Audiohobby.pl
Audio => DIY => Wątek zaczęty przez: Corvus5 w 06-10-2012, 15:15
-
Witam,
Do słuchawek dorzucałem równolegle pojemność i badałem zachowanie źródeł. Dodanie pojemności wymagało silniejszych impulsów, ale zabezpieczało przed nagłymi zmianami. Było równo w paśmie, ale ograniczało stromość, porywczość. Gładko, ale zostawiało soniczny ślad na przestrzeni. Odjęcie natomiast dawało nierówne pasmo: nierówności charakterystyki reaktancyjnej przetworników i otoczenia dawały znaki, natomiast czasowo w przestrzeni było to stabilniejsze. Impuls robił się krzywy, nie można było porywczo sterować, nie było tłumienia, które by nad tym kontrolowało. Cała zmiana pojemności polegała na zmianie.... kabli na różne ;-)
Teraz pytanie: robiono kompensację tak stabilnej pojemności poprzez zabawę z elementami RLC szeregowo czy równolegle? Można dodać stroik na wybraną częstotliwość, a tu by mi zależało na kompensacji w szerszym paśmie.
W efekcie bardziej by się zaznaczyła reaktancja przetwornika, ale ze względu, że taka praca ma pewne korzyści soniczne w określonych aspektach dźwięku, to chciałbym tego spróbować.
-
Możesz wrzucić zmierzoną charakterystykę impedancji słuchawek?
-
Jedyną opcję, jaką teraz widzę, to np. równolegle do obciążenia w szeregu rezystor i cewka wymyślone na szybko lub po prostu rezystor w szereg, ale tracimy skuteczność w całym paśmie. W pierwszym przypadku jest znaczna korekta reaktancji całego odbiornika dla wyższych tonów i ograniczona strata dla niskich poprzez rezystor. W drugim dążymy, by impedancja składała się głównie z rezystancji.
Normalnie w skrajnych przypadkach dla w.cz. impedancję dla danej czestotliwosci (jezeli mozna tak to okreslic) stanowi tylko odcinek przewodu, gdyż kondensatory stanowia zwarcie. W dodatku im wyżej, tym udział rezystancji maleje, gdyż pojemności lepiej zwieraja i dla nieskonczonej cz. mamy zwarcie. Słuchawki się sterują bardzo zapobiegawczo, mimo że częstotliwości byłyby wtedy bardzo wysokie: MHz, GHz?
Duże C przewodu mógłbym porównać do L dawanego na wyjściu wzmacniacza, często w lampowych w celu stabilizacji pracy. Sonicznie nie mam porównania.
-
Ostatnią ch-ke impedancji słuchawek robiłem 3 lata temu, dla obecnych nigdzie nie znajdę. Może gdzieś się w sieci pałęta ta, którą zrobiłem na agilencie: |Z| i fi dla 40Hz-110MHz. Teraz nie mam dostępu do pomiarów obecnych, ale te stary mialy fi zmieniający się nawet +/- 10 stopni w zakresie słyszalnym dla 32ohm rezystancji. Pomiary jednego z kabli też robiłem, ale było wtedy wg mnie ok, na ok 10MHz robiły się regularne rezonanse związane ze związaniem kabla w szuple i ruchy kablem dawały ogromną zmianę impedancji, czasem stanowiąc zwarcie, a raz duże rozwarcie ;-)
-
Zostaje kombinować. Jedną z opcji jest też cewka na wyjściu wzmacniacza, czyli u mnie na początku kabla. Nie znam wpływu wtyczek RCA. Może najlepsza kompensacja byłaby przez odpowiednio zamodelowane sprzężenie zwrotne?
-
wiem że rezystorki miały stare beyerdynamici, ponoć wtedy lepiej grały
-
Dj, idąc dalej: jakie miejsce wpięcia tych rezystorów byłoby najlepsze? Wydaje mi się, że na źródle, ale tam już coś powinno być. Wpięcie w przy słuchawkach powoduje, że rezystory działają po pojemnościach między kablami.
-
Pojemność bocznikująca słuchawki.Szkoda słów.
-
Rezystor szeregowy powinien być między wyjściem wzmacniacza a gniazdem wyjściowym.Ostatecznie w jacku słuchawek.
-
My chłopaki lubimy dłubać.
-
>> almagra, 2012-10-06 20:30:23
>Pojemność bocznikująca słuchawki.Szkoda słów.
Tak po części wygląda schemat zastępczy, więc mi słów nie szkoda.
-
Obciążenie pojemnościowe jest najgorszą rzeczą jaką możemy zrobić wzmacniaczowi o wyjściu wtórnikowym.Ja już zdaje się o tym pisałem.Nie wolno tego robić ponieważ wtórnik przestaje wtedy być wtórnikiem w ciągu narastania zbocza sygnału.Nie ma wtedy zapiętego ujemnego sprzężenia zwrotnego.Poza tym może się wzbudzić.
-
No właśnie. Dlatego chcę się tego pozbyć, a dokładniej skompensować, gdyż co by nie było, jest to pojemność pasożytnicza, a mogę najwyżej wyrównać pracę dla sytuacji, kiedy ma wpływ. Pojemność jest rzędu setek pF.
-
Właczenie szeregowej rezystancji z zakresu od kilku do kilkudziesięciu omów powoduje,że pojemność owa już nie wkurza wzmacniacza.
-
Ciekawe, rezystancja równoległa do przetwornika o tej samej wartości, co on. Efekt trochę zbliżony do kabli o bardzo wysokich pojemnościach. Dla wysokich ten sam skutek - zwiera. Czyżby wzmacniacz mógł tam samo reagować? Brzmi bardzo podobne pod względami ostrości, tak samo złagodniał. Niewydolność prądowa lub napięciowa wzmaka dla wyższych częstotliwości? A może słuchawki stawiają większy opór na starcie i prąd wymuszony m.in. indukcyjnościami się pcha innymi drogami jak ten rezystor?
-
Kiedyś wrzucałem 1kohm szeregowo, teraz nie mam póki co jak. Wtedy też nie miałem takich słuchawek, miałem zupełnie inne problemy ;-)
-
Przy pracy na kablu o 2-3 razy większej pojemności musiałem używać wzmacniacza na największym wzmocnieniu na sprzężeniu, ale i tak nie potrafił pokazać pazura. Przy zmianie kabla na mniejszą pojemność okazało się, że na takim ustawieniu znowu jest za ostro i trzeba delikatniej sterować. Stąd pomysł na to, by tym razem zejść z pojemnością jak się da lub coś z tym zrobić, bo może będzie ciekawie. Najbardziej miękkie opampy, jak mam, czyli LM4562 i OPA627 oraz pół-miękki i mało stabilny AD797B okazują się nie takie złe.
Duża reaktancja to męczyła kiedyś mój wzmacniacz i trzeba było wprowadzać kolejno zmiany w przetworniku i się wszystko kolejno normowało, gdy się dobrze zrobiło kilka logicznych zmian. Tylko membraną się nie bawiłem i cewką.
Co do obecnego R równolegle: mimo wszystko brzmi ciekawie, choć nie jest zbyt naturalnie. Muszę poznać tą sygnaturę.
