Audiohobby.pl

Audio => DIY => Wzmacniacze => Wątek zaczęty przez: tom314 w 08-03-2008, 23:19

Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: tom314 w 08-03-2008, 23:19
Czy wzmacniacze klay D są zdyskwalifikowane jako HI-END? wg. mnie (elektronika praktyka ) sprawa nie jest spalona.
Jak myślicie z czym spróbować - wg mnie. kostki IRF (nawiasem mówiąc zrobiłem napęd wg. ich wskazówek- 1,5kW pracuje pięknie} - no ale audiofilem nie jestem
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 09-03-2008, 10:30
Trudno powiedziec....sluchalem jak do tej pory 2 takich wzmacniaczy: DIY na tripath(dynamika, pewna szarosć przekazu, ładna przestrzeń), i Audiomatus monobloki(świetnie kontrolowany ale jednostajny bas, reszta pasma mogłaby być nieco żwawsza i byloby OK).
Audiomatusy zrobiły na mnie pozytywne wrażenie, byc moze kwestią elektroniki towarzyszącej byłoby wydobycie z nich większej ilości zalet. Tripatha próbowalismy w różnych systemach z różna elektronika i czasami potrafił zagrać nieznośnie(prosby o wypięcie go z toru:)) a czasami spektakularnie....to jednak nie mój typ....przynajmniej w wersji jaką słyszałem.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: w 09-03-2008, 18:34
ja zastanawiam sie co by nie zasilic dołu wzmacniaczem klasy d czyli hypexem podobno to to samo co Fu Force

i gra to ładnie ale pisze tylko po do bno bo ja tego nie słuchałem

Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: marko3T w 13-03-2008, 13:14
Podobno jednak nie to samo. Nuforce chwali się własnym opracowaniem , no i Nuforca ludzie chwalą.
Pisałem kiedyś na as o tym ,że jak zrobię Isisa to dół spróbuje popędzić nuforcem , a środek i góre Manleyem Mahi (chyba że go sprzedam)

Na jazzie.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: w 13-03-2008, 20:00
mam koncowke na tripath Amp 1 z 40Hz.com, koncowke 6kanalowa z oddzielnym zasilaniem:))) jak za te pieniadze bardzo dobrze to gra, jest to klasa dobrego hi-fi, czy mozna z tego hi-endowa koncowke zrobic? chyba tak skoro sa firmy , ktore takie rzeczy dobrze grajace robia, z tego tripatha dzwiek jest plastyczny, napewno nie suchy, nawet lekko ocieplony, ze sprezystym przyjemnym basem, wogole koncowki slucha sie przyjemnie...
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: iwok w 19-03-2008, 14:20
Być może ten link odpowie na Twoje pytanie:

http://www.6moons.com/industryfeatures/icepower/icepower.html

Mam końcówki na icepowerze 500ASP a więc słabsze niż te opisywane przez Srajana.  Moim zdaniem to już bardzo wysoka półka, ale czy hi-end - nie potrafię powiedzieć bo mam problem z definicją.  W każdym razie grają znakomicie.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Mirek19 w 06-11-2011, 17:50
"Trudno powiedziec....sluchalem jak do tej pory 2 takich wzmacniaczy: DIY na tripath(dynamika, pewna szarosć przekazu, ładna przestrzeń), i Audiomatus monobloki(świetnie kontrolowany ale jednostajny bas, reszta pasma mogłaby być nieco żwawsza i byloby OK).
Audiomatusy zrobiły na mnie pozytywne wrażenie, byc moze kwestią elektroniki towarzyszącej byłoby wydobycie z nich większej ilości zalet. Tripatha próbowalismy w różnych systemach z różna elektronika i czasami potrafił zagrać nieznośnie(prosby o wypięcie go z toru:)) a czasami spektakularnie....to jednak nie mój typ....przynajmniej w wersji jaką słyszałem."

