Audiohobby.pl
Audio => DIY => Wzmacniacze => Wątek zaczęty przez: Cypis w 18-10-2012, 08:09
-
Cześć
Mam problem i potrzebuje jakiejś inspiracji, iskry bo gonię już w piętkę.
Otóż użytkuję wzmacniacz słuch. o topologii identycznej z Lehmannem (schemat do znalezienia w sieci, np.: http://obrazki.elektroda.pl/9840514000_1311683209.jpg).
Standardowo wzmacniacz pracuje ze wzmocnieniami (ustawianymi mikroswitchami) 1, 3, 8, 9 (lub coś koło tego w zależności od użytych rezystancji w sprzężeniu). Każde z tych wzmocnień jest za duże (!). Nawet przy wzmocnieniu 1 naprawdę bardzo głośne koncertowe słuchanie jest już na godzinie 9 potencjometru głośności.
Fakt pierwszy. Z PDFa (http://www.sg-acoustics.ch/analogue_audio/ic_opamps/pdf/opamp_distortion.pdf) z pomiarami opamów wynika, że opampy nie lubią pracować z małymi sygnałami wejściowymi - generują spore zniekształcenia. A tu jestem zmuszony kroić sygnał na potencjometrze na wejściu opampa.
Fakt drugi. Opampy, w zdecydowanej większości, lepiej brzmią ze wzmocnieniami większymi niż jeden.
No i tu jest problem. W topologi "lehamnna" IMO nie da się w pełni wykorzystać możliwości opampów. Zawsze będą ograniczane małym poziomem sygnału wejściowego i/lub zbyt małym wzmocnieniem.
Przyszło mi do głowy kilka rozwiązań.
Sterować wielkością sygnału na WYJŚCIU opampa potencjometrem rzędu setek ohmów (albo drabinką rezystancyjną) - suwak na bazy tranzystorów stopnia końcowego.
Sterować głośnością za pomocą potencjometru wpiętego w sprzężenie zwrotne (ale wtedy zmienia się charakter grania bo zmienia się wzmocnienie opampa) - kiepski pomysł.
Wbudowanie zamiast opampa bufora na j-FETach, np. takiego jak zaproponował ChUmi w swoim wzmacniaczu opartym na TPA6120 (http://audiohobby.pl/topic/1/642/1#poczatek).
Zamiast opampa (zakładając, że na wejściu jest kondensator) wstawić drut (jeśli nie ma kondensatora na wejściu to wstawić kondensator) a bazy tranzystorów sterujących spolaryzować rezystorem wpiętym do masy.
Pierwszy z moich pomysłów wydaje mi się najlepszy, bo jest min. nie rezygnuje się z możliwości kształtowania brzmienia za pomocą różnych opampów.
Ostatni najprostszy z potencjalną możliwością uzyskania najlepszego dźwięku (najkrótszy tor).
Może jednak ma ktoś jakieś inne pomysły by poprawić ten wzmacniacz? Prócz oczywiście zrobienia całkowicie innego od nowa. ;)
-
Zrealizowałem ostatni pomysł.
Nie polaryzowałem baz do masy. Polaryzują się same. Napięcie niezrównoważenia na wyjściu waha się od 0 do ok. -50mV, więc nie jest źle. Brzmienie.. nie wiem. Na razie mogę stwierdzić jedynie, że gra i głośności jest wystarczająco dużo.
Jednak ostrzegam przed takimi eksperymentami innych. Mój wzmacniacz ma zabezpieczenie przed napięciem stałym na wyjściu - kondensatory elektrolityczne. Kto nie ma to KONIECZNIE powinien sprawdzić miernikiem po wygrzaniu co ma wyjściu zanim podepnie słuchawki!
I jeszcze jednak uwaga. To działa w MOIM klonie Lehmanna, gdzie na wejściu jest kondensator. Ponieważ klonów jest cała masa niekoniecznie będzie to działać w innym. Także proszę uważać przy eksperymentach.
-
Wieści z frontu.
Otóż po zagrzaniu się mojego wzmacniacza, napięcie na wyjściu "popłynęło" do wartości ok. 130mV a to już nie jest dobrze. Jeśli nie ma się separacji galwanicznej to można usmażyć słuchawki. Nie polecam.
