Audiohobby.pl

Audio => Ogólnie o audio => Wątek zaczęty przez: konto_usuniete w 06-06-2008, 13:25

Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 06-06-2008, 13:25
Często przez wiele lat bawimy się w dobór klocków. Kształtujemy system w taki sposób aby wiernie oddawał to co znajduje się na płycie, z maksymalnym realizmem. Powiedzmy, że mamy już taki referencyjny system u siebie i co w tym wypadku często się dzieje z potencjometrem głośności ..... ?

......... Kilka razy miałem do czynienia ze świetnymi systemami, z których słychać było cichutkie plumpkanie. Właściciele zarzekali się, że "gra to bardzo realistycznie", że "uchh", że "achh" itd.
Niestety, oprócz zrównoważonego dźwięku, szczególików, kontroli basu itp brakowało czegoś jeszcze....... brakowało emocji, brakowało tzw "wygaru". Co takie zrównoważone ciche plumkanie ma wspólnego z realizmem ? Czy Carlos Santana pogrywa nieśmiało na swojej gitarze w bibliotece publicznej, starając się nie przeszkadzać czytającym książki ? Czy Buddy Rich zasuwał na swoich bębnach na oddziale noworodków, starając się przypadkowo nie zbudzić słodkich bobasów ?

Rozumiem, że często uzyskanie koncertowego natężenia dźwięku nie jest w warunkach domowych możliwe ale czy to nie jest jakaś ślepa uliczka, że np. szukamy tylko "zrównoważonych" systemów, których możliwości mocowych często nie wykorzystujemy.

Nie mam zamiaru narzucać komuś jak ma u siebie w domu słuchać muzyki ale proszę nie twierdzić, że np. Metallica na 2% głośności brzmi realistycznie, ....może miło, .....fajnie, ale nie realistycznie.

Innymi słowy, drodzy koledzy audiofile,...może trochę więcej "czadu" :)

Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: grishnack w 06-06-2008, 13:41
Ja słucham głośno muzyki, jako że mam sprzęcik nada słucham go jedynie nastawionego na głośność od godziny 9 do 10. Powyżej 10ki jest już zbyt głośno i słyszę walenie w ścianę z sąsiedniego pokoju. Wolę słuchać głośno muzy ale oczywiście w granicach słyszalności tak żeby uszy i głowa nie bolały:)
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: cypher w 06-06-2008, 13:46
Słuchanie głośno ma zapewne zalety: dynamika, ekspresja zagłuszanie innych rozpraszających dzwięków, zanurzamy się w spektakl muzyczny i jest to bradzo fajnym przeżyciem ale:
Oprócz nas słuchają sąsiedzi nie konieczne gustujący w pomrukach doskonałego basisty z takiej czy innej kapeli.
Jeśli ktoś mieszka w domku wolnostojącym OK, słuchasz tak jak ci sie podoba i jak akceptują to domownicy. W bloku jest juz inaczej. W takich wypadkach kiedy mam ochotę odkręcić gałę wzmaka zawsze przychodzi mi myśl do głowy że pomimo nap E.S.T równiez wymiata to czy sąsiadka słuchając DiscoPolo zakceptuje popierdywania i czy przypadkiem nie bedzie chciała mi zaaplkować rdosnego słuchania umca-umca np po jutrze.

Prawada jest równiez taka ze doskonała większośc systemów gra lepiej głośno (start trik sprzedawców sprzętu, odkręcnie gały w dobrze wytłumionym pomieszczeniu odsłuchowym). Gdy przychodzimy do domu okazuje się że NIGDY nie będziemy słuchać z takimi poziomamy głosności choćby ze względu na szacunek do innych mieszkańców cz też ze względu na własne preferencje.