I znów odpowiedź "po latach" ?
Tak, gdyż temat wzmacniaczy pracujących w kl. D jest mi szczególnie bliski.
Czy będa to IcePower`y, Tripath`y, Philipsa opracowania, czy IR - to każda z tych kości posiada więcej zalet niż wad.
Cały czas odnoszę się do porównań ze wzmacniaczami lampowymi i tranzystorowymi, a nawet wykonanymi w reżimie wzmacniaczy operacyjnych, dużej mocy.
Śmiem twierdzić że, kl.D to nieutytułowany zwycięzca w domenie wzmacniaczy m.cz.
Za "wielką woda" już od dawna o tym wiedzą, my jak widać i czytać, nadal 100 lat za afro.
Parametry mówią same za siebie, a przecież większość z Was Panowie zwraca szczególną uwagę na ten aspekt.
Może należałoby zweryfikować opinie, tak rzutko i bez umiaru serwowane na tym i wielu podobnych audio-forach ?

Nie wzmacniacz jest "zły" tylko pozostałe elementy toru, bo on obnaża ich mierną jakość.
Dlatego szanowny Panie Moderatorze, taki wzmacniacz potrafi zagrać równie koszmarnie co i zjawiskowo, ale to nie jego wina, tylko reszty systemu.

Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 06-11-2011, 21:28
"ale to nie jego wina, tylko reszty systemu."

O każdym innym elemencie można powiedzieć to samo.
Jako że z kościami Tripath miałem ostatnimi laty sporo do czynienia (w wielu konfiguracjach) pozwolę sobie zdania nie zmieniać (przynajmniej na ich temat)....a same paramwetry mierzalne....cóż teoria podpowiada że znieksztalcenia leżą ponizej progu slyszalnosci....ba są nawet naukowe dowody na to ze wszystkie wzmacniacze grają tak samo...tylko co z tego ?
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Mirek19 w 06-11-2011, 21:45
"O każdym innym elemencie można powiedzieć to samo."
OK.
Proszę mi odpowiedzieć na pytanie - który element toru audio powinien być, według Pana koncepcji, tym elementem, wokół którego powinniśmy "stroić" resztę systemu.
Odpowiedź proszę umotywować stosownym opisem.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 07-11-2011, 07:12
Zestawy głośnikowe/słuchawki. Motywowane to było setki razy.
W skrócie. Od strony technicznej ze względu na największe % zniekształcenia i przez to również % różnice w prezentacji, a od strony czysto dźwiękowej mają one największy wpływ na całościowy obraz dźwiękowy/odbiór muzyki (w uproszczeniu, bo system to suma całości jak sama nazwa wskazuje)
A wg.Pana ? (wraz ze stosownym umotywowaniem)
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 07-11-2011, 09:59

>> Mirek19, 2011-11-06 21:45:12
Parametry mówią same za siebie, a przecież większość z Was Panowie zwraca szczególną uwagę na ten aspekt.
Może należałoby zweryfikować opinie, tak rzutko i bez umiaru serwowane na tym i wielu podobnych audio-forach ?


1. Parametry same nie grają
2. Za "wielką wodą" na masową skalę jada się hamburgery. Nie oznacza to jednak, że jest to najlepsze jedzenie na świecie i że musi mi to smakować :-)
3. Wzmacniacz oparty o układ Tripath mam u siebie od dawna. Stosunek jakości do ceny jest bardzo dobry ale..... zarówno z kolumnami o wysokiej skuteczności (Tannoy SRM), średniej skuteczności (JMLAb Antea/Focal C800) jak i niskiej skuteczności (JM Lab Chorus 705), w różnych systemach, nie sprostał zarówno konstrukcji hybrydowej jak i stricte lampowej. Szczególnie zauważalne jest ograniczenie pasma od dołu i zbyt mała swoboda w prezentowaniu przestrzeni w porównaniu do innych konstrukcji których słuchałem. Co do icePowera to słuchałem tego układu zaaplikowanego w aktywnych monitorach studyjnych i w mojej opinii grało to bardzo dobrze.
4. Jeżeli wzmacniacz gra w jednym systemie koszmarnie ( a inna konstrukcja bardzo dobrze) a w drugim zjawiskowo to oznacza nie to, że systemy są kiepskie tylko wzmacniacz jest mało uniwersalny.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: majkel w 07-11-2011, 10:31
Rzeczywiście, monitory aktywne to najlepsze miejsce dla wzmacniaczy klasy D, i jest to wytłumaczalne technicznie. Przede wszystkim dlatego, że można zaprojektować filtr wyjściowy stricte pod konkretną impedancję i moc obciążenia.
Co do osobnych wzmacniaczy w klasie D - wszystko co słyszałem miało pewno cechę wspólną - szarość barw. W jednym przypadku udawało się go podkolorować stopniem poprzedzającym, w drugim - nie sprawdzałem. ;)
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Mirek19 w 07-11-2011, 12:18
"Zestawy głośnikowe/słuchawki. Motywowane to było setki razy.
W skrócie. Od strony technicznej ze względu na największe % zniekształcenia i przez to również % różnice w prezentacji, a od strony czysto dźwiękowej mają one największy wpływ na całościowy obraz dźwiękowy/odbiór muzyki (w uproszczeniu, bo system to suma całości jak sama nazwa wskazuje)
A wg.Pana ? (wraz ze stosownym umotywowaniem)".