-
Dałem pod źródło mocniej kontrolujące i efekty są niezłe. Jest mniejsze sianie na wysokich częstotliwościach od niższych. Nie chodzi o harmoniczne, a o zniekształcenie kontroli, gdy grają niskie. Instrumenty i wokale mają więcej fundamentu, mniej wysokich, ale suma sumarum pasmo jest zachowane. Tłumacząc w inny sposób: na basie i średnicy może grać mnóstwo instrumentów, a w wysokie słyszymy totalnie odseparowane. Wysokie trochę wolniejsze.
Zawsze porównuję to na sinusach 10k-15kHz, gdyż sprawdza się to w 100%. Nie ma rozczłonkowania na szereg sinusów, nie ma też zapiaszczenia. Jest bardziej jeden sinus, ale jest bardzo, bardzo gruby. "Bardziej", bo pozostałe są względnie ciche względem tego, co znam, ale wyczuwalne. Ma to swoje wady i zalety. Posłucham zalet, zanim mnie wady dopadną ;-)
-
Aktualizacja: jeden aspekt dźwięku jest teraz nie do pobicia. Wygasanie sygnału jest niesamowicie szybkie. Tylko raz kiedyś miałem taką sytuację, ale tylko w jednej aplikacji. W utworach słyszę pierwszy raz cicho grające hihaty, a słyszałem je ponad 100 razy. W niektórych utworach instrumenty kończą się tak szybko, że myślałem, że mi samo przewija muzykę. Takie szybkie i precyzyjne są zakończenia, że jest sporo miejsca na nowe nuty, które grają jak nowe.
W praktyce przeciwieństwo miałem, gdy miałem obciążenie bardzo reaktancyjne i wygasanie trwało bardzo, bardzo długo, gdyż się wzbudzało i tak sobie długo leciało, a czas wygasania i częstotliwość była zależna... opisałem to w osobnym wątku o opampach.
Narastanie kulało, ale większe sprzężenie pomogło. I to na AD797 jako pierwszy impuls. Ciekawe czy by pociągnęło jako bufor.
Jeden kawałek, który był zależnie od aplikacji wzmaka i aplikacji ( ;-) ) słuchawek przestrzenny lub wychudzony, to teraz jest normalny i ma bardzo ładną barwę. Nie wiem, co to suchość. Są natomiast chyba problemy z prawidłowym wymiarowaniem przestrzeni.
-
Wartość rezystora jest bardzo krytyczna.Występuje wyraźne optimum brzmienia dla konkretnych słuchawek.Są trzy sprawy na które wpływa taki rezystor.Po pierwsze odciąża wzmacniacz od pojemności pasożytniczej kabla.Po drugie pogarsza tłumienie,czyli damping factor,co wcale nie należy utożsamiać z pogorszeniem brzmienia subiektywnego.Po trzecie nieco zawęża pasmo.Wypadkowa tych wpływów stanowi o efekcie końcowym.
-
Przy wyższej pojemności kabla musiałem dawać największe DF, bo inaczej miałem muła. Przy tak samo dużym DF na mniejszej pojemności zbyt trzaskało i niepotrzebnie gubiło przestrzeń.
Wkurza mnie, jak w każdym utworze słyszę nowe hihaty i instrumenty. Nie tylko są nowe, ale mają wyraźny pogłos od pomieszczenia i jest wyraźnie kierunkowy. Werbel ma fajnie rozbity rezonans od trzasku, a nawet jak go ktoś zasłoni, to z nagrania binauralnego po odbiciu od budynku można zlokalizować w przybliżeniu gdzie się schował.
U mnie nie ma optymalnych parametrów, gdyż słuchawki podlegają częstym zmianom.
-
No właśnie dodanie takiej buforującej,niezbyt dużej rezystancji rzeczywistej zniweluje wpływ składowych reaktancyjnych na działanie sprzężenia zwrotnego we wzmacniaczu.Optymalne byłoby czysto rezystancyjne obciążenie.
-
Co ciekawe, bocznikowanie przetwornika rezystorem daje zdecydowanie lepsze efekty niż wrzucanie rezystancji szeregowo (wrzuciłem przy przetworniku od strony potencjału +, może mieć znaczenie). Takie np. 32 przetwornika || Rb=32 daje dobry efekt, a np. (Rsz=100 do 600 + (32 przetw. || Rb=32)) już tylko pogarsza sterowanie. Czyli lepiej, gdy obciążam bardziej prądowo niż napięciowo.
-
Efekty niesamowite, znalazłem jaka kombinacja najlepiej działa, nie zmienia pasma, a bardzo poprawia dźwięk. Zawsze kanał pierwszy zmieniony wydaje się cichszy, a po prostu dźwięk się oddalają. Schodziłem z pasmem zmian coraz niżej, do 10kHz, ale to już nie dawało, więc zmniejszając rezystor odkręciłem nieco prądu. Wszystko się oddala, naturalnieje, idzie do przodu. Wspomniana tu kilka dni temu płyta testowa z "height test" jest teraz idealna. Do tego odległości w metrach są już w przybliżeniu idealne. Co chwilę zmieniam i odblokowuję kolejne instrumenty, pojawiają się wyraźne szepty, chóry są wyraźniejsze, dochodzą kolejne odbicia i echa.
-
ja dodam od siebie że sennheiser miał słuchawki 2000ohm chyba 414 takie były.
przetwornik o mniejszej impedancji jest bardziej wrażliwy na nieczystości z urządzenia,potrzebuje wysokich napięć aby grać ok. a duża impedancja potrzebuje więcej mocy za to łatwiej sterować prawidłowo takim przetwornikiem.
-
Głośność (napięcie) utrzymuję ciągle na tym samym poziomie, mimo że widoczna impedancja obciążania dla określonych częstotliwości jest widoczna nawet jako ok. 14ohm. Na wyjściu wzmaka chyba jest 10ohm, więc jeszcze mi to nie przeszkadza, słucham na 10% głośności. A zszedłbym do 6ohm, tylko mi już rezystorów brakuje. Zostaje tylko efekt, który właśnie może być psuty przez ten rezystor ograniczający na wyjściu, dałbym 5ohm, ale nie chcę ingerować w sprzęt na gwarancji.
-
Prawdopodobnie wzmacniacz osiąga optimum brzmieniowe dla niskiej oporności obciążenia.Składowe reaktancyjne mają teraz też mniejszy wpływ na charakterystykę wypadkową.
-
Pewnie ogniwo pi,z trzech rezystorów najlepiej załatwiłoby temat.Takie buforki rezystorowe stosowane są w technice w.cz. tam gdzie dopasowanie np.do linii współosiowej,albo mieszacza pierścieniowego ma kluczowe znaczenie dla osiągów urządzenia.Taki tłumik dopasowujący.Niewielka strata sygnału nie gra roli w przypadku słuchawek.Z głośnikami już gorzej.
-
Podpiąłem pod Galaxy S3 i korzyści zostały, też się ładniej steruje, lokalizacja w przestrzeni się poprawiła względem sytuacji bez zmian. Według pewnych opisów skompensowałem indukcyjność cewki przetwornika. To by idealnie pasowało do tego, co zrobiłem i do tego, jak to brzmi.
