Audiohobby.pl
Audio => Słuchawki => Wątek zaczęty przez: audio_house w 17-05-2009, 19:36
-
Ciekawe porównanie... tych słuchaweczek (angielski)
http://www.xbitlabs.com/articles/multimedia/display/grado-sennheiser.html
Może wypowiedzą się uzytkownicy czy opinia się pokrywa z rzeczywistością. Ja osobiiście mam HD600 ale coraz cześciej dochodze do wniosku że może trzeba zakupić doadatkowo słuchawki innej firmy i w zależnosci od rodzaju muzyki , nagrania i humoru zmieniac sobie brzmienie :))
-
Odpowiadasz na wpis
>> audio_house, 2009-05-17 19:36:30
Ciekawe porównanie... tych słuchaweczek (angielski)
http://www.xbitlabs.com/articles/multimedia/display/grado-sennheiser.html
Może wypowiedzą się uzytkownicy czy opinia się pokrywa z rzeczywistością.
Wybacz, ale z braku czasu i lenistwa nie przeczytam tekstu, a jedynie skomentuję to, co słyszałem przez obydwa modele. Otóż według mnie nie dość że SR325i grają lepiej to jeszcze je znacznie łatwiej napędzić, bo mogą zagrać zaskakująco dobrze nawet z dobrego odtwarzacza mp3. Typ prezentacji jest inny, ale dla mnie bardziej realistyczny, bez spowolnień, wyokrągleń bądź uproszczeń barwy. SR325i to takie "Grado RS1 dla ubogich", nieco mniej wyrafinowany i szlachetny dźwięk, jakby prostszy, ale bardzo realistyczny. Ostro grający sprzęt do nich nie podejdzie, musi grać... dobrze. :)
-
Przez kilka lat miałem HD600 (wcześniej inne modele Sennheisera).
Teraz posiadam Grado 325 i potwierdzam to co napisał Majkel.
Grado jest łatwiej napędzić jeśli chodzi o dynamikę, o wiele gorzej jest z barwą i wszelkimi subtelnościami dzwiękowymi. Sennheisery są o wiele mniej wymagające od wzmaka.
Ale przy bezpośrednim porówaniu przy optymalnie dobranej reszcie torów dla obydwóch modeli Grado są po prostu lepsze (łatwiej można się w nich zanurzyć w Muzykę- mimo gorszej ergonomii- nauszniki gniotą w uszy )
-
@ posiadaczy grado 325i Czy przy normalnym audiofilskim słuchaniu ...bardzo słuchać na zewnątrz słuchawek? Bo moje HD600 są baaaardzo słyszalne :((
-
Grado będą co najmniej tak samo dobrze słyszalne.
-
Grado SR325, 98dB 32omy:1V / 32ohm = 0,03125 Ampera =~ 30mA
teraz HD600, 300ohm chyba 97dB:1V / 300ohm = 0,003333333 Ampera =~ 3mA
Heh, a "mówią", że HD600 to są "prądożery" ... czego wymagają od wzmacniacza ? Bo chyba nie prądu... :)
Ciśnienie podane przez producenta uzyskuje się przy sygnale 1V RMS i obliczonym prądzie.
"Ostro grający sprzęt do nich nie podejdzie, musi grać... dobrze. :) " Racja :)
-
Wracając do tematu: SPL jest podawany w db/Vrms lub dB/mW. Grado lub Beyerdynamic podaje w tym drugim standardzie, Sennheiser i AKG w tym pierwszym. Tak więc, jeśli SPL HD600 wynosi 102dB/V, to przy 300 omach daje ~97dB/mW, czyli są nieco mniej skuteczne od Gradosów pod względem dostarczanej mocy. W drugą stronę, 98dB/mW Grado oznacza 113dB/V przy ich 32 omach.
-
Ha Sennki nie sa wcale takie łatwe..tam coś jest poprzekręcane z tymi typowymi danymi technicznymi..według teori wsio pasi ale w rzeczywistosci łykaja wiecej pradu niz to jest napisane szczególnie w czasie basowych uderzeń..aby dobrze zagrały pełnia dźwięku musza miec przyzwoity wzmak słuchawkowy..co ciekawe najlepiej z wzmaków operacyjnych daje sobie z nimi rade słynny NJM4556D..niby ma 70mA dla 32ohm..