Zgadzam się po części z takim stwierdzeniem - że kolumny, słuchawki.
Jeśli wzmacniacz nie będzie panował nad ostatnim elementem toru audio, to nawet najlepsze kolumny nie spowodują poprawy brzmienia, ale ...
Jeśli wzmacniacz będzie bardzo dobrej jakości, to nawet te tańsze kolumny wzniosą się na wyższy poziom reprodukcji.
Zaryzykowałbym następujące stwierdzenie - nie ma złych kolumn, są tylko lepiej, lub gorzej skonstruowane wzmacniacze.
W kl.D upatruję nową jakość brzmienia, i bynajmniej nie gorszą od dotychczas znanej.
Problemem jest natomiast to, że DIY`owcy użytkują te konstrukcje bez preampów, zasilając sygnałem bezpośrednio ze źródeł dźwięku, a to wielki błąd.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 07-11-2011, 12:45
>> Mirek19, 2011-11-07 12:18:42
Zaryzykowałbym następujące stwierdzenie - nie ma złych kolumn, są tylko lepiej, lub gorzej skonstruowane wzmacniacze.

Hmmmmm....... Zgadzam się, że powyższe stwierdzenie jest ryzykowne. Dodam nawet, że bardzo.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: cadam w 07-11-2011, 12:54
"Zaryzykowałbym następujące stwierdzenie - nie ma złych kolumn, są tylko lepiej, lub gorzej skonstruowane wzmacniacze."

Ja bym powiedział: Wszystkie dobrze skonstruowane wzmacniacze brzmią tak samo.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Mirek19 w 07-11-2011, 12:56
Jak Pan trochę pomyśli nad moim stwierdzeniem, to okazać się ono może mniej szokującym.
Swoje stwierdzenia buduję w oparciu o praktykę, a nie teorie, które często nie znajdują potwierdzenia w praktyce.
Zna Pan zasady - w teorii powinno działać, jednak w praktyce nie działa.
Działa w praktyce, ale trudno wrzucić w ramy teorii.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: magus w 07-11-2011, 13:02
>> Gustaw, 2011-11-07 12:45:28
>> Mirek19, 2011-11-07 12:18:42
>>Zaryzykowałbym następujące stwierdzenie - nie ma złych kolumn, są tylko lepiej, lub gorzej skonstruowane
>>wzmacniacze.

>Hmmmmm....... Zgadzam się, że powyższe stwierdzenie jest ryzykowne. Dodam nawet, że bardzo.


ja bym zaryzykował stwierdzenie cokolwiek przeciwne

jest stosunkowo niewiele bardzo złych wzmacniaczy
za to całe mnóstwo tragicznych kolumn


ale można tak się licytować do rana, albo i dłużyj... :)
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 07-11-2011, 13:15
Przypomnę tylko, ze pytanie brzmiało :

"Proszę mi odpowiedzieć na pytanie - który element toru audio powinien być, według Pana koncepcji, tym elementem, wokół którego powinniśmy "stroić" resztę systemu."