Ale jest dobrze. Klon Lehmana ma przecież mikroswitche do regulacji wzmocnienia. Oba switche ustawiamy w pozycje ON i.... napięcie niezrównoważenia na wyjściu w magiczny sposób spada do akceptowalnych 4-17mV! Włączając switche wprowadzamy (wymuszamy) masę na bazy tranzystorów sterujących końcówką mocy (patrz schemat).
Taaadammm.. Oklaski.
-
>> Cypis
Weź sygnał bezpośrednio z opampa omijając cały stopień prądowy.
Wsadź jakiś trochę mocniejszy (np. njm4556, opa2604), wzmocnienie ustaw na 2-4.
Jestem ciekaw jak wypadną porówniania z buforem/bez.
-
Możesz też próbować zmienić pętlę sprzężenia z lokalnej na globalną.
-
>> Cypis
Przejrzałem PDF: http://www.sg-acoustics.ch/analogue_audio/ic_opamps/pdf/opamp_distortion.pdf
Zniekształcenia są zwykle niższe niż 1proc. Nie ma co sobie głowy zawracać.
Ważniejszy jest rozkład harmoniczych.
Taki ogólny wniosek po pobieżnym przejrzeniu karty: drogie opampy z ładnymi nazwami nie zawsze wypadają
korzystnie w pomiarach (vide: Audio GD)
-
>> jjurek, 2012-10-18 12:11:01
>> Weź sygnał bezpośrednio z opampa omijając cały stopień prądowy.
>> Wsadź jakiś trochę mocniejszy (np. njm4556, opa2604), wzmocnienie ustaw na 2-4.
>> (...)
>> Możesz też próbować zmienić pętlę sprzężenia z lokalnej na globalną.
Popróbuję. Oba scalaki mam z tym, że nie mam NJM4556 a JR4556. Ale najpierw posłucham samego bufora. Eksperymenty wykonuję w pracy w tzw. "międzyczasie" i ciężko o jakieś komfortowe warunki odsłuchu, skupienie, itd. Na dodatek za źródło służy mi HTC Desire ;)
W takich warunkach i na takim torze mogę jednak stwierdzić, że sam bufor gra lepiej niż w połączeniu z dowolnie dobrym opampem (a mam ich trochę do dyspozycji). Szczególnie dobrze słychać to w przypadku góry pasma i jego rozdzielczości przy jednoczesnym braku "rzeźni". Ciekawe co wyjdzie w domu jak podepnę CD?
Z drugiej strony, z uwagi na to co napisałem w pierwszym poście tego wątku, jakoś nie mam wiary w to, że sam opamp zagra lepiej. W końcu to opamp, na chwilę obecną, jest tym co degraduje dźwięk toru.
-
Wieści z frontu odcinek kolejny...
Włączenie switchy na ON wprawdzie "zeruje" DC na wyjściach ale również obniża głośność. I nie ma dziwne. W końcu w tor, równolegle włączamy rezystancje która działa jak element dzielnika napięcia. Dla niskooporowych i wysoko skutecznych słuchawek dla źródła dającego wysoki poziom sygnału powinno być nadal dobrze. Jednak o uniwersalności takiego rozwiązania można zapomnieć. Podobnież z samego bufora nie pogonimy nawet najbardziej skutecznych wysokooporowych słuchawek.
Kto chce pozerować sobie DC na wyjściu i nie obniżać głośności powinien zamiast jednego rezystorów 1,5k na schemacie (ja mam 2,2k) wstawić rezystor np. 1k szeregowo z PR wieloobrotowym 1k. Regulując rezystancję w jednej gałęzi zasilania będzie w stanie ustawić DC na zero. Czyli powinien użyć dwóch takich zestawów po jednym dla lewego i prawego kanału.
A jak ktoś chciałby dodatkowo jeszcze ustawić takie same prądu BIASu dla lewego i prawego kanału to nie obejdzie się bez czterech takich zestawów.
-
U mnie dostrojone opampy grały lepiej niż opamp plus dopałka (diamond buffer, proste wtórniki).
Ale może dlatego, że słuchawki mam niewymagające ( HD650 i DT900 600ohm).
PS. Warto też pobawić się wartościa potka i rezystora wejściowego. W słuchawkowcu masz 10k?
-
Opamp ma za zadanie odseparować tor, by zminimalizować zniekształcenia. Za DAC służy do minimalizacji zniekształceń liniowości. Poza tym też wzmacnia sygnał. W roli bufora jeszcze to rozwiązuję, może odseparowuje wpływ słuchawek od reszty toru.