-
Witam (po raz pierwszy na forum) właśnie zastanawiam się nad zmianą słuchawek i w grę wchodzą te dwa modele. Obecnie używam Grado SR 80, wzmacniacza Linnart i odtwarzacza Cambridge Audio D 500. Ogólnie z wszystkich aspektów dźwięku jestem bardzo zadowolony z wyjątkiem przestrzeni i właśnie z tego względu skłaniam się ku zmianie słuchawek. Czytałem także opinie na forum, z których wynika, iż za brak przestrzeni odpowiedzialny jest wzmacniacz i sam też tak sądzę, lecz może, gdy zmienię słuchawki kwestia przestrzeni ulegnie zmianie na plus. Co o tym sądzicie?
-
Ta prądożerność HD600 wynika ze sporych dołków impedancji w niższych częstotliwościach, więc wzmacniacz musi i mieć zapas napięcia i prądu. Nie są to łatwe słuchawki
>> kuba512
Moim zdaniem u Ciebie najsłabszą stroną jest samo źródło, czyli Cambridge. Tu najwięcej ugrasz.
Czego źródło nie poda tego najbardziej hiendowy wzmacniacz ani słuchawki nie stworzą :)
-
Oj nie wiem czy jest taki słaby. Próbowałem już zmiany odtwarzacza bezpośrednio porównywałem go z Marantz CD-84 i nie powiem by D500 miał jakieś kompleksy względem Maranzt, oczywiście charakterystyka brzmienia różniła się, lecz CD-84 nie powalił mnie na kolana a utwierdził w opinii, że Cambridge to dobry odtwarzacz. No chyba, że Maranz to też słaby odtwarzacz a ja dobrego jeszcze nie słyszałem.
Przed zakupem CA porównywałem go także bezpośrednio z Rotelem 02, od którego był sporo lepszy. Wszystkie te porównania były na Linnarcie i Grado 80 i w żadnym odtwarzaczu przestrzeń mnie nie zadowalała.
-
Te cd są "słabe" ,wypożycz sobie od Grado_Fan-a Beresford-a 7520 i posłuchaj :)
-
O.K Skoro są słabe to, jaki polecasz\\cie CD do 1,5tys. zł żeby dźwięk był satysfakcjonujący?
Przetwornik mnie nie interesuje.
-
Do 1.5k to pewnie szkoda cokolwiek polecac, zwlaszcza jak masz juz tego D500 i nie chcesz miec DACa, chyba ze sie trafi jakas okazja z uzywek ale z tymi jest taki problem, ze nigdy nie wiadomo co sie pokaze w ogloszeniach, wiec ciezko i polecac konkrety.
Co do samych sluchawek, HD600 sa bardzo wymagajace i musi byc do nich bardzo dobry wzmacniacz jak i zrodlo aby gralo przyzwoicie, a potrafi swietnie. Te wspomniane Grado SR80, podobnie jak i tanszy braciszek SR60, to jak na moje standardy nie maja wcale przestrzeni (wglad w nagranie jest marny, mowiac krotko), dopiero model 225 ma ja przyzwoita, ale i tak slabsza od Beyerow Dt 880, dalsza wyrazna poprawa jest przy modelu Sr 325i, bardzo fajna holografia i separacja, tylko reszta toru nie moze byc zbyt chudo i jasno brzmiaca, wowczas powinienes miec to czego szukasz, czyli efektowna przestrzen.
-
>> kuba512
Obracasz się w obrębie podobnej półki jakościowej. Ten Marantz to dobry klocek, ale z czasów kiedy było trochę inne podejście do referencyjnego dźwięku - miękko, ciepło, relaksująco. Ma za to duży potencjał do modyfikacji i w rękach fachowca może pokazać sporo. Zbudowany jak czołg.
Linnart z tego co pamiętam gra gęstym dźwiękiem, więc rzeczywiście może maskować subtelniejsze zmiany.
