Audiohobby.pl

Audio => Słuchawki => Wątek zaczęty przez: Audiohobby.pl w 02-06-2015, 19:38

Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Audiohobby.pl w 02-06-2015, 19:38
Z niecierpliwością czekamy na Wasze recenzje. Zapraszamy do dyskusji.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Soundman w 02-06-2015, 21:22
Sam jestem ciekaw jak się spodobają ludziom HD800 napędzone HDVD800,  mnie tam bardzo...
To chyba był mój ulubiony zestaw słuchawkowy, zwłaszcza po torze zbalansowanym.
O wiele lepsze granie niż zwykłym wyjściem jack...
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: selphy w 03-06-2015, 12:08
Ja nie miałem do czynienia z HD800, mimo że temat słuchawek już odpuściłem, to te z przyjemnością obadam ;)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: barthuss1 w 08-06-2015, 00:25
Przyszło mi w udziale jako pierwszemu – w ramach akcji „ Weekend z Sennheiserem za recenzję” forum Audiohobby.pl -  testować zestaw HD800/HDVD800 z kablem zbalansowanym do słuchawek, również tej marki.  I na początku już chciałbym serdecznie podziękować za możliwość zapoznania się z tym bardzo ciekawym setem ze stajni Sennheiser dystrybutorowi oraz – nade wszystko koledze Wiktorowi, który bardzo pieczołowicie wszystko przygotował.   
   Przyznam że prywatnie jestem użytkownikiem słuchawek Sennheiser – HD600, który to model cenię za niewątpliwe właściwości oddania atmosfery i barwy dźwięku oraz nienaganną tonalność ogólną. Uważam że firma Sennheiser to naprawdę rzetelny producent który stara się wypuszczać na rynek gruntownie przemyślane i przygotowane produkty. Jestem przekonany że w przypadku HD800/HDVD800 tej firmie znowu udało się to uczynić z pełnym sukcesem.
   
   Sprzęt dodatkowy użyty w teście :

CD Denon DCD-1700GAT (jako transport i źródło)
DAC Zagra Audio PCM1710 zbalansowany
kolumny aktywne Philips MFB544GAT (+pre pasywne)
Pure I20 jako transport cyfrowy (do Apple Ipad)
konwerter USB/Spdif Leaf Audio(XMOS, TCXO) jako alternatywny transport cyfrowy
kable Zagra audio (cyfrowy i XLR/RCA)
kabel cyfrowy srebro Pure Silver Digital
gościnnie wzmacniacz Black Pearl
przedwzmacniacz Grundig MXV100 (alternatywny wzmacniacz do HD600)

   W paczce od naszego kolegi Wiktora znajdowała się pancerna walizka w której mieści się cały zestaw z pełnym okablowaniem do systemu Sennheiser. Całość została spakowana super solidnie z pełnym opisem poszczególnych elementów toru. Słuchawki mają nr seryjny 03415 co daje pewną informację o generacji wypustu tych HD800 sugerując jeden z wcześniejszych egzemplarzy. Ergonomia wykonania słuchawek jest bardzo wysoka, jakość materiałów również dobra, właściwości organoleptyczne doskonałe. Świetnie leżą na głowie nie powodując zmęczenia , notabene niezłą ergonomię mają również posiadane przeze mnie HD600.
   DAC/wzmacniacz HDVD800 to urządzenie na wskroś uniwersalne. I tę uniwersalność starałem się wypróbować w różnych zestawieniach, zawsze ze świetnym skutkiem. Urządzenie posiada cyfrowe wejście USB(XMOS), wejścia toslink i RCA SPDIF oraz wejścia analogowe XLR i RCA. Urządzenie posiada również wyjście zbalansowane XLR, nieregulowane. Co najważniejsze – do dyspozycji mamy aż cztery wyjścia słuchawkowe – dwa zbalansowane XLR i dwa niezbalansowane jack 6.5. Trzeba przyznać że tak wyposażony DAC to bez wątpienia może być serce Hi-End`owego domowego systemu audio. Należy podkreślić świetną pracę oryginalnych sterowników USB od producenta.

   OK, ale jak gra topowy zbalansowany system od Sennheisera?

   Przestrzennie,i zwiewnie, z dobrze zaznaczonym dołem pasma. Należy podkreślić przede wszystkim bardzo harmonijnie zestrojone brzmienie całego zestawu HD800/HDVD800 w trybie zbalansowanym. Zestaw wyróżnia się fantastyczną prezentacją walorów przestrzennych nagrań. Scena jest pięknie rozciągnięta wszerz i wgłąb. To sprawia wrażenie grania sceną przed słuchaczem, dźwiękiem oddalonym i tym samym bardzo relaksującym w trakcie dłuższych odsłuchów. Tutaj jest ogromna różnica w stosunku do prezentacji starszego modelu HD600, który gra zdecydowanie bliższym dźwiękiem „na twarz”. Podkreślić należy wzorową lokalizację instrumentów  na scenie, bez problemu można wskazać umiejscowienie muzyków nawet w gęstych instrumentariach. I znowu, w porównaniu do HD600 które grają głównie parametrem szerokościowym sceny głębia obrazu stereo jest zachwycająca. Dynamika w skali mikro jak i makro nie pozostawia żadnych podstaw do niedosytu. Wszystkie szczegóły nagrań oddane są z odpowiednią atencją – choć zawsze bez nadmiernej ostrości. Podkreślam – w żadnej z testowanych konfiguracji nie znalazłem śladu agresji w dźwięku. Tonalność ogólna jest harmonijnie wyrównana, bez tak charakterystycznego dla HD600 wysunięcia pierwszego planu. Poziom oddania barwy instrumentów jest dobry w kategoriach ogólnych , choć tutaj akurat starszy model na pewno nie ustępuje młodszemu bratu.
   Sekcja wzmacniacza DACa to transparentność i pełna kontrola nad słuchawkami. Moje HD600 otrzymały drugie życie i używanie ich na przemian z HD800 było prawdziwą przyjemnością. Pracowały więc z dużo większym oddechem i nienaganną detalicznością, choć tak jak one mają w zwyczaju – po lekko ciemniejszej, relaksującej  stronie mocy. Sekcja wzmacniacza HDVD800 moim zdaniem jest lepsza od znanej wielu osobom konstrukcji Black Pearl, a to z racji dużo lepszych właściwości przestrzennych oraz przede wszystkim nienagannej tonalności urządzenia niemieckiego producenta. Trzeba przyznać że w test dotyczył głównie HD800 oraz HD600, gdzie synergia jest pełna i doskonała, nie testowałem konfiguracji dla innych słuchawek nausznych.
   Na szczególne pochwały zasługuje sekcja USB w HDVD800. Jakość brzmienia tej sekcji zdecydowanie wyprzedza moje transporty cyfrowe, co ciekawe również na kości XMOS. Jestem pod wrażeniem grania plików z komputera, wprost nie mogłem się oderwać od słuchania moich ulubionych albumów w formacie FLAC dystrybuowanych z WIMPa. Przyznam że jest to mój główny typ słuchania plików, prywatnie używam alternatywnie oprogramowania Foobar.
   Świetnie HDVD800 grał jako źródło w moim system stereo z nieocenionym aktywnymi kolumnami Philips MFB544. One grają optymalnie z moim wiekowymi CD Denon dcd-1700GAT(Greg Audio Tunning), ale zestawienie z urządzeniem sennheisera uważam za najlepsze jakie miałem w domu spośród nowoczesnej generacji przetworników C/A. Zestaw zaprezentował więc pełne i otwarte brzmienie z pięknie zachowanym balansem na linii detal/muzykalność. Bez obaw można było słuchać najlepszych realizacji jak i tych nieco gorszych. Bardzo dobre walory przestrzenne i dynamiczne znowu podniosły poprzeczkę całości bardzo wysoko.
   Testując w różnych konfiguracjach zestaw testowy sennheisera niezmiennie kojarzyło mi się porównanie do wyższych modeli uznanych niemieckich marek motoryzacyjnych. Tak więc dla mnie to taki np. dobrze wyposażony model Audi lub Mercedesa, gdzie poza niemałą jednak  ceną  wszystko jest doskonale przemyślane i na swoim miejscu. Jest to też również – a może przede wszystkim produkt klasy premium o czym potencjalny nabywca nie powinien mieć wątpliwości. Ja ich nie mam i szczerze polecam bliższy kontakt z testowanymi urządzeniami.
   Uważam że dla wielu słuchaczy testowany właśnie kompletny zestaw marki Sennheiser  może być końcem poszukiwań zestawu słuchawkowego, gdzie dodatkowo fantastyczna uniwersalność HDVD800 czyni zeń serce systemu Hi-End. Moją dodatkową rekomendację uzyskuje właśnie osobno to urządzenie, które szczególnie miło będę wspominał.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: 4m w 08-06-2015, 09:11
   Świetnie HDVD800 grał jako źródło w moim system stereo z nieocenionym aktywnymi kolumnami Philips MFB544. One grają optymalnie z moim wiekowymi CD Denon dcd-1700GAT(Greg Audio Tunning), ale zestawienie z urządzeniem sennheisera uważam za najlepsze jakie miałem w domu spośród nowoczesnej generacji przetworników C/A.
Czy dobrze odczytałem, że hdvd800 za okolo 8 000 zł nie dorównał dcd1700 za około 400 zł? :)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: barthuss1 w 08-06-2015, 09:20
To nie tak może, to są inne koncepcje dźwięku.Dla wielu DAC Sennheisera może grać lepiej (i w paru kwestiach jest lepszy) Ale nie we wszystkich. Barwa instrumentów w torze GAT lub HD600+mxv10 jest nie do pobicia. Podkreślam jednak iż mówimy o innej koncepcji dźwięku dla sprzętów vintage.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: 4m w 08-06-2015, 09:25
Czy wymieniłbyś w swoim systemie dcd1700 na hdvd800? :)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: barthuss1 w 08-06-2015, 09:48
Nie. Dołożyłbym najchętniej obok ;)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Compton w 18-06-2015, 11:06
Na wstępie chciałem serdecznie podziękować Wiktorowi, za umożliwienie przesłuchania topowego zestawu zbalansowanego marki Sennheiser.
Byłem nader ciekawy tego połączenia, dlatego nie czekawszy długo, zapisałem się do „akcji”.

Prywatnie jestem posiadaczem poniższego zestawu słuchawkowego:
Audeze LCD-2rev2 Rosewood
Schiit Mjolnir
Schiit Gungnir
Konwerter (USB->SPDIF) WaveIO
Okablowanie w czasie testu w pełni customowe: słuchawkowe miedź+srebro, miedziany FAW, interkonekty XLR 2 miedziane i dwie hybrydy (miedź+srebro), USB, Coax, zasilające.

Po otrzymaniu walizki z pełną zawartością, czyli słuchawek HD800, AMP/DAC HDAV800 oraz okablowania, z nieskrywaną radością zabrałem się za rozpakowywanie. Pierwsze co, to wyciągnąłem słuchawki. Na żywo robią spore wrażenie, o wiele ładniejsze niż na zdjęciach, choć przy Audeze, wyglądają jak plastikowa zabawka ;)

Nie wyciągając reszty zawartości, odrazu podpiąłem Sennheisery dołączonym kablem do mojego toru. Znając wcześniej zasłyszane opinie na temat HD800 oraz predyspozycji mojego wzmacniacza do szybkiego, precyzyjnego i dosyć jasnego grania, skręciłem gałkę potencjometru, bojąc się o nadmierną ostrość przekazu i założyłem słuchawki na głowę.
Włączyłem odtwarzacz, i co? I popłynęła muzyka. Dając coraz głośniej i głośniej, aż do maksimum mojej wytrzymałości, nie mogłem uwierzyć, że nic nie było z tego, czego się obawiałem. Przekaz był naturalny, spójny, harmonijny, bez wszelakich, podkreślam wszelakich wyostrzeń, sybilizacji czy natarczywości. Barwa dźwięku była miła w odbiorze. Kolorowa, zróżnicowana. Wysokie tony aksamitne, niesamowicie rozciągnięte i wysoce rozdzielcze. Właściwości przestrzenne również wzbudziły podziw.
Tak grają Sennheisery HD800? Dlaczego ja wcześniej ich nie posłuchałem? Toż to dla mnie majstersztyk.
Usłyszawszy taką klasę dźwięku, zabrałem się za porównanie obydwu nauszników na moim torze.
Jako że mój wzmacniacz ma również możliwość podpięcia dwóch par słuchawek w trybie zbalansowanym i doskonale znam moje LCD-ki, z łatwością mogłem wyłapać zasłyszane różnice.


GÓRA:
HD800 na tle LCD-2 gra zdecydowanie jaśniej. Audeze w tym przypadku można uznać za ciemne, choć wcześniej tak o nich nie sądziłem (wyjęte gąbki zza grilla, hybrydowy kabel). To co robią Sennki w tym zakresie, to dla mnie mistrzostwo. Są niesamowicie rozdzielcze, zróżnicowane, dźwięczne. Wysokie częstotliwości idą bardzo wysoka ale mają doskonała barwę i ciężar. Pomimo jasności tego zakresu, nie czuć jego nadmiaru (piszę to jako posiadacz LCD-2), stąd tu moje największe zdziwienie. Co ciekawe, potrafią wyciągnąć z nagrań dźwięki, których wcześniej nie słyszałem. Największą frajdę miałem przesłuchują moje zgromadzone nagrania i odkrywając wszelkie ich niuanse. LCD-2 w tym zakresie potrafią trochę zakryć, ale kij ma dwa końce. Na słabo zrealizowanych, skompresowanych nagraniach, to Audeze potrafi za to wiele wybaczyć, maskując szum, digitalizację czy wszelkie niedoskonałości wysokich częstotliwości. Na HD800 robi się wówczas szorstko i płasko z wyczuwalnym background noise.
Ja na szczęście takich nagrań nie słucham, ale dało się to wyłapać na niektórych klipach z YT czy radia streamingowego.

ŚREDNICA:
Tutaj również miłe zaskoczenie. Barwa i nasycenie są raczej po ciepłej stronie. Audeze w tym przypadku są jeszcze bardziej kolorowe, ale Hdkom w tym zakresie nic nie brakuje. Przekładając słuchawki, nie czuć było znaczącej zmiany tonalności. Zauważalne to było przy dłuższym odsłuchu. Sennki rysują obraz cieńszą kreską, ale żadenej z par nie można odmówić doskonałej separacji i zróżnicowania. Atutem HD800 jest z kolei większa dźwięczność i ilość alikwotów, natomiast LCD-2 natomiast są bardziej namacalne, mocniej dociążone.
Skutkuje to lepszą barwą kobiecych głosów, natomiast głosy męskie są na obydwu parach równie dobre. W ogólnym rozrachunku, słuchanie wokali osobiście bardziej odpowiada mi na LCD-2. Fortepian na Audeze jast również bardziej masywny. Trąbki i inne instrumenty dęte są cięższe, ale za to Sennki bardziej je różnicują. Gitara klasyczna, wybrzmienia strun i pogłos stoi natomiast po stronie HD800.
Ciężko jest w tym zakresie pasma wskazać lidera. Dużo zależy od samej słuchanej muzyki jak i gusta słuchacza.