"to nawet te tańsze kolumny wzniosą się na wyższy"

zapomnij.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 07-11-2011, 13:17
>> Mirek19, 2011-11-07 12:56:53
Nie znam teorii więc nie mogę się na niej opierać. Pozostaje więc tylko praktyka z której wynika, że Pańska teoria jest, najdelikatniej ujmując, ryzykowna.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 07-11-2011, 13:24
magus, kolumny mają to do siebie, że lubią być wolowate.
Wtedy przydaje się tzw "zapas mocy\'...a na co ten zapas ? Ano na to, ze większość kolumn ma sprawność na poziomie pojedynczych %. Nie chce mi sie opisywac procesów  zachodzących w kolumnach.
Generalnie im mniej się rusza membrana tym mniejsze są jej zniekształcenia. Nie wystarczy jednak żeby sienie ruszała aby ich nie byłoi żebyśmy mieli dobry dźwięk :-)
Osobnym tematem są same wzmacniacze,którym zwielokrotnianie stopni mocy tez niekoniecznie służy.

Jedno jest pewne.Znacznie łatwiej znaleźć przyzwoity wzmacniacz (czy to mocny czy też mniej) niż kolumny/słuchawki. W zasadzie ze słuchawkami jest prościej - tak wskazują moje dotychczasowe doświadczenia.

Będę miał możliwość posłuchania kolejnych nowych ampów w klasie D na pewno z niej skorzystam.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 07-11-2011, 13:30
Mirek i jeszcze jedno.Powodzenia (szczerze) zyczę z zabawą ampami w D klasie. Moja opinia na temat wynika tylko i wyłącznie z dotychczasowych doświadczeń.to  nie są złe doświadczenia, ale też w żadnej mierze rewolucyjne. W kontekście jakość/cena to jest naprawdę super granie i jak dla mnie bezdyskusyjny best buy.
Wex też pod uwagę,ze jestem dosć krytyczny ogólnie, nie wątpię że udaje sie tripatha czy ice powera skonfigurować w systemie tak by całość brzmiała rewelacyjnie.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 07-11-2011, 13:33
Przy okazji.  Ktoś odsłuchiwał coś takiego ?

