Audiohobby.pl

Audio => Muzyka => Wątek zaczęty przez: marcow w 09-05-2012, 12:57

Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 09-05-2012, 12:57
Zgodnie z sugestią Maxa otwieram wątek dotyczący muzyki fortepianowej.
Myślę, że będzie to studnia bez dna.
Aczkolwiek historia fortepianu wcale nie jest taka długa jakby się pozornie wydawało

http://pl.wikipedia.org/wiki/Fortepian

Podobnie jest z historią koncertu fortepianowego od którego zaczęła się dyskusja  

http://pl.wikipedia.org/wiki/Koncert_fortepianowy

Życzę wszystkim i sobie ciekawych wpisów
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Ged w 09-05-2012, 13:01
marcow - super !
Panowie - które najlepsze wg Was koncerty fortepianowe Mozarta ? Może jakieś szczególne wykonania ?
Co do Bacha o którym wspominał Max to po kilkukrotnych przesłuchaniach jego koncerty znudziły mi się :(
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: w 09-05-2012, 14:33
Beethoven: Fildelio - Klavier Zu Vier Händen, Piano for Four Hands (Edition Klavier-Frestival Ruhr)
Dennis Russell Davies & Maki Namekawa

Beethoven - Complete Piano Sonatas - Alfred Brendel (Philips)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: markooo35 w 09-05-2012, 14:46
Mój ulubiony koncert Mozarta to nr.21 ze słynnym Andante tak cudownym w swojej prostocie,że tylko ktoś taki jak Mozart mógł to napisać.
Znakomite wykonanie Clifforda Curzona i Orkiestry Radia Bawarskiego pod dyrekcją znakomitego Rafaela Kubelika to moje ulubione.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: markooo35 w 09-05-2012, 15:06
Jeżeli koncert fortepianowe,to czy się to komuś podoba,czy nie należy zacząć od najważniejszego,największego czyli V Es-dur L.Van Beethovena.

Mam wiele nagrań te najwspanialsze według mnie to:
1.Van Cliburn Orkiestra Chicago dyr.Fritz Reiner
2.Arturo Benedetti Orkiestra Monachium dyr.Sergiu Celibidache
3.Leon Fleischer Cleveland Orchestra dyr.George Szell
4.Arturo Benedetti Wiener Symphoniker dyr.Carlo Maria Giulini
5.Clifford Curzon Orkiestra Radia Bawarskiego dyr.Rafael Kubelik
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: markooo35 w 09-05-2012, 15:14
Jeszcze jedno nagranie V koncertu , chyba najważniejsze .
Bardzo stare mono,ale co z tego. Edwin Fischer i Wilhelm Furtwangler.
Janusz Łętowski, z którym zawsze zgadzałem się bezkrytycznie pisał mniej więcej tak:
Dwaj wizjonerzy,wybitni myśliciele stworzyli nagranie,które powinno być analizowane takt po takcie .
Jedna z największych płyt w dziejach fonografii.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 09-05-2012, 15:49
O koncertach Mozarta, a zwłaszcza Beethovena niewiele mam do napisania.

Ale koncerty fortepianowe zasługują na konkretny wpis, do którego się ekstra przyłoże.

Dla ciekawości powiem, ze pierwszą płytą z muzyką klasyczną z jaką miałem do czynienia (koniec lat 70 tych) był analogowy LP, który po wielokrotnym przesłuchaniu, wkrótce znałem na pamięć:

F.Chopin Concerto in f minor op.21, (Nippon Columbia OX-1164-PM and Muza SX1335).
Dina Joffe - laureatka II nagrody Konkursu Chopinowskiego w 1975 r. (nie pamiętam orkiestry i prowadzącego)

II koncert Chopina poznałem wiele lat później, kiedy sam z własnej inicjatywy zacząłem po muzykę sięgać.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 09-05-2012, 16:00
II koncert Chopina poznałem wiele lat później...

"Wbrew kolejności oznaczeń opusowych, "Koncert f-moll" op. 21 (1830) powstał jako pierwszy na przełomie 1829/30 roku, natomiast praca nad "Koncertem e-moll" op. 11 (1830) trwała od kwietnia do sierpnia 1830 roku. "Koncert e-moll", dedykowany Friedrichowi Kalkbrennerowi, wydany został jednak jako pierwszy, w 1833 roku w Paryżu i w Lipsku. Dopiero w roku 1836 wyszło wydanie francuskie i niemieckie "Koncertu f-moll", który nosi dedykację hrabinie Delfinie Potockiej."

Gdyby ktoś miał wątpliwość ;-)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: w 09-05-2012, 22:52
Zoltan Kodaly - The Complete Piano Music - Adam Fellegi

Fajna, nastrojowa, z elementami ludowości, trochę chopinopodobna :)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 10-05-2012, 09:58
Będę musiał przejrzeć moją kolekcję płytową pod kątem koncertów fortepianowych
i utworów fortepianowych.
Dzisiaj mam płyty poustawiane alfabetycznie.
Przy takim sortowaniu odnajdują się zapomniane nagrania.
Czasami wybieram płyty na chybił trafił.
Ostatnio, gdy w taki sposób wybierałem - to trafiło mi się ciekawe nagranie III Symfonii Beethovena
zaaranżowanej przez Lista na fortepian.
Jest to bardzo ciekawa płyta wydana przez Harmonie Mundi.
Tylko nie pamiętam kto gra.
Swoją drogą  myślę, że trudno symfonię przerobić na utwór fortepianowy tak żeby nie straciła swojego
charakteru.Myślę, że Ravel miał łatwiejsze zadanie orkiestrując " Obrazki z wystawy " Musorgskiego.
Ciekawe, że w obydwu przypadkach bardziej lubię wersję na fortepian.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: w 10-05-2012, 10:20
Liszt zaaranżował wszystkie symfonie Beethovena - ja mam w wykonaniu Lesliego Howarda.
Tobie chodzi prawdopodobnie o Paula Baldura-Skoda.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: markooo35 w 10-05-2012, 22:34
Monumentalne znaczenie ma również komplet sonat Beethovena nagranych przez Kempffa.
Jak piszą recenzenci o tym nagraniu jest to edycja kultowa , estetyczny i filozoficzny ideał.
Mamy tu wszystko co można oczekiwać od beethovenowskiej pianistyki : równowagę , pianistyczne piękno , intensywność ,poetycka prostotę , jasność i równowagę , mądrość i mistrzostwo wykonawcy.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 11-05-2012, 11:22
Wczoraj przesortowałem swoją kolekcję płyt pod kątem pianistyki.
Na razie tylko z muzyką poważną nie  będącą w boxach.
Tak, że Beethoven jeszcze został do przeanalizowania.
Odłożyłem na biurko ok.30 płyt do przesłuchania.
Znalazło się kilka bardzo ciekawych i niespodziewanych płyt, jak
np.kwartety fortepianowe Nikisa Theodorakisa lub koncert fińskiego kompozytora
Selima Palmgrema  ( ach te polskie odmiany nazwisk )
Jest on przez finów uważany za drugiego po Sibeliusie kompozytora narodowego - serdecznie polecam.
Czasami lubię kupić w ciemno nieznane mi nagrania.Tak było właśnie z Theodorakisem i z Palmgremem.
Szczególnie gdy są nagrywane przez firmy z danego kraju z którego pochodzi kompozytor.
Okazało się, że  wszystkie koncerty Szostakowicza zarówno fortepianowe, skrzypcowe, jak i wiolonczelowe
mam przynajmniej w dwóch nagraniach.
Jedną w Melodii a drugie w EMI.
Z ciekawych nagrań mam też Zimmermana grającego koncerty Brahmsa i sonaty Mozarta grającego
z Kają Danczowską.
W weekend poprzeglądam boxy i półki z muzyką jazzową - tam też jest sporo dobrej pianistyki.
No i jak pogoda będzie do kitu to jeszcze czarne.
Dyskusja na temat koncertów fortepianowych spowodowała, że jakoś inaczej patrzę na swoje płyty.

Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: w 11-05-2012, 15:11
Dwa kapitalne (wg. mnie) wykonania:

Mussorgsky - Pictures At An Exhibition & Ravel - Valses Nobles Et Sentimentales - Ivo Pogorelich
Mussorgsky - Pictures At An Exhibition & Tchaikovsky - The Sleeping Beauty, 6 Piano Pieces, The Season - Mikhail Pletnev
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: w 11-05-2012, 22:12
>> marcow, 2012-05-11 11:22:04

 Znalazło się kilka bardzo ciekawych i niespodziewanych płyt, jak
 np.kwartety fortepianowe Nikisa Theodorakisa

Nigdy nim się bliżej  nie interesowalem - nie mam nic poza soundtrackiem do Zorby (który uwielbiam).
Poczytałem - okazało się, że tworzył symfonie, sonaty, kantaty, oratoria, hymny, balety, sztuki etc.
W ogóle omnibus :) Nie wspominając o muzyce filmowej i... ponad stu piosenkach!

Tylko gdzie zdobyć jego utwory na fortepian? Jeżeli możesz - napisz coś o nich.


Ja dorzucę jeszcze energetyczna muzykę Gaetano Donizettiego. Warto!

Donizetti - Complete Piano Music - Pietro Spada (3CD) Arts
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 12-05-2012, 20:13
Trochę was w błąd wprowadziłem to były sonaty na skrzypce i fortepian  a nie kwartety, oraz jedno trio
na skrzypce, wiolonczelę,i fortepian ale bardzo fajne.
O Theodorakisie nic nie wiem nawet nic nie czytałem w internecie.
Mam jego jedną płytę.
Otrzywiście znam go jako twórcę muzyki filmowej i piosenek.
Przed chwilą wysłuchałem i obejrzałem na Mezzo ciekawy koncert - \'Ognisty ptak\' i \'Święto wiosny\' Igora Strawińskiego
oraz Koncert fortepianowy Arama Chaczaturiana.
koncert fortepianowy bardzo ciekawy w niesamowitym tempie  - pierwszy raz go słyszałem.
Reszta powszechnie znana   :)   jak sądzę
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 14-05-2012, 12:02
moją ulubioną częścią piątego koncertu Beethovena jest część druga.
Zazwyczaj lubię bardziej dynamiczną muzykę, ale to jest mistrzostwo świata.
Moim ulubionym wykonaniem jest płyta DG z Pollinim przy fortepianie.
Nie pamiętam kto był dyrygentem, ale płyta została nagrana w latach 70 - tych.

Korzystając z zimnego, niedzielnego poranka przed wycieczką rowerową, przesortowałem
swoje płyty analogowe pod kątem muzyki fortepianowej.Znalazłem pół metra płyt,
w tym wiele ciekawych, archiwalnych nagrań min. Światosława Richtera, Artura Rubinsteina, Witolda Małcużyńskiego,
Ignacego Paderewskiego  etc.
Warto od czasu do czasu zrobić taki przegląd swojej kolekcji.
Serdecznie kolegom polecam.

Została mi do przejrzenia jeszcze półka z muzyką jazzową.
Wśród jazzmanów było i  jest wielu bardzo wybitnych pianistów jak np.Bill Evans który
niektóre płyty nagrywał na słynnym Steinwayu Goulda i w tym samym studiu w którym
Gould nagrywał wariacje Goldbergowskie.
Albo Chick Corea który w latach 70-tych nagrywał muzykę z którą zawsze miałem problem
czy zakwalifikować ją do jazzu czy  " muzyki poważnej "



Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 25-05-2012, 11:16

Jak już ostatnio pisałem w innym temacie, zacząłem słuchać nagrań Goulda.
Bardzo mi przypadł do gustu jego sposób grania, a charakterystyczne
mruczenie w czasie gry  narzuca skojarzenie z Keathem Jarretem który w trakcie grania
też sobie pomrukuje.Co ciekawe gdy gra repertuar klasyczny, potafi się od tego powstrzymać.
Wiem, że Keat Jarret nagrywał utwory Bacha ale nie mam jego bachowskich płyt.
Ciekawe czy ktoś z was porównywał Goulda z Jarretem

&feature=related

Przy okazji znalazłem  Jarreta i Coreę grających razem  Mozarta.
Nawet nie wiedziałem, że takie nagranie było

&feature=related

A pod spodem próbka jazzowego grania Keatha Jarreta

&feature=related
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: rafaell.s.cable w 25-05-2012, 13:09
Z tym Gouldem to dziwna sprawa mimo wyjątkowej wrażliwości artysty na dźwięk; np. potrafił mu przeszkadzać lecący samolot na paru tysiącach metrów nie przeszkadza mu jego "autystyczne" mruczenie które o dziwo lubię :)
Goulda łykam jak ciepłe kluseczki, może jestem mało wybredny ;)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 25-05-2012, 15:04
Przeczytałem sobie jakiś czas temu książeczkę o Gouldzie - "Muzyka i myśl" Geofrreya Payzanta. Niesamowity oryginał. Najbardziej uderzającym w sposobie podejścia do muzyki aspektem, była swego rodzaju "gloryfikacja" treści muzycznej w formie nagrania. Tego, jak przebogate możliwości daje studio, praca nad nagraniem, wpływanie na jakość i ostateczny muzyczny kształt.
Nigdy i nigdzie, czytając od lat na temat muzyków i muzyki, nie spotkałem się z tak jednoznacznie euforycznym podejściem do kwestii nagrywania muzyki. Fakt, iż wycofał się z koncertowania u szczytu sławy, ale nigdy nie zdradził swojej prawdziwej pasji, którą było - rejestrowanie muzyki w studiu nagrań, mówi sam za siebie.

No coż, wielką osobowość muzyczną, prawdziwego artystę - Glenna Goulda, mozna uznać za patrona audiofilizmu i audiofili ;-), dla których liczy sie przede wszystkim muzyka wczesniej zarejestrowana, muzyka, którą sobie można w każdej chwili odtworzyć z najrozmaitszych nosników za pomocą wymyslnego sprzętu :-) Proponuję umieścić podobiznę Goulda obok logo "audiohobby" ;-)

A odgłosy, mruczenie, jęczenie, to coś zupełnie normalnego. Wszyscy wrażliwi muzyczni odtwórcy oraz odbiorcy mają do prawo do uruchamiania emocji, czy muzycznego transu. Bez rzucania przykladami mogę powiedzieć, ze rzadziej zdarza mi się NIE usłyszeć w moich słuchawkach jakichś dzwięków pochodzących od dyrygenta bądź solisty. To jest coś najzupełniej akceptowalnego, mogącego draznić co najwyzej skostniałych muzycznych purystów...

Oczywiście doświadczyłem Gouldowskich odgłosów w Bachowskich koncertach fortepianowych.
Mozna jeszcze dodać, ze w czasie koncertów i nagrań korzystał z charakterystycznego krzesła o krótkich nogach, którego specyficznie "dosiadał", i które słuzyło mu az do śmierci.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: rafaell.s.cable w 25-05-2012, 16:51
=>MAX
No coż, wielką osobowość muzyczną, prawdziwego artystę - Glenna Goulda, mozna uznać za patrona audiofilizmu i audiofili ;-)

Pisałem był tak jak niektórzy z nas wrażliwy na dźwięk jako taki, z jednej strony to fajnie z drugiej np wkurza. Wczoraj słuchałem sobie Patha Methenyego "What\'s It All About" i usłyszałem że obok niego jest sąsiednie studio gdzie się nagrywa inną muzykę. To może wkurzać :)

Może człowiek powinien "robić" za cenzora czystości dźwięku ;)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 01-06-2012, 11:45
Wczoraj  oderwałem się od płyt Parta i Goulda i zacząłem słuchać płyty z kompozycjami Ignacego Paderewskiego.
Są to wydane w Anglii nagrania z Polskich Nagrań z lat 60-tych przez firmę Olimpia.
Kupiłem kiedyś dosyć sporo płyt z tej wytwórni.Zachowała się nawet naklejka z ceną  -  10 000 zł.
To były ceny.Na fortepianie gra Barbara Hesse-Bukowska.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Barbara_Hesse-Bukowska

Na płycie jest sonata i koncert fortepianowy.
Chyba nigdy tego nie słuchałem  -  a szkoda, bo to kawał dobrej muzyki
Szczególnie podobał mi się koncert  
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: rafaell.s.cable w 01-06-2012, 15:10
To zawsze tak z politykami bywa co innego mówią a co innego w praktyce wychodzi moim zdaniem odstrasza swoim suchym bez emocji brzmieniem.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 01-06-2012, 16:20
Była juz mowa w odpowiednim watku o przeroście legendy nad pianistycznymi mozliwościami mistrza.

