Audiohobby.pl
Audio => Muzyka => Wątek zaczęty przez: w 20-03-2009, 17:20
-
Witam Chciałem się podzielić moją najnowszą kompozycją w stylu barokowym . Napisałem ją pod wpływem wielkiego krytyka muzycznego Mathiasa Van Szpuli , któremu dedykuje ten utwór .
link :
http://www.jazz-forum.pl/Gige_Das_is_Van_Szpula.mp3
-
A ja pier...... taki haj end
Nie znam Van szpula,ale ten kawalek to tragedia niestety!
-
Ale gowno na takim poziomie graja dzieci po kilku lekcjach gry na pianinie
-
To moje najwieksze dzieło . Kurcze tak się starałem :(
-
Ładne. Będzie vol2?
-
bedzie wersja na DVD i koncerty charytatywne na leczenie Pana Van Szpuli wielkiego krytyka ,
zapraszamy
-
Może warto się nauczyć prawidłowych nazw form muzycznych?
Pisze się "gigue".
Tak samo, jak nie pisze się "synfonia", tylko "symfonia".
O samym tytule nie wspomnę, ale jeżeli już decyduje się na użycie języków obcych, to warto sprawdzić, co oznacza zwrot. W słowniku, albo zapytać kogoś mądrzejszego...
To taka dobra rada na przyszłość.
O muzyce sie nie wypowiadam, zrobili to inni.
-
cezary nie skapowales ze ten utwór to mialbyc zart , gratuluje poczucia humoru
-
a moze pisze sie "syfonia" ? Ojcze Dyrektorze
-
Jeżeli żart, to "scherzo", a nie "sherzo". Bo tamto drugie nie brzmi jak żart.
Mam wrażenie, że po prostu się tłumaczysz i nie jesteś w stanie przyznać się do błędu, niewiedzy.
-
A ten utwór nie brzmi Tobie zartobliwie ? prześmiewczo ? to tak jak Mozart grał nocami w knajpach pił wino ... i podrywał laski .... tez grał sobie zartobliwie , np . stojac dupą do klawesynu ????? mowi Ci to cos ????
-
czy tego w ksiazce "wielkie formy muzyczne " i " muzyka baroku " nie napisali ?
-
To nie Brzmi zartobliwie ,tylko zalosnie .A ty nie jestes Mozart.
-
No nie , nie jestem Mozart . Przyznaję . Zartowalem ze jestem .
-
Zajebisty watek. Zdaje sie jedyny w tej zakladce ktory zyje.
-
Aha. Nie zapomnijcie zgasic swiatla.
-
No i jakie ma znaczenie tryb życia Mozarta na nazywania jego utworów?
Chociazby z szacunku do tego Geniusza warto sie naudzyć, że jedno z jego dzieł nazywa się Requiem, a nie Rekviem. Z szacunku dla MUZYKI.
To, że "masz luz" do teorii i muzykologii (chociaż wielcy pianiści, jak Glenn Gould, czy Zimmerman nigdy nie traktowali tak nonszalancko "starych pierdołów" z nosami w książkach) nie oznacza, że jesteś na tyle lepszy, że możesz patrzeć z pogarda na uniwersytety i akademie muzyczne. No i te wszystkie smieszne nazwy.
Dla niektórych ludzi, uwierz mi - nie takich głupich, to też jest ważne.
Najpierw napisz jakiś genialny utwór, jako naturszczyk, i pokaż wszystkim, że jestes połową tego, za co sie uważasz. A potem krytykuj wiedzę i śmiej się do rozpuku z innych.
Ma razie pokazujesz wszystkim, którzy się z tobą nie zgadzają, skrajną pogardę. Wyśmiewawsz tych, którzy Twoją muzykę nazywaja marną.
Zachowujesz sie nie jak Mozart, tylko jak Salieri. Tylko, że ten drugi miał kompleksy, a ty jesteś ich pobawiony całkowicie i przez to szczęściwy jak dżdżownica, w swojej słodkiej obcości dla refleksji.
Przeczytaj jeszcze raz swoje wpisy i się zastanów, może walnij kielicha? To chyba jedyny sposób na to, żebyś nabrał dystansu. Chociaz bardziej wyglądasz mi na faceta, który po dwóch piwach staje sie warchołem, za to najmądzrzejszym na świecie. No i geniuszem pokroju Amadeusza.
-
I jeszcze jedno, chłopcze. Historie nietworzone o Mozarcie wyniosłeś ze srebrnego ektranu, a nie ciekawości i własnych poszukiwań. Nie przeczytałes żadnej biografii, a jednak znowu wiesz najlepiej, zkaładająć, że innych olśnisz swoją erudycją. To jest dobre na "laski" w twoim wieku. Takie same, jak Mozart pono podrywał.
Prości ludzie też mysleli, że wiedzą wszystko o II Wojnie Światowej po obejrzeniu Czterech Pancernych i Klossa.
Owszem, Mozart w swoich listach z lubościa pisał o wypróżnieniach, miał na tym punkcie nawet niemal obsesję (poczytaj, to ciekawa lektura, pomoże ci może w komponowaniu?), ale przez ten pryzmat nie patrz na jego twórczość i koncerty, które widziałes na filmie Formana, bo płytko wnikasz i tracisz kontakt z rzeczywistością.
