Audiohobby.pl
Audio => Gramofony => Wątek zaczęty przez: fubb w 28-10-2010, 23:50
-
Witam!
Temat ten chodzi za mną od jakiegoś czasu.
Na forumie nie znalazłem niczego podobnego, a jednak może nie renesans a malutki –renesansik- analogu powoduje u mnie pewną nerwowość ;) dość duża możliwość wtopienia poważnej gotówki. Na rynku pojawia się poważna ilość reedycji- tłoczeń starych albumów ostatnie moje doświadczenia ,wskazują że jak łatwo wpaść na minę tak samo można trafić nowo wytłoczony album fenomenalnej jakości , chciałbym żeby tutaj pojawiały się informacje na temat, albumów których nie ma co tykać nawet kijem, ale i tych po które warto się udać do pobliskiego –marketa-
żeby uciąć spekulacje 4 sprawy do piszących w wątku.
1.wiem że stare tłocznia są nie do pobicia –zwłaszcza pierwsze naprawdę nie trzeba mnie przekonywać ,ale rynek tych wydań(exel wzwyż) jest tak mikroskopijny ,że prawie w ogóle go nie ma, albo ceny są iście kosmiczne, podkreślam jak napisałem pisze o płytach starych w stanie idealnym
Osobiście –ponoć- mam cholernie wysokie wymagania do jakości winyli ,ale z drugiej strony jeśli taki album jest przeze mnie akceptowalny to może być nawet owinięty w papier od wątrobianki –to ma grać
2.druga sprawa być może ktoś się będzie fatygował i ma możliwość porównania opisywanych albumów –stare nowe, byłbym zobowiązany za takie informacje zresztą myślę ze nie tylko ja.
3.znajdą się tutaj na pewno różne płyty dziś tłoczone i rosyjskie , holenderskie i bóg wie jakie jeszcze, pewnie nawet takie tłoczone przez pana Juzia w garażu, może być to nawet największy bootleg wydany nieoficjalnie , ale przypominam chodzi tutaj o Jakość tego materiału , czym lepiej wytłoczony tym bardziej powinien się tu znaleść.
4. i oczywiście w miarę możliwości proszę o zdjęcia
jeszcze mała uwaga wszystkie albumy o których piszę będą nowe, prosto z „pudełka” i wyprane w pralce, tak że nie ma możliwości, żeby skwierczenie było powodowane jakimś brudem czy czymś tam podobnym.
To lecimy;
dla przypomnienia
supersesja –bloomfilda koopera stilsa –dzwiękowo porażka, delikatne smażenie ,szumy, i nagranie bardzo wyciszone – beznadzieja
Wishbone ash argus – no więc zaryzykowałem, i kupiłem bo ładnie wyglądało ;) jestem zszokowany ,gra to naprawdę bardzo dobrze nawet w porównaniu z japończykiem którego posiadam
Fleetwood Mac live in london 68 –wydała to wytwórnia o której tutaj jeszcze będzie ;)
dla kolekcjonera i miłośnika zespołu świetna sprawa i jazda obowiązkowa, jednak jakość nagrania fatalna, gra to tak jak gdyby ktoś nagrywał zespół na studniówce stojąc w korytarzu w towarzystwie kilkudziesięciu rozmawiających osób, swoja drogga za taką studniówke to bym dał się nawet pokroić.
do albumu dodano cd z tym samym materiałem
przepraszam za prywatę
fanie zespołu –Joteszu- album czeka na Ciebie, jako ze cyfrze wypowiedziałem wojnę –jednostronnie- masz materiał do zbiorów.
Pozdr.
-
jeszcze zdjęcie
-
Nowe tłoczenie Kraftwerk - The Man Machine, jest tragicznej jakości. Płaska dynamika, ogólne przygaszenie dźwięku.
Nie da się tego słuchać. Nie pomógł tutaj nawet bardzo dobry, dynamicznie grający przedwzmacniacz.
Zepsuto nawet druk okładki.
Inna płyta Kraftwerk, w nowej odsłonie - Computer World (żółty krążek) wypada tutaj znacznie lepiej, aczkolwiek mistrzostwo świata to też nie jest.
Bardzo dobrze natomiast wypada nowe tłoczenie The Doors - L.A. Women. W zasadzie nie ma do czego się przyczepić.
