Audiohobby.pl
Audio => Magnetofony => Wątek zaczęty przez: Hammer w 29-09-2025, 20:08
-
Siadłem nareszcie albo w końcu mechanicznie Nada, oraz Soniaka kopiarke.
Sprawy paskowe i rolkowe porobione i kaseciaki dawno już swoje pograły, ale pourywane haki w kkieszeniach pozostały głównie.
Załozyłem lupe i dobre światełko, do tego w modelarskim zakupiłem formatki a4 o różnej grubości no i do dzieła.
Sprawdziłem też klej i ten doskonale rozpuszczał i kleił plastyk, po dobie schnięcia końcówki nowe ja zespawane.
W kieszeni od Nada został mi jeden hak do wykonania, dosyć duży więc spoko, ale w Soniakowej kieszonce haki malutkie, aczkolwiek metoda taka sama, dwie lub jedna boczna osłonka a w środek główny hak, sklejone wszystko ze sobą, opiłowanej jak trzeba, a na koniec wtopiony drucik stalowy, kawałek zszywki dla wzmocnienia.
Sztywne jak nowe.
W sumie zostało mi do zrobienia tylko jeden pin w kieszeni pod haczyk osłony, nie zrobiłem bo musze wałek zrobić najpierw o średnicy ok 2 mm, nawiercony w środku pod metalowy pin, sie zrobi tak jak pin w kieszeni Nada kiedyś.
Formatki miały kolor biały można to sobie pomalować jak ktoś w pedantyzm wchodzi.
Ważne że to działa i nareszcie osłony kieszeni są na miejscu
-
Mam nadzieje że coś widać.
Nie jest to jakoś trudne, ważny materiał bazowy i dobry klej, paierki ścierne, mini pilniki i dużo cierpliwości, wszak to modelarstwo.
-
Jako modelarz od wielu lat, to tylko podpowiem, że ten klej w zasadzie nie daje spoiny tylko działa poprzez rozpuszczenie klejonych elementów. Upewnij się, że dobrze trzyma, bo nie wiem z czego jest zrobiona osłona kieszeni.
Dobra robota! ;)
-
heheheh jako modelarz z lat 70/80 zawsze klej sprawdzałem, najpierw kropelka na sprawdzanie rozpuszczenia, test i i tutaj doskonale działa. a po wtopieniu jeszcze sztyftu nie ma bola.
Są różne kleje i ten jak ropuszcza to łączy ze sobą części na poziomie molekularnym i tak ma być, kleju nie za dużo coby dziur nie porobił.
Na koniec obróbka,
Może ktoś powie nie za ładnie ale za to skutecznie, no i innego wyjścia i tak nie mamy.
-
heheheh jako modelarz z lat 70/80 zawsze klej sprawdzałem, najpierw kropelka na sprawdzanie rozpuszczenia, test i i tutaj doskonale działa. a po wtopieniu jeszcze sztyftu nie ma bola.
Są różne kleje i ten jak ropuszcza to łączy ze sobą części na poziomie molekularnym i tak ma być, kleju nie za dużo coby dziur nie porobił.
Na koniec obróbka,
Może ktoś powie nie za ładnie ale za to skutecznie, no i innego wyjścia i tak nie mamy.
A to w takim razie - szacuneczek! ;)
-
A co można było robić za komuny ...... zbierać znaczki, sklejać modele Plastyka albo z Pewexu zagraniczne, albo naśladować Bruce Lee heheheh albo grać w piłke cały dzień, a jeszcze czytać książki fantastyczno naukowe z nastawieniem na fantastyke, takie piękne czasy.....a jeszcze składać audio z Bomisu sobie i znajomym.
Reasumując jak coś z plastyku się da skleić i nie przenosi większych obciążeń to da się naprawić.