Audiohobby.pl
Audio => Słuchawki => Wątek zaczęty przez: asmagus w 31-01-2010, 13:16
-
Podobno z wiekiem czułość słuchu na wysokie tony pogarsza się, tak?
Zatem osobom starszym, powiedzmy ok 60, należy raczej doradzać "jasne słuchawki?
Czyli lepsze byłyby, patrząc na poniższy wykres, np AKG 271 niż Shure 840?
Pomijam w rozważaniach gust, chodzi mi o teorię.
-
Młodzi ludzie chadzający na dyskoteki chyba i tak nie zwracają uwagi na wysokie tony ;) Liczy się tylko bas, najlepiej taki łupiący z samochodowego subwoofera ;P Mówi to 19-latek znający kilku takich osobników
a co do tematu wyczytałem właśnie coś takiego: "Stopniowa utrata rzęsek komórek słuchowych w uchu wewnętrznym może prowadzić do znacznego ubytku słuchu. Może to dotyczyć wszystkich częstotliwości, lecz najczęściej jest to utrata słyszenia wysokich tonów"
Więc jeśli jest to całkowita utrata słyszenia wysokich tonów, to jasne słuchawki niewiele tu pomogą.
-
Tu raczej chodzi o dbanie o słuch, "my melomani i audiofile" dbamy o to w jakiś sposób, ale nie zdajemy sobie sprawy np ze nasi znajomi czyszczą uszy raz na miesiąc! a czesto dopiero wtedy jak już zaczynają nie słyszeć albo ktoś im powie ze w uchu mają "gniazdo"! Powiem wiecej, sam codziennie czyszcze uszy, jednak mozna powiedziec ze wiekszosc robi to niewłasciwie.
Do odnowy słuchu a raczej czyszczenia dróg mozemy uzywac rożnych preparatów albo też umówić sie na "zabieg" swiecowania uszu, bardzo przyjemne ale troszke kosztuje, okolo 50zl za oboje uszu!
Lekarze specjaliści mówią różnie, ale prawdziwa teoria jest taka że jeżeli woskowina(chyba moge tak nazwac) wypływa z ucha, czyli jest w postaci cieczy, to dobrze, jezeli jest w postaci stałej nalezy rozpuszczać i czekać az wypłynie, z badań również wynika że na skutek wypływania woskowiny mamy lepszą drożność układu oddechowego, uczucie lżejszej głowy oraz słuch jest lepszy.
Mój jest ponad przeciętną z badań u laryngologa, cześć ludzi ma ponad przeciętną, podejrzewam że na forum wiekszość.
Co do uszkodzeń słuchu z upływem lat to chyba normalne, ale możemy zawsze wpomagać ten słuch czymś, niekoniecznie wydając potem ileś kilo złotych na aparaty słuchowe.
P.S. Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile jedna swieca potrafi wyciągnąc z ucha brudu :) Ja chyba od teraz będe na takie zabiegi chodził co rok, przyjemne(ino kosztowne) ale po tym czuje sie lepiej, oraz słysze lepiej. Po takim zabiegu nalezy wyczyscic uszy ciepłą wodą lub pałeczką :)
-
A odnosząc się do tematu, zakładając, że mamy słyszącego, statystycznego 60 latka, to jaśniejsze słuchawki będą lepsze?
-
Czy ja wiem, że bas... Tam, gdzie ostatnio chodziłem, to trzaskało średnicą kolo 3kHz, a basu nie było dużo. Tylko ciśnienie takie, że na korytarzach była cisza, ale nie dało się nawet siebie usłyszeć, chyba że wszyscy ogłuchli.
-
Najpierw wstawię tutaj pewien mój wpis żeby nie zginął po drodze;
>> nigi, 2010-01-31 01:46:48
>Mam już parę lat i ubytki słuchu na wysokich, to może będzie synergia ;-)
Często w życiu o pewnych sprawach także naszym słuchu decyduje przypadek a czasem technologia.
