Audiohobby.pl

Firmowe konstrukcje audio - świadomie czy przypadkowo ?

konto_usuniete

  • 56 / 5425
  • Użytkownik
25-05-2008, 20:44
Takie mnie ostatnio naszły głupkowate przemyślenia na temat projektowania konstrukcji audio. :)

Zastanawiam się, czy znane na rynku firmy audio, takie tuzy jak McIntosh, Krell, Accuphase, NAD, Halcro, przy produkcji swoich klocków, sporo czasu poświęcają na testowanie, dopieszczanie prototypów i naginanie ich do swojej "filozofii dźwięku". Może trochę prymitywnie ale wyobrażam sobie coś takiego. Są jakieś podstawowe założenia typu - "rynek potrzebuje silnej, 5- kanałowej końcówki mocy i proszę taką wykonać " ? Projektant bierze to wszystko do kupy w oparciu o jakieś tam róże gotowce lub jakieś sprawdzone firmowe rozwiązania ......, tutaj damy taki kondensatorek, tam lampkę lub tranzystorek i ........zobaczymy co z tego wyjdzie, i ...... wychodzi to co wychodzi. ;-) Dźwięk jest lepszy lub gorszy i nie ma czasu na dopieszczanie konstrukcji do jakiegoś "widzimisie", bo nie ma na to czasu albo księgowi nie pozwalają.

Nie chcę tutaj bić piany w temacie projektowania konstrukcji audio ale czy to co słyszymy z naszych zestawów to efekt przypadkowości czy też jakiegoś świadomego działania, kogoś kto faktycznie umie projektować i do tego dobrze słyszy ?

Często w różnych wywiadach czytuję teksty typu, "nasi inżynierowie przez ostatnie 5-lat pracowali nad tą konstrukcją i jesteśmy z niej ogromnie dumni". ;-) Jedynie Antony Michaelson - szef Musical Fidelity, twierdzi, że projektowanie i wdrożenie klocka do produkcji to ok 3 miesiące i jeżeli ktoś twierdzi inaczej to raczej wstawia kit. Jeżeli tak jest w istocie to przestaję się dziwić temu, że konstrukcje DIY mogą być bardziej dopracowane pod względem brzmieniowym niż firmowe klocki. Jest pasja, jest czas i chęć do ciągłego poprawiania i eksperymentów.

mark11

  • 356 / 5902
  • Zaawansowany użytkownik
25-05-2008, 20:59
Gustawie nie wszystkie firmy projektuję tak szybko. Pamiętam, że kiedyś wiele firm głównie brytyjskich w tym np. Audiolab produkował i udoskonalał model 8000A przez wiele lat nie zmieniając oznaczeń. To była także ewolucja sprzętu podobnie jak w DIY produkt po prostu dojrzewał. Chociaż bywało, że model ze starszej produkcji grał lepiej niż z nowszej :) Czasem postęp chadza różnymi ścieżkami, bywa że wcale nie do przodu.
Markus

H.P.

  • 166 / 5902
  • Aktywny użytkownik
26-05-2008, 22:42
Ale za "nowość" i tak trzeba zapłacić więcej mimo że gra gorzej jak "starość".

mark11

  • 356 / 5902
  • Zaawansowany użytkownik
26-05-2008, 22:49
Tak ale jesteś na czasie i masz to co modne i o czym piszą opiniotwórcze audio magazyny oraz "recenzenci" jak AR na forach typu AS. Biznes musi się przecież kręcić, to jest właśnie motor postępu - właściwa sprzedaż.
Markus

Rolandsinger

  • 2894 / 5900
  • Ekspert
26-05-2008, 23:03
Do wypowiedzi Michaelsona z MF nie przywiązywał bym większej wagi, gdyż model marketingowy, jaki ta firma przyjęła określa się wśród specjalistów rekalmy mianem "Monopol na prawdę".

Cały bełkot marketingowy na ich stronach to agresywny atak na konkurencję, zwłaszcza amerykańską (choć być może całkiem słuszny), zwieńczony konkluzją, że >>tylko my mówimy prawdę<<, taka audiofilska wersja "jak mówią, tak robią".

A swoją drogą faktycznie urządzenia audio są krojone na miarę. Tzn. dział badań i rozwoju konstuuje coś, następnie przedstawia swoje koncepcje w postaci prototypów zarządowi, a oni mówią, co i jak należy zmienić - poprawić/pogorszyć (tak, integra pozycjonowana niżej nie może grać lepiej niż ta z wyższej póki, no chyba że taką strategię zakłada filozofia firmy, co zresztą nie jest niczym dziwnym - bowiem sektor klientów sięgających po urządzenia middle-priced jest najliczniejszy i to oni kształtują opinię o marce).
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

konto_usuniete

  • 56 / 5425
  • Użytkownik
26-05-2008, 23:58
A może właśnie jest tak jak opisuje Michaelson.  Na jego miejscu raczej bym pisał , że "nasi naukowcy przez pięć lat, w warunkach próżni kosmicznej opracowali nowatorski przetwornik cyfrowo-analogowy".  Jednak on tego nie robi i odczarowuje temat.
Zastanówmy się. Kto będzie płacił inżynierowi za kilka lat pracy nad jednym projektem ?
To nie te czasy.