BTW Jak długo jesteście w stanie słuchać głośno muzyki bez zmęcznia ?
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: cypher w 06-06-2008, 13:47
IHMO do prawdziwego łojenia powstały słuchawki ;-)
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: magus w 06-06-2008, 13:48
Gustaw,

więcej czadu!!!

zastanawianie się nad jakością dźwięku sprzętu grającego na ćwierć, czy nawet pół gwizdka to jak napawanie się zachowaniem samochodu sportowego przy prędkościach 60 czy 120 km/h

------------------
maciek_m
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 06-06-2008, 14:01
>> cypher, 2008-06-06 13:46:51
BTW Jak długo jesteście w stanie słuchać głośno muzyki bez zmęcznia ?

System głośnikowy ok. 2 godzin. W słuchawkach ok godziny. Oczywiście mówię tutaj o wyższych poziomach głośności.

Przy mniejszych poziomach typu muzyczka w tle - z głośnikowego systemu wiele godzin. Słuchawki - nigdy nie mogłem wytrzymać więcej niż 2 godziny.
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Rick w 06-06-2008, 14:06
Jeśli oprócz słuchania zajmuję się czymś innym to słucham cicho, muzyka jest tłem,.
Natomiast podczas słuchania samej muzyki w zasadzie się nie ograniczam (30m.kw. dom wolnostojący)
Czasami słucham bardzo głośno ponieważ dopiero przy pewnych poziomach głośności czuję bluesa :).
W zasadzie mogę wysłuchać ze dwie płyty tak grając.
Słuchając cicho - cały dzień.....
Mój sprzęt pozwala praktycznie na odkręcenie gałki na maksa, zauważam wtedy niewielką kompresję i wzrost zniekształceń.
Odsłuchiwaliśmy niedawno Cambridge, chyba 504. Przy cichym słuchaniu, takim kafejkowym różnice były niewielkie w porównaniu do Ugody; było przyjemnie i melodyjnie. Niestety nie dało się na tym wzmacniaczu posłuchać głośno muzyki, gwałtowny wzrost zniekształceń, kompresja i gałka automatycznie wracająca na swoją pozycję :).
Dlatego jeśli mogę to słucham głośno, jeśli muzyka ma być przyjemnym tłem to zdecydowanie ciszej...
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 06-06-2008, 14:09
>> Rick, 2008-06-06 14:06:55
Czasami słucham bardzo głośno ponieważ dopiero przy pewnych poziomach głośności czuję bluesa :).

O ! Właśnie o coś takiego mi chodzi ! :)
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Triceramops w 06-06-2008, 14:25
Byle nie przesadzać w drugą stronę - niejednokrotnie przy okazji różnych odsłuchów  miałem wrażenie, że jest co najmniej dwukrotnie głośniej niż w rzeczywistości... W domu niezbyt często słucham przy realistycznych poziomach głośności, w trosce o spokój sąsiadów.
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: chrees w 06-06-2008, 14:58
Słucham tylko przez słuchawki, a czadu daję tylko na naprawdę odlotowych metalowych kawałkach, gdy już nie mogę się powstrzymać.. :-) Higiena słuchu powyżej 30 roku życia ma wpływ na poziomy głośności, które preferuję. W słuchawkach mogę przesiedzieć spokojnie pół dnia*, ale nigdy nie mam aż tak duużo czasu :>
* realnie zdarza się do 6-7 godzin non-stop w godzinach wieczorno-nocnych.


-------------------------------------------------------------------------------
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 06-06-2008, 15:00
>> chrees, 2008-06-06 14:58:21

