Audiohobby.pl

PUNKT ODNIESIENIA :)

lancaster

  • Gość
28-08-2008, 15:04
Jarek, mi sie fortepian na mbl tez podobal. Ogolnie prezentacja mi sie pdoobala(w zalezności od repertuaru),  za pierweszym razem kiedy wszedlem to akurat najlepszego wrazenia na mnei nie zrobila. Instrumenty akustyczne byly po prostu elektroniczne :)
Potem jeszcze kilka razy....trochę męczace w sensie nieco jednostane to bylo, ale dynamika OK....gorzej z gradacją.
..w kazdym razie Możdzer zabrzmial z fajna przestrzenia i skala fortepianu była spokojnie do przyjecia(to nie byla pozytywka jak w 90% innych systemów)



Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'

Ged

  • 1716 / 5914
  • Ekspert
28-08-2008, 17:31
Gdy siedzę w ostatnim rzędzie i pierwszym miejscu w filharmonii to słyszę zdecydowanie gorzej niż z CD + wzmak + słuchawki. Ale ósmy rząd i środkowe miejsca - to już nie ma porównania do zestawu grającego.

Rafaell

  • 5033 / 5909
  • Ekspert
28-08-2008, 18:29
Cebulki MBL-a wraz z elegancka czarna apaszka w BR bardzo mi się podobały na AS 2007 słuchałem ich z pierwszego rzędu; nawet teraz specjalnie wrzuciłem do napędu ten utwór co wtedy . No cóż :D u mnie zagrało to bardziej twardo dosadniej,bez płynnych przejść miedzy muzykami, tam cebulki malowały dźwięki pastelowo. Scena w utworze cofnięta u mnie trochę do tyłu za linię kolumn, tam uciekła daleko do tyłu myślałem co jest przecież to duży skład nie mogła mi tak cała orkiestra umknąć (Count Basie Orchestra  -Whirly Bird) ale efekt sceny takiej jak w kameralnym teatrze wyszedł na cebulkach świetnie ucho słyszało że za kurtyną (nie mówię o braku wysokich tonów) jest następna i następna i jest tam głęboka przestrzeń. Ogólnie nie było jakiejś w cebulkach analityki tylko taka muzyka z powietrzem jak w naturze może faktycznie tak lancaster zauważyłeś gorzej z gradacją-powyzej napisałem że się zlewały instrumenty. Możdżera miałem ale nie puściłem pewnie myślimy o tej samej płycie Możdżer Danielson Fresco "the Time" według mnie fajnie ale z manierą nagranej (mikrofon ustawiony jakby był głową w fortepianie) za dużo mechaniki instrumentu w niej słychać. No ale co możemy przyjąć jako wzór do sprawdzania zalet sprzętu grającego? Mój ukochany przykład ;płyta Krzysztofa Komedy vol3 ((Muza) którą lata miałem nagrana zgodnie ze sztuką w początkach lat 60" przez słyszę dobrego realizatora Wojciecha Piętowskiego  a materiałem z tej samej sesji zremasterowanym przez również dobre panie Marię Szeligę i Joannę Szczepańską (Polskie Nagrania) w której to realizacji się zakochałem,ale; właśnie ale, przeszło mi to z czasem genialna cyfrowa obróbka przez panie obrzydziła mi to wykonanie po prostu za dużo w remasteringu było wszystkiego i teraz znów pokochałem stare  wydanie Muzy jako bardziej prawdziwe live mniej techniczne. Żeby nie było że coś kręcę pokochałem to na swoim stosunkowo neutralnym systemie słuchawkowym, jakoś po kupnie nowego wzmaka nie było czasu posłuchać na kolumnach.  I to chyba także jest jakiś punkt odniesienia ?


Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

yolaos

  • 605 / 5912
  • Ekspert
28-08-2008, 20:46
Duszniki Zdrój 63 konkurs Chopina  sierpień tego roku , znalazłem sie tam przez przypadek biletów nie dostalismy , ale sto metrów dalej był namiocik i telebim , krzesełka i kolumienki, muszę przyznać ,że wciągający dzwięk żony nie moglem oderwać. Z ciekawości podszedłem do kabli jaka to firma z odległości stu metrów dała rade tak zachowac przekaz ,ano Kloz, kolumny Yamahy, było naprawdę nieżle, dynamicznie ,wciągająco i dzwięcznie.
Nie ma wzorca jest tylko udane przeniesienie , do domu realizacja, rok temu byłem na mszy w kościele w Lubomieżu, akustyka taka ,że śpiew ksiedza wydał mi się nadzwyczaj ujmujący, organistki też, chyba istota leży w wibracjach czymś ulotnym , ale wzorca nie ma bo powietrze może byc za żadkie.

fajny wątek pozdro

Nothingface

  • 50 / 5912
  • Użytkownik
29-08-2008, 01:30
>> lancaster, 2008-08-28 01:13:30>>
<>

???!

Nothingface

  • 50 / 5912
  • Użytkownik
29-08-2008, 08:12
Ooops,nie wkleiło się.A chciałem zapytać dlaczego punkt odniesienia ma dotyczyć tylko i wyłącznie fortepianu?

>> lancaster, 2008-08-28 01:13:30>>
>>Panowie, rozmawiamy o fortepianie.>>

lancaster

  • Gość
29-08-2008, 09:57
Nothing Face. Dotyczy wszytskiego, ale akurat o fortepianie ktoś powiedzial ze slyszal lepiej brzmiacy niz na zywo....wczoraj kliknąlem sobie kilka razy na pianinie....moze być nawet pianino :)
Pisałem wyzej o kwartecie jazzowym - to juz ciezki temat i zanim dojdziemy do calej orkiestry moze warto zacząc o prostszych wyzwań :)
...co wiec sprawia ze muzyka na zywo jest cięzka do pomylenia z tą odtwarzaną przez sprzęt ?
Zakaldam, ze gdyby audiofil mial w domu odpowiedni poziom realizmu to po prostu sluchalby muzyki zamiast biegac z mocno sfatygowanym króliczkiem ?


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'

rochu

  • 332 / 5882
  • Zaawansowany użytkownik
29-08-2008, 10:42
Myślę że ważna jest adekwatność, akuratność samego sprzetu i nagrań.
Sprzet powinien przenosic tyle i tyle i nic wiecej.
Tak jednak nie jest.
Z reguły systemy domowe mają przewaloną rozdzielczość, analityczność, są wykonturowane w brzmieniu, mają sztuczna przestrzeń. Tego wszystkiego jest więcej niż słychać w rzeczywistości. Nie mówię że w realu tego nie ma, ale w realnym świecie są pewne proporcje do których ludzki słuch nawykł.
Jeżeli dojdzie do tego jeszcze debilna realizacja nagrania, to żegnaj Gienia - zero realizmu w domowym słuchaniu.

lancaster

  • Gość
29-08-2008, 10:53
no tak rochu, ale z drygiej strony systemom domowym zdecydowanie brakuje energii/mocy-w sensie uderzenie...a niby wsyztskiego jest więcej :))))


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'