Dla kogoś takiego jak ja, zawsze i wszędzie liczy się przede wszystkim muzyka. Aspekt wykonawczy, choć niewątpliwie bardzo istotny, zawsze jest na drugim planie. Jest rzeczą oczywistą, ze lepiej jest wysłuchać dobrze poprowadzonego koncertu, bądź tez zaopatrzyć się w porządnie zrealizowane nagrania.
I nie ma tu pola do dyskusji, ani tez nie mam wcale zamiaru jej wywoływać.
Jednak moimi wyborami, jeśli idzie o imprezy koncertowe czy tez zakupy płytowe, kieruje sama tresc muzyczna. Kompozycje, opusy, symfonie, koncerty, kameralistyka, czyli - potencjalnie interesujące muzyczne treści, z którymi mam zamiar się zapoznać, bądź tez, w przypadku koncertów, muzyka dobrze mi znana, którą mam ochotę na żywo usłyszeć.
Interpretatorzy, dyrygenci, soliści, orkiestry... Niewątpliwie temat bardzo szeroki i interesujący, ale dla mnie znaczenie absolutnie pierwszodzędne ma partytura, czyli - zapisana treść muzyczna - idea, pomysł, opowieść, sztuka, najlepiej najwyzszych lotów, którą jestem w stanie odebrać poprzez odtwórcze starania muzycznych wykonawców.
Osobną kwestią jest zabarwianie muzyki, naciąganie, zniekształcanie materiału,  tzw. "interpretacja", która moze czasem sprawić, ze znana nam kompozycja brzmi zupelnie obco. Dlatego najbliżej mi do podejścia kolejnej legendy, wielkiego Arturo Toscaniniego, który zawsze kładł nacisk na emocje i entuzjazm, ale ponad wszystko na dobre przygotowanie (mordercze próby z orkiestrą) precyzję i przekazywanie dokładnie tego co w partyturze siedzi, a nie wariacji na temat...  

"Sztukę odtwórczą Toscaniniego cechował przede wszystkim nadzwyczajny pietyzm dla intencji kompozytora. Unikał on wszelkich osobistych koncepcji interpretacyjnych. Wykonania jego odznaczały się natomiast do najwyższych granic posuniętą precyzją. Dotyczyło to zarówno wyjątkowego poczucia rytmu i jego wartości wyrazowej, umiejętności zespolenia orkiestry – do najdrobniejszych szczegółów – w zupełnie jednolity organizm dźwiękowy, jak i najsubtelniejszego cyzelowania brzmienia."

Za poczciwą "Wiki". :-)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 01-06-2012, 16:40
Mogłbym, nieco prowokacyjnie zadeklarować, iz dla mnie, muzyk wykonawca, winien być inteligentny (by załapać o co w nutach biega) obdarzony świetnym słuchem (warunek w tym fachu oczywisty), pracowity i sprawny manualnie... znaczy biegły w obsłudze swojego instrumentu :-)

Tylko i aż tyle
:-)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 02-06-2012, 13:47
>> Piotr Ryka, 2012-06-01 20:33:31
Jak to już drzewiej bywało, nie zgadzam się z Maksem. Interpretacje, niezależnie od tego, że na pewno dużo mniej ważne od samych kompozycji, potrafią diametralnie zmieniać odbiór utworu."

Warto moze jeszcze napisać, z czym się nie zgadzasz konkretnie ?
Rozumiem, ze nie zgadzasz się z podejściem, które na piedestał wynosi samą "treść", pomysł, ideę, myśl, zawarte w partyturze, a będące efektem wysiłku, natchnienia i potencjału twórczego. A akt wykonawczy sprowadza do jak najwierniejszego odtworzenia tego, co kompozytor w nutach umieścił.

Ale temu, ze muzyka bywa przeinaczana, zniekształcana, czy niechlujnie podawana zaprzeczyć nie sposób.
Jest oczywiste, ze istnieje wiele aspektów wykonawczych, wpływających na ostateczny efekt: tempo, rytm, budowanie frazy, artykulacja w poszczególnych grupach instrumentów, sposób panowania nad całością aparatu orkiestrowego i wiele innych niuansów. Oczywiście, wszelkie niedoskonałości czy subiektywizmy wykonawcze jeszcze wyraźniej widać w popisach instrumentalistów solowych. Z kolei wyższość solistów charyzmatycznych, inteligentnych i zaawansowanych technicznie, na ogół również jest widoczna jak na dłoni.

Pisałem juz, ze nie mam w kolekcji wielu wykonań jednego utworu i nie staram się skupiać na różnicach wynikających z "interpretatorstwa". Być moze zmienię kiedyś podejście i zacznę czerpać radość z wielokrotnego przesłuchiwania ulubionych utwórów w różnych wykonaniach - myślę, ze to nawet zupelnie prawdopodobne. Dzisiaj jednak odczuwam raczej głód nowych tresci, potrzebę odkrywania i poznawania, a alternatywne wykonania i interpretacje są częściej źródłem zdziwienia a nawet rozczarowania, niż jakichś pozytywnych emocji.

PS
Skoro się juz nie zgadzasz, to nie zgadzaj się proszę z Maxem, bo taką sobie w internecie ksywę paręnaście lat temu obrałem.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 04-06-2012, 10:32
A kto to jest ten Marcin Brzozowski
Ja lubię słuchać różnych interpretacji tego samego utworu, jednak nie wszystkie
akceptuję.Zauważyłem t
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 04-06-2012, 10:51
Sorry za wcześnie mi się wysłało  -  palec mi się omsknął.
Zauważyłem pewną prawidłowość, że wszystkie wykonania porównuję do pierwszego,
i przy następnych interpretacjach często przy pierwszym przesłuchaniu mi się nie podobają.
Dopiero po kilkakrotnym przesłuchaniu albo je akceptuję, albo nie.
Czasami są takie interpretacje których nie potrafię zaakceptować.
Np. jak Możdżer grał Chopina.Bardzo go lubię jako pianistę  -  ale z Chopinem przegiął.
Tak a propos Możdżera : w dniach 5, 6 czerwca w Poznaniu nad jeziorem Strzeszyńskim
będzie miało miejsce ciekawe wydarzenie którego współorganizatorem jest Leszek Możdżer


http://muzyka.wp.pl/title,Druga-edycja-Enter-Music-Festival-odbedzie-sie-w-czerwcu-w-Poznaniu,wid,659108,wiadomosc.html?ticaid=1e91a
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: w 04-06-2012, 13:56
Brzozowski zajmuje sie muzyka relaksacyjna .
Co do Mozdzera to jemu zarzucaja ze wiekszosc coverow gra na ta sama nute . Chopin wedlug mozdzera to ragtimy  i  mase repetycji . Nie podoba mi sie tez plyta " Komeda "  . Komeda gral minimalistycznie i skromnie a LM zrobil z tego  wirtuozerie . Ale kazdy lubi co innego
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 20-06-2012, 11:01
Dzisiaj usłyszałem transkrypcję na trzy fortepiany
 Dymitra Szostakowicza  -  Suita „Moskwa –Czeriomuszki” op. 105 (opr. C.m. Griguoli), wyk. Georgia Tomasi, Carlo Maria Griguoli, Aleksandro Stella – fortepiany.
Serdecznie polecam
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 25-09-2012, 12:34
80 - ta rocznica urodzin Glenna Goulda

http://pl.wikipedia.org/wiki/Glenn_Gould

Jaki jest wasz stosunek do twórczości tego artysty ?
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 25-09-2012, 22:24
W sobotę była na dwójce audycja w całości poświęcona Gouldowi. Słyszałem m.in. "Kunst der Fuge" w wersji organowej, i inne rzeczy, z mało zjadliwymi miniaturami na klawesyn.

Gould jest dla mnie bardzo antyromantyczny, moze nieco suchy, albo po prostu precyzyjny, skupiony na tresci (co ostatecznie lubie :) i przede wszystkim skończony technicznie.

Panowie zastanawiali sie w sobote dlaczego sobie Gould zawsze do gry przyśpiewywał. Wniosek byl taki, ze z uwagi na niską pozycję przy fortepianie i co za tym idzie dość lekkie uderzenie, resztę, dla odpowiedniego wyrazu musiał sobie dośpiewać... Skończone brednie.
Dla mnie, jak kazdy ponadprzeciętnie wrazliwy i nieco ześwirowny artysta, przy muzie lekko odlatywał - i tyle.

We własnej kolekcji mam tylko Bachowskie piano koncerty. Bardzo je lubie. A Gouldowskie mruczando jest przesympatyczne.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 25-09-2012, 22:30
>>4m,

...idio... co ??
WTF ? :-O
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 26-09-2012, 09:39
"Glenn Gould Muzyka i Myśl" Geoffreya Payzanta - myślę, ze to tez ciekawa pozycja.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 26-09-2012, 10:17
Tak sie nawet zastanawiam od kilku dni nad zakupem tego boksu:


http://www.amazon.co.uk/Glenn-Gould-Bach/dp/B0086WQNZ0/ref=sr_1_1?s=music&ie=UTF8&qid=1348647352&sr=1-1

Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 27-09-2012, 10:51
Skoro temat odkopany,

Warto napomknąć o płytce, którą ostatnimi wieczorami przerabiam:
Koncerty fortepianowe: Serocki, Baird, Krenz.
(DUX/ NOSPR/ Wojciechowski, Swoboda - Wodnicki)

Bardzo to ciekawa lekcja polskiej muzyki, pisanej przez kompozytorów drugiego szeregu. Koncerciki udane i ciekawe, choc stety/niestety slychac wplywy (Prokofiew, czy zwłaszcza Bartok, czy nawet Panufnik - u Krenza). No ale jesli wyznacznikiem geniuszu, bądź przepustką do pierwszej ligi kompozytorskiej jest - własny, idywidualny, oryginalny i wyrazisty styl/język kompozytorski, trudno sie dzwiwić, ze tego rodzaju twórców nikt nigdy na tym absolutnym topie kompozytorskim w muzie polskiej XX wieku nie umieszczał.

Bardzo wyraznie słychać folkloryzm, obecny w każdym z utworów. Muzyka płynie warto, choc czasami woda przelewa sie bezproduktywnie :), ale znowu momentami nastawiasz ucha, bo coś mocniej przykuwa uwagę.  No ale nie ma też z drugiej strony tego przytupu, tej głębi, tego wyrazu, powodujących opad szczęki przy muzie wybitnej.

Płytka świetnie wydana, znakomicie brzmiąca i naprawdę dająca więcej satysfakcji niz takie wynalazaki jak, przerabiany również ostatnio przeze mnie - Max Reger. Postac obecna w historii muzyki XX wiecznej, ale muzyka miałka i zbyt oczywista. Tu zaś mamy przynajmniej twórczość polską. Fajną, zajmującą, wartą przestudiowania.

Do kolekcji z płytką ACCORD - Panufnik, Lutosławski, Szymański - Piano concertos.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 27-09-2012, 12:36
Ostatnio słucham na zmianę  " Wariacje Goldbergowskie " nagrane przez Goulda w 1951 r i 1981r.
Według mnie interpretacja z 1981 r jest lepsza i bardziej mi się podoba.
Ale  wariacje z 1981 r miałem dużo wcześniej.Jestem ciekaw czy gdybym jako pierwsze poznał interpretacje z roku 1951,
to czy ona podobała mi się bardziej.
Czy ktoś z was zaczynał słuchać tych wariacji od starszego nagrania i jakie były odczucia po wysłuchaniu nowszej wersji.

Zauważyłem, że pierwsza interpretacja jaką się pozna wpływa na sposób słuchania innych wersji i rzadko kiedy te następne nam się podobają.Czasami nawet wtedy gdy to pierwsze poznane wcale nie jest najlepsze.
Ciekawe skąd się to bierze . Czy też tak macie ?
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 27-09-2012, 13:03
Hello Marcow,

Bardzo istotna uwaga. Rzeczywiście,  u mnie dzieje sie dokładnie to samo ! Pierwsza wersja, o ile jest ciekawa i dobrze zagrana, na ogół stanowi pewnego rodzaju wzór. Po prostu muzyka została w mózgownicy zakodowana i to co brzmi inaczej, często irytuje, albo przynajmniej dziwi...
Potwierdzam.

Stąd, być moze u mnie niechęć do szukania wielu wykonań, choć są oczywiście przypadki, gdzie kolejne wersje wypadają ewidentnie lepiej. Koncerty skrzypcowe Prokofiewa, to była totalna kaszana w wykonaniu jakichś Luxemburgczyków, ale Itzhak Perlman, juz nie pamietam z kim, pokazal, ze to jednak świetne utwory i warto po nie siegać. Albo pierwsza, starożytna wersja Requiem Mozarta (Wiedeńczycy, z ryczącymi babami, nie pamiętam pod kim), zastąpiona przez Marrinera i Academy St.M.in the F. z chórem chłopięcym. Rożnica na korzyść Angoli przepastna.

Przykładów, ze nowe wersje nie przekonują, mam o wiele więcej.
Na przyklad Hindemith bądź Mahler zamawiane ostatnio w wypaśnych, nowych realizacjach od DG (m.in z Boulezem). Słuchałem raz, i poszło się kurzyć na półke.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 27-09-2012, 14:03
No właśnie pewnie dlatego jak się słucha pierwszy raz jakiś utwór w kiepskim wykonaniu,
to albo tego nie kupujemy, albo trafia na zakurzone miejsce na półce i tracimy szanse na poznanie czegoś nowego, ciekawego.
Kiedyś na Mezzo były w ciągu jednego dnia dwa wykonania pierwszego koncertu skrzypcowego Szostakowicza.
Pierwsze wykonanie było porywające i ciekawe.Natomiast przy drugim zastanawiałem się czy to ten sam utwór
ciekawe czy to była taka nudna interpretacja czy brak umiejętności
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 27-09-2012, 15:11
A to ciekawe co piszecie. Ja nie mam tego typu doswiadczen, lubie wrecz odmiennosc, wchodzac w swiat nowych interpretacji, staram sie  tez nieustannie szukac kolejnych wykonan(chyba ze mam juz kilka, ktore mnie w zupelnosci spelniaja). co nie znaczy, ze nie mam wlasnego wzorca, ale ten ideal, jest chyba bardziej moj wlasny (barwa, tempa, wyrazistosc artykulacji itp) niz pochodzacy od wykonawcy, ten ma raczej trafic w moj gust. Sek w tym, ze moje nastroje czasem sie zmieniaja, zatem, raz siegne po Simona Prestona grajacego Bacha (jak chce nieco dostojniej), a innym, z rownie wielka przyjemnoscia poslucham tych samych kompozycji z udzialem Tona Koopmana, ktory przemknie po nich zwawo.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 27-09-2012, 15:58
Oczywiście kwestią czasu jest również przekonanie się do biegunowo różnej interpretacji, o ile nie zaniechamy prób przekonania się do "nowego".
Mam na ten użytek dwa przyklady:

Koncerty Chopina z Zimermanem i Polską Orkiestrą Festiwalową (DG) - totalnie subiektywna interpretacja (przy pierwszym kontakcie nastąpiło, delkatnie mówiąc, zdziwienie). Ale ja te nagrania odkryłem ostatnio na nowo. Ta Zimermanowska emfaza, wydumania i rubato, zaczęły mi się podobać i teraz to jest Chopin pierwszego wyboru. Wcześniej zakodowane wzorce, zostały przełamane :)

Drugi przyklad to symfonia kameralna op 110 Szostakowicza, czyli zorkiestrowany VIII kwartet smyczkowy.
Pierwsze zetknięcie z VIII kwartetem (Fitzwilliam) to był szok i zniesmaczenie. Tempa szalone i nie do przyjęcia.
Oczywiście po czasie, nie rezygnując z odsłuchów, doszedłem do wniosku, ze ten sam utwór ma prawo brzmieć inaczej. :) (Zakodowanym wzorcem była w/w symfonia pod dyr. Aszkenazego/ RFO/ DECCA)

Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 27-09-2012, 19:05
Więcej jazzu, panowie, słuchajcie :)

Tam inność, płynąca z indywidualności, jest największą wartością.
Każda nowa interpretacja, pod warunkiem że prawdziwie własna, osobista, to po prostu nowa muzyka. Człowiek przystaje szukać w muzyce tego, co już dobrze zna, za to cieszy się, jeśli uda mu się poznać coś innego, świeżego.
Muzyka to ludzie i ich uczucia, emocje. Nowe interpretacje, to nowi ludzie i nowe emocje.