W tym budżecie to trzeba polować na cd z drugiej ręki. Coś ze starszych Sony ES serii 5 lub więcej. Ogólnie DAC to najtańsza i najprostsza droga, ale nie wiadomo jakie ma też wyjście cyfrowe ten D500, bo 1500AE i 2000AE mają bardzo słabe. Zupełnie się nie nadają na transport cyfrowy dla DACa.
Pastwa,
nie zgodzę się, że SR60 czy 80 nie mają przestrzeni. Grają bliskim pierwszym planem. Kiedyś właśnie 60tki ujęły mnie tym, że grały jakby poza słuchawkami.
Trzeba też określić co mamy na myśli mówiąc "przestrzeń".
Czy chodzi o sposób jej budowania ( blisko, daleko, szeroko, wąsko, rozmiar dźwięku itp.) czy o separację instrumentów i rozplanowanie w przestrzeni. Grado od SR60 po RS1 grają bezpośrednio, bliskim pierwszym planem. Coś dla tych, którzy lubią siedzieć w pierwszych rzędach. Nawet ten najniższy model radzi sobie z rozseparowaniem, a im wyżej tym lepiej, bo od SR325i to można usłyszeć nawet akustykę pomieszczenia w jakim danych kawałek był nagrywany.
Uważam,że w separacji większy udział jest źródła. Wtedy prawie każde słuchawki nie będą grały zlepioną papką. Jak jest słabe źródło to trzeba lepszych, bardziej analitycznych słuchawek żeby się w ten dźwięk wgryźć. Tylko czasem można usłyszeć nie więcej z muzyki tylko syfu jaki generuje sprzęt i wychodzi potem, że słuchawki są bee ;)
-
Między innymi dlatego taką sztuką jest właściwy dobór elementów systemu. Wszystko musi razem współgrać, nie wychodzić przed szereg
-
ja sie kategorycznie nie zgadzam ze sr325i (nawet z \'s\') sa lepsze od HD600.
Wg mnie nie sa - i jest top kwestia gustu, sr325i bardzo lubie ale moim zdaniem jak wiekszosc Grado graja one za szczuplo, inna sprawa ze sa znacznie latwiejsze do napedzenia, nawet iPod daje sobie z nimi rade.
No ale rozumiem wszystko kwestia preferencji (no i wygody gdzie Senki do Grado maja sie jak dzien do nocy).
-
>> GRADO__Fan, 2009-10-31 23:05:36
Ja poprzez \'przestrzen\' mialem tutaj wlasnie na mysli seperacje instrumentow na scenie muzycznej, owa trojwymiarowosc, plany, i dla mnie te najnizsze modele Grado byly zwyczajnie nazbyt zbite dzwiekowo (chociaz w tamtym okresie nie dysponowalem zadnym dobrym wzmacniaczem, sytuacja moze sie wiec zmienic w pewnych okolicznosciach, jednak niektore nauszniki maja niejako naturalna zdolnosc/latwosc przestrzenna), i nie potrafilem sie nalezycie zaglebic w nagranie znimi.
-
Moim zdaniem w nizszych Grado z sama trojwymiarowoscia, holografia nie jest tak do konca zle, za sprawa tego ze ogolnie kazde sluchawki Grado maja podkreslona i wysunieta gore dzieki czemu przekaz zyskuje duzo powietrza. To sprawia wrazenie, wyczuwalnej powierzchni miedzy instrumentami. Najwieksza wada wszystkich Grado poznizej GS1000 jest dla mnie fakt, ze one raczej buduja przestrzen na boki a nie w glab. Co do grania poza glowa - to ze wszystkimi swoimi wadami jak powolnosc, wolna odpowiedz impulsowa, zbytnie zaciemnienie i ociezalosc (oczywiscie dla niektorych to moga byc zalety) Sennheiser HD650 gra zdecydowanie bardziej poza glowa niz np. SR325i. To juz jest taki ruch - nawet wzgledem HD600 - bardziej w strone prezentacji glosnikowej, ktora w prawdziwym wydaniu jest dopiero w HD800 a po stronie Grado - w GS1000. PS1000 pod tym wzgledem sa dla mnie gorsze niz GS1000.
