Audiohobby.pl

Audio => Ogólnie o audio => Wątek zaczęty przez: Gustaw w 28-05-2015, 23:16

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 28-05-2015, 23:16
Uważam, że temat może być trudny do udźwignięcia przez audiofilskie forum ale pomimo tego spróbuję. :-)

Mam nieodparte wrażenie, że my, audiofile, uważamy sprzęt audio za coś bardziej skomplikowanego od technologi kosmicznych. Za coś w rodzaju połączenia kunsztu i elegancji, zegarków Patek-Phillipe oraz zaawansowanej myśli technicznej zaaplikowanej w myśliwcu F-35 Raptor. Konstruktorzy sprzętu audio, często porównywani są do japońskich mistrzów kowalstwa, wykuwających z tysięcy warstw metalu słynne miecze samurajskie.

My sami, świadomie lub mniej, pozycjonujemy jako wybrańcy, ci jedyni, którzy dostąpili wiedzy tajemnej, dotyczącej odpowiedniego doboru sprzętu audio, stając się przy tym, wraz ze wzrostem "doświadczenia audiofilskiego", posiadaczami nad-naturalnego słuchu oraz wysublimowanego gustu muzycznego.

Wszystko wiemy o audio najlepiej i słyszymy lepiej od 99.99% populacji ludzkiej. Mamy optymalnie dobrane zestawy audio. Żyjemy w przeświadczeniu, że jesteśmy kimś lepszym, ludźmi obcującymi z tzw" sztuką wyższą", kimś lepszym od kolekcjonerów znaczków, puszek po piwie lub samochodzików na resorach.

Skąd wynika ta audiofilska pycha? Skąd ten brak audiofilskiej pokory? Skąd ten brak szacunku dla wiedzy technicznej?
Przecież byle jaki spektorfotometr, komputer, aparat USG lub KTG, automat do lutowania układów scalonych, wysokościomierz laserowy, lub numeryczna obrabiarka CNC to technologia znacznie bardziej skomplikowana od zdecydowanej większości sprzętu audio.

Skąd więc ten audiofilski brak pokory?

P.S. I nie mówię, że zawsze ale, że b. często
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: sir.jax w 28-05-2015, 23:23
Coś czuję, że temat o sieciówkach przyczynił się do "spłodzenia" powyższego.
:))))
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 28-05-2015, 23:44
Coś czuję, że temat o sieciówkach przyczynił się do "spłodzenia" powyższego.
:))))

Nie.
Ostatnio zajrzałem do zakładki "high-end" na pewnym komercyjnym forum audio.

Znam pasjonata zbierania grzybów. Jest takie hobby.
Dlaczego nie ma tam takiego nadęcia jak u audiofilów?
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Synthax w 29-05-2015, 08:22
Źródłem tego może być kompulsja. Obsesyjne dążenie do ulepszania ponad wszelką cenę. W każdym hobby to występuje. Co śmieszniejsze struktura forów i typy osobowościowe też się powtarzają :)
Kiedyś latałem modelami śmigłowców (nawet brałem udział w zawodach). O jakie tam teorie istniały... Ale to ma swój urok. Byle nie wchodzić w obraźliwy ton wobec kolegów. Racje mają wszyscy i nikt.
Pycha to cecha osobnicza, znam pokornych audiofili, ulepszają, psują swoje ołtarzyki ale nie obnoszą się z tym. A znam też takich co nic nie mają i nic nie robią a piszą jakby przewalili cały asortyment. Do tego im ktoś bogatszy tym większe szaleństwa a im ktoś biedniejszy lub bardziej zgorzkniały tym więcej sceptycyzmu. Bogaci faceci często mają łeb na karku bo jakoś tych pieniędzy się dorabiają, i sami też czesto nie wierzą w wiele audiofilskich patentów, ale ludzie lubią ulegać manipulacji, to pewien rodzaj fetyszu. Zarówno mężczyźni jak i kobiety.
Nie jesteśmy wyjątkowi. Słyszałem o kierowcy rajdowym co zmieniarkę płyt przykręcał na 2 z 4 śrub, wszystko dla oszczędzenia wagi auta, więc te nasze rozprawki o drganiach to jeszcze nic :)

Miłego dnia Koledzy!
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 29-05-2015, 08:37
Gość, który ma kasę, nie musi sobie udowadniać, że ją ma. Często nawet po nim tego nie widać. Koleś, który ma jej trochę, zrobi wszystko, aby wyglądało na to, że ma jej znacznie więcej.

Myślę, że czasami podobnie jest u nas. Ktoś ma dobry dźwięk i nie musi sobie niczego udowadniać, po prostu cieszy się muzyką. Inny ma dźwięk taki sobie, ale za to ile tam patentów, niesamowitych rozwiązań i lat poszukiwań. Taki będzie najwięcej się rozprawiał o swoich zabawkach i być może sam zacznie wierzyć, że ta kapiąca złotem i okraszona prasowymi peanami kaszanka naprawdę gra :)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-05-2015, 08:44
Gustaw, myślę że trochę niewłaściwie stawiasz sprawę.

W rzucaniu piłką do kosza absolutnie nie ma żadnego technologicznego zaawansowania. Bierzesz i rzucasz, ewentualnie jeszcze robisz to zgodnie z jakimiś wskazówkami.

Z tym że jedni robią to po prostu - niezależnie od warunków - dobrze, jeszcze inni rewelacyjnie, podczas gdy reszta średnio, albo nawet tragicznie.

Bo za tzw. moich czasów mawiało się "sprzęt nie gra".

Podobnie jest w tysiącach innych tematów.

Mnie np. zaintrygował ostatnio temat japońskiego stolarstwa, tak a propos. Tam też nie ma najnowszej i super skomplikowanej technologii, a jednak ...

p.s. technologia to nierzado mocno przereklamowana kwestia ...
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 29-05-2015, 08:46
Mnie niezmienne zadziwia pamięć jaką wykazują się pasjonaci (w szczególności audiofile). Każdy z zapytanych potrafi obudzony w środku nocy wymienić jednym tchem wszystkie wieloczłonowe nazwy wszystkich ulepszeń jakie ma zastosowane w swoim sprzęcie, np.:

Kabelek RCA:
- wtyki: Goldplate CNC Keramic Audiofile Corrected High Precission Pressence, pozłacane 24 karatowym złotem o grubości 40um
- kabelek: ProAudio GodSilverKarbon Mixed based High Clearity Technollogy

A to tylko kabelek. A są jeszcze bezpieczniki, podstawki, maty wygłuszające, szczoteczki do czyszczenia LP, itd, itp....

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: majkel w 29-05-2015, 09:05
Otwierający wpis Gustawa odnosi się do tej części audiofilów, którzy łykają - czasem po części dla własnego lepszego samopoczucia, a nie tylko z braku wiedzy technicznej - opowiadania science fiction o sprzęcie, który nabyli, zasłyszane od sprzedawcy bądź producenta. Trzeba zauważyć, iż jest spory obserwowalny procent rynku dóbr sprzedawanych na zasadzie magicznej, niemierzalnej otoczki, obiecywanej jako gwarantowany efekt zwłaszcza w dłuższym czasie: suplementy diety o przedziwnym składzie surowcowym, plastry oczyszczające, magiczne kamienie i amulety, itp.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Road To Nowhere w 29-05-2015, 09:06
Jaka kosmiczna technologia ? :-)
Te całe loty na orbitę to jest siedzenie na rurze (bombie paliwowej) wymyślonej przez Niemców ( mitycznych nazistów) 75 lat temu .
To samo z techniką lampową ,im prostsze rozwiązania bez obudowywania tego tzw. ulepszaczami (bo to
tylko wygoda ) tym lepsze brzmienie.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-05-2015, 09:08
majkel, sprawdzałeś te plastry oczyszczające? :-)



Gustaw, ok odpowiem jeszcze inaczej

Branża audio jest podobna do tysięcy innych, czyli żeby zrobić jakiś produkt dobrze, to potrzebna jest a) odpowiednia technologia, b) umiejętność posługiwania się nią, c) wiedza, jakie są optymalne efekty, jakie chce się osiągnąć i d) wiedza, jak powinno działać urządzenie, które przyniesie te optymalne efekty

A z drugiej strony, w każdej branży jest grupa tych, którzy wiedzą coś lepiej od 99,9% pozostałych - i niekoniecznie muszą zaraz być tzw. profesjonalistami

Ja np. nie mam bladego pojęcia o rowerach - i przyznaję bez bicia, ze wiedzą i świadomością problemów kilka osób wypowiadających się w wątku "Roweromania" bije mnie na głowę (albo i na sto) - włącznie chyba z tobą ...

Dlatego nie uważam, że każdy, kto stwierdza, że na audio zna się lepiej niż przeciętny użytkownik chodnika z miejsca popada w pychę. Choć pewnie są wśród nich i tacy, co jedynie myślą, że wiedzą. W sumie nic nadzwyczajnego - wszędzie tak jest ...

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Synthax w 29-05-2015, 10:54
O tak, sieciówkę okleję plastrem oczyszczającym!
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 29-05-2015, 11:08
magus, tak naprawde to jest w znaczniej mierze kwestia doswiadczenia i zrozumienia tematu a nie tylko zrozumienia natury aparatury pomiarowej :-) Ta powinna byc mozliwie OK, ale i na slabszej zrobisz wynik, tylko trzeba wiedziec w ktora strone ta slabsza sie "odchyla". 
Swego czasu bylem az zanadto otwarty na wszystkie "pomysly", w tej chwili wiem ze stosowanie danej technologii wylącznie w sposob "inżyniersko poprawny" przynosi efekty przecietne, ot na swiecie sa miliony inzynierow któzy tak dzialaja, wiec i efekty beda "od - do"....co nas generlnie nie interesuje ;-)


A wracajac do amuletow, magicznych zaklęc, zjawisk paranormalnych wywolanych kracjami umyslu, oraz do ludzi ładnie to wykorzystujacych niezmiennie polecam :-) :

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: brodacz w 29-05-2015, 11:26
Zdecywonie cofnąłem sie w audiofilskim.Każdy lubi sobie czasem przysnobić czy przyszpanować ale zacząłem na to wszystko patrzeć z trochę innego punktu widzenia ,trochę inaczej podchodzić i trochę inaczej testować to wyszły mi rzeczy i wnioski na które nie mogłem się zgodzić i usprawiedliwić ich posiadania lub jej chęci ,po prostu dawać się robić w konia.
Już to chba niedawno gdzieś pisałem ,dzięki temu jestem teraz tak spełniony i zadowolony z zainteresowania audio jak nigdy.
Słucham mniej sprzętu a dużo więcej muzyki, kolekcjonuje stare Staxy a moje ulubione paradoksalnie grają najsłabiej ze wszystkich jakie mam.Ostatnio dużo słucham też z Youtuba przez ipada i Sony CD3000 i przyjemność jest nie mniejsza niż przez Orfeusza lecz po prostu inna.