A co do klasyki, ja po prostu jestem ciekaw, co w Szopenie, Rachmaninowie, Beethovenie znajduje inny wykonawca. Jakie emocje w nim wzbudza. Jeśli, zachowując szacunek do zamysłu kompozytora, przekazuje coś własnego, osobistego, to jest to dla mnie o wiele ciekawsze, niż słuchanie po raz 50-ty tzw. ulubionej wersji.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 27-09-2012, 19:36
4m,

oddaję honor, jak słuchałeś interpretacji JEDNEGO wykonawcy i nie przypadły ci do gustu, to możesz spokojnie odpuścić sobie dalsze poszukiwania
(ja też kiedyś spróbowałem słuchać muzyki na ... jednych słuchawkach, od tego czasu - tylko kolumny)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Sim1 w 27-09-2012, 19:53
4m, przerobienie King Crimson na jazz jest równie niebezpieczne jak próba jazzowej intrepretacji dokonań np. AC/DC...

Magus mówił o czym innym i chyba dobrze rozumiem o czym.
Jedną z ciekawszych zabaw z muzyką którą posiadam jest wyszukanie jakiegoś standardu (przykład pierwszy z brzegu \'Polka Dots and Moonbeams\'), dostaje np. 8 różnych wykonań ( taki album adhoc :) ), każde to inny klimat, niektóre tylko instrumentalne itp...
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 27-09-2012, 20:37
4m,

może inaczej - ja myślałem, że rozmowa dotyczy fortepianowych interpretacji muzyki poważnej
stąd mój komentarz

oczywiście wierzę, że dla ciebie istnieje tylko to jedno jedyne ukochane wykonanie
pamiętam, że też tak kiedyś miałem

i absolutnie nie dziwię się, że jazzowe interpretacje King Crimson ci nie podeszły
żaden jazzowy muzyk, którego cenię raczej nie wziąłby tej muzyki programowo na warsztat
może ktoś wybrałby jeden utwór, może ...

dlatego mój komentarz King Crimson nie dotyczy
podobnie AC/DC i wszelkiego innego rocka (hard, soft, sado-maso i każdego innego ...)
to inny świat, inne wrażliwości, inne harmonie, inny potencjał muzyczny, inne możliwości...
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 27-09-2012, 21:12
jak myślisz, ile istnieje na świecie, nagranych, interpretacji, powiedzmy, poloneza as-dur Chopina? tysiąc, dziesięć tysięcy, sto tysięcy ....
nie założyłbym się, że więcej niż 1% z nich wybija się ponad kategorię "kiepskie"
jeśli tak, to tylko przy tysiącu nagranych interpretacji, tych kiepskich mamy jakieś 990
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 27-09-2012, 21:14
(jeśli przyjmiemy 10%, to nadal mamy 900 kiepskich)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 28-09-2012, 11:03
Ciekawa dyskusja .
Myślę, że dobrych wykonań  w danym gatunku jest najwyżej 3 %.
Natomiast dobrych wykonań które są międzygatunkowe tzn.przeróbka jazzu lub muzyki klasycznej
na rocka itp.jest najwyżej 0,3 %
Aczkolwiek zdarzają się transkrypcje  wybitne.
Osobny rozdział stanowią tak modne ostatnio orkiestracje przebojów
wykonywane przez różne zespoły rockowe.
Tutaj mam mieszane uczucia.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 28-09-2012, 11:37
>> magus, 2012-09-27 19:05:26
A co do klasyki, ja po prostu jestem ciekaw, co w Szopenie, Rachmaninowie, Beethovenie znajduje inny wykonawca. Jakie emocje w nim wzbudza. Jeśli, zachowując szacunek do zamysłu kompozytora, przekazuje coś własnego, osobistego, to jest to dla mnie o wiele ciekawsze, niż słuchanie po raz 50-ty tzw. ulubionej wersji."

To fajnie, ze tak masz, Magus. Ale kazdy przeciętny meloman ma autonomie w wyborze sposobu na poruszanie sie po muzyce. Jeśli poszerzanie muzycznych horyzontów i odkrywanie nowej muzyki jest czyims priorytetem, to porównywanie alternatywnych wykonań będzie gdzieś w tle, na drugim planie. Ci, co łączą jedno z drugim, zastanawiają sie byc moze, o co w tej dyskusji chodzi. Ja juz sie tez troche pogubiłem :)
Jedno jest pewne - ani nie słucham "ulubionej wersji po 50 razy", ani nie szukam wielu alternatywnych wykonań. Na jedno i drugie szkoda mi czasu (póki co!)

Osobnym przypadkiem są utwory wymagające - te z wyczuwalnym potencjałem, którym należy poświęcić dużo czasu, kóre odłsuchuje się kilka, kilkanaście razy, zeby wreszcie je całościowo zdekodować, odczytać, przyswoić.
Zdarza mi się, trzy, cztery wieczory z rzędu (albo jeszcze dłużej) wałkować jakiś utwór, bo jest na tyle intrygujący, bogaty, wymagający, i tylko gruntowne poznanie daje gwarancje finalnej rozkoszy i satysfakcji.

Porównywanie interpretacji jest fajne, ale... jeśli idzie o TREŚĆ (słowo klucz), zawsze dostane to samo, tyle, ze inaczej przyprawione. Abstrahuje od ewidentnych fuszerek wykonawczych.

Dla mnie, regularne odwiedzanie sal koncertowych jest optymalnym sposobem na poznawanie nowych interpretacji (staram sie chodzić na to, co dobrze znam). Są jeszcze media, jest radiowa dwójka - u mnie włączona na stałe.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 28-09-2012, 12:01
Ale tak sobie teraz przypomniałem, a jesteśmy przecie w wątku fortepianowym, ze piano koncerty Prokofiewa i Szostakowicza są na samym czubie mojej przyszłej listy zamówieniowej. To oznacza, ze tak bliskie mi utwory mam ochotę, co najmniej, zdublować. Tak więc, będę sobie szukał alternatywy.

Pewnie, dlaczego nie.
A na koniec, po odsłuchu, z niesmakiem - jak zwykle - wyciepię na półke ;-))
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 28-09-2012, 12:40
Ja mam nieco inna sciezke w dotarciu do wielu ulubionych kompozytorow. Dosc czesto prowadzi ona poprzez poszukiwanie danych dziel w wykonaniu znanych mi juz artystow, wpasowujacych sie w moj gust. Byc moze graja oni  na instrumentach, ktorych barwa mi odpowiada, badz umiejetnie ja wydobywaja, cechujac sie wysokim poziomem wirtuozerii co przeklada sie na wyrazistosc, czystosc. Samo dzielo nie zawsze potrafi sie obronic, musi byc tez odpowiednio naswietlone.

Przykladowo. Taki concert skrzypcowy Mendelssohna, gra sobie Jascha Heifetz. No niby uznany wielce skrzypek, ale mnie tutaj przeszkadza piskliwy charakter jego intrumentu, psujacy ten piekny utwor w moich uszach, oczywiscie, dalej dostrzegam atrakcyjna konstrukcje kompozycji, ale jej wypelnienie mi nie lezy, podskornie drazni. Siegam wiec po Maxima Vengerowa I automatycznie dostaje calosc. Wpisuje sie on bowiem w moj intuicyjny wzorzec dla takiej muzyki.

Inny przypadek. Rachmaninov i jego pianistyka (aby wreszcie bylo na temat). Jak gra Vladimir Ashkenazy, to ja w wiekszosci przypadkow wysiadam, fortepiano brzmi to dla mnie zbyt mechanicznie, dzwieki sa ciosane jakos tak z osobna I nie skladaja sie plynnie w jednolita melodie, mimo, ze zachowuja wartosciowa przejrzystosc. Wskakuje w miejsce Vladimira Ruth Laredo I mam czystosc tonalna oraz niezwykla muzykalnosc, perlistosc, oddajaca z gracja urode tych nagran. Teraz moge sie rozsmakowywac, zapominam wrecz o wykonawcy.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 28-09-2012, 12:43
>> Max, 2012-09-28 11:37:32
> Jeśli poszerzanie muzycznych horyzontów i odkrywanie nowej muzyki jest czyims priorytetem, to porównywanie alternatywnych wykonań
>będzie gdzieś w tle, na drugim planie.

mnie akurat porównywanie zupełnie nie interesuje
każdy człowiek, ze swoim światem percepcji, przeżyć i wrażliwości, jest osobnym światem i nawet nie wiedziałbym, jak ich porównywać
a nawet gdyby, to nie wiem po co miałbym to robić


> Ci, co łączą jedno z drugim, zastanawiają sie byc moze, o co w tej dyskusji chodzi. Ja juz sie tez troche pogubiłem :)

dyskusja jest kręta i zawiła, fakt
mnie osobiście chodzi o to, że ja osobiście nie mam najmniejszego problemu z jakąkolwiek kolejną interpretacją
właśnie dlatego, że jej nie porównuję z poprzednimi, a jedynie jestem jej ciekaw
i dlatego właśnie nie słucham jej przez pryzmat tej pierwszej czy ulubionej
nie weryfikuję, jak to, co słyszę ma się do tego, co słyszałem - po prostu otwieram się na nowe i słucham
że sparafrazuję klasyka - lubię muzykę, której nie znam


>Jedno jest pewne - ani nie słucham "ulubionej wersji po 50 razy", ani nie szukam wielu alternatywnych wykonań.

to podobnie jak ja :)


>Dla mnie, regularne odwiedzanie sal koncertowych jest optymalnym sposobem na poznawanie nowych interpretacji (staram sie chodzić
>na to, co dobrze znam). Są jeszcze media, jest radiowa dwójka - u mnie włączona na stałe.

a ja nie mam optymalnego sposobu na słuchanie muzyki - czy to nowych muzyków, utworów, kompozycji, czy to nowych interpretacji
cd czy mp3 jest dla mnie równie dobre
(chyba że chodzi o dźwięk - ten bezwzględnie uważam za optymalny na żywo)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 28-09-2012, 12:55
pastwa,

akurat Rachmaninowa w wykonaniu Ahkenazy\'ego nie znam

ale np. jeśli chodzi o Chopina, to dla mnie Ashkenazy po prostu nie jest, jakby to nazwać... oczywisty
jego interpretacja jest może nie tyle subtelna, co bardziej na drugim planie
na pierwszym są... czyste nuty :)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 28-09-2012, 13:55
>> magus, 2012-09-28 12:43:55
mnie osobiście chodzi o to, że ja osobiście nie mam najmniejszego problemu z jakąkolwiek kolejną interpretacją
właśnie dlatego, że jej nie porównuję z poprzednimi, a jedynie jestem jej ciekaw
i dlatego właśnie nie słucham jej przez pryzmat tej pierwszej czy ulubionej
nie weryfikuję, jak to, co słyszę ma się do tego, co słyszałem - po prostu otwieram się na nowe i słucham
że sparafrazuję klasyka - lubię muzykę, której nie znam"

No cóż, być może jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę, i nie podlegasz prawu "pierwotnie zakodowanej muzyki" :) Wybacz Magus, ale mam wrazenie, ze tego rodzaju deklaracje skladane są w oderwaniu od rzeczywistości, i pozostają w sferze forumowych wynurzeń bez pokrycia.
No bo co to znaczy "nie porównuje, nie weryfikuje, otwieram sie na nowe" ? A ja, Marcow, Pastwa bądź 4m, sie nie otwieramy ? Tu chodzi o podświadomą reakcję na treść, podaną inaczej. Chodzi o zderzenie tego, co bardzo dobrze znamy z "nowym", które następuje AUTOMATYCZNIE. A wykasować ze świadomości jakieś muzyczne treści, po to by się na swieżo delektować "nowym", po prostu sie nie da. No chyba, ze nie jesteś człowiekiem, tylko droidem. Magus, czyzbys cos przed nami ukrywał ?? ;-)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 28-09-2012, 14:23
Max,

nie wiem jak słuchasz TY, wiem jak słucham JA

moje "forumowe wynurzenia" mają co najmniej takie samo "pokrycie w rzeczywistości", co twoje (staram się być "kulturalny")
nawet jeśli twoje są zgodne z wynurzeniami kogoś innego i nawet, jeśli ten ktoś wydał je na przykład drukiem, a następnie jeszcze inny ktoś zachwycał się nimi w NYT

a twoje (?) prawo "pierwotnie zakodowanej muzyki" musiałbyś mi najpierw wyłożyć, żebym próbował z nim dyskutować tudzieć je potwierdzać
inaczej nie miałoby to sensu, nie uważasz?

a propos "otwierania się" - albo wiesz o czym mówię, albo nie
jak wiesz, to nie ma sensu o tym dyskutować, a jak nie, to nie jestem w stanie wytłumaczyć
tak jak np. nie jestem w stanie wytłumaczyć, czym tak naprawdę jest harmonia i dlaczego na mnie działa - można pisać całe tomy na jej temat, ale tak naprawdę albo się ją słyszy, albo nie


ja niczego nie kasuję - po prostu nie wyciągam tego z pamięci
po pierwsze, ogląd teraźniejszości przez pryzmat przeszłości jest jałowy i stanowi mentalne klapki na oczach (możesz mieć na ten temat inną opinię)
po drugie, gdybym miał obserwowane właśnie przez okno drzewo porównywać z milionami drzew widzianych w przeszłości, to bym zwariował
ale, to akurat dotyczy mnie, mojej pamięci i mojej świadomości - ty masz swoją i powinieneś wiedzieć najlepiej, jak funkcjonuje
być może ty widzisz jednocześnie oczyma świadomości te miliony drzew oglądane wcześniej
być może nawet w tym samym czasie widzisz też miliony kwiatów, ptaków, samochodów, ludzi, etc.
a także słyszysz dziesiątki różnych interpretacji tysięcy różnych utworów...
kto cię tam wie? może masz jakieś "pierwotnie zakodowane" drzewo, samochód, kwiat, konia, muchę, etc.? nie znam się

także, odpuść sobie Max tego typu spekulacje na mój temat, bo jestem w tej dziedzinie światowej klasy ekspertem
przegrasz w przedbiegach
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 28-09-2012, 15:24
Jeśli znasz dobrze jakiś utwór muzyczny, przez konkretnego wykonawcę zinterpretowany, ta tresc muzyczna zostaje niejako "zakodowana" w świadomości. FAKT 1

Jeśli zapoznajesz się z tym samym utworem wykonywanym alternatywnie, czy chcesz czy nie, choćby podświadomie odnosisz tą nową interpretację do tego co jest ci dobrze znane. FAKT 2

Tak jesteśmy skonstruowani. Chodzi o aparat poznawczy, pamięć, inteligencje, zdolność do kojarzenia i interpretacji danych, i inne takie.

Mozna z powyższym polemizować, albo sugerować, że się tym zaleznościom nie podlega, ale wtedy ja nie będę miał ochoty na dyskusję prowadzącą donikąd.

A zresztą, skoro zawsze słyszysz muzykę na świeżo i na nowo, masz ową specyficzną zdolność do "niewyciągania z pamięci" to naprawde bardzo fajnie. Choc nie wiem, czy ja bym tak chciał. Ja wolę zachowywać w pamięci rzeczy i tresci, które są dla mnie drogie i ważne. Wole mieć zdolność do interpretacji, porównania i zestawiania muzycznych treści.
Rozumiem jednak, ze chodzi ci o to, by być "otwartym" i wrazliwym na "nowe", cieszyć się bez obciążeń związanych z tym co juz było. Tak pewnie tez jest dobrze.

Okropna jest swiadomość tego, ze się pisze i pisze, ale niczego do sprawy nie dodaje. Wrzuca oczywiste oczywistości, albo nie daj Boze rzeczy niewiele znaczące i bezproduktywnie drepcze w miejscu. Jak ja nie lubie tracić czasu.

(Również staram się być kulturalny,)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 28-09-2012, 15:47
Max,

na razie to zapodajesz AKSJOMATY, a nie fakty
ja o twoich aksjomatach polemizować nie zamierzam oczywiście
jeśli te uproszczenia ułatwiają ci zrozumienie świata...


ale niepotrzebnie próbujesz mi coś na siłę udowodnić, bo budujesz w efekcie dziwne konstrukcje:

> masz ową specyficzną zdolność do "niewyciągania z pamięci" to naprawde bardzo fajnie. Choc nie wiem, czy ja bym tak chciał.
> Ja wolę zachowywać w pamięci rzeczy i tresci, które są dla mnie drogie i ważne.

jak rozumiem twoje "zachowywanie w pamięci" ma być przeciwstawieniem mojego "niewyciągania z pamięci"
czy to też jest twój "fakt"?

takie pisanie i pisanie faktycznie niczego do sprawy nie dodaje
powtórzę jeszcze raz - niepotrzebnie w dyskusji o muzyce dywagujesz na temat rozmówcy
to rzeczywiście strata czasu, ale niekoniecznie kulturalna
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 28-09-2012, 16:19
Wycieczki osobiste nie są kulturalne. FAKT 3
To starałeś się zawsze przypominać, a ja sie z tym absolutnie zgadzam.

