Audiohobby.pl

Audiofile kontra Muzyka

Rolandsinger

  • 2894 / 5914
  • Ekspert
14-04-2009, 16:35
Ależ oczywiście dźwięk loudness nie męczy, a sypie szczegółami, to fakt. Natomiast płaska charakterystyka odtworzona "cicho" czyli na poziomie słuchania loudnessów wycina nam szczegóły. Ale dla wierności muzyce nie ma alternatywy, w naturze gdy jest cicho tez nie ma szczegółów.



_____________________________________

Hi-endy sprzedane, nowe oferty wkrótce :)
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

Rafaell

  • 5033 / 5910
  • Ekspert
14-04-2009, 16:47
>> Rolandsinger, 2009-04-14 16:10:28
Innymi słowy Panowie potwierdzają, że zestawy konturujące dźwięk bardziej trafiają w Wasze gusta.

Dla czego chcesz nam wsadzić swoje słowa w nasze usta?

Zacznijmy może od ustawienia samych mikrofonów Specjalnie podaję jako zły przykład wczorajszej transmisji radiowej w 2PR z Opery Krakowskiej o godz 20. Orkiestra nazwijmy to była zdjeta ze średniej odległości a solistka z bliska i na dodatek stereo. Obraz był koszmarny ogólnie głos za jej ciałem latał od kanału lewego do prawego i odwrotnie a instrumenty skrzypcowe dalej kaleczyły uszy analitycznym wyostrzeniem-co tu zawinił system w naszym domu?.
Teraz pomyśl, dajemy mikrofony o charakterystyce niekierunkowej daleko od sceny i pozornie tracąc  bo słyszymy także to co na publice otrzymujemy harmonijny dżwiek. którego neutralny system nie skopie,będziemy mieli duże wrażenie realizmu. Tak że Twoje sugerowane zestawy konturujące dźwiek wręcz by zaszkodziły całej muzyce. Raczej należało by wpiąć jakieś mulące systemy no ale co wtedy z nagraniami z przestrzenią i poprawnie ustawionymi i dobranymi mikrofonami?
Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Kryzysu nie ma, to tylko paru cwaniaczków sięga po naszą własność

                     

Gabriel

  • 1229 / 5710
  • Ekspert
14-04-2009, 16:50

Tyle że Roland pewnie zauważyłeś, loudness "w wykonaniu producentów" delikatnie może się różnić o kilka dB.
Nadmierna korekcja stanie się dla wielu uciążliwa, choć słuch zaadaptuje się do aktualnych warunków.
Delikatne podbicie skrajów pasma - choćby "siodełko" w słuchawkach, bądź delikatna korekta w pre - również na stałe /często charakterystyczne brzmienie danego producenta/ nie jest żadną zbrodnią dokonaną na dźwięku i podczas cichego odsłuchu pomaga osłabić niedomagania zestawów głośnikowych w zakresie niskiej skuteczności przy niskiej podanej mocy.Jedynie audio - puryści nie dopuszczają wprowadzania żadnej korekcji charakterystyki częstotliwościowej w tor.
Podczas odsłuchu na słuchawkach - rzeczywiście nie jest to potrzebne /zazwyczaj/.Dlaczego tyle osób szuka podparcia w słuszności swego wyboru loudness/brak loudness zadając innym pytanie: czy tak będzie dobrze i poprawnie?
Dlaczego nie spróbują oni posłuchać i dokonać samodzielnego wyboru?...  ^..^   ^..^   ^..^

Rafaell

  • 5033 / 5910
  • Ekspert
14-04-2009, 16:51
>> Rolandsinger, 2009-04-14 16:35:05
Ależ oczywiście dźwięk loudness nie męczy, a sypie szczegółami, to fakt. Natomiast płaska charakterystyka odtworzona "cicho" czyli na poziomie słuchania loudnessów wycina nam szczegóły. Ale dla wierności muzyce nie ma alternatywy, w naturze gdy jest cicho tez nie ma szczegółów.