Rozpoczynałem kontakt z muzyka jak kończyły się płyty mono,gramofony z wkładkami piezzo. Radia i gramofony miały po wacie mocy w porywach 1,5. Do czego zmierzam słuchając na mocniejszych bo aż 2x10 wat głośnikach dżwięk ograniczał pewien szum wzmacniaczy, szum taśmy, czy też szum płyty. Wyszedłem wtedy z założenia że i tak głośniejsze słuchanie nie ma sensu bo nic więcej nie usłyszymy i dla tego szum miałem ustawiony na granicy percepcji. Tak ze np. na początku lat 80 szum taśmy to dynamika 59dB a dynamika niezłego już wtedy gramofonu to podobno 75dB (płyta takowej często nie miała) Słuchając na tak dosyć cichych poziomach uwzględniając hałas tła nie słuchałem głośniej niż na poziomie 85dB Co jak się okazało z 15 lat później i tak było ciszej niż dopuszczalna norma w przemyśle 95dB którą po zweryfikowaniu przez ważne instytuty ustawiono obecnie na 85dB. Można by powiedzieć że nieświadomie zachowywałem właściwą higienę słuchania i słyszę jeszcze do 15, może? 16kHz.
W dzisiejszych czasach przy wojnie głośności w nagraniach i kompresji utworów jest szansa ze ludzie nie będą tak głośno słuchać bo i tak w najcichszych fragmentach utworów nic nie ma ciekawego !!! :)
No cóż szum nagrania był dobrym wskaźnikiem co wolno a czego nie należy robić z głośnością. Niestety z osobistym sonometrem nikt nie chodzi a szkoda :(
-
Rafael, możesz odnieść się do mojego pytania w poście otwierającym ten wątek?
-
>> Dawid-SS, 2010-01-31 14:43:17
Coś z tym świecowaniem to chyba w jakiś marketing :) Woskowina jest produkowana w uszach codziennie i po prostu należy je codziennie lub co tydzień-zależnie od ilości produkowanej wydzieliny, czyścić.
Najpopularniejszym zabiegiem jest po kąpieli (nawilżona a wiec łatwiejsza do usunięcia woskowina) jest używanie wacików na szpatułkach. Moim osobistym zdaniem nie jest to dobry sposób! bo zamiast zbierać woskowinę jej część rozcieramy przy okazji podrażniając w środku ucho watką -co powoduje jeszcze większe wydzielanie woskowiny. OSOBIŚCIE preferuje łyżeczkowanie metalową mikro łyżeczką ze stali nierdzewnej !!! do której "zeskrobujemy" delikatnie woskowinę (ponieważ ucho jest dosyć delikatne nie należy za głęboko wkładać łyżeczki i robić to delikatnie z czuciem; oczywiście w tym czasie należy się trzymać daleko od "dowcipnych" osób trzecich). Z własnej obserwacji (przepraszam za cały ekshibicjonizm) zauważyłem że biorąc kąpiel i myjąc uszy gąbka i typowym mydłem zostawiamy w środku część mydła które wcale nie jest takie antyalergiczne (poczytajcie na pudełku ile tam różnej chemii) Dla tego, lepiej warto same uszy głębiej umyć czystą wodą, nie napychając do środka mydła którego nie mamy szansy dokładnie wypłukać. Dobrze wyłyżeczkowane z woskowiny uszy wydzielają mniej woskowiny i wtedy ten proces możemy powtarzać rzadziej niż co parę dni (ucho nie zostało podrażnione). Gdy przesadzimy to już po godzinie możemy mieć nowa porcję woskowiny która proponuję na dłużej zostawić gdyż ma właściwość ochronną (zabezpiecza otarcia przed infekcją). Dobrze "wychowane" ucho samo mówi swędzeniem w środku kiedy należy je wyczyścić-pamiętacie nos też potrafi dać taki sygnał :)
Sama Higiena !!!