Na szczęście masz "ergonomiczne" słuchawki. Ja w CAL niestety długo nie wytrzymuję.
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Arek_50 w 06-06-2008, 15:01
Cicho ,glosno- to raczej nie w tym rzecz .Mysle ze wazniejsze jest, ja to nazywam " zaistnienie dzwieku " i ten fakt ma najwiekszy wplyw na realizm.
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 06-06-2008, 15:21
Właśnie sobie pogłośniłem z deczka tak na 3/4 mocy 250W Audiomatusy i co ano nic jak w nagraniu była dynamika o rozpiętosci może 55dB tak dalej zostało; to pogłaśnianie nie ma sensu, choćby z tego powodu ze wraz z większym poziomem ciśnienia oprócz sprzętu same ucho ma większe zniekształcenia harmoniczne i dochodzi to nawet do kolejnych 5% Czyli mimo że zaczyna  naszym ciałem już nieźle   wibrować to jakość odbioru spada. Zaczyna się wtedy bardzo szybko męczyć układ nerwowy i po 2 godzinach takiego słuchania mamy w ogóle dosyć słuchania, nie tylko muzyki. Dla niewtajemniczonych tłumaczę że przy nagłaśnianiu o bardzo wysokim poziomie zrozumiałość mowy jest gdy jej głośność nie jest cichsza o 15dB niż poziom szczytowy, później po prostu nie rozumiemy co do nas mówią. Mając na uwadze taka analogię dżwięk o poziomie120 dB zagłuszy ciche grające instrumenty grające w tle i ich po prostu dobrze nie usłyszymy.

Tak że pytam po co te cuda?

Czerwone gitary nagłaśniały kiedyś salę koncertową w PKiN-e 5 watowym wzmacniaczem a w prasie był  opis że to niesamowicie głośno grało. Także sądzę że u nas spokojnie 0,5 wata w mieszkaniu wystarczy to nie PKiN

Sądzę że u mnie słuch sie tylko dla tego ustał; gdyż przez x lat ustawiałem głośność na takim maksymalnym poziomie że nie słyszałem wkurzajacych mnie szumów taśmy, płyty,wzmacniaczy,etc po co się przy bardzo głośnym  słuchaniu tak katować.
Dziś nie jest to bezpieczna metoda poziom szumów może być bardzo niski -115dB i wtedy faktycznie słuchu żegnaj-pa pa

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
audiostereo.pl-ukradzione mi forum;jedyny legalny właściciel swoich postów i czytanej bezprawnie prywatnej korespondencji

IQ Partners S.A.nie dziękuję zostałem oszukany a ich akcje lecą na pysk
Site S.A.nie dziękuję zostałem oszukany czy powierzyłbyś reklamę i pieniądze komuś takiemu ?
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Triceramops w 06-06-2008, 15:45
A jak Audiomatusy radzą sobie przy niskich lub bardzo niskich ;-) poziomach głośności?
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 06-06-2008, 16:00
A czy po 2 godzinach koncertu Metallici układ nerwowy jest wypoczęty ?

Ma być miło czy realistycznie (oczywiście na tyle na ile pozwoli sprzęt i pomieszczenie).
Chcemy "ciepłe kluchy" czy realizm ?

Jeżeli "ciepłe kluchy" to OK, rozumiem ale nie mówmy, że to "realizm".
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: violett w 06-06-2008, 16:02
Jak głośno słuchamy? To chyba zależy od dnia i od samopoczucia. Bo są takie dni, że w ogóle nie mogę słuchać dźwięków muzyki. Ale zwykle cały dzień mogę słuchać muzyki na max. poziomie. I jest super dobrze :-)
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: fallow w 06-06-2008, 16:04
Zgadzam sie w pelni z Violetem. Mam takie dni, ze dojezdzam spokojnie prawie do oporu galka. A sa takie, ze godzina 11 to juz dla mnie za duzo. Wszystko zalezy. Kazdego dnia humor i potrzeby sa inne :) Material takze.
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 06-06-2008, 16:08
Nie maja wyjścia,powiem wręcz jest najlepiej właśnie na niskich poziomach (pracują z 4 drożnymi 98dBkolumnami z 15" niskotonowcem) .Ja słucham tak na godzinie 7-8 góra 9 na Sonym  słuchałem na 9-10 góra 11. Jedynie czego może w porównaniu do Sony brakować to przy tych najwyższych poziomach (godzina 3 i dalej) mocy po prostu pogłaśniając moc poziom głośności nie narasta tak gwałtownie jak w Sonym TA-F770ES (wzmacniacz klasy D) ale za to dalej jest dosyć  czysty dźwięk w Sonym było  gorzej. nasuwa się podejrzenie ze Audiomatusy przy 3/4 mocy łapią zadyszkę i wtedy przydał by im się jakiś lepszy układ  pobierania prądu z sieci no ale przecież do tego miejsca jest nadmiar 2/3 mocy a w sumie 3/4 mocy tak że dla mnie jest to mocowo wystarczający wzmak