Jestem osoba ktora uzywa tylko sluchawek, wiec wymagam od sluchawek tego zeby graly podobnie do glosnikow, czyli po prostu przestrzeni nie tylko budowanej za pomoca holografi czy powietrza lub separacji intrumentow ale po prostu na wzor tego jak graja glosniki. To daja GS1000, HD800, JVC DX1000 i tym podobne sluchawki.
Oczywiscie jest wielu amatorow typowo sluchawkowego grania w glowie, najlepiej kiedy sa to sluchawki zamkniete z ogromna dynamika - to nie ma oczywiscie nic wspolnego z prezentacja glosnikowa jednak daje niezastapione i nieosiagalne przez te hi-endowe sluchawki grajace przestrzenie takie jak GS1000 czy HD800 - uczucie "drive"u. Graja tak np. Ultrasone Pro 900 lub CAL.
-
Moja rada jest taka: Jezeli lubujesz sie w prezentacji a\'la Grado to ratunkiem beda dopiero GS1000.
Jezeli nie do konca/koniecznie - uwolnieniem moga okazac sie np. Beyery DT 880 (Pro) lub AKG K701.
-
Dla mnie poprawa przestrzeni i separacji przeważnie idzie w parze przy poprawie źródła i słuchawek, np. zmiana dźwięku przez użycie pclinka w DACu zawężyło niedokładność w czasu i instrumenty zrobiły się mniejsze, wokal przy pogłośnieniu nie ma wielkości drzwi, a separacja się poprawiła na tyle, że za instrumentami są kolejne dźwięki.
Przy mniej wrażliwych słuchawkach udział źródła jest mniejszy, ale może to wynikać z przekłamań wprowadzanych przez słuchawki.
-
Fallow, mogę się na poważnie sprzeczać z tym graniem CAL w głowie. One potrafią grać poza głową i jest na to niejeden sposób, w zależności od wymaganej sceny. Mogą zagrać nawet kilka metrów przed słuchaczem i być wyraźne, a jednocześnie mieć boki blisko.
-
Corvus, no to prawda - poprawa tej "prawdziwej" przestrzeni holografi nastepuja przede wszystkim za sprawa zwiekszenia precyzji, punktowosci, relacji czasowych. W pelni sie zgadzam.
Zgadzam sie, ze CAL nie graja az tak w glowie jak popularne IEMy, ale wszystko jest wzgledne. Dla mnie przestrzen w sluchawkach to kluczowa cecha. Porownujac CAL do takich sluchawek jak K701, GS1000 czy HD800 pod katem przestrzeni po prostu taka wlasnie mysl mi sie nasuwa. Czy to bedzie kilka metrow wiecej czy mniej, nie sprawi tego ze te sluchawki beda w stanie rysowac zrodla z taka precyzja jak powiedzmy K701. Same odleglosci to zdecydowanie nie wszystko. Jest jedna rzecz ktora dostrzegam w tych sluchawkach w kazdym wydaniu - oczywiscie nie slyszalem jeszcze Twojego moda - ten przetwornik moim zdaniem pod wzgledem precyzji i dokladnosci po prostu nie wystarczy by stworzyc na tyle naturalna przestrzen co juz w K701 lub DT 880.
-
Fallow,
Ja przez \'nizsze\' modele Grado mam tutaj na mysli podstawowe Sr 60 i Sr80, wspomniane wczesniej w watku, takie 325 sa juz dla mnie bardzo dobre przestrzennie, nawet 225 sa jak najbardziej akceptowalne.
-
Słuszna uwaga fallow. Pospolite CAL nie są precyzyjne, a jeżeli dobrze pamiętam, to np. HD800 są opracowane tak, że była analizowana czasowa odpowiedź w uchu dla różnych częstotliwości z dokładnością rzędu analizy fazy. Szukałem analizy tej techniki, ale nie znalazłem. Pasuje to do jednego opisu, który tu spotkałem, że słuchawki wysokiej klasy z natury grają dźwiękiem precyzyjnym, więc nie ma szans na jakieś spowolnienie.
