Audiohobby.pl

Dead Can Dance - koncerty w Polsce 2013

Chaos

  • 844 / 5011
  • Ekspert
29-06-2013, 19:51
we wrocku to byla kielbasa z kapusta! ludziska zajadali jakby przyjechali na obiad a nie na koncert:-) az sie balem ze bedzie pustawa sala jak wyjdzie dcd:-)
a jak w sopocie z brzmieniem? tam chyba grali na powietrzu? komputery im sie nie zawiesily?:-)

co do ostatniej plyty to na pewno nie jest to moj ulubiony album. troche slychac na nim ze brendan poszedl tym razem na latwizne. sprawdzone schematy i zbyt syntetyczne brzmienie. od wielkiego dead can dance mozna wymagac wiecej ale... te same utwory na zywo wypadaja juz swietnie! nie wiem czy to kwestia innej, koncertowej aranzacji czy potega wokali, po prostu na koncercie kawalki z "anastasis" sa pelne zycia i mocy.
numerem jeden z dyskografii dcd zawsze dla mnie byla i jest: "within the realm of a dying sun".

violett

  • 786 / 5910
  • Ekspert
29-06-2013, 22:32
W Sopocie było bardzo przyjemnie. Ale koncertowi sprzyjała piękna sceneria Opery Leśnej...

damjan

  • 60 / 4719
  • Użytkownik
30-06-2013, 13:54
fakt, te frytki, kiełbaski i popcorn to wioska. Ci innego np. na Opener, gdzie ludzie stoją w tłumie daleko od sceny, niewidoczni dla artystów, no i charakter koncertów jednak inny - tam można sobie piwo popijać, ale nie w Operze Leśnej, ludzie widoczni jak na dłoni, gdzie można było spotkać się wzrokiem z wykonawcami ... i popcorn:). Nie twierdzę, że DCD to sztuka przez duże S, a Opera Leśna to też nie ...opera:), ale jednak trzeba trzymać fason, dopasowując się do charakteru koncertu.

Zgadzam się z Tobą Chaos - ja też najbardziej lubię "within the realm of a dying sun", Anastasis to też bardzo dobry DCD, może już nie tak odkrywczy, ale łatwy w odbiorze, bo co by nie mówić o DCD, to Lisa na starszych płytach czasem nieznośnie zawodzi i jęczy, na ostatniej płycie materiał jest bardziej przyswajalny.

violett, Ty jesteś częstym bywalcem koncertów na żywo, jak widzę na forach. Na Opener jeszcze jeździsz? ja już przestałem, wszystkie ciekawe ekipy już widziałem - Faith No More, Interpol, Editors, Muse, Massive Attack, teraz ten festiwal jest zbyt długi, jedynie sens ma wyjazd na wybrany koncert, ale z tym jest problem, bo wartych uwagi artystów coraz mniej...

Fajny festiwal udało mi się zobaczyć w Krakowie, 2 lata temu - w kolejności od najlepszych do najgorszych wykonawców - Interpol, Editors, White Lies - i to wszystko w ciągu 2 dni, ale to tylko raz się zdarzyło, teraz tez tam jest bieda...

violett

  • 786 / 5910
  • Ekspert
30-06-2013, 20:16
Damjan,
Tak, na Open\'er wybieram się. Szczególnie w środę na Editors i Blur, a następnie w piątek na The Nationals i The Qeen of Stone Age. I na jeszcze kilku wykonawców.

Potem będę na Dionne Wawrick w Gdyni (15.07), a potem na Kari Bremnes (5.08) w Szczecinie. Trzeba jeździć na koncerty! A wstyd nie pójść na koncert artysty, jeżeli przyjeżdża mi "pod sam nos" do Trójmiasta, jak DCD.