Audiohobby.pl

Audio => Muzyka => Wątek zaczęty przez: Rolandsinger w 27-01-2011, 18:11

Tytuł: Nowy Clapton
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 27-01-2011, 18:11
Kto ma, jakie wrażenia?

Ja jestem po pierwszym odsłuchu...i jeszcze nic nie napiszę. Za wcześnie...

Może ktoś przerobił już parę razy.

_____________________________________

Tytuł: Nowy Clapton
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 27-01-2011, 18:12
._____________________________________

Tytuł: Nowy Clapton
Wiadomość wysłana przez: Detektyw Kwass w 27-01-2011, 20:51
A co to - Stockhausen, że trzeba go kilka razy przesłuchać?
Tytuł: Nowy Clapton
Wiadomość wysłana przez: almagra w 27-01-2011, 20:57
Karlheinz Stockhausen...Pamiętasz czołówkę programu Pegaz??? Plum,plim,pluk.stuk...Stary to wkurwia nawet za tysięcznym przesłuchaniem...bankowo!!!  
Tytuł: Nowy Clapton
Wiadomość wysłana przez: almagra w 27-01-2011, 21:01
Clapton wkurwia mnie podobnie.Od początku do końca.Najgorszy bluesman wszechczasów.Podkreślam to zawsze przy takich okazjach narażając się wielu...P.S.Jestem miłośnikiem blusa od dziecka.
Tytuł: Nowy Clapton
Wiadomość wysłana przez: rafaell.s.cable w 27-01-2011, 22:22
>> almagra, 2011-01-27 21:01:12
a słuchałeś Cream, też cię irytuje? ja słuchałem tę płytę wstyd się przyznać tylko tylko raz z vinyla w 1975 roku i jakoś tak do dziś utkwiła mi w pamięci, może pamięć mam zawodną, może inne czasy i muzyka wtedy była ale zrobiła na mnie wrażenie; warto by było może drugi raz posłuchać zamiast męczyć kolejna płytę z muzyką Johna Dowlanda
Tytuł: Nowy Clapton
Wiadomość wysłana przez: almagra w 27-01-2011, 22:32
Ale to nie blues i na szczęście nie zaszczycał tam wokalnie.
Tytuł: Nowy Clapton
Wiadomość wysłana przez: rafaell.s.cable w 27-01-2011, 22:44
A kto zrzynał z John Lee Hookera :)
Tytuł: Nowy Clapton
Wiadomość wysłana przez: almagra w 27-01-2011, 22:56
Doktor Hook...
Tytuł: Nowy Clapton
Wiadomość wysłana przez: w 28-01-2011, 18:42
Ta płyta jest nudna jak flaki z olejem. Zero emocji.
Mam te same odczucia, co przy ostatnich Cochenach, Dylanach itp. Czas na zasłużoną emeryturę. Nie pomogą duety z J.J.Cale\'m czy inne układanki.
Zresztą imo Clapton miał jedynie dobre płyty koncertowe, a od Behind the Sun z 1985go, kiedy w realizacjach pojawił się synonim obciachu muzycznego - Phil Collins, to równia pochyła.
Clapton/Cream, to zupełnie inna sprawa. Warto też posłuchać Crossroad.
Tytuł: Nowy Clapton
Wiadomość wysłana przez: Arek_50 w 29-01-2011, 21:59
...nowy...z wrzesnia 2010...

http://www.bbc.co.uk/later/#p00c0m2w

http://www.bbc.co.uk/music/artists/618b6900-0618-4f1e-b835-bccb17f84294#p00c0lhm