Audiohobby.pl

Audio => Ogólnie o audio => Wątek zaczęty przez: lancaster w 27-08-2008, 12:03

Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 27-08-2008, 12:03

Jest już ustalony. Jest to system domowy jednego z redaktorów pism audio:

"...odwiedziła mnie wczoraj znajoma, która słucha bez przerwy muzyki klasycznej, a tydzień bez koncertu uważa za stracony. Jeździ po Polsce w poszukiwaniu bardziej interesujących występów. Słuchaliśmy płyty Olejniczaka grającego, o ile pa,iętam, na Erardzie. Jej konkluzja: "niestety, tu brzmi lepiej, niż na koncercie". Dowód na nienaturalność brzmienia mojego systemu? Komentarze do sytuacji?"

Są dwie możliwości, albo chodzi o to ze mamy do czynienia z systemem ktory wyciska 110% z muzyki,:)))) albo chodzi o punkt odniesienia butelek po imprezce :)

Kompletnei nie mogę sobei poradzić o ktorą opcje chodzi....sluchalem Vien i to bardzo fajne kolumny w temacie klasyczne audio....ale muzyki na zywo tez nie raz sluchałem :)

'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 27-08-2008, 12:48
musiała "znajoma" dobrze usiąsć ze sie nadziala na taką referencję !:)


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 27-08-2008, 13:22
Piotr, no to fakt. Jezeli to miala na myśli(kiepskie miejsca jakie zajmuje podczas koncertow) oceniajac system audio nie ma problemu....choć i tak pod pewnymi względami tylko, bo chcąc nie chcac nawet stojąc w pomiesxczeniu obok odczuwa sie naturalną energię muzyki live....a z systemow audio co tu duzo mowić (np. dzieki kompresji nagrań) ten aspekt jest przycięty.
W atkich okolicznosciach powiedzieć ze system gra lepiej niz na żywo to duze nieporozumienie....mniej wiecej tak jakbym spojrzal na jakiś widok w brudnych ciemnych okularach, a potem oglądajac dobre foto stwierdzil ze wyglada to lepiej niż na żywo.




\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 27-08-2008, 13:46
Może za dużo koleżanka wina wypiła i się źle wyraziła i nie powiedziała że artysta na koncercie na żywo był niedysponowany no i dla tego ta "lepsza gra niż na żywo"  :) W sumie człowiek to urządzenie analogowe i bestia mógł na koncercie mieć słabszy dzień

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: jjurek w 27-08-2008, 15:14
   Swojego czasu nagrywałem z zespolem (12 osób -chór plus instrumenty akustycze ) w studio Polskiego Radia S-2.
Odsłuchy nagranego materiału (surowego ) w reżyserce wypadły zaskakująco.
W tym małym pokoiku usłyszałem wiecej  niż w sali nagrań będąc uczestnikiem wydarzeń.
Po prostu mikrofony zebrały wszystkie dzwięki, których ja - oddalony,  po prostu nie słyszałem.
Ale też brzmiało  zupełnie inaczej niż znałem to z muzykowania  " bez prądu".
To była wizja zrodzona w głowie   realizatora nagrań.
Jeden chłop za pomocą suwaków robił z dwunastoma osobami co chciał :)
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: Nothingface w 27-08-2008, 17:53
Jaskrawy przykład tego paradoksu,że muzyka odtwarzana brzmi lepiej od tej na żywo to repertuar heavy-metalowy.
Bywam od czasu do czasu na koncertach z ostrzejszym graniem i jak chodzę tak już ze 20 lat,to na palcach jednej ręki mogę policzyć występy gdzie słychać było dobrą pracę akustyków.
Ciężki rock to niewdzięczny materiał do realizacji live,tu wypadkowa akustyki sali koncertowej,miejsca słuchacza,sprzętu nagłaśniającego i profesjonalizmu dźwiękowców musi być na najwyższym poziomie.W przeciwnym razie wychodzi...hałas.
Choć przyznam,że było kilka występów które zapamiętałem jako wybitne realizacje,np. Megadeth z katowickiego Spodka (chyba rok 2000),-było słychać na prawdę wyśmienicie,nie odnosiło się wrażenia że czegoś brakuje,do tego muzycy byli w wyśmienitej formie co złożyło się na wspaniałą ucztę koncertową dla miłośników cięższego grania.
W domu rock brzmi lepiej,jest więcej detali,można wsłuchiwać się w niuanse i gitarowe zawiłości,koncert ma przewagę jedynie w dynamice,z domowego stereo nigdy nie uzyskamy takiego rozmachu i impetu czym się właśnie taki repertuar na koncertach cechuje.
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: kedyw w 27-08-2008, 22:24
Będąc kiedyś na koncercie zespołu metalowego, nieznanego mi, postawiłem przed sobą trzy cele; po pierwsze rozpoznać czy wokalista już śpiewa. Nie było to łatwe, ale udało się (piski!). Drugie zadanie to rozpoznanie w jakim języku śpiewa (nazwa zespołu anglojęzyczna). Przypuszczam, że to też się udało (angielski). Chciałem też wiedzieć o czym. Bez szans.
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: majkel w 27-08-2008, 22:40
A ja dziś byłem na koncercie chóru w dużym krakowskim kościele. :) Siedziałem w miarę blisko, więc luzik. Żadnego nagłaśniania oczywiście. Po raz kolejny, bo poprzednio to były popisy gitarowo-wokalne mojego kolegi z pracy, stwierdzam, że natura brzmi tranzystorowo. Mówimy oczywiście o dobrym tranzystorze. Drugi wniosek, ten to już głównie z dziś - mastering wielu płyt jest przerysowany, kanciasty, jakby był kierowany do osób niedosłyszących, aby mogli lepiej słyszeć każdą spółgłoskę i cyknięcia perkusji, która normalnie nie cyka. Lampowa lampa to świetne lekarstwo na ten przerysowany mastering, przywraca równowagę między wypełnieniem dźwięku barwą, a konturem. To znaczy, z dwóch kłamstw prawda nie wyjdzie, ale jak się równo śmieci pod dywan zmiecie, to garba nie będzie.
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 28-08-2008, 01:13
Panowie, rozmawiamy o fortepianie. Kazdy kto slyszal fortepian nawet w przecietnych warunkach zdaj sobie sprawę z ulomnosci wiekszości systemów audio a o jozwinym burczybasie to nawet nie ma sensu wspominac uważam.
Rozwibrowany, potężny instrument stojacy przed Wami vs to co slychac z burczybasa ?:))))
Szkoda ze nie sluchali solowki na perce bo byloby jeszcze zabawniej :)


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: Switch w 28-08-2008, 02:43
A chyba największą ułomnością tych systemów są płyty (oraz ich realizatorzy)
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 28-08-2008, 07:16
marvis, pyty sa powiedzmy ulomnością sporą....ale otworzę poświecony temu watek...sam chetnie czegoś jeszcze sie dowiem :)


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: marivs w 28-08-2008, 07:32
> lancaster,
chyba wkradł się błąd bo ja nic o płytach nie pisałem :)
pozdr.
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 28-08-2008, 07:52
marvis, nie blad tylko przed kawą jestem :) Przepraszam.
Switch mialo byc. Watek otwarlem jakby co ;)

\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: marivs w 28-08-2008, 07:57
Spoko... ja już małą wypiłem :) Tutaj na forum dopiero od kilku dni jestem ale atmosferka jakoś taka świeższa niż na AS jest - mi odpowiada!
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: w 28-08-2008, 14:27
>> lancaster, 2008-08-28 01:13:30
Panowie, rozmawiamy o fortepianie ......

... jeżeli chodzi o odtwarzanie dźwięku fortepianu, to zdarzyła mi się taka przygoda na AS 2007 - wszedłem do pokoju, gdzie akurat odtwarzany był fortepian, posłuchałem, a potem zapytałem faceta z "obsługi" czy nie ukrył fotrepianu za zasłoną ... byłem pod wrażeniem. Za dźwięk odpowiedzialny był kompletny system MBL\'a (z ich cybulkami).

Nie znam się, zarobiony jestem - by zacytować klasyka, ale dźwięk był "rozwibrowany" i "widziałem" drgające struny.

To tyle , czekam na gromy ...

Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 28-08-2008, 15:04
Jarek, mi sie fortepian na mbl tez podobal. Ogolnie prezentacja mi sie pdoobala(w zalezności od repertuaru),  za pierweszym razem kiedy wszedlem to akurat najlepszego wrazenia na mnei nie zrobila. Instrumenty akustyczne byly po prostu elektroniczne :)
Potem jeszcze kilka razy....trochę męczace w sensie nieco jednostane to bylo, ale dynamika OK....gorzej z gradacją.
..w kazdym razie Możdzer zabrzmial z fajna przestrzenia i skala fortepianu była spokojnie do przyjecia(to nie byla pozytywka jak w 90% innych systemów)



Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: Ged w 28-08-2008, 17:31
Gdy siedzę w ostatnim rzędzie i pierwszym miejscu w filharmonii to słyszę zdecydowanie gorzej niż z CD + wzmak + słuchawki. Ale ósmy rząd i środkowe miejsca - to już nie ma porównania do zestawu grającego.
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 28-08-2008, 18:29
Cebulki MBL-a wraz z elegancka czarna apaszka w BR bardzo mi się podobały na AS 2007 słuchałem ich z pierwszego rzędu; nawet teraz specjalnie wrzuciłem do napędu ten utwór co wtedy . No cóż :D u mnie zagrało to bardziej twardo dosadniej,bez płynnych przejść miedzy muzykami, tam cebulki malowały dźwięki pastelowo. Scena w utworze cofnięta u mnie trochę do tyłu za linię kolumn, tam uciekła daleko do tyłu myślałem co jest przecież to duży skład nie mogła mi tak cała orkiestra umknąć (Count Basie Orchestra  -Whirly Bird) ale efekt sceny takiej jak w kameralnym teatrze wyszedł na cebulkach świetnie ucho słyszało że za kurtyną (nie mówię o braku wysokich tonów) jest następna i następna i jest tam głęboka przestrzeń. Ogólnie nie było jakiejś w cebulkach analityki tylko taka muzyka z powietrzem jak w naturze może faktycznie tak lancaster zauważyłeś gorzej z gradacją-powyzej napisałem że się zlewały instrumenty. Możdżera miałem ale nie puściłem pewnie myślimy o tej samej płycie Możdżer Danielson Fresco "the Time" według mnie fajnie ale z manierą nagranej (mikrofon ustawiony jakby był głową w fortepianie) za dużo mechaniki instrumentu w niej słychać. No ale co możemy przyjąć jako wzór do sprawdzania zalet sprzętu grającego? Mój ukochany przykład ;płyta Krzysztofa Komedy vol3 ((Muza) którą lata miałem nagrana zgodnie ze sztuką w początkach lat 60" przez słyszę dobrego realizatora Wojciecha Piętowskiego  a materiałem z tej samej sesji zremasterowanym przez również dobre panie Marię Szeligę i Joannę Szczepańską (Polskie Nagrania) w której to realizacji się zakochałem,ale; właśnie ale, przeszło mi to z czasem genialna cyfrowa obróbka przez panie obrzydziła mi to wykonanie po prostu za dużo w remasteringu było wszystkiego i teraz znów pokochałem stare  wydanie Muzy jako bardziej prawdziwe live mniej techniczne. Żeby nie było że coś kręcę pokochałem to na swoim stosunkowo neutralnym systemie słuchawkowym, jakoś po kupnie nowego wzmaka nie było czasu posłuchać na kolumnach.  I to chyba także jest jakiś punkt odniesienia ?


Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: yolaos w 28-08-2008, 20:46
Duszniki Zdrój 63 konkurs Chopina  sierpień tego roku , znalazłem sie tam przez przypadek biletów nie dostalismy , ale sto metrów dalej był namiocik i telebim , krzesełka i kolumienki, muszę przyznać ,że wciągający dzwięk żony nie moglem oderwać. Z ciekawości podszedłem do kabli jaka to firma z odległości stu metrów dała rade tak zachowac przekaz ,ano Kloz, kolumny Yamahy, było naprawdę nieżle, dynamicznie ,wciągająco i dzwięcznie.
Nie ma wzorca jest tylko udane przeniesienie , do domu realizacja, rok temu byłem na mszy w kościele w Lubomieżu, akustyka taka ,że śpiew ksiedza wydał mi się nadzwyczaj ujmujący, organistki też, chyba istota leży w wibracjach czymś ulotnym , ale wzorca nie ma bo powietrze może byc za żadkie.

fajny wątek pozdro
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: Nothingface w 29-08-2008, 01:30
>> lancaster, 2008-08-28 01:13:30>>
<>

???!
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: Nothingface w 29-08-2008, 08:12
Ooops,nie wkleiło się.A chciałem zapytać dlaczego punkt odniesienia ma dotyczyć tylko i wyłącznie fortepianu?

>> lancaster, 2008-08-28 01:13:30>>
>>Panowie, rozmawiamy o fortepianie.>>
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 29-08-2008, 09:57
Nothing Face. Dotyczy wszytskiego, ale akurat o fortepianie ktoś powiedzial ze slyszal lepiej brzmiacy niz na zywo....wczoraj kliknąlem sobie kilka razy na pianinie....moze być nawet pianino :)
Pisałem wyzej o kwartecie jazzowym - to juz ciezki temat i zanim dojdziemy do calej orkiestry moze warto zacząc o prostszych wyzwań :)
...co wiec sprawia ze muzyka na zywo jest cięzka do pomylenia z tą odtwarzaną przez sprzęt ?
Zakaldam, ze gdyby audiofil mial w domu odpowiedni poziom realizmu to po prostu sluchalby muzyki zamiast biegac z mocno sfatygowanym króliczkiem ?


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: rochu w 29-08-2008, 10:42
Myślę że ważna jest adekwatność, akuratność samego sprzetu i nagrań.
Sprzet powinien przenosic tyle i tyle i nic wiecej.
Tak jednak nie jest.
Z reguły systemy domowe mają przewaloną rozdzielczość, analityczność, są wykonturowane w brzmieniu, mają sztuczna przestrzeń. Tego wszystkiego jest więcej niż słychać w rzeczywistości. Nie mówię że w realu tego nie ma, ale w realnym świecie są pewne proporcje do których ludzki słuch nawykł.
Jeżeli dojdzie do tego jeszcze debilna realizacja nagrania, to żegnaj Gienia - zero realizmu w domowym słuchaniu.
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 29-08-2008, 10:53
no tak rochu, ale z drygiej strony systemom domowym zdecydowanie brakuje energii/mocy-w sensie uderzenie...a niby wsyztskiego jest więcej :))))


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 29-08-2008, 11:30
No cóż nie każdemu domowemu systemowi brakuje na przykład mocy ale nie zawsze jest to "ta moc" Sam się o tym przekonałem zamieniając Sony 180W TA-F770ES na 250W Audiomatusy AM250 i wcale nie chodzi tu o głośność bo ostatnio słucham na godzinie 7-8:30 Według mnie po prostu chodzi o kontrolę dźwięku, rozdzielczości i bez nadmiaru mocy możemy sobie tylko o tym pomarzyć.
Nawiązując do znanej płyty Możdżer Danielson Fresco "the Time" muszę przyznać że poza samym fortepianem którego się czepiałem ogólnie stereofonicznie płyta jest dobrze nagrana muzyka wychodzi zarówno przed linie kolumn do nas jak i jest głębiej za linia kolumn minimalnie wychodząc poza ich rozstawienie i nie jest to jakaś buzera naszej elektroniki-po prostu ktoś skorzystał z jednego z 8 sposobów ustawienia mikrofonu i popracował trochę na stole mikserskim mając o tym jakieś pojecie,chociaż według mnie bardziej po prostu miał "czuja"
W dzisiaj nagrywanych utworach przez większość muzyków-tanio  po domowych  studiach nagraniowych doświadczamy czegoś takiego jak "radosna twórczość" każdy jest sobie sterem, żeglarzem, okrętem. To bardzo miłe że ludzie są tak zaradni ale nie jest miły końcowy efekt ich zaradności! Towarzystwo twórcze narzeka że jest duża konkurencja dobre studio kosztuje majątek, nie mówiąc o znalezieniu dobrego inżyniera dźwięku-no i mamy efekt końcowy na płycie! Wrzucamy CD do napędu słuchamy raz, może dwa razy i nagranie trafia na półkę na zawsze a my znów dawaj do sklepu, tylko po co?. Nie wiem dla czego takie płyty tyle kosztują? przecież były robione przez zaradnych! Jak dla mnie tęsknię i to jest mój punkt odniesienia, za płytą dobrą nie tylko artystycznie ale przemyślana także co do realizacji nazwijmy to akustycznej. Płyta która mi się marzy to taka którą faktycznie ciężko wyjąć z napędu i ciągle rozkoszować się coraz to nowymi smaczkami odkrytymi po kolejnym słuchaniu-no cóż rozmarzyłem się przepraszam

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: rochu w 29-08-2008, 11:57
>> lancaster, 2008-08-29 10:53:39
no tak rochu, ale z drygiej strony systemom domowym zdecydowanie brakuje energii/mocy-w sensie uderzenie...a niby wsyztskiego jest więcej :))))


Bo z reguły mamy w domach ospałe głośniki.
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 29-08-2008, 12:11
Oj tak głośniki po domach są ospałe i mułowate, dla tego ja np. preferuję efektywność powyżej 95dB :)
Stąd te nasze ciągoty do staroci, one mają po prostu oprócz dźwięku słyszalne powietrze :)
Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 03-09-2008, 19:55
NATURALNA NEUTRALNOŚĆ

http://www.highfidelity.pl/start.html

Nie wiem czy jest to najlepszy wątek  aby wkleić ten link. Chodzi mi o artykuł Wojciecha Pacuły we wstępniaku.

..i mały cytacik pod którym "obiemy ręcyma" się podpisuję

" Jeśli jednak odpalamy taki system i nie czujemy się wciągnięci w ten świat, to znaczy, że gdzieś po drodze popełniliśmy błąd. Proszę mi wierzyć: nawet najlepiej zarysowana gitara basowa, najlepiej oddane talerze nie zastąpią emocji, które są zawarte w muzyce "
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: vector w 03-09-2008, 20:04
Ja sie tez pod tym artykulem podpisuje!!!!
Jak widac redaktor Pacula jest po "jasnej stronie mocy"....:))

Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: magus w 03-09-2008, 20:15
Gustaw,

ja sądzę, że sprzęt nie może być zbyt neutralny

jeśli RZECZYWIŚCIE neutralny sprzęt wydaje z siebie nie-ekscytującą muzykę, to podejrzewam, że taka ona była jeszcze zanim "wpadła" w sidła urządzeń nagrywających - więc pretensje są skierowane w złą stronę

a jeśli sprzęt zbyt mocno eksponuje detale, faktury, n-te plany, to znaczy, że nie jest neutralny - po prostu zmienia proporcje pomiędzy "składowymi" prezentacji na korzyść szczegółów, może i fascynujących do pewnego stopnia, ale które jednak w "naturze" nie są tak dobrze słyszalne

------------------
maciek_m
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: Road To Nowhere w 03-09-2008, 20:18
Też tak mam tym bardziej,że tak jak Red.Pacuła mam Luxmana i HarpięAcoustics ale i tak jest lepiej
niż w moim poprzednim systemie ,wzmak lampowy na EL34.
Tam brzmiał dobrze tylko jeden rodzaj muzyki a tu dobrze prawie wszystko.
Tylko muza z gramiaka nie ma tego "czaru" , ...................................ale pracuję nad tym intensywnie.
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: second_edition w 03-09-2008, 20:24
jest jeszcze jedna kwestia - ta Pani mogła wcześniej nie słyszeć prawdziwego stereo i po prostu jej się spodobało. Może w domu ma jakieś barachło...
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 03-09-2008, 20:41
Jeszcze nawiązując do artykułu Pacuły. Jeżeli przy odsłuchu danego sprzętu nie łapię się na tym, że np podczas bardziej dynamicznego kawałka, bezwiednie przytupuję stopą albo kretyńsko kiwam głową to oznacza, że sprzęt jest do d......y. (ups, sorry). Głupkowaty test ale przeważnie się sprawdza. :)
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: majkel w 03-09-2008, 20:54
>> Gustaw, 2008-09-03 20:41:50
Jeszcze nawiązując do artykułu Pacuły. Jeżeli przy odsłuchu danego sprzętu nie łapię się na tym, że np podczas bardziej dynamicznego kawałka, bezwiednie przytupuję stopą albo kretyńsko kiwam głową to oznacza, że sprzęt jest do d......y. (ups, sorry). Głupkowaty test ale przeważnie się sprawdza. :)

To jest moim zdaniem kwintesencja. Dobrze grający sprzęt ma HBF >> 0.


* HBF - Head Bobbing Factor
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: bartek_z w 03-09-2008, 20:56
Szanuję Pacułę, ale w tym przypadku to połynął. Boże, jaki duch, jakie emocje? Z czego, z urządzenia? Rzadko kiedy duch muzyki jest podczas koncertów, niewielu muzyków potrafi naprawdę wciągnąć, 99% to są rzemieślnicy, a nie artyści. Albo jest neutralność, albo jej nie ma. Jedno z czym się zgodzę, to, że neutralność nie musi być celem samym w sobie, bo muzyka bardzo często bywa męcząca i dopiero podkoloryzowanie pewnych cech sprawia, że jest przyjemnie.

Emocje? Może gdybym prawie nie został muzykiem to bym może w to wierzył. Jedyne emocje jakie przeżywa muzyk grający 15 chałtur w tygodniu to tylko wtedy jak idealnie nie trafi w dźwiek i zaczyna myśleć, że go kumple obśmieją, ekspresję zabija rutyna. Oczywiscie są ludzie, którzy czerpią radość z gry, ale ile jest dobrych koncertowych nagrań takich artystów? Bo przecież studio to rozwala wszystko, wszystko nagrywa się 15 razy, a celem jest techniczna perfekcja. Nawet w Jazzie się nie improwizuje, wszystko według planu, wszystko powtarzane tak długo aż wyjdzie idealnie, każdy akcencik, każde vibrato jest zaplanowane idealnie. Jak myślicie, dlaczego nagranie 45 minutowego materiału trwa tyle czasu? W 99,99% nagrań nie ma mowy o emocjach, można co najwyżej sprawić sobie sprzet z dobrą mikrodynamiką i wmawiać sobie, że to jest właśnie muzyka jak na żywo, że słychać jak przekładają nuty (a slychać dlatego, że na ogół mikrofon jest przyczepiony do pulpitu z nutami albo stoi bardzo blisko niego, a nie dlatego, że lecieli wszystko na żywioł i znalazły się przypadkiem niepożądane dźwięki, nawet do przekładania nut zatrudnieni są inni kolesie którzy robią to najciszej i najsprawniej jak umieją... niestety, żeby koleś który gra mógł coś widzieć to niestety pulpit musi stać tam gdzie mikrofon no i później słychac to, czego nie powinno być słychać)

Poza tym jak dotąd nie ma sprzętu który by grał wszystko idealnie. Niektóre rzeczy ocieraja sie w niektórych gatunkach o wierność, ale na innych mniej lub bardziej wymiękają. Ja akurat wolę sprzęt, który niczego nie gra idealnie, ale wszystko jest w stanie odegrać chociaż na dobrym poziomie, bez wkurzania, bez ewidentnych braków, nie wyobrazam sobie posiadania sprzetu który by się wyłożył na niektórych gatunkach i dlatego zasadniczo nie wchodzę w lampy, oprócz b. drogich wzmacniaczy wszystkie wykazują niedomagania w symfonice i w cieżkiej muzyce rockowej, dlatego nie przekonuje mnie namacalność dźwięku i barwa lamp. Ale jeśli ktoś takich gatunków nie słucha to oczywistym jest, że wybierze lampę, która w popie i jazzie spisuje się lepiej, ja taki wybór rozumiem, ale tak naprawdę nic się nie rowala o żadne emocje, tylko o oczekiwania. Nie używam lampy dlatego, że jeszcze żadna na którą mnie stać nie zadowoliła mnie, a zrobił to - i tu zaskoczenie - 28 letni tranzystor, który kilka osób uznało za zbyt "suchy". Zdaje sobie sprawę ze wszystkich wad mojego systemu, ale na tym pułapie cenowym ten sprzęt zdecydowanie najbardziej mnie "kręci". Nie ma więc co robić podziałów na neutralne, sreutralne, trzeba składać wszystko tak, żeby się podobało i nie czytać za dużo felietonów, nawet jesli piszą je ludzie, z głowami na karkach, którym mózg nie zmieszał się z marketingową papką.


Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: majkel w 03-09-2008, 21:08
bartek z, zgadzam się. Wolę wszystko dobrze, niż tu celująco, a tam niedostatecznie, bo takiej sytuacji musiałbym mieć kilka zestawów grających i słuchać na tym, który pasuje do danej muzy. Na następne AudioShow wezmę swoje krążki, i na lampach każę puszczać Prodigy i Limp Bizkit. :) Pitolenie z Blue Note Records pójdzie na systemy tranzystorowe.
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: bartek_z w 03-09-2008, 23:15
Zawsze powtarzam, nie wierzcie w "czary", hasła typu "brakuje blasku", "brakuje powietrza" kwitujcie "można wypolerować" albo "można dokupić se pompkę rowerową". Wstępną selekcję urządzen przeprowadzajcie na podstawie rzeczowych i konkretnych opisów, a nie że coś "niesie emocje", bo ja mimo 12 letniej nauki grania na kilku instrumentach nie potrafię rozszyfrować "co poeta miał na myśli" jak pisał takie teksty, oczywiscie czasem się domyślam, ale to za mało.

I nawet nie chodzi w tym wszystkim, żeby wystawcom na AS robić jaja i puszczać na Audio Note\'ach Slayera i polewać, ze brakuje drive\'u, ci co tam się wystawiają i tak mają cienko, bo akustyka jest makabryczna, a czasu na rozstawienie sprzętu jest niewiele, dlatego większości nie udaje się trafić z ustawieniem (słowo trafić jest tutaj użyte celowo, bo nie ma mowy , żeby metodycznie przetestować wszystkie rozwiązania i wybrać najlepsze, choć przyznać też trzeba ze niektórzy jeżdżą rok rocznie i nie wyciągają właściwie żadnych wniosków) - to raz, a dwa to, że nie ma sensu sprawdzać tego co od dawna wiadomo. Chodzi generalnie o to, żeby myśleć, żeby nie mieszać tutaj pojęć, nie dać się zrobić w balona, szukać sprzętu dla siebie, a nie zakładać, że lampa na pewno da ci szczęscie, a tranzystor to dobry dla redaktora bo neutralny. Nie wątpię, ze to co napisał Pacuła jest w 100% zgodne z jego przekonaniami, dla mnie ciągle pozostje jednym z najbardziej rzetelnych dziennikarzy (co nie znaczy obiektywnych, bo takich po prostu nie ma, oni są tylko ludźmi), ale to ne znaczy że zawsze ma rację ;-) . Ja im dłużej w tym siedzę tym bardziej jestem przeciwny generalizowaniu i próbom porównywania lamp z tranzystorami (oczywiscie zakładając, że oba urządzenia są dobre, bo nieudanych rzeczy jest zatrzęsienie i niestety faktycznie znacznie częściej są to tranzystorowe urządzenia, podobnie jest zresztą z komumnami, normalne paczki znacznie częściej są nieudany niż odgrody i tuby, ale świadczy to po prostu, ze paszteciarze zaczęli hołdować tym koncepcjom, z racji ich handlowych zalet, a nie ze są to rozwiązania złe z natury rzeczy), być moze na jakimś tam kosmicznym poziomie cenowym faktycznie wszystko gra na tyle, dobrze, że można porównywać, ale schodząc na ziemię i na nasze polskie możliwości to zawsze jest "coś za cos" i każdy sam musi wiedzieć, na czym mu bardziej, a na czym mniej zależy.
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: vector w 04-09-2008, 13:58
bartek_z

Wydaje mi sie, ze nie zrozumiales do konca artykulu Paculy (a moze to ja nie zrozumialem...???....:)))

Po pierwsze, jesli chodzi o emocje to powinien je odczuwac sluchacz a nie muzyk. Powinny wynikac z samej natury muzyki a nie tylko z wybitnego wykonania. W jednym zestawie wesoly marsz moze brzmiec to ze chcesz jak najszybciej wylaczyc a na drugim tak, ze chce ci sie tupac noga i sluchac a moze nawet maszerowac..
Oczywiscie super wykonanie moze potegowac ten efekt.

Po drugie sa na swiecie zestawy, ktore graja wlasciwie wszystkie rodzaje muzyki...... Wyglada na to, ze po prostu takich nie slyszales..... Sa tez takie zestawy, ktore wcale nie kosztuja bajonskich sum:))))

Lampy vs tranzystory - to stary temat. Moim zdaniem sa transystory, ktore graja dobrze, choc sa nieliczne i przewaznie bardzo drogie. Jest tez duzo lamp, ktore graja zle, niwatpliwie. Mysle jednak ze prawdopodobienstwo uzyskania dobrego dzwieku z lampy jest duzo wieksze niz z tranzystora.

W kwesti formalnej - "dobry" dzwiek dla mnie to taki, ktory tworzy iluzje obecnosci instrumentow i muzykow w pomieszczeniu odsluchowym. Mysle, ze ta holistyczna definicja wyczerpuje wlasciwie wszystkie wazniejsze aspekty dzwieku poczynajac od barwy i dynamiki a na szczegolach i smaczkach konczac.

Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 04-09-2008, 14:32
Kazdy w jakiś tam sposób próbuje czy to swiadomie czy niświadomie zbliżyć swoj system do tego co muzyka daje - a daje ona przede wszystkim emocje moim zdaniem. Muzyka gra w NAS !
Pomijam oczywiście gusta, bo wiadomo ze zawsze znajdzie się jakiś majkel dżekson ktory uważa ze nie jest wystarczająco bialy itp.
Moge sie w tym miejscu dowalic do jozwy ?:) no dobra....nie będę :)
Wkleję za to fotę....już ją kiedys wklejalem. Nie jesteśmy w stanie mieć w domu oryginalnego dzieła 100%, bo elektronika ZAWSZE bedzie mieć swoje ograniczenia, tak jak komputery nigdy nie będą tak uroczo niedoskonale jak istoty ludzkie :)
Po prostu audio domowe i komputer działa w pewnym sensie "na komende" i tego przeskoczyc sie nie da....
....natommiast to co widać na poniższym rysunku to dla jednego będzie Adam by niejaki Michal Aniol, a dla kogoś innego bedzie to x twarzy.
I ten kto widzi x twarzy to własnie audiofil....wiecznie poszukujacy Adama poprzez regulowanie kazdej z twarzy....np. ....będę miał lepszą górę to bedzie doskonale, bedzie lepiej kontrolowany bas to bedzie juz super....ble ble ble....mozna tak bez konca....albo po prostu poszukac jaki system najlepiej WIZUALIZUJE Adama.
Nie kazdą twarz z osobna tylko CAŁOŚĆ.
Co mi da że w 2-3 obrazkach będę mial coś "lepszego"...nawet to ze we WSZYSTKICH będę miał coś lepszego(np. kolor czerwony:)) nie poprawi zludzenia obecności sedna sprawy.
Kiedy czlowiek zada sobie pytanie czego szuka w dźwieku....hmmmm...no wlasnie czego szukacie i DLACZEGO ?






\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: bartek_z w 04-09-2008, 15:16
>>Po pierwsze, jesli chodzi o emocje to powinien je odczuwac sluchacz a nie muzyk.


A! Jeśli o to chodzi to znam takich, co potrafią rozpłynąć się jak zobaczą Blechacza w telewizji - czasem nie trzeba nic żeby poczuć tego rodzaju emocje. Po drugie jak dla mnie tylko jeśli artysta bawi się graniem to jest mnie w stanie wciągnąć, rzemieślnikiem to prawie ze sam zostałem a na dodatek potykałem się o takich, nie robi to na mnie wrażenia. Za to zrobił na mnie wrażenie ostatnio koncert Wilków w telewizji. Nigdy ich nie słuchałem, ale akurat nie było nic innego więc sobie leciało, a ja w tym czasie robiłem sobie coś do żarcia. Kontakt z pulicznością, pełen luz, może mało improwizacji, ale nawet przez telewizor było czuć, że wszystko się samo "klei", nic nie jest wymuszone, to coś czego nie oferuje żadna płyta. Co wiecej - nie zaoferuje tego nawet najlepsza rejestracja i odtworzenie tego koncertu po raz drugi, nawet na najlepszym sprzęcie. Muza na żywo jest fajna, jeśli artysta bawi się nią i powstaje z tego coś fajnego tu i teraz, coś niepowtarzalnego, po kolejnych odtworzeniach czar pryska.

>>Po drugie sa na swiecie zestawy, ktore graja wlasciwie wszystkie rodzaje muzyki...... Wyglada na to, ze po prostu takich nie slyszales..... Sa tez takie zestawy, ktore wcale nie kosztuja bajonskich sum:))))

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wiem, że dla Ciebie wyskoczyć z 15 koła na Sun Audio i z 25 na RK 175 to nie jest wielki wydatek, ale tak bardziej ogólnie to just roczny budzet małej gminy w tym kraju, wydatki na cały sprzęt rzadko przekraczają kilkanaście tysięcy, a jeśli jeden klocek kosztuje 20 to już jest bajońska suma. Wszyscy wiemy ze Tobie się udało w życiu, ale ogólne realia są trochę inne. A i tak nie jest to sprzęt który nadaje się do wszystkiego. Chcesz się przekonać to zapraszam do siebie, do niedużego i dobrze wytłumionego pomieszczenia włączymy Rimskiego - Korsakowa i zobaczymy czy będzie dobrze jak to wszystko ryknie z pełnym impetem z odległości 2,5 metra.

Prawda, nie słyszałem nic co by grało na przynajmniej bardzo dobrym poziomie (bo na celującym to na pewno nie ma a jeśli twierdzisz że takie coś słyszałeś to ja nie wierzę) ale jestem to sobie w stanie wyobrazić. Po pierwsze kolumny muszą być bardzo duże (a więc kosztowne - jak by nie patrzeć)  po drugie jeśli bas ma być dobrze rozciągnięty (wiem że dla Ciebie to nie ma znaczenia, ale na Tobie świat się nie kończy - cokolwiek sobie myślisz na ten temat)  to przynajmniej woofer musi gonić tranzystor - kolejny koszt, do tego jeśli nie chcesz katastrofy przy niskim basie musisz przystosować pomieszczenie (dlatego właśnie przyznam, ze dobrze jest czasem użyć kolumn bez niskiego zejścia za to z dobrą dynamiką wyższego basu, bo takie znacznie lepiej się spisują w nieprzystosowanych pomieszczeniach - ale nigdy nie powiem że takie coś zagra dźwiękiem absolutnym) a to kolejny wydatek, raczej nie na kieszeń przeciętnego zjadacza chleba w tym kraju. Każde inne rozwiązania zawsze będą mniej lub bardziej kompromisowe, pytanie tylko na jak daleko idący i na jakiego rodzaju kompromis kto się godzi, ale na to nie ma jednej odpowiedzi.