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
audiostereo.pl-ukradzione mi forum;jedyny legalny właściciel swoich postów i czytanej bezprawnie prywatnej korespondencji

IQ Partners S.A.nie dziękuję zostałem oszukany a ich akcje lecą na pysk
Site S.A.nie dziękuję zostałem oszukany czy powierzyłbyś reklamę i pieniądze komuś takiemu ?
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Triceramops w 06-06-2008, 16:18
Z tego wynika, że przy niskoefektywnych kolumnach monobloki w wersji 500W prawdopodobnie nie byłyby zbyt mocne...
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 06-06-2008, 16:20
Jeszcze jedno. Pisząc o realistycznym słuchaniu nie miałem na myśli przeginania w drugą stronę.

Wiele razy widziałem odruch podgłaśniania zestawu przy muzyce organowej. W jakim to kościele i jakie to organy wbijają w fotel słuchacza z mocą czterech silników odrzutowych Boeinga 747 ? Jakoś nie bardzo pamiętam aby z takim poziomem głośności grały organy w Oliwie, Kamieniu Pomorskim lub w Koloni.
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Masskotka79 w 06-06-2008, 16:20
Ja tam wolę więcej czadu. Ciche słuchanie to raczej już tylko przed snem.
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 06-06-2008, 16:24
Całkiem możliwe nikt nie próbował ich na takich poziomach mocowych a czasem jak widzę warto było .
Co do mocy używanej w mieszkaniu to gramy tak między 0,5 a 1,5 Wata na kanał tak że ja bym się tym tak nie przejmował ale przy nagłaśnianiu koncertów to jednak chyba klasyczne konstrukcje spawarkowe górą
Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
audiostereo.pl-ukradzione mi forum;jedyny legalny właściciel swoich postów i czytanej bezprawnie prywatnej korespondencji

IQ Partners S.A.nie dziękuję zostałem oszukany a ich akcje lecą na pysk
Site S.A.nie dziękuję zostałem oszukany czy powierzyłbyś reklamę i pieniądze komuś takiemu ?
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: gotyk1 w 06-06-2008, 17:40
Jeśli chodzi o koncerty to tam jest naprawdę źle, po prostu jest ZA GŁOŚNO (mówię tu o koncertach metalowych/rockowych), wszystkie instrumenty zaczynają tworzyć jedną wielką kaszanę, raz (na koncert Yngwie Malmsteena w sali filharmoni w katowicach) poszedłem z watą mocno upchaną w uszy, która odsączyła wszystkie te odbicia i inne nieporządane efekty nadmiernej głośności, w finale czego było jakotako, 30, 40% mniej mocy i już by było zupełnie inaczej.

W domu jest podobnie - jak pokój nie jest idealnie zaadaptowany do słuchania to bardzo głośna muzyka z systemu będzie jedynie torturą dla uszu,  pokoje odsłuchowe z prawdziwego zdarzenia ma bardzo niewiele miłośników HiFi

A jeśli chodzi o wzmacniacze domowe, to podobno kręcenie gałą powyżej 10, 11 godziny już wprowadza zniekształcenia i cierpi na tym jakość muzyki, a powyżej godz 12 robi nam się ze wzmacniacza zwykły grzejnik, a jakość muzyki jest juz znacząco zdegradowana
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: majkel w 06-06-2008, 17:49
No i muszę się zgodzić z gotykiem. Na koncertach nagłaśnianych to się prędzej człowiek dowie jaki dureń siedzi za konsoletą, a nie jak powinna brzmieć muzyka. Przy okazji można sobie cenny zmysł uszkodzić.
Kształcić słuch to warto w filharmonii, operze, dużych kościołach, i żeby tego broń Boże nie nagłaśniali. Dobrze jest też siedzieć blisko orkiestry i/lub chóru - dotyczy zwłaszcza fanów słuchawek. ;)

