Audiohobby.pl

Cicho vs. głośno

violett

  • 786 / 5890
  • Ekspert
06-06-2008, 16:02
Jak głośno słuchamy? To chyba zależy od dnia i od samopoczucia. Bo są takie dni, że w ogóle nie mogę słuchać dźwięków muzyki. Ale zwykle cały dzień mogę słuchać muzyki na max. poziomie. I jest super dobrze :-)

fallow

  • 6457 / 5869
  • Ekspert
06-06-2008, 16:04
Zgadzam sie w pelni z Violetem. Mam takie dni, ze dojezdzam spokojnie prawie do oporu galka. A sa takie, ze godzina 11 to juz dla mnie za duzo. Wszystko zalezy. Kazdego dnia humor i potrzeby sa inne :) Material takze.

Rafaell

  • 5033 / 5896
  • Ekspert
06-06-2008, 16:08
Nie maja wyjścia,powiem wręcz jest najlepiej właśnie na niskich poziomach (pracują z 4 drożnymi 98dBkolumnami z 15" niskotonowcem) .Ja słucham tak na godzinie 7-8 góra 9 na Sonym  słuchałem na 9-10 góra 11. Jedynie czego może w porównaniu do Sony brakować to przy tych najwyższych poziomach (godzina 3 i dalej) mocy po prostu pogłaśniając moc poziom głośności nie narasta tak gwałtownie jak w Sonym TA-F770ES (wzmacniacz klasy D) ale za to dalej jest dosyć  czysty dźwięk w Sonym było  gorzej. nasuwa się podejrzenie ze Audiomatusy przy 3/4 mocy łapią zadyszkę i wtedy przydał by im się jakiś lepszy układ  pobierania prądu z sieci no ale przecież do tego miejsca jest nadmiar 2/3 mocy a w sumie 3/4 mocy tak że dla mnie jest to mocowo wystarczający wzmak

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
audiostereo.pl-ukradzione mi forum;jedyny legalny właściciel swoich postów i czytanej bezprawnie prywatnej korespondencji

IQ Partners S.A.nie dziękuję zostałem oszukany a ich akcje lecą na pysk
Site S.A.nie dziękuję zostałem oszukany czy powierzyłbyś reklamę i pieniądze komuś takiemu ?

Triceramops

  • 280 / 5902
  • Zaawansowany użytkownik
06-06-2008, 16:18
Z tego wynika, że przy niskoefektywnych kolumnach monobloki w wersji 500W prawdopodobnie nie byłyby zbyt mocne...

konto_usuniete

  • 56 / 5425
  • Użytkownik
06-06-2008, 16:20
Jeszcze jedno. Pisząc o realistycznym słuchaniu nie miałem na myśli przeginania w drugą stronę.

Wiele razy widziałem odruch podgłaśniania zestawu przy muzyce organowej. W jakim to kościele i jakie to organy wbijają w fotel słuchacza z mocą czterech silników odrzutowych Boeinga 747 ? Jakoś nie bardzo pamiętam aby z takim poziomem głośności grały organy w Oliwie, Kamieniu Pomorskim lub w Koloni.

Masskotka79

  • 61 / 5811
  • Użytkownik
06-06-2008, 16:20
Ja tam wolę więcej czadu. Ciche słuchanie to raczej już tylko przed snem.

Rafaell

  • 5033 / 5896
  • Ekspert
06-06-2008, 16:24
Całkiem możliwe nikt nie próbował ich na takich poziomach mocowych a czasem jak widzę warto było .
Co do mocy używanej w mieszkaniu to gramy tak między 0,5 a 1,5 Wata na kanał tak że ja bym się tym tak nie przejmował ale przy nagłaśnianiu koncertów to jednak chyba klasyczne konstrukcje spawarkowe górą
Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
audiostereo.pl-ukradzione mi forum;jedyny legalny właściciel swoich postów i czytanej bezprawnie prywatnej korespondencji

IQ Partners S.A.nie dziękuję zostałem oszukany a ich akcje lecą na pysk
Site S.A.nie dziękuję zostałem oszukany czy powierzyłbyś reklamę i pieniądze komuś takiemu ?

gotyk1

  • 1310 / 5886
  • Ekspert
06-06-2008, 17:40
Jeśli chodzi o koncerty to tam jest naprawdę źle, po prostu jest ZA GŁOŚNO (mówię tu o koncertach metalowych/rockowych), wszystkie instrumenty zaczynają tworzyć jedną wielką kaszanę, raz (na koncert Yngwie Malmsteena w sali filharmoni w katowicach) poszedłem z watą mocno upchaną w uszy, która odsączyła wszystkie te odbicia i inne nieporządane efekty nadmiernej głośności, w finale czego było jakotako, 30, 40% mniej mocy i już by było zupełnie inaczej.

