Audiohobby.pl

Klon Lehmanna - modyfikacje, ulepszenia

Cypis

  • 2479 / 5044
  • Ekspert
18-10-2012, 14:20
>> Cypis, 2012-10-18 14:04:40
>> udało mi się go kupić w postaci kitu

Boszzzz... Asmagus posadzi mnie za paserstwo. :/

Pzdr, Tomek
d(-_-)b

fallow

  • 6457 / 5875
  • Ekspert
19-10-2012, 00:19
Wyslij Lehmanowi trojke na konto, wklej wyciag z paypala i z glowy :))

asmagus

  • 4439 / 5454
  • Ekspert
19-10-2012, 09:32
>> Cypis, 2012-10-18 14:20:33


Spokojnie, to nie moja rola - no ale przede wszystkim z paserstwem nie mamy tu do czynienia.

Cypis

  • 2479 / 5044
  • Ekspert
19-10-2012, 10:14
Oświadczam, że nie mam już klona Lehmana. Został wykastrowany. Mam teraz sam "diamond bufer" :)

Pzdr, Tomek
d(-_-)b

asmagus

  • 4439 / 5454
  • Ekspert
19-10-2012, 10:26
Cypis, pośmiać się ważna rzecz, ale wiesz o co mi chodzi tak naprawdę.

O nie wspieranie firm, które bazują ewidentnie na kradzieży pomysłów. Co więcej reklamują się np na ebay ,że możesz sobie kupić "klon Lehmanna", "klon heeda" itd.

Drugie dno, poza pierwszym tj. spadkiem sprzedaży oryginału, jest bardziej dotkliwe; jakość klonów wpływa na opinię o oryginale.

Pytasz na forum, "Co powiecie o Lehamnnie"?" Uzyskasz odpowiedzi, "taki, sobie miałem kolna i szału nie było". Niektórzy wprost piszą, ze jest słaby.... a słuchali tylko klonów. Sprawa nie dotyczy tylko lehmanna, może tu klony grają jak oryginał, niemniej jednak powinno się piętnować takie działania. Świat nie powinien iść w kierunku bylejakości.

By jeszcze bardziej zagmatwać słyszałem, że konstruktorzy robią teraz "dywersję" w DIY.
1. Wygląda to tak - Lehmann puszcza swój nowy wzmak i na forum head-fi czy DIY(cośtam), pod lipnym nickiem umieszcza schemat, który niby jest schematem tego wzmaka (tak wszyscy mają myśleć) ale tak naprawdę jest to wersja "pogorszona". Oczywiście schemat się rozchodzi i tak ... klepie się klony.
2. We wzmacniaczu znajdują się lipne elementy i obwody, niektóre nawet podłączone do zasilania, przecięte ścieżki itp. Przerysowanie płytki na pakier i wpisanie elementów pozwala stworzyć .... klona (znacznie różniącego się od oryginału).

Cypis

  • 2479 / 5044
  • Ekspert
19-10-2012, 10:36
>> asmagus, 2012-10-19 10:26:38
>> Cypis, pośmiać się ważna rzecz, ale wiesz o co mi chodzi tak naprawdę.

Oczywiście, że wiem. Chodzi o prawa autorskie niewielkiej grupy, spośród innych zawodów, uprzywilejowanych - artystów i wynalazców.

Już mi chodził po głowie pomysł założenia firmy - Hydraulika Artystyczna. Zarejestrowanie tego w ZAiKS i czerpania tantiem za każde spuszczenie wody.

Bo do tego prawa autorskie się sprowadzają.

>> asmagus, 2012-10-19 10:26:38
>> Drugie dno, poza pierwszym tj. spadkiem sprzedaży oryginału,

Takie twierdzenie to nadużycie bo milcząco zakłada, że jakbym nie kupił podróbki to na pewno bym kupił oryginał. Prawda jest dużo bardziej prozaiczna. Kupuje się podróbki bo są tańsze a ceny oryginałów brane są z kosmosu czego dowodem są właśnie ceny podróbek.

Jestem za ochroną praw autorskich ale bez ich faworyzowania. Elektronik produkuje urządzenie i je sprzedaje. JEDNOKROTNIE. Wynalazca/artysta wymyśla/tworzy i tez powinien sprzedać to JEDNOKROTNIE a nie od każdego użycia.