Przestrzeń w słuchawkach można osiągnąć na 2 sposoby: albo ją wykreować (blaszki w CAL, HD555/595 itp.) albo dosadnie przekazać (na podstawie analizy budowy oceniam, że HD800 i K1000). Pierwszy sposób nie jest trudny, ale drugi sposób powoduje wyniesienie dźwięku na nową klasę. Niestety w CAL wyolbrzymiło mi to problemy DACa z precyzją w czasie i na starcie zagrało to tak, że miejscami było lepiej, czytelniej, naturalniej, ale źródło w wielu aspektach przeszkadzało. Dało to lepszą klasę, ale na niskim poziomie ;) Na szczęście łatwiej jest potem usłyszeć poprawę w graniu źródła i wszystko wydaje się oczywiste. Osiągnąłem to przez wygrzanie przetwornika (prawie obojętne mu jest granie otwarte czy zamknięte; po zamknięciu gra z zaletami obudowy otwartej) i specjalne założenie innych padów.
Wracając do przestrzeni w słuchawkach w temacie interesuje mnie sposób grania grado, nawet w modelach od SR60 w górę. Próbowałem użyć takich padów, skonstruowałem ich trochę. Mimo wszystko mam chyba za miękką gąbkę. Po próbach equalizacji i sprowadzeniu dźwięku na ziemię uzyskałem totalny brak precyzji. Grać to grało, ale niezrozumiale. Wokal zajmował prawie całą szerokość od ucha do ucha i był trudny do zrozumienia. W międzyczasie pojawiły się pewny problemy z equalizacją i musiałem wziąć jedno proste rozwiązanie z Grado. Potrzebowałym też stuningować przetwornik, np. wymienić cewkę, żeby jeszcze bardziej ograniczyć górę. W efekcie uzyskałem przeciwieństwo precyzji. Widocznie Grado opanował technologię swoich padów, mi nie przyszło z niej nic dobrego.
-
@ kuba512 ale takiego DAC-a można podłączyc jeszcze do pc i korzystac z plików z pc :)
-
Nie krytykuję czyjejś potrzeby dobrego odwzorowania sceny dźwiękowej w słuchawkach, jednak przypomina to trochę oglądanie filmów Full HD na telefonie 3", oczywiście można, tylko po co? Skoro plazma 50" kosztuje ledwie 2x tyle, co taki telefon.
Analogicznie dobrze skonfigurowany system głośnikowy za 12-14 kzł (2nd hand) zniszczy pod kątem realizmu, a zwłaszcza przestrzeni w zasadzie dowolny słuchawkowy.
-
1) Bo nie ma miejsca
2) Bo nie chcesz przeszkadzac domownikom/dziewczynie/zonie
3) Bo nie chcesz szukac sweet-spota - dobrze pamietam jak jest u Ciebie Roland. Nie mam zamiaru szukac jakiejs przestrzeni metr na metr by przestrzen sie nie zalamala.
4) Bo chce sie polozyc na kanapie i dalej miec taka sama przestrzen
5) Bo sluchanie muzyki w pewien sposob jest dla mnie czyms intymnym i nie chce by inni sluchali tak glosno tego co ja
6) Bo wole prezentacje glosnikowa niz sluchawki, za swoje podboje dawno juz tez moglem sobie zmontowac system glosnikowy - jeszcze nie slysZalem systemu glosnikowego, ktory dawalby bezposredniosc nawet na poziomie jaki daje najbardziej wycofanie grajaca prezentacja sluchawki, no moze oprocz monitorow bliskiego pola, ktore troche sie do tego zblizaja :)
Moglbym wypisywac znacznie wiecej tych powodow ale mi sie nie chce :)
Ja chce sluchawki i maja grac przestrzennie, rozmowa o wyzszosci swiat bozego narodzenia nad wielkiej nocy nie ma sensu :))
-
Jezeli mialyby powstawac tylko sluchawki o przeciwstawnej chakterystyce niz glosniki, to sens mialyby tylko sluchawki takie jak Beyerdynamic DT48 - chyba jedyne dalej produkowane sluchawki kompletnie bez implementacji Diffuse-Field, albo sluchawki zamkniete grajace z ogromna dynamika i na malej powierzchni z duzym cisnieniem :) Osobiscie kompletnie nie tego szukam w sluchawkach. Dla kazdego cos milego :) Dla mnie przestrzen to podstawa.
