Audiohobby.pl
Audio => Muzyka => Wątek zaczęty przez: Zildjian w 30-06-2008, 11:53
-
Gents,
Gdyby nie przypadkowy,1szy od bodaj roku, zakup szmatławego JF nie wiedziałbym,że 4 lipca gra w Gdyni z Markiem Coplandem i Jackiem Kochanem (nie pamiętam nazwiska basisty).
Chwała organizatorom za omal "0" reklamy, jak w takiej sytuacji chcą przyciągnąć słuchaczy i piwożłopów zwłaszcza że bilety nie są tanie? Koncert Copland/Liebman/Kochan/Benita bodaj grudniu 2004 to obok Jarreta rok póżniej , chyba najlepszy koncert jazzowy,na jakim do tej pory byłem
-
to zrób reklamę, to może pójdę bo jestem z gdyni
gdzie grają i za ile bilety?
może przybliżysz też artystów bo nie za bardzo ich znam, rzadko słucham jazzu
chciałem wspomnieć też że 20 lipca gra clannad w sopocie
-
\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\"Too old to rock and roll ,too young to die !\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\"
Bohema Jazz Club w Multikinie. W przedsprzedaży 80/60- studenci, w dniu koncertu 100/80. A o artystach ,wybacz,nie będę pisał ponadto ,iż JA to dla mnie 1sza liga światowa gitary jazzowej (mój ulubiony). Na konkurencyjnym forum użyj wyszukiwarki :-))
-
Nie w Multikinie, lecz w Centrum Gemini na ul. Waszyngtona. Ps. Dalem info o tym koncercie jakis czas temu w temacie koncerty. Do zobaczenia. V.
-
Nie jestem zadowolony z koncertu Colpand/Abercrombie w Gdyni
1. Koncert opóźnił się o 45 minut - wczoraj po południu Trójmiasto masakrycznie się zakorkowało (za dużo imprez naraz - Open\'er w Gdyni, TopTrendy w Sopocie, Festiwal Gwiazd w Gdańsku - ponoć naraz przyjechało 250 000 turystów!!!). Jak przyszedłem o 20.10 na koncert to Abercrombie zaczynał dopiero jeść kolację.
2. Fatalne nagłośnienie w pierwszej części koncertu. Dźwiękowiec ujarzmił dopiero niesforne tony po ok. 45 minutach trwania koncertu.
3. Muzykom brakowało jakiegoś skupienia, choć Copland miejscami porażał swoją finezyjną i zawiłą pianistyką, a Abercrombie jest mistrzem jazzowej gitary bez wątpienia (może te dwie godziny jazdy w korkach z hotelu z Gdańska do Gdyni ich wybiło nieco z rytmu?).
4. Publiczość była zainteresowana w dużej części głównie swoimi głośnymi pogaduszkami, a nie mistrzami na scenie. Szkoda, bo koncent na tym zdecydowanie nie zyskał, lecz wręcz przeciwnie.
Podsumowując - muzycy i ich granie - tak, reszta "oprawy" koncertu - nie.
V-tt
-
\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\"Too old to rock and roll ,too young to die !\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\" podzielam niestety niezadowolenie.moich gosci uprzedzalem,ze chyba zaden koncert tamze nie zaczal sie o czasie.bylem pol godziny przed planem,muzycy juz byli, mozna z pewnoscia bylo zaczac grac i ZREC przy publice wczesniej.zreszta, lekkie poczucie glodu wyszloby muzyce na dobre,wystarczylaby mala przekaska do przerwy a nie obfite polmiski! Dzwiek rzeczywiscie na poczatku kiepsciutki.trzeba bylo jak najpredzej probe.1 czesc to jakies nieporozumienie-w tym miedzy muzykami.byly min 2 wpadki,zaczelo udzielac sie zdenerwowanie,co przy wlasnie wypelnionych zoladkach nie wplywalo stymulujaco na jakosc wykonywanej improwizowanej muzyki. Kontrabasista jakby dopiero co wpadl pograc,sobie.po przerwie,podczas ktorej maestro wyraznie niekontent narzekal w rozmowie ze mna na brak mozliwosci zrobienia proby,bylo lepiej muzycznie,dzwiekowo.niestety nie zdazyli zamazac wrazen z 1szej czesci.a przyznanie,ze genialny momentami copland mial zlamana noge wywolalo gdzieniegdzie usmieszki.nie spodziewalem sie wiele,najbardziej cenie maestro w repertuarze ecm.mam kilka plyt z coplandem, ale te mnie nigdy nie zachwycaly.liczylem na choc troche z pazurowatego materialu z plyt nagranych z kochanem,ktory byl wczoraj gwiazda. po 1 bisie chcieli jak najpredzej spadac.ja i goscie takze.co by nie obic ryja gowniarstwu,ktore glosnymi gadkami co rusz przeszkadzali.dlaczego nie poszli na top trendy czy open er? Jestem wqrw