Moim zdaniem te platformy ,kable itp. to po prostu oszustwo.Jesli rekomendowane kable sieciowe kosztują 5,10tys. a jest tam tylko kilka drutów i dwie wtyczki i to bardzo często te najtańsze to wzmacniacz z jego podzespołami ,lampami obudową i wiedzą do jego zrobienia powinien kosztować ze 2 mln. a wszyscy dobrze wiemy ,że w cenie tych kabli da się kupić fajny,ładny i pięknie grający wzmacniacz.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-05-2015, 11:30
magus, tak naprawde to jest w znaczniej mierze kwestia doswiadczenia i zrozumienia tematu a nie tylko zrozumienia natury aparatury pomiarowej :-)


dokładnie to mam na myśli


a wracając jeszcze do pytania Gustawa odnośnie przeświadczenia, że audio to coś lepszego od filatelistyki
audio to pochodna muzyki, więc zakładając, że faktycznie jej służy (z czym bywa różnie - o czym wszyscy dobrze wiemy), to pytanie właściwe brzmi, czy muzyka jest w jakikolwiek sposób lepszym "hobby" niż przysłowiowe zbieranie puszek po piwie

jak dla mnie odpowiedź jest jednoznaczna, ale każdy ma prawo do własnej

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: chrees w 29-05-2015, 11:32
brodacz --> Oszustwo? No wiesz... :P
Po prostu jesteś nieosłuchanym, zgorzkniałym  sceptykiem :)
http://hifiphilosophy.com/recenzja-furutech-destat-ii/
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: brodacz w 29-05-2015, 11:34
Stopki antywibracyjne z litego metalu i przedzielone kulką lub łożyskiem ?
W całej technice która nas otacza wibracje tłumi się gumą ,sprężyną,sprężonym powietrzem czy gazem czyli czyms co pochłania drgania a tylko w audio jest odwrotnie.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: brodacz w 29-05-2015, 11:40
brodacz --> Oszustwo? No wiesz... :P
Po prostu jesteś nieosłuchanym, zgorzkniałym  sceptykiem :)
http://hifiphilosophy.com/recenzja-furutech-destat-ii/

Do końca nie jestem takim tylko sceptykiem bo ja po każdej z tych cudownych  rzeczy miałem w domu i np.platforma w stosunku do stopek tłumiła drgania ładnie lecz na identycznym poziomie i pod tym samym urządzeniem drgania te tłumia gumowe podkładki za 50zł. a platforma kosztowała mnie prawie 3tys.
...tak wiem , ale platforma lepiej brzmi ,ma lepszą separacje i czarniejsze tło :-D
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: majkel w 29-05-2015, 12:34
Mam zdanie takie jak lancaster. Inżynieria ma zapewnić poprawność, jakość wykonania i poprawne funkcjonowanie. Nie da się wskoczyć na pewien poziom bez dopieszczenia pewnych wydających się jako dziwne szczegółów, a czasem też trzeba w pewnych aspektach polecieć po bandzie, żeby urwać kolejne, umowne kilka procent, co w skali audiofilskiej może mieć dowolną wagę emocjonalną. Generalnie tak jak lancaster pisał - poziom wniknięcia w temat przewartościowuje pewne sprawy - co jest istotne, a co mniej lub wcale. I ta nauka daje efekt w dwie strony - po pierwsze szanuje się wpływ rzeczy pozornie nieistotnych, a po drugie nie popada w parametryczną paranoję na temat niektórych aspektów przeliczalnych bądź mierzalnych.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Samuel w 29-05-2015, 13:53
Ileś tam lat temu jak miałem koss porta pro byłem święcie przekonany, że posiadam świetne słuchawki, na których słuchałem muzyki, ciesząc się nią i nie zadając sobie nawet pytania o to czy dokonany przeze mnie wybór mnie do końca satysfakcjonuje. Powodem tego było m.in. to, że ja żadnych innych słuchawek nie znałem, a - choć było to bardzo dawno temu, a w co teraz trudno uwierzyć - te 130 zł to wydawało mi się dużo jak na słuchawki. Z czasem "poznawałem" (w cudzysłowie, bo miało to miejsce za pośrednictwem ekranu komputera czy opisów użytkowników forów internetowych) inne słuchawki, w tym sennhesera hd600/650; jak zobaczyłem, że kosztują 1400 zł to już byłem przekonany, że droższych i lepszych słuchawek to nie ma, a posiadając je to i głos Boga można usłyszeć. U większości osób audiofilski brak pokory właśnie z tego typu "doświadczeń" wynika. Miałem to szczęście, że mogłem posłuchać Sony R-10, akg k-1000, cd-i od accuphase itd.itp, włącznie z cudownymi kablami - i co najważniejsze bez konieczności płacenia za nie. Przekonałem się nausznie, że faktycznie to gra i gra lepiej niż tańsze "odpowiedniki", choć różnica nie jest warta 10% różnicy w cenie, a największą różnicę w brzmieniu wprowadza jakość nagrania. Zrozumiawszy to dałem sobie święty spokój z tym całym audiofilizmem i zacząłem po prostu słuchać muzyki, a nie sprzętu. Zrozumiałem też, że pieniądze to najmniej kosztowana forma zapłaty za to hobby; czas, który mu poświęciłem, ewentualne scysje z tym związane, nerwy, rozczarowania kosztowały mnie znacznie więcej.
Poza tym, myślę, że obecnie największy brak pokory i pycha audiofilska cechuje producentów audio (i pokrzykujących im recenzentów, gdyż jedni zależą od drugich). Tutaj niezła dawka: http://astellnkern.iriver.pl/24,,produkty.php
W Astell & Kern badamy niezliczone materiałów aby pozostać wiernym naszej filozofii projektowania: Dostarczać piękno i czystą esencję surowca bez zbędnej obróbki.

"Silny, nie korodujący metal , który nie łatwo zginać lub uszkodzić . "
"Metal , któremu można przywrócić idealny stan poprzez polerowanie . "
Ten rodzaj metalu jest już powszechnie stosowany przy produkcji zegarków z najwyższej półki.

W przeciwieństwie do klasycznej duraluminowej obudowy AK240 nowa edycja AK240SS jest wykonana w całości ze stali nierdzewnej. Rozwiązanie zostało zaimplementowane aby w pełni wykorzystać potencjał tego materiału.

Ze względu na niezwykle trudne techniki przetwarzania i wysokie koszty w porównaniu z aluminium, wykorzystanie stali szlachetnej jest zarezerwowane do zegarków z najwyższej półki. My w Astell & Kern stworzyliśmy specjalną wersję AK240SS z wykorzystaniem stali nierdzewnej , aby przynieść wam tylko to, co najlepsze .
Jednym z aspektów Hi-Fi i Car Audio którego absolutnie nie można pominąć jest zmasowanie. Eliminuje ono hałas generowany przez obwody elektryczne we wszelkich urządzeniach elektronicznych . Ponieważ zmasowanie jest jednym z czynników , które mogą znacznie wpływać na dźwięk , to nie może być pominięty w sprzęcie audio Hi- Fi , takim jak AK240 .
W standardowym AK240 wykorzystano obudowę z anodyzowanego duraluminium z kilkoma punktami masy stworzonych poprzez trawienie laserowe .
AK240SS stosuje wprost odwrotny ststem. Wykorzystuje on całą obudowę ze stali nierdzewnej jako masę. Przynosi to widoczną poprawę jakości dźwięku  w stosunku do klasycznej wersji.

Bez jakichkolwiek zmian w sprzęcie lub oprogramowaniu , będziesz mógł doświadczyć jaśniejszego , jeszcze bardziej precyzyjnego dźwięku.

 Aby podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej sporo uwagi poświęcono również pokrowcowi do AK240SS.
Pokrowiec wykonany ze skóry  światowej sławy TANNERIE Rémy Carriat uzupełnia obudowę ze stali nierdzewnej , dodając jeszcze więcej wyjątkowości limitowanej wersji AK240SS."

Ja przypomnę tylko, że to wszystko jest o PRZENOŚNYM ODTWARZACZU MP3 za 12tyś zł; jego edycja blue note (różni sie tym, że jest niebieska i ma napis blue note) kosztuje ponad 30 tys zł (http://audiomagic.pl/odtwarzacze-mp3/astellkern-iriver/21664-iriver-astellkern-ak240-blue-note-8809340829348.html?4clk=MjE2NjQsMzQsMTQzMDE0MTM4MSwzLDRmODU3ZmI0OGY2ZGMzMDU2OTgyODIyZDAxZDI1Mjdh); a na dniach firma ta wypuszcza nowy, wyższy model ak360 czy jakoś tak; cena póki co nieustalona, ale chyba 50tyś zł będzie kosztować. To dopiero przejaw pychy.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 29-05-2015, 14:04
Do końca nie jestem takim tylko sceptykiem bo ja po każdej z tych cudownych  rzeczy miałem w domu i np.platforma w stosunku do stopek tłumiła drgania ładnie lecz na identycznym poziomie i pod tym samym urządzeniem drgania te tłumia gumowe podkładki za 50zł. a platforma kosztowała mnie prawie 3tys.

Pozyczylem jakies miesiac temu z salonu stozki Nordosta: "Nordost Sort Kone TC Isolation Cone", 1500PLN jeden, czyli za komplet 3 wychodzi blisko 5kPLN. Podstawilem je pod DAC i osobno pod wzmacniacz, wczulem sie w odsluchu i moze nawet gralo to czysciej chwilami niz bez nich, ale pozniej wstawilem zwyczajnie pileczki do squasha przeciete na pol (calosc za jakies 15PLN) i nie wiem czy poprawa z Nordostem byla warta wiecej niz 3PLN ;')))

Gdybym byl jednak platnym recenzentem to dalbym rade zbudowac z tej roznicy opis na 2 strony z wrzutami o neutralnosci i precyzji stereofonicznej o 2 klasy lepszych itp. podsumowujac pewnie, ze te 5kPLN to jak darmo za wniesione zmiany. Jako amator muzyki, nic takiego nie stwierdze jednak ;))

ps. na koniec dodam, juz z innej branzy, ze zajebiste i naprawde topowe podstawki antywibracyjne pod olbrzymia centrale klimatyzacyjna (500kg) kosztuje gdzies polowe tego co owe stozki Nordosta do audio ;'))
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: sandacz w 29-05-2015, 21:48
Poniekąd sam sobie odpowiedziałeś, Gustaw. Brak pokory jest spowodowany przekonaniem (niekoniecznie niesłusznym), ze słyszymy lepiej, a przynajmniej wiemy na co zwracać uwagę przy odsłuchu. Świat zaś, przy całej swojej admiracji materializmu, hołubi jednak bardziej dane cechy i umiejętności. My mamy coś, czego inni nie mają - stąd poczucie wyższości, mniejsze lub większe.

Swoją drogą, na tym forum mało chyba megalomanów, o ile są w ogóle.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: nano w 01-06-2015, 22:25
pokora .. hm

a ja sie ciesze  ze nie wiem o czym wy caly czas w tym watku mowicie   :-)
slucham sobie muzy i jestem w swoim przyglupim durnym krytynskim    swiecie  dzwieku

problem w tym, ze z tej glupoty nie mozna mnie wyciagnac  nawet nie prubujcie
staralem sie kiedys wyjsc ..skonczylo sie na
analogu
jestem szczesliwy taki jaki jestem

wniosek

zaden

przepraszam


cos mnie  pociaglo ..  mam falowanie na zymucie w kaseciaku
a to powazna sprawa  bo to slysze

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 02-06-2015, 12:08
Poniekąd sam sobie odpowiedziałeś, Gustaw. Brak pokory jest spowodowany przekonaniem (niekoniecznie niesłusznym), ze słyszymy lepiej, a przynajmniej wiemy na co zwracać uwagę przy odsłuchu. Świat zaś, przy całej swojej admiracji materializmu, hołubi jednak bardziej dane cechy i umiejętności. My mamy coś, czego inni nie mają - stąd poczucie wyższości, mniejsze lub większe.

Swoją drogą, na tym forum mało chyba megalomanów, o ile są w ogóle.

Zastanawiam się do kogo ta nasza audiofilska pycha jest skierowana. Świat zewnętrzny nie uważa nas zwykle za kogoś lepszego. Traktowani jesteśmy jako ( w najlepszym wypadku) ludzie pozytywnie zakręceni lub (w najgorszym wypadku) zwykłe dziwolągi. Czyżby głównym adresatem audiofilskiej pychy byli zatem wyłącznie inni audiofile? To chyba jedyna grupa, która może docenić naszą butę i poczucie wyjątkowości. )

Rozumiem sytuację nadęcia członka Mensa z IQ 180. Nie rozumiem natomiast nadęcia człowieka, któremu wydaje się, że słyszy lepiej od innych oraz bardzo dobrze zna się na sprzęcie, który zwykle został zaprojektowany i zbudowany przez kogoś innego.

Co innego konstruktorzy. Ci, jeżeli zbudują faktycznie coś wyjątkowo dobrze grającego mogą mieć powód do satysfakcji i uprawionej pychy ;-). Natomiast z czego faktycznie dumni są audiofile? Ja kompletnie nie wiem.
Z tego, że swoje pieniądze zamiast wydawać na wódę przeznaczają na sprzęt audio? (tak, wiem. jadę po bandzie)

Osobiście widzę tylko jedną rzecz ale dotyczy ona tylko nielicznych przypadków.
Mam na myśli autentyczną pasję. To jest powód do dumy.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Synthax w 02-06-2015, 12:35
Ja od kilkuletniego dzieciaka bawiłem się audio. Pewnie mam to w genach po rodzicielach. Pamiętam jak mając 7 lat hity z radia nagrywałem 'słuchawką' przyłożoną do głośnika. Potem był Grundigowski kombajn potem coś Unitry, Radmora... pierwsza wieża Sharpa ze zmieniarką płyt... Potem poznałem sklepy audio gdzie od razu mierzyli mnie wzrokiem bo miałem lat naście, potem w tych samych sklepach jak urosłem traktowali mnie poważniej i dawali drogie klocki bez kaucji na odsłuch, wystawy, fora, Szanownych Kolegów i człowiek chce po prostu iść coraz dalej w temacie. Kilka lat temu na ogromne tuby w domach patrzyłem z niedowierzaniem, a teraz widzę że przy odpowiednim stopniu szurnięcia jest to normalne i sam myślę o postawieniu takich potworków...