BAS:
HD800 wcale basu nie mają mniej. Mam nawet wrażenie, że względem Audeze mają go więcej (!)
Jest on lekko podbity w górnym zakresie, dodając całościowo muzyce więcej muzykalności, fun'u, ale przy niższych częstotliwościach, jego słyszalność spada, pozostawiając spory niedosyt. Nie czuć masywności dźwięku i jego podstawy. W tym przypadku Audeze nie pozostawia cienia wątpliwości, co do tego, kto w tym zakresie rządzi. Bas HD800 w porównaniu do LCD-2, jest o dwie klasy niżej. Nie jest nawet tak dobry jak w o połowę tańszych słuchawkach, jak np. HE-500.
Bas z Audeze jest o wiele bardziej zróżnicowany, ma lepszą fakturowość, zejście a przy tym jest bardziej liniowy. Słuchanie linii kontrabasu na „2” to czysta przyjemność. Na „osiemsetkach” plumka na jedno kopyto. Stopa perkusji na HD800 jest bardziej pogrubiona, jednolita i słabiej kontrolowana. Na Audeze jest głębsza, z bardzo dobrą kontrolą i tempem. Jedyny plus HD800 w tym zakresie, to elektroniczne sample, które zdaje się lepiej brzmią niż na Audeze.
Także fani elektronicznych podbojów, nie mają się czym martwić.

PRZSTRZEŃ:
Właściwości przestrzenne obydwu par prezentują się całkowice odmiennie. Audeze słynie z bliskości, namacalności, bezpośredniości. Sennheisery, to z kolei otwartość, szerokość, napowietrzenie.
Zarówno jednych jak i drugich słuchało mi się dobrze w zależności od repertuaru. Muzyka klasyczna, filmowa, symfoniczna to domena HD800. Pierwszy raz na nich przesłuchałem „4 Pory Roku” w całości. Dotychczas męczyło mnie po kilkunastu minutach zbicie dźwięku i nachodzenie na siebie wielu instrumentów smyczkowych.
Natomiast tria jazzowe lepiej brzmiały na LCD-2, tworząc niesamowita aurę i klimat nagrania.
Słuchając muzyki koncertowej na HD800, można niemalże odczuć wrażenie obecności.
Wokale na Sennkach są bardziej oddalone, osadzone w głąb. Na Audeze, czuć ich zdecydowane przybliżenie. Dając wrażenie intymności i rzekłbym magii.
Hd800 bardziej różnicują nagrania pod względem przestrzennym. I wcale nie są to hektary przestrzeni czy stadion. Dużo zależy od samego materiału muzycznego.

Podsumowując wrażenia z odsłuchu samych słuchawek, napiszę tak:
HD800 zapewniły mi niesamowite doznania muzyczne, na poziomie którego się nawet nie spodziewałem. Nie mówię, że są lepsze od LCD-2, bo nie są. Są całkowicie inne. Fajnie by było mieć dwie pary jednocześnie, aby się doskonale uzupełniały. Wybór jednych z nich jest naprawdę bardzo trudny.

Co do zestawu muzycznego HDAV800, nie ukrywam, że poświęciłem mu mało czasu.
Wynikało to z racji takiej, że zafascynowany grą Hdków na moim torze, maglowałem je na nim, jako potencjalny ich nabywaca. Dwa, to że podłączając combo i porównując go do mojego seta, grało to wyraźnie słabiej. Oczywiście samo zgranie z HD800 było jak najbardziej poprawne, ale brakowało mi w stosunku do zestawu Schiita, rozdzielczości, dynamiki, jakości basu czy nawet samej przestrzeni. Gdybym miał tylko zestaw dostarczony przez Sennheisera, zapewne słuchałbym z wielką radością na nim. Natomiast w obecnej sytuacji, nie mogłem wyzbyć się odczucia, że można lepiej.

Pozdrawiam
Robert
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Soundman w 18-06-2015, 12:54
Czyli jednak HD800 lepiej podeszły niż LCD2...
Radziłbym jednak nie pozbywać się tak szybko LCD2...he,he....u mnie też HD800 wygrały z LCD2.
Jednak po kilku miesiącach coś nam zaczyna brakować w przekazie HD800, życzę by coś takiego się nie stało oczywiście, HD800 są super ale...
Powrót do LCD2 możliwy....
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Compton w 18-06-2015, 14:08
LCD-2 mają taką średnicową magię, że niezależnie od repertuaru czy jakości nagrania, brzmi to zawsze angażująco.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: zjazd w 29-06-2015, 19:21
Na wstępie podziękowania dla Aplauz, Audiohobby.pl, a w szczególności dla Wiktora, za możliwość wzięcia udziału w tak fajnym przedsięwzięciu, jakim jest osłuchanie topowego zestawu od Sennheiser’a u siebie w domu.

Firma Sennheiser była ze mną od początku audiofilskiej przygody. Pierwszymi „highendowymi” słuchawkami, jakie miałem były HD555 i wtedy to był prawdziwy szał. Szybko jednak zacząłem myśleć o czymś więcej i tak przerobiłem wiele różnych słuchawek różnych producentów, ale to pięćsetpiędziesiątkipiątki mają specjalne miejsce w moim sercu. Stary flagowiec w postaci HD650 również gościł w moim domu, niestety nie przypadł mi do gustu – taka góra jest dla mnie nie do przyjęcia. Zobaczymy, co potrafi nowy najwyższy model z oferty Sennheisera. Nigdy nie miałem okazji ich słuchać, chociażby przez krótką chwilę, więc będzie to opis pierwszego wrażenia i po trochu tego drugiego, bo czasu na obeznanie się ze sprzętem nie było wiele.

Zanim przejdę do opisu, przedstawię swoje preferencje brzmieniowe. Moimi idealnymi słuchawkami byłyby DT880 z dociążonym dołem. Co do DT990 to nie spełniają tych wymagań, dla mnie to zupełnie inny sposób grania wręcz na tyle, że DT990 uważam za słuchawki przeciętne, a 880 za te z najwyższej półki. Słuchawkami, na których najdłużej słuchałem muzyki były Shure 840 i choć są one kompletnie nie audiofilskie, przez ich koloryzacje i podbicie wyższego basu, to przyjemność ze słuchania muzyki stoi na najwyższym poziomie, pomimo ich wielu braków i wad. Słuchając HE400 bolała mnie tylko głowa, więc słuchawki planarne i inne takie wynalazki są chyba nie moją parą kaloszy.

Zaczynając od rzeczy mało istotnych dla mnie, czyli wyglądu. Słuchawki HD800 są bardzo solidnie wykonane. Wyglądają na masywne, ale wcale nie ważą tak dużo. Nie ma obawy, że coś się tutaj z czasem rozpadnie. Jedyne, do czego można się przyczepić to regulacja pałąka. Chodzi bardzo delikatnie, kto wie, czy z czasem nie zacznie gubić ustawienia. Wygoda stoi na najwyższym poziomie. Słuchawki świetnie przylegają do głowy, przy czym nie ma uczucia imadła. Można w nich siedzieć godzinami. Nic nie trzeszczy, słuchawki obracają się płynnie w obu płaszczyznach. Kombajn, jakim jest HDVD800 również jest wykonany na najwyższym poziomie. Na przodzie znajduje się podświetlany niebieską diodą włącznik, przełącznik wejść sygnału, który działa zaskakująco dobrze, można bardzo szybko przełączać miedzy ustawieniami, co było niezwykle pomocne przy testowaniu każdego z wejść. Jest jeszcze regulacja głośności, która chodzi z dobrze dobranym oporem. Przez szybkę na górze urządzenia możemy zobaczyć część wnętrzności, podświetlonych lekką poświatą niebieskiej diody. Na tylnym panelu ogrom wejść/wyjść. Jedyne, czego brakuje to możliwości pracy jako przedwzmacniacz. Nie odnotowałem żeby sprzęt mocno się nagrzewał.

Najpierw podpiąłem HDVD800 z moimi słuchawkami, bo jestem osłuchany z ich brzmieniem. To, co usłyszałem, było bardzo dobrze mi znane, powiem więcej było niemal identyczne z moim zestawem. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że mój zestaw wyniósł mnie około 1500zł. Jest to tor zbudowany kompletnie w oparciu o rozwiązania DIY. Zaczynając od DACa na ES9023 z masterclockiem i TCXO, przez interkonekty na Conducfilu 8896, kończąc na wzmacniaczu słuchawkowym The Wire. Za źródło robił komputer wyposażony w program JRiver. Trzeba od razu zaznaczyć, że jest to brzmienie wysokiej klasy, gdyby było inaczej dawno bym zmienił swój sprzęt, a przerobiłem wiele przetworników i wzmacniaczy.

Każde z wejść cyfrowych oferuje równie dobrą jakość sygnału, nie sprawdziłem tylko AES/EBU. Gdybym miał wybrać najsłabszy z nich byłby to USB, prawdopodobnie przez fakt, że pojawiało się sporadyczne trzeszczenie podczas odtwarzania plików i psuło końcowy efekt. Ostatecznie udało mi się go wyeliminować, zmieniając kabel USB na swój zamiast tego dostarczonego w paczce. No dobrze, ale co to znaczy wysokiej klasy brzmienie. Brzmienie jest rozdzielcze, precyzyjne, nie ma mowy o jakimkolwiek zamuleniu któregoś z pasm. Jest bardzo równo, nic nie wysuwa się na przód, nie kłuje w uszy, nic nie jest podbite, jednym słowem jest zachowany balans tonalny. Sprzęt nie jest tylko technicznie poprawny, ale również barwowo angażujący. Taki Mytek Digital Stereo 192-DSD DAC byłby dobrym przykładem świetnego technicznie DAC’a, ale niemającego nic do zaoferowania w postaci barwy, według mnie dobry sprzęt do studia, a nie do audiofilskiego systemu domowego. W tej kwestii HDVD800 wychodzi obronną ręką. Wzmacniacz prezentuje dokładnie taką samą szkołę brzmienia. Nastawiony na neutralność, nie ma tutaj czarowania i magii, jest szybko, rozdzielczo i precyzyjnie, a jednocześnie nie jest odbarwiony i anemiczny. Jeśli szukasz lampowego charakteru to nie jest to dobry wybór.  Jedyne słuchawki w przypadku, których czułem niedosyt to Beyerdynamic DT150. Bas nie był tak dobrze kontrolowany, jak na The Wire. Trochę taki kartonowy dźwięk. Na średnicy czuć było pustkę, brakowało ciężaru, mięcha. Trzeba tutaj zaznaczyć, że wzmacniacz ma ogromny zapas mocy, z większością słuchawek nie przekraczałem godziny 10 na potencjometrze.

No dobrze, ale jak to gra z Sennheiser’ami HD800. Pierwsze, co daje się zauważyć to bardzo napowietrzona prezentacja, przestrzenna, lekko oddalona od słuchacza. Przypominało to odsłuch na monitorach bliskiego pola. Słuchawki nie słodzą, przekazują prawdę, jakakolwiek by ona nie była. HD800 nie rzucają wszystkiego na twarz, a raczej preferują relaksujące brzmienie. W parze z wybitną wygodą można siedzieć w tych słuchawkach całymi dniami.

Dół pasma jest przyzwoity. Jednak dla bassheadów na pewno będzie niewystarczające uderzenie. W porównaniu do DT150 czuć niedostatek. Chociaż obie pary słuchawek schodzą wystarczająco nisko, to na DT150 jest lepsze łupnięcie, poczucie potęgi basu i jego ciężkości. HD800 oddają bas bez odpowiedniego konturu, grają samym wypełnieniem. „Many Moons” - Janelle Monae nie porusza moimi wnętrznościami, co ma miejsce nawet na niektórych budżetowych słuchawkach np. Superlux 681. W „Dead Already” Thomasa Newmana chciałoby się, żeby zejście było dużo lepsze, tutaj nawet DT880 potrafią pokazać, że można zejść do samego piekła. W hip-hopie słuchawki HD800 nie czują się pewnie. W „Spaceship” Kanye Westa  zabrakło gradacji basowego łoskotu, wszystko na jedno kopyto, nieprzekonująco. W rockowych utworach, uderzenie stopy jest wystarczające i tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń. Płytę „Catching A Tiger” Lissie przesłuchałem z ogromnym zadowoleniem.

Średnica, tu najbardziej czuć ten lekko zdystansowany sposób prezentacji HD800, ale zaznaczam „lekko” jest to nadal słuchawkowe granie. Luther Vandross w „So Amazing” można oddać się muzyce i zapomnieć o bożym świecie. Do takiego grania te słuchawki są stworzone. Lekkość, spokój, oraz gładkość wszystkich brzmień wzorowa. Wokal męski bardzo dobry, ale nie mamy wrażenia, że osoba stoi tuż przed nami, a raczej jest lekko oddalona. Wokal żeński Elisabeth Withers w „Simple Things” bardzo intymny, czuć kolor skóry wokalistki. Tutaj również daje się we znaki ten spokój prezentacji Sennheiser’ów i łatwość, z jaką otaczają nas dźwiękami. Dire Straits „You And Your Friend” wybrzmiewanie strun, ich szarpnięcia, falowanie są świetne jakościowo. Szeroka scena nie daje wrażenia, że coś dzieje się obok. W „In the Areoplane Over The Sea” Neutral Milk Hotel lekko rozlazła trąbka, czy też puzon, brakowało mi konturu, oraz precyzji, którą mogłem uzyskać na innych testowanych słuchawkach. „Sister Moon” Boba Beldena lubi czarować średnicą, tutaj stonowany, lekko wycofany i napowietrzony sposób prezentacji nie sprawdził się, nie czułem, że dźwięk porywa mnie, zabrakło drajwu. Dużo gorsze technicznie Shure 840 sprawdziły się tutaj świetnie.

Góra – Gra trochę bliżej słuchacza w porównaniu do średnicy. Nie ma mowy o jakiejkolwiek sybilizacji, aczkolwiek w moim odczuciu nie jest tak krystalicznie czysta jak w DT880. Czasem talerze od perkusji nie wybrzmiewają tak przejrzyście i z taką precyzją jak właśnie robią to Beyerdynamic’i. Tutaj zaznaczam, że dla mnie DT880 mają idealną górę, więc nie oznacza to, że HD800 są słabe, wręcz przeciwnie są bardzo dobre. Nie ma efektu zapiaszczenia góry. Co ważne pomimo prezentacji bliższej słuchaczowi względem średnicy, nie występuje problem dającej ostro po bębenkach góry. Jeżeli ktoś lubi głośno słuchać to będzie mógł bez problemu to uskuteczniać. Przesłuchałem płytę „Eolian Minstrel” Vollenweidera można tutaj z łatwością wyłapywać wszystkie smaczki. Brakowało mi trochę blasku, nie była to kwestia rozdzielczości, a raczej barwy. Przez co czuć było lekką sztuczność i brak pewności. Natomiast w „The Boatsman’s Call” Nicka Cavea uciekło kilka drobnych elementów, o których istnieniu pewnie bym nie wiedział, gdyby nie DT880. Jest to czepianie się na siłę, bo w ogólnym rozrachunku bardzo podobał mi się przekaz i kontrola nad górnymi rejestrami.