http://www.hypex.nl/index.php?option=com_content&view=article&id=56&Itemid=72
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: majkel w 07-11-2011, 13:54
Moja opinia jest taka, że dźwięku nie zarzyna sama klasa D, tylko filtry, dławiki wyjściowe. Piszę to jako były człowiek z branży. Iron powder to może dla audiofila cudo, ale w aplikacjach i zastosowaniach, gdzie ważna jest każda 1/10 % strat mocy mniej, tenże materiał był po stronie kichy, a nie wypasu. Zresztą charakterystyki magnesowania też ma "brzydkie", no ale jest tani i prosty w składaniu, jeśli nawijanie druta w emalii można w ogóle nazwać assemblingiem.
Oczywiście można nie stosować tych dławików i cieszyć się polem elektromagnetycznym rozsyłanym przez kable głośnikowe.  
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Molibden w 08-11-2011, 00:12
Wzmacniacz w klasie D chyba ciężko zrobić? Można zakonfekcjonować gotowe moduły. A to jest dużo prostsze niż zrobienie wzmacniacza w klasie AB wg typowej topologii.
Nie patrzałbym na klasę tylko jaka moc jest potrzebna i z jakim obciążeniem to będzie pracować, a później można decydować... klasa D czy nie.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Mirek19 w 08-11-2011, 11:24
Kl.D ciężko zrobić, zwłaszcza dobrze zrobić, więc lepiej kupić gotowe moduły choćby na eBayu - na allegro posucha.
Pojawiły się ostatnio duże ilości IcePower`ów, IR w ciągłej sprzedaży, UcD też można trafić.
Pamiętam jak na ubiegłorocznej wystawie Audio Show zagrał system z monoblokami VTL, z wykwintnym gramiakiem w roli napędu, grało toto z kolumnami, których nazwy nie pamiętam - a jak zagrało ?
Jak dobry wzmacniacz impulsowy - bez lampowego ocieplenia, bardzo szczegółowo, można by rzec z chirurgiczną precyzją i z pewną, powiedziałbym że nawet dużą dozą "suchości" w przekazie.
Kto słuchał ten słyszał - opinie po prezentacji były zupełnie skrajne i nie celowały w lampowy charakter brzmienia tego zestawu, raczej w cyfrowy przekaz.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: almagra w 08-11-2011, 22:36
Problem podstawowy wzmacniaczy cyfrowych mocy to jest niemożliwość przetworzenia dowolnie krótkiego impulsu.Aby to prawidłowo pracowało powinno spełniać wszelkie prawidła techniki w.cz. w szerokim zakresie częstotliwości np stałość impedancji i współczynnika fali stojącej.Jeżeli tego nie spełnia,a nie spełnia,to wychodzi kupa,a nie hi end,z jedyną przewagą,że nic się nie grzeje w porównaniu ze wzmacniaczem analogowym.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 11-11-2011, 22:29
http://www.tnt-audio.com/ampli/udc180_e.html
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 12-11-2011, 18:00
Przy okazji. Już nawet byłem na etapie sprzedawania mojego Toppinga TP-21 chiciaż niezbyt intensywnie ale postanowiłem dać mu jeszcze jedną szansę.
Jest od 48 godzin pod napięciem, dogrzewa się i zaczyna otwierać... Zobaczymy co będzie dalej. Oczywiście mój główny wzmacniacz (hybryda na ruskich lampach) pozostawia Toppinga daleko w tyle ale ........ zaczyna to brzmieć obiecująco i jest nadzieja na to, że wzmacniacz dojdzie do siebie. To, że głupi Tripath to klasa przyzwoita to wiem ale jednak po cichu liczę na coś więcej. Generalnie na forach polecają zasilanie bateryjne ale nie chce mi się trzymać takiej baterii w pokoju.
Tak czy inaczej, to maleństwo na godzinie 10-tej pogrywa z ciężkimi i dużymi Focalami całkiem przyzwoicie.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 12-11-2011, 18:08
Przeczytałem też wpis ś.p. Włodka Senicza w którym wymienia konstrukcje znanych firm bazujące na modułach cyfrowych i przyznam, że byłem bardzo zdziwiony ilością konstrukcji i to raczej z pierwszych stron gazet i wystaw. Jeff Rowland, .. było tego z kilkadziesiąt przykładów.

Kilka tygodni temu testowaliśmy przez moment Toppinga na Lutkowych Tannoyach SRM i lampowiec Carin Kt88 zagrał lepiej, z większą rozdzielczością i swobodą ale być może błędem było to, że nie daliśmy chwili czasu Toppingowi aby doszedł do siebie po wyjęciu z samochodu.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 12-11-2011, 18:19
Teraz podłączyłem malutkie JMLab Chorus 705 i Topping, pomimo mniejszej skuteczności tych kolumn, pogrywa żwawiej. Jednak duże membrany basowe z polikewlaru to nie jest to co Tripath lubi najbardziej .
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: Yotomeczek w 18-12-2011, 17:20
U mnie pogrywa Topping TP41 i daje radę z Klipshami. Chociaż to jeszcze nie to - może czas stuningować Tangenty (zwrotka i kopułka wysokotonowca)... a potem może pomyślę o jakimś małym SE :)
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: almagra w 18-12-2011, 17:44
Pytania bazalne.Na czym następuje integracja impulsów?Co może być źródłem błędów?
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: kendail w 10-04-2016, 23:04
Polskie górnictwo ma się źle. Audio górnictwo czas wzmocnić to i odkopuję ten temat. Ostatnio tyle naczytałem się na temat wzmacniaczy pracujących w klasie D, że od tego parokrotnie rozbolała głowa i nic nie wiem. No może troszkę więcej niż na początku. Zamówiłem sobie stereo końcówkę na TAS5630. Małe toto. Jest szansa, że połowica nie zauważy. Z pewnością usłyszy, ale nie zauważy :) Jak przyjdzie to wstawię zdjęcia.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: almagra w 11-04-2016, 16:23
A moje pytanko piąty rok bez odpowiedzi...
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: jjurek w 11-04-2016, 18:40
A jakie to pytanie?
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: kendail w 11-04-2016, 22:39
Integracja impulsów następuje na cewce głośnika.  Co może być źródłem błędów? Cewka na wyjściu oczywiście. (nasycanie się rdzenia) Pojemność kondensatory na wyjściu też ma znaczenie, ale to almagra oczywiście wie, tylko tak pyta się sprawdzając naszą wiedzę albo niewiedzę.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: almagra w 12-04-2016, 09:24
No,a jak mamy tam do czynienia z ultrakrótkimi impulsami,których widmo po rozłożeniu fourierowskim jest bardzo szerokie i parametry kolumny są daleko różne od wymaganych optymalnych np z powodu współczynnika fali stojącej to co???
Poza tym to jak to musi siać jak to są impulsy prostokątne o mocach setek watów.Coś jak ściemniacz tyrystorowy.
Jak to reaguje na kabel? Na każdym gra inaczej?
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: kendail w 12-04-2016, 13:13
Oj Panie almagra, "tradycyjnie" wpadacie jak burza w wątek z zajebiście zamgloną wypowiedzią i siejecie zamęt. Trzeba by osoby z wykształceniem co najmniej profesorskim by zrozumieć o co Panu chodzi :)