To pasja jak każda inna, z rowerami też można mieć kolażówkę 20-to letnią a można mieć carbonowe cudeńko za 20K PLN... Cena nie ma znaczenia. A jak dla kogoś ma no to po prostu może pasjonuje się 'światem w liczbach' bardziej niż audio :D
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 02-06-2015, 12:42
Panowie, znam osobiscie pewnego konstruktora zestawow glosnikowych ;-)
Tak sie zlozylo ze jego projekty wielokrotnie otrzymywaly wyroznienia i nagrody branżowe. Świetne oceny za prezentacje podczas imprez typu Audioshow.
I powiem tak. Podsylane recenzje nie sa czytane - nie dlatego ze facet "wie lepiej jak kolumna brzmi" tylko  dlatego ze wie ze kazdy ma prawo do wlasnej oceny w konkretnym systemie, sprzecie i w ramach wlasnych upodoban.
A kolumny sa niezle - bo są ;-)

Żal mi troche ludzi ktorzy sie wczuwaja i "wiedza lepiej". Nauka wszystkiego co do glowy przyjdzie, nieustanne zbieranie doswiadczen - wtedy nie ma czasu na pyche
Przecietniactwo zawsze unosilo sie mixem pychy i arogancji ... i dobrze :-D
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 02-06-2015, 12:45
Gustaw, IQ180 i pycha ? Chyba jak ktos to policzyl jako iloczyn faktycznego IQ i rozmiaru buta :-)))
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 02-06-2015, 16:12
Gustaw, IQ180 i pycha ? Chyba jak ktos to policzyl jako iloczyn faktycznego IQ i rozmiaru buta :-)))

No dobra. Weźmy zatem kwestię długości. Sam wiesz czego :)

Audiofilska Teoria Gustawa.

" Poziom audiofilskiej pychy jest odwrotnie proporcjonalny do długości jego ….
Zależność tych dwóch wielkości/małości charakteryzuje funkcja eksponencjalna"

Oto wzór:
Audiofilska Pycha = 1/ exp (długość wiadomo czego)

jednostki pychy: Pychometry
jednostka długości: centymetry

:)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: sandacz w 02-06-2015, 18:04
Trudno mi odpowiedzieć, do kogo jest skierowana audiofilska pycha, bo sam bynajmniej nie czuję się pyszny. Czasem jest mi wręcz głupio, że poświęcam sporo czasu i kasy (uwzględniając wysokość zarobków) na hobby skierowane bardzo do wewnątrz, nie mające nic wspólnego z dawaniem czegoś światu (co ma miejsce właśnie u konstruktora, gdy coś stworzy).

Po raz drugi mówisz, Gustaw, że tylko nam się wydaje z tym lepszym słyszeniem. A może faktycznie lepiej słyszymy? Słuch oczywiście można ćwiczyć i niekoniecznie jego dobra jakość musi być wrodzona. Ale jednak są różne słuchy. Różnicę między różnymi słuchawkami usłyszy zupełny laik audiofilski - a  między różnymi dac-ami zapewne nie. A my słyszymy :-]  I możemy być sobie dumni z tego powodu, podobnie jak somelier rozróżniający szczepy winiarskie - dopóki nie łączy się to z agresywnym poczuciem wyższości.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: magus w 02-06-2015, 18:27
proponowałbym nie mylić netoperkowego słuchu ze zwracaniem uwagi na pewne aspekty dźwięku, ze świadomością pewnych rzeczy

to, że specjalista od piłki nożnej dostrzega pewne rzeczy, których nie widzi zwykły kibic z piwem przed telewizorem nie wynika przecież z tego, że ten pierwszy ma lepszy wzrok ..

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: sandacz w 02-06-2015, 18:51
Tak, pisałem wcześniej, że my wiemy na co zwracać uwagę. Ale to też trening słuchu jako takiego.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 02-06-2015, 20:43
No to ja zapytam. Jaka jest praktyczna korzyść z tego, że my wiemy na co zwracać uwagę?

Czy osoba niemająca świadomości na co zwracać uwagę podczas odsłuchów jest przez to bardziej upośledzona w percepcji muzyki?
Może jest właśnie odwrotnie. Przy założeniu identycznych, pod względem fizycznym, możliwości słuchu osoby "A" (audiofil, wie na co zwracać uwagę) i osoby "B" (amator i cienias audiofilski) to ta pierwsza ma większy problem z uzyskaniem satysfakcji podczas słuchania muzyki niż ta druga, która cieszy się muzyką nie zwracając uwagi na duperele.

Ostatnio doszedłem do trochę innych wniosków, chociaż nawiązujących do tego co napisałem powyżej.

Największe kłopoty z akustyką pomieszczenia mają właściciele pomieszczeń specjalnie dedykowanych do słuchania muzyki. Te problemy oraz nakłady środków aby zapanować nad tymi problemami są niewspółmiernie duże w stosunku do sytuacji kiedy muzyki słuchamy w zwykłym mieszkaniu. Od lat przyglądam się budowie chyba najbardziej zaawansowanego studio odsłuchowego w Polsce. Pomieszczenie zostało zaprojektowane od podstaw z wyjątkową dbałością o szczegóły (proporcje ścian, brak pow. równoległych (brak fal stojących) itp, itd. Ilość problemów jakie są ciągle do ogarnięcia jest bardzo duża. Dla przeciwagi dodam, że najlepsze audio udało mi się usłyszeć w normalnie umeblowanym mieszkaniu w bloku.

Czy nie jest więc tak, że ten cały audiofilizm to przyjemność stwarzania sobie problemów aby je potem móc rozwiązywać? Może to sposób na codzienną nudę ale wręcz odwrotnie - ucieczka przed nerwowością w pracy, w domu, na ulicy? Lecz czy to jest powód do dumy? Śmiem wątpić :-)

Dodam jedynie, że na ten czas chyba jedyną sensowną metodą badania czy ktoś lepiej słyszy czy nie, jest audiogram.
W pozostałych przypadkach możemy jedynie zakładać, że my audiofile słyszymy lepiej. Czy to faktycznie jest prawda?
Hmmmm …. :-)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 02-06-2015, 21:46
Nie ma zadnej korzysci Gustaw. To jest zabawa dla waskiego grona, i to tez niekoniecznie z konkluzjami. Ostanio sie przekonalem ze dla osoby niby z doswiadczeniem audiofilkim i twierdzacej o sobie ze ma świetny sluch dxwiek z ewidentnymi bledami moze byc lepszy od obiektywnie lepszego pod kazdym wzgledem (dynamika, barwa, 3D) tylko ze wzgledu na 1 rzecz ktora dla przecietnego "Kowalskiego" bedzie bez znaczenia, 95% populacji oceni taki sposob grania jako klapnięty dynamicznie i wyprany z barw.

Dobry dxwiek to taki ktory podoba sie nie specjalistom tylko ludziom. Sluchania muzyki nie trzeba sie uczyć, ona sie pdooba wszystkim, przynajmniej nie spotkalem nikogo komu nie sprawiałoby radosci sluchanie muzyki na zywo.
Mozart komponowal muzyke rozrywkowa, prywatnie byl typem imprezowicza, dzisiejsi nasladowcy Mozarta w stylu Pendereckiego robia cos wrecz przeciwnego - komponuja rzeczy dla profesorow muzykologow. Uwazam ze o kant dupy takie podejscie z calym szacunkiem dla dokonan Pana Krzysztofa.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: magus w 02-06-2015, 22:49
Gustaw,

Jeśli komuś odpowiada dźwięk/muzyka z takiego sprzętu jaki ma, to oczywiście wiedza odnośnie różnych aspektów nie jest mu do niczego potrzebna. Może sobie słuchać do końca życia i pukać się w głowę, kiedy widzi gazetki dla audiofilów.

Podobnie, jeśli ktoś ma dom, w którym świetnie się czuje i odpowiada mu taki, jaki jest, to nie musi nic wiedzieć na temat jego budowy, projektu, układu komunikacyjnego, etc. Ale jeśli ktoś ma ze swoim domem problemy, coś mu nie odpowiada, to musi zacząć się zastanawiać, o co w tym wszystkim chodzi - co jest istotne, co stanowi o wygodzie, a co nie ma tak naprawdę znaczenia, jakie są opcje zmian,  etc.


Ale masz rację, najszczęśliwsi są ci, którzy mogą słuchać na wszystkim

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: magus w 02-06-2015, 23:00
Dobry dxwiek to taki ktory podoba sie nie specjalistom tylko ludziom. Sluchania muzyki nie trzeba sie uczyć, ona sie pdooba wszystkim, przynajmniej nie spotkalem nikogo komu nie sprawiałoby radosci sluchanie muzyki na zywo.
Mozart komponowal muzyke rozrywkowa, prywatnie byl typem imprezowicza, dzisiejsi nasladowcy Mozarta w stylu Pendereckiego robia cos wrecz przeciwnego - komponuja rzeczy dla profesorow muzykologow. Uwazam ze o kant dupy takie podejscie z calym szacunkiem dla dokonan Pana Krzysztofa.


trochę off-topic, ale ... to nie jest do końca tak

nie chodzi mi konkretnie o Pendereckiego, ale generalnie nie każda muzyka wchodzi sama i od razu
na pewne rzeczy trzeba się otworzyć, przełamać blokadę na daną formę, harmonię, etc.

i czasami działa to w drugą stronę - niekoniecznie z muzyki dawniejszej na współczesną
ja np. "naturalnie" odrzucałem klasykę
tzn. kiedyś dawno Mozart był mi w sumie obojętny - ani mi przeszkadzał, ani mnie kręcił

ale przyszedł moment i ... wszystko się zmieniło, jak powiedział klasyk
i nie dokonało się to dzięki studiom i twardej muzycznej wiedzy
po prostu coś mi sie przełączyło w głowie i ... poszło!

podobnie było z muzyką, którą wiele osób uznaje za skrajny 20-wieczny wynalazek
teraz jest dla mnie naturalna jak powietrze, a kiedyś bolało

jesteśmy (w każdym razie ja byłem) niewolnikami myślowych schematów
dotyczy to również wrażliwości, w wielu obszarach, takich jak sztuka właśnie

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: aulait w 03-06-2015, 09:32
No to ja zapytam. Jaka jest praktyczna korzyść z tego, że my wiemy na co zwracać uwagę?
Praktyczna jest taka, przynajmniej dla mnie, że zanim ocenie sprzęt pod kontem przydatności dla mojej osoby zwracam uwagę na pewne kluczowe istotne dla mnie aspekty brzmienia.  Mam zestaw swoich nagrań (nie audiofilskich) i po ich przesłuchaniu wiem czy sprzęt mi odpowiada czy nie.
W wypadku sporej grupy nie audiofilów sprzęt audio wybierany jest często dość przypadkowo bez dokładniejszego sprawdzenia czy to jest to. Bo ma dobre parametry, albo to dobra firma, albo jak to w sklepie zagrało. Później w domowych odsłuchach pojawia się niezadowolenie lub niechęć do słuchania muzyki.
Oczywiście nie trzeba być audiofilem, żeby wybrać sobie sprzęt, który w domowych pieleszach będzie zadawalający, tylko trzeba się nad takim wyborem odpowiednio pochylić, czego spora część kupujących nie czyni, ponieważ nie zdaje sobie sprawy, że powinna.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: aulait w 03-06-2015, 09:33
Brak pokory, monopol na prawdę, sprawianie wrażenia, że jest się lepszym od innych nie dotyczy tylko audiofilów. Takich ludzi można spotkać również wśród zbieraczy grzybów i w każdej innej dziedzinie. Ludzie leczący poczucie niższości, z zaleczonym brakiem pewności i poczuciem misji są wszędzie. Tylko w bezpośrednim kontakcie ortodoksyjni zwolennicy podstawek pod kable bardziej kłują w oczy niż maniacy Herbalife, Amway czy osoby uważające, że WV Passat 1,9 TDI to najlepszy środek lokomocji we wszechświecie.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 04-06-2015, 09:09
OK, magus, moze w przypadku Pana Pendereckiego jest to u mnie muzyczny brak pokory albo po prostu przaśny gust.
Moze kiedys spoważnieję, założę garnitur w kratkę z łatkami na rękawach i dam sie pochlonąć Kosmogonii, na razie jednak kompletnie nie wiem o czym Pan Krzysztof do mnie mówi :-)

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 04-06-2015, 14:01
Panowie,

Ja chciałbym być dobrze zrozumiany. Wątku nie odnoście do siebie osobiście. Przynajmniej większość z Was :-)
Na naszym forum ilość "nadęciaków" jest raczej śladowa ale rzućcie okiem n.p. obok.
Ludzie piszą z taką pewnością siebie i tak autorytarnie, że ma się wrażenie obcowania z prorokiem, który to właśnie otrzymał audiofilskie objawienie od Boga :)
Przesadzam? No niestety nie. Wielokrotnie "objawienia" te miałem okazję weryfikować na własnym, gustawowym, organizmie i mogę chyba dyplomatycznie napisać, że nie byłem jednak obdarzony łaską doświadczenia tych objawień.

