Zdaje się że pastwa lepiej ode mnie zna Pioneery bo porównywał na większej gamie sprzetu towarzyszącego ale mogę coś napisać jako że jedyny coś więcej tu o nich pisałem, więc nie wypada pozostawiać kolegi bez odpowiedzi.
Słuchawki tak rzadkim unikatem nie są, choć posłuchać pewnie nie da się gdziekolwiek. No dobra teraz z tego co patrzyłem to w sumie nigdzie ;) Problem jaki moim zdaniem z nimi zachodzi, to nie te przesławne zniekształcenia z wykresów których podczas słuchania nie ma (na wygrzanej w pełni jednostce), nie brak dostępności, tylko bardzo zła prasa którą dostały od zagranicznych recenzentów. One zostały przez ludzi skasowane, tak podejrzewam, zanim położyli na nich ręce. Jednego Pana z portalu Verge "słuchawki przeraziły" bo zagrały mu jak piła mechaniczna. Ciężko powiedzieć co zasżło podczas tego słuchania ale zganiam na zaczątki choroby psychicznej, bo słuchawki mają miękkie aczkolwiek potężne zawieszenie w postaci ogromnego basu, i resztę pasma lekką i obszerną. U mnie podczas pierwszych paru godzin słuchania zmasakrowały całą linię Grado serii e ale to za chwilę. Moim zdaniem trzeba wzmacniaczem dokręcać sopran bo bas potrafi mocno przeważyć, chyba że kwestia ulega poprawie po podłączeniu XLR, z tym że ja załatwiłem sprawę klasycznie, kabel i przeróbka wzmaka, da się zrobić im dobrze po jacku. Ale może garść jakichś porównań i parę opisów jak ja to widzę.
Może zacznę od tego że ja też brałem w ciemno tak jak ode mnie brał kolega tu z froum, i obaj jesteśmy zadowoleni i na wejściu powiem że obaj wolimy Pioneery od np HEDD. Co do pytania o GS1000e, to mogę pwoiedzieć że te słuchawki mają bardzo fajną ciepłą średnicę i sopran zancznie lepszy niż te niższe modele, z małych Grado serii E sopran kręcą dobrze tylko PS500. Na pozostałych modelach bez wsparcia od sprzętu może być mało i cienko, powodem jest wysunięta średnica. W PS500 jest normalnie podana, i masz odpowiedź.
Jeśli chodzi konkretnie o GS1000e to te słuchawki nie mogą mieć żadnych szans w starciu z Master1 no chyba że szukasz absolutnej lekkości i przewiewu w dźwięku a słuchasz samych instrumentów, jazzu, wokali itp. Japończyki miażdżą po prostu te GRado potęgą brzmienia i całościowo basem, ilością informacji na średnicy, obszarem grania. Grająd dźwiękiem ciemniejszym, bardziej przyswajalnym, są lepszym all rounderem. Na pewno fan Grado znajdzie w nich dużo soku, obciążania, barwy i różnorodność, jest szybkość, wielki impakt ale jeśli ktośby mnie spytał czy Pioneery są tak emocjonalne, to powiem szczerze... nie. Grado bez wątpienia są strojone pod pewną nisze, za to Pioneer odnoszę wrażenie celuje w szersze grono, aczkolweik chyba jednak w nowoczesnego audfiofila Europejskiego i Amerykańskego. Czego nie znajdziesz w Pioneerach to takiego aż takiego krawędziowania, poszarpanych faktur, tego twardego zawieszenia muzycznego z Grado, które mają wyższe modele w serii. To nie znaczy że oczywiście jest jakiś problem z przekazaniem ożywienia w dźwięku przez Master1. Te słuchawki posiadają wielką przezroczystość i wielką skalę oraz prędkość, próbują Cię zalać falą dźwięku co wychodzi szczególnie przy ciężkiej elektronice, wręcz przytłaczają natłokiem potęgi basu i obszaru, człowiek wchodzi w przekaz i tonie, trochę inny sposób kreowania emocji z muzyki od Grado.Za to słuchająć na nich moje uszy nigdy nie parowały od gorąca jak z Grado. Chodzi mi o taki gorąc jakby uszy się rozgrzewały od zbyt wielu średnich i wysokich częstotlwości, czytaj, pozostają emocjonalne ale wyważone. Grado nie.
Dorzucając do porównań moje obecne słuchawki, HEDD. Pioneer i HEDDY, wielka szybkość i przezroczystość w obu, większa niż w GRado, dużo podobieństw ogólnych ale różne stylowo brzmienia. Podczas gdy Grado naciskająna średnicę i na bas zaleznie od modelu, ale bez pogłębiania, Pioneer naciskają na skalę dźwięku i bas, zawsze dorzucając ekstra glębię na dole. Tu jest haczyk bo nagrane cyfrowo utwory z podbitym basem i podkręcane sztucznie na konsolach potrafią brzmieć grubo i trochę jakby ze studni więc trzeba koniecznie pamiętać o doborze wzmaka. HEDDY nie robią tego nigdy, są kompletnie płaskie, nie przekazują mocy i takiego powietrza z samego dołu co Pioneer ale też nie obcinają go jak Grado. Chociaż muszę przyznać że RS2e na odłsuchach to najbardziej podobne były do LCD2 Fazor :)
Jeśli chodzi o wyodrębnianie dźwieków w tle i trójwymiar to Grado tutaj podobne bardziej do HEDD, z kolei Pioneer bardziej ujednolicone przestrzennie i przez to ze spiłowanymi krawędziami na górze. Znowu nacisk na wielkie obszary u nich, skalę, basy. Sopran dodatkiem kttóy się nie wcina ale dobrze potraktowany zawsze konsekwentny i obecny. Po prostu gładszy i traktuje uszy łagodniej. Zresztą Pioneer całościowe gładsze od Grado i HEDD. HEDDY bardzo mocno na górze, zależnie od utworu na średnicy i na góze prawdziwa furia jak w Grado ale informacji znacznie więcej i ta cała "misterność i zawiłość" dużo większa. HEDD tak jak GRado też twarde i konturowe, Pioneer miękkie i zaokrąglone. Agresja po stronie HEDD i Grado znowu, kontury i separacja najelpsze na HEDD, sopran najlepiej obrysowany i dający najlepszy trójwymiar i agresję tym wszystkim talerzom, perksujom, brzęczkom... na HEDD.
