Zapowiadałem moje wrażenia z odsłuchów LST z Ayonem Sunrise II. Ale najpierw o tym: Na drodze wielu dyskusji, też z Lundahlem, powstał nowy model LST HB, na trafach prawie odpowiadających wersji ostatecznej, ale jeszcze nie na końcowym produkcie z przystosowanymi parametrami i na specjalne zamówienie. Z tym Beta modelem robię właśnie próby i wypada to już z tymi trafami bardzo obiecująco. Więcej precyzyjnego szybkiego basu jak w TS, więcej substancji, przekaz jeszcze bardziej wysublimowany, przezroczysty. Natomiast powstający nowy LST będzie miał oznaczenie LST HBZ z powodu zamawianych specjalnych amorficznych traf w wersji parafeed. I zdziwicie się, bo cenowo będzie podobnie do obecnej dużej wersji TS. Będą też dwa przełożenia: 1 : 32 dla małej mocy wzmaków, oraz 1 : 16 dla mocy od około 2 x 60W.
Tak więc, tu pokrótce o Ayonie Sunrise II w porównaniu do końcówki Octave RE280 II z LST HB. Słuchawki to dwa egzeplarze lambda signature, lub przełączane 009, też 007 mk1.
Ayon ze swoimi single-ended triodami (produkowanymi u Tesli wg własnego projektu bazującego na 300B) posiada już niezłą moc. Jest to praktycznie ponad 20W na kanał w klasie A (max. 40W). Czar tego vintage lampowca wynika też z dobrego elektronicznego design i stosowania jakościowo bardzo dobrych podzespołów. Gra u mnie już wystarczająco długo, żeby móc podsumować: Dźwiękowo wg mnie jest to wyższy kaliber jak Octave - przy porównaniu Sunrise jako końcówki mocy ("direct" RCA wejście z mojego Accu Pre) do końcówki Octave, również poprzez RCA . Może to trochę nie fair porównanie, bo do Octave był łączony LST TS, podczas gdy Ayon grał z HB... Ale miałem przez pewien czas odwrotnie i pewne charakterystyczne cechy obu wzm były nadal do wysłyszenia. Jak zawsze podkreślam, różnice nie są duże i można nawet upierać się, że kombo Octave/TS brzmi w rocku i przy bardzo dużych poziomach głośności gra bardziej punktualnie, zdecydowanie i więcej tam pieprzu w tym rodzaju muzyki. Ale klasyka, też duże ork. składy, jak i kameralistyka, solo instr. akustyczne, wokal, przy przeciętnym czy nawet stosunkowo głośnym poziomie odsłuchu - tu Ayon punktuje piękniejszą barwą, lepszym zróżnicowaniem dynamicznym, większą transparencją - powietrzem, nieco większą sceną i dokładnością pozycji muzyków aniżeli w tym samym materiale z Octave. Jednakże, z pamięci, to co słyszałem z wielkim Ayon Odin Cortazara (z LST TS!) - to wszystko odbywało się zdecydowanie w innych, dech zapierających rozmiarach! Tym niemniej, to co obecnie daje mój Ayon, jest i tak nadzwyczajne i jeżeli nie chcemy wchodzić po "drabinie" dalej, to jesteśmy już na wyższym poziomie jak WOO WES z 009. Jak pamiętacie, porównania robiłem wcześniej (2014). Sunrise próbowałem naturalnie też jako niezależną od pre integrę. Nie jest wiele gorzej, a jednak pełnia szczęścia pojawia się po dołączeniu Accuphase (każdego dobrego innego?) pre.
Jestem przekonany, że znajdziemy jeszcze wiele różnych optymalnych kombinacji torów do tych rodzajów muzyki, które najchętniej słuchamy. Brodacz, Fatso - nie krępujcie się w poszukiwaniach! Naprawdę warto i jest to niesamowite, jak wzmacniacz wpływa na przekaz elektrostatów.
A kończąc wspomnę: Jak dobrze pójdzie to jeden z kolegów będzie wkrótce posiadaczem, wydaje się, jednego z najlepszych na świecie torów słuchawkowych! Gorąca jesień szykuje nam się tego roku...