Audiohobby.pl
Audio => Kable i akcesoria => Wątek zaczęty przez: konto_usuniete w 10-07-2008, 16:00
-
Jak w temacie. Ma to sens ? Jeżeli tak to ile (1 czy 2) i na których końcach kabla je stosować ?
-
Owszem, jeden ferryt najlepiej przy urządzeniu.
Uwaga ! - rzadko bo rzadko, ale zdarza się, że mulą !
-
Skąd je brać?
-
Odpowiadasz na wpis
>> Molibden, 2008-07-10 21:24:48
Skąd je brać?
pewnie ze sklepu ;)
-
Ferryty pozyskałem dewastując kilka martwych zasilaczy komputerowych z mojego serwisu.
-
Ferryty mozna kupic bodajze w TME.
-
Gustaw. Pytanie choć ironiczne, pozowlę sobie odpowiedzieć.
Jako ten co to twierdzi, że sieciówki "słyszy", to muszę się przyznać, że ferrytów na zasilałkach nie słyszę. A jako że miałem 2, to kombinowałem, słuchałem, słuchałem dłużej itp. I raczej nic.
Jeżeli już, to chyba... (ale to już naprawdę na granicy percepcji ;-) chyba lekkie stłamszenie dźwięku. Dla świętego spokoju, i żeby mi sie nie walały, podpiąłem jeden przed listwą, a drugi na kablu od lodówki w kuchni. I tyle.
Lite drut, prosty uklad, >93 db glosniki i naprawde gra muzyka.
-
Gustaw, jeśli wierzysz w kolor obudowy wtyków sieciowych, to moją odpowiedź nt ferrytów możesz spokojnie olać. Jeśli nie, to krótko: ferryty bez żadnych strat dla kabla sieciowego zwierają zakłócenia, które możesz usłyszeć, jeśli mieszkasz w przemysłowym terenie (niekoniecznie mieście).
Żeby taki czarny żuczek pomógl, to musi być odpowiednio duży i na odpowiednią częstotliwość. Te popularne kostki umieszczane na kablu to typowy erzatz, działa słabo i wybiórczo, z reguły na w.cz.
Pozdrawiam.