GRADO i HEDD podobne obszarowo, oczywiście duże Grado, małe już wymiękają, one grająz więszej perspektywy mneijszym dźwiękiem. Pioneer skala, obszar, objętość srednicy, wszystko najwększe. Różnicowanie ogólne najwieksze w HEDD, to jest bajka tutaj, w Pioneer trochę mneijsze i dodatkowo zdarzają się wpadki ale rzadko. Najgorsze na GRado, one zawsze grają swoją bajkę jak Audeze ale jak komuś pasuje to dlaczego nie. Za to barwy najpiękniejsze i pejzaże :D Pioneer czarująza to potęgą i intenywnymi basami, skalą, ale lekko ciemnawe. HEDD jak szalone grają za to, wyrywajac wszystko z tła i rzucajac naraz w słuchacza, pewnie taki sopran oszlifowany jak w elektorstatach żeby to konturować i porządkować. Najbardziej wybaczjace Pioneer, potem Grado, najmniej HEDD. Jak coś na HEDD ma mieć metal w brzmieniu to będzie metal, jak coś cyfrowo dołożne w nagraniu to poskrobie to ucho, nie ma litości. Np jakieś sztuczne riffy albo struny gitary elektryczne czy jakieś dodatki do elektroniki z konsol dla DJ, bez litości. Nie ma miękkiej gry, Grado tutaj prawie też tak dosadnie ale tylko PS500e. Pioneery to rozmasowują i zapraszają Cię do śłuchania ;) Wrażenie całościowego ożywienia dźwięku HEDD bo to wiadomo, najwięcej góry i detalu, chociąż barwą neutralne zazwyczaj. Z nimi mam największy problem powiedzieć jak one włąściwie grają, bo wszystko brzmi inaczej. Są też najbardziej nastrojone ala PRO, Pioneery potem, neutralne ale z naciskiem na lekkie pociemnienie. Najmniej PRO Grado, np RS2e, daleko od takiego strojenia chociąz przy Qutest to różnie z nimi bywało. Pewnie przy jakiejś lampce jest, np taki WA8 jest lepiej.
Podsumowująć GRADO to emocje i wszystko co napisałeś, Pioneer są trochę inne. Pioneer to wielkie obszary, zależnie od muzyki będzie dużo więcej ciężaru i masy. To kraina potęgi i takie wszystko na maksa. HEDDy za to to kraina różnorodności i prawdziwości. Grado to taka kraina włąśnie jaka jest, Szalony Kapelusznik i Kraina Czarów ;) Pioneery bym widział z mocnym tranzystorem, może jasnym plus DAC byle jak najbardziej przezroczysty, Grado to ciężko pwoiewdzieć bo to loteria trzeba słuchać, HEDDY chyba z tranzystorem, ciepłym i stonowanym i może jakiś daczek który stawia na muzykalność a nie na dokręcanie wszystkiego. Jakbym miał na przykładzie powiedzięć tak róznice to np na stajni Audeze, RS2e można postawić koło LCD2 a HEDDY to będzie lepsza wersja LCDX. Pioneer to będzie jeszcze coś innego, róznią się paroma rzeczami i całościwo obróbką dźwięku od Grado idąc w stronę więszej płynności i delikatności, ale mają ich szybkość, zrywność itd. Z czym że ich prztwronik potrafi znacznie więcej od tego z Grado i to słychać. Samo to jak przezroczysty i wieki bas potrafią wypordukować, nie zalewając cąłej reszty, już robi wrażenie. Wielkich niepokojów i pobudzeń oraz takich skokowo emocji nimi nie przywołasz bo zrobi to dla Ciebie na nich muzyka, a Grado to jakby chcą dać same z siebie i faktycznie potrafią to rboic. Z tym że po prostu to robiąc to jak dla mnie czasem im sięcoś myliło ;)
Na poważnie to nie ma w Grado takiego bogactwa muzycznego jak w takich Audiotechnicach 5000. Master1, Finalach czy Utopiach. Tamte słuchawki są całościowo lepsze i dorpacowane. Ale Grado maja co innego, ja powiem że chciąłbym mieć zawsze parę jednych małych pod ręką, a póki co mój wybór osobisty na słuchawki flagowe na dziś, to są D8000 i Master1, bo moja kraina to jest kraina wielkiej skali i potężnych basów ;)