Audiohobby.pl
Audio => Ogólnie o audio => CD / DAC => Wątek zaczęty przez: Ged w 06-03-2011, 19:31
-
Drodzy Koledzy
Przejrzałem trochę tematy dotyczące SACD zarówno na AS jak i u nas. U nas mało, na AS głównie nawalanki.
Proszę o pomoc w następującej kwestii:
Znudziło już mnie żonglowanie sprzętem, być może z lamp przejdę na tranzystory, najlepiej na baterie :) Chciałbym kupować dużo płyt. Słucham w kolejności: Chopin, Jarrett, Jarrousky, potem długo, długo nic i potem: tria jazzowe (musi być fortepian), inni kontratenorzy, mezzosoprany, całe opery, małe składy muzyki klasycznej (najbardziej podoba mi się barok), raczej nie symfonie bo za głośno :) Być może odkryję jeszcze mnóstwo innej muzyki (czasem słucham rocka, elektroniki). Czytam gazetki muzyczne i trochę jest nowych, dobrych nagrań na SACD, szczególnie klasyki.
Mam dwa odtwarzacze CD: MBL 1531 (główny, w moim pokoju, nie czyta SACD), Denon 1500AE (stoi w salonie, czyta SACD).
Czy wg Was powinienem sprzedać oba odtwarzacze i kupić coś middle-end co czyta SACD (np. Cary) ? Czy też kupować SACD i słuchać na Denonie, czy kupować XRCD i słuchać na MBLu ? Itd.
Uprzejmie proszę o radę - jakie Waszym zdaniem płyty dalej kupować (w sensie rodzaju: CD, SACD, japońskie CD, Gold-CD, XR-CD, HDCD, jeszcze jakieś ?). Nie interesują mnie kwestie techniczne. Pomijam winyle. Chodzi mi o praktyczne wskazanie Waszych preferencji. Cena ma średnie znaczenie (powiedzmy, że gold CD Rogera Watersa za 1000 PLN to nie moja bajka). Do tego poproszę o źródła gdzie kupować takie płyty (raczej polskie sklepy niż zagraniczne, ale nie jest to warunek konieczny).
Dziękuję za ew. wypowiedzi.
Włodek
-
Drogi Włodku!
Słuchałem kilkunastu różnych wydawnictw SACD, miałem też styczność z ripami SACD (24bit) i niestety nie potrafię jednoznacznie stwierdzić czy warto inwestować tylko i wyłącznie w tego typu nośnik. Słuchałem też złotych CD (zarówno od Mfsl jak i Af) i praktycznie żadne mnie nie rozczarowały brzmieniowo. Jeśli natomiast chodzi o jakość brzmieniową samych płyt to o ile złote CD w większości są przedniej jakości, to w przypadku SACD wcale nie musi tak być. Mówiąc szczerze gdybym miał w tej chwili wybierać między SACD a Ultra dyskiem to wybrałbym to drugie.
Swoja drogą całe to doradzanie chyba nie ma większego sensu, obawiam się, że będziesz musiał sam zdecydować jakich płyt słuchać. Niewątpliwie dobry odtwarzacz SACD ma tą zaletę, że może również odtwarzać zwykłe CD, wniosek nasuwa się sam. :)
-
O których płytach mowa, SHMCD? teraz to ponoć już te są naj naj :)
http://emaronbeads.com/fim/others/UDBookletEng.pdf
-
Powyższy wpis miał być do Piotra.
-
Chodziło mi o Wasze rady, wskazówki czy dotychczasowe doświadczenia, niekoniecznie ostateczne decyzje.
Oczywiście można kupować wszystkie rodzaje płyt, ClubCD jest jednym z moich źródeł.
Osobiście nie słyszałem różnic pomiędzy wartwami CD a SACD (jedna próba na Denonie, Pink Floyd oraz Dire Straits) oraz pomiędzy gold-CD a zwykłym CD (Jarrett).
Za kupowaniem złotych płyt przemawiają dobre realizacje/remastery.