Ale do sedna przejdźmy. Wzmacniacze w klasie D są wzmacniaczami impulsowymi. Tranzystory wyjściowe kluczowane są sygnałem wysokiej częstotliwości o zmiennej szerokości impulsu. Jak coś źle powiedziałem to mnie poprawcie.  Sam Szanowny Przedmówca zauważył, że są to ultrakrótkie impulsy, z których każdy niesie znikomą moc a nie jeakieś wydumane setki watów (przynajmniej te najkrótsze). Jak to "do kupy" odłożymy na układzie cewka-głośnik to mamy interesujący nas sygnał. Czy takie wzmacniacze "sieją"? Przecież obciążeniem takiego wzmacniacza nie jest antena tylko cewka głośnika! Podobnie w przypadku przetwornicy impulsowej do jego zasilania. Owszem, niektóre płytki  wzmacniaczy są ekranowane, ale nie wiem czy nie one są chronione przed wpływem zewnętrznych EMI.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: almagra w 12-04-2016, 13:48
A parametry kabla?
Moc chwilowa impulsu zero jedynkowego jest zawsze taka sama-pełna!
Tylko,że taki krótki to może w ogóle nie dolecieć...
Żeby to mogło dobrze działać,to musiałoby mieć stałe obciążenie rezystancyjne w szerokim zakresie częstotliwości i amplitudy a nie głośnik.Taki wzmacniacz jest rodzajem daca dużej mocy.
Integracja tych przebiegów impulsowych na obciążeniu o charakterze nieliniowej impedancji indukcyjno-pojemnościowej zależnej od parametrów chwilowych,jaką jest głośnik lub zespół głośników jest niewykonalne fizycznie i zapewne wymaga dodatkowych korekcji.
Sprawność i brak grzania są atutem wzmacniaczy zero jedynkowych.
W precyzję nie jestem w stanie uwierzyć.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: kendail w 13-04-2016, 12:00
Moc chwilowa impulsu zero jedynkowego jest zawsze taka sama-pełna!
Przy założeniu tego samego wypełnienia i tej samej częstotliwości. Ale to szczegół ;)

"samooscylujące wzmacniacze w klasie D mają tendencję do synchronizowania się wzajemnie - powstają wtedy niesympatyczne przesłuchy i zniekształcenia. Przebieg masy jest krytyczny. "

Zawsze można sygnałem zegarowym jednego wzmacniacza sterować drugi w przeciwfazie oczywiście, albo też więcej kanałów z opóźnieniem wnoszonym przez pojedynczą bramkę (na każdy kanał dajemy o 1 bramkę więcej). Materiał na rdzenie cewek wyjściowych też nie jest obojętny - materiały stratne nie nadają się ze względu na tłumienie.

Polecam lekturę : http://diyaudio.pl/showthread.php/16428-Wzmacniacze-w-klasie-D

Trzeba liznąć trochę podstaw wiedzy. Parametry czy też właściwości użytkowe wzmacniaczy w klasie d wzrosły od tego czasu tak więc należy mieć tego świadomość.