W domu jest podobnie - jak pokój nie jest idealnie zaadaptowany do słuchania to bardzo głośna muzyka z systemu będzie jedynie torturą dla uszu,  pokoje odsłuchowe z prawdziwego zdarzenia ma bardzo niewiele miłośników HiFi

A jeśli chodzi o wzmacniacze domowe, to podobno kręcenie gałą powyżej 10, 11 godziny już wprowadza zniekształcenia i cierpi na tym jakość muzyki, a powyżej godz 12 robi nam się ze wzmacniacza zwykły grzejnik, a jakość muzyki jest juz znacząco zdegradowana

majkel

  • 7476 / 5899
  • Ekspert
06-06-2008, 17:49
No i muszę się zgodzić z gotykiem. Na koncertach nagłaśnianych to się prędzej człowiek dowie jaki dureń siedzi za konsoletą, a nie jak powinna brzmieć muzyka. Przy okazji można sobie cenny zmysł uszkodzić.
Kształcić słuch to warto w filharmonii, operze, dużych kościołach, i żeby tego broń Boże nie nagłaśniali. Dobrze jest też siedzieć blisko orkiestry i/lub chóru - dotyczy zwłaszcza fanów słuchawek. ;)

Co do mnie - naturalna głośność opery jest dla mnie za duża - nawet z balkonu, i wychodzę lekko przygłuszony. Słucham sprzętu audio niezbyt głośno, a raz na długi czas mam ochotę dać czadu. Jednak przy niewielkiej głośności też można odbierać dynamikę i realizm, o czym pisał Arek__50, a na źle grające klocki decybele nie pomogą. Musi być dynamika i impuls, nie mylić z hałasem i łomotem, bo tam dynamiki jest niewiele. Bez dynamiki nie będzie realizmu.

Molibden

  • 1906 / 5902
  • Ekspert
06-06-2008, 19:05
Im głośniej tym krócej, ma maxa słucham najwyżej 15 minut, na średnich poziomach koło godziny, a na akceptowalnych przez otoczenie bez ograniczeń, może tylko po 23 ciszej. Natomiast na poziomach bliskich zera słucham tylko z  radia w nocy.

Z chodzenia na koncerty wyleczyłem się po Iron Maiden w "Spodku" chyba w 2002 r. Za głośno, nigdy nie wiadomo na co się trafi, bezpośrednio po bardzo mi po tym szumiało w uszach i ze 20dB miałem osłabiony po tym słuch.
_________________________________
Było to na posiedzeniu Biura Politycznego. Tow. Gierek miał powiedzieć:
"Towarzyszu Szydlak przestańcie pitolić i nas oszukiwać! Chleba wczoraj po południu w Warszawie nie było. Chleb towarzysze to jest rzecz święta. Chleb musi być!"Imperialistyczny wróg kusi cię Coca-Colą!

lok

  • 432 / 5902
  • Zaawansowany użytkownik
06-06-2008, 19:47
A czy nie jest tak że w wielu systemach brakuje wykopu i dynamiki. Przez to sluchając cicho nie ma wrażenia naturalności. Można słuchać cicho ale jeżeli zestaw pokazuje duże skoki dynamiczne to może być naturalnie.
Jeżeli zestawom brakuje dynamiki to nawet podkręcenie gałki głośności nie spowoduje większego realizmu tylko większy bałagan i ogólny halas. Ja słucham na godz. 7-8 do 9 prawie nigdy nie dobijam. Wzmacniacz ma 3,5W