>>Lampy vs tranzystory - to stary temat. Moim zdaniem sa transystory, ktore graja dobrze, choc sa nieliczne i przewaznie bardzo drogie. Jest tez duzo lamp, ktore graja zle, niwatpliwie. Mysle jednak ze prawdopodobienstwo uzyskania dobrego dzwieku z lampy jest duzo wieksze niz z tranzystora.

O dziwo z tym się zgodzę. Ale też nie do końca. Lampiaka faktycznie trudno jest tak skopać jak tranzystor (taka natura lamp) i przez to własnie dużo łatwiej trafić na kiepski tranzystor niż na lampę, ale w ogóle nie zgodzę się, że muszą to być od razu kosmicznie drogie konstrukcje. najlepsz rzeczy jakie do tej pory słyszałem pochodziły z firm typu "garaż i spółka" co dla większości przedstawicieli naszego narodu jest wielkim nieporozumieniem. Prawda jest tjdnak taka, że w odróżnieniu od takich jadących wyłącznie na niezasłużonej renomie firm jak Gryphon czy Mc Intosh takie małe firmy żeby się utrzymać muszą robić rzeczy dobre, no i robią. Poza tym warte zainteresowania są wysokie modele "nieaudiofilskich" firm sprzed 20-30 lat, takich rzeczy własnie używam i kosztowały one zupełne grosze w porównaniu do tego co Ty nazywasz tanim sprzętem, szczerze wątpię, że Twój zestaw by był w stanie "przewrócić" mój na dużych składach i w cieżkich gatunkach rocka w moim pomieszczeniu. No i co to oznacza? Że zaraz zrobimy zakłady i się pochlasta ten który przegra? Nie, to ne oznacza zupełnie nic - jesteś szczęścliwy ze swoim zestawem no i pięknie, a ja jestem szcześliwy z moim i nie jestem pewny czy gdybym miał do dyspozycj 40 koła to bym wszedł w SET i Rehdeko - R. nie słyszałem, ale lampy to mi się pod wieloma względmi nie podobają, dla mnie jest tak samo źle jak dźwięk jest zmulony jak i kiedy jest przekoloryzowany.

>>W kwesti formalnej - "dobry" dzwiek dla mnie to taki, ktory tworzy iluzje obecnosci instrumentow i muzykow w pomieszczeniu odsluchowym. Mysle, ze ta holistyczna definicja wyczerpuje wlasciwie wszystkie wazniejsze aspekty dzwieku poczynajac od barwy i dynamiki a na szczegolach i smaczkach konczac.

A dla mnie własnie nie. To wlasnie oferują odgrody i tej cechy w odgrodach nie lubię. Słuchając tego rzeczywiscie ma się wrażenie, ze siedzą oni w tym konkretnym pomieszczeniu w którym ustawione są kolumny, brząkają drutami i pierdzą w trąbki. To mogę dobie w każdej chwili zrobić sam, ale wcale nie chcę, bo robiłem to przez 12 lat dzień w dzień i już tym rzygam, dla mnie ważne jest, żeby sprzęt przeniósł klimat dużej sali koncertowej i instrumenty mają być tak słyszalne jak w dużej sali, nie słabiej, ale też nie mocniej, a przede wszystkim żeby dała się odczuć duzą głębokość sceny. Fakt, przyznaję - większosć kolumn i z tym sobie nie radzi, oferują całkowicie zniekształcony dźwięk nie pasujący do niczego, ani do muzyków przeniesionych do pokoju odsłuchowego ani do dużej sali koncertowej, bo brakuje wyrazistosci źródeł pozornych, głębokości sceny barwy a nad wszystkim z reguły dominuje bas, który w rzeczywistości jest tylko tłem. Ale widzisz - mamy juz przynajmniej dwa wykluczające się wzjemnie kryteria... Biorąc tylko jedno pod uwagę oczywiscie bardzo łatwo będzie wytypować najlepszy sprzęt, biorąc oba będzie to niemożliwe.

 
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: bartek_z w 04-09-2008, 15:31
Lancaster - ważne jest, żeby samemu umieć PRECYZYJNIE OKRESLIĆ, co jest tak naprawd komu do szczęścia potrzebne. Ja akurat "rozwalam" sobie wszystko na części pierwsze, ale też jednocześnie analizuję czy poprawiając jeden aspekt nie degraduję innego, szukam przyczyn dlaczego tak sie dzieje a nie inaczej, staram się znaleźć konkretne techniczne rozwiązanie. Miałeś okazję przekonać się, że chyba ten system jednak nie działa najgorzej. Zdaję sobie sprawę, ze nie byl to ideał, a tym bardziej nie był to Twój ideał, ale chyba zgodzisz sie, że ogólnie miało to sens, a cała koncepcja jest spójna (heh, ostatnio jakoś podejrzanie często się zgadzamy). Dlatego własnie takie szufladkowanie że takie rozwiązanie jest lepsze, a takie gorsze, bo tamu coś brakuje, ale tamtemu to brakuje więcej ale czego innego to jest ślepy zaułek. To własnie prowadzi do głupkowatego gonienia króliczka. Jeśli się naprawdę zestawia sprzęt z głową i jest się szczerym wobec samego siebie, czyli nie patrzy się na gwiazdki i opinie, tylko szuka się tego co akurat daje taki dźwięk, jakiego się oczekuje (i nie jest ważne czy ktoś posłucha i nie będzie się zastanawiał dlaczego mu się podoba, czy jest tak zboczony, że nawet największą świętość rozmontuje na czynniki pierwsze i doszuka się wad - ważne jest co z tym zrobi, czy będzie jak osioł gonił za techniczną doskonałością, czy ma na tyle jaj, żeby to olać i wyjść z załozenia, że choć potrafię stwierdzić wady to nie są one dla mnie powodem do popelnienia sepuku, albo nerwowego poszukiwania czegoś lepszego - ja własnie tak do tego podchodzę, bardzo to niewudiofilskie, ale niejeden "audiofil" był juz nielicho zdziwiony tym co u mnie słyszał) to się go znajdzie i czasem w ogóle nie tam gdzie sie człowiek spodziewał.  
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 04-09-2008, 15:32
Bartek, a po co wnikac....gra albo nie gra....detale dopracowuje sie na etapie projektu....to bardziej zabawa dla konstruktora niz sluchacza.
jest na świecie np. mnstwo paczek z pojechaną fazą co doskonale sychac....myslisz ze komuś to potrzebne do szczescia ?


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: Arek_50 w 04-09-2008, 15:52
bartek z   widze ze duzo piszesz a malo sluchasz...
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: vector w 04-09-2008, 15:56
bartek_z

Nie rozumiem argumentow "telewizyjnych". Nie dywagujemy nad obrazem tylko nad dzwiekiem. Sluchanie Wilkow z telewizora przy wylaczonym obrazie faktycznie moze byc ciekawym doswiadczeniem...;)

Piszac moj poprzedni wpis wcale nie odnosilem sie do mojego sprzetu i nie mialem go na mysli.
Np. Klipsch Heresy+Sun(albo dobry DIY)+lampucera - to razem grubo ponizej 10.000PLN (moze nawet ponizej 5000PLN)a jest to sprzet "dobry" Co do sprzetu z przed 20-30 lat to moim zdaniem wiele "klockow" gra znakomicie wiec Twoje moga byc bardzo dobre. Co wiecej uwazam, ze nawet sprzet 50 letni moze byc wybitny.

Twoj ostatni akapit jest natomiast sprzeczny sam w sobie. Chcesz miec w domu orkiestre a nie chcesz muzykow......cos tu nie tak........moze czegos nie rozumie......?????

Co do tego, ktory sprzet jest lepszy, a ktory gorszy nie ma sensu dywagowac bez postawienia jednego obok drugiego. Z moich doswiadczen wynika, ze na razie  lampa+wysokoefektywne glosniki gra lepiej niz inne kombinacje. Notabene, zawsze serdecznie zapraszam do mnie na odsluch lampa+wysokoefektywne...:))

Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: Arek_50 w 04-09-2008, 15:58
....kup sobie NVA ,nie potrzeba kilkunastu tysiecy,ten wzmacniacz Cie sponiewiera... : )
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: bartek_z w 04-09-2008, 17:12
Arek 50 - żal.pl w natarciu... kupiłeś sobie w końcu jakiś porzadny odtwarzacz czy dalej jeszcze szukasz wzmacniacza, który nie będzie nudny?


Vector - argument "telewizyjny" ma taki sens, ze czym innym jest jak puszczasz muzę z płyty po raz 10ty, a czym innym jak słuchasz koncertu jeden jedyny raz - nawet za pośrednictwem takiego złomu jak telewizor. W ogóle wtedy nie zwracasz uwagi na to, że praktycznie nic nie brzmi jak powinno, liczy się atmosfera jaką kolesie są w stanie stworzyć, a tym śmiesznym Wilkom to muszę przyznać że to wyszło. Nie wiem czy tylko ten jeden raz tak im się udało, czy oni rzeczywiscie potrafią sie tym bawić, nigdy nie byłem ich miłośnikiem, ale prawda jest taka, że  posłuchanie tego drugi raz to już nie będzie to samo. Muza na żywo to muza na żywo. Jakiekolwiek gadanie o atmosferze i emocjach nie ma sensu, to jest tylko na żywo.

Heresy + Sun (mam nadzieję to nadrobić) nie słuchałem tego zestawu, ale z opowiadań Lancastera (chyba zgodzisz się, e to wiarygodna osoba) wnioskuję, że brakuje im przynajmniej całej najniższej oktawy. Znaczy nie powiedział tego wprost - on uważa, że taki bas jest OK, ale określił ze w porównaniu do jednych takich moich wypocin które miał okazje słuchać (a które też były konstrukcją nieco eksperymentalną z troszkę innym wooferem, normalnie montuję rzeczy które schodzą jeszcze niżej) stwierdził, że nie rozciągnięcie jest wyraźnie mniejsze. Fakt, mają w zamian megadynamit na tym basie który jest ale jest wiele osłuchanych osób, które wolą rozciagnięcie. Szczególnie jak lubią włączyć jakiś metal itp.  A Lancastera nie mam zamiaru przekonywać do swoich racji, niech słucha tak jak jemu się podoba.

Ostatni akapit nie jest sprzeczny sam w sobie, postaraj się zrozumieć. OB daje coś takiego, że pokój ogranicza scenę. Zaczyna się ona na linii kolumn a kończy w najlepszym razie niedaleko za tylną ścianą, wszystko jest bliskie, co w połączeniu z dużą rozdzielczością  daje wrażenie, że muzyk jest na wyciągnięcie ręki. Ale ja nie chcę żeby on był na wyciągnięcie ręki tylko chcę słyszeć całe spektrum dźwięku orkiestry włącznie ze wszystkimi smaczkami wynikającymi z akustyki duzej sali. Idż sobie na koncert jak będą grali jakąś symfonię, i sam sobie szczerze odpowiedz, czy słyszysz co gra skrzypek w pierwszym pulpicie po lewej stronie i czy wyraźnie wyróżniasz to co gra jego kumpel w drugim pulpicie po stronie prawej? Własnie o to mi chodzi - na pewno nie usłyszysz takich rzeczy, słychać całe sekcje. A teraz wyobraź sobie że taki obraz mają przekazać Twoje rydzyki w pomieszczeniu 4x5 metrów i jak szybko się zmęczysz takim słuchaniem. Jak najbardziej potrzebujesz czegoś, co ci oddali dźwięk, nawet kosztem pewnych ułomności w gęstości faktury dźwięku i jego dynamice. Ja nie chcę mieć wzorowo wyróżnionych pojedynczych instrumentów, mój sprzęt może tutaj wykazywać pewne braki i godzę sie na to, w zamian za to chcę mieć realistyczną orkiestrę symfoniczną. Oddalona scena, umiarkowana dynamika (co nie znaczy mała) wyraźne lokalizowanie sekcji tudzież instrumentow które mają solówki, oszczędnie dozowany, choć niski bas, a do tego duża przestrzeń. Takie coś lubie i do tego dążę, a nie do tego, zeby mieć wrażenie, że ktoś siedzi w moich 4 scianach i coś sobie brzdąka.