-
No i jeszcze jedno.
Absolutnie masz rację co do tych durnych cegieł na półce.
Na pewno w książce "Muzyka Baroku" o Mazarcie nic nie znajdziesz (-dę, -dziemy).
-
>> cezary, 2009-03-25 02:12:24
No i jakie ma znaczenie tryb życia Mozarta na nazywania jego utworów?
Chociazby z szacunku do tego Geniusza warto sie naudzyć, że jedno z jego dzieł nazywa się Requiem, a nie Rekviem
Nie nadymaj się szpula. Takie słowa jak "szacunek" i "geniusz" w twoim wykonaniu brzmią mało wiarygodnie.
-
Nie jestem żadna szpula, a to nie moje słowa brzmią cokolwiek śmiesznie.
Ty też uważasz, że takie "drobiazgi" nie mają znaczenia, a to co pisze młody kolega jest w porządku?
-
>> cezary, 2009-03-25 11:39:40
Nie jestem żadna szpula, a to nie moje słowa brzmią cokolwiek śmiesznie.
Ty też uważasz, że takie "drobiazgi" nie mają znaczenia, a to co pisze młody kolega jest w porządku?
Proponuję abyś zastrzelił wszystkich członków "Grupy Mozarta" bo szargają nazwisko wielkiego kompozytora.
Potem wypuść powietrze i zacznij rozmawiać jak człowiek.
PS. A ten Mozart to kto to faktycznie był ? Rzeźbiarz, filozof czyt astronom ?
-
Nie szargają, bo to dobrzy muzycy. Posłuchaj jak grają, a nie patrz na wygłupy.
Widzę, że albo nic nie kapujesz, albo nie chcesz kapować. Zresztą nie do ciebie pisałem.
-
>> cezary, 2009-03-25 13:21:21
Zresztą nie do ciebie pisałem.
A ja do ciebie pisałem i mam wrażenie, że chcesz kapować ale nic nie kapujesz.
-
Cezary , zauważ ze Mozart był zwyklym czlowiekiem , takim jak Ty i ja . Gdybyś nie był nadętym muzykologiem w okularach domysli bys sie ze " Gige for Van Szpula " to zartobliwy utwor celowo napisany pod adres pewnego Pana ktory nazawal moja muzykę pomyjami . Chcialem dac nazwę Zygue bo mialo to byc obrazliwe . Stanelo na Gige .
Ponadto Cezary my sie znamy ze szkoly muzycznej . Kiedys mi dales wyklad pod tytulem " zawsze zakrecaj wode jak myjesz zeby " . Nic sie nie zmieniles od tego czasu . Ja tez konczylem szkoly muzyczne , przeczytalem duzo biografii . Twoje rady mozesz dawac dzieciakom , ktorych pewnie uczysz a nie doroslemu czlowiekowi . Cezary uwaza ze kazdy w internecie jest od niego mlodszy , nie konczyl Akademii Muzycznej , i jest trollem . A mówiac o mnie Salieri to chyba troche przesada , jeszcze nikogo nie wykonczylem .
-
>> ALEXANDREHEIDA
Utwór to dumnie brzmi ale przynajmniej ten klawesyn jakiś w miarę realny na moich kiepściutkich głośniczkach Creative
Czy gdzieś zwolennicy Beethowena szykują armaty? Ja obu lubię i nienawidzę czytać biografii; g.mnie to obchodzi kto miał obstrukcję a kto nie-liczy się tylko efekt finalny ich muzyka, na kolana "eksperci"!
Mam pecha, ostatnio chodzę do szkoły muzycznej (ale w innym celu niż muzyka) Słucham sobie jak pewna pani męczy swój głos i jak nauczyciele za pieniądzetej pani męczą tą panią zamiast powiedzieć jej brutalnie że nawet żałosne wrzaski u Wagnera musza zabrzmieć przyjemnie. No cóż,samo życie
Rafaell
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kryzysu nie ma, to tylko paru cwaniaczków sięga po naszą własność
-
Do jakiej ty szkoły muzycznej chodziłeś, jeżeli umieszczasz Mozarta w Baroku?
Oplatać androny, że był zwykłym człowiekiem może każdy.
Widzę, że masz wielki szacunek do tych, co ciebie uczyli. Ale to jest zwykle cecha tych, którym wiedza do głowy nie chciała wchodzić. Niektórzy przyjmują to z pokorą, inni zwalają winę na wszystkich wokoło, bo sami są przecież wspaniali i najlepsi. Nie dociera do niech, że mniej niz przeciętni.
Szkoda czasu na te dyskusje, panie geniuszu stulecia. Twórz dalej swojej "Gygi", ale nabierz dystansu do siebie, póki nie za późno. Niejeden szczerty człowiek niejedno jeszcze powie o tej twojej twórczości. Pamiętaj - każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii, a jeżeli ktoś te niekorzystne zawsze kwituje, że dyskutant jest nikim, wysmiewa, to nie jest partnerem do dyskusji. Chyba tylko dla bezkrytycznych pochlebców.