-
>> Cypis
Opki nie są złe...
DIY- owcy nie lubią opampów bo są nudne. Przecież nie można bez końca wkładać/ wyjmować
:)
Zagadka- kto zaprojektował ten wzmacniaczyk?:
-
>> jjurek, 2012-10-18 12:57:23
>> U mnie dostrojone opampy grały lepiej
Jak słyszę takie sformułowania to dostaje gęsiej skórki.
>> jjurek, 2012-10-18 12:57:23
>> Warto też pobawić się wartościa potka i rezystora wejściowego. W słuchawkowcu masz 10k?
47k
>> Corvus5, 2012-10-18 12:58:05
>> Opamp ma za zadanie odseparować tor, by zminimalizować zniekształcenia.
Od czego ma odseparowywać, bo nie bardzo rozumiem? Od niskiej impedancji wyjściowej źródła? Poza tym opamp wprowadza własne zniekształcenia. Czyli z deszczu pod rynnę. Sam bufor w lehmannie ma impedancję wejściową szacuję na ok. 1,6 - 2kohm. To nie jest tak źle mając na uwadze, że większość wyjść CDeków i tak jest buforowana niskimi impedancjami wyjściowymi.
W tym przypadku podzielam "filozofię" Nelsona Passa. Im mniej elementów nieliniowych w torze wzmacniającym tym mniej elementów mogących wprowadzić nieliniowe zniekształcenia do sygnału. Tor bez opampa to kilkanaście, kilkadzieścia nieliniowych tranzystorów mniej.
-
Czyli jak, podłączamy słuchawki prosto pod wyjścia DACa? Albo sterujemy słuchawki np. 32om przez impedancję 1,6-2kom? to przecież ogromna niewydolność napięciowa i zbędne straty mocy.
-
>> Cypis
Jeśli nie lubisz opków a jesteś fanem Passa to to co męczysz Lehmanna.
Nie prościej wystrugać słuchawkowca a\'la Pass?
Dwa lub cztery tranzystory i godzinka lutowania.
-
>> Corvus5, 2012-10-18 13:26:10
>. Czyli jak, podłączamy słuchawki prosto pod wyjścia DACa? Albo sterujemy słuchawki np.
>> 32om przez impedancję 1,6-2kom? to przecież ogromna niewydolność napięciowa i zbędne straty mocy.
No wzmacniacz ma nam dostarczyć dodatkowej energii czyli mocy. Bez elementu wzmacniającego (energii z zewnątrz) nie daje się to zrobić.
W tym eksperymencie bufor wzmacnia jedynie prąd. To dla słuchawek niskooporowych wystarcza ale nie jest rozwiązaniem uniwersalnym i dlatego IMO w oryginale Lehmann dodał stopień wzmacniający napięciowo i switche by móc wzmocnienie dopasować do posiadanych słuchawek i ich oporności i skuteczności. Nie przewidział tylko tego, że użytkownicy zaczną eksperymentować ze wzmocnieniami i opampami. :)
>> jjurek, 2012-10-18 13:30:07
>> Jeśli nie lubisz opków a jesteś fanem Passa to to co męczysz Lehmanna.
>> Nie prościej wystrugać słuchawkowca a\'la Pass?
>> Dwa lub cztery tranzystory i godzinka lutowania.
:) Fanem to za dużo powiedziane. Raczej rozumiem jego podejście i całkowicie je akceptuję.
Ale to dobre pytanie. Mam klona-lemana (cholera pisząc to zaczynam się rozglądać za asmagusem - w nerwicę jaką wpadnę) bo udało mi się go kupić w postaci kitu dość tanio. Leniwy jestem. Z drugiej strony mam wewnętrzny opór przed robieniem pająków a płytki projektować mi się nie chce.
Jednak obawiam się, że dobrnę do takiego momentu, że skończy się to na jakimś słuchawkowym Zenie, Fx czy innym dyskretnym i bez projektu i płytki się nie obędzie.
-
>> Cypis, 2012-10-18 14:04:40
>> udało mi się go kupić w postaci kitu
Boszzzz... Asmagus posadzi mnie za paserstwo. :/
-
Wyslij Lehmanowi trojke na konto, wklej wyciag z paypala i z glowy :))
-
>> Cypis, 2012-10-18 14:20:33
Spokojnie, to nie moja rola - no ale przede wszystkim z paserstwem nie mamy tu do czynienia.
