Audiohobby.pl
Audio => Magnetofony => Magnetofony szpulowe => Wątek zaczęty przez: JaKub92 w 05-09-2025, 13:12
-
Ostatnio naszło mnie na posłuchanie jakiegoś czterościeżkowego ZK (trochę dlatego, że chciałem przesłuchać sobie taśmę, którą z 10-11 lat temu nagrałem właśnie na tym egzemplarzu), a nie miałem już żadnego w pełni sprawnego - każdy domagał się serwisu, łącznie z widocznym na zdjęciu, który jeszcze parę lat temu jakoś tam działał. Te 10 czy 11 lat temu został jedynie na szybko uzdrowiony, gdy dostałem go od sąsiadki, kiedy robiła porządki.
-
Myślałem, że będzie szybki temat - czyszczenie, smarowanie, paski - a tu wyszły takie niespodzianki. Amortyzatory silnika kompletnie sparciałe, zdeformowane. Więc znalazłem na szybko z wydruku, dostępne w wiadomym miejscu (gdyby ktoś potrzebował, należy szukać pod oznaczeniem SAZ-7-3). Są trochę za twarde i nie do końca wytłumiają drgania silnika, ale w zasadzie spełniają swoją rolę, a nic lepszego w tej chwili nie ma. Teraz widzę, że zapomniałem zrobić zdjęcia, ale zdaje się, że parę lat temu pokazałem je w wątku ARIA MDS 2412.
Kolejną niespodzianką był problem z wyjęciem silnika - idler od przewijania zapiekł się na osi na amen - mocno skorodowało koło, na którym był usadzony. Musiałem napuszczać naftą i siłować się z nim sporo, ale w końcu wygrałem jak widać ;)
Sam silnik też rozebrałem cały, w celu wyczyszczenia i naoliwienia - przyznam się bez bicia, że wcześniej tego nie robiłem w żadnym szpulaku, a jednak po tylu latach trzeba - ze starego oleju zrobiła się galareta i aż dziwne, że silnik nadal pracował całkiem cicho.
-
Machnąłem też recap na szybko - jest tam raptem 10, może kilkanaście kondów. O ile większe wartości trzymały parametry powiedziałbym wzorowo, aż sam byłem w szoku, to mniejsze jak zwykle, tak, jak widać na foto (4,7uF i 10uF). Ale jak już wymieniać to wszystkie i mieć spokój na lata - w końcu prawie 50-letnie kondensatory to w zasadzie tykające bomby.
-
Wszystko co trzeba wyczyszczone, naoliwione, nasmarowane, wymienione i tutaj wnętrze magnetofonu po zakończeniu w.w. prac.
Teraz już po składany, jak na zdjęciach w pierwszym poście, przygrywa mi do kawy ;)
Jest tylko jedno "ale" - przy odtwarzaniu ścieżek 1-4 brakuje trochę góry (miał tak odkąd go dostałem). Myślałem, że to problem w korekcji i że recap pomoże, ale jednak nie. Obstawiam, że to jednak głowica, a ma już lekki ślad. Niestety coś ciężko ostatnio znaleźć głowice 205.S lub chociaż 205.3 w normalnej cenie - niektórych chyba zdrowo pogrzało i wystawiają je po 200 zł, co jest równowartością ogólnie sprawnego egzemplarza takiego magnetofonu...
-
I "zetka" przywrócona. Kondy to niestety rozprzestrzeniająca się zaraza. Trzeba reagować za wczasu, w przeciwnym wypadku puszczą soki i narobią więcej szkód.
Jakubie dziękuję za wpisy okraszone zdjęciami. :-)
Niechaj cieszy oko Twoje.
-
Stoi, chyba taki sam, albo ZK 146, u mojej kuzynki w garażu, kiedyś mi nawet proponowała żebym go sobie zabrał i uleciało to mej pamięci. Może warto by na niego spojrzeć.
Fajnie, że swojego przywróciłeś do żywych.
-
On był ogólnie żywy, ale po prostu bardzo domagał się już serwisu jak widać ;)