Co do mnie - naturalna głośność opery jest dla mnie za duża - nawet z balkonu, i wychodzę lekko przygłuszony. Słucham sprzętu audio niezbyt głośno, a raz na długi czas mam ochotę dać czadu. Jednak przy niewielkiej głośności też można odbierać dynamikę i realizm, o czym pisał Arek__50, a na źle grające klocki decybele nie pomogą. Musi być dynamika i impuls, nie mylić z hałasem i łomotem, bo tam dynamiki jest niewiele. Bez dynamiki nie będzie realizmu.
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Molibden w 06-06-2008, 19:05
Im głośniej tym krócej, ma maxa słucham najwyżej 15 minut, na średnich poziomach koło godziny, a na akceptowalnych przez otoczenie bez ograniczeń, może tylko po 23 ciszej. Natomiast na poziomach bliskich zera słucham tylko z  radia w nocy.

Z chodzenia na koncerty wyleczyłem się po Iron Maiden w "Spodku" chyba w 2002 r. Za głośno, nigdy nie wiadomo na co się trafi, bezpośrednio po bardzo mi po tym szumiało w uszach i ze 20dB miałem osłabiony po tym słuch.
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: lok w 06-06-2008, 19:47
A czy nie jest tak że w wielu systemach brakuje wykopu i dynamiki. Przez to sluchając cicho nie ma wrażenia naturalności. Można słuchać cicho ale jeżeli zestaw pokazuje duże skoki dynamiczne to może być naturalnie.
Jeżeli zestawom brakuje dynamiki to nawet podkręcenie gałki głośności nie spowoduje większego realizmu tylko większy bałagan i ogólny halas. Ja słucham na godz. 7-8 do 9 prawie nigdy nie dobijam. Wzmacniacz ma 3,5W
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 06-06-2008, 20:30
Panowie. Przypomnijcie sobie jak słychać perkusję - "unplug". To nie jest ciche pitolenie tylko brutalna energia z wykopem. Czasami nawet prawie boli.
Mam znajomego, który zasuwa w weekendy na 40 m2 na perkusji i nie wyobrażam sobie aby mówić o realizmie przekazu przy cichym jej słuchaniu.
Zgadzam się z tym, że wiele koncertów jest, źle nagłośnionych ale ale..... co to znaczy złe nagłośnionych ? Nie ma audiofilskiego cykania w lewy kanale ;-)
Jakieś niedostatki na średnicy ? Kiepska kontrola basu ? No OK. To nie porównujmy do koncertu. Czy taki Iron Maiden, w studio nagraniowym, brzdąka na tych swoich gitarach jak stara astmatyczna ciotka czy też zwyczajnie ostro daje czadu ? Hmmm ?

Tak mi się wydaje, że wielu z nas jednak preferuje muzykę na "lekko, łatwo i przyjemnie" ;-) a nie wiernie. Z jednej strony purystyczny sprzęt bez gałek regulacji wysokich i niskich, z drugiej strony, poziom głośności charakteryzujący muzykę, która dobiega z oddali. Staram się nie wartościować do końca tego podejścia ale widzę w tym sprzeczność. Ja nie namawiam wszystkich do katowania swoich zestawów za wszelką cenę, szczególnie jeżeli te zestawy nie dają rady. Myślę raczej o posiadaczach "audiofilskich samochodów sportowych", którzy śmigają nimi tylko do kiosku, po gazetę, z prędkością 30km/h. Może lepszym i tańszym rozwiązaniem dla nich będzie rower. ;-)
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 06-06-2008, 20:43
Czyli poza ulubionym przeze mnie wyższym Damping Factorem (trzymajacym głośniki za pysk)jest bardzo wazny TIM czas narastania sygnału i w dzisiejszych czasach mało firm sie tym chwali a to decyduje tak że o naturalnosci przekazywanej muzyki. jeszcze jeden rzadki parametr który przy CD ma niesamowite właściwości na jakość lokalizacji i spójność pozornych źródeł dźwiękowych to jest Chanel Phase Balance mało firm się tym chwali ale jak się okazuje właśnie ten parametr zapewnia nam w sprzęcie stereo superkrystaliczny czysty pozbawiony cyfrowości analogowy dżwięk. Przykładowo w moim starowinkim Technicsie SL-P1200 wynosi on nie więcej niż 5 stopni ale dopiero człowiek miał opad szczeny słuchajac takiej Nagry CDC która miała ten parametr na poziomie 0,2 stopnia .
Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
audiostereo.pl-ukradzione mi forum;jedyny legalny właściciel swoich postów i czytanej bezprawnie prywatnej korespondencji