-
Oświadczam, że nie mam już klona Lehmana. Został wykastrowany. Mam teraz sam "diamond bufer" :)
-
Cypis, pośmiać się ważna rzecz, ale wiesz o co mi chodzi tak naprawdę.
O nie wspieranie firm, które bazują ewidentnie na kradzieży pomysłów. Co więcej reklamują się np na ebay ,że możesz sobie kupić "klon Lehmanna", "klon heeda" itd.
Drugie dno, poza pierwszym tj. spadkiem sprzedaży oryginału, jest bardziej dotkliwe; jakość klonów wpływa na opinię o oryginale.
Pytasz na forum, "Co powiecie o Lehamnnie"?" Uzyskasz odpowiedzi, "taki, sobie miałem kolna i szału nie było". Niektórzy wprost piszą, ze jest słaby.... a słuchali tylko klonów. Sprawa nie dotyczy tylko lehmanna, może tu klony grają jak oryginał, niemniej jednak powinno się piętnować takie działania. Świat nie powinien iść w kierunku bylejakości.
By jeszcze bardziej zagmatwać słyszałem, że konstruktorzy robią teraz "dywersję" w DIY.
1. Wygląda to tak - Lehmann puszcza swój nowy wzmak i na forum head-fi czy DIY(cośtam), pod lipnym nickiem umieszcza schemat, który niby jest schematem tego wzmaka (tak wszyscy mają myśleć) ale tak naprawdę jest to wersja "pogorszona". Oczywiście schemat się rozchodzi i tak ... klepie się klony.
2. We wzmacniaczu znajdują się lipne elementy i obwody, niektóre nawet podłączone do zasilania, przecięte ścieżki itp. Przerysowanie płytki na pakier i wpisanie elementów pozwala stworzyć .... klona (znacznie różniącego się od oryginału).
-
>> asmagus, 2012-10-19 10:26:38
>> Cypis, pośmiać się ważna rzecz, ale wiesz o co mi chodzi tak naprawdę.
Oczywiście, że wiem. Chodzi o prawa autorskie niewielkiej grupy, spośród innych zawodów, uprzywilejowanych - artystów i wynalazców.
Już mi chodził po głowie pomysł założenia firmy - Hydraulika Artystyczna. Zarejestrowanie tego w ZAiKS i czerpania tantiem za każde spuszczenie wody.
Bo do tego prawa autorskie się sprowadzają.
>> asmagus, 2012-10-19 10:26:38
>> Drugie dno, poza pierwszym tj. spadkiem sprzedaży oryginału,
Takie twierdzenie to nadużycie bo milcząco zakłada, że jakbym nie kupił podróbki to na pewno bym kupił oryginał. Prawda jest dużo bardziej prozaiczna. Kupuje się podróbki bo są tańsze a ceny oryginałów brane są z kosmosu czego dowodem są właśnie ceny podróbek.
Jestem za ochroną praw autorskich ale bez ich faworyzowania. Elektronik produkuje urządzenie i je sprzedaje. JEDNOKROTNIE. Wynalazca/artysta wymyśla/tworzy i tez powinien sprzedać to JEDNOKROTNIE a nie od każdego użycia.
-
>> Cypis, 2012-10-19 10:36:50
"Kupuje się podróbki bo są tańsze a ceny oryginałów brane są z kosmosu(...)"
No to wspólnego jeżyka nie znajdziemy. Moim zdaniem takie działanie jest karygodne. Twoje myślenie można zastosować do wszystkiego lekarstw, ubrań itd.
Ja bym kupił inną rzecz, w cenie tej tańszej. Nie stać mnie na oryginał Lehmanna, to nie kupię podróbki, kupię pro-jecta albo jeszcze coś innego.
Generalnie ta rozmowa nie ma dalej sensu, więc z mojej strony EOT.
-
>> asmagus, 2012-10-19 10:40:56
>> No to wspólnego jeżyka nie znajdziemy.