Nie jestem testerem sprzętu, który przewala setki sprzętów audio rocznie ale w ciągu tych 30 lat zabawy w audio trochę doświadczeń, chcąc nie chcąc, udało się pozyskać. Nie pojadłem wszystkich audiofilskich rozumów na świecie i być może jestem w błędzie ale na podstawie tych doświadczeń mogę postawić tezę, że 95% tego co napisane o audio jest tak mocno subiektywne lub tak mocno mija się z prawdą, że nie należy tego traktować poważnie. Bardziej trzeba traktować te wypowiedzi jak baśnie Andersena lub dzieła Tolkiena niż faktyczne źródło informacji o audio.

Czyż można zatem, autorytarnie, z wielką butą, z brakiem pokory, wypowiadać się o kwestiach tak mocno subiektywnych lub o legendach, baśniach i bajkach?
Jak widać można. Niestety tabuny takich audiofilskich druidów przechadzają się po forach audio prawie codziennie.

Zatem czy nasze hobby jest mało warte? No właśnie, że nie. Warto szukać tych 5%, kiedy to słyszysz taki dźwięk, że sama "kopara opada". Warto też spróbować wyłuskać te kilka procent faktycznie użytecznych informacji ale do wypowiedzi wszelkich "Druidów Audio" trzeba podchodzić z najwyższą ostrożnością (jak do miny p.panc) ponieważ inne podejście może nas kosztować zarówno stracony czas i często również stracone pieniądze.

To co piszę nie odnosi się do dyskusji konstruktorów i zakładek DIY ponieważ z racji braku wiedzy i doświadczeń nie mogę tego zweryfikować. Piszę zatem raczej jako "konsument audio" :-)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 04-06-2015, 14:32
OK, magus, moze w przypadku Pana Pendereckiego jest to u mnie muzyczny brak pokory albo po prostu przaśny gust.
Moze kiedys spoważnieję, założę garnitur w kratkę z łatkami na rękawach i dam sie pochlonąć Kosmogonii, na razie jednak kompletnie nie wiem o czym Pan Krzysztof do mnie mówi :-)



Puściłeś kawałek przed koncertem na którym orkiestra dopiero stroi instrumenty? ;-)

A tak bardziej serio. Też próbowałem kilka razy podejść do mistrza Pendereckiego. Nie dałem rady.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: nano w 04-06-2015, 14:48
Audiofilski brak pokory

--

wlasnie slucham jazzu  i   wszyscy mnie nienawidza w domu ,,,

i palnela zonka przypadkowo   te zdanie

"""  nie ma w tobie z grosz " pokory"   """   he he

skojarzylo mi sie to z tematem
wiec skrobam

....................

od paru lat nie poszukuje juz   zlotego gralu  ale mam tzw

nastroje   niby wiek przekwitania    pocenia sie  itp  :-) :-)

na rozna  muze  co pare dni mnie chec bierze
wkladam do roznych kaseciakow  jaskies tam nagrania  i  leci  sobie
jak sie zachce  przez  trzy rozne wzmaki  puszczam
co mam ( NAD  Marantz  tandberg )
i coz z tego   
nic

oczywiscie slychac inne brzmienie  jasne

ale nie raz nie dwa  zastanawima sie czy to takie warzne ?  ten troszeczku  .... mikro  mikro  slad "lepszosci"   
po co  to?

na koncu i tak  jestem zadowolny z wogole muze  wlaczylem i  ja posluchalem  do konca !!

bo przerwana  muza  jakim powodem dla mnie jest  gorsza od najgorszego sprzetu

a co do  jakosci
co mnie niekiedy przeraza

bo jeszcze  10 lat temu nie przeszlo mi to przez glowe

mam na razie gdzies ....

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Piopio(AS) w 05-06-2015, 02:06
Myślę, że każdy audiofil w miarę nabywania doświadczenia (przesłuchania wielu systemów) tworzy sobie pewien wzorzec dźwięku do którego potem dąży. Nie-audiofil nie ma takiego wzorca dlatego wszystko mu brzmi dobrze.

Nawet jeśli ktoś ma duże pieniądze na sprzęt audio to bez doświadczenia (poznania swoich preferencji) nie stworzy zadawalającego go systemu. Bo pójdzie do kolegi/salonu/AS, posłucha czegoś innego niż ma i nagle mu zacznie czegoś brakować w swoim systemie.
Zabawa w audio to poszukiwanie dźwięku, który nas zadowala. W miarę możliwości finansowych oczywiście. Bez obcowania z różnymi systemami nie nabierzemy doświadczenia/nie poznamy siebie.
Dlatego zanim audiofil dojdzie do konsensusu pomiędzy możliwościami a pragnieniami to wyda trochę kasy na poszukiwania.
Nie da się ukryć, że audiofil słyszy "więcej" niż nie-audiofil. Każdy znawca jakiegoś tematu posiada wiedzę większą niż nie-pasjonat. Myślę, że muzyka to najszlachetniejsza za sztuk. Najszybciej trafia do serca. Dlatego czujemy się tak wyjątkowi oddając się naszemu hobby. Doświadczamy czegoś czego nie doświadczają inni. To może powodować poczucie lepszości i tym samym grzech pychy.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-06-2015, 08:25
Piopio, a ja mysle ze czy to audiofil czy nieaudiofil wzorzec dxwieku ma ten sam,w koncu wszyscy sluchmy muzyki na zywo i wiemy jak ona brzmi.
Jesli miales na mysli ze jakis audiofil podczas "nabierania doswiadczenia" świadomie odchodzi od naturalnego wzorca to reszta ludzi po prostu nie odchodzi od niego.

ie uwazam ze jakikolwiek audiofil doswiadcza OBIEKTYWNIE czegokolwiek bardziej wyjaktowego niz przyslowiowy szary "Kowalski" ktory po prostu chadza na koncerty.
Oczywiscie pozostaje kwestia indywidualnych preferencji czyli co lubimy, ja np lubie sludycze, z tym ze wiem ze to nie oznacza zadnej wyjatkowosci, tylko ze jem niezdrowo bo sprawia mi to przyjemnosc ;-)


samo hbby jest uwazam bomba i sprawia wiele radosci bez dorabiania sobie ideologii w stylu : jestem kolekcjonerem miniaturek samochodow i moje miniaturki wyglądają na lepsze od oryginałów. Subiektywnie luz zupelny, ale trzeba miec swiadomosc ze jest to ocena subiektywna, a większosc po jej wyrazeniu nie odbierze jej tresci jako przejawu znawstwa tylko raczej w aspektach komediowych ;-)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-06-2015, 08:39
Apropos powyzszego jeszcze, kwestia poszukiwan to w znacznje mierze kwestia zdefiniowania czego szukamy.
Jesli chcemy miec hobby na lata szukajac na zasadzie "to by sie przydalo zmienic" to mocno zmieniajac charakter brzmienia mozemy podrózowac od przyslowiowego "suchara" do "muła" bez konca.
Uwazam ze jesli wzorcem (nieosiagalnym) jest muzyka na zywo to łatwiej skalbrowac kompas.
Komus moze pojscie w ta strone nie odpowiadac, ale podstawa podstaw jak dla mnie jest zeby większosci muzyki sluchalo sie bdb.
Co to za maniana w ogole w tym naszym audiofilskim swiecie ze ustalil sie jako jeden z trendow : referencyjny sprzet i zostają 3 płyty których da sie słuchac.
Na domiar zlego sa to często trzy różne płyty w zaleznosci od "referencji" ;-)

gusta gustami, ale nie dajcie sie zwariowac i wybierajcie sprzet który na wiekszosci muzyki Was cieszy, a zwlaszcza na muzyce ktorej z przyjemnoscia sluchaliscie zanim nie poszliscie  w "lepszy" sprzęcior.
Piszę to do ludzi ktorzy byc moze kiedys sie na to natkną a dopiero zaczynaja przygode z audio, bo zdaje sobie sprawe ze wiekszosc z Was akurat w tym miejscu zdaje sobie z tego sprawe.


fajne hobby, powodow do pychy czy braku pokory uwazam brak,
zresztą jak dobry dxwiek to kto mysli o takich rzeczach ;-)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 05-06-2015, 10:35

Nie da się ukryć, że audiofil słyszy "więcej" niż nie-audiofil. Każdy znawca jakiegoś tematu posiada wiedzę większą niż nie-pasjonat. Myślę, że muzyka to najszlachetniejsza za sztuk. Najszybciej trafia do serca. Dlatego czujemy się tak wyjątkowi oddając się naszemu hobby. Doświadczamy czegoś czego nie doświadczają inni. To może powodować poczucie lepszości i tym samym grzech pychy.

Jestem przekonany, że 25-latek, który nie jest audiofilem, słyszy znacznie lepiej niż 50-letni audiofil.
Doświadczenie nic tu nie da jeżeli ze względu na wiek pasmo słuchu zostaje zawężone do 11-12kHz.

Potem mamy takie dziwne sytuacje, że ktoś opisuje n.p. Grado PS-1000 jako słuchawki neutralne a ktoś inny od razu wyłapuje sztuczne podbicie skrajów pasma.

Uważam, że audiofilem można się stać nie z biegiem lat tylko w ciągu dosłownie minuty.
Po licho ktpś ma wiedzieć na co zwracać uwagę? Albo się dźwięk z danego sprzętu podoba albo nie. Albo jest, naszym zdaniem, zbliżony do muzyki na żywo albo nie. Tutaj nie ma żadnej filozofii tylko mamy do czynienia ze zwykłym, naturalnym, zachowaniem.

Kiedy zaczyna się audiofilskie wsłuchiwanie się? Kiedy sprzęt faktycznie gra do pupy lub zaczyna nudzić.
Natomiast kiedy z głośników lub słuchawek faktycznie płynie muzyka nikt sobie wsłuchiwaniem i wyłapywaniem smaczków gitary nie zawraca. Przykładowo. Przy słuchaniu dobrego dźwięku z gramofonu trzasków płyty się nie słyszy, pomimo tego, że faktycznie są.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: aulait w 05-06-2015, 10:44
Piopio, a ja mysle ze czy to audiofil czy nieaudiofil wzorzec dxwieku ma ten sam,w koncu wszyscy sluchmy muzyki na zywo i wiemy jak ona brzmi.
Jesli miales na mysli ze jakis audiofil podczas "nabierania doswiadczenia" świadomie odchodzi od naturalnego wzorca to reszta ludzi po prostu nie odchodzi od niego.
Chyba jednak nie. Przeciętny klient sprzętów audio obojętnie czy radyjka tranzystorowego, kina domowego, grajka mp3 czy wieży audio nie stosuje jako wzorca natury. Nawet mu do do łowy nie przychodzi, że ma to "grać jak w naturze". "Radyjko ma grać wyraźnie", "mp trójka ma mieć więcej basu jak kumpla",  "wieża ma grać ja ta zaje... wieża Technicsa u szwagra na imieninach" Zwykły przeciętny kupujący oczekuje, że radio ma mu grać jak radio a nie "generować możliwie jak najwierniej zarejestrowane wcześniej zdarzenie dźwiękowe, nie szuka naturalności, nie spodziewa się jej, nie wie, że sprzęt tak może. Dopiero jak mu szwagier na imieninach "na zaje... wieży technicsa" wytłumaczy "zobacz Tina Turner śpiewa jakby była tu w pokoju" i sam "chce kupić coś podobnego, albo jeszcze lepszego i dwa razy taniej niż szwagier" to zmienia podejście, zaczyna inaczej postrzegać możliwości sprzętu audio... tylko wtedy to już jest na równi pochyłej w dół... czyli jest początkującym audiofilem. Obojętnie czy siebie tak nazywa czy nie i wypieranie nic tu nie zmieni. Wtedy może dołączyć do klubu AA (anonimowych audiofilii) i powiedzieć tak jak ja kiedyś "cześć mam nick Aulait i jestem... audiofilem a paru kolegów odpowie... albo i nie "witamy cie aulait"" :)))
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: aulait w 05-06-2015, 10:53

Nie da się ukryć, że audiofil słyszy "więcej" niż nie-audiofil. Każdy znawca jakiegoś tematu posiada wiedzę większą niż nie-pasjonat. Myślę, że muzyka to najszlachetniejsza za sztuk. Najszybciej trafia do serca. Dlatego czujemy się tak wyjątkowi oddając się naszemu hobby. Doświadczamy czegoś czego nie doświadczają inni. To może powodować poczucie lepszości i tym samym grzech pychy.

