>> Gustaw, 2012-11-26 09:42:15
>> Nie kokietuj kol. Cypis
To nie kokieta tylko aluzja ;)
A gra.. cóż.. Dobrze :)
Z uwagi, że mieszkanie kolegi zalało, miałem go pożyczonego na weekend. Posłuchałem trochę. Jedynego porównania jakiego mogłem dokonać to ze stareńkim Marantzem PM-44SE. Mogę tyle powiedzieć, że Marantz wyszedł obronną ręką. ;)
Różnice są bardzo niewielkie:
1. Wydaje mi się, że Marantz lepiej kontrolował dół pasma. Było go ciut więcej i ciut lepiej rozdzielczego. F5 na kolumnach z szerokopasmowymi F180 dołem grał bardzo oszczędnie jeśli chodzi o ilość.
2. F5 miał IMO przyjemniejszą górę. To trochę tak jak z górą SL HD330 (Marantz) i górą BD DT880 600ohm (F5)
3. F5 ma lepszą stereofonię ale dopiero jak złapie temperaturę. U mnie dojechał tylko do 44*C. Chyba radiator jest lekko przewymiarowany.
W ślepym teście bym ich nie odróżnił.
Oczywiście próbuję odpowiedzieć na pytanie dlaczego nie słyszę "przepaści w klasach". Wyjaśnienia są cztery: jestem głuchy, mam kiepskie kolumny (w tym i kable kolumnowe - to akurat fakt; mam puszczone kablem instalacyjnym 0,75mm2), za krótko słuchałem, różnic znaczących faktycznie nie ma.
Różnica w cenie (Marantz 200,- z Allegro, F5 - lekko licząc z 2000,- i dziesiątki roboczogodzin) w obliczu symbolicznych różnic w brzmieniu nie uzasadnia w moim przypadku potrzeby posiadania tego drugiego. Choć nie powiem, pomysł równoległego budowania chodził mi po głowie (upadł z powodów finansowych).