graaf,
to co do tej pory udało mi się ustalić - przed ostatecznym zakończeniem wygrzewania i przywróceniem wzmacniacza do życia - czyli z dziurki zmodowanego Technicsa SL-PS840 i iRivera E10 (to nie żart).
bas - w SR325i jest potężny i twardy, ale nieco okrągły, w wyższych rejestrach przydałoby się więcej masy. W RS2 średni bas jest cieplejszy, lepiej wypełniony, bardziej czuć fakturę, przez co najniższe rejestry basu jeśli nawet są, nie wybijają się tak jak w SR325i. Wolę bas RS2 - bardziej muzykalnie-naturalny, choć ten z SR325i jest też bardzo dobry.
średnica - w RS2 jest nieco jaśniejsza i bardziej zdyscyplinowana. Są na niej drobne pagórki, ale nie dźwięczą na nich tony tak jak w SR325i. Słychać, że jest nieco wyższej klasy przetwornik. Niemniej, są to niuanse. Poza tym najwyższa średnica, na przełomie z sopranem w RS2 robi wrażenie lekko podbitej. Ogólna faktura - SR325i znowu są tu gładsze, ale i dźwięczniejsze - dźwięki jakby miały więcej blasku - mimo ogólnie nieco ciemniejszej prezentacji średnich tonów. RS2 idą nieco w drewniano-matową stronę, ale to jest bardziej ta odrobina klimatu, niż ogólny sposób grania, bo ten jest wysoce realistyczny w obu modelach, w RS2 głównie dzięki większemu wyrafinowaniu i wyrównaniu w paśmie, w SR325i dzięki bardziej trójwymiarowemu obrazowaniu dźwięków.
sopran - w RS2 jest łagodny i opadający lekko na końcu. blachy brzmią jak należy, ale z lekkim przytłumieniem. Przydałoby się nieco wiecej zdecydowania i otwartości tego zakresu. W SR325i średni i wyższy sopran są konkretnie wyeksponowane. Wszelkie szczegóły są pokazane bez ogródek, kawę na ławę, ale bez zapiaszczeń bądź sybilacji. O ile odcień sopranu w RS2 wydaje się neutralny, o tyle w SR325i lekko może zalatywać "mosiądzem". Gdyby pogodzić barwę sopranu RS2 z równowagą tonalną z SR325i, to byłby niemal ideał. Optymalna ilość - coś pomiędzy tymi dwoma modelami również.
Przestrzeń - RS2 zasadniczą scenę muzyczną, (tam gdzie muzycy grają) mają bliższą i bardziej płaską, ale też bardziej spójną i homogeniczną. SR325i grają bardziej trójwymiarową, chętniej budują plany w głąb i dźwięki oraz głosy wykonawców są w nich odbierane jako bardziej przestrzenne. Trudno powiedzieć, który ze sposobów prezentacji jest bliższy prawdy. Ja popadałem w szybsze złudzenie realizmu z SR325i. ale RS2 też to potrafią. Właściwie każde z tych słuchawek robią to inaczej - RS2 zakładamy na głowę i nic. Ich prezentacja jest widocznie tak oczywiście naturalna, że mózg nie ma się do czego dostosowywać. Słuchasz tego, na co masz w danej chwili zwrócić uwagę, a to ten instrument, a to tamten. SR325i pokazują swoją przestrzeń muzyczną, po swojemu uporządkowaną, i kiedy już wszystko zlokalizujemy, a właściwie ukaże się to nam samo, cieszymy się tym poukładanym spektaklem i niemalże ucieleśnionymi instrumentami i głosami. Ciekawe jest to, co się dzieje w tle - na RS2 publiczność można usłyszeć prawdopodobnie stamtąd gdzie była. Wczoraj się nabrałem na okrzyk z koncertu, bo myślałem, że to moja narzeczona weszła do pokoju i chciała mnie wyrwać z muzycznego letargu. W SR325i jak pamiętam, ta cecha też występowała. Słuchając nagrań binauralnych miałem wrażenie, że przestrzeń mogłaby w tych słuchawkach sięgnąć dowolnie daleko.
inne - RS2 są niewątpliwie bardziej wyrafinowane i spójne. Tyle że SR325i są na tyle dobre, że można się nimi cieszyć i nie myśleć, co mogłoby być lepiej. Ich prezentacja jest swoista i wyjątkowa. Prawdopodobnie oprócz SR60 te słuchawki dają najlepszy stosunek jakości do ceny w całej rodzinie Grado. RS2 są lekkie jak piórko, co powoduje, że o ułożeniu ich na uchu dcyduje pałąk i ustawienie przetworników. Tu trzeba poćwiczyć. SR325i pod ciężarem same się ustawią na uszach tak, by zagrać optymalnie.
zastosowania - obydwa modele "obskoczą" nagrania akustyczne, rocka, klasykę, itp. Jazz pewnie lepiej wypadnie na SR325i z racji nieskrępowanego sopranu, na RS2 lepiej zabrzmi elektronika, której nigdy jakoś nie miałem ochoty słuchać na SR325i. Od tego mam DT880 Pro, a kiedyś Sennheisery HD595. Przesiadka z SR325i na DT880 Pro nie była nigdy bolesna w żadną stronę. Zobaczę jak to będzie z RS2, ale może być trudniej ze względu na zgoła odmienne podejście do sopranu.