Ja uważam że w ogóle nie ma sensu dywagować który sprzet jest gorszy a który lepszy, jeśli w grę wchodzą dwie skrajnie różne koncepcje, dla mnie istotne jest, że żadna nie wyczerpuje definicji dźwięku absolutnie doskonałego i każda pasuje komu innemu. W wielu przypadkach wymgania te wyznaczają poniekąd warunki odsłuchu, cieżko się słucha w bliskim polu czegoś co podaje wszystko "na pysk", dziwnie może też być, jak będziesz usiłował wstawić kolumny z głęboką sceną w pokoju w którym siedzisz 6 metrów od głośników. Ogólnie mocno złożony temat. Ani na moment nie wątpię, że u Ciebie gra fajnie, ale też jestem na 99% przekonany, że taki zestwe nie spełniłby moich wymagań w moim pomieszczeniu. Ten 1% to z uwagi na to, że tego konkretnego zestawu nie słyszałem, ale słyszałem wiele innych wynalazków podobnego typu i zawsze powtarzały się cechy, których nie chciałbym mieć u siebie - bliskość sceny, wielkość pozornych źródel dźwięku, przekoloryzowanie barw (głównie to zasługa wzmaków SET, wysokoefektywnych kolum raczej nie). Będzie okazja, to sie narysuję na odsłuch Twojego sprzętu, ale jeśli chodzi o ocenę to się jej nie podejuję, po pierwsze mogę być nieobiektywny, a poza tym nie raz już "u kogoś" coś mnie zachwyciło, a przyniesione do mojego zestawu w ogóle się nie sprawdziło, więc pojedynczy odsłuch to za mało dla mnie, zeby wyciagać wnioski.
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: vector w 04-09-2008, 18:03
bartek_z

Bartek, sorki ale moim zdaniem mylisz sie prawie we wszystkim....
Nota bene pewnie z 10 lat temu tez mialem podobne poglady do Ciebie...:)))
Odnise sie tylko do kilku watkow Twojej wypowiedzi....

Rozciagniecie basu - najpierw pytanie poboczne - jak nisko schodzi orkiestra symfoniczna? Wracajac do meritum rozciagniecie nie znaczy nic jesli w basie slychac buuuuu a nie instrument! Rownie dobrze mozna sobie wziac karton i walic noga......jak to juz kiedys ktos zauwazyl.......:)))

Brzmienie SET, ktore opisales ma sie nijak do rzeczywistosci - zapraszam na odsluch...:)))
A rydzyki nie mecza...!!!   ;)  

"Oddalona scena, umiarkowana dynamika (co nie znaczy mała) wyraźne lokalizowanie sekcji tudzież instrumentow które mają solówki, oszczędnie dozowany, choć niski bas, a do tego duża przestrzeń. Takie coś lubie i do tego dążę, a nie do tego, zeby mieć wrażenie, że ktoś siedzi w moich 4 scianach i coś sobie brzdąka."

Rozumie, ze masz taki cel. Miej jednak swiadomosc, ze ma on sie nijak do odtworzenia "muzyki" i tego co naprawde jest na plycie. Jesli mikrofon wisi 3m przed orkiestra to tak powinno byc nagrane i odtworzone. Chyba ze rezyser zrobi jakies czary mary. Jesli chcesz sluchac z 30 rzedu wystarczy tylko odsunac sie od glosnikow......
Swoja droga nie cytuj raczej tych co uwazaja ze np Rehdeko, Klipsche albo Altecki graja "na twarz". Wszyscy co to pisza nigdy nie slyszeli tych glosnikow i to sa tylko ich dywagacje.....:))))

Mozesz zawsze wpasc i posluchac - i nic nie musisz oceniac.....:)))

Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: bartek_z w 04-09-2008, 21:08
>>Rozciagniecie basu - najpierw pytanie poboczne - jak nisko schodzi orkiestra symfoniczna? Wracajac do meritum rozciagniecie nie znaczy nic jesli w basie slychac buuuuu a nie instrument! Rownie dobrze mozna sobie wziac karton i walic noga......jak to juz kiedys ktos zauwazyl.......:)))

To Ty mylisz pojecia i jest to chyba wynik słuchania w słabo przygotowanych pomieszczeniach. Jak masz dobrze wytłumiony pokój i dobrze zaaplikowany głosnik to masz rozdzielczość, barwę itd itp. Pewnie, ze bardzo często zdarza się, że coś zaczyna buczeć i wtedy faktycznie lepiej nie mieć najniższej oktawy niż mieć łomot, ale jest jak najbardziej możliwe niskie zejscie i pełna kontrola nad basem, wymaga to oczywiście w miarę dobrze przygotowanego pomieszczenia, ale mozn aniżej i lepiej od R.

Jak nisko schodzi orkiestra symfoniczna - przeczytaj sobie folder reklamowy Rehdeko, tam wszystko jest napisane. 40 Hz przydaje się sporadycznie, ale 50 - 60 Hz to już rutynowo jest wykorzystywane. 65 Hz to już jest najniższy dźwięk wioloczeli, od której przecież masa instrumentów gra niżej, nie wspominając o kotłach i będnie wielkim. W muzyce rockowej to samo - bębny od 40 Hz w górę, podobnie gitara basowa.

>>Rozumie, ze masz taki cel. Miej jednak swiadomosc, ze ma on sie nijak do odtworzenia "muzyki" i tego co naprawde jest na plycie. Jesli mikrofon wisi 3m przed orkiestra to tak powinno byc nagrane i odtworzone. Chyba ze rezyser zrobi jakies czary mary. Jesli chcesz sluchac z 30 rzedu wystarczy tylko odsunac sie od glosnikow......

1. Są rózne sposoby nagrywania orkiestry. Zaczynając od powieszenia mikrofonów nad orkiestrą poprzez postawienie ich przy każdym pulpicie, aż po ustawienie tylko dwóch czułych mikrofonów na widowni.

2. Oprócz przypadku kiedy mikrofony ustawione są na widowni zawsze następuje przepuszczenie wszystkiego przez kompa i nagranie jest mielone na wszystkie możliwe sposoby, aż reżyser osiągnie założony przez siebie efekt, ktory czasem jest podobny do realnego koncertu, ale najczęściej nie ma nic wspólnego z niczym. Nigdy tak naprawdę nie wiesz co tak naprawdę zostało nagrane, kryterium highfidelity jest więc bardzo słabo mierzalne, możesz się odnieść tylko do tego co słyszysz na koncercie.

3. Tak rzeczywiscie dobrym i jak najbardziej wykonalnym pomysłem jest w pokoju 4x5 odsunąć się 30 metrów od głośników ;-) Rzeczywiscie, tylko to wystarczy zrobić, zby mieć właściwe wrażenie, szkoda tylko że ściany przeszkadzają.

4. Co jest ważne, czy to gdzie stał mikrofon, czy to gdzie normalnie sam siedzisz na koncercie? a jak mikrofonów jest 20? nie masz przecież tyle uszu. jeśli zechcesz odtworzyć bezpośrednio to co zarejestrowały mikrofony ustawione 3 metry przed orkiestrą w normalnym pokoju to boję się myśleć czym to sie musi skończyć.  


Wiem, że ciebie nie przekonam, ty wiesz że Rehdeko jest najlepsze, opinie o tych kolumnach jednak mam od ludzi którzy ich słuchali, nie cytuję nikogo komu się cos wydaje. Pomijajac już czy grają na pysk czy nie na pysk to w zasadzie 3 z 6 osób z które zdawały mi relację z odsłuchu Rehdeko stwierdziły, że basu jest za mało, a jedna, że brzmienie jest zbyt konturowe, a za mało wypełnione (choć przyznam że ten zarzut nie ma dla mnie "mocy prawnej" bo to akurat zawsze jest kwestią zestawienia), przedostatniej osobie przeszkadzały zbyt duże źródła pozorne, do tej pory tylko jednej osobie wszystko pasowało.


>>Brzmienie SET, ktore opisales ma sie nijak do rzeczywistosci - zapraszam na odsluch...:)))
A rydzyki nie mecza...!!! ;)

Myślisz, że nigdy w życiu nie słuchałem SET? Nie był to co prawda Sun Audio, ale zawsze wszystko było przekoloryzowane, moze Sun 2A3 tego nie ma, ale ma za to inne wady, takie jak mała moc i niewielka ilosć kolumn, które z nim mogą współpracować. Zresztą Lancaster twierdził, że Sun 2A3 u Krystiana nie pociągnął Rehdeko (co ja z kolei tłumaczę tym że u Krystiana wylazła prawdziwa telefiniczna charakterystyka tych kolumn, no, ale nie o to chodzi) więc jest już nawet opinia, że to nie jest trafione zestawienie.

Druga sprawa - Ciebie może Rehdeko nie męczą, ale wstaw sobie to w mniejszy pokój, wrzuć symfonikę i odkręć na normalny poziom, zobaczymy jak długo wytrzymasz. A nawet jak wytrzymasz, to ja na pewno nie wytzymałbym z Lowtherami ani Tannoyami Canterbury, które miałem okazję słyszeć. Nie wytrzymuję takze z odgrodami, które też mają ofensywny charakter dźwięku, w wielu aspektach podobny do hornów i wielkich patelni Tannoya. Skoro sam twierdzisz, że R. grają podobnie do hornów to na mój entuzjazm na 99% nie licz. I wcale nie chodzi o to, ze moze słyszałem kiepską aplikację Lowthera (sam nie wiem jak ta wydumka się nazywała, ale nie był to audiovector), pewne cechy są silnie powiązane z zastosowanymi rozwiązaniami technicznymi i to własnie one mi nie leżą.  
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 04-09-2008, 21:59
Bartek, a nie  prościej przyjąć, ze nie "robimy" dźwięku w stylu "cośtam", tylko ze nagrywane były instrumenty muzyczne wraz z ich naturalną ekspesja/dynamiką i poczuciem obecnosci.
A system jezeli coś tam oddala itp moze byc traktowany jako przyjemny...i to pod waruniem ze nie jest monotonny.
Przecież jak sie idzie do filharmonii to orkiestra pomimo ze oddalona ma werwe i swobodę ze hej.
Ja np. przy calym szacunku dla klasycznych konstrukcji zanudzilbym sie z taka juz po kilku dniach.....jednostajnośc w porownaniu choćby z Tannoy jest ciążka do zaakceptowania.
Zapytaj Daniela jak wypada porownanie na odleglosc Tannoy i Alf(a Alfy to uważam udane konstrukcje)
W kazdym razie jezeli krtoś nie chce miec w domu instrumentów wraz z ich życiem to nie ma klopotu.
Czasami też nie ma zwyczajnie miejsca zeby ustawić sensowne konstrukcje i ludzie sa zdani na kompaktowego burczybasa.
A ze SET koloryzują to musisz obowiązkowo pogadać z p. Waszczyszynem.
Przywieziesz co tam masz, porownacie i po sprawie. A jak do Krakowa daleko to zawsze mozesz podjechać do Poznania :)))
Jak dla mnie żaden system nie oddaje werwy muzyki 100%....mozesz zabrac swoje paczki(uważam ze niezle w kategorii klasycznych glosnikow) i porownasz sobie z czym tam chcesz....nie rozumiem skąd zalożenia bez odsluchu....)
Z 2A3 Rehdeko po prostu pocharkiwały, więc swoje teorie o tym ze coś pokazalo czyjąś prawdziwą naturę mozesz sobie ze spokojem odpuscić. R mają bardzo sztywne zawieszenia o czym tez Ci wspominałem ale widocznie zapomniaeś i stąd 3,5W moglo miec z nimi kopot....choć nie chce krakać ale wydaje mi sie ze moja 2A3 jednak Rehdeko pociagnie.
 Podobna sytuacja byla jak kiedyś podpięliśmy GC do B&W804s....dokladnie to samo pocharkiwanie jak tylko zrobilo sie ciut glosnie niż cicho.

