Audiohobby.pl

IEM uniwersalne do słuchania muzyki ze źródeł przenośnych

Rolandsinger

  • 2894 / 5906
  • Ekspert
31-12-2012, 12:04
Gustaw, naturalnie, że nie każdy posiadacz sprzętu marek audiofilskich jest audiofilem. Ja nigdzie tak nie napisałem. Ba, są muzycy posiadający np. sprzęt Waszczyszyna. Bo nie w tym rzecz, kto co ma fizycznie, a co kto myśli i jaki ma do tego stosunek.

Jeśli ktoś rzuca na forum hasło Beyerdynamic T90, po czym kilku leci do sklepu by je kupić, nonsensem byłoby twierdzić, że to zachowanie bierze się z pasji do muzyki. To jest sprzętofilia, która sama w sobie nie jest niczym złym pod warunkiem, że nie dorabia się do tego jakiś nieprawdopodobnych teori, nikt nie powie przecież, iż tak bardzo się interesuje np. brzmieniem Seattle z lat 80-tych, że kupiłem odtwarzacz za 15 klocków, bo inaczej Soundgarden mi nie brzmi.  
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

asmagus

  • 4439 / 5454
  • Ekspert
31-12-2012, 14:05
Akurat grunge z Seattle z tamtego okresu i z późniejszej dekady jest nagrany tak, że wykwintne systemy raczej powodują, że źle się go słucha, ale to taka dygresja.

Rolandsinger

  • 2894 / 5906
  • Ekspert
31-12-2012, 14:25
Mam 3 wersje albumu Nevermind, jedną - standardowe tłoczenie, drugie 20th anniversary Digital Remaster z 2011 i japońskie wydanie Deluxe LE również z 2011. Japończyk brzmi naprawdę genialnie. Ale np. RHCP w wersji japońskiej to taka sama kicha jak wszystkie inne tłoczenia.  


____________________________________________

Zwei Dinge sind unendlich, das Universum und die menschliche Dummheit, aber beim Universum bin ich mir nicht ganz sicher.

z.B.

>>Kwantum przydanego mu basu jest wręcz wstrząsające, tworząc obrazy nacechowane potęgą i mocą, a jednocześnie spowite wszechobecnym niemal basowym łoskotem<<

>>Nowe gniazdko sieciowe spowodowało, że nagle miałem mnóstwo dźwięków. Nadciągały z każdej strony, wewnętrznie zróżnicowane, niby razem, ale każdy osobno, w swojej własnej misji.<<
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

asmagus

  • 4439 / 5454
  • Ekspert
31-12-2012, 14:35
Ja jakoś nie mam zaufania do tych Remasterów, przecież co utracono przy nagraniu i nie ma na masterze odzyskać się nie da. Moja ulubiona płytka Nirvany to Unplugged in NY. Gdybym słuchał Vinyli to jest w ponoć wspaniałym wydaniu i świetnej jakości na 2 winylach.

Rolandsinger

  • 2894 / 5906
  • Ekspert
31-12-2012, 14:45
Faktycznie, unplugged w standardowej wersji jest bardzo OK.

A co remasteringu. To jest tak, że ta kicha na niektórych wydaniach bierze się z masteringu, a nie ze złego zarejestrowania materiału. Dla nieświadomych - mastering to jest robienie z wielu ścieżek, po jednej dla każdego instrumentu nagrania dwuścieżkowego z panoramą stereo innymi słowy tzw. mix. Płyty fatalnie brzmiące mają dupiaty mastering, a nie rejestrację. Remastering polega na ponownym zrobieniu ze śladów nagranych pierwotnie w studiu nagrania stereo.  Oczywiście są płytsze wersje masteringu, gdzie robi się cyfrowy tuning już istniejącego mixu. Ale dobre remastery  opierają się na oryginalnych śladach z pierwotnych sesji, a wydawca często podaje to jako główny atut reedycji.



____________________________________________

Zwei Dinge sind unendlich, das Universum und die menschliche Dummheit, aber beim Universum bin ich mir nicht ganz sicher.

z.B.

