Audiohobby.pl

Audiofilski brak pokory

aulait

  • 1390 / 5562
  • Ekspert
05-06-2015, 10:53

Nie da się ukryć, że audiofil słyszy "więcej" niż nie-audiofil. Każdy znawca jakiegoś tematu posiada wiedzę większą niż nie-pasjonat. Myślę, że muzyka to najszlachetniejsza za sztuk. Najszybciej trafia do serca. Dlatego czujemy się tak wyjątkowi oddając się naszemu hobby. Doświadczamy czegoś czego nie doświadczają inni. To może powodować poczucie lepszości i tym samym grzech pychy.

Jestem przekonany, że 25-latek, który nie jest audiofilem, słyszy znacznie lepiej niż 50-letni audiofil.
Doświadczenie nic tu nie da jeżeli ze względu na wiek pasmo słuchu zostaje zawężone do 11-12kHz.
Powiedz to stroicielom fortepianów :)

To, że ma lepszy słuch to nie znaczy, że wszystko lepiej słyszy :)

Równie dobrze można by założyć, że 25-latek jest mądrzejszy od 35-latka bo ma więcej szarych komórek. OK czasami jest, ale najczęściej jednak nie.

Pasmo słyszalne to tylko część umiejętności słyszenia, ważne jest doświadczenie.
« Ostatnia zmiana: 05-06-2015, 10:55 wysłana przez aulait »

aulait

  • 1390 / 5562
  • Ekspert
05-06-2015, 11:13
Jeszcze jeden przykład z mojego życia:

Czy tego chce czy nie, poruszając się w głuszy nie widząc słyszę i rozpoznaję co najmniej z kilku metrów czy w zaroślach porusza się jaszczurka, wąż czy np. gryzoń choć mam 45 lat.
 99,9 procent 25 latków nawet nie zarejestruje tych dźwięków...

lancaster

  • Gość
05-06-2015, 11:13
aulait :

"Przeciętny klient sprzętów audio obojętnie czy radyjka tranzystorowego, kina domowego, grajka mp3 czy wieży audio nie stosuje jako wzorca natury. Nawet mu do do łowy nie przychodzi, że ma to "grać jak w naturze". "Radyjko ma grać wyraźnie", "mp trójka ma mieć więcej basu jak kumpla",  "wieża ma grać ja ta zaje... wieża Technicsa u szwagra na imieninach" "

Przecietny audiofil czytajac rozne opinie przez lata - to samo....ba, sa nawet magicy ktorym sprzet gra lepiej niz instrumenty na żywo :-D

Ja mowie o tych paru % dla ktorych sprawa ma sie inaczej i nie  interesuje ich co ktos powie, tylko czy jak zamkna oczy podczas sluchania muzy maja odlot a przy okazji sprzecicho nie poszatkowalo im plytoteki :-)

lancaster

  • Gość
05-06-2015, 11:15
Jeszcze jeden przykład z mojego życia:

Czy tego chce czy nie, poruszając się w głuszy nie widząc słyszę i rozpoznaję co najmniej z kilku metrów czy w zaroślach porusz się jaszczurka, wąż czy np. gryzoń choć mam 45 lat.
 99,9 procent 25 latków nawet nie zarejestruje tych dźwięków...


zarejestruje. sluch jest wycwiczony ewolucyjnie na wlasnie takie rzeczy, idąc z maczuka po lesie ludź mial w głębokim powazaniu grzmoty ktore slyszal z 10km, za to drobny trzask galązki (górny środek) byl łapany od razu bo jego autorem mogl byc np. tygrys szablozęby.
Dlatego tez krzywa czulosci sluchu wyglada tak a nie inaczej, jest to zdeterminowane ewolucyjnie.

Gustaw

  • 3856 / 3323
  • Administrator
05-06-2015, 11:16
To mi przypomina postawę 60-latka, który umówił się z 20-latką i zaczyna jej wmawiać

"Wiesz, dziecko, przede wszystkim liczy się doświadczenie"  po czym zażywa Viagrę :-)

aulait

  • 1390 / 5562
  • Ekspert
05-06-2015, 11:28
Jeszcze jeden przykład z mojego życia:

Czy tego chce czy nie, poruszając się w głuszy nie widząc słyszę i rozpoznaję co najmniej z kilku metrów czy w zaroślach porusz się jaszczurka, wąż czy np. gryzoń choć mam 45 lat.
 99,9 procent 25 latków nawet nie zarejestruje tych dźwięków...


zarejestruje. sluch jest wycwiczony ewolucyjnie na wlasnie takie rzeczy, idąc z maczuka po lesie ludź mial w głębokim powazaniu grzmoty ktore slyszal z 10km, za to drobny trzask galązki (górny środek) byl łapany od razu bo jego autorem mogl byc np. tygrys szablozęby.
Dlatego tez krzywa czulosci sluchu wyglada tak a nie inaczej, jest to zdeterminowane ewolucyjnie.

Z moich sporych doświadczeń wynika, że jednak nie rejestrują dźwięków poruszającego się węża. Strach przed pająkiem to atawizm, przed wężem nabyty. Młodzi ludzie są mniej skupieni i ostrożni. To przychodzi z wiekiem i doświadczeniem.
Poruszający się wąż szumi a nie "traszka gałązkami" ;)

aulait

  • 1390 / 5562
  • Ekspert
05-06-2015, 11:36
To mi przypomina postawę 60-latka, który umówił się z 20-latką i zaczyna jej wmawiać

"Wiesz, dziecko, przede wszystkim liczy się doświadczenie"  po czym zażywa Viagrę :-)

:)

lancaster

  • Gość
05-06-2015, 11:40
aulait , czy nam sie to podoba czy mniej mlodszy sluch to czulszy sluch i szersze pasmo slyszenia. Z wiekiem blona bebenkowa wiotczeje.
Owszem doswiadczenie jest pomocne w rozbiorce dxwieku na skladowe (tu znow kwestia gustow-  co ktos nawet bardzo osluchany uzna za "lepsze"), ale juz samo slyszenie mielismy lepsze w wieku lat 25 niz w wieku lat 40.