-
Zauważam, że zwykłe kondensatory ceramiczne dają mi pewien piasek, a na MKP go nie ma. Prawidłowo?
-
Po co filozofować nad kompensacją. Jeśli przebieg impedancji słuchawki wygląda jak dla głośnika w obudowie zamkniętej, wystarczy zmierzyć impedancję z pomocą programu LIMP, który wylicza wartości elementów schematu zastępczego Klippela i skompensować jak pokazano w załącznikach.
http://www.artalabs.hr/download.htm
http://wavecor.com/Transducer_equivalent_circuit.pdf
-
W modelu Wright\'a schemat zastępczy części mechanicznej jest taki sam jak u Klippel\'a.
-
Pięknie, nie słyszałem o LIMP, ale skorzystam :) Gdybym o nim wcześniej wiedział... Można się zastanawiać nad modelem, u siebie mam zestrojony otwór wentylacji w przetworniku (BR) na ok 40Hz. Wszystko opiera się na wykorzystaniu karty do pomiaru prądu i napięcia. Że też sam nie wpadłem, by metodą techniczną wpuścić na kartę pomiar prądu i mierzyć fazę. Wstępnie zobaczę jak wychodzi faza i moduł impedancji, gdyż nie mierzyłem tego w moich słuchawkach od 3 lat. Potem zobaczę jak mój układ kompensacji sobie radzi i czy jest widoczny na pomiarach. Odtworzenie modelu i sposób kompensacji: doczytam i poszukam, czy program wspomoże.
Dzięki :)
-
Używałem HOLMimpulse, dawno temu RMAA, ale to ARTA to ładny kombajn. Podoba mi się. Muszę dojść do tego, czy to błąd w pomiarach, czy rzeczywiście tak jest. Specjalnie odłączyłem moje modyfikacje elektryczne.
-
Przed pomiarem trzeba zrobić kalibrację
-
Nie jest łatwo z kalibracją, ale dam radę.
-
Widać różnicę. Zielone - normalnie, czerwone - ze zmianami. Dziwne, fazy kiedyś w pomiarach bardziej mi się rozjeżdżały ;-)
-
Impedancję pięknie ściągnęło, bo się zgadza :) . Nie wiem, jak powiększyć wykres fazy, ale na końcu dochodzi do +10 stopni, szczyt na 2,5kHz to +4,2 stopni.
-
Fs = 2685.79 Hz
Re = 30.90 ohms[dc]
Le = 52.93 uH
L2 = -418.05 uH
R2 = -3.14 ohms
Qt = 0.04
Qes = 0.36
Qms = 0.04
Wartości L2 i R2 dla prądów wirowych ujemne, Le 53uH. Tylko jak widać przyjęte mam konkretny szczyt, a jest ich razem kilka.
-
Dobre, wzrost impedancji na dole to mój bas-reflex. 40Hz - idealnie pasuje do mojego wyliczonego otworu ok 2mm :-) Po zatkaniu jest tam płasko.
-
Przetwornik bardziej żyjący - był przytrzaśnięty, no i pomiar do 40KHz. Na końcu ma charakter indukcyjny o modelu zastępczym R=32ohm, L=38uH do 40uH.
-
Samo kilka omów równoległe do przetwornika zmieniło na tyle fazę, że z pomiaru wychodzi zastępczo 1,3uH, co stanowi większy spadek niż na rezystancji, fi max=2,9 stopnia. Brzmi bardzo delikatnie, ciekawie :)
-
Kompensacja dla fazy zrobiona. Brakowało mi kondensatorów o odpowiednich pojemnościach pod ręką, ale zauważyłem, że ceramiczny o tej samej pojemności miał o wiele mniejszy wpływ niż taki sam MKP. Szkoda, ze LIMP nie ma próbkowania 192kHz, byłoby łatwiej. A teraz to posłucham...
-
Zmiana w jednym kanale: jest tam może minimalnie dalej, bardziej kolorowo, a mniej szaro, ale względem normalnego przetwornika niewiele.
Zmiany przy modyfikacji obu kanałów: nieźle, teraz jest coś. Impuls bardzo wąski, dźwięk szybszy, czystszy, skalpel, można nim ciąć :D
-
Niestety, góra była rozjechana i miałem szukać co źle nadaje. Zrobiłem też kompensację dla płaskiej impedancji na wysokich. Brzmi to bardziej spójnie, mniej ostro, ale równo. Zrobiłem tak, gdyż dla fs jest bardzo, bardzo głośno, a faza niezbyt się oddala. Zastosowałem pomysł dla wysokich. Teraz nie ma żylety, a jest miękko.
-
Jakiej używasz karty dźwiękowej?
-
Xonar ST. Skompensowałbym elektrycznie inne szpilki. Może wezmę jakieś słuchawki, do których dochodziłem do membrany i zbadam co się dzieje. Przezwoić lub zmienić membranę - nie mam doświadczenia. Doklejać coś do membrany moich głównych słuchawek - nie chcę ich tak okaleczać.
Mógłbym jeszcze pomierzyć różnicę na okablowaniu do słuchawek, w razie potrzeby mam gotowe zestawy, a słyszalne różnice duże. Może punkt odniesienia zły.
Ogólnie po korektach zmiana sprzężenia mniej daje, tak samo wzmacniacze operacyjne zaczynają normalniej pracować niezależnie od sztuki.
Skąd w tych słuchawkach tyle rezonansów.
-
Sprawdzałem wpływ typów kondensatorów bez robienia pomiarów i odrzuciłem całkowicie ceramiczne zastępując je MKP. Te ceramiczne jakieś leniwe były i się dławiły (może nawet dosłownie). Zaryzykowałem i zwarłem przetwornik samym kondensatorem. Nawet, nawet. Jest w miarę jasno, ale miękko na całych wysokich. Jak na zastosowany opamp to brzmi całkiem ładnie. Przy takim połączeniu wpływ kabla jest minimalny, i tak na początku się kondensator ładuje i stanowi filtr DP. Ogranicza go tylko rezystancja wyjściowa wzmacniacza i kabla.
Trudno się idealnie wstrzelić i wybrać kombinację.
-
Korekta, chodzi raczej o MKT.
-
Kombinuję i mam kolejne wnioski jak korygować, by nie było źle, ale już je zostawię dla siebie. Jedna z wad: przenoszą się zakłócenia pracy dysku twardego, szyny SATA lub procka na słuchawki. Tego na Xonarze jeszcze nie miałem.
-
Większość kondensatorów ceramicznych nie nadaje się do audio.
-
Właśnie to zauważyłem. Ale też poleca się MKT jako najlepsze. Czyli traktować ten typ jako ostateczny, czy jest coś jeszcze wartego uwagi?
-
Zdecydowanie nie.
-
To znaczy zdecydowanie nie jest to typ ostateczny.
