Audiohobby.pl

Audio => Muzyka => Wątek zaczęty przez: champignon w 25-06-2009, 14:55

Tytuł: Najfajniejsza plyta ktora stala sie najgorsza i odwrotnie.
Wiadomość wysłana przez: champignon w 25-06-2009, 14:55
Zdarzylo wam sie takie przewartosciowanie ?
Tytuł: Najfajniejsza plyta ktora stala sie najgorsza i odwrotnie.
Wiadomość wysłana przez: Dudeck w 25-06-2009, 15:05
Miałem kiedyś płytę Anity Baker "Giving You The Best I Got" z 1988 roku , pozbyłem się jej a teraz jej szukam !
Tytuł: Najfajniejsza plyta ktora stala sie najgorsza i odwrotnie.
Wiadomość wysłana przez: champignon w 25-06-2009, 15:27
Do Magmy przekonal mnie koncert w teatrze Daur w Tuluzie - wczesniej wnerwialo mnie to spiewanie w zeuhlu.
A potem zaskoczylem i jest ok :)
Tytuł: Najfajniejsza plyta ktora stala sie najgorsza i odwrotnie.
Wiadomość wysłana przez: champignon w 25-06-2009, 15:36
-Zespoly z 4AD : Dead Can Dance, Cocteau Twins przede wszystkim - po latach totalna kupa, pretensjonalna i bez zycia.

- tzw gothic rock :  w przewazajacej czesci: The Mission - straszne !!!, Fields of the Nephilim, Bauhaus - straszna kupa.


- kupa rocka progresywnego, ale nie wszystko (bo np do King Crimson nie stracilem czescii szacunku)

 
Tytuł: Najfajniejsza plyta ktora stala sie najgorsza i odwrotnie.
Wiadomość wysłana przez: champignon w 25-06-2009, 16:07
Bardzo mlody wtedy bylem, a rezimowe radio szczedzilo innej muzyki ;)
Tytuł: Najfajniejsza plyta ktora stala sie najgorsza i odwrotnie.
Wiadomość wysłana przez: champignon w 25-06-2009, 16:12
Gdybym  trafil wtedy na Throbbing Gristle, SPK, TAGC, Clock DVA, Test Dept to pewnie rabneloby mnie to pare lat wczesniej :)
Tytuł: Najfajniejsza plyta ktora stala sie najgorsza i odwrotnie.
Wiadomość wysłana przez: w 25-06-2009, 16:45
>> champignon, 2009-06-25 15:36:54
-Zespoly z 4AD : Dead Can Dance, Cocteau Twins przede wszystkim - po latach totalna kupa, pretensjonalna i bez zycia.

- tzw gothic rock : w przewazajacej czesci: The Mission - straszne !!!, Fields of the Nephilim, Bauhaus - straszna kupa.

właśnie ja się od razu poznałem że to kupa z jednym wyjątkiem - miałem kiedyś winyla "Press The Eject And Give Me The Tape" -

bardzo mnie kręcił ;) niedawno słuchałem jakieś innej dsskładanki z tamtego okresu i załamka - gdzie ten klimat?
Tytuł: Najfajniejsza plyta ktora stala sie najgorsza i odwrotnie.
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 25-06-2009, 17:05
Marudzicie koledzy z tym repertuarem, masa utworów się po prostu zestarzała i czuć je myszką. Co do radia to sama jakość techniczna dźwięku to załamka i równia pochyła w dół. A o ochach i achach nad współczesnymi kapelami to po prostu żenada. Nie wspomnę o nachalnym marketingu niektórych kapel, prywatę widać gołym okiem pcha się swoich aż się rzygać  chce.

                 
Tytuł: Najfajniejsza plyta ktora stala sie najgorsza i odwrotnie.
Wiadomość wysłana przez: Radek_71 w 25-06-2009, 23:38
cóż, mimo, że od co najmniej 15 lat znacznie bliżej jest mi do can, niż dead can dance, to niedawno dostałem trochę przy okazji 3 nowe edycje płyt duetu. wysłuchałem sobie tej - zdaniem przedmówców - "kupy" z prawdziwą przyjemnością. trochę "przez reminiscencje", ale niekoniecznie. no i zostaną sobie chyba u mnie te płyty. niespecjalnie mi cuchną...
Tytuł: Najfajniejsza plyta ktora stala sie najgorsza i odwrotnie.
Wiadomość wysłana przez: champignon w 26-06-2009, 10:16
Fajnie ze zostana. A w temacie watku, jakie sa Twoje przemyslenia, Radku ?
Tytuł: Najfajniejsza plyta ktora stala sie najgorsza i odwrotnie.
Wiadomość wysłana przez: sendenada w 30-06-2009, 13:13
Swego czasu, nie mogłem się odkleić do The Cure Pornography, oj ależ to była namiętność.
Był to czas rozciągniętych  swetrów, cierpienia za miliony, i męczenia gitary. Ból egzystencji strasznie mi doskwierał.

A teraz, po bardzo długim czasie sięgnąłem po nią znów i za cholerę nie dałem rady tego słuchać.
Tytuł: Najfajniejsza plyta ktora stala sie najgorsza i odwrotnie.
Wiadomość wysłana przez: champignon w 30-06-2009, 13:23
Co do starzenia muzyki elektronicznej, to popularne jest stwierdzenie, ze wiele tych brzmien sie starzeje bardzo szybko. Jednak istnieje caly asortyment brzmien elektroniki analogowej, ktora po latach brzmi ciagle frapujaco, swiezo i nie traci myszka nic a nic. Mysle, ze podobnie moze sie udanie przechowac dzial muzyki elektronicznej spod znaku R. Ikedy, alva noto, Ivana Pavlova i generalnie wielu muzykow z kregu raster noton i mego - muzyki czystej sinusoidy, krystalicznych ektronicznych krzemowych brzmien, dzwiekow slyszalnych dla nietoperzy i slyszanych skora basow.
Tytuł: Najfajniejsza plyta ktora stala sie najgorsza i odwrotnie.
Wiadomość wysłana przez: champignon w 30-06-2009, 14:12
Dzis jeszcze przeslucham ta plyte - mam ja na polce, ale kiedys mi nie weszla jak nalezy.