Sorki Bartek, ale chyba popadasz w jakąs własną bajke z tlumaczeniem sobie wszystkiego. Postawisz swoje paczki przy R, przywiex przekonaj się....nic prostszego....mi tam nawet sie nie chce burczybasa wozic bo nie ma po co. Różnica jest slyszalna od startu....po prostu wrazenie realizmu/scena vs po prostu maly o slabej skali dźwiek....i tak niestety takie porownania wyglądaja.
Ze scan speakami (9300, 9900, 8545) męczylem sie kilka ladnych lat, 8535 tez słyszalem w kilku aplikacjach, z czego najbardziej udana w 3.8 ProAca...tyle ze tam byly wersje 16ohm zdaje sie  
Nie ma radosci, jest jak w Twoich paczkach scena...ale nie taka niestety jak w R czy dobrej odgrodzie :)
....jest jakiś tam dźwiek który moze sie podobać za coś tam...zresztą nie ma sensu sie rozpisywać. Przyjechac postawić i w czym kłopot.Ja ze swojej strony robiłem rozne eksperymenty...niestety.




\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: bartek_z w 05-09-2008, 11:28
>> lancaster, 2008-09-04 21:59:41
Bartek, a nie prościej przyjąć, ze nie "robimy" dźwięku w stylu "cośtam", tylko ze nagrywane były instrumenty muzyczne wraz z ich naturalną ekspesja/dynamiką i poczuciem obecnosci.
A system jezeli coś tam oddala itp moze byc traktowany jako przyjemny...i to pod waruniem ze nie jest monotonny.
Przecież jak sie idzie do filharmonii to orkiestra pomimo ze oddalona ma werwe i swobodę ze hej.

??? No to albo "wiesz który" projekt jest pierwszym na swiecie bardziej realistycznym niż orkiestra zestawym głośnikowym, albo jednym z wielu które w moim pomieszczeniu grają w sposób zbyt "ofensywny". Jazz, pop, lżejszy rock brzmi na tym git, ale symfonika to leży na całej linii, a mocnejsze odmiany Rocka da sie słuchać 15 minut. Ja wiem, ze na pewno w stosunku do R wielu rzeczy brakuje, ale duża dynamika zawsze stoi w sprzeczności z subtelnoscią. Troszkę się ratowało jak ustawiłem na krótszej ścianie, ale zaczął wtedy się wzbudzać bas (to była jescze wersja z OZ i to był też jeden z powodów, że teraz koncepcja jest inna)

>>Zapytaj Daniela jak wypada porownanie na odleglosc Tannoy i Alf(a Alfy to uważam udane konstrukcje)

Już się pytałem. Zgadnij co powiedział i zgadnij co wybrał... Niech Ci sam uzasadni ten wybór, powtórzę tylko to co już wcześniej mówiłem - między innymi bardzo mu zależało na rozciągnięciu basu i w tej chwili gra to niżej niż słyszałeś  a już od tego co słyszałeś mówiłeś że wolisz bas z Heresy - bardziej dynamiczny, ale nie tak rozciągnęty. I ja nigdy nie powiedziałem że to zły wybór, Danielowi również tego nie sugerowałem a nawet wręcz przeciwnie, jeśli coś sugerowałem to to, że rozciągnięcie jakie dawał ten chinol jest OK. Świadomie i dobrowolnie jednak wybrał zupełnie inny kierunek. A raczej trudno powiedzieć, ze jest głuchy i że nie wie czego chce.

>>W kazdym razie jezeli krtoś nie chce miec w domu instrumentów wraz z ich życiem to nie ma klopotu.

Tylko co to jest to życie? I jaki sprzet oddaje wszystkie instrumenty w 100%?

>>Czasami też nie ma zwyczajnie miejsca zeby ustawić sensowne konstrukcje i ludzie sa zdani na kompaktowego burczybasa.

O tym właśnie pisałem. To co nazywasz "sensowna konstrukcją" trzeba ustawić w pewnej odległosci od słuchacza, często nie ma na to warunków, w PL bardzo rzadko są.

>>A ze SET koloryzują to musisz obowiązkowo pogadać z p. Waszczyszynem.

Z całym szacunkiem do Waszczyszyna - ja mam swoje zdanie, to po pierwsze. Po drugie jak już wałkujemy ten przykład - akurat zestawienie 300B i scalaka na bas z jego kolumnami na Focalach w zamkniętych paczkach i samochodowym Hertzu (w dodatki w bass reflexie!) było bliskie mojego ideału. To jest właśnie dla mnie kierunek a nie odgroda i megadynamika. W tym przypadku jednak oczywistym jest, że szybkie i chłodne głosniki neutralizowały zapędy 300B, dlatego barwa była bliska temu, co ja słyszę w rzeczywistości. Ale nie słyszałem takiego efektu za 300B w żadnym innym zestawieniu. może rzeczywiscie Waszczyszyn zmusił focale do ciepłego i przyjemnego grania, a 300B do neutralności, moze faktycznie zbyt bardzo generalizuję, jednak to jest raczej wyjątek niż reguła.

>>Jak dla mnie żaden system nie oddaje werwy muzyki 100%

No własnie, żaden. Przy czym "werwa" to jest dla mni wlasnie mgliste ni mało precyzyjne pojecie. Żaden nie gra realistycznie w 100%. To zawsze jest lepsza lub gorsza namiastka z taką lub inną miesznaką cech, które sprawdzają sie na jednej muzie i w jednych warunkach a nie sprawdzają sie w innych. Ja akurat tego nie szukam, żeby coś mi zagrało naturalną dynamiką, skalowanie jest dla mnie jak najbardziej dopuszczalne a nawet pożdane. Oczywiscie to nie moja sprawa jak ktoś chce więcej dynamiki i tak mu się podoba, ale na dynamice podobnie jak na rozciągniętym basie świat się nie kończy i można cerpać przyjemność z słuchania muzyki nawet jeśli sprzęt wykazuje tutaj pewne ułomności.

>> nie rozumiem skąd zalożenia bez odsluchu....)

Kto powieział ze bez odsłuchu? SET miałem okazję słuchać wiele razy, podobnie jak tub i odgród. No i co? I fajna dynamika, ale miewałem już różne mniej dynamiczne kolumny i w moim pokoju okazywały się męczące, a takie nie były różne "monotonne" paczki OZ.

>>Z 2A3 Rehdeko po prostu pocharkiwały, więc swoje teorie o tym ze coś pokazalo czyjąś prawdziwą naturę mozesz sobie ze spokojem odpuscić. R mają bardzo sztywne zawieszenia o czym tez Ci wspominałem ale widocznie zapomniaeś i stąd 3,5W moglo miec z nimi kopot....choć nie chce krakać ale wydaje mi sie ze moja 2A3 jednak Rehdeko pociagnie.

Ja tej teorii nie lansuję po prostu tak uważam na podstawie zmierzonej charakterytyki, sam widziałeś gdzie się zaczyna spadek i gdzie jest punkt -6 dB, sprawa jest prosta, cała reszta którą słychać lub nie jest wynikiem interakcji z pomieszczeniem. W jednym jest dobrze, a w drugim nie oniecznie. Zreszta jak zaznaczyłem nie jest to ważne tu i teraz. Ważne jest to, że Vector uważa takie zestawienie za git, a w innym pomieszczeniu była gleba. To znaczy , ze nie ma złotych środków.

>>Sorki Bartek, ale chyba popadasz w jakąs własną bajke z tlumaczeniem sobie wszystkiego. Postawisz swoje paczki przy R, przywiex przekonaj się....nic prostszego....mi tam nawet sie nie chce burczybasa wozic bo nie ma po co.

Mozesz to nazywać bajką, ale tłumaczyłem Tobie, ze w moim przypadku ten wybór był w pełni świadomy, ze wszystkimi konsekwencjami.

>>Ze scan speakami (9300, 9900, 8545) męczylem sie kilka ladnych lat, 8535 tez słyszalem w kilku aplikacjach, z czego najbardziej udana w 3.8 ProAca...tyle ze tam byly wersje 16ohm zdaje sie

Przecież nigdzie nie piszę, że nie masz prawa ich nie lubić. Po prostu nie generalizuj, bo coś, co dla Ciebie jest najlepsze wcale nie musi być takim dla kogoś innego.

>>Nie ma radosci, jest jak w Twoich paczkach scena...ale nie taka niestety jak w R czy dobrej odgrodzie :)

??? W ogrodzie właśnie scena jest dla mnie nie do przyjęcia. Nie wiem jaka jest w R, ale z Waszych opisów wygnika ze w tym własnie rodzaju. Jest fajna holografia, jest precyzyjne rysowanie źródeł pozornych, ale wszystko jest jak dla mnie za blisko, nawet w duzym pomieszczeniu nie jest to zbyt przyjemne dla mnie, a w małym to jest po prostu nie do przyjęcia. Zresztą będziesz na odsłuchu wiesz czego to sam zobaczysz jak długo wytrzymasz z symfoniką. Gdyby była mowa o pomieszczeniach 40m2 i wększych to faktycznie nie byłoby tematu, ale nie żyjemy w USA. A owa "radość"? Ja nie wiem co to jest?? Ja akurat słuchałem bardzo dużo, czasem po 8-10 godzin dziennie i radości nie dostrzegam w niczym (może to jest powód), może z wyjątkiem koncertów, ale też tylko niektórych. Dało się odczuc taką radochę na wspomnianym koncercie Wilków, choc oczywiście w kategoriach tzw. poziomu artystycznego to nie było nic wielkiego, ale w takich wypadkach nie przeszkadza żaden sprzęt, nawet tak kiepski jak telwizor. Żadne ponowne odtworzenie tego nie da, nikt nie zapali zapalniczki słuchając ani Alf, ani Rehdeko, ani zestawu Ancient Audio, nikt nie zaczniespiewać wraz z wykonawcą i całą salą. To jest własnie dla mnie radocha i opowieści, ze jakikolwiek sprzęt może to zaoferować to sa własnie bajki tłumaczące w prosty sposób zawiłą rzeczywistość. I nie twierdziłbym tak, gdybym tylko ja uważał, że odgroda nie jest aż tak fajna, prawda jest taka, że jedna z osób które słychały Rehdeko i Tannoyów kupiła już Alfy, druga się nad tym poważnie zastanawia, dwie uznały, że na razie zostają przy swoim, choć Alfy im się też podobają, jak na razie to tylko niejaki Głaz który nigdy nie słyszał Alf twierdzi, że nie mają prawa grać na dobrym poziomie no i rozminęły się z twoimi oczekiwaniami (co zresztą przewidziałem jeszcze w zeszłym roku), choc i tak byłem szczerze zdziwiony, że ich nie zjechałeś z góry na dół. Podobnych eksperymentów i porównań, z których wynikały podobnie rozbieżne opinie, od kompletnego rozczarowała do pełnego zachwytu przerabiałem dziesiętki, ba, nawet jak przypomnisz sobie reakcje. Chcesz jeszcze jeden przykład? Porównywałeś Alfy z Credo i nie miałeś wątpliwości ktore są lepsze, przejrzyj sobie wpisy na audiostereo z prezentacji Alf w Katowicach. Tam akurat Credo były gwiazdą (oczywiscie można mieć poważne wątpliwości co do intencji gostków którzy tam przyszli, gosć, który nas tam zaprosił okazał się być ziomalem McGyvera, który tuningował mu Avance, no, ale zakładam że przynajmniej kilka opinii było szczerych), a nasze graty zostały ocenione jako nie nadające się do słuchania. Dlaczego zakładam, że częśc opinii mogła być szczera? Bo pomieszczenie było takie , że Alfy wymiękły dynamicznie, a Credo jakiś tam wykop miały. Nie wszyscy myślą tak, że jak coś ma być cienkie to lepiej że jest tego mniej a jest dobre, tym bardziej nie wszyscy myślą, że dynamika musi być zblizona do realistycznej, tym bardziej że i tak w mieszkaniu w bloku nie posłuchasz sobie tak głośno jak na żywo, bo zacznie się od pukania w kaloryfery a skończy w sądzie grodzkim. jak masz taką chatę jak Vector to faktycznie wiele rzeczy wygląda prościej, ale proponuję zejść na ziemię.
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-09-2008, 11:42
uffff, Bartek masz talen do pisania dlugich postów.
Przywieź paczki, posluchaj....mozna sobie poteoretyzować, tylko PO CO ?