-
Sonicznie przewracam dźwięk. Zmiękczam coraz większe pasmo. Jak jest tylko część, to sprawa wrażenie stłumienia, ale jak się rozszerzy, to wtedy wszystko jest ok. Trochę jedne rzeczy są za słabe, ale inne się pojawiają (jak zwykle coś za coś). Za to z dodatków: odpaliłem sobie testy chesky vol.2, 3ft idealnie. height test - o wiele lepiej: na końcu jest 1-2 metry na górze, tylko początek jest ok. 0,5m na dole. Dźwięk jest gładki, ale potrafi wystraszyć i obudzić zmarłego, bardzo przemawia, ma swój impakt. Niektóre nagrania filmowe okazały się nagle binauralne pod kątem gładkości i rozmieszczenia. Dźwięki są często wg mnie nie do odróżnienia od rzeczywistych oprócz lokalizacji. Muzyka z dynamiki częściowo przeszła na przekaz siłą, zmianą barwy. A to wszystko ma w torze TL082, to chyba jakaś halucynacja.
-
Doszedłem do optimum, aż mi odpowiednich części do lutowania zabrakło, po drodze błądziłem, ale wyraźnie za to słyszałem co się psuło jeszcze dobę wcześniej. Taka realność przekazu. Indyki z Cheskiego? Wkurzają od razu. Pociąg? Skuliłem się, jak to usłyszałem. Muzyka to w ogóle istny spektakl dźwięków. Sam układ przestrzenny instrumentów w muzyce jest niczym osobne dzieło, cały film. I nie mowa o binauralnych, a normalnych, przyjemnych utworach. Wszystko przemieszcza się w 3D i sama zabawa z ich pojawianiem się w różnych miejscach, ruchem we wszystkich płaszczyznach, jest niesamowita. Włączyłem swoje projekty muzyczne. W prawie każdym od razu miałem pomysł co gdzie dać, jak ma się przemieszczać, w którą stronę wybrzmiewać, gdzie poprawić barwę dodając tą samą partię, ale na inny instrument, gdzie dać dźwięk wyraźniejszy, od której ściany brakuje pogłosu. Słuchanie muzyki przypomina malowanie obrazu farbą, gdzie bierzmy farbę na pędzel, rzucamy i kreślimy po płótnie całe wzory.
Oprócz tego zmiana sprzężenia zmienia tylko ilość faktury dźwięku: od gładkiego po szczegółowy, ale wszystko zgodnie z tą samą jakością.
Pora zaopatrzyć się w nowy zestaw kondensatorów. Wcześniej do 1000zł nie słyszałem nic lepszego po zmianach. Teraz, pamiętając brzmienie słuchawek do 3000zł, bym się zastanawiał jak brzmi najwyższy top, bo takiego dźwięku bym nie przypisał ani do D7000, ani do większości AT (choć do niektórych może), ani AKG (choć K1000 nie słyszałem), może jeszcze JVC topowe, ale ich dawno nie słyszałem. Co więcej, jestem zszokowany, że w słuchawkach może być taki potencjał. Kiedy najbliższy meet?
-
Sprawdzę jak do tego MKT mają się kondensatory MKSE, tantalowe, elektrolityczne bipolarne oraz MKT w wersji w postaci długiego walca (25mm). Nic markowego, zebrane z lokalnych sklepów.
-
>> Corvus5, 2012-10-08 22:19:28
"Właśnie to zauważyłem. Ale też poleca się MKT jako najlepsze. Czyli traktować ten typ jako ostateczny, czy jest coś jeszcze wartego uwagi?"
Najlepsze kondensatory do audio to polipropylenowe MKP
-
>Najlepsze kondensatory do audio to polipropylenowe MKP
W zwrotnicach głośnikowych może i tak, ale w elektronice jakoś nigdy dla nich nie znalazłem miejsca, a zawsze się przydawało co innego, choćby MKSE albo tantale, tylko każdy ma swoje odpowiednie miejsce, gdzie inny będzie gorszy.
-
najlepsze to teflonowe, pozniej paperiowo-olejowe, pozniej FKP, pozniej MKP
---
"OBEY", "CONFORM", "MARRY AND REPRODUCE", "CONSUME", "WATCH TELEVISION"
-
Teraz zwróciłem uwagę, że tantalowe są spolaryzowane, a MKSE nadają się głównie do napięć stałych, na charakterystykach dla kilku do kilkunastu kHz maksymalne napięcie z 400V spada do kilku V. Nie wiem jak je zaadaptować - dla puszczanych max 22kHz i obowiązkowo odsprzęgane dla wyższych?
To mnie ograniczona w testach do monolitycznych (może jak ceramiczne, może trochę lepsze), innych wartości i kombinacji MKT, innego formatu oraz bipolarnych elektrolitów. Będę szukał MKP, które chciałem kupić, najwyżej coś więcej kupię w sieci.
-
Niesamowicie dobrze pokryła się zmiana charakterystyki impedancji ze zmianami w dźwięku przy przejściu z MKT na bipolarne o zbliżonej pojemności. Pomiar zrobiony po odsłuchach. Bipolarne zrobione na 500nF (dwa 1uF w szeregu), a MKT na 470nF. Bipolar gorzej sterował górą, na średnicy za to bardziej działał. Tak samo odniosło się na wykresie impedancji, ale zmiany były małe - ok 5-10%, więc kompensując różnicę pojemności, dla wysokich elektrolit słabo działał. Przekłada się to na wrażenie słuchowe.
Kilka MKT równolegle, a jeden większy - brak słyszalnych różnic.
-
Odsprzęganie elektrolitów bipolarnych 0,5uF przez MKSE 10nF do tego nie przeznaczonych dawało różnicę na wysokich, zaczęły podchodzić pod średnicę. Kolejne 10nF i jeszcze bardziej, wyrównało wysokie, ale średnica jest dalej przymdława z elektrolitów. Wykres nie kłamał, może kiedyś pomierzę przebieg samej impedancji kondensatorów i ocenię, czy da to jakiś wynik. Wtedy łatwiej oceniać po zakupie czy jest to coś warte i dobierać zastosowanie i miejsce aplikacji.
-
Można porównać czerwone przebiegi na obu wykresach. Widać, że są zupełnie inne pod kątem impedancji i fazy. Tanie elektrolity bipolarne mają większą rezystancję i większą indukcję względem MKT? Do zmierzenia. Ciekawe jak się prezentują markowe :)
Po dźwięku: MKT vs elektrolity bipolarne i ceramiczne. wynik 2:0 ;-)
-
Charakterystyki MKT + odsprzęganie MKSE nie zamieszczę - zbyt małe różnice, bym ryzykował opis. Dźwiękowo zaokrąglenie impulsów. Biorąc pod uwagę że źródło mam właśnie tak ustawione, że tak będzie robić dla niewygodnych obciążeń, to nie jest dobrze. Przestrzeń też popsuło, zmieniło ślad soniczny na średnicy: zmniejszyło w jednym, zwiększyło w drugim miejscu. Miejscami się zgrywało, miejscami psuło, ogólnie dziwnie. MKT jednak miało najlepszy impuls, bas nie zostawiał śladu, najlepsza przestrzeń.
-
MKT w dużej obudowie (coś jak MKT Mant / Jantzen), długie wyprowadzenia, grube nogi, trochę większa pojemność niż normalnie. Średnica robi się zapiaszczona (jak ceramik czy elektrolit), a potem chowa na wysokich śmieci pod stół. Znaleźć coś, co najlepiej średnicę odda, a jak będą wysokie nienajlepsze, to odsprzęgnąć.