-
Jeśli chodzi o przestrzeń to tragedii nie ma, lecz zawsze może być lepiej i właśnie, dlatego myślę o zmianie słuchawek. Jest to jedyny minus mojego sprzętu, który zauważam a którego mam nadzieje, stosunkowo niewielkim kosztem się pozbędę.
-
Fallow, mi tu jedynie chodziło o to, że mało rozsądne jest, gdy dyskusja o słuchawkach ogniskuje się wokół tej ich cechy, która jest ich piętą achillesową.
To tak jakby mówić o włoskich super-samochodach w kontekście ekonomiki spalania czy przewożenia wielkogabarytowych gratów podczas przeprowadzek.
Dla mnie truizmem jest, że wszystko ma swoje najbardziej adekwatne zastosowanie. Intymność, dokładność, bezpośredniość, kompaktowość, praktyczność, wygoda - to prerogatywy słuchawek, zaś scena dźwiękowa, reprodukcja akustyki danej realizacji, naturalizm, czy koncertowy realizm to immanentne zalety prezentacji głośnikowej.
-
Ja nie oczekuje tego samego w słuchawkach, co w kolumnach. Lecz mam punkt odniesienia, słyszałem lepszą przestrzeń w słuchawkach (wówczas inne elementy mi nie odpowiadały), wiem jak mogłoby być a nie jest.
-
Czy w zestawach głośnikowych za 300zł można mówić o jakiejkolwiek przestrzeni? Nawet jeśli, to ma się to nijak do przestrzeni, którą można uzyskać na słuchawkach w tej cenie.
-
> Corvus5, 2009-11-02 22:26:19
Czy w zestawach głośnikowych za 300zł można mówić o jakiejkolwiek przestrzeni? Nawet jeśli, to ma się to nijak do przestrzeni, którą można uzyskać na słuchawkach w tej cenie.
Tutaj oczywiście masz rację.
-
Panowie dyskusja jest lekko jałowa. Są dwa rozwiązania:
1) albo jedni nie słyszeli dobrze zestawionego systemu kolumnowego i to wcale nie za dużą kasę (stykną odgrody na starych "śmieciach"),
2) albo drudzy nie słyszeli przestrzennych słuchawek
Zaczynam zadawać sobie to pytanie, czy w moim przypadku to nie jest punkt 2, kiedy czytam o odległej scenie na kilka metrów... chyba na prawdę mam kiepskie słuchawki jak również słuchałem tylko kiepskich słuchawek w życiu. Cóż mówi się trudno.
Przychylam się jednak do zdania Rolandsingera i kogoś, kto już wcześniej stwierdził, że słuchawki to tylko proteza kolumn. Za równowartość hi-endowych słuchawek można mieć system kolumnowy (tak, system!), który pozamiata w kwestii sceny. Zgodzę się natomiast, że na to trzeba mieć warunki.
-
>>kiedy czytam o odległej scenie na kilka metrów... chyba naprawdę mam kiepskie słuchawki jak również słuchałem tylko kiepskich słuchawek w życiu<<
Nic podobnego. A mega-hiper przestrzeń w słuchawkach takich, jak w chociażby najlepszych pod tym względem - Senakch HD800 czy niewiele gorszych AKG K701 to jest coś między "wyobrażam sobie/czuję jak gdyby", tymczasem dobrze ustawione monitory, wcale niedrogie, jak np. CM5 B&W dają realizm na poziomie werbalizowanym przez słuchacza w następujący sposób: "tam stoi kontrabas, a tu perkusja, a gdy zamknę oczy to nadal tam stoi, czy tego chcę czy nie". Słuchawki wymagają natomiast o wiele większej dozy wyobraźni.
-
Dosyć fajne te BW jeszcze jakby do nich dorzucić dwa subwofery dla najniższego basu; było by naprawdę fajnie
-
Zgadzam się, że słuchawki potrzebują zaangażowania większej dozy wyobraźni. Natomiast różne sposoby kreowania przestrzeni wymagają mniejszej lub większej ingerencji wyobraźni.