Jeśliś więc w ten sposób zinterpretował mój wpis - sorry, nie miałem złych intencji.
Ale w wątku fortepianowym warto by wreszcie coś fortepianowego dopisać.

P.S.
To, ze muzyka, którą kochasz, nie dość, ze zalega w pamięci, to jeszcze bardzo często gra ci w duszy na co dzień, a ty nie potrafisz, ale i nie chcesz sie od niej uwolnić... - to jest rzeczywistość potwierdzona przez większość przedmówców.
A mnie się tylko osobliwymi wydały tego rodzaju deklaracje: "nie porównuję, nie wyciagam z pamięci, nie weryfikuję, nie słucham przez pryzmat ulubionej..." Ale skoro tak chcesz i potrafisz, mnie nic do tego, choć cała ta zabawa w muzykę, u mnie właśnie m.in. na tym polega.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 28-09-2012, 16:51
>> Max, 2012-09-28 16:19:23

>To, ze muzyka, którą kochasz, nie dość, ze zalega w pamięci, to jeszcze bardzo często gra ci w duszy na co dzień, a ty nie potrafisz, ale i nie chcesz sie od niej uwolnić... - to jest rzeczywistość potwierdzona przez większość przedmówców.


próbujesz demokratyzować co MI "zalega w pamięci" oraz co MI "gra w duszy"? :)
rzeczywistość jako skutek demokratycznego głosowania?

chociaż ostatnio w naszym kraju o faktach zaczęły wyrokować sądy, więc może demokratyzacja rzeczywistości nie jest takim najgorszym rozwiązaniem?

ale to temat na niesławne pogaduchy, więc może wróćmy do muzyki... :)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 28-09-2012, 17:36
>> 4m, 2012-09-28 16:47:53

>Magus, Ty tu kurde nie stawiaj się ponad prawami biologii, aż takim nadczłowiekiem nie jesteś. Nie zamierzam Ci tłumaczyć jak działa
>pamięć, doczytaj sobie podstawy o konsolidacjach synaptycznej i systemowej, engramach to załapiesz.

a kogo według ciebie powinienem poczytać? kto WIE, jakie są prawa biologii?
o ile wiem, to TEN CO WIE nie napisał nawet Starego Testamentu
czy ON dał nam osobiście do poczytania coś poza dziesięciorgiem przykazań?


>Słuchasz sobie kolejnej interpretacji Szopena - znasz już te dźwięki, kojarzysz, a więc mimo woli odwołujesz się do tego pierwszego zapisu
>w Twojej mózgownicy. Aby słuchać tak jak Ty sobie to wmawiasz, że słuchasz to musiałbyś całkowicie wymazać zapis pamięciowy o tym, że
>słyszałeś takie dzieło, a także wymazać związane z nim połączenia, aby nie dopuścić do rekonstrukcji zapisu!

dlaczego do "pierwszego zapisu", a nie>Weź to chociażby \'na chłopski rozum\'.

spróbuję pójść twoim tokiem rozumowania do drugiego, trzeciego.... ?
a może wystarczy sięgnąć tylko do tego, co MAX w jednym z wczorajszych wpisów nazwał "treścią"


> Takie coś jak sobie wymyśliłeś jest po prostu biologicznie NIEMOŻLIWE.

Hough!


>Chyba, że jesteś kimś, kogo biologiczne prawa i ograniczenia naszego gatunku nie dotyczą ;) Tylko nie pisz, że urodziłeś się już wiedząc wszystko, hehe.

pamiętaj, że to, co TY rozumiesz z "praw biologicznych" i z mojego wpisu jest nie tylko uwarunkowane "ograniczeniami twojego gatunku", ale także "twoją mózgownicą" oraz narzuconą jej metodą pracy "na chłopski rozum"

"hehe"
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 28-09-2012, 17:49
coś się źle wkleiło:


>Słuchasz sobie kolejnej interpretacji Szopena - znasz już te dźwięki, kojarzysz, a więc mimo woli odwołujesz się do tego pierwszego zapisu
>w Twojej mózgownicy. Aby słuchać tak jak Ty sobie to wmawiasz, że słuchasz to musiałbyś całkowicie wymazać zapis pamięciowy o tym, że
>słyszałeś takie dzieło, a także wymazać związane z nim połączenia, aby nie dopuścić do rekonstrukcji zapisu!

dlaczego do "pierwszego zapisu", a nie do drugiego, trzeciego itd.?
wystarczy odwołać się jedynie do tego, co MAX w jednej z wczorajszych wypowiedzi nazwał "treścią"?


a tak z ciekawości
czy ten "pierwszy zapis Szopena" zaszedł wtedy, kiedy słuchałem go w wieku 8 miesięcy w kołysce?
czy też dopiero po tym, jak pani puściła go w 2. klasie na muzyce i powiedziała, że to właśnie Szopen i że wielkim kompozytorem był (a ja z kolegami przewracałem oczami, że muszę tego słuchać, zamiast grać w piłkę na boisku)?
a może wtedy, kiedy po raz pierwszy zaintrygowało mnie kilka dźwięków z radiowej audycji słuchanej tylko dlatego, że nie było teleranka?
a może... 4m, który to jest ten niemal freudowski "pierwszy zapis"?

bo jak słucham, to za Chopina nie wiem, do czego mam mam się odwoływać...
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 28-09-2012, 18:41
ale dlaczego, 4m, twoja mózgownica dokonuje zrównania staruszka=matka?
czy pierwszy zapis twojej matki dokonał się, gdy była staruszką? bo mojej na bank nie

co ciekawsze, kiedy przywołuję twarz mojej matki, to nie jest to również jej obraz z okresu, kiedy byłem dzieckiem
na pewno obraz ten nie jest z okresu wcześniejszego, niż jakieś15-20 lat temu
próbujesz mi powiedzieć, że to właśnie wtedy po raz pierwszy zarejestrowałem jej twarz?

coś ten twój chłopski rozum poplątał, 4m - idź, doczytaj :)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 28-09-2012, 19:39
4m

widzę, że zamiast odpowiedzieć na proste pytanie (dlaczego zapamiętany przeze mnie obraz twarzy mojej matki na pewno nie jest moim "pierwszym zapisem" jej twarzy) klasycznie zaczynasz się pozycjonować jako dysponent wiedzy, której nie posiada twój rozmówca :)

takie przejście od ad rem do ad personam dokonywane często przez tzw. osoby na poziomie

połączone z poczuciem wyższości, że, choć bez zrozumienia, to jednak czytałeś o czymś, a twój rozmówca nie
(ekstradycja to jest takie coś, że jak nam porwą furą, to nam muszą oddać samolot, taka stara tradycja)


proponuję więc jednak wrócić do czegoś mniej wysublimowanego i bardziej na temat
ile klawiszy ma King Crimson?
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 28-09-2012, 20:05
Przypuszczam, ze jakby temat brzmial \'Muzyka na gumce od majtek\' to rozmowa toczylaby sie identycznie. Cos czuje, ze znowu wygral \'chlopski rozum\' ;"))
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 28-09-2012, 20:20
4m

nie pozwól, by twoje wrodzone chamstwo wzięło górę w rozmowie
w końcu czytałeś o synapsach i innych naukowych odkryciach
no i słuchasz King Crimson
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 28-09-2012, 21:22
...ze tez magus Tobie sie jeszcze chce...

4m, ja akurat tez nie porównuję kolejnych interpretacji do poprzednich. Lubię muzykę i tyle.  Tak juz mam. Jak pracuje mózg ? Nie mam pojęcia. Podobnie jak ludzie zajmujacy sie tematem na poziomie duzo bardziej złożonym niż dyskusja ...pardon...pyskówka na forum internetowym. Jak myślisz ? Jak sie ukłądaja synapsy, latają fluidy itp ze pogaducha układa sie tak jak czasami tu widać czarno na bezowym ?:-)

Wielkie słowa, wielkie teorie(czajace sie za węgłem) a treść taka ze pawia walnąć. Fajny temat, proponuję nie trollowac go.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 28-09-2012, 21:41
>> 4m, 2012-09-28 21:23:42
>Spoko, lepsze to niż śliskie kłamstwa pod aksamitnym płaszczykiem kulturki.

mówisz o tym "pierwszym zapisie"? ja myslałem, że zwyczajnie ci się kartki skleiły, a ty bujałeś na całego!?


> Wracając do tematu - kto nie zachwycał się Keithem Tippettem w King Crimson ten przegrał życie.

to również naukowy fakt z tej samej książki? mity jak fakty?
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 28-09-2012, 21:49
>> w.luczynski, 2012-05-09 13:01:10
Panowie - które najlepsze wg Was koncerty fortepianowe Mozarta ? Może jakieś szczególne wykonania ?

Wlodek,


Jak dotad najbardziej elektryzujace sa dla mnie interpretacje w wykonaniu Cypriena Katsarisa:

http://www.amazon.co.uk/Mozart-Piano-Concertos-Rondo-K382/dp/B004OT7PRY/ref=sr_1_1?s=music&ie=UTF8&qid=1348861608&sr=1-1

Chwalony jest tez bardzo Christian Zacharias, ale Katsaris to jednak klasa sama dla siebie wsrod wspolczesnych pianistow, taki Cziffra i Hamelin w jednym.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 29-09-2012, 02:29
4m, nie bardzo rozumiem "lepsze co" Twoim zdaniem niż "kłamstwa" ? Jesli masz na myśli wypowiedzi magusa to są osoby majace jeszcze lepiej rozwinięte połaczenia synaptyczne(:-)) od omawianych tu przypadków i jest to z tego co mi wiadomo przekleństwo przy słuchaniu muzyki. Nazywa sie to słuch absolutny i wówczas "zgrzyta" kazda nuta  zagrana inaczej niż w partyturze. Wszelkie interpretacje znanych utworów będą odbierane jako "fałszowane", choć jak sama nazwa wskazuje są to...interpretacje i maja pelne prawo do różnic wzgledem siebie czy tego co zapisal autor na papierze. Facet to opisał mi jako "spodziewanie sie" określonej nuty i jeśli "nie wchodzi" to sie ten fakt zauważa. Kilka lat zajeło mu pozbycie się tej maniany podczas słuchania.

U siebie zanotowalem niezłą łatwosć rozpoznawania cech dźwięku względem natury. Nie mam przy tym dzieki Bogu nieprzyjemnosci słuchania muzyki nawet za pomocą "bumboxa"...no moze wyjątkowe U-charakterystyki są dla mnie mniej czytelne :-)

Dlaczego nie wierzysz magusowi w to co pisze ? Mi jest dosć łatwo zrozumiec o co mu chodzi.  Każdy bedzie miał jakies upodobania i powie "ta wersja podoba mi sie bardziej" "pamiętam inne i ta jest wyjątkowo fajna". CHODZI O ODCZUCIA TOWARZYSZĄCE SLUCHANIU TU I TERAZ A NIE O REFLEKSJE PO.

Nigdy z nikim o tym nie rozmawiałem bo sadziłem ze wszyscy słuchają podobnie do mnie (egoizm w czystej postaci :-)). Serio tak masz, ze słuchając interpretacji na bieżąco "masz świadomość" wcześniej słuchanych wykonań ? JA tak mam jesli chodzi o wiarygodnosć instrumentów, wokali czy nawet pstrykniec w palce, gwizdów itp., choć ich niewiarygodność nie sprawia mi problemu.  Natomaist jesli chodzi o sam utwór to żadnego "wyciagania z pamieci" wczesniej słuchanych wersji.
Może nieprecyzyjnie Cię zrozumialem, jeśli tak to proszę o rozwinięcie. Jesli faktycznie tak masz ze sluchajac danego wykonania jednoczesnie/na bieżąco porównujesz je z innymi to przyjmuję to do wiadomości i w  zasadzie po temacie z mojej strony. Ot kolejna ciekawostka.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 29-09-2012, 08:45
>> Lancaster,
Nigdy z nikim o tym nie rozmawiałem bo sadziłem ze wszyscy słuchają podobnie do mnie (egoizm w czystej postaci :-)). Serio tak masz, ze słuchając interpretacji na bieżąco "masz świadomość" wcześniej słuchanych wykonań ? JA tak mam jesli chodzi o wiarygodnosć instrumentów, wokali czy nawet pstrykniec w palce, gwizdów itp., choć ich niewiarygodność nie sprawia mi problemu. Natomaist jesli chodzi o sam utwór to żadnego "wyciagania z pamieci" wczesniej słuchanych wersji.
Może nieprecyzyjnie Cię zrozumialem, jeśli tak to proszę o rozwinięcie. Jesli faktycznie tak masz ze sluchajac danego wykonania jednoczesnie/na bieżąco porównujesz je z innymi to przyjmuję to do wiadomości i w zasadzie po temacie z mojej strony. Ot kolejna ciekawostka"

Cóż to za ciekawostka Lancaster ? Ze ludzie piszący o muzie powaznej, mający w kolekcji różne wykonania tego samego utworu mogą bez problemu, jesli jakieś nagranie dobrze znają, określić różnice w kolejnej interpretacji (tempa, akcenty, prowadzenie frazy, artykulacja instrumantalna). Co więcej, dzieje się to właściwie w sposób automatyczny, ponieważ każda kolejna wersja, przestaje się nakładać na wzorzec, który znasz, często juz od pierwszych dzwięków - dlatego od razu mozna wskazać co zabrzmiało inaczej i ewentualnie, która z wersji bardziej do nas przemawia. Co to za ciekawostka, pytam ?

Za ciekawostkę, Lancaster, warto uznać na przyklad, ze kabel audio moze kosztować 12k zł, a słuchawki 100k zł.
To jest superciekawostka, z całą pewnością.

Natomiast Twoje zdziwienie moze sugerować, ze jednak piszemy z perspektywy nieco innych światów. Tego audiofilskiego ("dzwięki względem natury, wiarygodność instrumentów, wokali, pstrykniec w palce, gwizdów") oraz tego nieco bardziej zorientowanego na muzykę.
A juz odrobine kuriozalne są dla mnie deklaracje: "chodzi o odczucia tu i teraz a nie o refleksje po" albo "żadnego wyciągania z pamięci wcześniej słuchanych wersji"
No cóż, dla mnie powyzsze swiadczy raczej o pewnym niedostatku, nad którym nie warto sie rozwodzić, a nie o specyfice słuchania czy nadnaturalnych cechach słuchających.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 29-09-2012, 08:55
>> lancaster, 2012-09-29 02:29:47
... są osoby majace jeszcze lepiej rozwinięte połaczenia synaptyczne(:-)) od omawianych tu przypadków i jest to z tego co mi wiadomo przekleństwo przy słuchaniu muzyki.

Wraz z udoskonaleniem połączeń synaptycznych :) padła u nich chyba zdolność logicznego myślenia. Koncerty są właśnie interpretacją i wartością, której oczekujemy i którą porównujemy z zapisanym w szarych komórkach wzorcem. Tym lepsze wykonanie, im bardziej jest bardziej energetyczne a ilość i ciężar emocji, których źródłem byłby komputer z odpowiednim programem, jest równy zero.
Oprócz tzw "una corda" możliwości zmiany barwy fortepianu są mocno ograniczone konstrukcją i w zasadzie jedyną sensowną metodą ubarwiania jest "fałszowanie".
Sam temat słuchania przez muzyków jest ciekawy, bo to słuchanie albo harmoniczne, albo barwowe albo interpretacyjne. Zawsze odwołuję się do słuchanych wcześniej barw, harmonii, otoczenia a nawet zapachów. Można wirtualnie wyłączyć jakieś pasmo, wykonawcę lub dodać własne nieistniejące fragmenty. Osobiście zmieniam harmonię na taką bardziej mi odpowiadającą, szczególnie wtedy, kiedy w utworze dzieje się niewiele a otoczenie oczekuje aplauzu. Taka forma uruchamiania połączeń synaptycznych :) aby nie umrzeć z nudów. To cecha pomagająca w inteligentnym słuchania i tak powinna być traktowana.
Słuchając zestawu stereo do zabawy wchodzi jeszcze ogólnie pojęta akustyka i w moim przypadku potrafi zepsuć nawet najlepszą interpretację.
Zabawę w rozróżnianie interpretacji można zacząć od prostszych form i łatwiejszych instrumentów np skrzypce i Zigeunerweisen:
     http://www.youtube.com/results?search_query=Zigeunerweisen+&oq=Zigeunerweisen+&gs_l=youtube.12..0.11384.11384.0.12549.1.1.0.0.0.0.116.116.0j1.1.0...0.0...1ac.QnJjcabbksw
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 29-09-2012, 09:01
>> Lancaster,
"CHODZI O ODCZUCIA TOWARZYSZĄCE SLUCHANIU TU I TERAZ A NIE O REFLEKSJE PO"

I oczywiście każdemu z nas chodzi o słuchanie i delektownie się muzyką tu i teraz. Ale niekoniecznie bezkrytyczne czy bezrefleksyjne albo bez umiejętności kojarzenia.