-
A z jakiego kondensatora zasilasz ten wzmacniacz?
-
Jakie pojemności mają te sprzęgające ze słuchawkami?
-
Słuchawki idą prosto z Xonara Essence ST. Pojemności są prosto przy przetwornikach, wielkości rzędu setek nF. Z założenia mają tłumić słabo kontrolowane drgania przetwornika na wysokich tonach i dać więcej niż zmiana kabla pod kątem kontroli. Ma to być filtr
Jeszcze raz będę weryfikował ceramiki. Mam teraz monolityczne i nie są tragiczne: coś jak MKSE, ale wrzucenie małego MKT poprawia wpływ na wysokich tonach lepiej niż większy MKT, co widać potem na wykresach. Spróbuję to przenieść na liczby i porównać w kartach katalogowych. Może się okaże, że znajdę optimum dla wysokich tonów pod kątem parametrów RLC.
Z innych spraw: przy niektórych kombinacjach prawie każdy opamp brzmiał bardzo dobre, wiele było nierozróżnialnych na pierwszą chwilę.
-
Przeanalizowałem impedancję i fazę kilkunastu słuchawek i wyniki dla mnie są oczywiste. Nienawidzę słuchawek z dużą indukcyjnością przetwornika. Koniec, kropka. Dla 10kHz faza 10stopni, dla 20kHz 20 lub nawet 30 stopni. Dla mnie to nie gra.
Co nie gra? np.
AKG K701 - 8Khz 20 stopni; 20Khz 35 stopni; dla 20Khz impedancja rośnie dwukrotnie; rozlewa, 601 byłyby jeszcze gorsze
Sennheiser HD595 - -30stopni 200Hz, 20Khz +35 stopni; mułek, mała precyzja
Co lepiej?
Denon D7000 - 10Khz ok. 5 stopni; 20kHz ok. 10 stopni; impedancja w ryzach, wychodzi minimalnie rezonans przetwornika
Odniósłbym się do K240, ale słyszałem chyba 244 lub 242, jakoś tak ;-)
Z ciekawostek DT 880 w wersji 32, 250 i 600 omowej:
32 om - 20kHz +19 stopni
250 om - 20kHz +15 stopni
600 om - 20kHz +5 stopni
Na przebiegach lepsze tłumienie wersji 600ohm, impuls szybciej wygasa. Informacje, że wersja 600om jest lepsza przestrzennie, można udowodnić z pomiarów :)
-
Musisz mieć rację skoro D7000 wypadają lepiej :)
-
Ciężko mi znaleźć interesujący model pod tym kątek. Ciekawie jak brzmią w przestrzeni ATH W5000 i W1000X, nie słuchałem ich dawno. ATH M10 ma też ciekawe przebiegi, ale pewnie jest duszno. CAL wyglądają ładnie, ale widać na przebiegach impulsowych, że są zamknięte. Grado PS1000, GS1000? Z wykresów i przebiegów zdecydowane nie. Różnica w pomiarach kosmetyczna, na zasadzie modów. Muszę pomyśleć, co mają wspólnego te Grado i Sennki HD595.
-
Corvus nie masz tam jakich ortho pod ręką do sprawdzenia? Ciekaw jestem jak odmienna konstrukcja przetwornika przekłada się na pomiary które robisz.
Aaa :) i jak sonicznie przejawia się rozjazd fazy na wysokich częstotliwościach?
-
Różnice między D5000 i D7000 na moje oko są w driverze. W D7000 pojawia się coś, to widziałem dotychczas tylko w CAL. W D5000 też jest, ale słabsze i inaczej wygląda. Dziwne zjawisko, ale wpływ jest mi nieznany. D7000 mogą być bardziej przestrzenne, a D5000 odrobinę nerwowsze na sybilantach. Nie wnikałem w to, gdy słuchałem kiedyś D7000, ale zbyt ostre raczej nie były. D5000, D7000 i CAL wrzuciłbym do jednego worka, D2000 już bardziej odstaje. D1001 przypomina CAL, ale są różnice. Powiedziałbym, że CAL jest przyblokowanym D1001 lub odwrotnie: CAL jest uspokojonym D1001.
-
>> Sim1, 2012-10-10 11:21:19
>Corvus nie masz tam jakich ortho pod ręką do sprawdzenia? Ciekaw jestem jak odmienna konstrukcja przetwornika przekłada się na pomiary które robisz.
>Aaa :) i jak sonicznie przejawia się rozjazd fazy na wysokich częstotliwościach?
Będę musiał poszukać pomiarów impedancji, fazy i ew. odpowiedzi impulsowych.
Indukcyjność w gałęzi z cewką przetwornika wg mnie źle po prostu gra. Może źródło prądowe im pasuje. Co do porównania dźwięków nie ograniczam się tylko do swoich źródeł i napędów, które znam, ale wg mnie cechy słuchawek zostają i tylko lepszy wzmacniacz sprowadza je mniej lub bardziej na ziemię.
-
Szukam pomiarów orthodynamików. Nie siedzę w temacie. Ale może być Yamaha YHD2, Yamaha HP50A i Yamaha YH3. Jakieś zmodowane wersje, ale wykresy w każdym z nich... Co to ma być??? Muszę użyć lupy, żeby zauważyć czy zmiana fazy dochodzi do 1stopnia w całym słyszalnym spektrum. To samo z impedancją. Czy to gra cholernie przestrzennie?
-
Fostex T50RP podobnie, nie mylić z Beyerami. Choć na Fostexie już trochę jest gorzej.
-
Jak się sprawdza sonicznie rozjazd fazy? Zależy ;-) Nie kompensuję fazy prądu przepływającego przez uzwojenia przetwornika, bo ingeruję np. w cewkę, choć ingerowałem w sposób pracy, by poprawić sterowanie, co jak się teraz okazuje: w reaktancję. Po tym kondensatory do przetwornika (nie do źródła!), które miały za zadanie szybko zbijać drgania przetwornika spowodowane indukcyjnością. Wyeliminowało to z udziału kabel w znacznym zakresie. Nim też się dało to robić, ale ze względu na wartości działało to zupełnie inaczej, a takie odrobię lepsze (10%) zaczęły już kosztować kilka razy więcej.
Dźwiękowo rozrzut fazy zostawia to ślad soniczny, rozrzut impedancji odpowiada za barwę, rezonanse na nim odpowiadają za rezonanse akustyczne wprowadzone w przetworniku i otoczeniu.
Jeszcze prościej: ładna faza to ładna przestrzeń. Ostrości czy łagodzenia nie potrafię określić, mam za mało badań, by wyciągać wnioski, bo mam np. dwie hipotezy:
1. dobra faza, to czysty, szybki impuls
2. przechodzenie na pojemność przesuwa fazę w częstotliwości i zmienia się kolejność (faza) harmonicznych. To powoduje, że bardziej pojemnościowy charakter jest gładszy niż mniej pojemnościowy, ale jak się zmieni oba kanały, to nie czuć tego. Ważna jest więc korelacja.