Słuchawek HD800 nie mogłem przetestować ze swoim wzmacniaczem, bo ma on standardowe wyjście niezbalansowane, jednak nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że można z tych słuchawek więcej wycisnąć. Na pewno jest to kwestia preferencji, bo technicznie już z HDVD800 pokazują klasę. 

Podsumowując, zestaw Sennheisera to dobry DAC, świetny wzmacniacz i rewelacyjne technicznie słuchawki, ale nie dla wszystkich. Nie myślcie, że wydając taką sumę pieniędzy staniecie się posiadaczami zestawu absolutnego. Jest tu sporo miejsc, w których inne słuchawki mogą okazać się lepsze i w ocenie ogólnej bardziej satysfakcjonujące. Szkoda tylko, że nie w jednej parze, a rozrzucone po różnych markach i modelach. Nie mówimy tutaj o różnicy klas (tak lubianym przez audiofilów określeniu), a po prostu innym sposobie prezentacji, czy innej barwie. Zestaw widziałbym, jako uwieńczenie poszukiwań dla osób słuchających głównie Smooth Jazzu, ewentualnie Bluesa. W tych gatunkach słuchało mi się HD800 najprzyjemniej.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: mirek3814 w 21-07-2015, 22:37
Bardzo dziękuję za możliwośc posłuchania zestawu Sennheisera.

Żródło wykorzystane w trakcie testu to serwer plików Lumin T1, połaczony kablami XLR lub RCA Tara Labs Air 1
Do sprawdzenia przetwornika DAC HDAV800 uzyłem kabla Tara Labs Air digital 75
Prywatnie posiadam HD650 + wzmacniacz słuchawkowy Little Dot mk II

Po pierwszym podłaczeniu, zaskoczenie, jaka przestrzeń!, słuchawki nie graja w głowie, to duży plus.
Po przełaczeniu na wejscie RCA pojawiły sie zniekształcenia musiałem zmniejszyc nieco poziom sygnału wejsciowego
Lumin daje 2V na wyjściu a to za dużo dla HDAV800

Porównanie do HD650 - własciwie nie ma o czym mówić HD800 są nieco jaśniejsze i to własciwie jedyna ich wada.
Zestaw jest niezwykle przejrzysty i dokładny w porównaniu do mojego systemu słuchawkowego.
Szczególnie słychać to porównując nagranie PCM 24/96 vs DSD64,
okazało się że gęsty PCM jest jednoznacznie lepszy od DSD64, kiedyś już to usłyszałem ale niestety nie na moim systemie.
DSD jest jakby sztucznie zrobione pod analog. PCM za to bardzo dokładne, szybkie i naturalne.
Zestaw gra bardzo neutralnie ale nieco po chłodniejszej stronie, wolę nieco cieplejszą prezentację.
Nie miałem jak posłuchac samych HD800, ale mysle że na lampie mogły by zagrac tak jak lubię.

Wygoda użytkowania słuchawek jest wybitna, HD650 nie są złe ale HD800 to mistrzostwo świata.
Do HDAV800 moge sie trochę przyczepić, DAC jest wyrażnie gorszy jak ten Luminowy no i nie czyta modnego DSD...
Wykonanie niezłe, dźwięk niezły, ale relacja ceny do jakości tego wzmacniacza wybitna nie jest.


pozdrawiam

Mirek
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: mariont72 w 28-07-2015, 11:31
Witam.Miałem przyjemność odsłuchu zestawu sennhesera ,udostepnionego z forum audiohobby,za co serdecznie dziekuje.Moje pierwsze sluchawki tej firmy to byly hd535,potem hd565 ovation,ktore w tamtych latach byly jednymi z najlepszych dynamikow.Nie mam duzego doswiadczenia z sluchawkami,najlepszy model jaki przyszlo mi słuchac to grado gs 1000,i elektrostatyczne kossy esp.Biorąc do reki sluchawki hd800 widac kunszt projektantow,fantastyczna jakosc wykonania i uzytkowania,komfort uzytkowy jest bardzo wysoki,moje akg nie sa tak komfortowe,nawet podczas upalow nie odczuwalo sie uczućia   dyskomfortu.Wzmacniacz prezentuje sie rowniez wyśmienicie,ilosc gniazd połaczeniowych,i jakosc wykonania sa fantastyczne.nie podoba mi sie tylko podswietlenie srodka,i niskie nóżki.                                                                                          Sprzęt towarzyszący uzyty do odsuchów,            
-sluchawki akg k612.      
-grado sr80.         
-amp/dac Xindak h1/mod.         
-Astell-Kernn ak100.            
-Cd ONKYO DX6850.               
-Okablowanie Monster 400Mk2. rca,audionova usb,ixos 102,sieciowka Stand-art 1.muzyka pliki w formacie flac z foobara z sterownikami wasapi,ripy cd,kolekcja cd.   

A więc słuchamy....                     
... odsluch topowego zestawu sennheisera o kolejny krok przyblizyl mnie do odsłuchu live,miałem wczesniej okazje go posłuchac na targach hannoverskich,jednak krotkie obcowanie w glosnej hali to nie to,potrzeba totalnej ciszy aby odkryc jego zalety.Set ten jest bardzo szybki,dynamika jest na wysokim poziomie,nawet przy małej mocy wysterowania. Dostajemy lawine detali,szczegolnie przy dobrych realizacjach hi-res.Dzwiek jest oderwany od membrany, scena dzwiekowa jest bardzo duza,jednak brakuje poprawnej punktowej lokalizacji wokali i instrumentow,tutaj moje tanie akg byly po prostu lepsze.Przestrzenny przekaz powoduje relaks przy długich odsłuchach.Średnie czestotliwosci sa na wysokim poziomie,fantastyczna prezencja wokali,struny gitar wydaja sie wychodzic poza komore akustyczna,oczywiscie na odpowiednich realizacjach,prym wiodla tu wytwornia stocfisch.Przekaz jest klarowny,przejrzysty,chciało by sie troche więcej analogowego ciepła.   Najlepsze rezultaty otrzymalem z miekko grajacym cd onkyo integra,potem na astellu,naj ostrzej bylo przy transmisji po.usb.Wysokie czestotliwosci sa takze podane jasno,wrecz ostro,lecz zaskakuja szybkoscia i analitycznoscia,dostajemy szczegołowy wgląd w nagranie.Bas-fani glebokiego uderzenie nie maja tu czego szukac,jest precyzyjnie, szybko,liniowo,ilosc energi w tym zakresie troche mnie zaskoczyla,liczylem ze wzgledu na duza membrane lepszego zejscia,impaktu.tutaj sr 80 schodzily niżej,jednak nie miały tej precyzji,bardzo szkoda ze nie dane mi bylo zastapic ampa,[brak kabla Jack trs].przez co wkład amplifikacji byl by bardziej odczuwalny,i porównanie samych słuchawek bardziej miarodajne.Cena za ten set jest bardzo wysoka,jednak nalezy pamietac ze powyzej pewnego poziomu ,przyrost w brzmieniu kosztuje niepropolcjonalnie wiele,taki juz los melomanów i audiofili.Musze jeszcze ponarzekac na dołączone okablowanie.Nie wiem czy to dołączone do zestawu kable usb i sieciowy,wystepuja w orginale ale nie przystoja flagowemu modelowi,przy pierwszym uruchomieniu i uzyciu transmisji usb,podejrzewałem uszkodzenie wzmacniacza!taką ilosc zakłóceń  zaserwował mi przewód.Przejscie na swoja łączówke rozwiazało problem.Na koniec podziekowania za wspaniala akcje koledze Wiktorowi i Dystrybutorowi firmie APLAUZ.Pozdrawiam fanow dobrego brzmienia,HEJ,,..                                    -         
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: asmagus w 12-08-2015, 13:09
Przebiłem się przez wszystkie recenzje. Kawał dobrej roboty Panowie.
Oczywiście widać jak różne są oceny poszczególnych aspektów brzmienia i jak różne są oceny samego "komba".

Dla mnie HD800 to wciąż jedne z najlepszych słuchawek w ogóle, a już z pewnością blisko szczytu tego co potrafią konstrukcje dynamiczne. Chciałbym mieć kiedyś okazje bezpośrednio porównać je do AKG K812 :-)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Radical w 12-08-2015, 16:15
Gdzie dwóch Japońców się bije tam Niemiec korzysta? – Czyli Stax-sr407 vs Denon D7000 vs Sennheiser HD800


         Przydługi tytuł, a do tego nie do końca prawdziwy bo w recenzji porównawczej w szranki będą stawać nie tyle same słuchawki co całe tory słuchawkowe, ale do tego jeszcze dojdziemy. Na wstępie chciałbym serdecznie podziękować firmie Aplauz za wypożyczenie sprzętu oraz Wiktorowi za organizację i bez którego nic z tego nie miało by miejsca. Dziękuję!
         Na początku przedstawmy zawodników oraz zasady walki. Otrzymałem w ramach programu „Weekend z Sennheiserem za recenzją” do testów kuferek w którym znajdziemy słuchawki Sennheiser HD800, DACo-wzmacniacz HDVD800 oraz pełny pakiet okablowania. Zostanie on porównany do moich domowych sprzętów, a więc jeden tor to dac Hegel HD20, podłączony łączówką Straight Wire Musicable II do wzmacniacza Musical Fidelity X-Can V2 z lampami Amperex Bugle Boy z lat 60’ych ubiegłego wieku, a całość dopełniają słuchawki Denon D7000. Drugi tor również zaczyna się od Hegel HD20, następnie mamy łączówkę Cardas 300b microtwin, dalej wzmacniacz Stax SRM-006ts oraz słuchawki Stax SR-407. Transportem dla wszystkich urządzeń jest wyciszony i wygłuszony komputer stacjonarny odpowiednio skonfigurowany programowo w celu uzyskania maksymalnej możliwej jakości odtwarzania. Muzyka wysyłana przez USB w bezstratnym formacie FLAC 16/44.  Jako że nie mam możliwości podłączenia Sennheiserów do mojego wzmacniacza przez brak standardowego kabla zakończonego jackiem 6.3mm w zestawie, a także przez to że wzmacniacz do elektrostatów służy tylko im postanowiłem testować całe kompletne tory bez przepinania i rozkładania na części pierwsze poszczególnych elementów. Brzmienie przeze mnie opisywane jest sumą składowych całego toru i bardzo możliwe że w innych konfiguracjach słuchawki zagrały by inaczej, proszę aby czytelnicy mieli to na uwadze.
         Pozwolą sobie jeszcze wtrącić taką małą dygresję. Mam do Sennheiserów HD800 niejako sentyment pomimo tego że nigdy wcześniej nie miałem z nimi fizycznego kontaktu. W okolicach 2009 roku kiedy byłem jeszcze młody, piękny i nie naznaczony chorobą o nazwie audiofilia, przeglądałem odmęty „Internetów” w poszukiwaniu ostatecznych słuchawek w kwocie 200-300zł. Natrafiłem przypadkiem na artykuł że znany producent Sennheiser wypuszcza całkowicie nowy model o nazwie HD800 o kosmicznym wyglądzie i kosmicznych właściwościach sonicznych. Pogrzebałem dalej i natrafiłem na pisane na gorąco pierwsze wrażenia jakichś zapaleńców i stwierdziłem że kupuje właśnie te słuchawki nawet jakby miały przekroczyć mój budżet (wtedy nie wiedziałem ile takie zabaweczki mogą kosztować). Jak zobaczyłem cenę sugerowaną to prawie poplułem monitor, pukając się w czoło kto może tyle zapłacić za słuchawki. Jak jednak moja słuchawkowa historia pokazuje można, oj można ;) Naturalna progresja sprzętowa szybko skierowała mnie w te pułapy jednak z HD800 zawsze było mi nie po drodze chociaż sentyment pozostał. Tym bardziej jest mi miło testować zestaw użyczony przez firmę Aplauz bo mogę się w końcu rozprawić ze swoimi demonami z przeszłości.
   
        Formalności za nami, a więc przejdźmy do interesów czyli…… nie, jeszcze nie opisów dźwięku. Zajmijmy się wyglądem, ergonomią i wykonaniem słuchawek.
        Wszystkie trzy pary oferują kompletne inne podejście do tematu designu. Sennheisery są plastikowe co z jednej strony jest rozczarowujące ze względu na wysoką półkę tychże słuchawek i niską szlachetność tego materiału ale z drugiej strony dzięki temu są bardzo lekkie oraz mają bardzo futurystyczny wygląd. Muszle są bardzo duże oraz głębokie co w połączeniu z niską wagą i padami z alcantary zapewnia wysoki komfort. Staxy są prostokątne, również z plastiku i wyglądają jakby były zaprojektowane w niezbyt chlubnych latach 80 poprzedniego wieku w bloku wschodnim (gwoli ścisłości z małymi zmianami design jest z końca lat 70). Co tu dużo mówić, są brzydkie. Przy pierwszym kontakcie nie sprawiają wrażenia zbyt solidnych jednak użytkuje je od 2 lat i to tylko pozory. Pady są super mięciutkie i wykonane ze skóropodobnego materiału, wygoda stoi również na bardzo wysokim poziomie tak więc pomimo dyskusyjnego designu (a w zasadzie jego braku) forma spełnia swoją funkcję. Denony, ahh Denony, jakie one są piękne! Firma odrobiła pracę domową i mamy połączenie metalowego pałąka oraz drewnianych muszli  a do tego wszystkiego niską wagę. Pady znowu bardzo mięciutkie i wykonane ze skóropodobnego materiału. Muszle są okrągłe i bardzo pojemne, zmieszczą się w nich każde małżowiny uszne. Denon pokazuje że jak jest cena to może być i luksus wykonania, szkoda że wszyscy producenci nie oferują takich materiałów i wykonania w swoich produktach. D7000 w ciepłe dni, czy też przy dłuższych odsłuchach mogę nagrzewać uszy przez to że są zamknięte (wedle producenta bo moim zdaniem są pół otwarte) natomiast zarówno Staxy jak i Sennheisery są to konstrukcje otwarte oferujące większy komfort jednak przepuszczają dźwięk na zewnątrz i nie oferują żadnej izolacji od hałasów zewnętrznych w przeciwieństwie do Denonów. Na koniec taka ciekawostka. Najlepiej wykonane i sprawiające wrażenie najbardziej luksusowych D7000 jako jedyne z całej trójki zostały wyprodukowane w Chinach, gdzie HD800 to „Made In Germany” a Sr-407 „Made In Japan”.
   