Jeśli aspekt sprzetowy jest dla Ciebie bardzo wazny, krytycznie i porównawczo podchodzisz do wielu odsłuchów, to jest to Twój konik, coś na czym sie znasz, co na co dzień Cię interesuje. To fajno.

Inni mają tak w muzyce...

Pogadaj z Marcowem, chłop Ci kwestię bezproblemowo wyłuszczy.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 29-09-2012, 09:42
colcolcol, ja bym powiedział raczej tak. Mózg ma 2 półkule. Jedna zajmuje sie upraszczając j. polskim, druga matematyką :-) W zalezności od tego czy ktoś jest prawo czy leworęczny funkcje wymienne, dlatego nie piszę prawa-to, lewa-tamto. Jeśli komuś załacza sie podczas słuchania muzyki półkula pracująca podczas liczenia i analizy wykorzystując do tego słuch to pewnie właśnie jest taki efekt o jakim pisze Max czy 4m(pamięć/analiza/porownywanie). Natomiast jeśli ma to zupełnie lub bardziej odpuszczone po prostu słucha (przewaga pólkuli odpowiedzialnej za emocje).
I teraz pytanie pewnie takie : kto jaką częśc mózgu wykorzystuje podczas sluchania muzyki lub w jakim stopniu która ? U mnie mam wrażenie cześć odpowiedzialna za "kalkulator" nawet jesli pracuje robi to na tyle dyskretnie, ze w ogóle bym nie pomyślał o jej udziale (w kazdym razie słuchajac nie ma takiej opcji).


Max, pomimo ze jak zauwazyles piszemy z róznych perspektyw bo "świata" jednak tego samego staram sie zrozumieć o co Tobie czy 4m chodzi, zamiast twierdzic ze piszecie bzdury itp.  Być moze tak jak piszesz mam "audiofilskie" zboczenie bo bez problemu w trakcie słuchania slyszę czy barwa jest bliżej naturalnej, czy faktura przypomina żywą i wreszcie czy sam charakter instrumentu/glosu jest oddany bliżej czy dalej live. Wówczas pewnie działa mi kalkulator :-) Z tym że sprawia mi to przyjemnosć i w zasadzie nie ma problemu. Ty Max pewnie tego nie słyszysz (bo jesteś "zorientowany na muzykę", nie "audiofil") ? Tylko po co do tego AUDIOFILSKI sprzęt ?:-)
...móglbym oczywiscie napisac ze słuchasz jak automat bez podejścia holistycznego w ktorym analiza przeszkadza i nie po to muzyka zostałą stworzona, zeby porównywac ja w trakcjie do innej ale zeby oddac/poddać sie emocji, nastrojowi itp :-) ...ale zdaje sobie sprawe ze nie do końca tak, bo każdego kreci co innego - ot choćby lapanie różnic w interpretacjach podczas słuchania (bo inaczej "nuda"). Dla mnie niezrozumiałe bo nudy nie ma, chyba ze sam repertuar nie podchodzi.
Tu naprawdę nie ma o co kopii kruszyć, ja jestem zadowolony z tego ze podczas sluchania konkretnej interpretacji nie ma niczego (przynajmniej świadomie) miedzy mną a nią. Dla Ciebie jest to oznaka "niedostatku". No więc słuchaj myśląc o tym czym dana interpretacja różni sie od innej, ja tego naprawdę nie odbieram w ten sposób i wygląda na to że taki magus tez. Przyjąłem do wiadomosci, że ludzie tak(różnie) maja. A ciekawostka jest to o tyle, ze pierwsze o czymś takim słyszę, nigdzie o tym nie czytalem....wiec moze niech bedzie nowość zamiast ciekawostka.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 29-09-2012, 09:43
Max, protekcjonalny ton sobie daruj tato. Wystarczy napisać coś mądrego żeby zrobic wrazenie.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 29-09-2012, 09:52
hehehe, właśnie rozmawiałem telefonicznie ze znajomym (na temat niezwiazany z muzyką). Pozwolilem sobie poruszyc temat naszej forumowej dyskusji o przewadze Świąt Wielkiej Nocy nad Bożego Narodzenia (tzn. dla mnie nie jest to zagadnienie...niemniej samo z siebie widzę jest). Ciekawy głos w dyskusji:
"nie, nie porównuję tego. Mogą byc 2 rózne wykonania, jedno dynamiczne, drugie spokojne i staram sie zrozumieć o co chodzi w każdym z nich bez odnoszenia sie do drugiego".
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 29-09-2012, 10:11
Sprawa jest wyjątkowo banalna.

Dla kogoś muza będzie dodatkiem do sprzetu, a dla kogoś innego będzie dokladnie odwrotnie. Pewnie istnieją jeszcze jakies mutacje pośrednie.

Recepcja muzuki na zasadzie: "tu i teraz, "ma się podobać lub nie", "nie analizuje, nie porównuje" ma mi ładnie grać i basta - jest fajna, ale pewne wątki na tym forum stworzone zostały dla ludzi, którzy temat "muzyka" traktują, nazwijmy to, nieco szerzej...

Mnie "analiza" czy "porówanie" nie przeszkadzają w odbiorze. Pewne rzeczy dzieją sie równolegle i automatycznie. Ale nie chcę się powtarzać, bo znowu zaczynamy dreptać w miejscu.

Za styl pisania nie zamierzam w nieskończoność przepraszać. Mam jaki mam.

A potrzeba posiadania audiofilskiego sprzetu to - kombinacja zalet dzwiękowych (tego sprzetu), gadżeciarstwa i snobizmu użytkownika.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 29-09-2012, 10:48
>> Max, 2012-09-29 10:11:59
Sprawa jest wyjątkowo banalna.
Dla kogoś muza będzie dodatkiem do sprzetu, a dla kogoś innego będzie dokladnie odwrotnie. Pewnie istnieją jeszcze jakies mutacje pośrednie.

Po Twoim wpisie widać jednak, że sprawa nie jest tak banalna. Niestety nie bardzo zrozumiałeś o co Lanowi i Magusowi chodzi albo Twój wpis jest tendencyjny. Człowiek,  który nie analizuje muzykę jest przez Ciebie automatycznie wartościowany jako osoba drugiej kategorii z sugestią "słuchacie sprzętu a nie muzyki". Nie jesteś w stanie przyjąć do wiadomości, że analiza i emocjonalny odbiór muzyki "tu i teraz" to dwa równoważne w mojej opinii sposoby percepcji tego samego i nie jest tak, jak usilnie i zadęciem usiłujesz wmawiać, że analiza jest uber alles. Chyba już nawet kiedyś dyskutowaliśmy o tym.

Max,

Siedzi sobie tak Szopen, w dworku w Żelazowej Woli i kombinuje....

a. "Hmmm ... skomponuję teraz jakiś utwór aby można go było ciekawie kiedyś interpretować i analizować"
b. "Mam wisielczy humor. Przeleję swój smutek na muzykę. Niech jakiś misiek nawet za 300 lat wie jak bardzo czułem się do dupy"

Która wersja jest dla Ciebie bardziej prawdopodobna?
 :-)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 29-09-2012, 10:55
Max, przy calej szerokosci traktowania muzyki piszemy o 2 różnych sprawach z których Ty widzę idzesz jednokierunkowo w jedną opcję uznając ja za "nieco szerzej". Dla mnie jest to inaczej, a dokadnie w moim konkretnie przypadku bez sensu. Spójrz na całosc tak jak piszesz - szerzej.
 
 Nikt nie pisze ze Tobie analiza w czymś przeszkadza, to Ty wiesz najlepiej i to Ty masz problem ze zrozumieniem pewnych spraw i okreslasz/szufladkujesz czyjes wrazenia.

Styl pisania masz jaki masz, wiec pewnie nie przeszkadza Tobie ze ktoś ma bardziej "taki jaki ma" i tez nie przeprasza Cie za to. Mi to jednak przeszkadza (o ile nie zamierzam sie wdawac w taka retorykę). ...a ostatnio z niej...no powiedzmy ze mi sie znudziła :-)

Głos w dyskusji zabralem apropos dzialania mózgownicy, która niewatpliwie funkcjonuje tak jak funkcjonuje :-) Niemniej dla jednego czlowieka po rozpoczeciu słuchania muzyki zalaczą analizę a drugi odda sie całkowicie słuchaniu muzyki bez tej funkcji lub z bardzo stłumioną. Śmiem twierdzic ze wrazenia w tym drugim przypadku choc z punktu widzenia pierwszego będą niepełne to maja szanse byc intensywniejsze (brak koniecznosci podzielnosci uwagi). I tylko tyle. Bez oceny co lepsze.
Co lepsze nie wnikam.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 29-09-2012, 11:15
4m, rozumiem ze chodzi Tobie o to ze mózg sluchajac danego utworu w roznych interpretacjach powie :
"hej, już to gdzieś słyszałes, to przeciez 9-ka Beethovena, masz to w telefonie jako dzwonek" ?

Nie wiem o co Tobie chodzi ? Może jaśniej ? Czy ja dzies pisalem ze mozg nie ma zapisanej jednej czy nawet kilku innych wersji danego utworu ? Przeciez dzieki temu rozpoznajemy ze przykladowa 9 to 9 i nikt nie mowi ze jest inaczej.

Podobnie jak jesteś z dziewczyną pewnie Twój mozg ma zakodowane jak bylo z innymi ale czy o tym myślisz ? Mogę odpowiedzieć za siebie : może czasami ;-) Wtedy kiedy jest słabiej zwyczajnie i jak Max to ujął "nudze sie", kiedy jest super mowy nie ma !:-) ...analiza odłączona :-D

....a z googlem to jest tak jak z Twoimi pomiarami pomieszczenia. Niby pomierzysz, ale jak to interpretowac, czy uzyc dzieki doswiadczeniu google nie podpowie.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 11:35
4m

skoro jednak próbujesz rozmawiać merytorycznie, to może wreszcie odpowiesz na to banalne pytanie:

dlaczego mój mózg przywołując obraz mojej matki nie przywołuje jej "pierwszego zapisu" (gdzieś z okresu niemowlęcego albo wczesnodziecięcego, kiedy po raz pierwszy dotarło do mnie, kto to jest) skoro twierdzisz, że właśnie do niego powinien się odwoływać? Dlaczego jest to obraz z okresu, kiedy miałem ok 25-30 lat?

możesz wykorzystać do tego szkolną wiedzę z biologii, jeśli ci pomoże

Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 29-09-2012, 11:38
4m, no i dobrze magus napisał. Jak kiepski sex to sie mysli o wyskoku z kumplami na piwo a dziewczyna maluje w tym czasie paznokcie. Jednym słowem jest miejsce na wiele rzeczy "pośrednio" związanych z tematem :-)
Zakłądam tez ze komus moze byc super a i tak bedzie jednoczesnie myślał o bilansie miesiecznym firmy. Czy zazdrościc podzielności uwagi ? ...a bo ja wiem...natomiast interesujące to z cała pewnością jest(nie słyszałem o takich porzypadkach).

Może umówmy sie tak. Wrazenia podczas słuchania muzyki są subiektywne czy moze obiektywne ?
Załóżmy ze słuchałes kilkukrotnie danego utworu w różnych wykonaniach i bez problemu dzieki temu ze są one zapisane  w mózgu rozpoznasz konkretną interpretacje. Do tego momentu zgoda ?

A dalej załóżmy ze jet to nowa interpretacja  utworu z która nie mielismy do tej pory do czynienia i chodzi Tobie o to czy zauwazy sie to uzywajac analizy ?
TAK. Za pierwszym razem, za kolejnymi "wiem" co to jest i mózgownica nie wysyla sygnałów do porównań z innymi wersjami.

Niedawno oglądałem fajny film popularnonaukowy. Wyklądał prof. medycyny. Dociera do nas w kazdej sekundzie zdaje sie 200 razy wiecej informacji niz rejestrujemy. Oczywiscie podswiadomie rejestrujemy sporo wiecej jesli nie wszystkie.
Mozg wybiera "nowości" i jest to jak najbardziej zgodne z natura jego pracy. Pomija rzeczy oczywiste. Facet dał przyklad ze nie czujesz koszuli na plecach sluchajac wykladu. ew. jesli czujesz to nie czujesz nacisku stóp, podudzia na krzesło i wielu innych "oczywistych" rzeczy.
Jesli dla kogoś słuchanie utworu jest stale powodem do "odwoływania sie" to moze to wskazuje na inną sytuacje.
Mianowicie, taki magus "pamieta" utwór po jednorazowym przesłuchaniu, a kto inny z kolei uzupełnia informacje bo nie ma tego obrazu tak zakodowanego po 1 razie ? I znów ... czy magus jest w czymś lepszy ? Ja uwazam ze nie. Ani lepszy ani gorszy. Jest jaki jest i mi z cała pewnoscia blizej podczas słuchania muzyki do wrazen zbieznych z jego niz do wielokrotnej "analizy" tego samego. A powyzsze jest tylko hipotezą, podobnie jak w Twoim przypadku 4m z netu wziętą....choc przyznam jak sie zastanowić....dobra :-)

Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 11:42

>> Max, 2012-09-29 10:11:59

>Za styl pisania nie zamierzam w nieskończoność przepraszać. Mam jaki mam.


to tak jakby ktoś po walnięciu kogoś pięścią w nos powiedział: "za styl poruszania moimi rękami nie odpowiadam - mam jaki mam"

(nie, że by mnie jakoś specjalnie na twoich przeprosinach zależało ... :) )
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 29-09-2012, 11:44
Jeden przekonuje ze zanalizowal cos sobie, drugi poddal sie tutaj jakiejs muzyce (nic o niej konkretnie nie wspominajac), a trzeci mial najwieksze moce przerobowe w temacie audiofilskim. Pytanie tylko, czy ktokolwiek mial wystarczajaco dobry wzrok, by dostrzec, ze temat nie jest w Pogaduchach i ze zwei sie \'Muzyka na 88 klawiszy\'.


Nuty to jedno (jak ktos taki wyrobiony w ich czytaniu to na cholere kupuje plyty), a interpretacja, to cos zupelnie innego. Wystarczy posluchac sobie jak taki Cziffra potrafil zagrac Etiudy Szopena, a jak sie je gra podczas \'oczywistych\' konkursow. Dwa rozne swiaty (oba przekonujace), a nuty niby te same.

Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 29-09-2012, 11:49
Ty Max to powinienes przeprosic tutaj chlopakow, ze sie nie udzielasz polemicznie w pogaduchach, w zwiazku z czym zwabiasz ich tutaj swoja osoba, bo to jest zwyczajna potrzeba intelektualnej paplaniny, ktora ludziska chca sobie zaspokoic co jakis czas ;\'))
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 11:56
>> lancaster, 2012-09-29 11:38:41

>Niedawno oglądałem fajny film popularnonaukowy. Wyklądał prof. medycyny. Dociera do nas w kazdej sekundzie zdaje sie
>200 razy wiecej informacji niz rejestrujemy. Oczywiscie podswiadomie rejestrujemy sporo wiecej jesli nie wszystkie.


ano właśnie
i moja teza (w każdym razie odnosząca się do mnie) jest taka, że im bardziej na bieżąco porównujemy, analizujemy, oceniamy, tym mniej rejestrujemy
dodatkowo tym mniej jesteśmy w stanie odkryć rzeczy naprawdę nowe i dostrzec istniejące w nich, ewentualnie, piękno - po prostu wyszukujemy jedynie te cechy, które znamy (czy jest ich mniej, czy więcej, czy są lepsze czy gorsze - trochę pisał o tym ostatnio majkel mówiąc o sposobie, w jaki dokonywana jest większość recenzji sprzętu) i w efekcie ograniczamy się do zakresu ustalonych kryteriów

nowego nie da się znaleźć - bo zwyczajnie, nie wiesz czego szukasz
możesz się tylko na to otworzyć - dla mnie optymalnym sposobem otwarcia jest odłączenie filtra porównującego w trakcie postrzegania danego zjawiska
to niezwykłe uczucie "wyjść" z własnej głowy na zewnątrz, w świat (dźwięków, obrazów, smaków ...) i chłonąć
analizować - jeśli mi to do czegoś potrzebne - mogę potem
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 11:57
pastwa,

zadaj sobie trud i sprawdź, kto te przepychanki zaczął
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 29-09-2012, 12:01
>> marcow, 2012-09-27 12:36:57
Ostatnio słucham na zmianę " Wariacje Goldbergowskie " nagrane przez Goulda w 1951 r i 1981r.
Według mnie interpretacja z 1981 r jest lepsza i bardziej mi się podoba.
Ale wariacje z 1981 r miałem dużo wcześniej.Jestem ciekaw czy gdybym jako pierwsze poznał interpretacje z roku 1951,
to czy ona podobała mi się bardziej.
Czy ktoś z was zaczynał słuchać tych wariacji od starszego nagrania i jakie były odczucia po wysłuchaniu nowszej wersji.

Zauważyłem, że pierwsza interpretacja jaką się pozna wpływa na sposób słuchania innych wersji i rzadko kiedy te następne nam się podobają.Czasami nawet wtedy gdy to pierwsze poznane wcale nie jest najlepsze.
Ciekawe skąd się to bierze . Czy też tak macie ?"


To jest przykład merytorycznego wpisu, osoby która słucha muzyki (w dodatku dobrej), ma różne wykonania jednego utworu i swoją opinię na ich temat. Osoba ta poruszyłą ciekawą kwestię, którą ja postrzegam bardzo podobnie, więc w następnych wpisach się do niej merytorycznie odniosłem. Następni koledzy też dodali coś od siebie merytorycznie. Potem pojawił się Magus, który zacząl od dobrej rady, aby słuchać więcej jazzu..., a następnie wyłuszczył swoją teorię na temat "niewyciągania niczego z pamięci". Kropka.

Cała reszta, która nastąpiła w dalszej kolejności nadaje się do wykasowania. Ja to wiem, i kazdy z Was tez zdaje sobie z tego sprawe. Należy zapytac Marcowa, który wątek rozpoczął, czy zyczy sobie aby to wodolejstwo posprzątać. Ja bym sobie na jego miejscu życzył jak najbardziej.

A teraz do rzeczy. Rozmawiamy tu o muzyce, muzyce powaznej, napiszcie zatem koledzy Lan,Gustaw,Magus, jakich to interpretacji tego samego utworu ostatnio słuchaliście (pełna dowolność stylów i epok). Zakładam, ze nie zostały porównane, ani zestawione, co za tym idzie o potencjalnych różnicach przeczytać szans nie mam. Ale moze tak po prostu, spontanicznie - czy sie podobały czy tez nie, i czy w ramach słuchania "tu i teraz" emocje były pozytywne ? Dodam, iz wszyscy koledzy, których temat faktycznie interesuje posiłkowali się różnymi, konkretnymi przykładami muzycznymi.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 29-09-2012, 12:06
>> magus, 2012-09-29 11:57:43
pastwa,

zadaj sobie trud i sprawdź, kto te przepychanki zaczął


Zdaje sie Ty wraz z 4m, czyli wygrala Wasza upierdliwosc w ciagnieniu tematow pobocznych. Zaden nie mial w swym zacietrzewieniu ani chwili refleksji aby olac te zajebiscie \'wazna\' wymiane zdan.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 29-09-2012, 12:08
>> pastwa, 2012-09-29 11:49:13
Ty Max to powinienes przeprosic tutaj chlopakow, ze sie nie udzielasz polemicznie w pogaduchach, w zwiazku z czym zwabiasz ich tutaj swoja osoba, bo to jest zwyczajna potrzeba intelektualnej paplaniny, ktora ludziska chca sobie zaspokoic co jakis czas ;\'))"

Ja Ciebie bardzo przepraszam Michale, i tych wszystkich, którzy do czytania ani wklepywania bezwartościowej paplaniny pociągu nie mają, za to ze musicie brnąć przez powyzsze.
Przepraszam za siebie i kolegów.
:-))
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 12:11
>> pastwa, 2012-09-29 12:06:14
>> magus, 2012-09-29 11:57:43
pastwa,

zadaj sobie trud i sprawdź, kto te przepychanki zaczął


>Zdaje sie Ty wraz z 4m,


ano właśnie: zdaje (ci) się
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 29-09-2012, 12:15
>> magus, 2012-09-29 12:11:59

Bardzo chetnie poprzestane na \'zdawaniu mi sie\' o ile pomoze Ci to zakonczyc owe przepychanki ze strony wlasnej.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 12:16
>> 4m, 2012-09-29 11:59:08

>Magus - na banalne pytanie wskazuję odpowiedź po raz czwarty (!!!) => KONSOLIDACJA SYNAPTYCZNA <=

czyli jednak nie "pierwszy zapis" :)


>Może wreszcie zauważysz i coś do Ciebie dotrze. A te swoje paranaukowe tezy i odkrycia sobie naprawdę daruj, kolego :)

odpuść sobie swoje pseudonaukowe terminy i przyznaj, że zwyczajnie nie ogarniasz tego, czym  próbujesz się podpierać, kolego :)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 12:18
>> pastwa, 2012-09-29 12:15:39
>> magus, 2012-09-29 12:11:59

>Bardzo chetnie poprzestane na \'zdawaniu mi sie\' o ile pomoze Ci to zakonczyc owe przepychanki ze strony wlasnej. ,


a może zapuść taki tekst najpierw MAX\'owi na przykład?
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 12:20
>> Max, 2012-09-29 12:08:22

>Przepraszam za siebie i kolegów.
>:-))


tylko za mnie przypadkiem nie przepraszaj, MAX - nie ma za co
(ale możesz ewentualnie za Jedwabne, jeśli ci to pomoże)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 29-09-2012, 12:21
Zapuszcze taki tekst sobie na przyklad. U mnie to dziala, poniewaz wlasnie koncze rozmowe z Toba (a tez moglbym sie poczuc strasznie zaczepiony i rozpisac na 4 strony), pozwalaja mi na taki ruch moje moce intelektualne.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 12:21
4m

kręcisz jak nadredaktor - chyba ci się kartki skleiły :)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 12:23
pastwa,

czuć możesz się jak chcesz, ale fakty są takie, że to ty zaczepiłeś
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 29-09-2012, 12:28
Jak odbieracie chlopaki transkrypcje symfoniczne Beethovena na fortepian dokonane przez Liszta, czy mozna nadal przypisywac ich pochodzenie Beethovenowi czy jest to juz zupelnie nowa kompozycja, czysto lisztowska ? Moga byc tez przyklady innych transkrypcji, poza ta moja przykladowa.

Mam wlasnie pod reka ponizszy 6 plytowy boksik i tak sie zaczalem zastanawiac.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 29-09-2012, 12:31
Obsrałeś Magus cały wątek i nie masz za co przepraszać ? Wolne żarty ;-))
W dodatku, jak Cie znam, to mógłbys tak w nieskończoność.

Biorę przyklad z mojego kolegi Pastwy i kończąc te licealne podpierdolki, uciekam do obowiązków.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 12:40
Max,

zacząłeś durną dyskusję, że JA nie mogę odbierać muzyki tak jak odbieram
z uporem pijanego starałeś się udowodnić mi, że jak koniecznie muszę odbierać muzykę tak jak ty
guzik cię to za przeproszeniem obchodzi, a jednak ścierpieć nie mogłeś mojego jednego wpisu
i właśnie stąd zrobiła się durna dyskusja, w której dokonywałeś karkołomnych konstrukcji myślowych byle tylko stanęło na twoim

a teraz razem z "twoim kolegą Pastwą" czujecie się dotknięci, że nie pozwoliłem się wam (i 4m) potraktować jak uczniak
jak dla mnie możesz się nawet w sobie zaciąć - przeżyję
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 12:44
generalnie MAX, jak się tak dobrze przyjrzeć i zastanowić, to dla ciebie "obsrywanie wątku" polega na tym, że twój polemista nie pozwala, żebyś wlazł mu na głowę
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 29-09-2012, 12:49
Moje pytanie rodzi sie tez i stad, ze wspolczesnie podobnych transkrypcji dokonywal rowniez Cyprien Katsaris, tyle ze akurat korzystajac z kompozycji Liszta jako formy wyjsciowej. W jednym z zwywiadow oznajmil, iz zdecydowal sie nie zamieszczac swego nazwiska jako wspolautora, z szacunku do samego mistrza.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 29-09-2012, 13:21
>> lancaster, 2012-09-29 09:42:08
Jeśli komuś załacza sie podczas słuchania muzyki półkula pracująca podczas liczenia i analizy wykorzystując do tego słuch to pewnie właśnie jest taki efekt o jakim pisze Max czy 4m(pamięć/analiza/porownywanie). Natomiast jeśli ma to zupełnie lub bardziej odpuszczone po prostu słucha (przewaga pólkuli odpowiedzialnej za emocje).
I teraz pytanie pewnie takie : kto jaką częśc mózgu wykorzystuje podczas sluchania muzyki lub w jakim stopniu która ? U mnie mam wrażenie cześć odpowiedzialna za "kalkulator" nawet jesli pracuje robi to na tyle dyskretnie, ze w ogóle bym nie pomyślał o jej udziale (w kazdym razie słuchajac nie ma takiej opcji).

Nie jestem lekarzem i nie mam pojęcia jak działają półkule :) , ale wiem, że potrafię decydować czy mam się wzruszać czy analizować. Sama muzyka może powodować uruchomienie jednego, drugiego lub obu na raz sposobów słuchania. Jeżeli miałbym wartościować, to moim zdaniem czysto intuicyjne słuchanie muzyki i wpadanie lub nie w rodzaj transu, jest jakimś sposobem zabijania czasu, trochę podobnym do odmawiania różańca, ale mimo wszystko gorszym i mniej świadomym od przynajmniej częściowej analizy.
Na AS jest długi wątek o najnowszej płycie DCD, to typowa muzyka do odpływania lub oglądania obrazków. Analiza powoduje smutną refleksję: to muzyka martwa i nudna. Było kilka opinii o płycie Marka Knopflera, która jest bogatsza o brzmienia naturalnych instrumentów, ale w warstwie aranżacyjnej, melodycznej i harmonicznej prosta jak budowa cepa. Mimo wszystko bardziej od DCD w moich klimatach. Jest też temat o najnowszych płytach Pata Metheny. Jest w nich matematyczna perfekcja jak przyczynek do analizy, ale muzyki w tym niewiele a jeszcze mniej emocji.
Czas na wnioski :) są ludzie, którzy wzruszają się na dźwięk "Białego Misia" za każdym razem kiedy to słyszą i to jest bardzo dobre od strony mertykalnej, ale dorabianie do tego filozofii półkul i automatyzmu ich pracy, nie usprawiedliwia ograniczania horyzontów :)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 29-09-2012, 13:34
>> pastwa, 2012-09-29 12:28:33
Jak odbieracie chlopaki transkrypcje symfoniczne Beethovena na fortepian dokonane przez Liszta, czy mozna nadal przypisywac ich pochodzenie Beethovenowi czy jest to juz zupelnie nowa kompozycja, czysto lisztowska ? Moga byc tez przyklady innych transkrypcji, poza ta moja przykladowa.

Mam wlasnie pod reka ponizszy 6 plytowy boksik i tak sie zaczalem zastanawiac."
 
Cokolwiek zawyrokujemy w tej kwestii, nie będzie to chyba miało znaczenia. Ostatecznie, to to są jakieś skończone utwory mające swój wyraz i formę. I takowe, albo się podobają albo nie. Bardzo często pisze się o transkrypcjach podając obok siebie nazwiska obu twórców (Beethoven/Liszt) - to moze sugerować, ze są oni traktowani równoważnie. Warto mieć świadomość historii utworu, ale na koniec albo on na mnie działa albo nie.

Troche odejde od tematu, ale przykładów ingerencji kompozytorskich jest przecież na pęczki. Choćby ostatnio przeczytany Musorgski - bez Rymskiego Korsakowa nie byłoby "Chowańszczyzny", Ravel zinstrumentował "Obrazki z Wystawy". Niejaki Sussmayr, uczeń Mozarta, dokończył genialne Requiem. Bez muzykologa Derycka Cooka nie byłoby X symfonii Mahlera, a cudowna symfonia op 110bis Szostakowicza byłaby tylko zwykłym kwartetem, bez orkiestracji Rudolfa Barshaia... I tak dalej.

Dla mnie cenna jest wiedza odnośnie historycznych kolei losu danych utworów, ale na finalny odbiór nie ma większego wpływu.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 29-09-2012, 13:39
Oczywiście zawsze rodzi się pytanie, na ile Liszt wpłynął na finalny wyraz transkrypcji, ile dodał od siebie. No ale do tego to juz jest potrzebna dość gruntowna znajomość Beethovena i Liszta, no i zagłębienie się w owe transkrypcje. Wnioski musisz wyciągnąć sam. :)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 14:06
>> colcolcol, 2012-09-29 13:21:36

> Jeżeli miałbym wartościować, to moim zdaniem czysto intuicyjne słuchanie muzyki i wpadanie lub nie w rodzaj transu, jest jakimś sposobem
> zabijania czasu, trochę podobnym do odmawiania różańca, ale mimo wszystko gorszym i mniej świadomym od przynajmniej częściowej analizy.

jeśli ta dyskusja ma choć trochę wspólnego z tym, co napisałem o swoim sposobie odbioru, to zapewniam cię, że nie ma to absolutnie nic wspólnego z transem ani z różańcem


>są ludzie, którzy wzruszają się na dźwięk "Białego Misia" za każdym razem kiedy to słyszą i to jest bardzo dobre od strony mertykalnej,
>ale dorabianie do tego filozofii półkul i automatyzmu ich pracy, nie usprawiedliwia ograniczania horyzontów :)

mam poczucie, że trochę jak kilku kolegów tutaj masz skłonność do demonstrowania poczucia wyższości w stosunku do osób, których nie próbujesz nawet zrozumieć



taka anegdota
(liczę na to, że ci, którzy w tym wątku starali się wykazać swoją wyższość intelektualną nie będą mieli problemu ze zrozumieniem bez dotłumaczania)

Hancockowi (wracamy do szeroko pojętego tematu 88 klawiszy) podczas koncertu zdarzyło się kiedyś mocno sfałszować (jak każdemu muzykowi, który gra "na granicy tego, co zna")
spodziewał się niesympatycznej reakcji Davisa (bo było to w okresie, kiedy grali razem ok. 1964 r. bodaj) albo w trakcie, albo po koncercie
Hancock nie spodziewał się jednak, że Davis wykorzysta ten "niewłaściwy" dźwięk do tego, żeby pójść muzycznie w zupełnie innym kierunku - Davis z błędu zrobił okazję do zagrania czegoś innego

jaki to ma związek z dyskusją?
gdyby Davis był osobą po prostu "analizującą" to, co słyszy i bez przerwy mechanicznie oceniającą na zasadzie dobrze-źle, to wszystko skończyłoby się właśnie tak, jak spodziewał się Hancock
Davis jednak po prostu słuchał i był czujny oraz otwarty na to, co słyszy - nie porównywał non-stop tego, co grają właśnie muzycy z poprzednimi wykonaniami (interpretacjami) i nie zastanawiał się, kiedy było "lepiej"
oczywiście, on wiedział, co powinno być zagrane (nie klepał w tym czasie różańca ani nie miał innego rodzaju transu) nie gorzej (eufemizm) niż wszyscy inni muzycy w zespole - znał tempo, podział(y), harmonię, etc.
nie mam wątpliwości, że zdawał sobie sprawę, że Hancock się wywalił (element analizy), a jednak był wolny od słuchania poprzez pryzmat "pierwszego zapisu"
stąd się bierze prawdziwa twórczość właśnie


a teraz zapraszam do dyskusji na temat synaps Hancocka i Davisa :)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 14:49
naciągasz rzeczywistośc do swoich wyobrażeń 4m

wolno ci :)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 14:52
p.s. wszystko można sprowadzić do "tylko"

znam takich, co twierdzą, że człowiek to tylko taki organiczny komputer bardzo wysokiej generacji
generalnie - sama chemia, synapsy i kabelki (nerwy)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 15:33
"“And just as Miles was about to start his solo for `So What,’ at the peak of the concert, I hit a note that was so wrong I thought I had crumbled the show down like a falling tent,” he recalled.