Niestety z wiekiem nie slyszymy lepiej, nadrabiamy doswiadczeniem, mozg wiecej podpowiada ;-)

4m

  • Gość
05-06-2015, 11:42
Oidp dzieciaki do około 3 roku życia mają słuch absolutny, który z czasem zanika. Dlatego tak ważne jest audiofilskie kształcenie słuchu już u najmłodszych :)

Nie można chyba bardziej pod tym względem skrzywdzić dzieciaka sprzedając kolumny na rzecz słuchawek, bo dzieciak zaczyna raczkować/chodzić. Jeżeli istnieje z strony dziecka zagrożenie przewróceniem kolumny należy kupić audiofilskie kolumny niewywrotne (powyżej 30kg/szt i/lub typ pralka).
« Ostatnia zmiana: 05-06-2015, 11:55 wysłana przez 4m »

lancaster

  • Gość
05-06-2015, 11:53
moze tak wtedy byc ze uslyszy sie szelest wizytowek w kieszeni dyrygenta a nie uslyszy wielkiego jaszczura ziejacego ogniem za oknem !

Max

  • 2204 / 5399
  • Ekspert
05-06-2015, 12:13
Można tak trenować ten audiofilizm i uwrażliwiać się na odpowiedni odbiór brzmienia i... przez całe życie nie posłuchać (usłyszeć) muzyki.

Jeszcze a propos wzorców i odniesienia audiofilli do muzyki na żywo. W tym sezonie spędziłem kilkadziesiąt godzin w sali koncertowej, która może się pochwalić znakomitymi warunkami odsłuchowymi (akustyczne walory będące wynikiem specjalistycznej preparacji, docenione przez świat muzyczny), delektując się żywą muzyką. Po czym w tak piękny dzień jak wczoraj, rozsiadam się na tarasie i słucham trzech koncertów i jednej opery z "byle czego" (użyłem pierwszej lepszej dziury słuchawkowej, która była na podorędziu). Liczyło się tylko i wyłącznie to "czego" słucham, a kwestia "z czego" była absolutnie nieistotna (nawet nie drugorzędna).
Genialna muza skąpana w słońcu i otoczona kwitnącą roślinnością. Reszta to, nomen omen, "mowa trawa", i kwestie zastępcze, z samą muzyką związane nader luźno.

To tak w ramach, he he, "braku pokory" ;)

magus

  • 20990 / 5905
  • Ekspert
05-06-2015, 13:41

Po licho ktpś ma wiedzieć na co zwracać uwagę? Albo się dźwięk z danego sprzętu podoba albo nie.


Gustaw,
znam wielu ludzi, którym się żelazko czy inna pralka spodobała w salonie od pierwszego wejrzenia
nie wiedzieli dlaczego - podobało się i już

a po miesiącu podobać się przestało
ale wtedy już dokładnie wiedzieli, dlaczego im się nie podobało

i przed kolejnym zakupem, ci mądrzejsi, spędzili trochę czasu, np. w internecie, żeby dowiedzieć się, który sprzęt spełni ich wymagania

tyle że w przypadku żelazka czy pralki problemy są dość oczywiste
jakość prania, zużycie prądu i wody, hałaśliwość, trwałość, etc.

natomiast w przypadku sprzętu audio niedoświadczony słuchacz, jeśli mu wieża nie pasuje, to przeważnie nie potrafi określić dlaczego
u znajomych gra "fajnie", a u nich "niefajnie"


a ponieważ temat należy do tzw. nieobiektywnych, trudno mierzalnych, to i trudniej zweryfikować, czy jakiś guru faktycznie ma pojęcie o temacie, czy nie

i z tego w sumie wynika cała specyfika audiofilii i różnych towarzyszących temu hobby patologii

Odszedł 13.10.2016r.

Road To Nowhere

  • 1033 / 5905
  • Ekspert
05-06-2015, 14:10
Audiofilizm rozgrywa się w mózgu a nie w uszach .Mózg 50-latka jest bardziej wyćwiczony (ma większe
doświadczenie) i inaczej interpretuje tzw. zdarzenie muzyczne :-)

sir.jax

  • 241 / 3814
  • Aktywny użytkownik
05-06-2015, 14:45
Audiofilizm rozgrywa się w mózgu a nie w uszach .Mózg 50-latka jest bardziej wyćwiczony (ma większe
doświadczenie) i inaczej interpretuje tzw. zdarzenie muzyczne :-)
Dokładnie tak, uszy to tylko narzędzie...
Na AS już jakiś czas temu, ktoś spłodził merytorycznie od strony medycznej i naukowej bardzo dobry wywód na ten temat i trudno było nie zgodzić się z tym.
Racja jest jak dupa, każdy ma swoją.

Synthax

  • 2323 / 4121
  • Ekspert
05-06-2015, 17:00
Audiofilizm rozgrywa się w mózgu a nie w uszach .Mózg 50-latka jest bardziej wyćwiczony (ma większe
doświadczenie) i inaczej interpretuje tzw. zdarzenie muzyczne :-)

+