Mozemy to porownywać w RÓŻNYCH pomieszczeniach. Nie ma przypadku. Gdzies tam coś wypadnie oczywiscie lepiej, co innego slabiej, ale nie ma to znaczenia. Myślę ze sie nie rozumiemy i stąd cała dyskusja.
Alfy to świetne glośniki ib bardzo ladnie wykoanna ale  kateggoriach klasycznego audio i co tu duzo mowić do Klipscha Heresy czy Tannoya ....przekonasz sie ze Alfy mają bardzo zaweżone zarówno scene jak i przestren...o wykopie nie mowię bo to przepaść.
Tak niestety graja klasyczne paczki, komuś moze sie to podobac, dla mnie to nienaturalne.


Idąc twoim tokiem rozumowania Tannoy M1 są ciekawszymi konstrukcjami od Alfy, bo komus moga sie bardziej podobać/zgrać z pomieszczeniem a zapalniczki ani przy jednych ani przy drugich nikt nie zapali.....zreszta mi to nie rpzeszkadza bo na koncertach nie zapalam zapalniczek :) ...ale nogą to i owszem przytupuje - rytm i werwa....a przy kwartecie smyczkowym się rozpływam - romantyzm.
Jednym slowem UCZUCIA, a nie technika.

Scena  w odgrodzie.....ja pierdziele....no dobra moze zawioze chociaz Klipscha do Daniela....na ucho rożnica miedzy Klipsch a Alfą będzie taka jak między Alfą a Credo.
Czyli z klasycznych glośników spuszczono powietrze a dxwiek wydobywa sie ze skrzynki.
Scena z odgrody to jedna z najbardziej fizjologicznych i naturalnych rzeczy jakimi ten glośnik dysponuje. Jezeli nie slyszaleś dobrej odgrody to trudno mi będzie to wytlumaczyc.
Natura dźwieku jast w duzym stopniu pozbawiona kierunkowosci. ....zzresztą jak zwykle nic prostszego jak postawić jedne obok drugich i po co te wszystkie teoretyczne rozważania ?
Mozesz przynajmniej napisac na czym sluchaą prywatnie ludzie ktoryz uważają ze w R jest za malo basu czy coś nie tak ze sceną ?:))))
...bo mam wrazenie, ze rozmawiam z silą czyichs przyzwyczajeń. Jakie to konstrukcje mają Ci ludzie ? chetnie poslucham. Serio.


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-09-2008, 11:47
o widzisz pierwsZy lepszy cytat:

">Sorki Bartek, ale chyba popadasz w jakąs własną bajke z tlumaczeniem sobie wszystkiego. Postawisz swoje paczki przy R, przywiex przekonaj się....nic prostszego....mi tam nawet sie nie chce burczybasa wozic bo nie ma po co.

Mozesz to nazywać bajką, ale tłumaczyłem Tobie, ze w moim przypadku ten wybór był w pełni świadomy, ze wszystkimi konsekwencjami."

Rozumiem ze stawiales swoje paczki przy Rehdeko konkretnie zanim podjąles świadomą decyzję z wszytskimi konsekwencjami ?

Może damy sobie spokój z  ta rozmową do czasu porownania. Kiedyś chcialem przyjechac z Klipscham....najpierw pisaleś ze w Twoim mieszczeniu Klipsch zagra słabo bo jest ono przygotowane pod inne kolumny....napisalem ze nie ma problemu....potem napisaleś ze Klipsch nie zagra klasyki, na co odpisałem ze bedziemy słuchać wyłącznie klasyki....prosta sprawa. Porownamy i bedzie wiadomo co i jak....po co cala ta dyskusja ?




\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 05-09-2008, 11:58
Małe pytanko. Co to są te "Alfy" ?
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-09-2008, 12:02
A co do pomieszczenia Krystiana w ktrym "byla gleba\' to taki urok krystianowego pomieszczenia. Tam po prostu bas jest wycofany. Co do pocharkiwania to robota interakcji ze wzmakiem i tyle....chyba ze przyjąc ze np 805s tez prawdziwą naturę mają taka ze pocharkuja....bo GC ją odsłonil :))))
Nie zgralo sie i tyle. Mwimy o komponentach pasujacych do siebie. Gdybyś mial okazję posluchac np 125 z Wavac na 805 to temat basu by Ci nawet do glowy nie pryzszedl. Podłączalismy do porownan jakies duńskie kolumny 3 way na vifach ....miazga.

Nie jedna paczke u Krystiana stawialismy i wszedzie indziej bas jakis tam byl a tam coś go zjada i tyle. Pewnie ze 125 nie schodza do 40Hz....i pewnie ze graja interakcją z pomieszczeniem - tak jak kazde inne zestawy. Caly bajer zeby efekt koncowy byl OK.
Nie mowię ze 125 sa najuniwersalniejszymi paczkami na świecie(nie wiem coś sie ich tak uczepił na podstawie opowiesci kilku osób ktore pewnie prywatnie popychają krązki na burczybasie)
A dlaczego w dobrym zestawieniu bas 125 jest lepszy niz z burczybasa - tez chcialbym wiedziec....moze kiedys sie dowiem :)

\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-09-2008, 12:05
Gustaw, Alfa to kolumna Bartka. Bardzo przyzwoita jak na klasyczną. Gdybym mial ja oceniać w kategorii cenowej w ktorej startuje(do 10Kzl) to nawet powiem ze bezstresowo sie broni.



\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: bartek_z w 05-09-2008, 12:25
1. nie mówie że klasyki, tylko dużych składów symfonicznych.

2. nie porównywałem z Rehdeko, tylko z odgrodami i tubami, które jak rozumiem grają podobnie. Mozliwe że nie były to tak doskonałe paczki jak R. ale we wszystkich powtarzał sie jeden i ten sam sposób prezentacji dźwieku, który MI nie odpowiada.

3. Nie napisałem, że Klipsh zagra słabo, znów za bardzo wszystko uprościłeś, napisałem, że na pewno słyszalny będzie niedobór niskiego basu, a duża dynamika na dłuższą metę dla mnie będzie męcząca. Cały czas podtrzymuję to zdanie. Mam co do tego calkowitą pewność, nie raz takie rzeczy przerabiałem i to nie tylko na swojej osobie. A czy tobie się tak spodoba czy nie to po prostu nie wiem, ale zakładam że raczej nie ma dla Ciebie pojęcia "za blisko", sądzę, że dla ciebie po prostu im bliżej tym lepiej, a jeśli chodzi o bas to po naszych rozmowach mam całkowitą pewność, że brak rozciągnięcia to bedzie dla Ciebie kompletnie nieistotny szczegół, znów więc najprawdopodobniej będziemy w punkcie wyjscia.

4. Do Twojej wizyty z Klipshami nie doszło z innych względów - w niedzielę człowiek ma różne plany, nie koniecznie musi nosić ze sobą komórkę i odpowiadać na SMSy a i nie zawsze może je zmienić w ciągu godziny. Taki własnie był powód mojej odmowy, gdybyście zadzwonili w każdy inny dzien tygodnia albo umówili się wcześniej to nie byłoby problemu i od razu to napisałem. Ostatnio zresztą o ile sobie dobrze przypominam nawet sugerowałem, żeby zabrać te Klipshe o ile to możliwe, co prawda w troszkę innym celu, ale nie mam najmniejszych wątpliwości że przy tej okazji byś sobie chciał to i owo porównać, sprawa jest całkowicie aktualna, będziesz mógł nawet zjechać Alfy, ze względów o których tobie pisałem coraz mniejsze to wszystko dla mnie ma znaczenie.

5. Też jestem za tym , żeby dać sobie spokój. Nikt nikogo nie przekona bez względu na wynik odsłuchu. No chyba że ja Ciebie, bo w drugą strone to raczej niemożliwe, ja u siebie próbowałem naprawdę opcje różne i różniste, istnieje jakis 1% szans na to, że Heresy są absolutnie fantastyczne i wymykają się wszystkich dotychczas mi znanym ograniczeniom - dlatego zostawiam ten 1%, cuda się w końcu zdarzają. I dlatego własnie napisałem, że Pacuła nie do konca ma rację szufladkując  rozwiązdania techniczne, że tranzystor neutralny, ale niezbyt mily, a lampa podwrotnie, wszystko zależy co dla kogo oznacza przyjemność. znam takich co słuchają nie dłużej niż pól godziny, wszystko chodzi na maxa, nie słychać własnych myśli i faktycznie mają z tego frajdę, ja czasem słucham całymi dniami i nie robię nigdy głośniej niż normalny poziom mowy ludzkiej, od razu mnie to wkurza, choć nie znaczy to że czasem na krótko nie lubie sobie mocniej odkręcić.  I na tym w zasadzie mógłbym dyskusję zakończyć. mam jednak już takie skrzywienie, ze jak Vector pisze o systemach doskonałych, grających każdą muzę identycznie jak na żywo to najpewniej ma na myśli Klipshe albo Rehdeko i na pewno jakąś lampkę SET no i niechcący wpadamy w samograj... Złudzenia że ktokolwiek kogokolwiek przekona to straciłem już dawno.
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-09-2008, 12:43
1. Klasyka czy duze sklady - bez znaczenia :)

2. A komus moze sie nabardziej podobac styl prezentacji Tannoy M1 i inny moze mu nie odpowiadac

3. Jak to będzie to trzeba posluchac :)

4. Nie ma problemu, mozena spotkać sie kiedykolwie. Rozumiem ze miales inne plany - też uz o tym pisalem. Normalka.

5. :) A jakie masz kolumny zeby mnei przekonać ? Ja sie bardzo chętnei dam przekonac...nie zalezy mi na udowadnianiu tylko na poszukiwaniu....a ze do tej poty nic do dobrego horna cyz odgrody nie ma startu to co ja na to poradzę....np. kolumna gra z mniejszą ekspresją i ujednolicenieb barwowym, slabsza przestrzeń...no co mam pisac ze to kwestia gustu ?





\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: bartek_z w 05-09-2008, 13:22
1. Uuuuuu... no to tutaj gol, klasyka to jest szerokie pojęcie, klasyka to siuty wiolonczelowe Bacha, gdzie gra sie solo, klasyka to małe zespoły kameralne, kwartety, duety, itp itd, klasyka to wokalistyka, zaórwno chóry jak i soliści, to też orkiestry kameralne (po 2-4 instrumenty w każdej sekcji) ale też duże składy symfoniczne, faszystowskie Holsty i Mahlery, głosne i bezsensowne Czajkowskie itd itp, z kotłami, tubami, 10cioma kontrabasami.