Rafaell

  • 5033 / 5909
  • Ekspert
29-08-2008, 11:30
No cóż nie każdemu domowemu systemowi brakuje na przykład mocy ale nie zawsze jest to "ta moc" Sam się o tym przekonałem zamieniając Sony 180W TA-F770ES na 250W Audiomatusy AM250 i wcale nie chodzi tu o głośność bo ostatnio słucham na godzinie 7-8:30 Według mnie po prostu chodzi o kontrolę dźwięku, rozdzielczości i bez nadmiaru mocy możemy sobie tylko o tym pomarzyć.
Nawiązując do znanej płyty Możdżer Danielson Fresco "the Time" muszę przyznać że poza samym fortepianem którego się czepiałem ogólnie stereofonicznie płyta jest dobrze nagrana muzyka wychodzi zarówno przed linie kolumn do nas jak i jest głębiej za linia kolumn minimalnie wychodząc poza ich rozstawienie i nie jest to jakaś buzera naszej elektroniki-po prostu ktoś skorzystał z jednego z 8 sposobów ustawienia mikrofonu i popracował trochę na stole mikserskim mając o tym jakieś pojecie,chociaż według mnie bardziej po prostu miał "czuja"
W dzisiaj nagrywanych utworach przez większość muzyków-tanio  po domowych  studiach nagraniowych doświadczamy czegoś takiego jak "radosna twórczość" każdy jest sobie sterem, żeglarzem, okrętem. To bardzo miłe że ludzie są tak zaradni ale nie jest miły końcowy efekt ich zaradności! Towarzystwo twórcze narzeka że jest duża konkurencja dobre studio kosztuje majątek, nie mówiąc o znalezieniu dobrego inżyniera dźwięku-no i mamy efekt końcowy na płycie! Wrzucamy CD do napędu słuchamy raz, może dwa razy i nagranie trafia na półkę na zawsze a my znów dawaj do sklepu, tylko po co?. Nie wiem dla czego takie płyty tyle kosztują? przecież były robione przez zaradnych! Jak dla mnie tęsknię i to jest mój punkt odniesienia, za płytą dobrą nie tylko artystycznie ale przemyślana także co do realizacji nazwijmy to akustycznej. Płyta która mi się marzy to taka którą faktycznie ciężko wyjąć z napędu i ciągle rozkoszować się coraz to nowymi smaczkami odkrytymi po kolejnym słuchaniu-no cóż rozmarzyłem się przepraszam

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

rochu

  • 332 / 5882
  • Zaawansowany użytkownik
29-08-2008, 11:57
>> lancaster, 2008-08-29 10:53:39
no tak rochu, ale z drygiej strony systemom domowym zdecydowanie brakuje energii/mocy-w sensie uderzenie...a niby wsyztskiego jest więcej :))))


Bo z reguły mamy w domach ospałe głośniki.

Rafaell

  • 5033 / 5909
  • Ekspert
29-08-2008, 12:11
Oj tak głośniki po domach są ospałe i mułowate, dla tego ja np. preferuję efektywność powyżej 95dB :)
Stąd te nasze ciągoty do staroci, one mają po prostu oprócz dźwięku słyszalne powietrze :)
Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

konto_usuniete

  • 56 / 5438
  • Użytkownik
03-09-2008, 19:55
NATURALNA NEUTRALNOŚĆ

http://www.highfidelity.pl/start.html

Nie wiem czy jest to najlepszy wątek  aby wkleić ten link. Chodzi mi o artykuł Wojciecha Pacuły we wstępniaku.

..i mały cytacik pod którym "obiemy ręcyma" się podpisuję

" Jeśli jednak odpalamy taki system i nie czujemy się wciągnięci w ten świat, to znaczy, że gdzieś po drodze popełniliśmy błąd. Proszę mi wierzyć: nawet najlepiej zarysowana gitara basowa, najlepiej oddane talerze nie zastąpią emocji, które są zawarte w muzyce "

vector

  • 321 / 5914
  • Zaawansowany użytkownik
03-09-2008, 20:04
Ja sie tez pod tym artykulem podpisuje!!!!
Jak widac redaktor Pacula jest po "jasnej stronie mocy"....:))


A Ty co mozesz zrobic dla Vectora?

magus

  • 20990 / 5915
  • Ekspert
03-09-2008, 20:15
Gustaw,

ja sądzę, że sprzęt nie może być zbyt neutralny

jeśli RZECZYWIŚCIE neutralny sprzęt wydaje z siebie nie-ekscytującą muzykę, to podejrzewam, że taka ona była jeszcze zanim "wpadła" w sidła urządzeń nagrywających - więc pretensje są skierowane w złą stronę

a jeśli sprzęt zbyt mocno eksponuje detale, faktury, n-te plany, to znaczy, że nie jest neutralny - po prostu zmienia proporcje pomiędzy "składowymi" prezentacji na korzyść szczegółów, może i fascynujących do pewnego stopnia, ale które jednak w "naturze" nie są tak dobrze słyszalne

------------------
maciek_m
Odszedł 13.10.2016r.