Łyżeczkę wystarczy wycierać czystą bezzapachową chusteczką do nosa (z racji procesu produkcji jest wystarczająco sterylna) i trzymać w czystym miejscu-np jakieś przewiewne pudełko. Odradzam odkażanie przypadkową chemią, jeśli ktoś MUSI to tylko czysty apteczny spirytus (ale po łyżeczkowaniu) łyżeczka przy usuwaniu woskowiny musi być czysta i SUCHA ! Używając przypadkowej chemii łatwo o spowodowanie stanu zapalnego uszu co jak wiemy przynajmniej może być bardzo bolesne o powikłaniach nie wspominając.
Samo łyżeczkowanie stosuję chyba z dwadzieścia jak nie więcej lat bez żadnych komplikacji może dla tego że stosuję w/w zalecenia.
-
>> asmagus, 2010-01-31 13:16:23
Podobno z wiekiem czułość słuchu na wysokie tony pogarsza się, tak?
Zatem osobom starszym, powiedzmy ok 60, należy raczej doradzać "jasne słuchawki?
Moim osobistym zdaniem jest to niepotrzebne forsowanie słuchu gdyż narażony jest wtedy na dźwięki często przekraczające dopuszczalne normy (których na dodatek osoba może świadomie nie słyszeć-niszczenie mikro rzęsek) a zatem niszczące słuch i pogłębiające niedosłuch.
Inna jest sprawa subiektywna że takie osoby bardzo sobie chwalą takie słuchawki (np AKG K701 na nippońskich stronach widziałem charakterystykę 10kHz +6db a powyżej 15 kHz kolejne +6dB)) bo nagle przypomina im się ten czas młodości słuchu i gra to ciekawiej niż na co dzień w takiej np. filharmonii
-
>> asmagus, 2010-01-31 16:04:40
Zwróć uwagę że jako młody osobnik w Sony MDR 7509HD mimo "wycofanej" góry wysokie częstotliwości słyszysz bardzo czytelnie, moim zdaniem prawie tak samo jak w np. w Ultrasone Edition E9 które mają więcej wysokich od Sony (stąd ciut lepsze nasycenie w E9)
-
Dzięki Rafaell, dużo mi to wyjaśnia, masz rację.
-
Jak ta łyżeczka wygląda?
Stosowanie słuchawek z podbitym jakimkolwiek zakresem prowadzi do ubytków w tym rejonie, a więc nie należy stosować jakiegokolwiek sposobu kompensacji ubytku słuchu w ten nieprofesjonalny sposób (nie w celu protetyki słuchu).
A co do świecowania uszu to polecam, daje spektakularne i bezdyskusyjne rezultaty, w tym także na zatoki, chociaż nie do końca działa tak jak się to opisuje (wydobyty korek z wosku pochodzi ze świecy a nie z ucha, ten z ucha prawdopodobnie wyparowuje i się spala).
-
=>>> Molibden, 2010-01-31 19:41:17
Tylko górna część łyżeczki łagodnie zakończona służy do czyszczenia kanału słuchowego z woskowiny !
Łatwo nabyć w sklepach kosmetycznych.
-
Rafaell bądźmy za myciem uszu ciepłą wodą :) Wiekszosc nawet tego nie robi, a co do pałeczek, ich nieumiejętne uzywanie rzeczywiscie moze być spowodowane podrażnieniami itd... Łyżka do dobry pomysł. :)
-
Ja jakieś trzy miesiące temu miałem mały kłopot z uszami - mocno "zapchało" mi się jedno ucho. Po wizycie u laryngologa, oczyszczeniu uszu z woskowiny i przepłukaniu ich różnica było ogromna - słuch wyostrzył się tak bardzo, że słyszałem najmniejsze szelesty, co na początku było lekko denerwujące. Polecam więc powiedzmy raz na pół roku wybrać się do laryngologa. W aptekach są dostępne też jakieś płyny do rozpuszczenia i wypłukania woskowiny, całkowicie bezpieczne i ponoć skuteczne - osobiście nie próbowałem.
-
Ja też zalecam wizytę u laryngologa.