Pzdr, Tomek
d(-_-)b

asmagus

  • 4439 / 5454
  • Ekspert
19-10-2012, 10:40
>> Cypis, 2012-10-19 10:36:50
"Kupuje się podróbki bo są tańsze a ceny oryginałów brane są z kosmosu(...)"

No to wspólnego jeżyka nie znajdziemy. Moim zdaniem takie działanie jest karygodne. Twoje myślenie można zastosować do wszystkiego lekarstw, ubrań itd.


Ja bym kupił inną rzecz, w cenie tej tańszej. Nie stać mnie na oryginał Lehmanna, to nie kupię podróbki, kupię pro-jecta albo jeszcze coś innego.

Generalnie ta rozmowa nie ma dalej sensu, więc z mojej strony EOT.

Cypis

  • 2479 / 5044
  • Ekspert
19-10-2012, 10:50
>> asmagus, 2012-10-19 10:40:56
>> No to wspólnego jeżyka nie znajdziemy.

Nawet jak znajdziemy to jeżykiem się dzielić nie będę :)

A poważniejąc... Właśnie go znaleźliśmy - karygodne działania. Tyle tylko, że ty je widzisz wyłącznie po stronie kupujących a ja również po stronie producentów. Zapewniam Cię, że gdyby producent nie miał ochrony państwa w postaci prawnej dot. praw autorskich, znaku handlowego, itd, to sprzedawałby swoje produkty dużo taniej. I pytanie retoryczne z pogranicza teorii spiskowych. Kto tworzy prawo? Kupujący czy producenci? Czyż rynkiem i tworzonym prawem nie kieruje zwykła chciwość?

Pzdr, Tomek
d(-_-)b

Rolandsinger

  • 2894 / 5906
  • Ekspert
19-10-2012, 11:16
Asmagus, Ty generalnie masz rację. Ale....ochrona patentowa i praw autorskich ma sens wtedy, gdy przekłada się na jakieś koherentne działania, tj. litera prawa ma się ściśle do praktyki. Dlatego jestem za traktowaniem praw autorskich w sposób konkluzywny i ścisły. Tzn. jeśli autor danego utworu, np. muzycznego domaga się ochrony jego praw autorskich, to powinien zostać wprowadzony zakaz bezpłatnej publikacji jego działa w jakiejkolwiek formie. W radiu, telewizji, internecie. Jak bowiem jest możliwe egzekwowanie ochrony praw autorskich w przypadku, gdy ktoś emituje za zgodą autora dany utwór np. w radiu internetowym, a następnie penalizowane jest posiadanie tego utworu w formie elektronicznej? Tzn. rejestrowanie treści chronionej z radia jest już nielegalne, a jej emisja tak??? A nawet jeśliby przyjąć, że to, co szło w radiu zostało już legalnie rozpowszechnione, to jak wykazać, że dany utwór ktoś posiada np. z torrenta, a nie z radia? To jest oczywista nieścisłość na poziomie nie tyle formalnym, co egzekucji prawa!

Większość bardzo znanych albumów muzycznych już została ZUPEŁNIE LEGALNIE NP. W RAMACH PROMOCJI ROZPOWSZECHNIONA W CAŁOŚCI, jak więc można egzekwować posiadanie tych utworów przez osoby, które nie zakupiły ich w formie nośnika czy pliku z oficjalnego źródła?

Jeśli traktować ochronę praw autorskich w sposób ścisły, to artyści, którzy domagają się ochrony swoich praw autorskich  powinni mieć prawo tylko do upublicznienia informacji o tym, że skomponowali taki to, a taki utwór i kto zechce może go nabyć. Ponieważ wartość intelektualna nie ma postaci fizykalnej, jej replikacja nie wymaga żadnych nakładów materialnych, które ponosiłby autor, więc jej jednokrotne rozpowszechnienie za zgodą tegoż autora nie może wiązać się z jednoczesnymi reperkusjami wobec osób , które ją wskutek tego rozpowszechnienia posiądą nie uiściwszy jakiejś tam opłaty, której domaga się ten autor. Gdyż niemożliwie jest w takim wypadku rozpoznanie, co jest źródłem kopii utworu, którą posiada dany użytkownik, czy legalne rozpowszechnienie, czy źródło nielegalne. Egzekucja prawa w tej formie jest awykonalna.  