“And Miles took a breath, and played some notes that made my note right. It took me years to understand that Miles didn’t judge what I played. He worked with it. That lesson wasn’t just about music. It was about life.”

http://www.washingtontimes.com/news/2012/apr/10/musician-herbie-hancock-has-book-deal-for-a-memoir/


to co dla jednych jest "tylko" "posprzątaniem numeru" dla innych jest wielkim przeżyciem i lekcją na całe życie
ale pewnie to głupkowate zadziwienie Hancocka wynikało z tego, że nie doczytał, co to jest "konsolidacja synaptyczna"


(pamiętam jeszcze inną relację Hancocka - na filmie dokumentalnym - gdzie powiedział więcej na temat tego, co zrobił wtedy Davis, może znajdę...)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 15:55
4m

zwyczajnie sądzisz innych według siebie

wierzę ci, że ty dla kasy powiedziałbyś wszystko
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 15:56
tak ci pracują synapsy, co zrobić
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 29-09-2012, 19:36
colcolcol, tez nie jestem lekarzem dlatego pozwoliłem sobie na podpórkę profesorem nauk medycznych, którego wykładu ostatnio miałem okazje posluchac.
Jak działaja półkule mózgowe bylo chyba na zajęciach biologii w podstawówce, wiec nie  traktuj tego jak jakiejs specjalnej wnikliwosci z mojej strony. Kazdy chyba slucha muzyki dla przyjemnosci ?
Raczej niewiele osób za karę ?
Jeśli przyjemnosc sprawia analiza podczas słuchania i ktoś uwaza to za "lepsze" niz sluchanie bez analizy...cóż przyjemnosci.
Nalezy przy tym pamietać, ze pewnie sa osoby które nie dosć ze słuchają i analizują muzykę jednocześnie potrafią sie golić , podciągać na drazku, czytac ksiażkę lub wszystko naraz. I to dopiero jest wyższy poziom słuchania muzyki a nie jakas tam mniej lub bardziej subiektywna analiza. Sam rozumiesz, ze są w temacie większe autorytety niż : "Heniek stwierdził ze muza jest prosta, ą, ę" :-D Z wymienionych przez Ciebie nie sluchałem ostatniego DCD ale ogólnie lubię starsze ich produkcje. Knopfler nagrywa praktycznie tą sama płytę, ale tez jakos go lubię. Pata nie slucham w ogóle, nie jest w stanie we mnie zagrać.

Analiza, analiza ... jako wyzsza forma słuchania muzyki. OK :-D
I co takiego wynika  z analizy, czego nie poczujemy w trakcie słuchania samej muzyki bez analizy, hmmmm ? :-)
Nie jest to czasami tak, ze potrzebna jest ona jako suplement w ww sytuacjach ?

Ciekawe masz wnioski, pamietaj tylko, ze nie posiadanie zadnej teorii na w sumie ciekawy temat bynajmniej nie jest oznaką szerokich horyzontów na które sie powołujesz ... niezaleznie od tego jaki typ muzyki człowieka kręci ;-)

PS. to ze muzyka nie jest skomplikowana ("prosta jak budowa cepa") nie oznacza ze jest zła. Taka prosta muza to moim zdaniem np. czarna Metallica, czy wyglupy Rammstein. I dla odmiany skomplikowane nadmuchane (moim zdaniem) aranzacje wirtuozów jak choćby Dream Theater nie stanowią o ich wybitności a  wyłacznie o świetnym warsztacie. Coverów nie będzie - bez analizy ;-)


Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: majkel w 29-09-2012, 20:31
PS. to ze muzyka nie jest skomplikowana ("prosta jak budowa cepa") nie oznacza ze jest zła. Taka prosta muza to moim zdaniem np. czarna Metallica, czy wyglupy Rammstein. I dla odmiany skomplikowane nadmuchane (moim zdaniem) aranzacje wirtuozów jak choćby Dream Theater nie stanowią o ich wybitności a wyłacznie o świetnym warsztacie. Coverów nie będzie - bez analizy ;-)

-> Dokładnie tak. Nie lubię muzyki przekombinowanej lub bezsensownie przeładowanej, gdzie można wyciszyć połowę instrumentów i poziom artystyczny ani drgnie z miejsca, a jak już, to do góry. Samym fortepianem można nieźle namieszać, więc kiedy wchodzi orkiestra, to musi być słychać, że miała po co. Dlatego nikt nie będzie pamiętał, że kiedyś tam Budka Suflera występowała w towarzystwie orkiestry, a koncerty fortepianowe Chopina jeszcze długo pozostaną wzorami gatunku. Pat czy Dream Theater to są klasyczne przykłady muzycznej grafomanii od rozwleczenia i miałkości kompozycji począwszy, a na ilości wydanych tytułów skończywszy. Tutaj się posłużę lewą półkulą: policzmy średni czas powstania albumu licząc od poprzedniego i wszystko jasne.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 29-09-2012, 22:03
gdyby stopień skomplikowania muzyki był miarą jej jakości, to można by zrobić jakieś szybkie zawody i bezproblemowo rozwiązać kwestię, kto jest najlepszym kompozytorem na świecie
tylko czy naprawdę by nim był?

muzyka ma "sięgać, gdzie wzrok nie sięga", przekonująco
a jak to zrobi, czy w sposób mniej czy bardziej skomplikowany, to już zależy od twórcy
byle osiągnął efekt
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 29-09-2012, 23:10
&feature=related
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 30-09-2012, 09:43
Ładnie to podsumowaliście, a chciałem się jeszcze trochę pospierać :)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 01-10-2012, 12:13
Mnie w przeciwieństwie do niektórych weekend minął na słuchaniu  " Wariacji Goldbergowskich " a nie na kłótniach
i bezsensownych wpisach.
Do dwóch wersji Goulda dołączyłem czarną płytę z wariacjami wykonanymi na klawesynie.
Ciekawe doświadczenie.Odniosłem wrażenie, że Gould nagrywając w 1951 roku wariacje - starał się grać na fortepianie
tak jak na klawesynie.Natomiast wersja z lat 80- tych jest grana już w taki sposób jakby była napisana na fortepian.
Max przesłuchałem też koncerty fortepianowe Szostakowicza.Mam je też w trzech wykonaniach.
Mam dwa box-y, jeden wydany przez EMI, a drugi wydany przez ukraiński Brillant na których są wszystkie
koncerty napisane przez Szostakowicza  -  skrzypcowe, wiolonczelowe i fortepianowe.
Obydwa wydawnictwa są  godne polecenia.
Mnie najbardziej odpowiadają nagrania ukraińskie.
Są to stare nagrania dokonywane przez Melodię za czasów ZSRR.
Mam też jedną, starą, czarną płytę z koncertami fortepianowymi wytłoczoną przez Melodię .
Orkiestrą dyryguje syn Szostakowicza -  Maxim, a na fortepianie gra jakiś amerykański pianista.
Nie wiem jak to się pisze bo płyta jest opisana tylko po rosyjsku  -  Jużdin Liszt.
Może ktoś coś o nim słyszał ?
I te koncerty są też ciekawie zagrane.
Ciekawe, że pierwszy koncert jest nazwany jako fortepianowy - chociaż są tam w zasadzie dwa
instrumenty solowe - trąbka i fortepian.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 01-10-2012, 13:12
Marcow, tak naprawde, ten koncert to: Koncert na fortepian, trąbkę i orkiestrę c-moll, op. 35 (1933).
Instrumenty solowe są dwa, ale trąbka jednak spełnia rolę, nazwijmy to, uzupełniającą. A mowi się: I koncert fortepianowy, dla porządku i ułatwienia życia.

Ja mam Maksymiuka z English Chamber Orchestra / Dimitry Aleksejew.
Na tej płytce sa jeszcze wyjątkowo zabawne suity jazzowe, walce i romanse. Nigdy tego nie słuchałem, zakładając, ze to muzyka dla pokolenia 60+, ale ostatnio wracając samochodem zapuściłem sobie te, świetnie napisane, utworki rodem z wieczorków tanecznych i bawiłem się wysmienicie ! :-)

Moze zgloś do wyczyczyszcenia wątek. Szkoda, zeby to wielowpisowe cholerstwo tu sie ostało.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 01-10-2012, 13:44
Jeszcze tytułem uzupełnienia wpisu dotyczącego płytki : Koncerty fortepianowe: Serocki, Baird, Krenz.
(DUX/ NOSPR/ Wojciechowski, Swoboda - Wodnicki)

Wczoraj kolejny raz po nią sięgnąłem i przyjemnośc odsłuchowa za kazdym większa. To oznacza, ze muza jest rasowa, czytelna i dobrze napisana. Podoba mi sie zwłaszcza koncercik Serockiego, a te wspomniane wpływy, którym ulegali niewątpliwie nasi kompozytorzy (Prokofiew, Bartok, Szostakowicz) idą po jakimś czasie w zapomnienie i człowiek, po prostu cieszy się muzyką.
Warto po tą niepozorną płytkę sięgnąć, tym bardziej, ze takie "ważne" i uznane pozycje światowego repertuaru jak: Bachianas Brasileiras, Villa Lobosa (1-3), albo suity Maxa Regera, śmiertelnie mnie znudziły, a nasza świetnie nagrana, rasowa, polska muza, cieszy i jest źródłem satysfakcji.

 
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 01-10-2012, 13:54
Nie suity, tylko wariacje na temat Hillera i Mozarta, Maxa Regera. Pochrzaniło mi się.
Ostatnio sporo nowości. Tak czy owak - nuda.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 01-10-2012, 15:00
Z koncertow Szostakowicza najbardziej podchodza mi te \'rodzinne\', syn Maxim na batucie, a Dmitri junior na fortepianie, zagrane brawurowo i z wyczuciem, dla mnie bomba.

Kilka dni temu zakupilem wiecej pianistyki tego pana, wszystkie preludia, tance, sonaty. gra Boris Petrushansky, rowniez jedno z fajniejszych wykonan, w tym i technicznie (przyjemnie czyste brzmienie).
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 01-10-2012, 15:52
Bardzo lubię jego preludia.
Jak już kiedyś pisałem mam je w dwóch wykonaniach.
Jedno w wykonaniu Tatiany Nikołajewej, dla której preludia zostały napisane,
a drugie w wykonaniu Keata Jarretta.

Co zaś się tyczy Beethovena przerobionego przez Liszta to znam tylko V symfonię.
Uważam,że Liszt zrobił bardzo dobrą robotę.
Słuchając tej tak bardzo ogranej symfonii w transkrypcji na fortepian słucham jej z dużą przyjemnością
i wcale nie odczuwa się braku orkiestry.
W tym wypadku wystarczy fortepian,
Myślę, że zdecydowanie trudniej jest zrobić transkrypcję orkiestrowej wersji na fortepian, niż
jak to zrobił Ravel zorkiestrować utwór fortepianowy.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 04-10-2012, 20:11
>> marcow, 2012-05-25 11:16:35

>Ciekawe czy ktoś z was porównywał Goulda z Jarretem


jak już miałbym Goulda z kimś porównywać to z .... Milesem Davisem :)
zupełnie różne osobowości, za to obaj genialnie "grali czasem"
nie kojarzę w tej chwili nikogo, kto robiłby to tak jak oni

Davis grając muzykę improwizowaną miał tutaj większe pole do popisu, ale obaj potrafili sprawić, że niemal czeka się na każdy kolejny dźwięk ich instrumentu
i choć obaj wydobywali zazwyczaj pełne, mocne dźwięki (kolejna wspólna cecha), to właśnie ten czas i wyczekiwanie sprawiają, że obok tej mocy zawsze słyszy się każdy niuans ich gry
efektem jest siła i subtelność - to co kanapowe tygrysy lubią najbardziej :)


ktoś wymieniał różne wersje V koncertu fortepianowego Beethovena - ja uwielbiam wersję Goulda właśnie
(ale i V symfonię też nagrał :) )
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 05-10-2012, 10:56
Jarret nagrywał na fortepianie Goulda w tym samym studio.
Nagrał też Bacha, ale nie wiem co i nigdy tego nie słyszałem.
Mam jego preludia Szostakowicza.
Na początku nie moglem się do niego przyzwyczaić, bo gra dużo mocniej niż Nikołajewa.
poza tym obydwoje mruczą w czasie grania.
Jak Jarret gra klasykę to nie mruczy, albo nagraniowcom udało się to usunąć.

Ciekawe czy już wyzdrowiał.
Podobno zachorował na jakąś dziwną chorobę .Każdy najdrobniejszy ruch sprawiał mu ból.
Nie wstawał z łóżka.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 05-10-2012, 11:29
Tu można sobie porównać Jarreta z Gouldem

&feature=related

&feature=fvwrel
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Elbflorenz w 05-10-2012, 15:24
Najbardziej z Jarretem lubiłbym Goldbergowskie na klawesynie.
Wyważone, stonowane, bez ekstrawagancji. Mam wrażenie z dużym czasem na oddech - tak bym ujął.

A jeśli wolno w kwestii Goulda, to mimo tego, że lubię Bacha na foteklapie, to Goulda w ogóle nie cierpię. Mogę sobie głowę posypać popiołem, pójść na pielgrzymkę, ale znieść go nie mogę i w powszechne trendy uwielbień się nie wpisuję. Faktycznie, nie znam może aż tak dobrze, oba Goldbergowskie mam na przykład na winylach, ale nie pasuje mi. Jakieś suche. Jak raport policyjne. Ewentualnie może być taka opcja: nie dorosłem.
Przepraszam, jeśli kogoś uraziłem. A pomrukiwanie akurat sympatyczne.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 05-10-2012, 15:34
Elb spoko

o ile wiem, to Gould jeszcze pod uczucia religijne nie podpada :)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Elbflorenz w 05-10-2012, 17:00
Coś mnie ostatnio naszło na winyle porządnej dedrrowskiej Eterny, to sobie i tego Goulda posłucham.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 06-10-2012, 11:35
Jutro jest w radiowej Dwójce niedziela z Gouldem.
To tak dla wierzących i niewierzących................w geniusz Goulda.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Elbflorenz w 06-10-2012, 12:24
Hm... kusząca propozycja. :)))
W związku z tym, że JEST geniuszem, odrobię dodatkowe zadanie domowe w formie wypracowania:
Dlaczego w grze wielkiego kanadyjskiego pianisty Glenna Goulda mieszka nieśmiertelne piękno, które zachwyt wzbudza.

Chyba nie pozostaje mi nic innego, jak kupić wielopak / kopertowe wydanie. Ale tylko z Bachem. Żeby się przekonać w spokoju... że to nie to.
Właśnie coś przed chwilą złapałem, było Capriccio z II Partity. Kiedyś to chyba nawet sam grałem, nie pamiętam. Teoretycznie wszystko na swoim miejscu, każdy głos słyszalny. Precyjzyjne... jak komputer. I nic więcej, co gorsza.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 06-10-2012, 12:52
>> marcow, 2012-10-06 11:35:14
Jutro jest w radiowej Dwójce niedziela z Gouldem.
To tak dla wierzących i niewierzących................w geniusz Goulda.:"

:-)

Ja mam w tej kwestii podejście najbardziej otwarte. Otóż, Gouldowski geniusz ani mnie ziębi ani grzeje. Każdą propozycję płytową traktuję odzdzielnie, swoim zwyczajem koncentrując się na treści. A odtwórcy, w tym Gould, niech robią wszystko by mi odbioru nie zakłócać. :-)
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 06-10-2012, 13:11
>> Elbflorenz, 2012-10-06 12:24:15
Właśnie coś przed chwilą złapałem, było Capriccio z II Partity. Kiedyś to chyba nawet sam grałem, nie pamiętam. Teoretycznie wszystko na swoim miejscu, każdy głos słyszalny. Precyjzyjne... jak komputer. I nic więcej, co gorsza."