-
Jak już umieściłem na sąsiednim forum, to i tu wrzucę. Wpływ połączeń był wg mnie niezauważalny. Jeden ze sklepów był fatalnie zaopatrzony w MKT, a to, co miał, wygląda dziwnie - granatowe bloki. Wychodzi, że jak 100nF grało w pewien sposób, to 100n+100n lepiej, ale jak dałem 100n+100n+22n, to dalej była poprawa. Stąd wychodziło, że nie chodziło o całość, a o najwyższe pasma, gdzie inne kondensatory nie radził sobie. Jeszcze raz przyjrzę się ceramikom. Ogólnie wychodzi, że np. 47n + 47n wyjdzie lepiej na paśmie niż jedno 100n. Z pomiarów można wysunąć taki sam wniosek. Jak tak dalej pójdzie, to ściągnę ich charakterystyki i tyle ;-)
Najlepiej by się dostać do przewodnika w przetworniku, np. okładzina pod potencjałem i mamy kondensator między uzwojeniem, a obudową. Sprawdzę też zmiany przy przykładaniu magnesu, gdyż kiedyś słyszałem, ale zatykał wentylację, ważył z pół kg, poprawiał dynamikę, ale było to niewygodne. Kg na głowie + 250g słuchawki + 250g poprzedni kabel to daje małą siłownię na kark.
-
Można pobawić się w kompensowanie fs przetwornika, ale wiedziałem, że zmieni to strojenie basu i podbije wysoki bas, co mi nie odpowiada.
-
ale zmaltretowałeś te biedne CALe, oblepione plasteliną i filcem przetworniki moich fostexów wyglądają przy tym całkiem estetycznie ;D
-
Sprawdzam charakterystki kondensatorów, wyglądają ładnie, Rs rzędu ułamków omów. Tylko elektrolity bipolarne kiepsko wychodzą.
-
Żeby nie było, MKT przy tym to bajka.
-
100nF: ceramik dla 15kHz miał kąt -84stopni, MKT i monolit 87 stopni. Bipolarów nie ma takich, ale można zakładać na podstawie poprzedniego wykresu, że byłoby to ok. -60 stopni. -90 to ideał ;-)
-
Kable też coś mają na tak niskich częstotliwościach, co mnie dziwi. Natomiast jest to bardzo, bardzo mała impedancja... przy małym odcinku.
-
Byle jak rozłożony 2metrowy kabel i już prawie prawie samą cewkę. 2uH w modelu zastępczym szeregowym RL. To już coś.
-
Stąd trzeba pamiętać, by korzystać ze sprzężenia i puszczać tym samym przewodem sygnał w obie strony. Tutaj 2x200cm.
-
Jaką wartość ma główna sprzęgająca pojemność między wzmacniaczem a słuchawką,i jaka jest pojemność kondensatora zasilacza we wzmacniaczu i jaki on jest?
-
Nie mam schematu, nie wiem.
Przy wykorzystaniu wzmacniacza w innej aplikacji dopiero pokazało się, jak się może męczyć. Wyłoniłem taką kombinację opampów, przy przy małych zmianach było najczyściej. Powinien się szybko wysycać i źle działać przy minimalnych odchyłkach, co mi ułatwi dobór parametrów. Przebieg słyszalnego sinusa zmieniał się drastycznie przeważnie tak, jakby dochodziły parzyste harmoniczne, czego nie lubię. Nie dysponuję skalibrowanym mikrofonem, by to potwierdzić, ale używając narzędzi z Arta spróbuję coś osiągnąć.
Z dalszych planów: zabiorę się za inne wzmacniacze czy kombajny, które są nieużywane lub kupię coś z o wiele wyższej półki, ale koniecznie DIY: chińska platforma bez obudowy, która na starcie jest dobra, a to dopiero początek.
-
Wg tego, co znalazłem, to w filtrowaniu zasilania są 2 niebieskie oscony 270uF. Nie zaglądałem teraz. Jestem zdziwiony, bo w innym wzmacniaczu w zasilaczu mam 2x10.000uF, choć i ponoć 3 razy mniejsza wartość by wystarczyła. Z chęcią wpiąłbym się tam sondą napięciową, ale nie mam oscyloskopu. Dodatkowo czytam, że na wyjściu, którego często, choć nie zawsze, korzystam, jest 100 omów. Nie chcę ingerować w układ póki co, ale z chęcią bym poprawił filtrowanie zasilania oraz sprawdził zmniejszenie rezystancji na tym wyjściu poprzez zbocznikowanie rezystora do np. 10 omów. Podobno należy też się bawić zmianą zegara oraz pozbyciem się sprzęgających kondensatorów między układami tam, gdzie nie wystąpią stałe napięcia. Do tego dalsze odsprzęganie zasilania przy układach.
Po pomiarach wzmacniacza pod obciążeniem 600 omów na jednym serwisie widzę rozkład harmonicznych. Muszę u siebie zbadać względem wyimaginowanej referencji. Dodatkowo z chęcią zrobiłbym coś głupiego: zaprzęgnął Step do pomiarów z mikrofonu względem podanego sygnału. No ale zawsze jest Arta i Limp. Zestaw radzi sobie o wiele lepiej niż RMAA + HOLMImpulse.
-
Taki zasilacz może być?
http://www.ebay.com/itm/90pcs-330uf-50V-AC-DC-POWER-SUPPLY-BOARD-DIY-KIT-NEW-/370518793806?pt=US_Amplifier_Parts_Components&hash=item5644a41e4e
;-)
-
No to pora stroić. Fajnie wychodzi teraz pomiar na basie, ale niżej bym zszedł, muszę poszukać rureczek, by niżej zejść.
-
Mój mikrofon nie nadaje się do sensownych pomiarów. Czy pojemnościowy w ogóle by się nadał? Przydałoby też mi się narzędzie do pomiarów wartości kolejnych harmonicznych oraz ogólnego odstępu S/N dla zestawu częstotliwości. Wydaje mi się, że stroję obecnie udział harmonicznych w kształcie dźwięku głównie na podstawie zmian ilościowych ogólnej odpowiedzi słuchawek.
-
Przyczyna całego wątku znaleziona. Uzyskana poprawa przestrzeni i gładkość to tylko skutki ingerencji w o wiele poważniejszy problem słuchawek, który może mniej lub bardziej dotyczyć wszystkich. Kompensacja przez odpowiedni układ przy słuchawkach, ale części pójdzie na to sporo. Druga opcja to odpowiedni wzmacniacz i okablowanie wysokiej klasy. U mnie nie daje rady, a z kablem już ciężko o coś lepszego.
-
Gdybyś zamienił te elektrolity na dobre niepolarne to więcej zyskałbyś niż przez to całe fazowanie.A pojemności dla słuchawek mogą być wielokrotnie niższe od zastosowanych w twym wzmacniaczu i możliwe dzięki temu do realizacji w praktyce.No ale zapewne nie weszłyby do oryginalnej obudowy.
-
Wezmę to pod uwagę i spróbuję coś z tym zrobić. Przydałby mi się pomiar prądu inną metodą niż techniczną, nie wiem, jaką dokładność miałby pomiar przez Limp, ale sądzę, że w określonych przypadkach może to być nawet 1om, gdy spadek na nim będzie stanowił 1/33 napięcia wyjściowego.