-
Pronit Reaktywacja
http://forsal.pl/artykuly/460551,czarne_plyty_winylowe_ponownie_nakrecaja_rynek.html
-
Clapton - Unplugged świetnie brzmiący vinyl
-
W ogóle bardzo udane nagranie realizatorsko tak że w wersji CD też brzmi świetnie. Ciekawe czy Nirvana MTV Unplugged in New York na vinylu gra w tych klimatach co Clapton bo na CD słucha się miło ;)
-
tak, Nirvana też jest poprawnie zrealizowana, warto kupić
Clapton już do mnie jedzie :)
-
Nirvana Unplugged to jedna z lepiej zarejestrowanych płyt ... przynajmniej taką mam, kupowałem kilka lat temu.
K
-
kolejnym świetnie brzmiącym wydaniem wiekowego albumu jest
Muddy Waters Folk Singer - 200g Classic Records LP
Brzmi tak jakby Muddy stał przed nami w pokoju i śpiewał tylko dla nas
Poezja
-
Moje trzy grosze: najogólniej temat głęboko wpada w jakość nowych płyt winylowych, ale dla entuzjastów prostych lampowych wzmacniaczy i nie tylko chciałem wspomnieć o możliwości prostego odbioru sygnału z wkładki krystalicznej (MF1010) i polega to na zastosowaniu szeregowego rezystora Rs= 4.7M(SMD1206-8x 560k +390k) zwartego kondensatorem Cp=20pF(SMD1206 -6x 3.3pF, mogą być rosyjskie monolityczne koloru żółtego z czerwonym napisem 5.1pF -rodzaj ceramiki ma dla jakości podstawowe znaczenie). Dla takiego audio filtru wejście lampy powinno mieć rezystancję wejściową Rwe=550k. Taka rzecz daje smak i sens zakupu płyt winylowych, oczywiście dla dobrej i prostej jakości. Mała techniczna uwaga dotyczy zamontowania takiego filtru bezpośrednio w obrębie uchwytu wkładki krystalicznej, lub zaraz po wyjściu sygnału z ramienia gramofonu i to nie wszystko, bo przydał by się czy dla tr.wzmacniacza czy dla lampowego stopnień wzmocnienia na MOSFET(Rwe=550k) aby wzmacniacz odbierał sygnał małą rezystancją i długość podłączenia sygnału do wzmacniacza nie wpływa na barwę dźwięku. Właśnie barwa dźwięku dla takiego audio filtru jest najładniejsza i nie potrzeba stosować układu korekcji barwy dźwięku. Po takich przeróbkach na słuch dobiera się najmniejszy nacisk igły na płytę i dla dobrej wkładki nie jest to duża siła nacisku. Jakość dźwięku jest wielce naturalna i wyraźnie jest słychać po co i jak kto śpiewa. Myślę że dla niektórych mile ożywiłem ten techniczno-reklamowy temat.
-
Dla składowego rezystora 390k zdarzyła się pomyłka i powinien mieć wartość 220k. Podam ciekawe szczegóły dla wysoko rezystancyjnych filtrów audio: dla kondensatorów ma znaczenie aby linie grawitacji nie były prostopadle do elektrod kondensatora, czyli taki kondensator ma pozycję wzdłuż i pionowo krótszym bokiem a rezystory są płasko, czyli linie grawitacji padają prostopadle na powierzchnię rezystancji.
-
Sflac\'owani Sonesi \'Bridges to Babylon\' : http://www.mediafire.com/?54p51r0axsxva
Bardzo dobra płyta.
K
-
dla mnie;
clapton -nieźle, ale jeszcze bez podniet
nirvana z mtv - mozliwe ze miałem jakiegoś zbuka , inne tłoczenie albo koniec matrycy, ale dla mnie porażka ,dzwiek totalnie płaskaty, ala bambino
zdjęcie
tutaj mogę zacząć snuć teorie spiskową ,ale te albumy 180g wydawane przez bmg/sony to sztuka dla sztuki
szukanie -rogów- którzy jednak się skuszą na klasyczne albumy w dobie niech będzie "mody"na vinyl
janis-źle
simon ....-ujdzie
santana -bardzo źle
inna beczka
eagles-hotel california to już przyzwoicie, można kupić bez obaw w porównaniu do 3 poprzedników jest bardzo dobrze
pozdr.
-
Wybitna płyta
-
ten album Robina jest na mojej liście od dłuższego czasu, ale szukam tłoczenia amerykańskiego
pozdr.
-
przed "dalszym"wyjazdem zarzuciłem nowy album cult
płaczu nie ma, ta 180 gramówka jest przyzwoicie nagrana
natomiast dodatkowywy singlowy materiał to.......
cóż, już nigdy nie dotknie talerza :(
-
Mogę polecić podwójne wydawnictwo The Doors "Live in New York". Fantastyczna jakość dźwięku, super materiał i przepiękne zdjęcie na rozkładówce w środku.