        Opisy „klocków” audio potraktuje po macoszemu a to dlatego że nie za bardzo jest co opisywać. Dac Hegla to czarny prostokąt z małym wyświetlaczem ala kalkulator z przodu na którym widzimy które wejście jest wybrane oraz poziom głośności (ma funkcję preampa). Nie ma żadnych pokręteł czy przycisków, wszystko obsługiwane jest malutkim tandetnym pilocikiem. Filozofia firmy jest taka że dają pilota który jest odporny na zalanie oraz tak lekki że nawet upadek mu nie zaszkodzi. Dyskusyjne podejście które mimo że sprawdza się na co dzień to jednak chciało by się mieć możliwość obsługi z poziomu urządzenia z pominięciem pilota, tak na wszelki wypadek. Wzmacniacz X-can v2 tzw prosiaczek wygląda jak puszka z przyspawanymi nogami. Nie wiem nawet jak to skomentować ale dziwna forma bezdyskusyjnie jest unikalna. Sennheiser HDVD800 to dac i wzmacniacz w jednym. Srebrny prostokąt zbudowany z solidnego szczotkowanego aluminium z  selektorem wejść z przodu i gałką głośności. Udziwnieniem jest to że część górnej pokrywy urządzenia jest przeźroczysta dzięki czemu możemy zaglądnąć co tam siedzi w środku. Z jednej strony fajne posunięcie z drugiej strony wnętrzności nie wyglądają zbyt ekscytująco, ot płytka drukowana i jakiś radiator odprowadzający ciepło.
   
         Odsłuchy zacznijmy od nowych dla mnie HD800. Pierwsze co rzuca się w uszy to doskonały balans tonalny ale i pewien dystans do muzyki. Barwę określiłbym jako lekko matową, jednocześnie nie ma to wpływu na najwyższej próby rozdzielczość i wgląd w nagranie. Zmatowienie dźwięku odbieram w taki sposób jak gdyby ktoś założył filtr o szarym zabarwieniu. Jak już zahaczyliśmy o rozdzielczość w parze z nią idzie genialna dokładność oraz precyzja w odtwarzaniu dźwięków. Nic nie jest za wcześnie ani nic nie jest za późno. Wszelkie wybrzmienia sprawiają wrażenie jak gdyby gasły w dokładnie obliczonym matematycznie momencie. Co ciekawe spodziewałem się słabego basu jednak nic bardziej mylnego gdyż ten ociera się o referencyjność. Mogło by go być kapkę więcej jednak jakościowo jest to pierwsza liga. Znam słuchawki które schodzą niżej lub mają lepszy atak ale HD800 naprawdę mają się czym pochwalić. Scena dźwiękowa jest bardzo szeroka, słuchawki oferują nam naprawdę świetną holografię i gradację planów (zdecydowanie najlepszą z testowanej dziś trójki). Dźwięk czasami sprawia wrażenie jakby odklejał się od muszli i dochodził z poza nich. Coś takiego do tej pory doświadczyłem wyłącznie w Grado GS1000i tyle że tam w jeszcze większym stopniu. Jednocześnie wszystko na scenie jest doskonale poukładane i bardzo łatwo wskazać palcem co gdzie się znajduje. Nie wiem jak to lepiej określić ale w pewnych nagraniach odczuwałem coś jakby Sennheisery tworzyły własną akustykę pomieszczenia. Słychać pogłosy na końcu sceny dźwiękowej które tak jakby odbijały się od ścian. Dodaje to z jednej strony większego realizmu a z drugiej ma się wrażenie że ciągle jesteśmy w tej samej sali koncertowej. Całościowy przekaz HD800 jest bardzo spójny, homogeniczny, pozbawiony ostrości ale też najbardziej powściągliwy, nie do końca angażujący lekko wyprany z emocji. Sennheisery kolorując obrazek dźwiękowy nigdy nie pozwalają sobie na wyjście poza linie i z chłodną kalkulacją w ten sam doskonały sposób odtwarzają każdy rodzaj muzyki. Zarówno jazzowe pitu pitu, damskie wokale, rockowe czy elektroniczne wariactwa – wszystko to jest bliskie ideału jednak jakoś nie chwyta za serce. Otrzymujemy tutaj najwyżej próby monitorowe brzmienie.
         Przechodząc do elektrostatycznych SR-407 zaczynając od muzyki klasycznej od razu zauważamy szybkość. HD800 nie były powolne jednak słysząc Staxy mamy przed oczami dyrygenta z wzburzoną fryzurą który w sugestywny sposób popędza muzyków którzy dają z siebie wszystko. Będąc dalej w muzyce poważnej dynamika jest wręcz nie do opisana. Przejścia z ledwo słyszalnych szmerów w tle do pełnego ataku trąb potrafią przyprawić o atak serca. W porównaniu do elektrostatów muzyka na dynamikach z tego testu brzmi jakby była już po masteringu i wyrównaniu głośności. W opozycji do lekkiego dystansu serwowanego nam przed Sennki tutaj mamy wręcz niesamowitą bliskość i bezpośredniość. Realizm i namacalność jest niesamowita, zamykając oczy można zatracić się w dźwiękach i zapomnieć że to nadal tylko urządzenie do odtwarzania muzyki. Genialne czarne tło zwiększa tylko to odczucie. Mówiąc o elektrostalach nie można nie wspomnieć o wysokich i średnich tonach którą są po prostu…. elektrostatyczne  Instrumenty smyczkowe i strunowe, dzwoneczki i damskie wokale to istny majstersztyk. Potrafią przyjemnie świdrować w uszy jednak nigdy nie są ostre czy nieprzyjemne. Krąży opinia iż elektrostaty nie są tak dobre na basie jak dynamiki jednak w przypadku tego modelu basu jest nawet więcej niż w HD800 i jest równie doskonałej jakości jak w Sennkach. Słuchawki idealne? Jednak nie, bo to gdzie HD800 błyszczą tam SR-407 kuleją. Przestrzeń jest dość przeciętna wielkościowo jak na słuchawki otwarte. Scena tworzona jest wokół słuchacza, z nienajlepszą gradacją planów. Dźwięki wyłaniają się z czarnego tła i zaraz potem znikają przez co ciężko je umiejscowić na scenie w sensownych miejscach, są tak jakby zawieszone w próżni. Jesteśmy w samym centrum wydarzeń, nie w pierwszym rzędzie, a wręcz między muzykami gdzie w Sennheiserach był to powiedzmy środek sali. Dodatkowo w Staxach detale z tła, pogłosy, przewracanie kartek, nabieranie oddechu itd są wyciągane na pierwszy plan. Widać je doświetlone jak na dłoni. Nie wiem czy to plus czy minus ale tzw. smaczki mamy podane na tacy. Mnie się to podoba bo tworzą prawdziwy spektakl jednak komuś innemu dźwięk przewracania kartek może przeszkadzać w skupieniu się na samej muzyce.
         Co do skupiania się na samej muzyce to od razu mówię że D7000 są tu najlepsze. Konkurenci są lepsi technicznie jednak na Denonach w jakiś sposób wszystko brzmi co najmniej bardzo dobrze. W momencie w którym zarówno Sennheisery jak i Staxy potrafią różnicować nagrania wedle dobrze lub źle zrealizowanego o tyle Denony uzupełniają braki tych drugich, są najbardziej muzykalne i eufoniczne. Mają ładną słodką barwę i świetnie radzą sobie z intymnymi damskimi wokalami wręcz nimi czarując. W przypadku w którym mamy audiofilsko zrealizowaną płytę Staxy potrafią najwięcej, Sennheisery nie są daleko z tyłu natomiast Denony zagrają po prostu bardzo dobrze. Poruszając się w drugim kierunku mając słabe nagrania Staxy zagrają znośnie jednak widać wyraźnie że wolały by w tym czasie robić coś innego, Sennheisery pokażą wady nagrania jak profesjonalista natomiast Denony jakby nigdy nic dają czadu. Dodatkowo D7000 czują się jak ryba w wodzie w metalu i rocku mając najwięcej mięsa oraz basu grając z największym wykopem. Staxy i Sennheisery potrzebują dobrych nagrań aby naprawdę błyszczeć (Tool, ACDC, Jazz, Downtempo, Chesky Records itd. itp) bo inaczej grają tylko poprawnie. Trzeba wspomnieć też że o ile elektrostaty potrzebują specjalnego wzmacniacza zwanego energizerem, Sennheisery tez z byle czego nie zagrają, o tyle Denony grają klasowo już z telefonu. Oczywiście im lepsze źródło tym lepiej, a także słychać że dodatkowo na wzmacniaczu otrzymujemy lepszą kontrolę basu czy separacje. Z byle dziurki zagrają już jednak na powiedzmy 80-90% swoich możliwości. Kontynuując superlatywy D7000 mają bardzo dobrą rozdzielczość (chociaż nie tak dobrą jak konkurenci), brak dystansu do muzyki, a na dodatek są prawdziwymi basogrzmotami najwyższych lotów. Basu mają zdecydowanie więcej niż Sennki i Staxy co czasami się przydaje, a czasami wręcz przeszkadza. Przeszkadza przede wszystkim w byciu referencyjnymi bo dodają do nagrań sporo od siebie i daleko im do neutralności. Nie są równe przez mocno podbity bas z którym bardzo dobrej jakości wysokie i średnie tony muszą walczyć o pierwszeństwo. Przykładowo w utworze The Cranberries – Zombie w HD800 wszystko jest na swoim miejscu, w Staxach prym wiedzie wokal pani Dolores który wybija się ponad resztę muzyki przyprawiając o ciarki na plecach (mimo iż nie można powiedzieć aby coś z reszty pasma było schowane) o tyle w Denonach wokal trochę walczy z bębnami kto głośniej. Bas jest ciągle obecny i mruczy co może być męczące na dłuższą metę. Aż chciało by się wyłączyć ten sprzętowy equalizer w który zostały wyposażony w fabryce. Oczywiście są też większe wady i znowuż jest to mała scena i niespecjalna holografia. Są to słuchawki zamknięte więc nie można od nich wymagać tyle przestrzeni co w otwartych konkurentach jednak w tej klasie sprzętu chciało by się więcej.
   
        Czy mamy wyraźnego zwycięzcę tego porównania? Z całą pewnością nie. Jak można się było domyślać wszystkie trzy pary słuchawek reprezentują bardzo wysoki poziom i mają swoje plusy i minusy, a ostateczny wybór będzie kwestią gustu. Sennheisery HD800 na „papierze” są najlepsze, jednocześnie w swojej doskonałości brakuje im emocji co może być spowodowane lekkim zmatowieniem dźwięku oraz dystansem do muzyki. Gdybyśmy byli w szkole byłby to prymus który pierwszy zgłasza się do odpowiedzi i zawsze zna poprawną przez co jest nieco bezbarwny. Polecałbym je do monitorowego odsłuchu podczas tworzenia czy masteringu muzyki lub dla perfekcjonisty u którego „Ordnung muss sein”. Elektrostatyczne SR-407 są tutaj na uprzywilejowanej pozycji ponieważ najbardziej trafiają w mój gust. Na braki w przestrzeni jestem w stanie przymknąć oko ponieważ sama ekspresja w tworzeniu dźwiękowego spektaklu jest niesamowita. Jako jedyne w tym zestawieniu ocierają się namiastkę realizmu – zamykając oczy można zapomnieć że mamy słuchawki na uszach i zostaje tylko obcowanie najpierw z w pełni namacalnymi dźwiękami, a w dalszej kolejności z muzyką. Słuchawki dla audiofila wyciągające smaczki na pierwszy plan. Denony D7000 natomiast to najlepsza broń dla melomana. Praktycznie nie wrażliwe na jakość materiału, bardzo łatwe do napędzenia, nie wybredne chciało by się rzecz. Nie silą się na wspinaczkę na szczyty neutralnego technicznego grania jednak mogą okazać się najpewniejszym wyborem z powodu najmniejszej szansy (czy wręcz braku) na rozczarowanie. Są najbardziej uniwersalne i najłatwiejsze w odbiorze.
   
   
   
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Radical w 12-08-2015, 16:24
Dalsze zdjęcia.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: asmagus w 13-08-2015, 15:20
Radical, bardzo, bardzo dobry tekst. Trafiłeś w te punkty, które akurat mnie zawsze interesują w recenzjach. Najcenniejsze są moim zdaniem zawsze bezpośrednie porównania.

W kwestii zaś słuchawek HD800 były moim pierwszyk "topowym" wyborem, ale ostatecznie zrezygnowałem z nich ze względu na to, że są tak samo głośne na zewnątrz jak do środka. Warunki mieszkaniowe mi nie pozwalały na to. Zdecydowałem się wtedy na D7000 jako kompromis między typowo zamkniętą studyjną konstrukcją a otwartymi konstrukcjami. Ja i moje D7000 polubiliśmy się bardzo, ale HD800 darzę dużym szacunkiem i dość często polecam wielbicielom przestrzeni. Bez dwóch zdań to wyjątkowy produkt.

Obecnie zmieniłem lokum i mam miejsca więcej niż mi potrzeba. Oczywiście jakiś tam system kolumnowy znów do domu sprowadzę, jednak odsłuch słuchawkowy był moim początkiem przygody z muzyką w latach 90 i po powrocie do tego sposobu obcowania z muzyką w ubiegłej dekadzie ... zakochany jestem w tym stopniu intymności i szczegółowości jaki dają dobre słuchawki. Tym samym znów myślę o jakiejś konstrukcji otwartej (nie zamiast Denonów ale oprócz nich) i tu HD 800, jeśli nadejdzie czas zakupów, jawią się jako mój faworyt (AKG K812 jeszcze nie słyszałem).

Taka dygresja na koniec, w czasach produkcji D7000 na naszym forum raczej nie cieszyły się one poważaniem. Mieliśmy umiarkowanych zwolenników i rzeszę niezadowolonych. Po zaprzestaniu produkcji, z każdym miesiącem są towarem co raz bardziej poszukiwanym. Ceny używanych rosną (teraz używane są droższe niż kwota którą wydałem na nowe) a wydawałoby się, że Fostexy TH600 i TH900 spokojnie je zastąpią. Tymczasem z TH600 ludzie przesiadają się w miarę możliwości na używane D7000 a i nie brak głosów, które oceniają wyżej D7000 od TH900 (przeważa chyba jednak ocena odwrotna). Do czego zmierzam? Postęp w dynamikach nie jest tak duży jak by się wydawało po lekturze materiałów reklamowych, wymienianie flagowców na nowe i podwyższanie ceny (łączone ze zmianami na siłę bo trzeba pokazać coś nowego) szkodzi rynkowi i nam. W tym aspekcie szanuję firmę Sennheiser bardzo albowiem w górnej warstwie swej oferty nie tylko nie dyktuje cen absurdalnych (jak wiele małych firm, szczególnie orto) ale i nie wprowadza co rok nowego modelu.