IQ Partners S.A.nie dziękuję zostałem oszukany a ich akcje lecą na pysk
Site S.A.nie dziękuję zostałem oszukany czy powierzyłbyś reklamę i pieniądze komuś takiemu ?
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 06-06-2008, 21:00
@ Gustaw

Nic dodać, nic ująć.

Muzyka na żywo jest głośna, nawet bardzo. Perkusja robi znacznie więcej hałasu niż słyszałem to na jakimkolwiek zestawie audiofilskim. Dlatego też uważam np. cenione przez audiofilów monitory za nieporozumienie, chyba że chodzi nam o badanie smaczków, a nie naśladowanie muzyki live. Analizowanie powinno być raczej domeną realizatora dźwięku a nie słuchacza.

Rollo
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: majkel w 06-06-2008, 21:03
@Gustaw, a czy bęben słyszany z daleka będzie głośny? Nie, natomiast realność faktu, że słyszymy bęben pozostaje.

Ja po koncercie Biohazard, downset, Dub War i Dog Eat Dog w 1994 roku w hali Wisły w Krakowie miałem pisk w uszach przez 3 dni, czwartego odzyskałem właściwy słuch. Od tamtej pory nie odwiedzam tego typu imprez. Widziałem tylko, jak dwa pierwsze słupki na konsoli skakały na maks, wliczając cały czerwony obszar, a realizator wyglądał na zadowolonego z efektu.
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: fallow w 06-06-2008, 21:31
To, ze cos powinno byc czyjas domena to tak samo bledne stwierdzenie jak to, ze CAL powinny byc gorsze niz inne 2 krotnie drosze sluchawki :) Ja tazke czasem analizuje, a czasem skacze po domu sluchajac muzyki i niestety Gradosy mi spadaja.

IMHO to zalezy od muzyki. Ostatnio zauwazylem ze koledzy przykrecali galeczke na spotkaniu przy zestawie Majkela i CAL ja sobie ja podkrecalem ;) A wczesniejszym bylo tak, ze ja przykrecalem. Kazdy dzien jest inny.

Wszystko zalezy od materialu i samopoczucia. Jak dla mnie sluchanie na maks tez daje fun, ale z umiarem. Na pewno nie slucham tak caly czas. Ale kiedy mam swoj fragment. Uwielbiam podkrecic.

Nie kazdy gatunek polega na smaczkach, czasami po prostu prosi sie o rozpie***lke a to nie sa smaczki. To po prostu dobra miazga :)

Oczywiscie sa gatunki/utwory/whatever ktore zyja smaczkami, wtedy glosnosc jest nie tyle niepotrzebna co wrecz niepozadana bo wtedy anihiluje sie prawidlowa zdolnosc percepcji :)

Tyle mojego blabla :)
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 06-06-2008, 21:33
Roland, nie poznaję kolegi :) Bardzo pozytywnie i cieszę się :)
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 06-06-2008, 21:40
Koledzy, ale wyobraźmy sobie, że chcemy przeprowadzić ślepy test z udziałem słuchaczy, którzy mają wytypować, czy dany fragment zagrali muzycy, czy też został on odtworzony. Jeśli chcemy uniknąć podstawowego błędu metodologicznego w takim eksperymencie, poziom muzyki reprodukowanej powinien być identyczny z tą odegraną live.  Naturalizm, iluzja pojawią się wyłącznie wówczas, gdy głośność będzie taka, jak w naturze.