Rolandsinger

  • 2894 / 5900
  • Ekspert
27-05-2008, 00:38
W praktyce projektowanie urządzeń audio wygląda tak, że dział badań i rozwoju dostaje zlecenie na taki to, a taki komponent o takich to a takich parametrach.
Powstają modele komputerowe, później prototypy. Następnie konstrukcję ocenia zarząd i wprowadza korekty jeśli zachodzi taka potrzeba.
Oczywistym jest, że projekt np. nowego wzmacniacza stojącego nieco pow. połowy drabiny cenowej danego producenta o rozpiętości 1-20 kzł nie może przewyższać w założeniach konstrukcyjnych topowe konstrukcje, jednak nierzadko zdarza się, że brzmieniowo jest lepszy, gdyż segment middle-priced jest najbardziej konkurencyjny i ten target rynku często kształtuje opinię o marce.
Natomiast nabywcy hi-endu i tak się nie interesują niższymi modelami, nawet gdyby grały tak samo, albo i lepiej, bo ich w ogóle nie interesuje parametr cena jakość, oni chcą mieć top i mają.
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

Arek_50

  • 1130 / 5902
  • Ekspert
27-05-2008, 09:28
Kilka lat pracy to tylko przy pomocy dajmy na to "dotacji rzadowych ". Mialo to miejsce w przypadku membran "Harbetha".

magus

  • 20990 / 5902
  • Ekspert
27-05-2008, 09:42
Gustaw,

Łapiąc cię za słówka, czyli za ten 5-kanałowy wzmacniacz, raczej bym się zastanowił, kto decyduje o tym, jakie są te wyjsciowe parametry

W większości "normalnych" branż decyduje o tym rynek - klient chce kupić taki to a taki produkt i branża się dostosowuje (albo sama kreuje u klienta odpowiednie zapotrzebowanie)

Pytanie: czego chce w przypadku 5-kanałowego wzmacniacza rynek? Podejrzewałbym, że w erze "Mission Impossible" na topie jest: "Eeeem, em, em, eeeeeeeeeeeeeeeeeeeem!!!!!!!!!!!, ziuuuuuuuuuuum!!! łubudu!! pierduuuuuuuuuu!!!!!!!!!"

Jeśli tak, to wiele by to tłumaczyło, bo z grubsza odpowiadałoby to temu co lancaster z kolej opisuje jako "bum cyk cyk" :)

A jeśli tak, to ... ja dziękuję za takie "świadome dopieszczanie dźwięku" :(
------------------
maciek_m
Odszedł 13.10.2016r.

konto_usuniete

  • 56 / 5425
  • Użytkownik
27-05-2008, 10:04
>> magus, 2008-05-27 09:42:40

W większości "normalnych" branż decyduje o tym rynek - klient chce kupić taki to a taki produkt i branża się dostosowuje (albo sama kreuje u klienta odpowiednie zapotrzebowanie)

Maciek...... Ty, ...."słówkołapie". :-)
No niech będzie, że zamiast 5-kanałowej końcówki mocy, chodzi o audiofilski wzmacniacz lampowy na 300B. :)

magus

  • 20990 / 5902
  • Ekspert
27-05-2008, 10:15
Gustaw,

te 3 kanały mogą robić wieeeeeelką różnicę... :) serio

ale niekoniecznie - ja naprawdę jestem ciekaw, w jaki sposób ustalane są te "parametry wyjściowe"

tu może być dźwięk pogrzebany

bo jeśli założenia są odpowiednie, to nawet jeśli pracuje się nad wzmacniaczem 3 miesiące, to to nie jest taki straszny problem - za rok siadasz do pracy nad kolejnym wzmacniaczem i posiłkujesz się efektami i wiedzą z pracy nad poprzednikiem

czyli w efekcie masz postęp prowadzący do lepszego dźwięku

ale jeśli założenia są do dupy, to kręcisz się w kółko albo w ogóle nic nie robisz, a cała kasa idzie w marketing

a marketingowców teraz, jak... mrówków. pewnie o wiele więcej, niż dobrych inżynierów
------------------
maciek_m
Odszedł 13.10.2016r.

H.P.

  • 166 / 5902
  • Aktywny użytkownik
27-05-2008, 13:10
> magus, 2008-05-27 10:15:57
>a marketingowców teraz, jak... mrówków. pewnie o wiele więcej, niż dobrych inżynierów
Najmniej tysiac razy więcej, plus drugie tyle więcej wszystkosłyszących recenzentów.