Odnośnie ceny HD800, po ich premierze, gdy skończyła się promocja wydawały mi się bardzo drogie i zastanawiałem się czy są warte tej ceny. Od tego czasu pojawiło się wiele modeli słuchawek znacznie, a nawet kilkukrotnie droższych, które w większości, moim zdaniem nie grają lepiej. Tym samym paradoksalnie konkurencja działa według mnie na korzyść HD800, które względem najnowszej, najdroższej konkurencji mają zdecydowanie lepszy stosunek jakości do ceny.

Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: saudio w 13-08-2015, 19:48
Cóż musisz posłuchać K812, ale jak lubisz przestrzeń to się zawiedziesz, najmocniejsza różnica do HD800
poza przestrzenią to średnica.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Bacek w 30-08-2015, 13:32
Podłączał ktoś do HDVD800 inne słuchawki przez Jack? Mam DT880 250 Ohm. Na logikę powinno być głośniej niż HD800 przy tych samych ustawieniach a jest znacznie ale to znacznie ciszej. Stawiał bym tak na 7-9 dB. Ciężko się to porównuje jak przy zmianie słuchawek trzeba solidnie nakręcić się gałką głośności.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: saudio w 30-08-2015, 15:25
Wynika to z różnicy w skuteczności HD800 mają 102 dB, a DT800 chyba 96dB.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Bacek w 30-08-2015, 17:08
No fakt, efektywności nie sprawdziłem
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Perul w 11-09-2015, 01:26
W imieniu Sławka (sla300) zamieszczam jego wrażenia z odsłuchów topowego zestawu od Sennheisera HD800+HDVD800. W jego imieniu chcę podziękować organizatorom akcji "Weekend z Sennhieserem" za udostępnienie do odsłuchów tego zestawu. Szczególne podziękowania dla Wiktora - bez jego zrozumienia i elastyczności nie byłoby możliwe tak długie i satysfakcjonujące obcowanie z tym sprzętem, finalnie zakończone podjęciem decyzji o kupnie słuchawek HD800. (Swoje wprowadzenie napisałem kursywą, żeby odróżnić od właściwego opisu wrażeń.)

Na wstępie wyjaśnienie – jest to pierwsza w moim (już dość długim) życiu próba recenzji czegoś, co jest ulotne i nieprzekładalne na słowa, ale spróbuję i proszę o wyrozumiałość. Dzięki rodzinnym koligacjom z Perulem udało się pozyskać do testów powyższy zestaw. Kolejny miły zbieg okoliczności pozwolił mi próbować przez tydzień mnóstwa różnych kombinacji i zestawień sprzętowych. Na pierwszy ogień poszły same słuchawki – wstęp to odsłuchy z kartą dźwiękową HDSPe AIO (firmy RME), zamontowaną w komputerze „muzycznym” z wirtualnym instrumentem (Hauptwerk). Na co dzień używam do ćwiczeń stareńkich HD 600(oszczędzając w ten sposób nerwy i uszy mojej Żony). Potężne organy to nie lada wyzwanie dla każdego przetwornika dźwięku – HD 800 podołały temu wyzwaniu z wdziękiem i lekkością. Nie straszne były im głosy 32-stopowe – dla niewtajemniczonych w takim głosie najniższe C to 16 Hz, jak też i obfite mikstury a także trąbki hiszpańskie z wielością ich alikwotów. Inne rodzaje muzyki, puszczane z CD na kompie brzmiały bardzo poprawnie, elegancko, przejrzyście, ale odczuwałem pewien niedosyt wierząc, że te słuchawki stać na więcej. Na co dzień słucham muzyki bardzo różnorodnej – od organowej poprzez fortepianową, symfoniczną, chóralną a na fajnym rocku kończąc. W tym miejscu pierwsze ostrzeżenie – one nie tolerują złego materiału dźwiękowego, podczas odsłuchów pojawiała się we mnie przemożna ochota, aby z niektórych płyt zrobić latające dyski a ich opakowania oddać do recyklingu. To niebezpieczne dla Waszych płytotek, drodzy Czytelnicy. Słuchawki te są po prostu przeraźliwie przeźroczyste, żadne paprajstwo realizatorów nie umknie ich uwadze i niektóre nagrania stają się, delikatnie ujmując, trudnosłuchalne. W drugiej kolejności odsłuchiwałem muzyki z mojego grajka (DX 90) – zarówno direkt jak i też za pośrednictwem mojego wzmacniacza HIFIMAN EF-5, którego używam na co dzień do napędu słuchawek HIFIMAN HE-5LE. O wynikach szkoda pisać, bowiem test obnażył słabości grajka, dobrze że do słuchania z niego używam „mruczusiów” czyli Philips Fidelio X1, na których tego nie słychać, no ale przecież nie o tym ma być ta recenzja. Nadszedł czas na podłączenie do kompa wzmacniacza HDVD 800 i słuchawek HD 800. Stopniując napięcie w pierwszej kolejności podałem na wejście sygnał optyczny, aby ocenić możliwości programów z komputera – porównywałem odtwarzanie plików FLAC i WAV kolejno na WMP, AIMP i Groove z WIN 10. I tu pierwsze zaskoczenie – uważam, że ten ostatni odtwarzacz pod względem muzycznym bardzo się Microsoftowi udał, dla mnie był z tych trzech najlepszy pod względem szczegółowości, przestrzeni, naturalności i ogólnie pojętej muzykalności. Same zaś słuchawki – no cóż, po prostu „ożyły”, złapały wiatr w żagle i dalejże pokazywać, co potrafią. Ewidentnie dedykowany wzmacniacz im w tym pomógł. Grał z pełną swobodą, nie miał też problemu z napędzeniem HE-5LE, tyle, że trzeba było nieco pokręcić gałką wzmocnienia w prawo, ale do maxa było jeszcze daleko gdy pojawił się ból w uszach. W dalszej kolejności założyłem w komputerze dołączone sterowniki i napędzałem zestaw po USB. Przyznam szczerze, że nie odczułem większych różnic w przekazie, może ciut więcej przestrzeni, tego „powietrza”, tak charakterystycznego dla tych słuchawek. A na deser odsłuchy płyt CD z transportu Proceed CDD (to taka wersja Marka Levinsona dla biednej klienteli) – wyjście symetryczne i niesymetryczne dla porównania. W mojej ocenie różnice były niewielkie, dla wejścia symetrycznego lepsza była przestrzeń i „powietrze” w przekazie. Dla oceny porównawczej DAC-a w HDVD 800 użyłem przetwornika z korektora Tact Audio RSC 2, oczywiście przy liniowej charakterystyce w symetrycznym torze. Przy zastosowaniu Tacta plan dźwiękowy nieco się przybliżył, lekko zmalała przestrzeń a za to miałem wrażenie, że niektóre nagrania brzmią naturalniej, choć w HDVD 800 moim zdaniem lepsza była charakterystyka impulsowa no i całościowy przekaz.
Wnioski końcowe.
No cóż, przyznam się szczerze, że zakochałem się w tym zestawie. Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia (jestem w końcu dziadkiem 60+), ale taka bardzo dojrzała, rozwijająca się w miarę poznawania drugiej strony. Jestem szczęśliwy, że mogłem na spokojnie cieszyć się odkrywaniem coraz to nowych zalet zestawu a apogeum to słuchanie na całkowicie symetrycznym torze od napędu poprzez HDVD 800 a na słuchawkach kończąc. Przy takim zastawieniu słuchając niektórych płyt (np. Vangelis 1492 czy też Watersa Amused To Death) totalnie odleciałem, wszystko zniknęło– została tylko Ona –Muzyka, w której zanurzyłem się do końca. I tego samego Wam, drodzy Czytelnicy, z całego serca życzę – niech Ona w Was króluje i buduje radość życia a opisywany sprzęt może Wam tylko pomóc w odnalezieniu Jej piękna.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 11-09-2015, 20:34
Właśnie słucham HD800 z dedykowanym combo -wzmacniacz+DAC. Napiszę na razie jedno. Nie spotkałem się jeszcze z tak kontrowersyjnym system słuchawkowym. W zależności od tego gdzie i w jaki sposób wpada sygnał możemy mieć do czynienia zarówno z high-endem jak i low-endem.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: MAG w 11-09-2015, 21:08
Właśnie słucham HD800 z dedykowanym combo -wzmacniacz+DAC. Napiszę na razie jedno. Nie spotkałem się jeszcze z tak kontrowersyjnym system słuchawkowym. W zależności od tego gdzie i w jaki sposób wpada sygnał możemy mieć do czynienia zarówno z high-endem jak i low-endem.

Gustaw to źródło zawsze jak coś nie gra to trzeba do źródła, proponuję Ci albo zmienić kasetę albo wyczyścić głowice być może taśma stara nie mam pojęcia ale popróbuj HD800 nie lubią jak się wkłada złe kasety do magnetofonu;) 
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 11-09-2015, 21:20
Właśnie słucham HD800 z dedykowanym combo -wzmacniacz+DAC. Napiszę na razie jedno. Nie spotkałem się jeszcze z tak kontrowersyjnym system słuchawkowym. W zależności od tego gdzie i w jaki sposób wpada sygnał możemy mieć do czynienia zarówno z high-endem jak i low-endem.

Gustaw to źródło zawsze jak coś nie gra to trzeba do źródła, proponuję Ci albo zmienić kasetę albo wyczyścić głowice być może taśma stara nie mam pojęcia ale popróbuj HD800 nie lubią jak się wkłada złe kasety do magnetofonu;)

Nie chcę jeszcze wyciągać pochopnych wniosków. Poczekam do przyszłego tygodnia ale mam wrażenie, że wejście analogowe w firmowym wzmacniaczu nie należy do jego najmocniejszych stron. Za to sygnał podany cyfrowo do przetwornika to już zupełnie inna para kaloszy.

P.S. Wszystko testowane na kasetach Stilon i ORWO. Dolby B i DBX miałem włączony
;-)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Perul w 12-09-2015, 11:23
Widzę dyskusja trochę ruszyła, dlatego teraz czas na moje wypociny ;)

Na początku, chcę podziękować za akcję "Weekend z Sennheiserem" firmie Aplauz z Łomianek oraz Wiktorowi, bez których nie miałbym okazji posłuchać tak zacnego zestawu, a zwłaszcza słuchawek HD800, których możliwość posłuchania wcześniej kilka razy przeszła mi koło nosa.

Mój weekend z Sennheiserem rozpoczął się już w czwartkowy wieczór i muszę przyznać, że był bardzo udany pod względem odsłuchowym, natomiast dość mocno odczułem niedobory snu ;) .
Do odsłuchów porównawczych wykorzystałem kilka par słuchawek, obecnie klasy mid-end. Były to Sennheisery HD580, Beyerdynamic DT990pro z drewnianymi muszlami i full open modem, AKG K340 wygłuszone w środku i pod kratką i z welurowymi padami. Prócz tego jeszcze inne, znacząco odbiegające charakterystyką od HD800 (między innymi Philips Fidelio X1), których nie będę uwzględniał w porównaniach.
Z tor porównawczy posłużył mi DAC SMSL SD1955 zmodowany przez Mikołaja612, a jako wzmacniacz prototyp od brata (prawdopodobnie ZENek Tre się będzie nazywał), ZENon (opisany w tej recenzji https://muzostajnia.wordpress.com/2014/11/24/lets-turn-the-zen-on/ ). W końcowej fazie jako preamp do Tre posłużył mi Bravo Audio V2. Wykorzystałem interkonekty mojej produkcji oparte na żyłach z posrebrzanej miedzi wysokiej czystości, opisane przez Maciuxa w drugiej części tej recenzji http://dzwiekozerca.blogspot.com/2014/08/odsuchy-modowanego-wzmacniacza-lovely.html
W pierwszym dniu skupiłem się na odsłuchach przysłanego zestawu HD800 + HDVD800 w celu zapoznania i oswojenia się z brzmieniem. Zestaw zrobił bardzo pozytywne wrażenie, aczkolwiek czytając wcześniej achy i ochy spodziewałem się czegoś więcej. W sumie nie wiem czego, może jakiejś większej spektakularności i efekciarstwa, podczas gdy to co usłyszałem było poprawne - jak się potem okazało w odsłuchach porównawczych z innymi słuchawkami i torem baaardzo poprawne :) .
Następnego dnia (a właściwie wieczoru i to dość późnego) skupiłem się głównie na doborze toru pod HD800. Jako, że nie posiadam toru zbalansowanego użyłem przejściówki na zwykłego jacka, za wypożyczenie której dziękuję Sławkowi. Po podpięciu HD800 do mojego toru usłyszałem trochę inne granie niż na HDVD800, więcej w nim było życia i emocji, ale w niektórych słabiej zrealizowanych nagraniach zbyt mocno zaakcentowane były sybilanty. Oczywiście dało się słuchać, ale na pewno nie było to relaksujące brzmienie, jednak do takiego Rammsteina pasowało jak ulał :). Co do sceny to względem HDVD800 trochę urosła, ale przede wszystkim lepsza była gradacja planów - słychać było drugi i trzeci plan, a nie wszystko gdzieś dalej.
Następnie swój DAC podłączyłem pod ZENona i do niego HD800. Tutaj brzmieniowo już nie było ostro, bardziej też została wyeksponowana niższa średnica i wyższy bas. HD800 stały się bardziej relaksujące niż w pozostałych przypadkach. Charakterystyką bardzo mi pasowało takie połączenie, jednak wielkość sceny, względem tego co słyszałem wcześniej, trochę w tym przypadku ucierpiała. ZENon ma scenę większą niż każdy klon lehmanna, z którym miałem okazję porównać, ale jednak mniejszą niż Tre czy HDVD800.
W dalszych poszukiwaniach optymalnego toru podpiąłem swój DAC do HDVD800, wykorzystując urządzenie jedynie jako wzmacniacz. Połączenie to było najmniej udane z wszystkich wypróbowanych przeze mnie. Dźwięk znacząco się odchudził, choć trzeba przyznać, że scena zyskała zarówno wielkości jak i wieloplanowości względem DACa zawartego w HDVD800. Ewidentnie HDVD800 jest pomyślane jako całość pod słuchawki HD800, bowiem sekcja DAC dopełnia braki w dole wzmacniacza, tworząc w rezultacie lekką V-kę.
Dalej przyszła pora na eksperymenty - wyjście mojego DACa podłączyłem pod Bravo V2 a z jego wyjścia słuchawkowego poprzez przejściówkę i kabelek jack-RCA (tym razem zwykły miedziany prolink) podpiąłem do swojego wzmacniacza (Tre). Dzięki takiemu połączeniu brzmienie nabrało lekkiego lampowego ciepełka i złagodniało, nie gubiąc jednak detalu i tylko minimalnie zmniejszając, a właściwie przybliżając scenę. Zwiększyły się tez źródła pozorne. Musze przyznać, że z takim torem HD800 podobały mi się najbardziej. W muzyce nadal były emocje z jednej strony łagodniej pokazane, ale z drugiej nawet bardziej wyeksponowane (ach te parzyste harmoniczne lampy ;) ). Scena wciąż wieloplanowa z trochę bliższym pierwszym planem.

Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym skupił się tylko na doborze toru, musiałem też porównać HD800 z innymi słuchawkami.
Jeśli chodzi o tonalność, to najwięcej wspólnego HD800 mają z HD580. Chodzi oczywiście o środek pasma, bo jednak góry HD800 mają więcej i trochę lepszej jakości. Największe różnice to przełom niskich i średnich - w HD580 jest dobrze dociążony, taki przyjemniejszy, niestety zejście w tych słuchawkach ma się nijak do HD800. Scena w HD580 zauważalnie bliższa, choć dobrze poukładana. Oczywiście piszę o HD580 podłączonych do mojego toru, z którym pokazują sporo więcej zwłaszcza w kwestii przestrzeni niż z HDVD800.
AKG K340 - świetna góra, porównywalna jakościowo z HD800, jednak w trochę mniejszej ilości, środek mniej czarujący niż w HD580 czy nawet w HD800, ale bardzo poprawny. Basu jest zauważalnie więcej niż w HD800, zwłaszcza wyższych składowych, szybkością jednak zauważalnie odstaje od HD800. Scena w K340 jest sporo węższa, ale jeśli chodzi o głębokość to nie mam jej nic do zarzucenia
Z modowanymi DT990 ciężko porównywać, bo przy HD800 to grają V-ką. Na pewno ze sceną jest lepiej niż w przypadku HD580 i K340, ale to jeszcze nie poziom HD800. Basu mają sporo więcej i jest on w porównaniu z HD800 powolny, aczkolwiek to tylko w porównaniu tak wychodzi a nie przy odsłuchach, gdy juz przyzwyczaimy się do ich brzmienia. Średnich zauważalnie mniej, ale w naturalnej, nieodchudzonej tonacji. Ilość góry mniejsza, miałem też wrażenie (być może przez mniejszą ilość wyższej średnicy), że przekazuje mniej detalu.
HD800 mimo, że nie zrobiły na mnie ogromnego pierwszego wrażenia (jedynie duże) , na dłuższą metę okazały się bardzo dobrymi słuchawkami. Najbardziej będzie mi brakowało ich basu, z doskonałym zejściem , szybkością i impaktem. Może i nieco odchudzony ten bas, ale technicznie nie mogę mu niczego zarzucić.

Co do całego zestawu HD800 + HDVD800 to prezentuje on bardzo "bezpieczne" brzmienie, praktycznie każdy rodzaj muzyki zabrzmi na nim co najmniej dobrze. Nie jest to jednak połączenie, dla tych, którzy w muzyce szukają czegoś więcej niż prawidłowego jej odwzorowania. Z HD800 da się wycisnąć dodatkowe emocje, jednak trzeba pobawić się nieco w dobór toru. Żałuję trochę, że nie udało mi się zdobyć jeszcze jakiegoś innego kabla słuchawkowego do porównań, aczkolwiek z doświadczenia wiem, że to już tylko ostateczny szlif brzmienia a nie jego diametralna zmiana. Nie zmienia to faktu, że przy tej klasie słuchawek, może okazać się dopełnieniem do "ideału". Jak wiadomo ideałów nie ma, choć niektóre kobiety polemizują na ten (a właściwie swój) temat ;) .

Jeśli chodzi o relację cena/jakość to na pewno znajdziecie bardziej opłacalne zestawy, jednak z samego założenia flagowce mają oferować maksimum niekoniecznie w najniższej możliwej cenie. Na tle konkurencji Sennheiser nie wypada wcale źle pod tym względem, zwłaszcza jeśli chodzi o wycenę samych słuchawek. W kontekście obecnej promocyjnej ceny HD800 w sklepie mp3store uważam ich zakup za bardzo opłacalny, dla kogoś kto szuka bezkompromisowego brzmienia bardzo dobrego pod względem technicznym. Co do barwy, to będzie musiał pobawić się w dobór toru ;) .

Podsumowując, "Weekend z Sennheiserem" okazał się bardzo udany mimo, że okupiony niewyspaniem.  Jeszcze raz dziękuję Wiktorowi w imieniu swoim i Sławka, za wypożyczenie zestawu, zrozumienie i elastyczność :) .
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 14-09-2015, 10:40
Miałem wczoraj okazje posluchac u Gustawa HD800 i Staxa. Jkao ze nie spedziłem z nimi calego wieczoru a raczej posluchalem kilku utworów różnych gatunkow muzycznych przy okazji spotkania typowo towarzyskiego to i opinia nie bedzie tak dorodna jak kolegow którzy mieli okazje posluchac dluzej.

Zaczne moze od ergonomii Zabralem ze soba swoje DT990E, w mojej opinii i na mają glowe sa to zdecydowanie najwygodniejsze sluchawki testu, w sumie kupujac je kierowalem sie glownie wygoda, niewygodnych suchawek po prostu bym nie uzywal, czego przykladem moga byc chocby sluchane jakis czas temu Takstary (671 ?) ktore pod pewnymi wzgledami (energia na srodku) podobaly mi sie bardziej od DT990E pomimo chyba 8-krotnej różnicy ceny na korzysc moich "cacek"  :-) Niestety jesli chodzi o wygode to caly czas czuje sie je na glowie, a dokladnie żuchwie, do tego po 15 minutach zaczely mnie drapać w paszcze.
Królewna na ziarnku grochu sie znalazła ;-)
Pisze to tytułem wprowadzenia celem skalibrowania skali...
Wygoda :
1. DT990E
2. Stax
3. HD800
komentarz. O ile w przypadku DT990 mozna sie dowalic ze moga spasc przy gwaltowniejszym ruchu glowy to nie ma praktycznie żadnych uwag jesli chodzi o wrazenie "znikania" na glowie.
Stax sa prawie równie wygodne ale czuc juz pewien nacisk, sprawe moim zdaniem mocno ratuja miekkie pady, w sumie gdybym mial pisac o wygodzie to ładnie sie prezentowały jak dla mnie Denony 7000, Stax Omega, Sennheisser Orpheus a nawet mniejsze HD 600 czy 650, Grado RS 1,2, GS1000. Moje Beyery sa DLA MNIE mniej wygodne od D7000 nie jest to duza roznica ale jest - porownanie bezposrednie, z reszta stawki bezposrednio nie porownywałem.
W kazdym razie najbardziej czułem na glowie HD800, ładnie obejmuja muszla ucho, tu zero dyskomfortu, natomiast nacisk na szczeke byl wyczuwalny (spokojnie, nie jak w Takstarach, nic tez nie drapało ;-))

Jednym slowem warto sprawdzic osobiscie przed zakupem czy bedzie to cecha upierdliwa czy tez pomijalna.

Dźwiek

chyba o to chodziło ?;-) Tutaj pozwole sobie nie robic rankingu.
Sluchalismy z firmowego pre Sennheisera wyposazonego w DAC i Benchmarka.
HD800 okazaly sie najdynamiczniejszymi sluchawkami z calej stawki, sporo glosniejsze od moich Beyerów, dxwiek bezposredni, technicznie bez zarzutu, ew. bas mogłby czasami zapuscic sie troche nizej ale w sumie komponowało sie tow  całosc z reszta przekazu - zwartą, bezposrednią, bliską. Dxwiekowi nie mozna odmowic klasy. Calosc rysowana mocno dobitnie, czyli niby tak jak lubie.
A jednak ;-) zawsze sie czlowiek dowali i od razu napisze ze nie sa to sluchawki dla mnie, albo przynajmniej nie  ztym setupem. Myslalem ze moze jakas dobra lampa zrobila by tu dobrą rzecz bo przy wszystkich zaletach HD800 po prostu nie slucha mi sie ich dobrze. Podkreslam ze to moja opinia i prosze sie nie sugerowac tylko sprawdzic osobiscie. Dxwiek jest jak dla mnie deko surowy i przez to idacy w mechanicznosc, przydaloby sie cos z "misiowego"grania HD650. Wszystko super ale gdzie sok i wysycenie ? Dxwiek nie jest chudy czy przesadnie rozjasniony ale instrumentom brakowalo glębi kolorow. W przypadku tanich sluchawek nie bylby to zaden problem, ale jesli wziac pod uwage ze przytoczone wczesniej Takstary potrafia zagrac pelnym i dynamicznym dxwiekiem a HD800 z firmowym setupem raczej "kryształem"....co kto lubi zresztą, sluchawkiw  mojej opinii warte uwagi, oobiscie nie do konca dla mnie, ale tez tak jak pisalem uwaam ze dobrze by bylo posluchac ich z preampem gestym, kolorowym. Nie mielismy mozliwosc przepiecia w pre Benchmarka bo uniemozliwila to zbalansowana koncowka i brak przejsciowki. W sumie szkoda.

Stax, male staxy mozna powiedziec maja rzeczy ktorych skąpią HD800, ale calosc prezentacji i tak JAK DLA MNIE po stronie Senek. 404 zapamietalem jako rewelacyjnie wysycone, kolorowe a przy tym gladkie co prawda z limitacja basu (choc Yello dalo sie sluchac moze i bez wstrzasow basowych ale i bez problemu) w przypadku nizszego Staxa zostala tylko gladkosc i 50% reszty, powiem szczerze ze brakuje mi 404 ;-)
Z plusów, słucha sie tego bez uczucia zmeczenia, prezentacja jest calosciowo przyjemna. Na pewno nikt nie zarzuci ze brzmienie jest ofensywne czy agresywne i jesli ktos szuka tego typu grania to jest to świetna propozycja dla takiej osoby.
Pisze jednak o wlasnych preferencjach i odczuciach a dla mnie jest po prostu za malo energii w tym graniu. Dla kogos moze byc znakomicie i absolutnie nie pojdziemy na noże bo doskonale rozumiem ze mam absolutna racje tylko w przypadku wlasnych odczuć :-)

Podsumowując, podziękowania dla Wiktora za serce i czas poswiecony organizacji testów, dystrybutorom Staxa i Sennheisera za uzyczenie sprzętu do odsluchu i Wam za cierpliwosc w czytaniu moich myśli nieuczesanych :-)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 14-09-2015, 12:11
Skandal. Nawet słowem nie wspomniał, że słuchaliśmy też na Superluxach 330 :-)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: aallen w 14-09-2015, 12:28
kurde tyle czasu miałem DT990 a jak mogą się poszczególne opinie różnić. Dla mnie naprzykład wygoda HD800 a DT990 to niebo a ziemia dla HD800 oczywiscie :)

wogóle gdybym miał wybrać 3 pary najwygodniejszych słuchafonów to mamy po kolei

1. HD800
2. STAX SR 007 MK I
3. AudioQuest Nighthawk
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 14-09-2015, 12:37
Superluxy grały jak Suby do HD800 :-)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 14-09-2015, 12:40
aallen, miales 990-ki czy 990E ? Bo dla mnie 990 niczyms zczegolnym nie są, troche trzeszczą i czuc docisk, natomiast wygłupiłem sie z 990E wlasnie przez ich wygode (i troche inny charakter grania od 990-ek)

Poza tym kazdemu z nas moze pasowac co innego, Tobie 800-ki lezą tip top i gitara, dobrze temat obadac indywidualnie.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 14-09-2015, 12:50
a tak powazniej o superluxach to na finezyjniejszej muzyce odstawaly moim zdaniem sporo od HD800 czy Stax, ale na Toolu czy Rammsteinie....mozna sie bylo zdziwic. Gorsza rozdzielczosc, ale mięcha sporo wiecej i nie było klopotów z rytmem czy ogolnym poczuciem witalnosci wiec jak dla mnie OK,


Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: aallen w 14-09-2015, 14:40
Cytuj
aallen, miales 990-ki czy 990E ? Bo dla mnie 990 niczyms zczegolnym nie są, troche trzeszczą i czuc docisk, natomiast wygłupiłem sie z 990E wlasnie przez ich wygode (i troche inny charakter grania od 990-ek)

Poza tym kazdemu z nas moze pasowac co innego, Tobie 800-ki lezą tip top i gitara, dobrze temat obadac indywidualnie

jasna sprawa. Zabrałem zdanie z czystej ciekawości jak dwie osoby mogą mieć tak odmienne zdanie.
990E były bardzo wygodne umówmy się ale po jakimś czasie zacżeły mi się narzucać że są mimo że są wygodne a HD800 z olbrzymimi nausznikami i rozłożeniem masy mogłybyć przeze mnie słuchane cały czas bez żadnego skrępowania :)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 15-09-2015, 10:56
Gustaw, moze skrobnij pare zdań, miales sprzęt pare dni, ja sie tylko dosiadłem i moja opinia "w locie" na pewno jest pobieżna.

aallen, z powyzszego powodu nie mialem okazji ocenic HD800 jak nalezy, moje opinie prosze traktowac jak MOJE pierwsze wrazenie.
Byc moze po dluzszym uzytkowaniu okazaloby sie ze Senki sa super wygodne. Nie zdejmowalem ich z glowy bo "nie dalo sie w nich wysiedziec", po prostu bardziej je czulem na glowie od Staxa czy Beyerów.
Cos w nich jest fajnego (poza technicznymi aspektami bo tu jest bez 2 zdan bdb) bo tak sobie wlasnie mysle ze rzucilbym uchem raz jeszcze ;-)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 15-09-2015, 11:59
Gustaw, moze skrobnij pare zdań, miales sprzęt pare dni, ja sie tylko dosiadłem i moja opinia "w locie" na pewno jest pobieżna.

aallen, z powyzszego powodu nie mialem okazji ocenic HD800 jak nalezy, moje opinie prosze traktowac jak MOJE pierwsze wrazenie.
Byc moze po dluzszym uzytkowaniu okazaloby sie ze Senki sa super wygodne. Nie zdejmowalem ich z glowy bo "nie dalo sie w nich wysiedziec", po prostu bardziej je czulem na glowie od Staxa czy Beyerów.
Cos w nich jest fajnego (poza technicznymi aspektami bo tu jest bez 2 zdan bdb) bo tak sobie wlasnie mysle ze rzucilbym uchem raz jeszcze ;-)

Gustaw skrobnie jak wróci do domu bo jest na delegacji :-)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 16-09-2015, 12:28
Zanim zacznę recenzję chciałbym przede wszystkim podziękować Wiktorowi za czas i energię poświęconą przy organizacji tego testu. Wiem, po pakowaniu sprzętu, że jest to również fizyczna robota :-)

Jednocześnie dziękuję dystrybutorowi Sennheisera, firmie Aplauz z Łomianek, za możliwość posłuchania tego zestawu. Trzeba mieć jednak trochę odwagi aby zestaw za kilkanaście tysięcy złotych puścić do ludzi, nie mając przy tym gwarancji co ludzie napiszą o danym produkcie. Bez żadnej wazeliny napiszę, że dla mnie to bardzo śmiały krok i gratuluję odwagi. Dodam, że widać było profesjonalne podejście - bezpieczny futerał, dokładne opisy elementów, część reklamową (broszury, "smycz", pismo) dla testującego. To wszystko robi bardzo pozytywne wrażenie.
Widać, że dystrybutorem Sennheisera w Polsce nie jest przypadkowa firma.