Dłubiąc samemu w uchu i operując zbyt intensywnie (jak na to co powinnismy robić a za mało jak na to co robi laryngolog) łatwo załatwić sobie poważne uszkodzenie ucha przez przypchanie kanału usznego i pozostawienie za nim jakiejś kropli wody. Efekt - zapalenie ropne, w najgorszym układzie - głuchota spowodowana uszkodzeniem błony bębenkowej.
-
Rafaell
> Tylko górna część łyżeczki łagodnie zakończona służy do czyszczenia kanału słuchowego z woskowiny !
> Łatwo nabyć w sklepach kosmetycznych.
Ten przyrząd służy do odpychania skórek na paznokciach ;-)
Jak ktoś sobie to wpycha do ucha do gratuluje pomysłowości godnej \'sąsiadów\' ;-)
"When you hear music,
after it\'s over,
it\'s gone in the air.
You can never capture it
AGAIN!"
- Eric Dolphy -
-
Widziałem opcję z wkrętem do drewna - łyżeczka w tej perspektywie wydaje się rozwiązaniem damskim :/
-
prawdziwi mężczyźni używają tylko semtexu!
-
Są jeszcze inne preparaty, np Audispray w aerozolu.
Treść z ulotki:
Audispray preparat do higieny uszu w aerozulu skutecznie rozpuszczając woskowinę pomagający utrzymać higienę uszu. Audispray polecany jest do rozmiękczania i usuwania korków woszczynowych oraz zachowania higieny przewodu słuchowego
-
>> asmagus, 2010-01-31 13:16:23
Podobno z wiekiem czułość słuchu na wysokie tony pogarsza się, tak?
Tak !
Młody, zdrowy człowiek słyszy pasmo 20 Hz - 20 000 Hz. Facet po czterdziestce, uwzględniając różnice osobnicze, "ciągie" do 12 - 15 kHz.
Mycie uszu nawet co godzinę, nawet z użyciem semtexu, nic tu nie pomoże.
Żądam usunięcia Cenzury - poważnie.
-
Jakość/sprawność słuchu to jedna sprawa, a przyjemność ze słuchania to druga
Kto mi powie, co należy robić aby utrzymać dobrą formę słuchu, bo sama higiena nie wystarczy chyba.
Oprócz tych dni, gdzie słuchanie sprawia wielką radość, miewa się niestety takie gdzie wszystko brzmi jak spod koca,
Czy też miewacie takie dni?
-
>> aasat, 2010-02-01 11:55:01
>Kto mi powie, co należy robić aby utrzymać dobrą formę słuchu, bo sama higiena nie wystarczy chyba.
Dbać o całe ciało nie tylko słuch no i wysypiać się, to też higiena układu nerwowego.
-
Odpowiadasz na wpis
>> aasat, 2010-02-01 11:55:01
(...)
Oprócz tych dni, gdzie słuchanie sprawia wielką radość, miewa się niestety takie gdzie wszystko brzmi jak spod koca,
Czy też miewacie takie dni?
TAK !! Gdy spędzę w biurze 12 godzin a w okół mnie 10 godzin wydruki "idą" na drukarkach igłowych, zrobię do tego 100 km samochodem, wieczorem słyszę dużo mniej.
Najlepiej, najwspanialej słucha mi się muzyki w górach. Gdy spędzam czas w Beskidzie i po całym dniu głuchej, wiejskiej ciszy, wkładam na uszy słuchawki wydaje mi się, że mam jakiś nowy cudowny sprzęt, słyszę dużo więcej, jasniej, lepiej .... gdyby tak było co dzień.
Podejrzewam, ze chodzi o zmęczenie słuchu - w mieście, w pracy mamy duże natężenie dźwięków, które mózg "wypycha" ale jednak one tam są i męczą nas.