Jestem przekonany, że 25-latek, który nie jest audiofilem, słyszy znacznie lepiej niż 50-letni audiofil.
Doświadczenie nic tu nie da jeżeli ze względu na wiek pasmo słuchu zostaje zawężone do 11-12kHz.
Powiedz to stroicielom fortepianów :)

To, że ma lepszy słuch to nie znaczy, że wszystko lepiej słyszy :)

Równie dobrze można by założyć, że 25-latek jest mądrzejszy od 35-latka bo ma więcej szarych komórek. OK czasami jest, ale najczęściej jednak nie.

Pasmo słyszalne to tylko część umiejętności słyszenia, ważne jest doświadczenie.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: aulait w 05-06-2015, 11:13
Jeszcze jeden przykład z mojego życia:

Czy tego chce czy nie, poruszając się w głuszy nie widząc słyszę i rozpoznaję co najmniej z kilku metrów czy w zaroślach porusza się jaszczurka, wąż czy np. gryzoń choć mam 45 lat.
 99,9 procent 25 latków nawet nie zarejestruje tych dźwięków...
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-06-2015, 11:13
aulait :

"Przeciętny klient sprzętów audio obojętnie czy radyjka tranzystorowego, kina domowego, grajka mp3 czy wieży audio nie stosuje jako wzorca natury. Nawet mu do do łowy nie przychodzi, że ma to "grać jak w naturze". "Radyjko ma grać wyraźnie", "mp trójka ma mieć więcej basu jak kumpla",  "wieża ma grać ja ta zaje... wieża Technicsa u szwagra na imieninach" "

Przecietny audiofil czytajac rozne opinie przez lata - to samo....ba, sa nawet magicy ktorym sprzet gra lepiej niz instrumenty na żywo :-D

Ja mowie o tych paru % dla ktorych sprawa ma sie inaczej i nie  interesuje ich co ktos powie, tylko czy jak zamkna oczy podczas sluchania muzy maja odlot a przy okazji sprzecicho nie poszatkowalo im plytoteki :-)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-06-2015, 11:15
Jeszcze jeden przykład z mojego życia:

Czy tego chce czy nie, poruszając się w głuszy nie widząc słyszę i rozpoznaję co najmniej z kilku metrów czy w zaroślach porusz się jaszczurka, wąż czy np. gryzoń choć mam 45 lat.
 99,9 procent 25 latków nawet nie zarejestruje tych dźwięków...


zarejestruje. sluch jest wycwiczony ewolucyjnie na wlasnie takie rzeczy, idąc z maczuka po lesie ludź mial w głębokim powazaniu grzmoty ktore slyszal z 10km, za to drobny trzask galązki (górny środek) byl łapany od razu bo jego autorem mogl byc np. tygrys szablozęby.
Dlatego tez krzywa czulosci sluchu wyglada tak a nie inaczej, jest to zdeterminowane ewolucyjnie.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 05-06-2015, 11:16
To mi przypomina postawę 60-latka, który umówił się z 20-latką i zaczyna jej wmawiać

"Wiesz, dziecko, przede wszystkim liczy się doświadczenie"  po czym zażywa Viagrę :-)

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: aulait w 05-06-2015, 11:28
Jeszcze jeden przykład z mojego życia:

Czy tego chce czy nie, poruszając się w głuszy nie widząc słyszę i rozpoznaję co najmniej z kilku metrów czy w zaroślach porusz się jaszczurka, wąż czy np. gryzoń choć mam 45 lat.
 99,9 procent 25 latków nawet nie zarejestruje tych dźwięków...


zarejestruje. sluch jest wycwiczony ewolucyjnie na wlasnie takie rzeczy, idąc z maczuka po lesie ludź mial w głębokim powazaniu grzmoty ktore slyszal z 10km, za to drobny trzask galązki (górny środek) byl łapany od razu bo jego autorem mogl byc np. tygrys szablozęby.
Dlatego tez krzywa czulosci sluchu wyglada tak a nie inaczej, jest to zdeterminowane ewolucyjnie.

Z moich sporych doświadczeń wynika, że jednak nie rejestrują dźwięków poruszającego się węża. Strach przed pająkiem to atawizm, przed wężem nabyty. Młodzi ludzie są mniej skupieni i ostrożni. To przychodzi z wiekiem i doświadczeniem.
Poruszający się wąż szumi a nie "traszka gałązkami" ;)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: aulait w 05-06-2015, 11:36
To mi przypomina postawę 60-latka, który umówił się z 20-latką i zaczyna jej wmawiać

"Wiesz, dziecko, przede wszystkim liczy się doświadczenie"  po czym zażywa Viagrę :-)

:)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-06-2015, 11:40
aulait , czy nam sie to podoba czy mniej mlodszy sluch to czulszy sluch i szersze pasmo slyszenia. Z wiekiem blona bebenkowa wiotczeje.
Owszem doswiadczenie jest pomocne w rozbiorce dxwieku na skladowe (tu znow kwestia gustow-  co ktos nawet bardzo osluchany uzna za "lepsze"), ale juz samo slyszenie mielismy lepsze w wieku lat 25 niz w wieku lat 40.

Niestety z wiekiem nie slyszymy lepiej, nadrabiamy doswiadczeniem, mozg wiecej podpowiada ;-)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: 4m w 05-06-2015, 11:42
Oidp dzieciaki do około 3 roku życia mają słuch absolutny, który z czasem zanika. Dlatego tak ważne jest audiofilskie kształcenie słuchu już u najmłodszych :)

Nie można chyba bardziej pod tym względem skrzywdzić dzieciaka sprzedając kolumny na rzecz słuchawek, bo dzieciak zaczyna raczkować/chodzić. Jeżeli istnieje z strony dziecka zagrożenie przewróceniem kolumny należy kupić audiofilskie kolumny niewywrotne (powyżej 30kg/szt i/lub typ pralka).
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-06-2015, 11:53
moze tak wtedy byc ze uslyszy sie szelest wizytowek w kieszeni dyrygenta a nie uslyszy wielkiego jaszczura ziejacego ogniem za oknem !
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Max w 05-06-2015, 12:13
Można tak trenować ten audiofilizm i uwrażliwiać się na odpowiedni odbiór brzmienia i... przez całe życie nie posłuchać (usłyszeć) muzyki.

Jeszcze a propos wzorców i odniesienia audiofilli do muzyki na żywo. W tym sezonie spędziłem kilkadziesiąt godzin w sali koncertowej, która może się pochwalić znakomitymi warunkami odsłuchowymi (akustyczne walory będące wynikiem specjalistycznej preparacji, docenione przez świat muzyczny), delektując się żywą muzyką. Po czym w tak piękny dzień jak wczoraj, rozsiadam się na tarasie i słucham trzech koncertów i jednej opery z "byle czego" (użyłem pierwszej lepszej dziury słuchawkowej, która była na podorędziu). Liczyło się tylko i wyłącznie to "czego" słucham, a kwestia "z czego" była absolutnie nieistotna (nawet nie drugorzędna).
Genialna muza skąpana w słońcu i otoczona kwitnącą roślinnością. Reszta to, nomen omen, "mowa trawa", i kwestie zastępcze, z samą muzyką związane nader luźno.

To tak w ramach, he he, "braku pokory" ;)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: magus w 05-06-2015, 13:41

Po licho ktpś ma wiedzieć na co zwracać uwagę? Albo się dźwięk z danego sprzętu podoba albo nie.


Gustaw,
znam wielu ludzi, którym się żelazko czy inna pralka spodobała w salonie od pierwszego wejrzenia
nie wiedzieli dlaczego - podobało się i już

a po miesiącu podobać się przestało
ale wtedy już dokładnie wiedzieli, dlaczego im się nie podobało

i przed kolejnym zakupem, ci mądrzejsi, spędzili trochę czasu, np. w internecie, żeby dowiedzieć się, który sprzęt spełni ich wymagania

tyle że w przypadku żelazka czy pralki problemy są dość oczywiste
jakość prania, zużycie prądu i wody, hałaśliwość, trwałość, etc.

natomiast w przypadku sprzętu audio niedoświadczony słuchacz, jeśli mu wieża nie pasuje, to przeważnie nie potrafi określić dlaczego
u znajomych gra "fajnie", a u nich "niefajnie"


a ponieważ temat należy do tzw. nieobiektywnych, trudno mierzalnych, to i trudniej zweryfikować, czy jakiś guru faktycznie ma pojęcie o temacie, czy nie

i z tego w sumie wynika cała specyfika audiofilii i różnych towarzyszących temu hobby patologii

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Road To Nowhere w 05-06-2015, 14:10
Audiofilizm rozgrywa się w mózgu a nie w uszach .Mózg 50-latka jest bardziej wyćwiczony (ma większe
doświadczenie) i inaczej interpretuje tzw. zdarzenie muzyczne :-)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: sir.jax w 05-06-2015, 14:45
Audiofilizm rozgrywa się w mózgu a nie w uszach .Mózg 50-latka jest bardziej wyćwiczony (ma większe
doświadczenie) i inaczej interpretuje tzw. zdarzenie muzyczne :-)
Dokładnie tak, uszy to tylko narzędzie...
Na AS już jakiś czas temu, ktoś spłodził merytorycznie od strony medycznej i naukowej bardzo dobry wywód na ten temat i trudno było nie zgodzić się z tym.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Synthax w 05-06-2015, 17:00
Audiofilizm rozgrywa się w mózgu a nie w uszach .Mózg 50-latka jest bardziej wyćwiczony (ma większe
doświadczenie) i inaczej interpretuje tzw. zdarzenie muzyczne :-)

+
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-06-2015, 17:10
Audiofilizm rozgrywa się w mózgu a nie w uszach .Mózg 50-latka jest bardziej wyćwiczony (ma większe
doświadczenie) i inaczej interpretuje tzw. zdarzenie muzyczne :-)
Dokładnie tak, uszy to tylko narzędzie...
Na AS już jakiś czas temu, ktoś spłodził merytorycznie od strony medycznej i naukowej bardzo dobry wywód na ten temat i trudno było nie zgodzić się z tym.

sir jax a konkretnie czego to dotyczylo, bo wiesz ciezko sie odnies do : ktoś coś kiedyś.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 05-06-2015, 17:47
To był zdaje się rozbudowany wpis osoby zajmującej się psycho-akustyką. Pamiętam, że były tam między innymi tego typu informacje, że muzyka powinna być słuchana z lekko przymkniętymi oczami. Mało bodźców wizualnych ale jakieś powinny być.

To był, moim zdaniem, bardzo ciekawy wpis ale nie mam serca aby to odszukać.

To, że słyszymy mózgiem nie dotyczy tylko słyszenia.
Barwa tworzy się w mózgu, obraz który widzimy też tworzy się w mózgu.
Z optycznego punktu widzenia każdy człowiek widzi rzeczywistość do góry nogami. Dziecko, zaraz po urodzeniu, dokładnie ma ten problem. Po ok. 2 tygodniach obraz jest obracany właśnie w mózgu i dlatego widzimy tak jak widzimy, no chyba, że jesteśmy po 5 piwach :)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-06-2015, 18:04
Muzyki slucham z zamknietymi oczami jak sie potrzebuje wczuc na 100%.

To mam inne pytanie : czy sa wsrod nas osoby uwazajace ze w wieku 20 lat slszy sie gorzej niz w wieku 40 lat ?

A skoro nie, to jaki jest mechanizm ktory zapewnia ze aparat sluchu odbierajac mniej bodxcow zapewnia jednoczesnie lepsze slyszenie ?
Tak jakby jakies dodatkowe synapsy poswstawaly, rzecz jest dosc ciekawa stad pytanie.
...bo ze mozg z wiekiem tez jest mniej sprawny to tez jakby oczywiste.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: aulait w 05-06-2015, 18:51
A skoro nie, to jaki jest mechanizm ktory zapewnia ze aparat sluchu odbierajac mniej bodxcow zapewnia jednoczesnie lepsze slyszenie ?
 