Wracając do recenzji. Słuchałem zestawu i moja ocena będzie odnosić się wyłącznie do całego zestawu - czyli wzmacniacza HDVD 800 z wbudowanym przetwornikiem oraz referencyjnych słuchawek HD800.

Źródłem sygnału audio był moje główne źródło czyli komputer Apple - MacBook Pro (Intel Core i5 2.9, 8GB RAM, SSD 500 MB) z systemem operacyjnym OS X Yosemite i oprogramowaniem iTunes 12.2.2.25). Dodam, że komputer pracował wyłącznie na baterii aby zasilacz nie powodował ewentualnych zakłóceń. Komputer podłączony był do wbudowanego w HDVD przetwornika kablem USB. Po podłączeniu częstotliwość upsamplingu automatycznie ustawiała się na 192000.

Materiał muzyczny bardzo różny - Patricia Barber, Rammstein, Tool, Kari Bremnes, Yello, Peter Garbiel, Besty Boys …..

I teraz najlepsze. Nie czytałem wcześniejszych recenzji tego zestawu. Nie przez brak szacunku dla cudzej roboty tylko po to aby nie zasugerować własnej mózgownicy co słyszę i jak słyszę. :-)

Wrażenia "wizualno-estetyczne".
Wzmacniacz/DAC HDVD 800 to design typu "high-tech". Jest to stosunkowo elegancki, lecz lekko "zimny" projekt. Jakość wykonania i ergonomia dla mnie bez zarzutu. Nie jest to rzecz, która ujmuje za serce lecz również nie narzuca się swoją obecnością. Niestety projektant przeszarżował trochę ze podświetleniem wnętrza i akurat ten element sprawia wrażenie lekkiej "odpustowości" ale absolutnie nie jest to rzecz, która wybitnie przeszkadza.

Słuchawki HD 800 - projekt pod względem wzorniczym niezbyt wpasował się w mój gust. Jest dla mnie zbyt futurystyczny i przekombinowany. Jakość użytych materiałów nie jest również powalająca jak na flagowy model.
Słuchawki niestety dla mnie nie są słuchawkami wybitnie wygodnymi, w których mógłbym słuchać przez wiele godzin
- porównuję tutaj szczególnie do Dennon D7000, Stax-ów oraz Beyerów T1 i 990. Są również dosyć ciężkie i czuć to po krótkim czasie. Generalnie wygoda średnia ale absolutnie nie napiszę, że są one niewygodne.

Dźwięk.

Jest to jeden z najlepszych dźwięków (całościowo), jaki usłyszałem ze słuchawek dynamicznych. Dźwięk określiłbym mianem "wyczynowy" :-)

Tutaj nie ma "pierdo…enia", że "zupa była za słona", "prąd za rzadki" lub "kabel sieciowy za mało giętki". Bez dwóch zadań - płacimy za "high-end" i "high-end", pod pewnymi względami, dostajemy.
To co się rzuca w uszy to niesamowity wręcz "wgląd w nagranie", szeroka scena, ilość szczegółów, umiejętność różnicowania dźwięków. Bas potrafi być zarówno pudełkowy jak i sprężysty, w zależności od nagrania. Jest trzymany za mordę i nie biega samotnie po muszlach jak byk po łące, ugryziony akurat w dup… tzn. zadek przez szerszenia.
Moim zdaniem bas nie schodzi tak nisko jak w przypadku innych flagowców. Być może jest to cena, którą trzeba zapłacić za jego świetną kontrolę. Przy nagraniach rockowych czuć "wygar" i masę i nie ma problemu z oddaniem
atmosfery koncertu ale w sposób trochę "wycofany". Wokal potrafi zabrzmieć w sposób przekonywujący lecz jako lekko odfiltrowany i lekko odbarwiony. To małe odfiltrowanie słychać również przy instrumentach typu skrzypce, flety itp. Trochę słychać tą syntetyczność ale w sposób umiarkowany. I tak, całościowo, gra to świetnie. Można sobie szukać w dynamikach lepszego, niżej schodzącego basu, lepszych i bardziej gładkich wysokich ale całościowo trudno poszukać czegoś lepszego. Taki, niemiecki "analizator dźwięku" :-)
Generalnie - granie bardzo wyczynowe, do którego nie doczepi się żaden recenzent ale …..

Jest jednak małe ale…
Brak w tym dźwięku "tchnienia bożego", "ręki mistrza" (ale poezja :-) ), czegoś czarującego słuchacza - planktonu unoszącego się pomiędzy dźwiękami. Planktonu i magii ze słuchawek  …….  elektrostatycznych.
No sorry, panowie. Tak to wygląda.

Ale i tak, w mojej ocenie, zestaw Sennheisera to bardzo, bardzo dobre granie i high-end w kategorii "słuchawki dynamiczne".

P.S. sytuacja zmienia się jednak po wykorzystaniu wejścia analogowego w HDVD 800 i po wpięciu innego przetwornika. Wiem jak gra mój Benchamark DAC1Pre i wiem jak współpracuje z innym sprzętem. Pod podpięciu mojego DAC-a wszystko siadło i zamazało się a dźwięk stał się "do pupy".  Jeżeli tańszy Sennheiser HDVA 600 to to samo co HDVD 800 z wyjętym przetwornikiem to gorąco współczuję. Dodam tylko, że próbowałem, na różnych kablach, zarówno po złączu RCA jak i zbalansowanym XLR.

P.S.2
Z jakim samochodem kojarzy mi się zestaw Sennheisera? Dźwiękowo z Audi A8  ;-) Wzorniczo? Z Toyotą Auris. :)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Soundman w 16-09-2015, 19:17
Jedynie mnie zdenerwowała opinia Gustawa że HD800 są mało wygodne i ciężkie...nóż sam się otwiera w kieszeni.
Chyba wytłumaczeniem może być mała głowa Gustawa, bo inaczej sobie tego nie  wyobrażam.
Akurat HD800 to chyba najwygodniejsze topowce świata, lekkie,wygodne....jedyna w swoim rodzaju budowa muszli i cienkie pady z Alcantry...
Jak dla mnie niemal szczyt wygody słuchawkowej...
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: aallen w 16-09-2015, 19:28
Soundman jak widać zależy to od głowy. Widzisz że Lancaster też ich wysoko nie ocenił a ja czy ty uważamy że to nirwana w kategorii wygody :)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 16-09-2015, 22:35
Jedynie mnie zdenerwowała opinia Gustawa że HD800 są mało wygodne i ciężkie...nóż sam się otwiera w kieszeni.
Chyba wytłumaczeniem może być mała głowa Gustawa, bo inaczej sobie tego nie  wyobrażam.
Akurat HD800 to chyba najwygodniejsze topowce świata, lekkie,wygodne....jedyna w swoim rodzaju budowa muszli i cienkie pady z Alcantry...
Jak dla mnie niemal szczyt wygody słuchawkowej...

Zastanawiam się czy jaja sobie robisz czy piszesz na serio?  :-)
Zdenerwowała Ciebie cudza opinia o słuchawkach? Nóż Ci się sam otwiera w kieszeni ??? :-)

Zadam pytanie natury intymnej. Ty sypiasz ze swoimi słuchawkami i masz z nimi dzieci?  ;-)
Pytam, bo Twoja reakcja jest taka jakbym strzelał z AK-47 do kogoś bliskiego. :-)

Co mnie obchodzą pady z Alcantry? Mogą być nawet zrobione z błony dziewiczej.

Te słuchawki nie były dla mnie zbyt wygodne. Niewygodne były również dla 3 innych osób słuchających ich w zeszłym tygodniu. Załóż zatem, że wszyscy mamy małe głowy i przez to jesteśmy debilami.

Napisz proszę czy moje bokserki, które mam na sobie są dla mnie wygodne. Napisz bo widzę, że wiesz lepiej ode mnie co powinno być dla mnie wygodne :-)

Beyery Lancastera za tysiąc złotych były bardziej wygodne.
Beyerów T1 i Deneonów D7000 mogłem słuchać przez wiele godzin. To samo ze Staxami 404 i 307.
Mniej wygodne były Superluksy HD-330.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Soundman w 16-09-2015, 23:09
No proszę zdenerwowałem niepotrzebnie Gustawa...rzeczywiście nie moja sprawa co lubisz i robisz.
Jakoś zawsze mnie dziwią opinie że HD800 są niewygodne dla niektórych osób,
zapominam że ja mam nieprzeciętnie duży łeb.
Większość osób ma średnie lub mniejsze głowy,sam żałuję że takiej nie mam, dla słuchawkowca to inne życie.
Nawet HD800 są dla mnie ciut za małe...uwierają w czubek głowy.
Ze słuchawkami jeszcze nie śpię choć niewiele już brakuje chyba...he,he.
Dzieci z tego nie będzie..wiadomo.
Co do reszty słuchawek co wymieniłeś to również mnie podchodziły...zwłaszcza Denony stare, wygodne i lekkie.
Co do HD800 to myślę że większość z mniejszymi głowami nie lubi jak im muszle dotykają szczęki.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 16-09-2015, 23:20
No proszę zdenerwowałem niepotrzebnie Gustawa...rzeczywiście nie moja sprawa co lubisz i robisz.
Jakoś zawsze mnie dziwią opinie że HD800 są niewygodne dla niektórych osób,
zapominam że ja mam nieprzeciętnie duży łeb.
Większość osób ma średnie lub mniejsze głowy,sam żałuję że takiej nie mam, dla słuchawkowca to inne życie.
Nawet HD800 są dla mnie ciut za małe...uwierają w czubek głowy.
Ze słuchawkami jeszcze nie śpię choć niewiele już brakuje chyba...he,he.
Dzieci z tego nie będzie..wiadomo.
Co do reszty słuchawek co wymieniłeś to również mnie podchodziły...zwłaszcza Denony stare, wygodne i lekkie.
Co do HD800 to myślę że większość z mniejszymi głowami nie lubi jak im muszle dotykają szczęki.

 a jednak Ciebie też HD800 trochę uwierały :-)  Kwestia dużych muszli faktycznie jest OK. Uszy się nie pocą ale tej gąbki na pałąku jest, moim zdaniem, trochę za mało.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: aallen w 17-09-2015, 02:09
załóżmy klub wygodnych hd800 i niewygodnych hd800 :D

Gustaw z tą błoną dziewiczą nie szalej bo Audeze podchwyci pomysł i się okaże że materiał jest tak rzadki i ekskluzywny że starczy na 10 par :)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: trubul w 21-09-2015, 19:24
Okej, to chyba też czas na mnie.

Pragnę podziękować dystrybutorowi Sennheisera - firmie Aplauz, za udostępnienie zestawu, jak i Audiohobby za patronowanie akcji. A, no i Perulowi za pożyczenie kabelka XLR-4 - jack 6.3 :)

Testy sprzętu wykonywałem, porównując z moim obecnym zestawem:
- DIY combo o nazwie Reference Alpha, stworzonego przez użytkownika Chickenek (modowany klon, modowany DAC na CS4398, najnowsza wersja WaveIO, preamp)
- słuchawki: Beyerdynamic DT990 pro (full open mod, rekablowane) oraz Sony MDR-MA900 (z padami od DT990)

Oba zestawy podpięte do dobrego PCta (i5-2500k @4.2ghz, dobrej klasy zasilacz 550W, dużo pamięci RAM i TB na dysku) kablami USB.

Repertuar muzyczny - najróżniejszy, od klasycznego rocka, po stary rap, muzykę elektroniczną i to co do ucha wpadło :) Jakość utworów też różna - zaczynając od YT, po flaci, kończąc na utworach z SACD.


Wrażenia wizualne oraz wygoda:
Słuchawki HD800 miałem już okazję mieć na głowie i słuchać w przeszłości, aczkolwiek nie z HDVD800.
Same słuchawki wyglądają, moim zdaniem, obłędnie. Nie wiem jak to Sennheiser robi, ale wszystkie ich topowe modele słuchawek mi się wizualnie podobają :D Tak samo HDVD800 - bardzo dobre wykończenie, widać że mamy do czynienia ze sprzętem z najwyższej półki.

Gdy pierwszy raz założyłem HD800, a było to z 2-3 lata temu, uważałem je za najwygodniejsze słuchawki jakie istnieją. Ba, sądziłem że lepiej jest mieć je na głowie niż nie mieć. Gdy założyłem je teraz, słuchawki wciąż zrobiły na mnie duże wrażenie, ale oczywiście nie tak duże jak za pierwszym razem.
Zaczynając od wad: słuchawki ważą dosyć sporo (330g), ale ja jestem wrażliwy na punkcie wagi słuchawek. Mają też dosyć znaczącą siłę nacisku do uszu (3.4 N +/- 0.3 N), choć obie te wady nie są znaczące - miałem już słuchawki, które miały znacznie gorsze te 2 parametry.
Zalety: rewelacyjnie rozwiązana kwestia headbandu (wycięcie na środku, gdzie głowa ma najwrażliwszy punkt), podobnie to było już zaplanowane w HD650, bardzo dobrze wyprofilowane pady z miękkiego materiału, dobrze rozłożona siła nacisku (mimo jej wartości), brak kontaktu uszu z komorą słuchawek (jest ona bardzo duża i pojemna).
Porównując z moimi słuchawkami: HD800 na pewno są wygodniejsze niż DT990 (o wiele głębsze przy lepiej rozłożonym, porównywalnym nacisku), z MA900 mam problem porównać. Sony mają mistrzowską wagę (195g), welurowe pady wyeliminowały gryzienie oryginalnych padów. Rozmiarowo też je trudno porównać - Sony przy Sennheiserach to słuchawki nauszne, a nie wokółuszne. Na minus jest headband, który przy długich odsłuchach trochę daje we znaki. Tak więc w tej kwestii remis.


Wrażenia dźwiękowe:
Zacznę od porównania obu zestawów, tj. HDVD800 i Reference Alpha. A grają one... o dziwo bardzo podobnie. Mimo że nie mam olbrzymiego stażu w audio, to miałem kilka przejść na sprzęt z wyższej półki, i za każdym razem słyszałem różnicę na plus.
Oczywiście, HDVD800 zapewnia o wiele większe wsparcie dla różnych typów podłączeń (ilość wejść i wyjść robi wrażenie), więc tego aspektu nie będę tutaj porównywał z, jakby nie patrzeć, DIY robionym pod preferencje klienta.