-
kurczę, co napisać
crimson -hmmm, nie powalił mnie -gra przyzwoice, jednakże wydaje mi się nawet stary -holender- ma wiecej pary zwłaszcza w schizofreniku, choć na nowym lepiej rozseparowane wysokie są, suma sumarum da się z tym tłoczeniem żyć wersje cd stara i remaster wymiękły
u2-średniak,jednak jeśli tak wygladają nowe toczenia grupy to ja odpuszczam.
-
Witam!
Troszkę wprowadzenia odnośnie firmy której ,wznowienia spowodowały u mnie nadzieję na sens zakupu nowych winyli.
,ale zaznaczam że osobą którym na słowo –pirat- czy –rosyjski- zaczyna się robić słabo i wzrasta im ciśnienie proszę o zaprzestanie czytania .
to co kiedyś uznawano za tandetę i beznadziejną jakość dziś jak dla mnie całkowicie zmieniło swoje znaczenie.
Opowieści o tym ze na vinylowych targach w utrechcie panowie za wschodniej granicy wykupują całe kolekcje płyt, czy bardzo rzadkie vinyle, za masę gotówki zostały potwierdzone, może na nasze nieszczęście.
Ile potem z tego trafia na rynek jako nowe matryce nie mam pojęcia, jednak rosyjska firma Vinyl Lovers potrafiła znaleźć się na rynku, materiał tłoczą chyba w Czechach ,ale trzeba przyznać ze efekt końcowy jest więcej niż zadawalający.
Porządna tektura, koperty z folia antystatyczną, gruby winyl i jakość która kasuje większość dostępnych na rynku reedycji- to mnie przekonuje.
Mam kilkanaście ich wydań , ale żeby nie było polecam konkretne
jak dla mnie album legenda
John Mayall - turning point
- polecam, na pewno warto ,mimo że nie mam wersji starszej na żadną która by mnie zadawalała jeszcze nie trafiłem ,
na dodatek szum igły w chwilach ciszy jest minimalny , żadnych smażeń i tego typu efektów, co jest częste przy wielce zapowiadanych rocznicowych wydawnictwach.
Odsłuchiwałem ostatnio stare tłoczenia mobile fidelity co prawda inny koncert ,ale podobne lata i przepaść kolosalnej nie było –wiem ,wiem bluźnie :)
-
Nie mam za dużo analogów ani specjalnie dobrego gramofonu bo to tylko dociązony masą bitumiczną i troche przeczyszczony i nasmarowany GS 464 z wkładką Ortofon. Po tych usprawnieniach postanowiłem sobie kupić jakąś nową płytę. Padło na Queensryche " Opeartion Mindcrime". Naklejka audiophile quality 180 g i takie tam pierdoły. A teraz do rzeczy. Płyta trzeszczy, strzela i gra tylko i wyłącznie średnimi. Żeby ktoś się nie czepnął inne płyty - stare - jak np Crimson Glory czy inne Maideny tak nie grają. Tamta zaś gra tak jakby najpierw jakimiś szpikulcami była traktowana. Mam dwa wydania cd tej płyty i grają jednak normalnie. Po tym zakupie wiem jedno. Nowej płyty analogowej już nie kupię.Tym bardziej, że i tak aktualnie to są z cyfry nagrywane więc jaki to sens.
-
ja raczej też nowych nie kupię, odpowiedniki są cd są tańsze, co ma dla mnie spore znaczenie i łatwiej dostępne. Jest dużo dobrej starej muzyki jeszcze do odkrycia.. (przeze mnie)
-
Obawiam się, czy aby obecni producenci Vinylowych płyt nie mylą zapotrzebowania na dźwięk analogowy z zapotrzebowaniem na sam format czarnej płyty. Stare oryginalne czarne płyty zrealizowane "od dechy do dechy" w technice analogowej brzmią bardzo dobrze i jakoś tak inaczej niż ich obecne wznowienia. Zdaje się, że niekoniecznie termin renesans płyty gramofonowej odbierany jest jako renesans jej brzmienia, coś mi się zdaje, że w wielu przypadkach dostajemy zwykły materiał z CD tylko w innej formie, właściwie to nawet mi się nie wydaje a jestem przekonany, to jest dobry wątek dla odsiania ziarna od plew.
-
Kate Bush – hounds of love
album który uwielbiam .
jak dla mnie materiał spartolony realizacyjnie, słychać bardzo dużo syknięć co absolutnie nie może mieć miejsca ,gdy przysłuchamy się wokalowi Katarzyny.