Ciekawe czy w układzie: przetwornica impulsowa-wzmacniacz klasy d wskazana jest synchronizacja? Czy to brzmi lepiej niż w sytuacji, w której przetwornica oscyluje z inną częstotliwością?

Bardzo ważne jest też to by napięcie zasilania "nie siadało", czyli stabilizacja i bateria kondów wielkości szklanki.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: almagra w 13-04-2016, 12:30
Impulsu.Nie impulsu i przerwy.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: majkel w 13-04-2016, 23:47
Ale do sedna przejdźmy. Wzmacniacze w klasie D są wzmacniaczami impulsowymi. Tranzystory wyjściowe kluczowane są sygnałem wysokiej częstotliwości o zmiennej szerokości impulsu. Jak coś źle powiedziałem to mnie poprawcie.  Sam Szanowny Przedmówca zauważył, że są to ultrakrótkie impulsy, z których każdy niesie znikomą moc a nie jeakieś wydumane setki watów (przynajmniej te najkrótsze). Jak to "do kupy" odłożymy na układzie cewka-głośnik to mamy interesujący nas sygnał. Czy takie wzmacniacze "sieją"? Przecież obciążeniem takiego wzmacniacza nie jest antena tylko cewka głośnika! Podobnie w przypadku przetwornicy impulsowej do jego zasilania. Owszem, niektóre płytki  wzmacniaczy są ekranowane, ale nie wiem czy nie one są chronione przed wpływem zewnętrznych EMI.
Siać będzie przede wszystkim kabel głośnikowy, przez który będą latały impulsy o paśmie znacznie szerszym niż akustyczne. Po to więc są te dławiki wyjściowe, żeby ściąć składowe ponadakustyczne przynajmniej częściowo.