-
Dla mnie podstawa jest rejestracja/akustyka, i jesli nie zostanie nastepnie cos popsute eweidentnie w studio to \'zwykla\' plyta cd powinna zapewnic wystarczajaca jakosc/realizm aby mozna bylo sie w pelni delektowac muzyka, pod warunkiem, ze interpetacja danego dziela nam dodatkowo odpowiada. Wiele starych ale dobrze zrobionych nagran (lata 50, 60-te) podtrafi zabrzmien niewiarygodnie dobrze nie pozostawiajac nic do zyczenia. Najlepiej sluchac sampli/probek z internetu, ta metoda sie dla mnie sprawdza najlepiej.
ps. ale ja mam teraz tez i ciut inne podejscie, kupuje wlasnie krazki cd bo z takich latwiej mi jest zrzucac muzyke na dysk. Mam gdzies w domu dwie wersje koncertu w Koln Jarretta, jakas super obrzydliwie droga made in Japan i \'standardowa\' by ECM, nie slysze roznicy (ktorej bym nie mogl uzasadnic autosugestia w tym przypadku).
-
Pastwa
Mam dokładnie te same wersje Jarretta i takie same odczucia :)
Oczywiście realizacja jest najważniejsze i cudów nie ma. Pisze o tym często kolega Rafaell.
-
Włodku sam w sobie format sacd jest lepszy ale:) No własnie wszystko zależy kto przyłożył się do jego powstania.
Temat na dłuższą dyskusję. Sam posiadam około 50 pozycji XRcd i uważam,że jest to jedna z najlepszych wytwórni pod względem realizacji. Niejedna pozycja lepiej brzmi jak sacd, ale gdy już porównamy bezpośredno na tym samym odtwarzaczu (w moim przypadku serwer + przetwornik) tą samą pozycję nagraną w 16/44,1 do 24/88 no to sprawa jest jasna i tu sacd góruje. Analogiczna sprawa ma się do formatu 24/96.
Nie wiem jaki budżet przewidujesz, ale warto abyś pomyślał o ds Linna lub jak masz chęć osobno przetwornik plus jako napęd serwer ale to już większy wydatek. Wszystkie formaty masz do dyspozycji czyli 16/44.1, 24/48, 24/88, 24/96, 24/192.
Ostatnio mam u siebie przetwornik Łukasza Fikusa 2 model od góry jego oferty. Bardzo transparentny i barwny z moim serwerem zagrał co najmniej bardzo dobrze:)
Muzyki w sieci jest ogrom, a cd zawsze można zripować i wrzucić na serwer a cd zawsze odsprzedać (ale to już z prawem kolidujesz:))
pozdr
-
Co do realizacji Keitha Jarretta Koln Concert to ECM-owska i złota japońska jest prawie nie do odróżnienia.
Ale już nagranie 24/96 to kapitalna przestrzeń i oddech fortepianu połączona z wyraźną trójwymiarową sceną. A to tylko fortepian:) Różnica jest znacząca.
-
Piotrze, kupiłem wtedy tego Hofmana Chopin Encores co mi poradziłeś i jest świetnie. Jest to jedna z dróg.
Czekam na jeszcze inne podpowiedzi.
John
24/96 to pliki ? Nie mam serwera bo niebieski ekran kojarzy mi się z pracą, ale może czas poszukać. To się ściąga i płaci ? Duży jest wybór tego rodzaju nagrań (jazz, klasyka ?).
-
24/96 to pliki. Tak ściągasz i płacisz. np: https://www.hdtracks.com/index.php?file=9624albums
Ale wszystkie płyty możesz także wrzucić na serwer i wcale nie będą brzmiały gorzej jak z optycznego napędu. Wybór plików 24/96 nie jest oszałamiający, ale wciąż rośnie. Płyt cd w plikach w sieci jest całe mnóstwo, gdybyś nie chciał ripować cd na serwer.