-
To chyba musiał bym od tyłu do przodu myśleć .Człowiek od urodzin nauczył się rozpoznawać dźwięki a dopiero później wyobrażać sobie po praktycznych doświadczeniach ze źródłem dźwięku co się za nimi kryje
-
>> Rolandsinger, 2009-11-02 22:04:00
Fallow, mi tu jedynie chodziło o to, że mało rozsądne jest, gdy dyskusja o słuchawkach ogniskuje się wokół tej ich cechy, która jest ich piętą achillesową.
Dla mnie to nie jest wcale pieta achillesowa takich sluchawek jak GS1000 czy HD800. Nawet wiecej, zdecydowanie wole taki sposob prezentacji niz wielu glosnikow poniewaz razem z przestrzenia mam takze bliskosc i intymnosc. Co jest bardziej rzeczywiste nie ma dla mnie znaczenia - liczy sie moja przyjemnosc sluchania. Pogon za extremalnym realizmem mnie nie interesuje.
Moze ujme to inaczej, glosniki powiedzmy to bolid formuly 1 - nie wyobrazam sobie ich sluchania bez odpowiedniego pomieszczenia (toru) i dodatkowo nie jest wcale takie swietnie sluchanie ich bez siedzenie w sweet-spocie. Dodatkowo przeszkadzam innym co dla mnie ma duze znaczenie. Nie kupie bolida formuly 1 bo kompletnie nie bede mial nim gdzie jezdzic.
Sam mowiles wiele razy, ze nie uzywales glosnikow np. kilka tygodni a na sluchawkach sluchasz w zasadzie codziennie.
Jezeli kiedys bede mial dom i osobny wyciszony pokoj do odsluchow - to jasne, jak najbardziej pomysle o zestawie glosnikowym :))) W innym wypadku - jest to dla mnie calkowicie pozbawione sensu.
Dlatego tez - bardzo sensowna jest dla mnie rozmowa o przestrzeni w sluchawkach i nie robi mi roznicy jak dobrze albo o ile lepiej odwzorowuja ja glosniki :))
To tak jak rozmowa w co zainwestowac 1.000.000 EURO kiedy sie ich nie ma :))
A z kolegami twierdzacymi, ze glosniki lepiej odwzorowuja przestrzen W PELNI sie zgadzam :)
-
PS. Koledzy na forum, twierdza takze ze sa glosniki grajace na tyle bezposrednio jak sluchawki ale z glosnikowa przestrzenia, jezeli bede mial duzy dom i pokoj odsluchowy na pewno sie nimi zainteresuje :))
-
A co do uzywania wyobrazni by wyobrazic sobie przestrzen :) Oczywiscie ze sluchawki wymagaja wiekszej wyobrazni. Glosniki mniejszej - tez sie zgadzam.
Jednak dla osoby zdrowej - nie tak jak my ;) Przestrzen jest w stanie odwzorowac dopiero system 100.000 glosnikow w multi-plexie :))
Kiedy osoba ktora po prostu muzyki i nie zaglebia sie w sprzet slucha stereo czy sluchawek, to dla niej i tak jest to jedynie protez przestrzeni. Dopiero kinowe systemu zblizaja sie do niej w sposob zblizony do naturalnego.
-
Ostatnio, po kilku miesiacach poszukiwania nowego toru, wrocilem do starych zabawek i tego co lubilem robic najbardziej - sluchania muzyki w sypialni. Klocki bynajmniej nie hi endowe: Denon 1500 + Project HB + Sennheiser HD 280 + kluczowy element toru, gwarantujacy odpowiedni, superkomfortowy kontak z muzyka - czyli łóżko :)) Mowie Wam - super sprawa ! :)
"Przestrzen", "realizm", "naturalnosc"...... Taaak, ale o co chodzi ?? ;)))
-
A propos przestrzenności i słuchawek.
Peter Daniel napisał kiedyś na audiostereo:
"...polecam glosniki w bliskiej odleglosci. Taki near field listening system jest jescze lepszy niz sluchawki".