W temacie samych dławików - jak do tej pory zawsze widziałem nawijane na toroidalne rdzenie proszkowe, w dodatku na najtańszym materiale z proszku magnetycznego o przenikalności względnej 75 (kod pokrycia kolorowym epoksydem: biało-żółty). Na ile się taki dławik nasyci przy mocy znamionowej wydzielanej na najniższych częstotliwościach akustycznych, będzie zależało od jego gabarytów, trafności doboru ilości zwojów oraz rdzenia, itp. W każdym razie proszki magnetyczne mają zupełnie inną charakterystykę nasycania niż rdzenie ferrytu czy stali magnetycznej ze szczeliną. Rdzenie proszkowe mają bardzo krótki odcinek płaskiej charakterystyki przenikalności w funkcji prądu, i zaraz sobie łagodnie opadają. Taka charakterystyka jest niestety dla audio do bani, bo będzie wprowadzać zniekształcenia harmoniczne już na niewielkim wysterowaniu. Tak więc wydaje mi się, że dobry wzmacniacz w klasie D nie będzie tani, bo jakby chcieć podjeść na bogato i po bożemu, to by trzeba było zrobić dławik najlepiej na porządnej stali krzemowej albo jakimś amorfiku, ze szczeliną. Ta druga opcja lepsza na papierze, ale ma jedną wadę - magnetostrykcję. Po prostu amorfiki lubią grać, a stal będzie cicha. Ferryt odrzucam ze względu na dużą stratność przy małych przenoszonych częstotliwościach, poza tym ze względu na niską indukcję nasycenia dławik by poszedł w duży gabaryt względem stalowego.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: kendail w 14-04-2016, 08:22
Impulsu.Nie impulsu i przerwy.
Ale ten impuls może mieć różny czas trwania, więc moc w nim zawarta będzie różna.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: almagra w 14-04-2016, 09:06
Nie,nie sprzeczaj się.Prąd i napięcie wyznaczają moc.Oba parametry są stałe niezależnie od długości trwania impulsu prostokątnego.
Moc chwilowa jest constans,tak jak jadącego ze stałą prędkością auta.
Jeżeli pasmo jest wstępnie filtrowane,aby nie wypuścić tych harmonicznych ze wzmacniacza,bo i tak się nie zgodzą w głośniku,to tym samym świadomie jest wprowadzone ograniczenie precyzyjności działania.Dokładność zostaje zlimitowana.
W hi endzie chodzi o to aby w sygnale możliwie jak najwięcej harmonicznych fourierowskich zgodziło się ze sobą w dziedzinie czasu i amplitudy,tak jak było w oryginale.
A tu jest celowe niespełnienie tego warunku.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: kendail w 14-04-2016, 10:27
U mnie "chwila" jest dwukrotnie dłuższa niż u Ciebie. Takie przyjąłem założenie.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: kendail w 14-04-2016, 11:01
Pozostawiając na boku quasi-filozoficzne sprzeczki z almagrą odnośnie mocy, czasu i bytu strugam sobie materiały do testów płytki co mi wczoraj przyszła. Leży toto sobie na sztucznym obciążeniu co naprędce zrobiłem z grzałki do pieca. Wyjdzie mi jakieś 2x6,3 oma po 1000W każdy opór. Elementy na płytce nie najgorsze: Nippon'y  LXZ i Elna Silmic II i Rubycony. Rdzenie w cewkach w kolorze szaro-czerwonym (może majkel będzie wiedzieć dokładniej z czym się to je, ja mam indukcyjnościowstręt). Bardzo podobne, wręcz identyczne widziałem na płytkach ICEPower'ów, więc chyba nie jest tak źle. Całość ma wymiary 10x10 cm i w teorii 2x300W/4omy. Zresztą dane TAS6530B v1.1 są w sieci to można poczytać. Zasilacz już wymodziłem i męczę się ze zrobieniem wtyczki sygnałowej z regulacją poziomu, chociaż mógłbym skorzystać z regulacji w zwrotnicy, ale nie chce mi się nurkować za szafką.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: majkel w 14-04-2016, 13:56
Ściągnij katalogi ze strony Micrometals i poszukaj w PDFach, to może trafisz na szaro-czerwone. Oczywiście to co się sprzedaje obecnie to w większości podróbki, czy też "substancje identyczne z naturalną". Biało-żółty przykładowo to kod materiału -26 Micrometals.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: kendail w 15-04-2016, 00:07
Dzięki za linik. Jaki jest naturalny kolor proszku? W legendzie kolorów nie znalazłem tam tandemu: grey-red tylko neutral-red. Zakładałbym, że te moje cewki to raczej będzie neutral-red. Ale i tak nie będę kombinował z samodzielnym nawijaniem na rdzeń bo i tak nie wiedziałbym jaki wybrać. Jeśli już robiłbym jakiś upgrejd to raczej byłby to zakup cewki renomowanego producenta i ewentualnie podmiana kondensatorów, czyli mod filtru wyjściowego ale czytałem, że nie jest to aż tak krytyczny punkt. Więcej można zyskać na wejściu.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: majkel w 15-04-2016, 11:06
Oni mają 3 różne katalogi - główny, do radiówki i do wysokich temperatur. Kolor naturalny metaliczno-szary lub popiel, zależenie od przenikalności - te o niskiej będą matowe jak glina.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: kendail w 17-04-2016, 16:30
Grzebanie we filtrze wyjściowym to sobie na tym etapie odpuszczę. Pierwsze pomyślne próby za pasem. Po dokładniejszej analizie płytki stwierdziłem, że sygnał wejściowy trafia wprost na elektrolity. Nieważne, że silmic II. Jak podepnę do zwrotnicy aktywnej, w której już jest kondensator na wyjściu, to w tej płytce podepnę przełącznik do zwierania tych kondensatorów albo po prostu je zewrę cyną. Na razie czytam wydrukowany datasheet tego układu i staram się go zrozumieć.
Tytuł: HI-END klasa D - robić coś czy nie?
Wiadomość wysłana przez: kendail w 21-04-2016, 22:30
Pierwsze testy zasilacza do końcówki (900W). Porządna na pierwszy rzut oka maszynka. Kondki to wimy i nippony, czyli konstrukcja stricte audiofilska. Włącza się z opóźnieniem i napięcie narasta nie za szybko. Regulacja napięcia i zabezpieczenie zwarciowe. Napięcie trzyma "jak skała". Czyli powoli do przodu.