-
>> w.luczynski, 2011-03-06 21:47:44
24bit 96KHz to ogólne rzecz biorąc muzyka w wysokiej rozdzielczości. Dla porównania CD to 16bit 44kHz
-
24/96 jest coraz więcej i jak dla mnie to gdyby nie stosunkowo mała dostępność to bym w ogóle nie słuchał płyt CD obojętne złotych, XRCD czy innych wynalazków. Nie przepadam za SACD bo duza ilośc płyt jest robiona z tego materiału co zwykłe CD i sam standard ma spore wady, na ucho też nic szczególnego. Płyty gęste 24/96 czy 24/192 ściągam z sieci i wypalam sobie jako DVD-Audio stereo bo takie rozwiązanie mi najbardziej pasuje , zapewnia wygodę i świetną jakość. Można odpalać z komputera z lepszą kartą dźwiękową lub podpiętym DAC-em ale nie słyszałem jeszcze komputera który by zagrał zadowalająco jak dla mnie. Z Jarretta na gęstym mam tylko koncert w Koeln, brzmi lepiej i tu ograniczeniem jest jakość nagrania - w 24/96 wyciągnięte jest tyle ile się da z materiału muzycznego.
-
Włodek
A czemu nie winyle?
-
To smo pytanie sobie zadaję.
Kupujesz winyl ---> myjesz ----> zgrywasz do 24bit -----> wypalasz na płycie. Słuchasz codziennie z wypalonej płyty bez obaw o czarny krążek a od święta jedziesz z gramiaka. Masz dwie pieczenie upieczone na jednym ogniu.
-
MOżesz powiedziec jak i na jakim sprzęcie ripujesz winyle. Ciągle mi to chodzi po głowie aby coś takiego wypróbować.
-
Nie zajmuję się zgrywaniem winyli. Trzeba podłączyć pre do komputerka, odpalić np: Adobe Audition i rozpocząć zgrywanie :). Jak to wygląda dokładnie w praktyce nie wiem, ale mam zamiar się tym zająć w przyszłości. Dokonania innych w tym temacie świadczą o tym, że jest to jak najbardziej możliwe i co ważniejsze sprawdza się doskonale.
-
Jest jeszcze takie urządzenie KORGa, które zgrywa do DSD, podobno super jakość.
-
Temat jest bardzo ciekawy i rozwojowy moim zdaniem. Będzie gramiak, będą dalsze plany.
-
Może lepiej na szpulowca?
-
Na pewno lepiej. Nawet na dobrego kaseciaka jest super. Ale w cyfrze byłoby wygodniej to trzymać. No i taniej.
-
Idelnym rozwiązaniem jest możliwość zgrania czarnej płyty na dorą taśmę i na komputer. :)
-
Panowie/koledzy
Dziękuję za udział w dyskusji. W mojej początkującej ocenie w gramiaku fajne jest tylko to, że płyta się kręci. Reszta jest cierpieniem. Poza tym najnowsze nagrania Jarretta, Chopina czy Jarrouskyego nie są wydawane na winylu.
Zrozumiałem polecenie sprawdzenia gęstych formatów co postaram się przemyśleć.
Proszę o dalsze głosy w dyskusji, najlepiej skupienie się na Waszych praktycznych doświadczeniach w zakresie SACD, złotych płyt, ew. gęstych formatów - bez technikalii tylko subiektywne oceny - kto czego słucha, czego ma najwięcej w swojej kolekcji, czy na danym formacie jest dużo - jazzu czy klasyki (powyższych autorów).
Pozdrawiam
Włodek
-
Włodku w przyszłym tygodniu coś o serwerze napiszę Elberoth w swoim mocno marketingowym wątku na AS.
Będzie testował serwer plików Musa z audiofastu a po przeciwnej stronie stanie napęd Dcs-a Scarlatti za jedyne 100kzł:) ( jak Bóg pozwoli, czyt dystrybutor)
Biorąc pod uwagę mocną niechęć autora do pc-audio Musa będzie musiała zrobić duże wrażenie.
Musa słuchałem u znajomego, który także zrezygnował z napędu Scarlatti.
pozdr
-
http://www.sa-cd.net/home
-
>> w.luczynski, 2011-03-12 20:06:46
Panowie/koledzy
Dziękuję za udział w dyskusji. W mojej początkującej ocenie w gramiaku fajne jest tylko to, że płyta się kręci. Reszta jest cierpieniem.