Degradacja słuchu zaczyna się już przed dwudziestką i postępuje bezlitośnie z każdym rokiem. Dramatycznie przyśpiesza po 60. Oczywiście z reguły, bo każdy przypadek jest inny. Ogólnie dziś uważa się, że utrata słuchu powiązana ze starzeniem następuje w wyniku problemów  ze ślimakiem w uchu wewnętrznym a nie np. błonami bębenka. Jednak różnie bywa i jedną z przyczyn mogą być też zmiany w samym mózgu. Może trochę za bardzo skupiasz się na "aparacie słuchu" lub "mniejszej sprawności mózgu" ponieważ pomijasz bardzo ważny czynnik jakim jest doświadczenie.
Dwudziestolatkowie mimo "nie zmęczonych" zmysłów nie są  najlepszymi stroicielami fortepianów czy mechanikami, którzy stukając w zawieszenie potrafią zdiagnozować mnóstwo usterek ponieważ nie posiadają jeszcze odpowiedniego doświadczenia. Ogólnie takie optymalne przecięcie doświadczenia z jeszcze w miarę młodym mózgiem jest koło 35 lat. Tylko to też sprawa indywidualna, zwykłą średnia. 
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-06-2015, 18:57
sorry stary, ale ja bez okularow naprawde nie przeczytam gazety a doswiadczenie w czytaniu mam.
Mozemy sie przerzucac tego typu argumentacja, ale prosciej bedzie napisac DLACZEGO niby pomimo mniejszej sprawnosci sluchu i mozgu mamy niby lepiej slyszec ?
Jak dla mnie jedynym sensownym rozwiazaniem jest polepszenie synaptycznych polaczen, ale pojecia bladego nie mam czy tak sie dzieje - w kazdym razie nie slucha sie doswiadczeniem chyba ze w rozumieniu wyobraźni, ale to juz jakby w sfere beletrystyki wchodzimy :-)

W kazdym raie mi osobiscie nie wydaje sie zebym 10 lat temu slyszal gorzej :-)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: aulait w 05-06-2015, 19:10
:)

Kiedyś czytałem, że w zaawansowanym alkoholizmie następują spore zniszczenia w połączeniach neuronów w mózgu. W sumie to chyba każdy wie, jak i o tym że doprowadza to do zmian w osobowości czy zdolnościach. Jednak najciekawsze było, że mózg ratując się przed działaniami swojego właściciela poszukuje nowych połączeń, jakoś je stara się odtworzyć. Zdarza się ponoć nie tak rzadko, że aktywizuje umiejętności, których poprzednio właściciel wcześniej nie posiadał. Czyli degradacja, regres i zniszczenie może mieć też pozytywne skutki :)))
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Max w 05-06-2015, 19:48
"Aparat słuchu, psycho-akustyka, lepsze słyszenie, młodszy, czulszy, szerokie pasmo..."

Ja tego wszystkiego powyżej naprawdę nie umiem załapać, choć próbuję czytać ze zrozumieniem. Czy Wy rozmawiacie o słyszeniu/słuchaniu muzyki, czy też chodzi raczej o bliżej mi nieznaną aktywność do której potrzebne są jakieś nadnaturalne zdolności aparatu słuchowego ?

Dla mnie muzyka to struktura, forma, język i, co najważniejsze, treść, a kombinacja w/w składowych muzycznych wpływa na odbiór i subiektywne wrażenia. Owszem jest i brzmienie, które odgrywa istotną rolę, ale nie rozumiem, jak to możliwe, by ograniczać muzyczną recepcję tylko i wyłącznie do wrażeń akustycznych.
A przecież nie tylko "klasyka" to muzyka złożona formalnie. Każda dobra muza, bez względu na gatunek posiada swoją strukturę, która wpływa na jej atrakcyjność. Mało że wpływa, decyduje ! Powinna decydować. A brzmienie to szlif, bonus i wartość dodana.

Co ja tam mam teraz w samochodzie ? Vivaldi, koncerty skrzypcowe, choć to oczywiście bez znaczenia. Kiedy gram go sobie w aucie to mam go muzycznie wykastrowanego ? A jak go zapuszczam z telefonu i pchełek, to dopuszczam się jakiegoś świętokradztwa ? A jak gram Antoniego na tarasie z "byleczego", to właściwie nie powinienem wyciągać z tego słuchania żadnych wniosków, bo w ten sposób tylko imituję słuchanie, ale w istocie nie słyszę ? :-)

Vivaldi słuchany przez 10/20/50/150-latków, to zawsze ten sam Vivaldi. Na koncercie, z wypasionego systemu, lub też z pchełek za 15 zeta. Zawsze ten sam Vivaldi. Podany wykwintnie lub zupełnie skromnie, po królewsku lub żołniersku - ten sam Vivaldi. I albo ta muza nas jara, albo do nas trafia i robi wrażenie, albo nie...

Czego zaś się tyczą owe akustyczno-słuchowo-audiofilskie tyrady i co mają z muzą wspólnego ?
Have no idea.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-06-2015, 20:21
max, wrazliwosc na muzyke i jej konstrukcja to sfera wrazen melomana a nie audiofia.
Ktos moze byc jednoczesnie audiofilem i melomanem albo np. audiofilem i gadzeciarzem albo melomanem ktoremu do sluchania muzyki w  sposob o jakim piszesz nie jest potrzebny zaden audiofilski system.

potwierdzam ze w aucie muzyki slucha sie bdb :-)


PS. nie intereuje mnie ze teraz slysze pewnie gorzej niz 10 lat temu, rozmawiam bo ktos rzuci teze ze z biegiem lat audiofil slyszy lepiej i to mnie zaciekawilo. Pretensji do matki natury nie mam :-)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: aulait w 05-06-2015, 20:29
PS. nie intereuje mnie ze teraz slysze pewnie gorzej niz 10 lat temu, rozmawiam bo ktos rzuci teze ze z biegiem lat audiofil slyszy lepiej i to mnie zaciekawilo. Pretensji do matki natury nie mam :-)
Nie, to chyba bardziej chodziło o to, że doświadczony sześćdziesięcioletni audiofil jeśli zażywa Viagrę to wie najlepiej jaką pralkę kupić. ;)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-06-2015, 21:08
:-)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: magus w 05-06-2015, 22:43
panowie, mam wrażenie że próbujecie sobie coś na siłę udowodnić nie próbując zrozumieć, co druga strona ma na myśli

Michael Jordan, przy swoim wieku 50+, obserwując mecz koszykówki widzi o wiele więcej niż oglądający ten sam mecz 20-latek

podobnie 50-letni audiofil, czy projektant audio (zakładając, że zna się na rzeczy) słuchający sprzętu (:D) również słyszy więcej, niż 20-latek, który nie wie, na co zwracać uwagę i dlaczego

ale uwaga!
nie chodzi oczywiście o ilość bodźców (np. maksymalną częstotliwość), tylko o sens, jaki potrafi nadać tym informacjom, jakie odbiera

niedoświadczony obserwator/słuchacz choć odbiera więcej informacji, ale nie potrafi nadać im sensu


lancaster bez okularów nadal wyczyta więcej z polskiej książki napisanej drobnym drukiem niż chińczyk
i vice versa

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-06-2015, 22:59
Maciej, trener nie musi byc aktualnym mistrzem i najczesciej nie jest.

siedzac bardzo amatorsko w sporcie sylwetkowym moge dac Ci przyklad trenera takiego jak "babcia"
starsza pani daje prosom taki wycisk ze czesto od niej uciekaja :-)
Widzi wiecej, ma wiedze wieksza, potrafi zmotywowac, ale zawodow nie wygra. Tak po prostu.

Czym innym jest przygotowanie dobrego projektu a czym innym pogodzenie sie z tym ze sluch z wiekiem topnieje. Do tego pierwszego wystarczy pasmo 50-10KHz zaryzykuje, mistrzowie w branzy to najczesciej leciwi Panowie i w niczym to nie przeszkadza, ale do cholery x lat wstecz slyszeli lepiej niz obecnie i to se ne wrati.

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: magus w 05-06-2015, 23:04
lan

wszystko zależy od tego, jak ustawisz zawody

jeśli zawody będą polegały na tym, kto ile rzuci koszy, to Jordan pewnie nie wygra
ale jeśli będą polegały na odczytaniu taktyki przeciwnika oraz ocenie potencjału poszczególnych jego graczy, to Jordan wygra bez dwóch zdań

podobnie w audio
jeśli naszych dwóch zawodników będzie ścigać się, kto usłyszy wyższy dźwięk, to oczywiści wygra niedoświadczony 20-latek a nie 50-letni audiofil
ale jeśli trzeba będzie ocenić oddanie barw instrumentu przez głośniki, to przeciętny 20-latek nawet nie będzie wiedział, o co go pytasz

i tylko o to mi chodzi
(i podejrzewam, że kilku innym osobom również)



p.s. nawet zwykłe pytanie o lepszość raczej nie przyniesie rozwiązania, jakiego się spodziewasz
zwróć uwagę, jak wiele osób odbiera dynamiczny, bezpośredni dźwięk jako hałaśliwy, natarczywy i generalnie nieprzyjemny ...

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-06-2015, 23:07
Maciej, mysle ze jak chodzi o oddanie barw instrumentow to najlepiej poradzi sobie z tematem muzyk - gdyby pytanie brzmiał : zestaw A czy B bys wybral pod tym wzgledem ?

Owszem mlody gosc z bdb sluchem moze np. dynamike oderac jako głośnisc a nie jako jej gradacje itd tu OK, ale nawet jesli odbiera cos tak czy śmak po prostu slyszy lepiej.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: magus w 05-06-2015, 23:19
jeszcze jedna uwaga

generalnie nasze zmysły odbierają o wiele więcej informacji, niż umysł jest w stanie zarejestrować
a umysł w dużej mierze rejestruje to, co w taki czy inny sposób "rozumie"

jeśli zapuścisz nieprzygotowanej osobie pojedyncze dźwięki, to 20-latek usłyszy więcej (a więc i lepiej)
ale jeśli puścisz tej samej osobie muzykę, to zarejestruje głównie to, co jego umysł uzna za "sygnał użytkowy"

i tu już nie byłbym wcale taki pewien, czy sumarycznie 50-letni audiofil przypadkiem nie zarejestruje więcej informacji, choć potencjalnie 20-latek jest w stanie odebrać ich więcej
bo "być w stanie zarejestrować", a "zarejestrować" to dwie różne rzeczy


wracając do twojego przykładu z kulturystą - ty porównałeś młodego zawodowca z zaawansowanym wiekowo trenerem
ale zauważ, że nie o takim zestawieniu mówimy - my porównujemy "zawodowca" z zielonym w danym temacie młokosem

więc teraz spróbuj zrobić zawody pomiędzy tym zaawansowanym wiekowo trenerem a zwykłym osiłkiem z ulicy, który nie ma pojęcia o profesjonalnym treningu
kto twoim zdaniem wygra? bo ja na młodzika 100 zł bym nie postawił ...
(zakładając, że ów trener nie ma zniszczonego kręgosłupa i w miarę regularnie się rusza, jak na byłego zawodowca przystało)

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-06-2015, 23:32
Maciej, nie ma bata, z wiekiem nastepuje naturalna utrata sluchu a to oznacza wprost ze mlodsze osoby slysza lepiej.
owszem mlodsza osoba moze na cos nie zwrocic uwagi lub puscic mimo uszu ale nadal slyszy lepiej.
Grzegorz Lato nie pobiega 2 x 45 minut nawet jak 20 letni amator z okręgówki.

20 leni amator nie ustawi druzyny, nie opracuje strategii i mnostwo innych rzeczy ale prosze Cie, nie spierajmy sie juz o to kto jest w lepszej formie bo to nie ma sensu, albo nie rozumiem o co Tobie chodzi ?
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 05-06-2015, 23:38
http://harmanhowtolisten.blogspot.com (http://harmanhowtolisten.blogspot.com)

Tutaj macie program do nauki audiofilskiego słuchania (na Mac i Windows).