Roland wystarczy tylko przesiaśc się ze słuchania muzyki w samochodzie  (hałas otoczenia)70db do mieszkania (hałas 30-40dB) I wtedy gdy jest cicho przy tej samej głośności słuchania pojawia nam się masa szczegółów-to nie jest żaden loudnes :)

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Kryzysu nie ma, to tylko paru cwaniaczków sięga po naszą własność

                     

majkel

  • 7476 / 5913
  • Ekspert
14-04-2009, 16:59
HD595 to słuchawki z podciętą wyższą średnicą, jak większość Sennheiserów. Daje to dźwięk niemęczący i raczej powolny. Do tego dochodzi garnkowa pogłosowość tych słuchawek, i uszy są chronione wybrzmieniami niższej poartii średnicy, bo mięsień bębenkowy jest stymulowany tymiż.

Tymczasem autentycznie płaskie słuchawki to są AKG K 601 z tych, które posiadałem. Przez taką charakterystykę prowokowały mnie do głośnych i bardzo głośnych odsłuchów. Było jak na koncercie, nawet te klasyczne brzmiały w miarę realistycznie po podkręceniu głośności (bo ciszej leciała głównie średnica), tyle że po dwóch godzinach słuchania było jak po tyleż trwającym koncercie - przygłuszenie, które śladowo trwało jeszcze po przespanej nocy rano. Ja się chcę cieszyć swoimi uszami jeszcze przez długi czas, i dlatego nie chcę mieć do czynienia ze słuchawkami, które zmuszają mnie do głośnego słuchania, a fakt, czy to jest wierne czy nie, jest daleko poza obszarem moich rozterek.

Gabriel

  • 1229 / 5710
  • Ekspert
14-04-2009, 17:10
Majkel - niespełna rok temu całkowicie straciłem słuch na kilka dni /+ krwawienie uszu/, przez blisko 4 tygodnie słyszałem bardzo słabo i max w okolicach 12kHz.
Wyleczono mnie na tyle skutecznie, że teraz słyszę nieco lepiej niż przed całym zajściem, zakres częstotliwości wybiega zdecydowanie poza 16kHz a i audiometria do 10kHz jest "bardzo ładna"...Tak jak piszesz Majkel - częsty, zbyt głośny odsłuch na słuchawkach prowadzi do trwałej utraty słuchu, jest to często zjawisko nieodwracalne, choć powolne i trudne do zaobserwowania.Realizm odsłuchu to jedno, "realność" zaistnienia "komplikacji" to drugie..  ^..^   ^..^   ^..^

magus

  • 20990 / 5916
  • Ekspert
14-04-2009, 17:47
Nie jestem słuchawkowcem, więc spytam was...
Nie sądzicie, że tak drastyczny spadek odtwarzania szczegółów przy nie dość głośnym słuchaniu na "płaskich" słuchawkach, tudzież nieodparta chęć zwiększenia głośności do niezdrowego dla uszu poziomu, nie świadczy raczej źle o tychże słuchawkach, a nie o ewidentnej konieczności "podkręcania" skrajów pasma?
Odszedł 13.10.2016r.

Molibden

  • 1906 / 5916
  • Ekspert
14-04-2009, 19:27
Oczywiście, trzeba dobrać inne bardziej szczegółowe słuchawki o szerszym paśmie przenoszenia (czyli bez tak duzych spdków na skrajach charakterystyki) lepiej dostosowane do swojego słuchu.
_________________________________
Było to na posiedzeniu Biura Politycznego. Tow. Gierek miał powiedzieć:
"Towarzyszu Szydlak przestańcie pitolić i nas oszukiwać! Chleba wczoraj po południu w Warszawie nie było. Chleb towarzysze to jest rzecz święta. Chleb musi być!"Imperialistyczny wróg kusi cię Coca-Colą!

Rafaell

  • 5033 / 5910
  • Ekspert
14-04-2009, 19:54
>> magus, 2009-04-14 17:47:05
Nie spotkałem się z czymś takim, spadek szczegółów zależy od głośności otoczenia i czasem wręcz nie znoszę słuchać muzyki, bo szum jest za duży i masa szczegółów mimo męczącego pogłośnienia ucieka.Wiekszośc utworów i tak jest skompresowanych gdyż nie nadawały by sie do normalnego słuchania choćby ze wzgledu na dużą rozpiętość dynamiki. No bo jak słuchać w domu obok siebie najcichsze zagrane nuty z sygnałem o mocy 5 mikrowat i orkiestrę o mocy 50wat. Taka huśtawka dynamiki  podczas słuchania mogła by każdego wykończyć;dla tego dynamikę nagrania mamy mimo standardu np. w CD 96dB na poziomie 50-60 dB miedzy innymi po to żeby przy  słyszeniu cichych fragmentów utworu nie musielibyśmy latać do gałki celem ściszenia następującego zaraz po tym forte orkiestry. Jak zapewne zauważyliście sa płyty CD cicho nagrane i tam rozpiętośc dynamiki jest umieszczona w dole rozpiętosci standardu. Jak i słuchaliście głośnych CD które ciche fragmenty nie są takie ciche jakby mogły być w naturze i standard CD na to pozwala
 
Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Kryzysu nie ma, to tylko paru cwaniaczków sięga po naszą własność

                     

Rafaell

  • 5033 / 5910
  • Ekspert
14-04-2009, 19:56
Najciekawsze ze jedne i drugie maja tą sama rozpietośc tylko sygnał wyjsciowy rózny

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Kryzysu nie ma, to tylko paru cwaniaczków sięga po naszą własność

                     

magus

  • 20990 / 5916
  • Ekspert
14-04-2009, 20:24
Rafaell,
Czegoś nie rozumiem - jedną z cech tzw. szczegółów jest to, że są cichsze od nieszczegółów. Jeśli tak, to nie ma siły - muszą stopniowo zanikać wraz ze zmniejszaniem poziomu głośności (o ile we wzmacniacz nie jest wbudowana jakaś funkcja korygująca, co wykluczam)
Odszedł 13.10.2016r.

Rafaell

  • 5033 / 5910
  • Ekspert
14-04-2009, 20:31
No ale szczegóły znikają nie tylko zgodnie z krzywa czułości ucha (Flecher-Munson) Znikają także przykrywane szumami tła mimo że ucho w cichym pomieszczeniu by je słyszało

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Kryzysu nie ma, to tylko paru cwaniaczków sięga po naszą własność

                     

violett

  • 786 / 5904
  • Ekspert
14-04-2009, 20:48
IMHO szkoda czasu na takie (dość jałowe) dyskusje. Trudno zbliżyć się do Absolutu muzyki zarówno na słuchawkach, jak i głośnikach. Trzeba bywać na koncetrach,  aby naprawdę poczuć muzykę - usiłować jej "dotknąć" - doświadczyć. Koncent zresztą przecież to nie tylko muzyka - to spektakl, misterium. Odbieramy tam muzykę nie tylko uszami ale i wszystkimi innymi zmysłami. Każda inna forma jej odbioru to nic innego jak jej dość "spłaszczone" (zredukowane) odtworzenie. Niezależnie od nośnika i super sprzętu :)

magus

  • 20990 / 5916
  • Ekspert
14-04-2009, 20:51
Rafaell,

nikt tego nie neguje :)
pytanie Rolandsingera, jak pamiętam :), brzmiało mniej więcej: jak można oczekiwać wierności dźwięku i jednocześnie dużej szczegółowości przy poziomach odtwarzania o wiele niższych niż oryginalnie grana muzyka? a tego niestety poszukuje większość audiofilów, jednocześnie brzydząc się loudnessem i regulacją wysokich i niskich tonów w swoich wzmacniaczach
Odszedł 13.10.2016r.

majkel

  • 7476 / 5913
  • Ekspert
14-04-2009, 21:03
@magus, prosta sprawa - słuchawki AKG sprzedałem wskutek pewnych cech ergonomicznych i sonicznych trudnych do zaakceptowania dla mnie. Dziwną ich cechą było to, iż dotykowo membrana ich szalała, na zewnątrz szło sporo dźwięku, tymczasem po drugiej stronie wyraźnie tłumiona charakterystyka. Nie dziwi więc liniowość pasma ale i trudność napędzenia tych słuchawek dla wielu wzmacniaczy. Lubiłem je nawet za dźwięk, ale raz konieczność pogłaśniania, żeby poziom informacji był w miarę pełny, a dwa to interpretacja męskich głosów trochę w stronę odgłosów bydła rogatego. Jak więc widać - płaskie pasmo to jeszcze nie wszystko, liniowość charakterystyki przejściowej to drugie, a tym się producenci słuchawek nie chwalą.