Nie wiem z jakim set-up\'em miałeś do czynienia ale jak dla mnie to hardcorowe stwierdzenie.
Każdy słyszy po swojemu. Ale dla mnie CD od kilku lat nie istnieje.
-
cles
Moja opinia jest subiektywna, a historia za długa do opowiadania na forum.
Mogę zmienić ostatnie zdanie na: Reszta dla mnie jest cierpieniem :)
W temacie - wszystko tylko nie winyl. Poza tym jest oddzielny wątek o jakości reedycji i aktualnych tłoczeń czarnych krążków. Nie chcę też wszczynać dyskusji CD kontra winyl. Jeśli Twoje płyty to 80-100% winylu i jesteś szczęśliwy to OK. Przyjmuję do wiadomości. Być może za jakiś czas to zrozumiem i przyznam Ci rację, nie omieszkam o tym napisać :)
WŁ
-
No to już ostatni raz żeby nie zaśmiecać
To nawet nie chodzi o to jaka ilość winyli vs CD, nie liczyłem nawet. Kwestia dźwięku nie pozwalająca wrócić więcej do CD, choć nie byle jakie miałem.
A jeśli chodzi o nowe wydania, nie jest tak źle. Zresztą tyle ton winyli wydanych w złotych latach analogu...jest co odkrywać na nowo przez resztę życia, nawet 2x wydłużonego dietą Gersona ;-)
-
"Moja opinia jest subiektywna, a historia za długa do opowiadania na forum.
Mogę zmienić ostatnie zdanie na: Reszta dla mnie jest cierpieniem :)"
A nad czym się tu długo rozwodzić? Lubisz bardzo jasne szczegółowe brzmienie i słuchasz na słuchawkach. Dzięki temu to co słyszysz to w 50% muzyka z vinyla + 50% trzasków, smażenia, pykania, strzelania itp.
-
Piotr
Dzięki za zainteresowanie. Kiedy Cię pytałem o winyl napisałeś, że to nie dla Ciebie :)
W bardzo wielkim skrócie:
- gramiak kupiłem od kolegi z AS, bardzo mi się podobał wizualnie, pasował do mojego MBLa, koszt nowego z tą wkładką - kilkanaście tysięcy
- jak przyszedł to nie dałem rady go złożyć, jest to bardzo trudne, pomagał mi kolega L3VY kilka godzin, grało to beznadziejnie - przerywania, trzaski, słaba dynamika, bardzo mało szczegółów itd.
- po tygodniu przyszedł drugi kolega (karbidoczaszka), który bardzo dobrze zna się na winylu i faktycznie po godzince lub dłużej ustawił to jako-tako; grało to średnio dobrze;
- kupiłem kilka płyt, w tym trochę nowych, trochę starych w dobrym stanie, dobrej jakości nagrania; trochę słuchałem, głównie rocka, grało średnio, ale magia czarnych płyt mnie wciągnęła, kupiłem kilka zabawek do gramiaka - waga, itp.nauczyłem się tego używać; nadal grało średnio;
- kupiłem przedzmacniacz ahai, który polepszył jakość grania, dał dużo dynamiki, ale dał sybilanty, których nie słyszałem nigdy wcześniej na moim sprzęcie;
- słuchałem sporo nowej dla mnie muzyki, która jest na winylu - lata 60-80te, rock, pop, polscy wykonawcy itd. - w tym momencie byłem zauroczony magią czarnej płyty;
- w tzw. międzyczasie zrobiliśmy porównanie trzech gramiaków - mojego, Technicsa i jakiegoś bardzo taniego kolegi L3VY; okazało się, że mój gra za wolno ! kupiłem miernik obrotów; ustawiłem obroty, sprawdzam;
- potem - okazało się, że kable od Sonus Oliwy są uszkodzone, wysłałem je do naprawy, napisał, że wszystko z nimi w porządku; zmieniłem na oryginalne, które słabo kontaktują;
- znowu kupiłem kilka płyt - nowych i używanych; słychać głównie trzaski;
- na końcu zrobiłem jedną prostą rzecz, którą powineniem zrobić na początku - porównałem płytę CD i winyl tego samego wykonawcy, okazało się, że CD (stare za 16 PLN) gra lepiej niż winyl za 100 PLN;
- jedyną płytą, która gra lepiej na winylu niż CD jest Miles Davis Kind of Blue, ale kosztuje dużo i też są trzaski; tylko klimat jest fajny;
- teraz już rozumiem, że spodobał mi się rodzaj muzyki, który jest na winylu - czyli rock, cięższe brzmienia, lata 60-80-te, a nie sposób grania.