-
1kom w szereg ze słuchawkami i na obecnych nie ma różnicy na wyjściu z 100om w brzmieniu oprócz głośności, którą musiałem podkręcić. Dla wyjścia przez wzmacniacz z 10om na wyjściu dźwięk znormalniał. To, co teraz robię, to odpowiednie zwieranie przetwornika dla określonych częstotliwości, by osiągnąć bardzo płaskie pasmo. Co dziwne, dodatkowo zauważam, cichy sygnał jest mdły, a głośny zbyt ostry. Mdły... jeżeli tak można mówić o czystym sinusie.
Apropos zasilania:
"The other caps worth changing are the 220uF/270uF electrolytic caps - nine of them in all on the board - they are the power supply caps closest to the components.
Nichicon caps are renowned for being bright and detailed with high-bandwidth - and the card has this sound. Changing the electrolytics can have a surprising effect. It\'s not that the FG are bad but they have a signature and changing them can help to tune the card to your preferred tastes. I like SilmicII and Philips BC but everyone has their own favourites and finding ones that balance with the rest of the card is the real trick."
-
Odsprzęganie zasilania daje efekty przy układzie, który zmieniam. Tylko jest kwestia, ze podatność na różne pojemności i ich zestawienia jest już o wiele mniejsza. Zwykłe elektrolity okazują się ponownie u mnie najgorsze ;-) Pasmo działania pokrywa się z powyższymi pomiarami, mimo że jest unipolarny i o innej pojemności.
-
Ponieważ pojemności sprzęgające ze słuchawkami są bardzo duże to wypróbuj do jakiej wartości możesz zejść włączając w szereg coraz niższe wartości pojemności dla których nie zauważysz zmniejszenia basu.To musi być bateria PIO lub duży foliowiec.Tak samo w zasilaniu.Ale gdzie ty to biedaku pomieścisz?Może w formie dodatkowego klocka podłączanego do wzmacniacza.Musiałoby być tylko jedno dodatkowe gniazdo dla kondensatora zasilającego.Te słuchawkowe połączone byłyby przez gniazdo słuchawkowe wzmacniacza i miałyby drugie gniazdo dla słuchawek.Masa słuchawkowa już by była.Trzeba tylko doprowadzić plus do kondensatora zasilającego.Wg moich doświadczeń nawet dla niskoomowych trudnych słuchawek wystarczy w zasilaniu 200 mikro i po 100 mikro na każdy kanał.Te we wzmacniaczu powinny oczywiście zostać odłączone,tzn.zasilający wyjęty,a kanałowe zwarte.
-
A z elektrolitami to jest tak,że najlepszy bocznik nie pomoże.Nawet jak do idealnej baterii z PIO o pojemności 100 mikro dołączysz 10 mikro elektrolit to usłyszysz,że piepszy sprawę.
-
Jest opcja, że pojemności sprzęgające, które używałem (rzędu setek nF równolegle do przetornika, nie w szeregu) powodowały stabilniejszą pracę wzmacniaczy: czy to stacjonarki, czy np. telefonów. Teraz też je stosuję razem z pojemnościami rzędu kilku uF, dławików kilka mH, itp. do wymodelowania płaskiej słyszalnej charakterystyki słuchawek za pomocą filtrów szeregowych RLC równolegle do przetwornika i samego C równolegle.
Natomiast jak widzę, to wina może być po stronie i słuchawek, i wzmacniacza. Słuchawki nierówne pasmo (rozbieżności o kilka dB) lub dodatkowe harmoniczne, które zmieniają widoczną impedancję. Słuchawki rezonują na ok. 2 częstotliwościach na średnicy oraz na górze do końca. Kompensuję to elektrycznie. Na początku kompensowałem to jedną pojemnością. Po obecnych kompensacjach mogłem niżej przestroić bass-reflex.
Druga opcja, to wzmacniacz, który silnie reaguje na zmiany impedancji i wtedy na takich rezonansach, gdzie impedancja rośnie, mógłby szybko osłabiać prąd. Układ, gdzie powiększanie rezystancji w zakresie 10-100 omów poprawia dźwięk przeczy takiej zasadzie. Dodatkowo, ale nie jestem tego pewien, układ z 10 omów na wyjściu nic sobie nie robił z filtra równolegle do słuchawek, czyli filtr nie miał czasu zadziałać i potencjały na zaciskach przetwornika słuchawek były zbyt zgodne z tym, co wzmacniacz dał.
Kolejna sprawa jest taka, że zacząłem odsprzęgać zasilanie we wzmacniaczu. Zacząłem od większości opampów, które odsprzęgnąłem przy układzie, by nie ruszyć karty. Efekty są. Każdy poprawił pasmo, za które był odpowiedzialny. Zmniejszyło ślad dźwiękowy, zawęziło pasmo: wiadomo, o co chodzi, jest lepiej i wyraźniej. Podejrzewam, że może poprawiło stabilność i na niskiej rezystancji wyjściowej będzie działać normalniej.
-
Spotkałem się z wersją odsprzęgania układów, gdzie V+ układu było połaczone z plusem zasilania przez kondensator, V- z minusem zasilania tez przez kondensatorów oraz dodatkowo standardowo V+ i V- układu przez kondensator. Jakoś tego nie widzę. Przypomina to z założenia umieszczenie układu na wirtualnej poduszce pojemnościowej, ale dla stałego poboru prądu wyjdzie dzielnik pojemnościowy z układem w środku. Nie jest to u mnie możliwe do zrealizowania, ale sam pomysł wydaje się ryzykowny.
-
Prędzej bym wrzucił dławiki między wyjściami układu, a odpowiednimi potencjałami i do tego kondensator równolegle do samego układu. Patrząc po tym, jakie są aplikacje, to nikt z tego nie korzysta.
-
Odsprzęganie na jakieś WIMA 2,2uF/63V (nie wiem jaka to odmiana fioliowego) i średnica inna. +100nF MKT i talerze w środku obecne (głośniejsze lub lepsze, nie wiem). +10nF MKT w miarę mają równy kształt w czasie. +1nF MKT dają kropkę nad "i" i wykańczają brzegi. Jednak mam wrażenie, że ceramiki były silniejsze.
Bocznikowanie elektrolitu zawsze nie będzie idealne, chyba że elektrolit będzie miał znikomą pojemność ;-) Dla mnie mają za dużą rezystancję i indukcyjność. Ceramiki za to mają pewną rezystancję większą od MKT, ale chyba indukcyjność im nie dokucza. Nie miałem możliwości tak dokładnych pomiarów.
Trudno ocenić na początku co jest lepsze, gdy zmianie ulega głośność, jednak chyba zmiana głośności wynika z zawężenia pasma sygnału i w efekcie następuje wzrost dynamiki, zmniejszenie śladu dźwiękowego i poprawa przeźroczystości. Tylko przy pogorszaniu odsprzęgania sterowanie może być mniej stabilne i głośność też może rosnąć, ale bez dodatkowych korzyści.
-
Wychodzi mi, że MKT nie nadają się dla setek kHz czy kilku MHz, muszą być ceramiki, są wydajniejsze. Po tym testowo zwiększyłem sprzężenie bufora, bo tylko w tym kierunku mogłem i nie jest głośniej. Jest ciszej, a barwa zatoczyła kółko i wszystko wróciło na początek tak, jakbym nie odsprzęgał zasilania.