Ostatnio się nawet zastanawiałem nad sprzedażą swoich Grado 325i na rzecz takiego systemu.
I jeszcze fotka poglądowa (mam nadzieję, że Peter nie bedzie miał nic przeciwko).
-
Patrząc na zdjęcie bardziej chodzi o geometrię ustawienia, a nie że to jest near field. Przy szerokim rozstawieniu głośników względem odległości od środka osi przechodzącej przez nie masz szeroką scenę i bliższą, a przede wszystkim sweet spot ma wyraźnie szerszy zakres. W ustawieniach głośników blisko siebie względem odległości od słuchacza ja szybko wymiękam. Sweet spot występuje tylko na pewnej szczególnej odległości i niewiele można się ruszyć na boki. Potem to już tylko słychać, że gra. Ja z konieczności ustawiałem głośniki u siebie kiedyś szeroko i blisko, powiedzmy na trójkącie o ramieniu powyżej 90 stopni nieco, odległość głośników od ucha jakieś 2m z hakiem. I tak było fajnie, choć chwilami jasno i sterylnie, a te same głośniki blisko siebie to analogowe ciepełko i szczątkowa stereofonia.
Po przesiadce na słuchawki przyzwyczajenia wymagają gabaryty instrumentów przede wszystkim, ale nawet nie względem natury, a względem głośników, gabaryt jest przeważnie powiązany z odległością, choć i to potrafi być zaburzone, ale w przypadku głośników lub samego nagranego wydarzenia - także przez pomieszczenie, więc obiektywnej prawdy powiedzmy, że nie ma, albo jest, ale tylko o nagraniu, nie o samym wydarzeniu muzycznym.
-
Ja preferuję ustawienie 1:1,69 oraz metr od tylniej ściany- średnio tonowiec na wysokosci uszu i tak mam. Za szerokie ustawienie kolumn objawia się dziurą dźwiękową w środku. Faktycznie kąt 90 stopni to moim zdaniem maksimum żeby przed sobą mieć wypełnioną scenę. Najciekawiej jest jak można wyjechać z kolumnami i fotelem na środek pomieszczenia ale nie każdy tak może sobie dogadzać z racji funkcjonalności pokoju. Rozsunięcie kolumn na zewnątrz poszerza scenę poza bazę kolumn ale ma to sens np gdy wysoko i średnio tonowe mają górkę obracając kolumny na zewnątrz uzyskujemy bardziej liniowe brzmienie i dopiero wtedy z takimi "garbatymi" kolumnami jest dobrze. Już nieraz pisałem że w kolumnach które maja obok siebie głośniki w układzie D\'Apolito swet spot ulega znacznemu poszerzeniu i osoby siedzące obok maja bardzo dobre warunki odsłuchu. Wracając jeszcze do realizacji nagrań live np z 2PR na klasyce kapitalnie przestrzeń idzie w głąb (gdyby nie ten szum na łączach to dało by rade cieszyć się dźwiękiem prawie jak w filharmonii) W Tym ustawieniu bardzo mało z różnych rzadkich nagrań płytowych- przeważnie z elektroniką udaje się usłyszeć nawet muzykę z tyłu za nami; no ale to zasługa realizatora i szkoda męczyć kolumny żeby sobie "usztucznić" dźwięk co do lokalizacji. Słuchałem w studio kolumn bliskiego pola i z korekcją akustyki (np odbijający stół mikserski) i jest kapitalnie mimo ze jak przejechało się pasmo generatorem dźwięku to nagle w jednym rogu zaczęło dudnić. Moim zdaniem fallow powinien Ci taki sposób prezentacji odpowiadać, naprawdę jest "słuchawkowo" ;)
-
To ustawienie na zdjęciu z racji bliskości krzesła od kolumn nie jest za dobre w audio; baza jest za szeroka ale do gierek to daje więcej adrenaliny :)
-
>> majkel napisał: Typ prezentacji jest inny, ale dla mnie bardziej realistyczny, bez spowolnień, wyokrągleń bądź uproszczeń barwy. SR325i to takie "Grado RS1 dla ubogich"
Bywa. Kogo nie stać na 911 kupuje Boxtera. Tu i tu wiatr we włosach.