Rollo
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 06-06-2008, 21:42
>> Rolandsinger, 2008-06-06 21:00:11
>Analizowanie powinno być raczej domeną realizatora dźwięku a nie słuchacza.
Tu masz rację ale połowicznie ,dobry dżwięk nawet nazwijmy go monitorowym (według mnie kolumny kub słuchawki do domowego zastosowania powinien się dla rozróżnienia od piętna studyjnego monitorowego powinien sie nazywać Home-Live) powinien nas nie swoja neutralnością wyłaczać z koniecznosci jego analizowania czy coś jest dobrze czy żle, po prostu wiemy że jest dobrze przestajemy analizować sprzęt i cieszymy sie muzyką i DOBRZE ZREALIZOWANYMI NAGRANIAMI knoty zawsze sie nam trafia ale to nie powód żeby zmieniać sprzęt!

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
audiostereo.pl-ukradzione mi forum;jedyny legalny właściciel swoich postów i czytanej bezprawnie prywatnej korespondencji

IQ Partners S.A.nie dziękuję zostałem oszukany a ich akcje lecą na pysk
Site S.A.nie dziękuję zostałem oszukany czy powierzyłbyś reklamę i pieniądze komuś takiemu ?
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 06-06-2008, 21:58
Roland, no to ozostają Ci....horny ?:)
A tak swoja droga z dobrego sET+horn dynamika nawet przy niskih poziomach jest an poziomie wystarczajacym do wrażenia ze gra instrument a nie ze jest jakis tam dźwięk. Oczywiście nie zawsze i nie kazdy, ale z klasycznych paczek efekt taki jest sporo ciezszy do osiągnięcia i prawdę mowiac na palcach jednej ręki policze tego typu prezentacje.
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: fallow w 06-06-2008, 22:05
A tak w ramach tematu o dynamice - ja slyszalem do tej pory jedne sluchawki w ktorych poziom dynamiki byl wystarczajacy - Ultrasone Edition 9. Co jak co, ale one potrafia postawic kropke nad "i".
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 06-06-2008, 22:06
>> Rolandsinger, 2008-06-06 21:40:35

No cóż ja miałem taka zabawę w kiedyś fajnie robionych koncertach uczniowie i mistrzowie wstawię swój wpis co o nich pisałem:


"Słuchałem dziś o 22 retransmisji koncertu ze studia S5 (bardzo dobrze wyposażonego-świetna akustyka) w Radio Kraków w ramach cyklu " Mistrzowie i uczniowie" . Po wczorajszym Haendlu z 2 programu PR technicznie nagranie tego koncertu to żenada począwszy od ustawienia mikrofonów które łapały wszystko w koło tylko nie bardzo młody i z perspektywami chór. Ludzie (realizatorzy) nie szanują swojej pracy, zespołów występujących, ani naszych uszu."


"Jeśli chodzi o doświadczenia odsłuchowe to bardzo mi pomaga szkolenie słuchu bo jak jest w o mnie "słuchania też trzeba się nauczyć"
Wygląda to n.p. tak:
idę na koncert "Mistrzowie i uczniowie" na żywo w Radiu Kraków a poźniej słucham powtórki po 22 i się wkurzam na: realizatora,mikrofony tor radiowy,skrócenie retransmisji,zamienienie kanałów za wąskiej lub za szerokiej bazy stereo i.t.p. (nadmieniam że Radio Kraków ma bardzo fajną salę i dobry sprzęt i chcą popularyzować dobrą muzykę i bardzo za to im i sponsorom koncertów dziękuję )
Być może resztę sprzętu mam nie najlepszą ale tuner OnkyoT9990I+ instalacja antenowa do takich odsłuchów jest ok. Taka nauka pozwala mi lepiej zrozumieć muzykę (powtórki) utrwalić pamięć dźwięków (porównanie na żywo z retransmisją) oraz możliwość katowania utworów, niestety tylko z taśmy (nagrywam tylko w celach wychwycenia tego co wcześniej przegapiłem na żywo i w retransmisji)

