Audiohobby.pl

Klub miłośników muzyki dawnej ...

pp

  • 75 / 5894
  • Użytkownik
23-09-2008, 23:49
Jeżeli Biber to muzyka "dawna" to polecam serdecznie:

pp

  • 75 / 5894
  • Użytkownik
23-09-2008, 23:51
Ups dong przepraszam nie zauważyłem Twojego wpisu a propos Bibera ale mogę się pod nim podpisać 2 rękami i 2 nogami:))

dong

  • 541 / 5869
  • Ekspert
24-09-2008, 09:18
^pp

po prostu się zsynchronizowaliśmy :)  zapewne skorzystałeś z tej samej promocji  ;-)

gutten

  • 48 / 5818
  • Użytkownik
24-09-2008, 20:04
Ciężko powiedzieć, bo u mnie te najstarsze utwory są niedatowane:

"Melpomen - muzyka starogrecka na sympozjon ateński" (taki odpowiednik późniejszej Tafelmusik ;-) zrekonstruowana przez Steinmanna, to będzie jakiś 450 rok p.n.e. Ale zaglądam teraz do drugiej arcyciekawej płytki z muzyką starogrecką (Paniangua) i widzę, że niektóre hymny pochodzą z 522 roku p.n.e. Dużo jest niedatowanych, więc mogą być jeszcze starsze.

Załączam obrazki, gdyby ktoś był zainteresowany.  
 

dong

  • 541 / 5869
  • Ekspert
25-09-2008, 09:18
moja najstarsza to też rekonstrukcja starogrecka - ale w wydaniu Macieja Rychłego i Gardzienic.
musiałbym sprawdzić w książeczce (rewelacyjnej zresztą!), jak poszczególne utwory są datowane, ale niestety nie mam jej teraz pod ręką; chwilowo nie sprawdzimy więc, czy mam szansę zmienić Guttena na pozycji lidera, ale na podium na razie się zapewne łapię. ;-)

Hoko

  • 216 / 5885
  • Aktywny użytkownik
25-09-2008, 14:04
>>znałem je wcześniej jedynie fragmentarycznie, dopiero ostatnio zdecydowałem się - korzystając z promocji w Presto - zakupić ten komplet. oj, warto było! rzadko już zdarzają mi się tak niespodziewane objawienia muzyczne (mam na myśli sam cykl; interpretacji nie jestem w stanie, mając w pamięci tylko jedną, odnieść do innych).


Jeśli miałbym nagrania tego cyklu rozpatrywać w kategorii "objawienia" to chyba tylko interpretację Gunara Letzbora - wydawnictwo Arcana. Dodatkowo bardzo dobra realizacja techniczna. Niestety płyta dość droga i na promocje chyba nie ma co liczyć ;)
Niezłe jest też nagranie Goebla dla Archiv - to w zasadzie klasyk.
Manze średnio mi się podoba, ale ja w ogóle za nim nie przepadam, być może to z tego.

gutten

  • 48 / 5818
  • Użytkownik
25-09-2008, 16:17
Dong nie ma najmniejszych szans, bo dobrze wie, że Gardzienice (a właściwie Orkiestra Antyczna) nie robią żadnych rekonstrukcji tylko "performansy muzyczne." Muzyka starogrecka w ich wykonaniu to głównie wytwór ich nieskrępowanej fantazji.
Antropolodzy muzyczni jeżdżą po nich jak po łysej kobyle, poniekąd słusznie. Tej płyty akurat nie znam, ale to co dołączone jest do "Muzyki starożytnej Grecji i Rzymu" Landelsa przypomina skrzyżowanie Gorana Bregovicia z bułgarskim folkiem :-)  

nowy2bis

  • 1058 / 5901
  • Ekspert
25-09-2008, 17:15
ciekawe co powiedzieli by ówcześni gdyby im puszczono te ponoć archeologiczne rarytasy czy może raczej futurystykę na biegu wstecznym

prawidłowość i doskonałość rekonstrukcji w innych dziedzinach sztuki łatwiej ocenić dzięki komparatystyce stosowanej, bo są materiały pisane, obrazki - choćby na ścianach jaskiń, historyczne budowle, przedmioty kopalne i muzea całego świata