-
Słyszenie to 2 rzeczy:
1. Fizyczne przenoszenie drgań: błona bębenkowa -> młoteczek -> kowadełko -> strzemiączko -> falowanie jakichś tam włosków będących receptorami
2. To co włoski odbiorą idzie (spdif lub inny standard :D ) do DSP w mózgu.
To pierwsze ogranicza fizycznie transmisję, w szczególności te włoski... to drugie tworzy dźwięk. W końcu po pijaku uszy się nie zatykają... a nic nie słychać i każdy zaczyna nadzwyczaj głośno mówić będąc przekonanym, że nie jest pijany i zachowuje się normalnie (czyli raczej cicho). Hehe, swoją drogą to samo jest ze wzrokiem ;).
A owo DSP jest podatne na nasze samopoczucie i odbieranie właściwe muzyki i jej wszystkich aspektów. Na pewno niejedn z was choć raz doświadczył audiofilskich brzmień z jakiegoś podrzędnego grajka.
-
>> Rafaell, 2010-02-01 12:24:07
Dbać o całe ciało nie tylko słuch no i wysypiać się
Niby masz racje, ale czasem będąc bardzo zmęczonym i niewyspanym super słyszę, a będąc wyspanym niekoniecznie. Nie udało mi się jeszcze tego rozszyfrować.
-
Pisałem kiedyś o Audispray i nadal go używam ale sporadycznie. Zbyt "czyste" uszy są bardziej podatne na uszkodzenia narządu słuchu ze względu na zwiększoną wrażliwość na dźwięki. Rozmawiałem na ten temat z audiologiem, najlepiej jest dbać o higienę słuchu czyszcząc uszy nie częściej niż raz na 3 dni. Dodatkowo częstotliwość czyszczenia kanałów słuchowych należy dostosowywać indywidualnie, każdy może mieć wydzielaną inną ilość woskowiny w tym samym czasie i nie każdemu może służyć codzienne dokładne czyszczenie. Część tych informacji jest również podawana na ulotkach środków typu Audispray. Jeśli ktoś używa np. aparatu słuchowego lub słuchawek dokanałowych to naturalnie ilość wydzielanej woskowiny automatycznie się zwiększa i wymaga to częstszego mycia. W moim wypadku gdy używam słuchawek customowych nie można zakładać ich bezpośrednio po wyczyszczeniu uszu takim środkiem ponieważ roztwór soli morskiej na jakim oparty jest preparat rozpuszcza lakier na słuchawkach dlatego audispray używam wówczas gdy nie planuję słuchać muzyki na IEM’ach w najbliższym czasie.
Audiolog doradził mi także świetne urządzenie, którego on sam używa, oparte jest ono o pompkę płuczącą uszy zwykłą wodą. Niestety nie jest dostępne w naszym kraju ale rozwiązanie bardzo dobre i przede wszystkim tanie w eksploatacji oraz zdrowe dla słuchu. Niestety urządzenie nie jest dostępne w naszym kraju ale postaram się znaleźć jego nazwę(gdzieś mam ją zapisaną), można podobno bez przeszkód je ściągnąć, koszt to o ile się nie mylę 100-200zł.
-
Przy okazji przypomniałem sobie bardzo ciekawy tekst napisany przez Khrona z forum mp3store gdzie również było wspomniane o zakresach słyszenia człowieka w zależności od wieku etc.
http://blog.khron.net/2007/08/20/ludzki_sluch_czestotliwosc_dynamika/
Polecam ;)
-
Ja czasami odnoszę wrażenie ze stan naszej psychiki wpływa także na jakość odbioru, widzę często taką zależność. Co do wyspania, czasami wracam z 14 godzinnej nocki jest piękny słoneczny poranek ja jestem zmęczony ale widząc jak jak w słońcu wszystko się budzi i będąc w spokojnej zielonej okolicy odnoszę wrażenie ze jestem bardziej wrażliwy na dźwięki mimo zmęczenia. Myślę ze psychika odgrywa tutaj duża role a stan fizyczny może mieć pośrednio na to wpływ lecz nie musi. Czasami mam 1-2 dni przerwy od muzyki wtedy kontakt z pierwszymi dźwiękami (zn muzyka) jest rozkoszą nie do opisania jak spragniony na pustyni, który bierze pierwsze łyki wody:)
-
>> aasat, 2010-02-01 19:02:02
>> Rafaell, 2010-02-01 12:24:07
Dbać o całe ciało nie tylko słuch no i wysypiać się
>Niby masz racje, ale czasem będąc bardzo zmęczonym i niewyspanym super słyszę, a będąc wyspanym niekoniecznie. Nie udało mi się jeszcze tego rozszyfrować.