Cd-europa-porażka ,cd –stany-dużo powietrza, ale sylabianty nadal słyszalne, choć może troszkę mniej, cd-japonia tutaj dźwięk wygładzili, ale materiał coś stracił, ja optuje za amerykańcem.
Vinyl angielski to już 2 egzemplarz –nadal niesamowicie syczy(nie jest to wina złej kalibracji wkładki raczej potwierdza to spitolenie nagrania.) mimo to płyty cd brzmia przy nim „płytko” to chyba właściwe słowo ,no i nowe tłoczenie AF –napisze krótko-obowiązkowo należy po niego sięgnąć , jedyne co mi w nim przeszkadza to kolor winyla , ktoś na głowę upadł.
Porcupine Tree- deadwing
Nie ukrywam że czekałem długo zanim coś napisze o tym winylu, bo ubzdurałem sobie że należy mieć do jego odsłuchu przyzwoita wkładkę, choć wcześniej słuchałem na 2 co najmniej dobrych – nic z tego
albo mam pirata ,niebieski vinyl, albo koniec matrycy, albo wilson oszalał –materiał jest dramatycznie kluchowaty niskie tony groza, pozostaje się łudzić że nowe zapowiadane tłoczenia będą zdecydowanie lepsze.
Dla jasności naprawdę nie jest to wina kolumn, pomieszczenia, czy kwaśnego powietrza w krypcie, gra to po prostu do dupy.
Dead Can Dance- spirytchaser
wydanie MF cytuje znajomego „no co , jest lepiej ......... ale ...”
Dla mnie krótko jest porywająco z klimatem o którym mogłem snić słuchając dcd na cd , niestety płacimy za przyjemność.
Do starych cd czy nowych 180 gramówek z marketu nie ma co porównywać- przepaść.
-
>> fubb, 2011-03-08 14:41:09
Porównywałem dwa wydawnictwa "Hounds of love" zgrywane z winyli. Pierwsze oryginalne tłoczenie oraz drugie wydane przez Audio Fidelity w 2010r. Bez dwóch zdań lepiej wypada oryginalne tłoczenie. Po przesiadce na to nowsze można odnieść wrażenie, że ktoś narzucił nam koc na głowę, różnica jest bardzo wyraźna. Nie zaznaczyłem ,że porównywałem te nagrania na komputerze i obydwa winyle były zgrywane różnymi wkładkami. Brak zgodności sprzętowej może rodzić podejrzenie, że różnica w odbiorze wynika wyłącznie z odmienności wkładek, ale z moich wcześniejszych porównań wynika, że to nie koniecznie musi być prawdą.
-
Hej!
Stary winyl Kasi który miałem był tłoczeniem z lat 80 na 90% pierwszym ,teraz ten który mam datuje się na lata 80.
Porównania które wykonuję odbywają się na jednym napędzie, jednym ramieniu, jednej wkładce czasami wykorzystuje inne ramię .Pomieszczenie, ustawienie głośników to wszystko jest niezmienne. Musze się trzymać czegoś stałego bo nawet zmiana podkładki pod lp wnosi słyszalne różnice, które są łatwo wychwytywalne.
Nie potrafię odnieść się do zgrywania na inny nośnik i następnie ponownego odtwarzania –jak dla mnie zbyt duża ilość zmiennych, zobacz sam masz dwie takie same wkładki różniące się tylko sygnałem wyjściowym , to już powoduje problemy, a gdzie kalibracja.
Co do tego koca, pozwolisz że się nie zgodzę : )
nie potrafię sobie tego wyobrazić, z drugiej strony nie bierz mnie za krzyżowca który wychwala tłoczenia MF czy AF pod niebiosa, bo zdarzają się różne –czary- w większej części przypadków wole posłuchać kolejnego tłoczenia tytułu niż tego samego tytułu na złotej płycie.
A wracając do rzeczonej płyty w pierwszych dwóch utworach(w obu starych winylach), pojawia się pewna ilość syknięć kończących frazy wokalistki, efekt ten jest jeszcze bardziej widoczny na cd, to zawsze mnie mierziło.
Na nowej wersji, jest to nie wiem czy wyczyszczone na pewno nie ucięte bo wokal brzmi naturalniej i pełniej nawet gdy dochodzimy do tych drażliwych miejsc, natomiast -dziewiaty przypływ- w pierwszych minutach swą głębia w stosunku do starego tłoczenia poraża.
To tyle w temacie.
Pozdr.