a gdzie można by zrobić odkrywkę archeologiczną muzyki?
być może nawet w Biskupinie wiatr w szczelinach zrekonstruowanych budowli gra inaczej niż niegdyś, bo to i nie ci sami fachowcy co dawniej stawiali, nie to samo drewno i nie to samo powietrze, bo to i środowisko zatrute i na dodatek Rospuda, Boruta i poruta oraz czort jeden wie co jeszcze dorzuciła nam tzw. cywilizacja

gutten

  • 48 / 5818
  • Użytkownik
25-09-2008, 17:59
>> nowy2bis, 2008-09-25 17:15:08
prawidłowość i doskonałość rekonstrukcji w innych dziedzinach sztuki łatwiej ocenić dzięki komparatystyce stosowanej, bo są materiały pisane, obrazki - choćby na ścianach jaskiń, historyczne budowle, przedmioty kopalne i muzea całego świata

W przypadku muzyki zostały tak obrazki, jak i materiały pisane (tudzież wyryte), a wiarygodne źródła sięgają aż do IV w p.n.e. Oczywiście, że samych zapisów muzyki z czasów starogreckich przetrwało żałośnie mało, ale z drugiej strony wystarczająco wiele żeby w połączeniu z wiedza uzyskaną z innych dziedzin (archeologia, paleografia, instrumentoznawstwo itp.) podjąć próbę rekonstrukcji jej brzmienia. Tyle, że to dopiero początek. Jeśli chodzi o najstarsze tradycje muzyczne zawsze największe kontrowersje budzi praktyka wykonawcza. Tutaj z pomocą przychodzi współcześnie wykonywana muzyka ludowa, która w niektórych zakątkach Europy (min. Portugalia, Grecja, Islandia) okazała się mało podatna na zmiany i zupełnie nieczuła na muzykę "wysoką", czy system funkcyjny. Oczywiście oddzielenie ziarna od plew i ustalenie co jest niedawną naleciałością, a co wielowiekową praktyką to benedyktyńska robota, wymagająca olbrzymiej wiedzy i samozaparcia. Np. Benjamin Bagby z "Sequentii" spędził parę ładnych lat na Islandii jeżdżąc po zapadłych wsiach, żeby zrekonstruować praktykę wykonawczą dawnych skaldów.
Jasne że jest to w dużej mierze "działalność spekulacyjna" i wiele wątpliwości pozostaje nierozwiązanych. Ale z drugiej strony, dysponując tym co dotrwało do naszych czasów, trudno definitywnie orzec że "się nie da" i że wszelka rekonstrukcja to tylko wybujała fantazja muzykologów i wykonawców.  

nowy2bis

  • 1058 / 5901
  • Ekspert
26-09-2008, 00:07
OK!

na jakiś mistrzostwach świata w dość egzotycznym kraju zagrali naszemu sportowcowi mazurka Dąbrowskiego i że był to nasz hymn poznałem po wzruszeniu stojącego na najwyższym pudle i podjeżdżaniu do góry naszej flagi; polubownie dodam, że i nasi mają na tym polu duży dorobek jak np. Edyta Górniak czy Jarosław Kaczyński...
i dlatego zastanawiałem się jak by tę futurystykę na biegu wstecznym odebrali ówcześni

Rafaell

  • 5033 / 5897
  • Ekspert
26-09-2008, 00:20
>> nowy2bis, 2008-09-26 00:07:30

Trafiłeś w dziesiątkę, co z tego że jest zapis nutowy i TV satelitarne jak nasz hymn w krajach odległych potrafią tak zagrać że nie jesteśmy go w stanie rozpoznać :)

Tym argumentem panom muzykologom mozemy zamknąc wieko od trumny i dać młodym zagrać stare utwory na nowo bez oburzania się na nich (choćby Ivo Pogorelić). Liczy się  w muzyce hedonistyczne odczuwanie i chyba taka powinna być muzyka (o gustach nie ma się co spierać chociaż wczoraj pewien pan na targach Music Media chciał mi tym zasugerować że jego głośniki dla tego grały do d.. bo miałem inny gust  :D