No bo czasem wystarczy pół godziny snu ale we właściwej dla mózgu fazie (to jest dosyć trudne, bo drzemka drzemce nierówna.) Dla tego proponuję prosty sposób na szybkie dopalenie snu. Jeśli przychodzimy po południu zmęczeni należy wypić kawę i od razu się położyć na pół godziny spać.Niby dziwne pić kawę i iść od razu spać ale to działa :)
Słyszenie może zmieniać na plus lub minus branie leków, najczęściej działanie uboczne i nie zamierzone przez farmaceutów :) Najlepiej jakby się wypowiedział na ten temat lekarz.
-
Kofeina działać po 15 minutach zaczyna.
-
>> -Pawel-, 2010-02-02 00:09:53
Przy okazji przypomniałem sobie bardzo ciekawy tekst napisany przez Khrona (...)
Świetny artykuł. Dzięki za link.
-
Słuch można wyczulić, np. obudzić się o 5 rano i wyjść na spacer nawet w mieście. Jest cisza, bardzo dużo się słyszy, prawdopodobnie bardzo wysoka częstotliwość fal mózgowych.
Druga strona, to zejść z falami mózgu do kilku Hz na fale alfa. Zejście na fale theta to już znaczne problemy ze słuchem, bo się pewnie zaczyna odłączać. Zmęczenie, itp. powoduje zejście na fale alfa, a potem na theta. Zanika zdolność do dokładnej analizy dźwięku. Mi dzięki temu na CAL + T60 udało się uzyskać piękną lokalizację i separację, a dźwięk robi się naturalny i nie słyszy się tylu wad sprzętu. Radzę uważać co się słucha, bo fale theta wykorzystywane są do hipnozy i można zacząć śnić na jawie to, co się słyszy i się w to zaangażować.
-
>> asmagus, 2010-02-02 11:01:39
Kofeina działać po 15 minutach zaczyna.
Ale wtedy już od 15 minut śpisz :)
-
>> Rafaell, 2010-02-02 11:23:34
>> asmagus, 2010-02-02 11:01:39
>Kofeina działać po 15 minutach zaczyna.
>Ale wtedy już od 15 minut śpisz :)
Kofeina dożylnie? Od razu adrenalina podawana w zależności od tego, co się dzieje na scenie.
-
Można jeszcze tą kawę zagryźć czekoladą wtedy endorfinki takze pomogą wejść lepiej w głębszą fazę snu mózgowi.
I nie przedłużać leniuchy drzemki do 2 godzin ;)
-
>> magus, 2010-02-01 11:01:05
prawdziwi mężczyźni używają tylko semtexu!
Chłopaku, chłopaku... a co ty w ogóle wiesz o semtexie ?
______________________________________
Fan trotylu na klacie. Sieję postrach i zniszczenie.
-
co mówisz?!?!?
słabo cię słyszę, Ahmed...
-
>> magus, 2010-02-04 14:22:13
co mówisz?!?!?
słabo cię słyszę, Ahmed...
Głuchyś jak pień i pisujesz na forum dla audiofilów !?!
Ten świat jest jednak pełen sprzeczności.
______________________________________
Fan trotylu na klacie. Sieję postrach i zniszczenie.
-
bo mi skończył semtex
wyniosłeś może trochę z roboty?
-
>> magus, 2010-02-04 14:33:22
bo mi skończył semtex
wyniosłeś może trochę z roboty?
Kilogram albo dwa noszę zawsze przy sobie.
______________________________________
Fan trotylu na klacie. Sieję postrach i zniszczenie.