-
Korekta: zmniejszałem wzmocnienie. Do tego zmniejszałem rezystancję szeregową, by uzyskać podobną barwę, efektywna mocna oddawana do słuchawek dzięki temu w przybliżeniu nie uległa zmianie. Próbowałem ściągnąć filtry ze słuchawek, ale po kilkunastu minutach przekonałem się, że nie warto, nie jest na to pora.
Szukam i nie mogę znaleźć informacji o dobrze rezystancji szeregowej wyjścia wzmacniacza do impedancji słuchawek oraz o praktycznych, a nie teoretycznych zasadach doboru wzmocnienia opampa do dźwięku, w tym m.in. jak budować dla sprzężenia rezystancyjnego, a kiedy równolegle R + RC.
-
Pominąłem bufor, zmniejszyłem wzmocnienie. Dźwięk po podgłośnieniu na max, by był słyszalny zaczął pompować. Czy winne jest jednoznacznie za słabe zasilanie, czy może któraś sekcja może dawać ograniczenie? Wydaje mi się to dziwne, żeby nie można było ustawić DAC na 100% głośność i potem przy mniejszym wzmocnieniu niż normalnie nie mieć dźwięku dla tej samej, a nawet mniejszej głośności na wyjściu. Jest wyraźna kompresja dynamiki i pompowanie.
-
Almagra, eksperymentuję z różnymi typami kondensatorów i ich wpływ na filtrowanie zasilania jest przeróżny, mógłbym to rozbić na opis ESL i ESR, ale nie będę ryzykował. Efekty są lepsze lub gorsze. Talerze zawsze są normalne i obecne niezależnie od tego, co się strasznego dzieje na scenie. W dodatku średnica jest względnie gładka. Od ułożonej średnicy i wysokich bas robi się wyraźniejszy. Ściągnąłem większość kondensatorów w jednym torze odsprzęgania zasilania i przywróciłem stan pierwotny: wszystko się popsuło. Przetestowałbym jeszcze oscony, ale nie mam ich pod ręką. Foliowe podarowałem sobie do takich zastosować. Ceramiczne może też, co jest ciekawe ;-)
-
BTW. Znasz ten dokument?
http://www.hagtech.com/pdf/snubber.pdf
-
Odniosę się ostatecznie do tematu: kompensacja reaktancji odbywała się też pod kątem okablowania słuchawek: Sommer Peacock MK II Studio. Ostatecznie doszedłem do faktu, że kabel tłumił górę od ok 15kHz w górę i utrudniał sterowanie, które siało małymi zniekształceniami w czasie, to wchodziło na średnicę. Zmiana kabla na inny odkryło najwyższe tony i popsuło ok. 8k-10kHz, ale nie siało na średnicę. Teraz można było z tym walczyć i poprawiać. Podejrzewam, że walka z kondensatorami miała za zadanie wyrównać obciążenie, dodawanie dużych rezystancji w szeregu, ok 1000 ohm pomagało. Wywaliłem ten kabel stosowany w beyerach T1. Moze wtyczka RCA przeszkadzała, ale mam obecnie podobną, choć większą i wszystko gra lepiej, tzn. pokazuje prawdę i można całościowo system naprawić.
-
@Corvus5, czy to co napisałeś o Sommerze MK2 może się nie sprawdzić przy innym modelu słuchawek?
Czy pisałeś to w odniesieniu do Twoich modowanych CAL?
-
Domzz, zależy. Prędzej nie odniósłbym tego do słuchawek, a to wzmacniacza. U mnie jest zależność, że to nie wzmacniacz wpływa do końca na słuchawki, ale słuchawki i ich kabel też na wzmacniacz. W końcu jest m.in. sprzężenie zwrotne, zmiana impedancji obciążenia i inne efekty specjalne.
Ten Sommer ma pewne parametry, który są względnie bardzo dobre, ale to tylko część danych. Odnosząc się do twojego pytania mógłbym go przylutować do innych słuchawek, które mam, a wg mnie cierpią na reaktancję, które jest albo z cewki przetwornika albo z ich kabla. Badając wpływ tego kabla brałem też pod uwagę bi-wiring jednym typem kabla oraz dwoma różnymi. Próbowałem też jednego kabla nie wpinać po stronie wzmacniacza, a zostawić w słuchawkach. Same wtyki RCA, żadnych Jacków.
Wnioski:
1. Obecność kabla wpływała na dźwięk i zostawiała złą sygnaturę.
2. Kablem nie dało się poprawić dźwięku, można było tylko psuć jego wybrane aspekty.
3. Nie był wymagany przepływ prądu napędzającego słuchawki do psucia dźwięku.
Sądzę, że wpływ kabli może być inny przy innych typach słuchawek i przy innym wzmacniaczu. Co więcej, może zacznę się śmiać przy dyskusjach czy sprzężenie zwrotne we wzmacniaczu jest ze słyszalnym opóźnieniem, czy nie. Zdania są podzielone. Twierdziłem, że tak, bo słyszałem. Teraz może uznam, że to kabel wprowadza opóźnienia. Może też uznam, że szybkość jest jedna, ale nie mam pewności, brakuje mi kabli do porównań. W dodatku różnice słychać wg mnie, gdy źródło jest gorsze od słuchawek i elementem, który ma to zgrać, jest kabel. Obecnie siedzę w strefie 10-15kHz i wyciągam naturalnie brzmiące pogłosy o wiele dB, a nie szumy, trzaski i totalny random noise. Holografia i nowe pogłosy, które budują się w przeciwnych kanałach, w swoim jest spokojnie. Może naturalnie to przesada, ale poprawa jest znaczna i wyznacza dobry kierunek. Tylko strasznie ciężko to korygować, 90% elementów to śmieci, gdy zestawi się z elektrolitem, który po wygrzaniu pokazuje ostateczną sygnaturę.
Jak ostatecznie ten Sommer brzmi? Musiałbym to usłyszeć. Jak dla mnie każdy system, który słyszałem, ma wady. A czy przeszkadza to komuś w słuchaniu to inna sprawa, bo wcale nie musi.
-
Jest zastosowanie, że ten Sommer może być lepszy. Jeżeli słuchawki wymagają przeostrzenia średnicy i słumienia góry, to będzie ok. Stłumienie zależy u mnie od opampa, w dodatku nie które nie zawsze tłumią, a wiarują. Wiadomo, że każdy inaczej reaguje na rodzaj obciążenia w dodatku zależnie od aplikacji.
W dodatku ciekawe wniosku. Na ostatnim meecie moje słuchawki nie miały góry, a średnica trochę była zbyt wyraźna. A był tam ten Sommer. Zmieniałem im potem equalizacje, ale o jakość było trudno. Zmiana kabla dała nowe spojrzenie i udało się poprawić.
-
Domzz, a miałbyś coś do polecenia z kabli? Szukałem niedawno najostrzejszego kabla i po czasie się okazało, że właśnie jeden mam. Tylko +400g do wagi słuchawek to sporo, a jestem ciekaw co jeszcze może dać kabel. 6 godzin słucham muzyki i ucho nie czuje ani trochę zmęczenia, a cicho nie leci.