Nawet jak znajdziemy to jeżykiem się dzielić nie będę :)
A poważniejąc... Właśnie go znaleźliśmy - karygodne działania. Tyle tylko, że ty je widzisz wyłącznie po stronie kupujących a ja również po stronie producentów. Zapewniam Cię, że gdyby producent nie miał ochrony państwa w postaci prawnej dot. praw autorskich, znaku handlowego, itd, to sprzedawałby swoje produkty dużo taniej. I pytanie retoryczne z pogranicza teorii spiskowych. Kto tworzy prawo? Kupujący czy producenci? Czyż rynkiem i tworzonym prawem nie kieruje zwykła chciwość?
-
Asmagus, Ty generalnie masz rację. Ale....ochrona patentowa i praw autorskich ma sens wtedy, gdy przekłada się na jakieś koherentne działania, tj. litera prawa ma się ściśle do praktyki. Dlatego jestem za traktowaniem praw autorskich w sposób konkluzywny i ścisły. Tzn. jeśli autor danego utworu, np. muzycznego domaga się ochrony jego praw autorskich, to powinien zostać wprowadzony zakaz bezpłatnej publikacji jego działa w jakiejkolwiek formie. W radiu, telewizji, internecie. Jak bowiem jest możliwe egzekwowanie ochrony praw autorskich w przypadku, gdy ktoś emituje za zgodą autora dany utwór np. w radiu internetowym, a następnie penalizowane jest posiadanie tego utworu w formie elektronicznej? Tzn. rejestrowanie treści chronionej z radia jest już nielegalne, a jej emisja tak??? A nawet jeśliby przyjąć, że to, co szło w radiu zostało już legalnie rozpowszechnione, to jak wykazać, że dany utwór ktoś posiada np. z torrenta, a nie z radia? To jest oczywista nieścisłość na poziomie nie tyle formalnym, co egzekucji prawa!
Większość bardzo znanych albumów muzycznych już została ZUPEŁNIE LEGALNIE NP. W RAMACH PROMOCJI ROZPOWSZECHNIONA W CAŁOŚCI, jak więc można egzekwować posiadanie tych utworów przez osoby, które nie zakupiły ich w formie nośnika czy pliku z oficjalnego źródła?
Jeśli traktować ochronę praw autorskich w sposób ścisły, to artyści, którzy domagają się ochrony swoich praw autorskich powinni mieć prawo tylko do upublicznienia informacji o tym, że skomponowali taki to, a taki utwór i kto zechce może go nabyć. Ponieważ wartość intelektualna nie ma postaci fizykalnej, jej replikacja nie wymaga żadnych nakładów materialnych, które ponosiłby autor, więc jej jednokrotne rozpowszechnienie za zgodą tegoż autora nie może wiązać się z jednoczesnymi reperkusjami wobec osób , które ją wskutek tego rozpowszechnienia posiądą nie uiściwszy jakiejś tam opłaty, której domaga się ten autor. Gdyż niemożliwie jest w takim wypadku rozpoznanie, co jest źródłem kopii utworu, którą posiada dany użytkownik, czy legalne rozpowszechnienie, czy źródło nielegalne. Egzekucja prawa w tej formie jest awykonalna.
____________________________________________
Zwei Dinge sind unendlich, das Universum und die menschliche Dummheit, aber beim Universum bin ich mir nicht ganz sicher.
z.B.
>>Kwantum przydanego mu basu jest wręcz wstrząsające, tworząc obrazy nacechowane potęgą i mocą, a jednocześnie spowite wszechobecnym niemal basowym łoskotem<<
>>Nowe gniazdko sieciowe spowodowało, że nagle miałem mnóstwo dźwięków. Nadciągały z każdej strony, wewnętrznie zróżnicowane, niby razem, ale każdy osobno, w swojej własnej misji.<<
-
Roland, to jest zupełnie inny temat, prawa artystów/twórców są w archaiczny sposób uregulowane i nie przystają do dzisiejszych realiów, próby pogorszenia sytuacji (np. ACTA) są podejmowane. Niemniej jednak, jako, ze świat to globalna wioska stworzenie wspólnej przestrzeni darmowego korzystania, czy zniesienie określonych prawa, jedynie w Polskim prawie jest niemal niemożliwe. Trzymają nie tylko grupy lobbingowe ale i zobowiązania międzynarodowe, a wiadomo pacta sunt servanda.