>>Kwantum przydanego mu basu jest wręcz wstrząsające, tworząc obrazy nacechowane potęgą i mocą, a jednocześnie spowite wszechobecnym niemal basowym łoskotem<<

>>Nowe gniazdko sieciowe spowodowało, że nagle miałem mnóstwo dźwięków. Nadciągały z każdej strony, wewnętrznie zróżnicowane, niby razem, ale każdy osobno, w swojej własnej misji.<<
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

fallow

  • 6457 / 5875
  • Ekspert
31-12-2012, 15:00
Malla errata bo odnosze wrazenie, ze mozna wywnioskowac z Twojego tekstu Roland iz mastetring i mix to sa tozsame pojecia.

Owszem robiac mix miksuje sie po prostu sciezki a na final mixie dopiero przeprowadza sie mastering, podczas ktorego juz wszystkie chwyty w domenie cyfrowej badz analogowej sa dozwolone.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Mastering
http://en.wikipedia.org/wiki/Audio_mastering
http://en.wikipedia.org/wiki/Audio_mixing_(recorded_music)

Rolandsinger

  • 2894 / 5906
  • Ekspert
31-12-2012, 15:06
Uprościłem sprawę, oczywiście masz zupełną rację. Wstępny mix robi się w jednym miejscu, czasem nawet w tym samym studiu, gdzie część muzyków nagrywała swoje ścieżki (bo każdy może sobie nagrać swój instrument w zupełnie różnych studiach i tak się dziś zazwyczaj dzieje), a finalny mastering w bardzo zaawansowanym studiu, które nie zajmuje się już nagrywaniem materiału, a tylko masteringiem.

____________________________________________

Zwei Dinge sind unendlich, das Universum und die menschliche Dummheit, aber beim Universum bin ich mir nicht ganz sicher.

z.B.

>>Kwantum przydanego mu basu jest wręcz wstrząsające, tworząc obrazy nacechowane potęgą i mocą, a jednocześnie spowite wszechobecnym niemal basowym łoskotem<<

>>Nowe gniazdko sieciowe spowodowało, że nagle miałem mnóstwo dźwięków. Nadciągały z każdej strony, wewnętrznie zróżnicowane, niby razem, ale każdy osobno, w swojej własnej misji.<<
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

ogorek

  • 855 / 5245
  • Ekspert
31-12-2012, 16:28
Dlatego ja czytam z "przymrużeniem" oka opinie jak to na słuchawkach słychać wspaniale wielkość studia w którym zespól nagrywał. Chyba tylko "Chesky R" nagrywa nadal jednym mikrofonem.

A pozostała część nagrań to kompilacja ścieżek z wielu mikrofonów (czasami jeden instrument może być nagrywany kilkoma). Najlepiej jak słuchamy wspomnianej Nirvany i bas jest w środku (standard), jedna gitara po prawej a gitara wokalisty po lewej (gdzie on siedzi pośrodku).
Audionemesis VLE, Audiolab mDAC, BP, AKG701, T90, stacj: HEED Obelisk SI
Każda modyfikacja systemu podnosi jakość brzmienia o 2 klasy wyżej. Po pewnym czasie zauważam, że się pogorszyło w stosunku do poprzedniej wersji …

asmagus

  • 4439 / 5454
  • Ekspert
31-12-2012, 19:08
Metallica do nagrania rifu z Enter  Sandman używała 50 mikrofonów, więc "masterman" miał co robić ;)

almagra

  • 11514 / 5560
  • Ekspert
31-12-2012, 21:01
I gówno wyszło,bo to gówniany zaspół.

asmagus

  • 4439 / 5454
  • Ekspert
31-12-2012, 21:19
Dla mnie szałowy kawałek. Kolega chyba już zakropił Sylwestra?

Gustaw

  • Gość
31-12-2012, 21:21
Zakrapiany Sylwester.

Gustaw

  • Gość
31-12-2012, 21:24
Kolego Almagra,

I więcej Pokory w stosunku do twórczości Metallici, proszę.

  • Gość
31-12-2012, 21:33
Bawcie się dobrze - co najmniej jak tu:



U mnie już się własnie rozpoczęło - koleżanka otworzyła głową drzwi od tarasu :)

almagra

  • 11514 / 5560
  • Ekspert
31-12-2012, 22:31
Nie zakrapiam wogle zwłaszcza Sylwestra!Kto chla po 40ce to ochlapus bez jaj.