konto_usuniete

  • 56 / 5425
  • Użytkownik
06-06-2008, 20:30
Panowie. Przypomnijcie sobie jak słychać perkusję - "unplug". To nie jest ciche pitolenie tylko brutalna energia z wykopem. Czasami nawet prawie boli.
Mam znajomego, który zasuwa w weekendy na 40 m2 na perkusji i nie wyobrażam sobie aby mówić o realizmie przekazu przy cichym jej słuchaniu.
Zgadzam się z tym, że wiele koncertów jest, źle nagłośnionych ale ale..... co to znaczy złe nagłośnionych ? Nie ma audiofilskiego cykania w lewy kanale ;-)
Jakieś niedostatki na średnicy ? Kiepska kontrola basu ? No OK. To nie porównujmy do koncertu. Czy taki Iron Maiden, w studio nagraniowym, brzdąka na tych swoich gitarach jak stara astmatyczna ciotka czy też zwyczajnie ostro daje czadu ? Hmmm ?

Tak mi się wydaje, że wielu z nas jednak preferuje muzykę na "lekko, łatwo i przyjemnie" ;-) a nie wiernie. Z jednej strony purystyczny sprzęt bez gałek regulacji wysokich i niskich, z drugiej strony, poziom głośności charakteryzujący muzykę, która dobiega z oddali. Staram się nie wartościować do końca tego podejścia ale widzę w tym sprzeczność. Ja nie namawiam wszystkich do katowania swoich zestawów za wszelką cenę, szczególnie jeżeli te zestawy nie dają rady. Myślę raczej o posiadaczach "audiofilskich samochodów sportowych", którzy śmigają nimi tylko do kiosku, po gazetę, z prędkością 30km/h. Może lepszym i tańszym rozwiązaniem dla nich będzie rower. ;-)

Rafaell

  • 5033 / 5896
  • Ekspert
06-06-2008, 20:43
Czyli poza ulubionym przeze mnie wyższym Damping Factorem (trzymajacym głośniki za pysk)jest bardzo wazny TIM czas narastania sygnału i w dzisiejszych czasach mało firm sie tym chwali a to decyduje tak że o naturalnosci przekazywanej muzyki. jeszcze jeden rzadki parametr który przy CD ma niesamowite właściwości na jakość lokalizacji i spójność pozornych źródeł dźwiękowych to jest Chanel Phase Balance mało firm się tym chwali ale jak się okazuje właśnie ten parametr zapewnia nam w sprzęcie stereo superkrystaliczny czysty pozbawiony cyfrowości analogowy dżwięk. Przykładowo w moim starowinkim Technicsie SL-P1200 wynosi on nie więcej niż 5 stopni ale dopiero człowiek miał opad szczeny słuchajac takiej Nagry CDC która miała ten parametr na poziomie 0,2 stopnia .
Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
audiostereo.pl-ukradzione mi forum;jedyny legalny właściciel swoich postów i czytanej bezprawnie prywatnej korespondencji

IQ Partners S.A.nie dziękuję zostałem oszukany a ich akcje lecą na pysk
Site S.A.nie dziękuję zostałem oszukany czy powierzyłbyś reklamę i pieniądze komuś takiemu ?

Rolandsinger

  • 2894 / 5900
  • Ekspert
06-06-2008, 21:00
@ Gustaw

Nic dodać, nic ująć.

Muzyka na żywo jest głośna, nawet bardzo. Perkusja robi znacznie więcej hałasu niż słyszałem to na jakimkolwiek zestawie audiofilskim. Dlatego też uważam np. cenione przez audiofilów monitory za nieporozumienie, chyba że chodzi nam o badanie smaczków, a nie naśladowanie muzyki live. Analizowanie powinno być raczej domeną realizatora dźwięku a nie słuchacza.

Rollo
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

majkel

  • 7476 / 5899
  • Ekspert
06-06-2008, 21:03
@Gustaw, a czy bęben słyszany z daleka będzie głośny? Nie, natomiast realność faktu, że słyszymy bęben pozostaje.

Ja po koncercie Biohazard, downset, Dub War i Dog Eat Dog w 1994 roku w hali Wisły w Krakowie miałem pisk w uszach przez 3 dni, czwartego odzyskałem właściwy słuch. Od tamtej pory nie odwiedzam tego typu imprez. Widziałem tylko, jak dwa pierwsze słupki na konsoli skakały na maks, wliczając cały czerwony obszar, a realizator wyglądał na zadowolonego z efektu.