Sam jestem twórcą (w swojej dziedzinie) ale "nie wywalam gał" i nie wyzywam od złodziei, jak widzę kogoś z kserokopią np mojego artykułu z branżowego naukowego miesięcznika. Niemniej jednak gdyby ten miesięcznik X sprzedawał się w ilości np. 10 000 egz a nie 1 000 to pewnie i wynagrodzenie by było inne. Podobnie jest w muzyce jak się domyślam, z tym, ze tam za koncert można zarobić ;)
-
Asmagus, ale powiedz, czy obowiązywanie normy prawnej, która jest technicznie, zupełnie niemożliwa do wyegzekwowania ma jakikolwiek sens?
To tak jakby uchwalić prewencyjny kodeks karny, w którym umieścić np. zapis, że "nikomu nie wolno kraść".
-
Jest to "trochę" bardziej skomplikowane, ale wiadomo, że martwych przepisów nie powinno się stanowić.
Nikomu nie wolno kraść, gdyż każdy kto kradnie podlega karze :)
-
Układ BCL jest tak szablonowo podręcznikowy, że nie ma prawnej możliwości egzekwować na takie coś patent lub rościć sobie prawa wyłączności stosowania.
-
No tak, ale czyn zabroniony wiąże się z represją, a nie z prewencją. I w tym kontekście egzekucja takiego prawa jest możliwa, tymczasem stwierdzenie, czy ktoś posiada dany utwór, który twórca rozpowszechnił uprzednio w takiej czy innej formie, z legalnego czy nielegalnego źródła jest, jak wykazałem powyżej, niemożliwe.
Z drugiej strony projekt ACTA był próbą kontroli działań osób, które mogły potencjalnie przedsiębrać działania mające charakter czynów zabronionych. A to, choć technicznie możliwe, pachnie rokiem 1984.
___________________________________________
Zwei Dinge sind unendlich, das Universum und die menschliche Dummheit, aber beim Universum bin ich mir nicht ganz sicher.
z.B.
>>Kwantum przydanego mu basu jest wręcz wstrząsające, tworząc obrazy nacechowane potęgą i mocą, a jednocześnie spowite wszechobecnym niemal basowym łoskotem<<
>>Nowe gniazdko sieciowe spowodowało, że nagle miałem mnóstwo dźwięków. Nadciągały z każdej strony, wewnętrznie zróżnicowane, niby razem, ale każdy osobno, w swojej własnej misji.<<
-
@ Majkel
Apple opatentowało prostokąt z zaokrąglonymi rogami, a też jest w podręcznikach geometrii.
-
Posłuchałem trochę na zworkach. Okazuje się, że ze smartfona gra lepiej niż z CDeka stacjonarnego. Szok! Szybki wniosek jest taki, że jednak sama końcówka mocy mocno obciąża wyjście i konieczny jest bufor. Degradację dźwięku było słuchać szczególnie dobrze w wysokich rejestrach które zrobiły się brzydkie i nierozdzielcze. Dodatkowo utraciły dźwięczność.
Dzięki uprzejmości mojego kolegi włożyłem jako opamp OPA2604 i.. zostałem zauroczony. Wróciła dawna dźwięczność wysokich i wspaniała przestrzenność nagrań. Zagrał tak jak pamiętał grał AD797.
Zakasałem rękawy. Założyłem na AD797 wymagane przez notę aplikacyjną kondensatory (skończyło się tylko na tych na sprzężenia zwrotnych - 22pF) i... samoistne oscylacje zniknęły.
Idę słuchać jak to gra teraz.
-
U mnie nawet większe stłumienie sprzężenia w AD797 nic nie zmieniało, ale na innym sprzęcie.
-
>> Cypis,
Porównaj jak gra opamp z buforem i bez niego.
OPA2604 powinien pociągnąć samodzielnie niewymagające słuchawki.
-
>> jjurek, 2012-10-23 18:15:26
>> OPA2604 powinien pociągnąć samodzielnie niewymagające słuchawki.
OPA2604 - 35mA
AD797 - 50mA
Co daje dla słuchawek 32ohm odpowiednio ok. 40mW i 80mW... W pierwszym przypadku mam poważne wątpliwości co do odpowiednio dużej głośności dla przeciętnie skutecznych słuchawek. Niemniej spróbuję.
Jednak najpierw jakiś czas posłucham jednej i drugiej konfiguracji z buforem. Potem odepnę bufor.
-
Spróbuj jeszcze zrównoleglic OPA. Więsza ilość kaszani, ale 2 szt zwykle krzywdy dxwiekowi nie robią