Największa różnica przejawia się w scenie, aczkolwiek po dłuższym odsłuchu stwierdziłem że scena nie jest większa przez lepsze wybrzmiewanie tonów wysokich na sprzęcie Sennheisera, a różnicy w ukazaniu średnicy. HDVD800 oddala wokale w porównaniu do Reference, tworząc przy tym bardzo nieznaczną v-kę. Reference natomiast średnicę delikatnie wysuwa, tym samym przybliża ją, ma się wrażenie że gra to trochę agresywniej niż lekkie, gładkie brzmienie HDVD800.
Różnicę też zauważyłem w basie, aczkolwiek jedynie na DT990 i w muzyce elektronicznej (czyli idealne połączenie :) ). HDVD800 gwarantuje bardziej miękki i pełny bas (czyli taki, jaki miałem w Beyerach DT770), a Reference uderza bardziej punktowo, trochę twardziej. Zapewne ma to swoje podstawy w kreowaniu sceny.

Lepszym kompanem do HD800 okazał się dedykowany wzmacniacz, właśnie dzięki tej różnicy w scenie (która w innych słuchawkach wcale nie musiała być lepsza), widać/słychać że to zgrany duet. Nie spodziewałem się jednak, że Reference będzie tak dzielnie walczył na "nie swoim terytorium", bo stając naprzeciwko HDVD800 we współpracy z HD800, to liczyłem na nierówną walkę :)

Sprawa ma się inaczej na pozostałych słuchawkach, czyli MA900 i DT990. Na MA900 nie potrafiłem tak dobrze wyczuć tych różnic z racji tego, że te słuchawki nie są zdecydowanie techniczne a ich brzmienie można określić jako "relaksujące", natomiast na DT990 miałem ciężki orzech do zgryzienia. Różnice były identyczne jak na HD800, w niektórych utworach lepiej się słuchało Sennheisera, w innych Reference.
Jak wcześniej wspomniałem, tylko tu usłyszałem tak znaczącą różnicę w basie (HD800 z racji niskiego numeru seryjnego są pierwszą generacją tych słuchawek, więc basu nie mają dużo, a MA900 bas mają podbity, ale głównie ten wyższy) i w większości utworów z gatunków elektronicznych bardziej podobał mi się bas Reference.
Ogólnie rzecz biorąc, doszedłem do wniosku że tam gdzie bas ma decydujący wpływ na utwór, moje combo spisywało się lepiej. Natomiast tam, gdzie bas mruczał z tyłu, lepiej brzmiał HDVD800.

Wszystkie te różnice nie były kolosalne, charakterystyka brzmienia obu sprzętów pokrywa się w 95%.


A co do samego testu porównawczego słuchawek... w słuchawkach z różnych półek cenowych oczywiście o wiele łatwiej poczuć różnicę niż we wzmacniaczach. Tak więc, krótkie porównanie słuchawek w zależności od gatunku muzycznego:
- do elektroniki: DT990 bardziej mi podpasowały niż HD800, gdzie duża scena akurat nie pasowała, tak więc DT990>HD800>MA900
- do rapu: spory dylemat, MA900 gra bardzo lekko i neutralnie z trochę podbitym basem, HD800 gra neutralnie, choć ma peak w okolicach 6k, DT990 jakby nie patrzeć to wciąż lekka v-ka (nawet po modzie). Głównie z racji świetnej sceny a następnie wyjątkowego basu DT990: HD800>DT990>MA900, chociaż wszystkie te pary słuchawek radzą sobie bardzo dobrze
- do rocka: tutaj DT990 i HD800 zwiększają prowadzenie, bo MA900 ma trochę schowane tony wysokie, więc HD800>DT990>>MA900
- w gatunkach typu jazz: HD800>MA900>DT990

I na koniec... test HD800 w grach typu FPS. HD800 są znane ze swojego genialnego pozycjonowania i obrazowania dźwięku, więc uznałem że w grach będą świetnie się sprawdzać. Jako grę użyłem najpopularniejszej obecnie strzelanki, tj. Counter-Strike: Global Offensive. Wzmacniacz - korzystałem z obu, gdyż nie odczułem dużych różnic podczas testów w grach.

Co tu dużo mówić.... teraz dopiero można było usłyszeć olbrzymią różnicę między moimi słuchawkami a HD800. Zostawiły daleko w tyle MA900, nie mówiąc już o DT990, które do gier nadają się moim zdaniem... średnio. Pozycjonowanie dźwięków było z najwyższej półki, scena była wyjątkowo realistyczna, można było się było skupić na graniu i nie rozmyślać z której strony leci pocisk (CS:GO jest znany z nie najwyższej jakości pozycjonowania dźwięku, więc słabe słuchawki często się "gubią"). Zdecydowanie polecam HD800 do grania w gry FPS.


Tak więc to na tyle, dziękuję wszystkim tym którzy doczytali do tego momentu, bo wiem że nie umiem pisać składnie :D
W załączniku oba zestawy ze słuchawkami.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: wiktor w 22-09-2015, 19:01
@trubul

... no, no, no. Z tymi grami, to wyznaczyłeś nowy standard w recenzjach.

Dziękujemy za opis.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 22-09-2015, 22:17
kurcze Panowie, nie przesadzajcie z ta niewygoda 800-ek:-) Po prostu w tescie byly moim zdaniem wygodniejsze sluchafony,
ogolnie to daj Boze kazdym sluchawkom takiej "niewygody"
Dla mnie jako powiedzmy okazjonalnego sluchawkowca najwygodniejsze sluchawki to nie te co sie swietnie ukladaja na glowie, tylko te ktorych mozliwie malo na glowie czuje. Tak jak pisalem jest w nich cos fajnego (w moich ustach to komplement, bo nawet o wlasnych rzeczach wypowiadam sie niezbyt pochlebnie.....bylbym niepocieszony gdyby nie to że Gustaw jeszcze gorzej ;-)). Dynamika bardzo OK, swoboda bardzo OK, wygoda OK. Bedzie kiedys okazja z innym pre, z przyjemnoscia.

Wexcie pod uwage ze tam gdzie wiekszosc audiofili napisalaby "wow, ulalala" ja napisze "no moze...ewentualnie, w drodze wyjątku" i to nie dlatego ze mi sie nie podoba tylko dlatego ze tak mam ;-)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Bacek w 24-09-2015, 13:53
Jak dla mnie to bardzo ale to bardzo wygodne słuchawki ... z jednym niestety wyjątkiem. Są po prostu ciężkie. Przy normalnym słuchaniu dedykowanym, czyli fotelik i oparcie jest ok. Ale gdy słuchałem przy komputerze będąc lekko pochylonym nie było już tak różowo i po jakimś czasie na szyi odczuwało się znużenie.
Dla sprecyzowania, głowę mam zdecydowanie nie małą i ogólnie raczej nie mały jestem.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Leszek w 24-09-2015, 20:53
Bacek jeśli piszesz o ciężarze HD800 to spróbuj posłuchać Audeze LCD-XC :O)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Bacek w 25-09-2015, 08:46
Na argumenty "A u was biją murzynów" jestem odporny od dziecka ;). Ale na pewno jak  by trochę odchudzić wagę to były by to pewnie najwygodniejsze słuchawki jakie miałem na mojej wielkiej głowie bo do reszty nie jestem w stanie się przyczepić.
Muszę się w końcu zmobilizować i w weekend może w końcu recenzję skrobnę.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Perul w 25-09-2015, 09:25
Coś z tą wygodą musi być na rzeczy. Dla mnie były to wygodne słuchawki, ale na pewno nie najwygodniejsze jakie miałem na głowie. Też bym dorzucił nieco więcej gąbki na pałąk, ale najbardziej to lubię samonaciągające i samodopasowujące się opaski. Oczywiście z dobrze dobraną siłą gumek, która np w HD681 EVO jest mocno przesadzona, a z kolei w starych AKG ze sparciałymi gumkami, niewystarczająca.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Soundman w 25-09-2015, 15:17
Koniec świata, 330gram  i to ciężkie słuchawki dla niektórych..
Jak na topowe to idealna waga jak dla mnie,oby każde tyle ważyły.
Takie LCD3 lub LCD XC to 550/650 gram..i to jest ciężar....
HD800 leciutkie przez swoją super ergonomię, budowę....
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Bacek w 25-09-2015, 21:07
Nie to ładne co ładne ale co się komu podoba. Na siłkę nie chodzę, karczycha wyrobionego nie mam. Ot cherlawy informatyk to i 300 g dużo. Te po 650 gram musiał bym na sprezynce do sufitu mocowac.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 25-09-2015, 21:14
Ja mogę jedynie dodać, że HD800 są z pewnością bardziej wygodne od kolumn głośnikowych założonych na głowę :)

A poważniej. Z pewnością trzeba zwrócić uwagę przed zakupem, na kwestię wygody i možliwość długiego słuchania, bo wygoda, jak wiele innych rzeczy, jest kwestią bardzo indywidualną. Nie ma słuchawek wygodnych dla wszystkich.
I nad czym się tu spierać? Sprawa jest prosta i nikt sobie wygody czy niewygody tutaj nie wymyśla.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 25-09-2015, 22:22
Jeśli chodzi o wygodę, moim skromnym zdaniem (i doświadczeniem)...

1st place - Stax Omega 2 mkI - praktycznie nie czuć ich na głowie, wersja mkII o pół tonu w tyle (inna skóra i nacisk);
2nd place - Beyer DT990 ED & 880/Pro - za obejmowanie uszu welurem i dobry docisk (nic się nie przesuwa przy ruchach głową, a więc słuchawki potrafią zniknąć podczas noszenia);
3rd place - Grado RS1&2 (z cienkim kablem) % Senn HD800 (lekkie, po czasie nie czuć ich na głowie, jedne z wygodniejszych, ale bez przyznawania tytułu wybitnych.\

To jest ścisła trójka, a miałem już trochę tego na głowie. Oczywiście ocena w pełni subiektywna, z wymienionych tytułów, w zależności od preferencji, każde równie dobrze mogą zgarnąć główną nagrodę ;-) Najważniejsze, to muzyka grająca wokół głowy i słuchawki pozornie znikające jako medium. Czasami łatwiej jest osiągnąć ten stan dokanałówkami.
Życzę wszystkim udanej zabawy, zbliża się piękny czas długich jesiennych wieczorów i muzycznych odkryć ;-)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 25-09-2015, 22:26
1,st place and 0,85 of the first - Ultrasole Edition 10 - te ze skóry etiopskich owiec - bardzo wygodne, może i nawet the first place, zbyt dawno to było :-)
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Soundman w 26-09-2015, 14:39
Nie to ładne co ładne ale co się komu podoba. Na siłkę nie chodzę, karczycha wyrobionego nie mam. Ot cherlawy informatyk to i 300 g dużo. Te po 650 gram musiał bym na sprezynce do sufitu mocowac.
Aaa...informatyk, no tak. Czas poćwiczyć trochę...he,he.
Ja to całe życie ciężary w robocie przerzucałem, 50kg w jedną rękę brałem, tak że karczycho u mnie jest..
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: Bacek w 29-09-2015, 09:10
3rd place - Grado RS1&2 (z cienkim kablem) % Senn HD800 (lekkie, po czasie nie czuć ich na głowie, jedne z

Punkt widzenia zależy .....

Na moją dużą głowę RS2 ma za mały pałąk. W zasadzie dobrze na uszach eżały dopiero jak przesunąłem go w tył głowy a to z definicji nie mogło być wygodne.
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: aulait w 09-10-2015, 13:50
Na wstępie serdecznie dziękuje za udostępnienie mi systemu do odsłuchów.

System odsłuchowy składał się z

Trasporty/źródła:
Marantz CD 60 przez wyjście koncentryczne jako cyfrowy transport dla HDVD 800
Marantz CD 60 Skorpion (Dubiel Accoustics) jako źródło

Wzmacniacze:
Luxman L-530
HV-1 Dubiel Accoustics
Espressivo-E wersja wysokoomowa.

Słuchawki: Sennheiser HD 580, HD 560, HD 540 I, HD 540 Reference Gold, AKG K 701, Grado RS2.

 
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: aulait w 09-10-2015, 13:52
 
Dwie sztuki HD 800 w wersji z kablem zbalansowanym i zwykłym.
DAC/wzmacniacz Sennheiser HDVD 800

 
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: aulait w 09-10-2015, 13:56
 


Odsłuchy:
 
CD 60 =>koaxial =>HD 800 i HDVD 800- wielka przestrzeń , otwartość, szybkość,  precyzja określania źródeł pozornych dźwięków, z dużą ilością informacji o ich charakterze, jednak im niższe tony tym bardziej odchudzone z masy, brzmienie trochę sterylne, kliniczne,  suche.
Tutaj muszę podkreślić, że połączenie zbalansowane okazało się najlepsze.

Marantz CD 60 Skorpion po analogu, HD 800 i HDVD 800 podobnie jak wyżej lecz z większym dopełnieniem, choć nadal  trochę szczupło i sucho.

Marantz CD 60 Skorpion, Luxman L-530 i HD 800, następuję dalsze dopełnienie, dociążenie bez ujemnych objawów. 

Espressivo-E lub HV-1 Dubiel Accoustics- dla mnie najciekawsze granie, najlepiej dopełnione, perliste i z blaskiem, szczególnie HV-1 okazał się udanym partnerem. Jednak uczucie lekkości, braku dociążenia pozostało i nastąpiło minimalne ograniczenie przestrzeni w stosunku do wzmacniaczy tranzystorowych.
 
Tytuł: "Weekend z Sennheiserem za recenzję" - recenzje i dyskusja
Wiadomość wysłana przez: aulait w 09-10-2015, 13:57
 
 W  moim odczuciu  słuchawki jak każde inne mają swój charakter, są bardzo efektowne dzięki rozmachowi w kreowaniu przestrzeni , szybkości, szczegółowości,  jednak dla mnie brakuje im wypełnienia. Co gorsze na wielu moich ulubionych płytach zdarza się im nieprzyjemnie „ukłuć w uszy” co w połączeniu z potężną przestrzenią i punktową/żyletkową lokalizacją prowadzi mnie czasami do schizofrenicznego zawrotu głowy. To nie są moje ulubione słuchawki , choć rozumiem dlaczego komuś mogą się podobać .

HDVD 800 trochę mnie zaskoczył, spodziewałem się, że wspomoże HD 800 dociążając brzmienie, dodając magii. Nie zrobił tego a wszystkie pozostałe urządzenia wykorzystane podczas odsłuchu tak.
Dla mnie najlepszym towarzystwem dla HD 800 okazały się CD 60 Skorpion i HV-1. O ile cena Hi Endowych HD 800 odzwierciedla pęd innych producentów do „ceny wysokiej klasy” o tyle HDVD 800 ma na polskim rynku konkurencje w postaci  polskich manufaktur i w takim świetle nie jest szczególnie atrakcyjnym produktem.