____________________________________________

Zwei Dinge sind unendlich, das Universum und die menschliche Dummheit, aber beim Universum bin ich mir nicht ganz sicher.

z.B.

>>Kwantum przydanego mu basu jest wręcz wstrząsające, tworząc obrazy nacechowane potęgą i mocą, a jednocześnie spowite wszechobecnym niemal basowym łoskotem<<

>>Nowe gniazdko sieciowe spowodowało, że nagle miałem mnóstwo dźwięków. Nadciągały z każdej strony, wewnętrznie zróżnicowane, niby razem, ale każdy osobno, w swojej własnej misji.<<
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

asmagus

  • 4439 / 5454
  • Ekspert
19-10-2012, 13:33
Roland, to jest zupełnie inny temat, prawa artystów/twórców są w archaiczny sposób uregulowane i nie przystają do dzisiejszych realiów, próby pogorszenia sytuacji (np. ACTA) są podejmowane. Niemniej jednak, jako, ze świat to globalna wioska stworzenie wspólnej przestrzeni darmowego korzystania, czy zniesienie określonych prawa, jedynie w Polskim prawie jest niemal niemożliwe. Trzymają nie tylko grupy lobbingowe ale i zobowiązania międzynarodowe, a wiadomo pacta sunt servanda.

Sam jestem twórcą (w swojej dziedzinie) ale "nie wywalam gał" i nie wyzywam od złodziei, jak widzę kogoś z kserokopią np mojego artykułu z branżowego naukowego miesięcznika. Niemniej jednak gdyby ten miesięcznik X sprzedawał się w ilości np. 10 000 egz a nie 1 000 to pewnie i wynagrodzenie by było inne. Podobnie jest w muzyce jak się domyślam, z tym, ze tam za koncert można zarobić ;)

Rolandsinger

  • 2894 / 5906
  • Ekspert
19-10-2012, 15:00
Asmagus, ale powiedz, czy obowiązywanie normy prawnej, która jest technicznie, zupełnie niemożliwa do wyegzekwowania ma jakikolwiek sens?

To tak jakby uchwalić prewencyjny kodeks karny, w którym umieścić np. zapis, że "nikomu nie wolno kraść".


____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

asmagus

  • 4439 / 5454
  • Ekspert
19-10-2012, 15:24
Jest to "trochę" bardziej skomplikowane, ale wiadomo, że martwych przepisów nie powinno się stanowić.

Nikomu nie wolno kraść, gdyż każdy kto kradnie podlega karze :)

majkel

  • 7476 / 5905
  • Ekspert
19-10-2012, 16:26
Układ BCL jest tak szablonowo podręcznikowy, że nie ma prawnej możliwości egzekwować na takie coś patent lub rościć sobie prawa wyłączności stosowania.

Rolandsinger

  • 2894 / 5906
  • Ekspert
19-10-2012, 16:30
No tak, ale czyn zabroniony wiąże się z represją, a nie z prewencją. I w tym kontekście egzekucja takiego prawa jest możliwa, tymczasem stwierdzenie, czy ktoś posiada dany utwór, który twórca rozpowszechnił uprzednio w takiej czy innej formie, z legalnego czy nielegalnego źródła jest, jak wykazałem powyżej, niemożliwe.

Z drugiej strony projekt ACTA był próbą kontroli działań osób, które mogły potencjalnie przedsiębrać działania mające charakter czynów zabronionych. A to, choć technicznie możliwe, pachnie rokiem 1984.


___________________________________________

Zwei Dinge sind unendlich, das Universum und die menschliche Dummheit, aber beim Universum bin ich mir nicht ganz sicher.

z.B.

>>Kwantum przydanego mu basu jest wręcz wstrząsające, tworząc obrazy nacechowane potęgą i mocą, a jednocześnie spowite wszechobecnym niemal basowym łoskotem<<

>>Nowe gniazdko sieciowe spowodowało, że nagle miałem mnóstwo dźwięków. Nadciągały z każdej strony, wewnętrznie zróżnicowane, niby razem, ale każdy osobno, w swojej własnej misji.<<
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

Rolandsinger

  • 2894 / 5906
  • Ekspert
19-10-2012, 17:11
@ Majkel

Apple opatentowało prostokąt z zaokrąglonymi rogami, a też jest w podręcznikach geometrii.
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)