Uczcie się chłopaki ;)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: magus w 05-06-2015, 23:43
lan

na wakacjach w 2010 r., mając 41 lat i będąc 9 miesięcy po ciężkiej (trwającej 7 godzin operacji) wraz z kolegą w tym samym wieku i z brzuchem jak 5-kilowa piłka lekarska zlaliśmy grających w 6-stkę 18-19-latków
2-1, ale wygraliśmy

nie był to zespół, który mógłby się załapać na finały Mistrzostw Polski juniorów, ale i nie była to zbieranina z liceum - oni normalnie grali krótką i lali gwoździe na rozgrzewce

(a dokładnie graliśmy w czwórkę, z naszymi 11-letnimi synami, którzy jedynie zagrywali - jak im się udało przebić przez siatkę - a poza tym rozstawialiśmy ich po rogach, żeby nie przeszkadzali)


no więc, czy fizycznie byli od nas sprawniejsi? zależy jak mierzyć ...

gdybyśmy porównywali dosiężny, albo czas na setkę, to pewnie byśmy polegli
tyle że w siatkówce liczy się, ile razy piłka dotknie pole przeciwnika oraz ile raz wyjdzie w aut
i w tak ustawionej konkurencji okazaliśmy się mierzalnie lepsi
puchar stoi w moim domu do dziś


p.s. mogę ci ze szczegółami wyjaśnić, dlaczego wygraliśmy, ale chyba nie ma sensu
powiem ci tylko tyle, że my po prostu o wiele lepiej niż oni wiedzieliśmy, na czym polega ta zabawa
i zapewniam cię że nie napuściliśmy im laxigenu do mineralnej ...


p.s.2 do tego czasu już zdążyły mi odrosnąć włosy ;-)
(ale nie do końca :D)

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Kraft w 06-06-2015, 01:36
W czasach, gdzie producent elektroniki masowej pokroju Sony potrafi w obudowie wielkości pudełka po smartfonie upchać najlepszy na rynku interfejs audio i przetwornik C/A, scalone filtry i bufory robiące mokrą plamę z tradycyjnych układów dyskretnych, wzmacniacz słuchawkowy znany z flagowego produktu Sennheisera, a to wszystko w torze zbalansowanym, karmione "czystym" prądem z baterii, po cenie w granicach naszej średniej krajowej, to co pozostaje starszym panom audiofilom? Rwanie resztek włosów z głowy ;)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 06-06-2015, 10:16
Maciej, ja sie obecnie podciagam na drazku ponad 2 x wiecej razy niz x lat wstecz i to kiedy bylem we formie :-)

Nie mowie tez ze czuje dyskomfort miedzy slyszeniem kiedys a teraz, nie mowie ze odczuwam mniejsza frajde ze sluchania muzyki, nawet mi sie repertuar muzyczny poszerzyl w tym czasie i to w kierunkach roznych :-)
Nie mowiac o tym ze 20 lat wstecz nie wiedzialem jak zrobic zestaw glosnikowy a odsluch B&W  za 1500zł powodowal u mnie "opad szczeny" :-) nie zapomniał wół ...

W tym wszystkim nadal nie znajduje niczego co by swiadczylo o tym ze teraz slysze lepiej niz x lat wstecz.
świadomosc sie rozwinęla wg mojego rozeznania sporo, zmysly zdaje sobie sprawe z tego ze stępiały.

Oczywiscie bez problemu mozna a nawet wypada wygrać "zawody" jesli  w tych kategoriach na to patrzymy.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: magus w 06-06-2015, 10:28
lan,

ja bez wahania polegam na twojej ocenie jakości sprzętu, a kiedy słyszę od przypadkowej osoby (niezależnie czy ma lat 20 czy 50) że u jej znajomych super gra jakaś wieża, to nawet nie chce mi się wzruszać ramionami

aczkolwiek gdybym miał się założyć, kto z was usłyszy 18 kHz, to bym się skłaniał w drugą stronę ...
co zresztą przyznaję od samego początku

tyle że ja miałem wrażenie, że dyskusja tak naprawdę toczy się wokół tego, kto jest w stanie lepiej ocenić jakość sprzętu audio - audiofil (w pozytywnym rozumieniu tego słowa) czy przypadkowy człowiek z ulicy - a nie komu bliżej do nietoperza ...

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: magus w 06-06-2015, 10:38
Marek,

jak się tak przyjrzeć naszej dyskusji, to wychodzi na to, że zgadzamy się ze sobą w 100%, tylko trochę inaczej zrozumieliśmy przedmiot dyskusji, czyli co to znaczy słyszeć lepiej

i wbrew pozorom niekoniecznie jest to oznaka wieku ... ;-)

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 06-06-2015, 10:42
magus, nie masz sie co zakladac, 18KHz slysze jako blizej nieokreslone "coś" - porownalbym to do uczucia kiedy zaciagasz powietrze po pierwszych kilku mlaśnieciach miętowej gumy :-) 14KHz slysze liniowo, jakbys potrzebowal sie zalozyc ;-)

Apropos mozliwosci oceny sprzetu to czasami Maciej lepiej sie zdac na przyadkowa osobe niz audiofila jesli ten ma gust ktory akurat nam nie odpowiada bo "wyrobiony" na modelu życzeniowym.
Przyzwyczajenie druga natura czlowieka a przecietny "Kowalski" nie ma audiofilskich przyzwyczajen wiec wybierze to co mu bardziej przypomina muzyke na zywo, zawsze tak jest, duzo gadania a jak postawisz sprzeciory obok siebie radocha i nagle iluminacja ;-)

Powiem tak, w tej chwili gdybym musial wolalbym zrobic zestaw w oparciu o ucho bez pomiarow niz mierząc i modelujac tylko od strony spl, kierunkowych, fazy, thd bez odsluchu, ucho rządzi choc mikrofon "słyszy" i "widzi" kosmos więcej.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Max w 06-06-2015, 10:55
max, wrazliwosc na muzyke i jej konstrukcja to sfera wrazen melomana a nie audiofia.

OK :-)
Moja teza o rozdzielności muzyki i audiofilii po raz kolejny znajduje potwierdzenie.
Teraz muszę się już tylko wyzbyć owego nieznośnego odruchu dopominania się o podmiotowość muzyki
Słuch, akustyka, audiofilskie przewagi w słyszeniu sprzętu - z muzyką jako materiałem testowym. Już rozumiem, i przestaję się wtrącać. ;-)

P.S.
Można już gratulować Poznaniowy korony ? Jutro ponoć 4 dychy na Wiśle ;-) W takim dniu chciałoby się być Poznaniakiem. Na pohybel Legijce ;-))
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 06-06-2015, 11:16
slaby ze mnie kibic Max, ale jak chlopaki ładnie graja to z przyjemnoscia obejrze :-)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Bacek w 07-06-2015, 20:21
W czasach, gdzie producent elektroniki masowej pokroju Sony potrafi w obudowie wielkości pudełka po smartfonie upchać najlepszy na rynku interfejs audio i przetwornik C/A, scalone filtry i bufory robiące mokrą plamę z tradycyjnych układów dyskretnych, wzmacniacz słuchawkowy znany z flagowego produktu Sennheisera, a to wszystko w torze zbalansowanym, karmione "czystym" prądem z baterii, po cenie w granicach naszej średniej krajowej, to co pozostaje starszym panom audiofilom? Rwanie resztek włosów z głowy ;)

W najsłabszej przez powiedzmy ostatnie 30 lat dziedzinie czyli zestawach głośnikowych postępu nie ma a nawet jest regres. Wiec tu się będziemy trzymać.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Piopio(AS) w 08-06-2015, 13:28
Apropos mozliwosci oceny sprzetu to czasami Maciej lepiej sie zdac na przyadkowa osobe niz audiofila jesli ten ma gust ktory akurat nam nie odpowiada bo "wyrobiony" na modelu życzeniowym.

Polemizowałbym.
Koncert live (rock band) różni się znacząco od odtwarzania tejże muzyki na domowym sprzęcie. Osoba przypadkowa może chodzić na wiele koncertów ale nie będzie potrafiła ocenić brzmienia domowego sprzętu.
Poza tym jeśli przypadkowa osoba nie chodzi na koncerty muzyki klasycznej to nie będzie w stanie ocenić brzmienia w przypadku repertuaru z kręgu muzyki klasycznej.
Zdolność oceny sprzętu to umiejętność nabyta. Wymaga sporego doświadczenia. Po prostu trzeba mieć wzorzec dźwięku do którego możemy porównywać oceniane sprzęty. A ten wzorzec konstruujemy latami. Oczywiście może być bardzo subiektywny co utrudnia obiektywną ocenę sprzętów.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: magus w 08-06-2015, 14:54
no właśnie o to "oczywiście" się w tym wszystkim rozchodzi ...

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 08-06-2015, 17:43
Piopio, podejdx kiedys do uliczngeo grajka, takiego z marną trąbką, skrzypcami albo gitarą, odzaluj 5zł, postój tak z 30 sekund a poxniej wroc do domu odpal jakies "japończyki" z Davisem, DiMeolą etc.
Na takiej "lekturze" uczy sie sluchac muzyki na zywo wiekszosc ludzi. Przecietny audiofil pewnie tak jak piszesz.
Miłego słuchania :-)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 08-06-2015, 22:58
Ktoś się odważy? :-)

http://www.npr.org/sections/therecord/2015/06/02/411473508/how-well-can-you-hear-audio-quality
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 08-06-2015, 23:09
Bardzo dużo zależy od dobranego utworu, w jednych słychać różnicę z pierwszego "strzała", a w innych trzeba się domyślać, a może już późno jest :)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: sandacz w 08-06-2015, 23:19
Dla mnie wszystkie trzy próbki brzmiały tak samo. Tzn. w czterech przypadkach, bo po czterech błędnych zaznaczeniach dałem sobie spokój.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 08-06-2015, 23:47
Podłączałem na razie słuchawki tylko do dziurki w komputerze.

Superlux - 1 proba na 6 popawna
Philips 5401 - 3 próby na 6 poprawne.

Jutro spróbuję na lepszym sprzęcie niż karta dźwiękowa w komputerze.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Synthax w 08-06-2015, 23:58
Ktoś się odważy? :-)

http://www.npr.org/sections/therecord/2015/06/02/411473508/how-well-can-you-hear-audio-quality
Zrobię to jutro bo teraz już sen bliski :)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Haka w 09-06-2015, 00:27
Ktoś się odważy? :-)

http://www.npr.org/sections/therecord/2015/06/02/411473508/how-well-can-you-hear-audio-quality


Gustaw, ale mnie wkurzyłeś przed snem !!!

1 trafiony na 6 możliwości. Ja chyba jakiś głuchy jestem ;(
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 09-06-2015, 07:23
Prawda, że ten teścik uczy audiofilskiej pokory? :-)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 09-06-2015, 07:52
Co się stało? Nagle testy ABX nadają się do oceny jakości w audio? A może zawsze się nadawały tylko brakowało pokory co poniektórym "złotouchym"?
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 09-06-2015, 08:17
Spoko, spoko. Przetestujemy na lepszym sprzęcie. :)

Od dawna trąbiłem, że MP3 320 to już fajna jakość.

Ale przyznam, że z komputerka raz trafiłem, że bardziej podobał mi się 128.


Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: 4m w 09-06-2015, 08:22
Ale przyznam, że z komputerka raz trafiłem, że bardziej podobał mi się 128.
Wczoraj wieczorem miałem 6/6 128 kbps. Tak grało mi najlepiej, ale głupio mi było to napisać...

Zobaczymy za chwilę, sprzęcior już się grzeje, demagnetyzuje i depamięciuje :)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 09-06-2015, 08:24
Zobaczymy za chwilę, sprzęcior już się grzeje, demagnetyzuje i depamięciuje :)

Z złoty bezpiecznik założyłeś? Koniecznie z co najmniej czteroczłonową audiofilską nazwą.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: marcinz w 09-06-2015, 09:28
5/6 trafione na sprzęcie z podpisu.

Ja w sumie specjalnie nie przywiązuje wagi do hires czy nawet bezstratnych plików. Zwykły stream ze Spotify Premium czy empetrójka V0 mi w pełni wystarcza. Plus tego taki, że mogę upakować znacznie więcej płyt w przenośnym odtwarzaczu  8)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: sandacz w 09-06-2015, 09:42
Prawda, że ten teścik uczy audiofilskiej pokory? :-)
Nieprawda. Chociaż zależy kto jakie kryteria przyjmie. Ja z plików nie korzystam i dla mnie wyznacznikiem słuchu jest rozróżnianie wzmacniaczy i DACów (bo np. słuchawki rozróżni także nieaudiofil).
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Synthax w 09-06-2015, 09:56
2 z 6 na laptopowych głośnikach bo komputera do toru nie podłączam :D

Myślę że testy ABX na krótkich fragmentach, abstrahując od jakości sprzętu odsłuchowego, jednak są niemiarodajne. Ponieważ wiele rzeczy wychodzi przy dużo dłuższym słuchaniu, jak choćby czynnik zmęczenia, jeśli coś jest nie tak zestrojone w torze, jakieś wyostrzenia, górki we wnerwiających częstotliwościach, czy ogólne zapiaszczenie góry.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: 4m w 09-06-2015, 10:15
6/6 :)

Wczorajszy wynik nieco mnie zaniepokoił, ale po 12h używania słuchu najczęściej właśnie tak to bywa. Normalka można by rzec. Tym bardziej, że wieczorem przed testem słuchałem najnowszych Paradise Lost i równie świeżych 2cd Prurient. Wystarczy trochę śmierć metalu + szumów, słuch się zaadaptuje i nic dziwnego, że zaraz potem 128 kbps wydawało mi się najlepiej i najbardziej naturalnie brzmiące :D