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

gutten

  • 48 / 5818
  • Użytkownik
26-09-2008, 00:44
>> Rafaell, 2008-09-26 00:20:21

"Tym argumentem panom muzykologom mozemy zamknąc wieko od trumny i dać młodym zagrać stare utwory na nowo bez oburzania się na nich (choćby Ivo Pogorelić). Liczy się w muzyce hedonistyczne odczuwanie i chyba taka powinna być muzyka"

Młodzi nie zagrają, bo zwykle nut nie znają. Dla nich liczy się głównie hedonistyczne odczuwanie. ;-)
A już na pewno nie trafia do nich argument, że tradycja - nie tylko ta muzyczna - to nie jest pusta plaża, po której można sobie biegać zygzakiem z gołą d... na wierzchu.

Rafaell

  • 5033 / 5897
  • Ekspert
26-09-2008, 01:06
>> gutten, 2008-09-26 00:44:48
Ano tradycja to właśnie taka pusta plaża na której pozornie nic się nie dzieje ale co sztorm to ta plaża inaczej wyglada i dla tego mamy różne epoki;renesans, barok,....

Kiedyś oglądałem francuski film o nauce interpretacji muzyki Ravela i w sumie człowiek to urządzenie analogowe i każda nuta przez każdego muzyka jest inaczej wyartykuowana i o jakiej tradycji mówisz ? to nie taśmaktórą puszczamy w kółko i za każdym razem taksamo gra. Tradycja to tylko wytyczne mniej lub bardziej koszerne a raczej programik który Ci wpisano do chipa w głowie a Ty myślisz że to jest święte

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

gutten

  • 48 / 5818
  • Użytkownik
26-09-2008, 01:31
Jest taka złota zasada, która stosuje się do wszystkich sztuk wyzwolonych, a do muzyki w szczególności: "złam wszystkie reguły, ale je najpierw dogłębnie poznaj."
Mnie nie imponuje muzyk-rewolucjonista, który do wszystkiego podchodzi na zasadzie negacji: było tak, to teraz ja zrobię inaczej. To za mało. Tu nie ma żadnego wkładu intelektualnego, refleksji; wprowadzana zmiana nie wypływa z dojrzewającej potrzeby tylko z dziecinnej przekory i chęci burzenia wszystkiego, co było przed nami. Z tej właśnie przyczyny rozsypała się szkoła darmstadzka, która miała rzekomo wyznaczać nowe kierunki w muzyce. Boulez powtarzał wtedy, że należałoby spalić wszystkie partytury z ubiegłych wieków, żeby młodzi kompozytorzy mogli zaczynać bez zbędnych obciążeń. Wyszło jak - za przeproszeniem - z budową IV Rzeczypospolitej.  

Rafaell

  • 5033 / 5897
  • Ekspert
26-09-2008, 02:00
>> gutten, 2008-09-26 01:31:34
>Jest taka złota zasada, która stosuje się do wszystkich sztuk wyzwolonych, a do muzyki w szczególności: "złam >wszystkie reguły, ale je najpierw dogłębnie poznaj."

Tu akurat się z Tobą zgadzam ale moim zdaniem z naciskiem na warsztat; żeby uczeń nie szukał poziomu mistrza tylko go przerósł

>Boulez powtarzał wtedy, że należałoby spalić wszystkie partytury z ubiegłych wieków, żeby młodzi >kompozytorzy mogli zaczynać bez zbędnych obciążeń. Wyszło jak - za przeproszeniem - z budową IV >Rzeczypospolitej.

Tak, to było debilne to jakby zlikwidować mowę i zacząć tworzyć ją na nowo bez wspólnego punktu porozumienia.

>Mnie nie imponuje muzyk-rewolucjonista, który do wszystkiego podchodzi na zasadzie negacji: było tak, to >teraz ja zrobię inaczej. To za mało

Ależ to głupek nie muzyk.

Mnie chodzi o muzyków którzy w pozornie już doprowadzonym przez innych do perfekcji utworze potrafią odkryć coś nowego ciekawszego, poprzez swój pryzmat widzenia muzyki. Takie wykonanie muzyki pozornie burzy ten kanon ale daje nam możliwość dalszego obcowania z pięknem. Trywializując; rozumiesz endorfinki i takie tam czysta biologia i chemia




Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------