2. O ewidentnych skrajnościach nie mówimy.

3. Dobra.

4. Spoko - luz, ja się nie spinam, tylko nie chcę żeby oficjalna wersja była taka, że coś sobie wymyśliłem.

5. No własnie, to samo pytanie mógłbym zadać w drugą stronę ;-)

Ujednolicenie barwowe - dla mnie własnie z triody barwy są nienaturalne, instrumenty tak moim zdaniem nie brzmią. Jeśli chodzi o samą gęstość dźwięku i mikrodynamikę to i owszem, z bliska rzeczywiscie te cechy są b. podobne, ale wszystko jest przesłodzone. W miarę pozytywnie to wypada na wszelkiej maści instrumentach dętych, ale smyczkowe już nie.  Na dobrych tranzystorach jest ta pożądana surowość, choć na pewno kosztem innych cech. Moze po prostu jestem zbyt dobrze osłuchany ze smyczkowymi i przywiazuję większą wagę niz nalezy, ale to mój cyrk i moje mapły.  
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-09-2008, 13:37
1. Bartek, coraz mniej rozumiem co piszesz. Moze być cokolwiek. Dałeś przyklad klasyi OK. Zabierz po prostu wraz zkolumnami pyty ktore nalepiej na nich graja i po sprawie. Jakiekolwiek.

Nie ma zadnych oficjalnych i mnei ojicjalnych wersji. to ty masz problem zeby np. powiedzic kto konkretnie opisal Ci R w taki sposob jak piszesz. Cos tam rzucisz, potem nie dopowiesz a wychodzi to troche tak jakby conajmneij Kondo san orzekł :)))))

Bartek....sorki ale w kontekście Rotela czy Onkyo o barwach moze nie rozmawiamy.....smyczkowe juz nie....no dobra pogadaj sobie sam ze soba bo to nei ma sensu....


...mniej wiecej akbym Ci napisal ze i owszem Alfy mają nieco oddaloną scene co premiuje przy odtworzeniu efektów plyty Rogera Watersa, ale kiedy wchodzą instrumenty muzyczne to jednak Tannoy M1 pokazuje swoją przewagę. I to znaczną :)


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: magus w 05-09-2008, 13:43
panowie,

dajcie spokój - spotkajcie się, posłuchajcie i ewentualnie wtedy pogadajcie :))

łatwiej będzie się zrozumieć...
------------------
maciek_m
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 05-09-2008, 13:47
Od samego poczatku nic innego nie piszę :)


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: bartek_z w 05-09-2008, 23:54
Słabo znam M1, moze faktycznie ma znaczną przewagę... A tak na poważnie to nadinterpretujesz moje wpisy i dlatego moze nie do końca je rozumiesz. Tego śmiesznego Onkyo to jak sobie posłuchasz to tez trochę zmienisz zdanie. ja piszę o DOBRYCH tranzystorowcach, a nie o tych co dużo kosztują i mozna posłuchać w sklepie, pisałem Ci kiedyś co sądzę o kilku markach, które w tym kraju są wielbione.

Po trzecie nigdy nie uwazałem i nie uważam tego sprzętu za referencję, pisałem Ci to kilka razy zresztą, zdaję sobie sprawę ze wszystkich jego wad, tylko za oszałamiające 650 PLN jakie kosztował można mu wiele wybaczyć (i tak zresztą bym go nie zamienił na Gryphona). Tym bardziej za żadna referencję nie uważam Rotela to z kolei jakoś nie mozesz od roku zapomnieć - rzuciłem go jak przykład sprzętu, który z całą pewnością nie pójdzie z jakimiś wysokoefektywnymi paczkami, natomiast zwykłe, ale dobre kolumny mogą z nieco wyciągnać coś poprawnego, to też nie był żaden przykład referencji, wiec please - nie wracaj już do tego, gdybym ja się chciał uczepić Ciebie to bym wrócił do klonow Totemów mite, tylko jaki sens ma takie czepianie się słówek?

Słyszałem już wzmak który mi się naprawdę podobał, ale to był prototyp i nie wszedł do produkcji, o tym też już kiedyś pisałem. Tego urządzenia tak naprawdę nie ma, ale skoro skonstruowanie go było mozliwe to na pewno mozna coś w tym stylu dostać. Wielu fajnych rzeczy nie słyszałem, jestem cholernie ciekaw Crimsonów, ćwierćwiecznych topowych Marantzów, chętnie bym też przećwiczył NVA o którym tyle trąbi Arek 50, myślalem nawet żeby zbudować sobie F4, ale mając w pamięci wszystkie klony Alepha jakie słyszałem (co jeden to gorszy) to jakoś sam nie wiem czy czuję się na siłach. Tyle, ze żyjemy na zadupiu i dostęp do takich klocków jest utrudniony, trzebaby skorzystać  czyjejś gościnności żeby tego posłuchać (w moim przypadku to trzeaby człowieka sprosić ze sprzętem) a potem ściągać nie wiadomo skąd. Z Sun Audio zresztą jest podobny problem, w tym kraju to mozesz sobie jakieś Jolidy posłuchać - od tego to nawet Rotel lepszy.
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: yolaos w 07-09-2008, 21:10
no wreszcie powiało grozą i hororem na naszym forum

dyskusja mocna , ale niestety oklepany temat, wszyscy maja rację w tym temacie , a przykład Wilków z telewizorem jak najbardziej poprawny, jedno co mnie martwi , że nie należy wyciągać wniosków porównywać , albo co gorsza oceniać czegos czego sie nie słuchało u kogos w domu i dwa ostatnie słowa podkreślam, pisemne dewagacje na forach są tylko wąskim ujściem naszych chciejstw lub przemadzalstwa.
Fajnie by było stworzyc wątek o tym ,że byłem u tego i tego gościa słuchałem tego i tego było wypierdnie z przytupem chce to mieć, swoje wszytko sprzedaje ))
pozdro
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: yolaos w 07-09-2008, 21:11
acha co to jest NVA??
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: Arek_50 w 07-09-2008, 21:22
NVA-- Nene Valey Audio,produkcja i sprzedaz bezposrdnia przez eBay.uk
adres    NVA indexframe
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: Arek_50 w 07-09-2008, 21:26
..lepiej wpisac  NVA Index Frame
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: Arek_50 w 07-09-2008, 22:49
Tak  OT , CD NVA Transparent Statment warty pare lat temu ok 1000 funtow dzis na rynku wtornym do nabycia za 1800 funtow.
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 07-09-2008, 23:16
Arek, dysponuesz jakims schematem ampa NVA ? Chodzi mi o topologie....co to jest fety, bipolary ? driver opamp. dyskretny ?



\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: Arek_50 w 07-09-2008, 23:40
Schematu nie mam.Wklejalem zdjecia wnetrza .To sa 12 amp  tranzystory w ukladzie Darlingtona....
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: Arek_50 w 08-09-2008, 00:07
Po co klonowac jak mozna kupic aktualnie na eBay.uk uzywany AP 20 za 149 f+15 poczta (nowy 350)-to jest najtanszy ale zacny.Za ok 700 zl tak wiele muzyki.....
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 08-09-2008, 00:13
Arek, nie chce klonować, chce tylko rzucic okiem na topologie....np. taki accu załacza schematy urzadzeń(milo z ich strony, ale i tak nie skorzystam :)) i tam np jets to typowy opampofeowiec ze sprzęzeniem obejmującym tylko driver.


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: bartek_z w 08-09-2008, 09:51
yolaos - nie wypowiadam się o Rehdeko i Sun Audio - wypowiadam się o percepcji dźwięku, posługuję się jedynie przykładami kilku osób, które słyszały najbardziej boski zestaw na swiecie i nie uważają go za boski. No i to w zasadzie tyle.

Arek 50 - no, przyznaję że punktujesz. "Darlingtonowce" to jedne z najfajniejszych IMO wzmaków. Mój staruszek łwąsnie pyci na tego typu ukladach no i sądzę, że nawet lancaster się zdziwi. Szybkość, dynamika, moc, wydajność prądowa a przy tym barwa naprawdę spoko, szczególnie na tle współczesnych tranzystorowców (choć tutaj akurat chętnie bym co-nieco poprawił). Ale zapewniam - znalazłoby się paru ludzi, którzy by stwierdzili, że ten klocek jest nudny, szary i do dupy.
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 08-09-2008, 10:17
Bartek, z tego co pamietam nikt nigdy nie pisał ze R+SA to najbardziej bosi zestwa na swiecie :)
Po prostu stawiajac obok inne paczki okazuja sie jak do tej pory naczesciej mniej interesujące....
Z siłą ludzkich pryzwyczajeń nie ma sensu dyskutować....wiekszosc ludzi "spoza" naszego hobby słuchajac zestawy tzw "hi end" nie rozpływa sie nad dźwiekiem z nich plynacym....cały komentarz to....fanie, albo czasami "za glośno" :)
Natomiast jak to kolega opowiadal kiedy przyszła do neigo siostra, usiadla i akurat kręcila sie na vinylu zdaje sie Norah Jones...."to słychac tak, jakby ona tam byla"....
....mysle ze  z tym naszym hobby to trochę jak z religią swego czasu....zakrecio sie to wszytsko tak ze sami kaplani nie wiedzieli o co biega :)....a przecietne zdrowe dziecko puka sie w czolo jak oglada świat dorosłych(wojny, polityka, wyścig szczurow itp).

Audiofile to wogóle fajni ludzie :) jedni sluchają zestawów kompletnie nie majacych nic wspólnego z muzą live, innym coś tam stale nie gra....a jak posluchają czegos z czego ktoś jest zadowolony 100% to zdziwieni.

Nie mowili ci przy okazji ci sami ludzie ze pisze dobrze o Rehdeko bo chcę wejsc w dystrybucję Tocaro ?:)))))
Zawsze mam szczery ubaw kiedy myślę o tym.....a dziwnym trafem na "klasyczne" audio sie nie napalam bo mnie zwyczajnie nie wciąga z tendencją do nudzi....zwlaszcza urzadzenia ujednolicone barwowo/dynamicznie.

....wczoraj byłem na koncerciku...oczym my tu wogóle rozmawiamy ?:)



\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'
Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: vector w 08-09-2008, 10:52
bartek_z

Rehdeko + Sun sa niewatpliwie dobre ale na pewno nie jest to najlepszy zestaw na swiecie...:))
Mysle, ze np takie "Ale" moze byc lepsze i jeszcze kilka innych "wynalazkow" Niemniej R+S jest to naprawde bardzoooooooo dobry dzwiek.
Ostatnio slucham sobie sporo na Altecu i tez jest pieknie (basik 416+horn 805 robia duzo prawdziwej muzy)! Dobra odgroda tez gra super.
Jedyna prawidlowosc to taka, ze "burczybasy", w znakomitej wiekszosci niestety nie graja muzyki! Jednym slowem IMHO do hi-endu sie nie nadaja.........hihihi.......:))

Popatrzcie na zestawy ALE - naprawde fajne, tylko te ceny.....:(( http://ns.tachyon.co.jp/~sichoya2/ale/drivers.html


Tytuł: PUNKT ODNIESIENIA :)
Wiadomość wysłana przez: bartek_z w 08-09-2008, 20:17
Pierwszy raz skłonny jestem nie prostestować. Szczególnie jeśli nacisk położyć na stwierdzenie "w znakomitej większości", bo "znakomita większośc" to jeszcze nie wszystko. Nigdy nie kwestionowałem faktu że R+S daje znakomity dźwięk, uwazałem tylko i nadal uważam że sam fakt, że coś jest burczybasem nie przekreśla takiej możliwości. Zresztą kurna - Rehdeko z której strony nie spojrzeć jest własnie burczybasem. Specyficznie strojonym i zrobionym na głośnikach wielkosci patelni, ale to przecież najzwyklejszy w świecie bass-reflex, ani OZ, ani OB, ani tuba, a jedynie prozaiczny, banalny i pogardzany bass reflex i to w dodatku o urodzie Altusów (i tutaj gadajcie co chcecie, dla mnie to dokładnie tak wygląda). Paradoksalnie są własnie najmocniejszym dowodem na to co cały czas mówię, że nie nalezy niczego szufladkować i to nawet jeśli uznaje się za dobrą tylko jedną opcję, bo określone efekty mozna osiągnąć na różne sposoby.