Elbflorenz, niewiele mam do powiedzenia na temat Goulda. W ogóle dysputy na temat aspektów wykonawczych (odtwórczych) sa u mnie na drugim planie. Tym niemniej, rzeczywiście jest coś bardzo charakterystycznego w tym graniu, ktoś powie beznamiętnym, kto inny "suchym" czy nastawionym na "odstukanie" treści.
Ja bym sie nie zgodził. Na podstawie koncertów fortepianowych Bacha, moge powiedzieć, ze jest jakaś zaleta, wartość, jakaś pochwała samej treści, w tym braku emfazy i zadęcia, w tej koncentracji na precyzyjnym odwzorowaniu formalnym i treściowym danego utworu.
Ja to kupiłem bardzo szybko, i nie mam z tym problemu.    

Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Elbflorenz w 06-10-2012, 14:45
Koncerty na jedną forteklapę mają to do siebie, że mimo tego, że wszystkie są adaptacjami adaptacjami koncertów skrzypcowych, brzmią równie dobrze na fortepianie, klawesynie, czy w wersji z kantat - na organach. Nie jest zresztą wykluczone że zostały w 1738 przerobione specjalnie na pianoforte. Ale u Goulda, o ile pamiętam, bo słuchałem to dawno temu, było za dużo pedału i wszystko było jakieś przerysowane. Takie odczucie. Niebarokowe na mój gust i niebachowskie. Nowojorskie? : ))))) Bardziej mi się kojarzy to z ekscentrycznym wieżowcem Flatiron, niż Thomaskirche czy dawną Katharinenstraße.
Tak się zastanawiam, czy nagranie na przykład Das Wohltemperierte Klavier wykonaniu S. Richtera jest w jakimś stopniu barokowe czy bachowskie, jeżeli da się tak określać. Przypuszczam, że nie, ale jakaś surowość (nie suchość) a jednocześnie dziwny duch i zaduma jest walorem tego wykonania. W książce Sztuka fugi o Gouldzie, określono to tam zgrabnie (cytuję z pamięci), jako skąpane w mistycznej poświacie katedry.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 07-10-2012, 14:32
Słucha ktoś debaty ?
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 07-10-2012, 20:04
słuchałem kilkanaście minut - debata jak debata :)
ale zaintrygował mnie autor książki "Glen Gould czyli sztuka fugi" czyli Stefan Rieger, który łączył się z nimi telefonicznie
chyba spróbuję przeczytać książkę, choć autor dość mocno, ale otwarcie, się od niej po latach dystansował
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 08-10-2012, 11:19
Debata lekko mnie rozczarowała.Spodziewałem się, że będzie bardziej atrakcyjna.
Na w ciągu dnia  z  Gouldem w PR, usłyszałem natomiast wiele interpretacji w wykonaniu
Goulda których wcześniej nie znałem.
Najbardziej utkwił mi w pamięci I koncert fortepianowy Beethovena w którym od razu
można było poznać interpretację Goulda, ale nie była ona wcale bezduszna i sucha , tylko pełna radości i życia.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 17-10-2012, 11:36
Dzisiaj jest 163 rocznica śmierci Fryderyka Chopina.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 19-10-2012, 10:39

Robiąc wczoraj porządki w moich analogach znalazłem płytę na której jest ten sam koncert Manuela de
w wersji na klawesyn i fortepian.Bardzo ciekawy utwór i co ciekawe wersja na klawesyn wydaje się
dużo ciekawsza i nowocześniejsza.
Trochę przypomina utwory klawesynowe Kilara i Góreckiego.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 19-10-2012, 11:39
Koncert w oryginale nazywa się: "Concierto para clavecin y cinco instrumentos" (1926) de Manuel de Falla.

Fajny jest. Jak zwykle w tych czasach jako pierwsza wykonywała go nasza słynna Wanda Landowska.
Jesli masz tylko tą jedną rzecz De Falli, to warto sobie to i owo dokupić. Wiadomo, słynne balety: El amor brujo, Noce w ogrodach Hiszpanii, Trójgraniasty kapelusz.
Ale ja sie swego czasu zakochałem w miniaturowych pieśniach ludowych: "Canciones populares espanolas".
Szczere, naturalnie, żywiołowe muzyczne kawałeczki na głos i fortepian
DECCA, "The Essential FALLA"
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 20-10-2012, 10:45
Jak słucham tej wersji na klawesyn to mam wrażenie, że słyszę echa góralskiej muzyki i wpływy Szymanowskiego.
Ale może mnie ponosi fantazja.Teoretycznie mogli się znać, ale totylko wytwór mojej wyobraźni.
Na stronie A też jest ciekawy koncert fortepianowy  " Noc w Hiszpańskim ogrodzie " ale to już jest zupełnie typowo hiszpańskie i bez góralskich wpływów.

Naprawdę warto przeglądać swoje stare płyty bo po pewnym czasie zmienia nam się punkt widzenia i coś co kiedyś było nie do przyjęcia
nagle okazuje się rarytasem.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Max w 20-10-2012, 11:21
>> marcow, 2012-10-20 10:45:01
Naprawdę warto przeglądać swoje stare płyty bo po pewnym czasie zmienia nam się punkt widzenia i coś co kiedyś było nie do przyjęcia
nagle okazuje się rarytasem."

Oczywiście, ze tak. Dlatego staram sie ostatnio nie pisać o "ulubionej" muzyce i "ulubionych" kompozytorach, a skupiam sie na tresciach, które cieszą i dają satysfakcję w tym momencie.

Do Mahlera, za którego kiedyś dałbym sie pokroic, dziś prawie nie wracam, a pieśni Szymanowskiego czy II Symfonia wyciągnięte z lamusa dają dużo radości. To samo tyczy sie koncertów fortepianowych Prokofiewa i Szostakowicza, które niby dobrze znałem, ale jednak leżały całymi latami odłogiem, aż tu nagle odkrywam je dla siebie zupełnie na nowo, prawie sie tą muzyką zachłystując.

Co do Szymanowskiego i De Falli: jest niemal pewne, ze sie znali. De Falla robił karierę w Paryzu, gdzie częstym gosciem był Szymanowski, obaj działali również w Towarzystwie Muzyki Współczesnej. Szymanowski znał i kontaktował sie osobiście ze Strawińskim, Prokofiewem, Ravelem i całą gromadą najsłynniejszych muzyków.
Artur Rubinstein, jako jeden z bliższych przyjaciół Szymanowskiego, znał przecież De Falle bardzo dobrze, i wykonywał szereg jego utworów.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 31-10-2012, 11:36
W ubiegły piątek byliśmy na koncercie Daniila Trifonowa, który grał pierwszy koncert fortepianowy Czajkowskiego.
Relacja na  www.pkm-vintage.pl
Ogólnie koncert bardzo mi się podobał, ale mam po nim pewien dylemat.
Filharmonia poznańska zakupiła nowego  Steinwaya i dlatego mam pewne wątpliwości.
Koncert był zagrany z bardzo dużą dynamiką i tak jakby instrument dominował nad orkiestrą.
Nie wiem czy to zasługa nowego instrumentu czy Trifonowa.
Kiedyś Martha Argerich mówiła o jego  " silnym " uderzeniu.
Myślę, że nowy instrument potrzebuje sporo czasu na " rozegranie " się.
Czy spotkaliście się już z czymś takim ?
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 02-11-2012, 11:22

Wczoraj oglądałem na mezzo taki program: Festiwal Pianoscope w Beauvais.
Było tam dużo różnych utworów na dwa fortepiany,na cztery ręce.
Ale najciekawsza była końcówka.
Zaczęło się od utworów na sześć rąk.
Potem było na osiem -  pierwszy raz coś takiego widziałem.
Potem wyszło pięciu pianistów ale utworu na dziesięć rąk już nie było
bo nie zmieścili by się przy klawiaturze.
Piąty obracał tylko nuty.
Spotkaliście się kiedyś z czymś takim ?
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: MusicFinder w 04-11-2012, 22:06
Czesc

widze ze raczej masz tu monolog ;)

Widze ze ogladalismy to samo - kiedys mialem okazje zagrac na dwa fortepiany, mocno wspolczesny repertuar.
Przy 3 sztukach robi sie juz troche klastrowanie muzyczne, dla mnie zbyt duzy potok

Czasem na warsztatach jazzowych udalo sie poplynac na 4x88 ale raczej na wymianach i dialogach, rzadko unisono lub rownolegle...

Gdzies ostatnio przez oczy mi przelecialo ze jakis ze staruszkow/wymiataczy wydal na nowo Chopina - tylko nie jestem pewien kto, pamietam ze ma kolo 70 lat i chwala ze jest tak samo gladko i dynamicznie jak za jego czasow mlodosci - wiesz moze ktoz to?
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 14-11-2012, 13:14
W piątek byłem na koncercie z okazji 65 -cio lecia Filharmonii Pozańskiej.
Koncert był  powtórzeniem koncertu inauguracyjnego  sprzed 65- ciu lat.
Szczegóły na   www.pkm-vintage.pl
Wystąpił min. rosyjski pianista Nikolai Demidenko - grał pierwszy koncert fortepianowy Chopina.
Bardzo podobała mi się jego interpretacja.Nie mam jej nic do zarzucenia.
Po raz drugi słuchałem nowego Steinwaya naszej Filharmonii.
Brzmiał on zdecydowanie lepiej niż ostatnim razem, ale jeszcze było słychać trochę dziwnego,
" szklanego dźwięku ".Czy fortepiany też muszą się"  rozegrać " ?
Czy trzeba je dostroić do konkretnego wnętrza ?
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 29-01-2013, 11:45
Może podmuchamy teraz w ten balon.
Wczoraj słuchałem wywiadu z kustoszką muzeum Chopina na Majorce - panią Bożeną Schmid-Adamczyk.
Bardzo ciekawa rozmowa,warto ją posłuchać.
Jest ona do posłuchania na podcastach Radia TOK-fm       http://www.tok.fm/TOKFM/0,129169.html
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 07-02-2013, 13:35
Muszę się pochwalić, że w piątek idę na koncert na którym Olga Kern będzie wykonywała
II koncert fortepianowy Rachmaninowa.
Teraz od kilku dni słucham winyla koncertu który odbył się w Warszawie, i ten sam koncert wykonywał
Światosław Richter.   Duża przyjemność.
Ciekawe jak wypadnie to na żywo.Pianistka podobno bardzo dobra.
W tym sezonie miałem już okazję wysłuchać I koncert Czajkowskiego w wykonaniu Daniila Trifonova i
I koncert fortepianowy Chopina zagrany przez Nikolaia Demidenko.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 19-03-2013, 11:05
Max Reger urodził się dokładnie 140 lat temu.
Ciekawa, trochę zapomniana przez nas postać

http://pl.wikipedia.org/wiki/Max_Reger

Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: marcow w 19-03-2013, 11:11


         


Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Archie w 05-06-2013, 11:52
"Krystian Zimerman, polski pianista przerwał swój koncert w Essen w Niemczech w proteście przeciwko nielegalnemu filmowaniu smartfonem koncertu przez jednego z widzów.

    Czy mógłby Pan przestać?

- zapytał Zimerman osobę filmującą z galerii za pomocą smartfonu jego występ. Pianista grał jeszcze przez chwilę, nie mogąc się jednak skoncentrować, przerwał koncert i wyraźnie zdenerwowany zszedł ze sceny - podała agencja dpa.

Zimerman wrócił po kilku minutach, tłumacząc swoją reakcję tym, że stracił w przeszłości wiele kontraktów, ponieważ producenci mówili mu, że muzyka, którą proponuje, jest już dostępna na YouTubie.

    YouTube ogromnie niszczy muzykę

- powiedział pianista.

Podczas koncertu w Essen zorganizowanego w ramach festiwalu Klavierfestival Ruhr Zimerman grał utwory Karola Szymanowskiego. Pianista odmówił zagrania na bis, nie pojawił się też na przyjęciu po koncercie.

    To była kradzież

- powiedział dyrektor festiwalu Franz Xaver Ohnesorg o nielegalnym filmowaniu. Dodał, że takie postępowanie musiało wstrząsnąć wrażliwym artystą.

Dpa przypomniała, że kariera Zimermana rozpoczęła się od wygrania w 1975 roku Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego w Warszawie. Agencja podkreśliła, że Zimerman daje rocznie około 50 koncertów, przygotowując się bardzo starannie do każdego występu. Na zagraniczne występy artysta zabiera własny fortepian."

http://wpolityce.pl/depesze/55060-zimerman-youtube-niszczy-muzyke-w-protescie-przeciwko-nielegalnemu-nagrywaniu-przerwal-koncert

Z tym, że "YouTube ogromnie niszczy muzykę" nie zgadzam się, ta jakość nie jest w stanie zagrozić profesjonalnym wydawnictwom (uważam że jeśli ktoś lubi wykonania Zimermana to nie zadowoli się filmikami z YouTube i kupi płytę), natomiast gest Zimermana rozumiem, jak jest zakaz filmowania to trzeba tego przestrzegać...
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: almagra w 05-06-2013, 13:48
Jest pierdolnięty jak większość artystów.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 05-06-2013, 15:05
muzycy są terroryzowani, a przynajmniej indoktrynowani przez wytwórnie
przeważnie nie mają bladego pojęcia o ekonomii i o faktycznych związkach pomiędzy tzw. piractwem a sprzedażą, etc.

a muzykę niszczą stacje radiowe, które nie mają odwagi i charakteru, by puszczać muzykę, która nie pasuje do list przebojów
to zaklęte koło, które wraz z ogólnym ogłupieniem i spłyceniem społeczeństwa przynosi taki a nie inny efekt


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Po 2 godzinach sam niemal dałem się przekonać tym naukowcom, byli bardzo wiarygodni. Na szczęście mam inne poglądy". - prof. K. Kik

"To przekracza moją wyobraźnię". - S. Chandrasekhar, laureat Nobla, zwolennik teorii, wg. której cała materia Wszechświata miała swój początek w nieskończenie małym punkcie
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: magus w 05-06-2013, 16:26
P.S.

Radio (i TV) wywierają na muzykę  podobny efekt jak stacja Cartoon Network na bajki dla dzieci

CN generalnie produkuje (wyświetla) "fajowe" bajki, które robią wrażenie, jakby produkowali je rówieśnicy samych widzów
Efektem jest zabawa na poziomie rozrywki na przerwach w szkole - kto wymyśli śmieszniejszy pomysł na schowanie teczki klasowej ofermie, kto się odważy połamać komuś wszystkie kredki w piórniku, albo kto rzuci pomidorem w tablicę, tak żeby wina spadła na kogoś innego

Wiadomo, że (prawie) każdy w takich zabawach brał kiedyś udział i tak będzie zawsze (i pewnie tak powinno - z różnych powodów - być)
Ale świadome nakręcanie takich rzeczy przez dorosłych, a jednocześnie kompletne wycofanie się z ambitniejszej i mądrzejszej rozrywki to spirala w dół

I dokładnie to samo dzieje się z muzyką
Rozgłośnie (RTV) prześcigają się w promowaniu tzw. piosenek, czyli przeważnie totalnych banałów muzycznych, bo na to jest największe wzięcie
A ambitniejsza muzyka niemal wcale nie przebija się do uszu osób, które jej świadomie nie poszukują
W efekcie większość młodych ludzi nie jest zachęcana do słuchania (a więc i kupowania) oraz tworzenia czegoś innego



-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Po 2 godzinach sam niemal dałem się przekonać tym naukowcom, byli bardzo wiarygodni. Na szczęście mam inne poglądy". - prof. K. Kik

"To przekracza moją wyobraźnię". - S. Chandrasekhar, laureat Nobla, zwolennik teorii, wg. której cała materia Wszechświata miała swój początek w nieskończenie małym punkcie
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: Miyavi w 06-06-2013, 19:58
>> magus, 2013-06-05 16:26:20

Miałem takie przemyślenia od jakiegoś czasu i ubrałeś je w słowa w 100%.
Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: w 08-06-2013, 23:27
Wujku - najstarszy to był Michael Jackson?
- no nie bardzo.
I te pitolenie, którego mama słucha? (Shuman List)
- Mama słucha dobrej muzyki, Jak dorośniesz to zrozumiesz różnicę.
Najlepszą muzę podaje DJ pizda.
- wiesz co to jest pizda?
Jasne, tylko Ty wujku jesteś zacofany - pizda to jest zajebisty bit.
Słyszałeś o Presleyu. Claptonie, Blackmoorrze?

Ale Ty jesteś jajcarz Wujku - myśmy to widzieli. Ale te wasze mózgi nie obejmują zmiany czasów.

Tytuł: Muzyka na 88 klawiszy
Wiadomość wysłana przez: w 08-06-2013, 23:32
Jasiu - .... w gruncie rzeczy, to nie
jest facet, któremu chciałbyś pomóc