Szacun dla recenzentów piszących recenzje wieczorami po robocie :D :D :D
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 09-06-2015, 10:38
DT990E z lapkiem 4/6, pozostale gestsze pliki wchodzily do finalu, kwestia bardziej tego co mi sie troche bardziej podobalo niz jakosci.
Roznice w dynamice i gradacji barwy, ale umowmy sie ... tych "slabszych" mozna sluchaci bez bulu :-)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 09-06-2015, 10:39
4m, wieczorami ogolnie lepiej sie slucha muzyki, jak mam cos wazniejszego do zrobienia w temacie audio to tez raczej wieczorami, przed poludniem glownie nawalanki na ah ;-)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: 4m w 09-06-2015, 11:15
Nieco łatwiej o dobry wynik po porannej rozgrzewce niż po 12h treningu. Fizyki nie oszukasz ;)

Różnica pomiędzy wav, a 128 kbps z tej www jest mniej więcej taka jak pomiędzy kablem za 900, a takim za 800 zł :)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Synthax w 09-06-2015, 11:18
Ale repertuar też beznadziejny. Przecież taka Katy Perry to nie jest muzyka.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 09-06-2015, 12:59
4m, bo ja wiem...wstajesz rano z ropkami w oczkach a tu testy ;-) W kazdym razie mi prywatnie lepiej slucha sie muzyki wieczorem albo w  nocy, tak jakoś.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: 4m w 09-06-2015, 14:37
Mnie również :) Z tym, że odróżniam słuchanie wyczynowe/audiofilskie (słuchanie na rezultat, słuchanie na wynik) od słuchania muzyki. Wiesz kłapouchy, nigdy tak dobrze wypoczynek/relaks z muzyką nie smakuje jak po męczarniach dnia. Nigdy też nie osiąga się tak dobrych wyników w ocenie brzmienia jak 'świeżym' uchem.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Synthax w 09-06-2015, 15:41
Mnie również :) Z tym, że odróżniam słuchanie wyczynowe/audiofilskie (słuchanie na rezultat, słuchanie na wynik) od słuchania muzyki. Wiesz kłapouchy, nigdy tak dobrze wypoczynek/relaks z muzyką nie smakuje jak po męczarniach dnia. Nigdy też nie osiąga się tak dobrych wyników w ocenie brzmienia jak 'świeżym' uchem.
To prawda, po weekendzie na działce zestaw lepiej mi zabrzmiał niż po znojach całego tygodnia :)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 09-06-2015, 15:42
4m, przeciez nikt ci metodologii ocen nie odmawia muj ty szustkowiczó :-)

niemniej ciekawa kwestie poruszyles, co to znaczy "świeze ucho" ? Rozumiem ze takie poranne ?
Wieczorem sluch zmęczony, bebenki zwisają, trąbka eustachiusza ... szkoda gadać ;-)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: magus w 09-06-2015, 16:01
umysł jest zmęczony, lan

(umysł odgrywa niemniejszą rolę w słuchaniu niż "czysty" hehe ... aparat słuchu - już wcześniej o tym mówiliśmy, albo ja mówiłem ...)


Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Synthax w 09-06-2015, 16:03
Mój znajomy ma w studio taki wskaźnik poziomu sygnału akustycznego. I wiem że choć go kusi żeby czasem gałkę podkręcić to pilnuje się tego żeby nie przekraczać pewnego - niemęczącego - poziomu. Bo potem słuch się stepia mocno i gorzej o skuteczną realizację nagrań.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: asmagus w 11-06-2015, 09:44
Bardzo ciekawy w sumie temat. Myślę, że audiofilia to taka choroba, która ma emisję i remisję, u siebie też (nie tylko u kolegów) zauważam okresy wzmożonej aktywności. Zawsze jest jakiś bodziec (jakby katalizator) odpalający reakcję łańcuchową... a później "chwila" nirwany. Od kilku lat mam ten sam zestaw stacjonarny i jestem zadowolony ale... ile to nowych rzeczy nie wymyślą. I tu rodzą się pytania typu: może to nowe nano włókno jest lepsze niż to stare mikro (Fostex), może magnes Tesla leczy wszystko (Fostex, Beyerdynamic), może 70mm driver z pokrytą aluminium membraną z ciekłych kryształów polimerowych (Sony) to ten "wielki" krok audio itd. Takie newsy rodzą w głowie audiofila szereg pytań technicznych, no bo przecież sztywność, efekt naskórkowy, DF, jitter, wielkość drivera a schodek dyfrakcyjny, aliasing, oversampling itd. i okazuje się, że wcale to audio nie jest takie proste. To, że przeceniam znaczenie tych niewątpliwie istniejących zjawisk to fakt, ale nie jest tak, że one nie istnieją.


PS.

(...)
Różnica pomiędzy wav, a 128 kbps z tej www jest mniej więcej taka jak pomiędzy kablem za 900, a takim za 800 zł :)

Nie wiem jak z różnicą z kablami ale różnica między 128 kbs a wav jest wyraźnie słyszalna, a tym wyraźniej im więcej się dzieje w muzyce jednocześnie. Może jak Pani X sobie śpiewa grając na gitarce to trudno wychwycić, które nagranie jest które ale jak włączymy koncertową płytę (a co np. Hey albo Metalica, wcale nie musi być muzyka trumienna... znaczy się poważna) któą znamy to nie sądzę by ktoś mógł mieć wątpliwości.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: zdezintegrowany w 11-06-2015, 10:32
4m, bo ja wiem...wstajesz rano z ropkami w oczkach a tu testy ;-) W kazdym razie mi prywatnie lepiej slucha sie muzyki wieczorem albo w  nocy, tak jakoś.

zdrowy organizm nie ma ropy w oczach rankiem :)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: zdezintegrowany w 11-06-2015, 10:34
6/6 :)

Wczorajszy wynik nieco mnie zaniepokoił, ale po 12h używania słuchu najczęściej właśnie tak to bywa. Normalka można by rzec. Tym bardziej, że wieczorem przed testem słuchałem najnowszych Paradise Lost i równie świeżych 2cd Prurient. Wystarczy trochę śmierć metalu + szumów, słuch się zaadaptuje i nic dziwnego, że zaraz potem 128 kbps wydawało mi się najlepiej i najbardziej naturalnie brzmiące :D

Szacun dla recenzentów piszących recenzje wieczorami po robocie :D :D :D

4m po tobie spodziewałem się lepszego wyniku!
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Synthax w 11-06-2015, 17:16
4m, bo ja wiem...wstajesz rano z ropkami w oczkach a tu testy ;-) W kazdym razie mi prywatnie lepiej slucha sie muzyki wieczorem albo w  nocy, tak jakoś.

zdrowy organizm nie ma ropy w oczach rankiem :)

dobre!
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: 4m w 11-06-2015, 17:22
4m po tobie spodziewałem się lepszego wyniku!
Bo pytania były tendencyjne. Zresztą sam spróbuj, ale szczerze, no cheating :)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 11-06-2015, 19:02
4m, nie opowiadaj, myślałeś ze to sondaż ;-)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Lutek w 12-06-2015, 11:58
Ludzie piszą z taką pewnością siebie i tak autorytarnie, że ma się wrażenie obcowania z prorokiem, który to właśnie otrzymał audiofilskie objawienie od Boga :)
Przesadzam? No niestety nie. Wielokrotnie "objawienia" te miałem okazję weryfikować na własnym, gustawowym, organizmie i mogę chyba dyplomatycznie napisać, że nie byłem jednak obdarzony łaską doświadczenia tych objawień.
Nie jestem testerem sprzętu, który przewala setki sprzętów audio rocznie ale w ciągu tych 30 lat zabawy w audio trochę doświadczeń, chcąc nie chcąc, udało się pozyskać. Nie pojadłem wszystkich audiofilskich rozumów na świecie i być może jestem w błędzie ale na podstawie tych doświadczeń mogę postawić tezę, że 95% tego co napisane o audio jest tak mocno subiektywne lub tak mocno mija się z prawdą, że nie należy tego traktować poważnie. Bardziej trzeba traktować te wypowiedzi jak baśnie Andersena lub dzieła Tolkiena niż faktyczne źródło informacji o audio.

Pelna zgoda Gustaw
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Synthax w 12-06-2015, 15:14
Ludzie piszą z taką pewnością siebie i tak autorytarnie, że ma się wrażenie obcowania z prorokiem, który to właśnie otrzymał audiofilskie objawienie od Boga :)
Przesadzam? No niestety nie. Wielokrotnie "objawienia" te miałem okazję weryfikować na własnym, gustawowym, organizmie i mogę chyba dyplomatycznie napisać, że nie byłem jednak obdarzony łaską doświadczenia tych objawień.
Nie jestem testerem sprzętu, który przewala setki sprzętów audio rocznie ale w ciągu tych 30 lat zabawy w audio trochę doświadczeń, chcąc nie chcąc, udało się pozyskać. Nie pojadłem wszystkich audiofilskich rozumów na świecie i być może jestem w błędzie ale na podstawie tych doświadczeń mogę postawić tezę, że 95% tego co napisane o audio jest tak mocno subiektywne lub tak mocno mija się z prawdą, że nie należy tego traktować poważnie. Bardziej trzeba traktować te wypowiedzi jak baśnie Andersena lub dzieła Tolkiena niż faktyczne źródło informacji o audio.

Pelna zgoda Gustaw

Najlepsi to są ci majestatyczni sprzedawcy. Oni to dopiero muszą mieć rację.
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 16-06-2015, 11:47
Małe podsumowanie testu wave vs. 320 mp3 vs 128 mp3

http://www.npr.org/sections/therecord/2015/06/09/412271433/audio-quality-quiz-results-you-did-slightly-better-than-guessing-randomly
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: 4m w 16-06-2015, 13:00
More people chose the lowest quality version of Coldplay's "Speed of Sound" than the two higher quality versions.

A nie pisałem? :) W pewnych warunkach 128 kbps może zabrzmieć "lepiej" niż wersja lossless. Sprzedawcy najczęściej o tym wiedzą i w salonach tak 'prowadzą' prezentację, aby naprowadzony klient sam wybrał sprzęt brzmiący jak 128 kbps jako brzmiący o klasę lepiej od lossless. Kwestia wiedzy i doświadczenia sprzedawcy, on tylko podpina i czasami coś zaproponuje.

Za 3-6 miesięcy sprzęt ląduje w ogłoszeniach, a klient wraca do salonu po coś z półki wyżej :)
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 16-06-2015, 14:27
a tak na marginesie, rozważając test na serio, to jest on do pupy.
Dlaczego? Są trzy próbki natomiast brakuje jednej "małej" rzeczy - wzorca :)

Słuchasz nagrania na żywo, następnie porównujesz próbki. To ma sens.

Kto powiedział, że np. w pliku mp3 128 nie można zasymulować cyfrowo większej dynamiki niż w wave?
Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: magus w 16-06-2015, 15:16
wreszcie jakiś głos rozsądku ... ;-)

Tytuł: Audiofilski brak pokory
Wiadomość wysłana przez: nano w 17-06-2015, 20:34
320 mp3   128 mp3  czy  wav      czy  " lessi"  :-)

Problem w tym ze  trza sie uczyc sluchac  a to nie takie latwe
bo same zdanie  co to znaczy sie  sluchac muzy

1  wysluchwiac cos co sie  podoba i nas relaksuje
2  sluchac szukac instrumentow w utworach
3  bac zadowlony  z danej muzy ale  nie umiejac wyznaczyc   odpowiedzi dlaczego
4  majac cos za kase !  i  wierzac  ze to to  bo wszyscy chca to cos miec
5 itd  itp
 
zrobilem test z podlotkami  malolatami  :-)  zwyklami ludzmi jak ja   bez  skonczonej szkoly muzycznej

8 lat  dzieciaki      bylo im wsio za glosno co puszczalem   bardzo ciekawe zjawisko    mnie bylo za cicho  zawsze
i do tego nie byla wazna im jakosc  muzy  ..   tylko  czy to znaja    czy nie  , czy inni to sluchaja  i juz

15 lat  srednia  i oni  statystcznie szli  znow na glosnosc i bas    czym wiecej  BAM  tym lepiej   a  insterumenty  byly niewazne     

18 - 21  lat  paru znajomych po paru piwkach      :-)      i bardzo sie podobalo sztuczne wybijanie przestrzeni   >   loudness  +  souround    i   glosno  jazda !      (  jedna  z 5 osob   powiedziala ze to nie jej styl       byla wiec w ostrej mniejszosci  i sie po godzinie wyniosla)

jak widac  moze   bierzemy wsio etapami i jestemy  tacy sami  tylko  cos w pewnym czasie " X" wyszkolilismy sobie
i potrafimy cos tym wiecej wysluchac i przy tam spedzac  czac

jak niektorzy   musza 1 x w roku wyjechac do cieplych krajow
jak niektorzy musze zaliczyc  kogos  :-)
jak  niektorzy lubia zmieniac samochody zeby sie pokazac
jak niektorzy musza zajarac na wekend zeby bylo  git

ee tam  zagadalem sie
sorry  przepraszam