Tak że Rolo możemy sobie zrobić dosyś mocno nieudany odsłuch choćby z takich powodów jak wyzej



Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
audiostereo.pl-ukradzione mi forum;jedyny legalny właściciel swoich postów i czytanej bezprawnie prywatnej korespondencji

IQ Partners S.A.nie dziękuję zostałem oszukany a ich akcje lecą na pysk
Site S.A.nie dziękuję zostałem oszukany czy powierzyłbyś reklamę i pieniądze komuś takiemu ?
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 06-06-2008, 22:08
>> fallow, 2008-06-06 22:05:16

Nie tylko zamknięte E9 coś takiego potrafią w przeciwieństwie do słuchawek otwartych


Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
audiostereo.pl-ukradzione mi forum;jedyny legalny właściciel swoich postów i czytanej bezprawnie prywatnej korespondencji

IQ Partners S.A.nie dziękuję zostałem oszukany a ich akcje lecą na pysk
Site S.A.nie dziękuję zostałem oszukany czy powierzyłbyś reklamę i pieniądze komuś takiemu ?
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: fallow w 06-06-2008, 22:29
Razem z postawieniem takiej kropki nad i - jak E9 ? :) To ja prosze o jakies typy.
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Arek_50 w 06-06-2008, 22:30
No tak to wszystko prawda tylko nie cala.Zeby sluchac z tak wysokim poziomem musza byc opowiednio zrealizowane plyty. Znacie produkcje CIMP?
Jesli nie to koniecznie posluchajcie.

http://www.cadencebuilding.com/cadence/cimp.html
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Molibden w 06-06-2008, 23:24
Co do perkusji, ubytek słuchu to choroba zawodowa perkusistów. Słuchasz perkusji ze stołka perkusisty czy jednak z o wiele większej odlegości? Rozmiar i akustyka pomieszczeń "kurników" w których mieszkamy nie służy odtwarzaniu jej skali - spróbuj wstawić perkusję do kilkunastometrowego pokoju. Na mniejszych koncertach pewkusja nie wymaga nawet osobnego nagłaśniania.
Głośniejsze granie może być często bardziej realistyczne, głośniki się lepiej ruszają pokonują wreszcie bezwładność zawieszenia.
Tytuł: Cicho vs. głośno
Wiadomość wysłana przez: Adam-Magic Corner w 07-06-2008, 11:14
www.magiccorner.info
Nie bardzo wierzę, że można "bezkarnie" pdgłasniać. MF A2 nie ma ograniczeń mocowych w zwykłym pomieszczeniu ok 20m2. Gdy wchodzę na poziom np. godzina "2" wzmacniacz wychodzi z klasy A i zaczyna sie "rock&roll". Niestety całe pomieszczenie wypełnia się jazgotem odbić i drżenia sprzętów, szyb itp. Doświadczony audiofil wię kiedy już jest granica poziomu. To słychać albo we wzroście zniekształceń wzmacniacza albo w końcu mozliwości akustycznych pomieszczenia. Dochodzi jeszcze jeden aspekt. Mózg, który automatycznie "wycisza" poziom żeby się nie "spalić". Po wyjściu z głośnej dyskoteki niewiele słyszymy bo działa fizjologia. Po jaką więc cholerę dawać mocno czadu i płacic za prąd ,kiedy i tak łepetyna nam ściszy? Ja wbrew pozorom głośno, słucham nagrań klubowych koncertów np. Patrici Barber albo Jarretta. Mają duży poziom dynamiki (dynamika rozumiana jako róznica w poziomie między cichym a głośnym dźwiękiem) i wtedy ciche dźwięki są lepiej słyszlane a gdy dochodzi do "łomotu" to jest troche Live, ale w granicach rozsądku spowodowanych percepcją. Łomot np Metaliki nie ma dużej dynamiki i bez problemów słuchamy go na średnich poziomach głośności.