Zabawa z winylem wygląda dla mnie tak: włączasz gramofon - gigantyczny przydźwięk, wyciągasz płytę - mnóstwo kurzu, czyścisz płytę, albo dajesz do mycia, nakładasz płytę na gramiak, ustawiasz igłę, gra przez 20 minut, na początku trzaski, w środku porysowana - przerwy/rysy w najlepszych utworach (bo te kawałki ludzie puszczają najczęściej), nie zdążysz się odprężyć, już trzeba przekładać płytę na drugą stronę, znowu czyścić. Po kilku dniach korci Cię aby sprawdzić ustawienie wkładki, igły, czy trzyma obroty i zabawa od początku . . . .
Nie rezygnuję z winylu, nie sprzedaję gramofonu, po prostu na razie wolę CD, nic więcej. A ponieważ chcę kupić sporo płyt, więc pytam jaki rodzaj płyt najlepiej. To wszystko.
Oczywiście tylko krowa nie zmienia zdania :) Zatem może za tydzień, dwa, odszczekam powyższe.
-
w.luczyński
Masz źle dobrany set-up. Złożyć dobrze analog to jest sztuka. Na początku najlepiej sprawdzają się zestawienia firmowe.
-
> w.luczynski, 2011-03-13 15:53:58
> - po tygodniu przyszedł drugi kolega (karbidoczaszka), który bardzo dobrze zna się na winylu i faktycznie po
> godzince lub dłużej ustawił to jako-tako; grało to średnio dobrze;
O wypraszam to sobie. Na winylu bardzo dobrze to ja jedynie CHCIAŁBYM się znać ;-)
"When you hear music,
after it\'s over,
it\'s gone in the air.
You can never capture it
AGAIN!"
- Eric Dolphy -
-
Teoria Vinyloida nt winyli kontra inne formaty:
1. Winyl może brzmieć kapitalnie zarówno bezpośrednio jak i w postaci ripu
2. Winyl może brzmieć tragicznie zarówno bezpośrednio jak i w postaci ripu
3. Inne formaty mogą brzmieć kapitalnie zarówno bezpośrednio jak i w postaci ripu
4. Inne formaty mogą brzmieć tragicznie zarówno bezpośrednio jak i w postaci ripu
a to z powodu:
a) różnej jakości realizacji nagrań (nagranie, mix, mastering)
b) różnej jakości urządzeń odtwarzających muzykę w naszych domach (źródła, wzmaki, kolumny, słuchawki itp itd)
c) różnej jakości naszego słuchu (higiena, wiek, wrodzone predyspozycje)
d) różnej akustyki pomieszczeń, kształtu i rozmiaru głowy (słuchawki)
Reasumujac - dobra jakość nagrania to podstawa, jeśli reszta jest OK, to będzie brzmiało dobrze. Jeśli realizacja jest skopana to dobry sprzęt to uwypukli a dobry słuch bez trudu wyłapie. Słyszałem wiele płyt CD nagranych bardzo dobrze i tak samo wiele płyt SACD lub winyli nagranych beznadziejnie. I na odwrót. Reguły tutaj żadnej nie widzę, może z wyjątkiem sytuacji gdzie spotykają się 3 podstawowe (jak dla mnie) czynniki, tj wtedy, gdy
(1) moja ulubiona muzyka (2) jest świetnie zrealizowana i (3) wydana na gęstym formacie. Takie cuda zdarzają się jednak wyjątkowo rzadko, zazwyczaj jeden z elementów mocno szwankuje.