A komu tu schlebiać?
-
>A mówiac o mnie Salieri to chyba troche przesada , jeszcze nikogo nie wykonczylem
A kogóż to Salieri wykończył? Jeden film widziałeś i to cała twoja szkoła muzyczna. To nie był film dokumentalny! Ręce opadają.
-
To Ty zaczales watek o filmie . Ja tylko kontunowalem . A klawesyn Cisie bardziej kojarzy z barokiem czy klasycyzmem ? Von Cezary ? Nie rozumiem atakow twoich na moja osobe , wrzucilem zartobliwy utwor dla beki a ty drzesz koty na caly internet ze nie szanuje Mozarta itp ... lol
Skad sie biora tacy ludzie jak Cezary ? czy nastepny czlowiek wychowanek piana.pl ?
do ludziow trza mowic na wprost tak jak Andrew L. inaczej oni tego nie rozumią
-
Klawesyn nie ma się kojarzyć. Warto wiedzieć, do kiedy się na nim grało. Ale nie chcę cię zanudzać takimi pierdołami rodem z głupich książek. W ogóle najlepie wszystkie spalić. Tak zawsze robili Wielcy Rewolucjoniści.
-
Andrew L.?
No tak, wygląda mi, że jesteście obaj faktycznie z jednego rozdania.
-
>do ludziow trza mowic na wprost tak jak Andrew L. inaczej oni tego nie rozumią
To określa twoje podejście do dyskutantów. Uważaj jednak, bo może sie okazać, że paradoksalnie możesz się stać dla tych, do których mówisz, Andrewem sam.
Rozumiem, że stąd wynika twoje wywyższanie się nad innymi. Patrz jednak na to, że Andrew się przeliczył, bo myslał, że wszyscy wokoło sa nic nie wartymi debilami, bezkształtną i bezrozumną masą. Zupełnie tak, jak ty.
"Amadeusza" wszyscy tu widzieli, więc nie opieraj wszystkich swoich mądrości na łzawym, choc poniekąd dobrym filmie. Ale "dobrym" nie ze względu na oddanie "prawdy historycznej". Zapewniam cię, że wiele osób stąd czytało książki, które chciałbys spalić.
Tylko w takim wypadku "ludzie" uwierzą, że Mozart żył w epoce Baroku.
To dal niektórych naprawdę ważne. Dla tych, no... nudziarzy.
I nie pisz więcej juz muzyki, a przynajmniej nie pokazuj jej publicznie.
-
Dlaczego nie mam pisac muzyki ? Skoro to moja pasja i sprawia mi przyjemnośc . Skoro sie tobie moje wielkie dzielo baroku nie podoba moze spodoba sie innym ? Wcale nie twierdze ze jestem tak zdolny jak Mozart , to prawda troche mi do niego brakuje , ale sluchajac kompozytora klasycznego Pana Debusiego twierdze ze jego dziela sa bardzo podobne do moich . Kto wie czy za pare lat ludzie nie beda kupowac moich wielkich dziel nagranych na domowym klawesynie . A Betthoven wielki kopmozytor baroku ? przeciez on tez gral na klawesynie na potancowkach i od tego zaczynał . Nie wiedze w tym nic zlego ze gram na klawesynie i chce sie pochwalic moimi dziełami acapella . Klawesyn to przyszlosciowy instrument i ma wielka przyszlosc wedóg mie . Szczegolnie ze Pan Hankok gral tez na takim tylko ze podlaczonym do pradu .
-
To Amadeusz nie byl filmem dokumentalnym ?
-
Wiesz co? Spadaj. Szkoda czasu.
-
Piszesz jak analfabeta, tworzysz jak grafoman. Mądrzysz się jak papież.
-
Ja pisze prostym językiem . To ty sie madrzysz , opowiadasz o madrych ksiazkach o swoim wyksztalceniu , pouczasz mnie co mam robic . Zazdroscisz mi ze skomponowalem wielkie arcydzielo "Gige For Van Szpula" ? Gdybys zaczal rozmowe kulturalnie mogllibysmy pogadac o muzyce . Ale ty tylko atakujesz , wiec stwierdzilem ze nie warto uzywac szarych komórek w rozmowie z tobą . Wiec piszac z toba tutaj uzywalem tylko 5 % mojego mózgu . Nie wiesz co to jest prowokacja ? Taki z Ciebie madry czlowiek a nie umiesz odróznic jak ktos robi sobie beke .
-
Przelejcie swoje żale o tym co kto umie! Na poczatek proponuję pisać zarówno ksiażki jak i nuty do szuflady a za sto lat , kto to wie? Moze odkryje Was jakiś nowy Forman z którego filmu na youtoube zrobią krótką 10 sekundową składankę, z której jednoznacznie wynikało że; Mozart to brzdąkający śmiejący się debil i skończył gdzieś tam w dole z wapnem.
A tak serio Panowie róbcie to co potraficie najlepiej ,szkoda tej pary na pierdoły i rozmienianie sie na drobne.
Rafaell
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kryzysu nie ma, to tylko paru cwaniaczków sięga po naszą własność