Audiohobby.pl

Op-ampy dyskretne jako słuchawkowce

jjurek

  • 2066 / 5849
  • Ekspert
30-12-2010, 18:49
Op-ampy zrobione z kilku części mają przewagę nad scalonymi- teoretycznie poprzez zmianę kilku elementów łatwo można modelować brzmienie.
Choć w praktyce nie okazuje się takie proste- trudno jest zaprojektować optymalną PCB.
Obecnie gram na takim (wariacja op-ampa zaproponowanego przez D. Self).
Gra to równie dobrze ( lepiej ?) od mojego lampiaka na trafach/ OTL  na 6s45p.
Muzykalność (dla mnie najważniejsza sprawa) na takim samym poziomie, dynamika, przestrzeń lepsze.

Zapraszam do dyskusji na ten temat.

jjurek

  • 2066 / 5849
  • Ekspert
30-12-2010, 18:53

NE5532

  • 206 / 5871
  • Aktywny użytkownik
30-12-2010, 19:31
Pójdźmy zatem na skróty. Bardzo proszę na początek może jakiś schemacik, np. układ Douglasa Selfa?
Nie mam czasu ... zarobiony jestem, włosy mi rosną ...

Cypis

  • 2479 / 5057
  • Ekspert
30-12-2010, 20:08
> jjurek, 2010-12-30 18:49:55
>Op-ampy zrobione z kilku części mają przewagę nad scalonymi-
>teoretycznie poprzez zmianę kilku elementów łatwo można modelować brzmienie.

Przepraszam z góry za mały OT, jednak ciśnie mi się na klawiaturę pytanie. Wielokrotnie czytuję, że "kable grają", "wzmacniacz gra", itd. Dlaczegóż to ludziom z audiofilskim zacięciem (nie melomanom a może i im również) zależy na tym by "modelować brzmienie" by coś zagrało (czyt. wniosło coś do przekazu)? Czyż nie podstawowym priorytetem powinno być dążenie do wierności przekazu (a nie wyobrażeniu o wierności przekazu)? Tor audio, cały, powinien być przezroczysty dla sygnału. Jeśli tak nie jest to należy do tego dążyć a nie "modelować brzmienie". Brzmienie modelował muzyk wespół z realizatorem dźwięku a nam pozostaje tylko tego posłuchać.

Jeśli mamy modelować brzmienie to dużo łatwiej jest to zrobić korektorem graficznym (pasmowym) albo jakimś DSP. Po co tyle zachodu z wymianą elementów dyskretnych? Czegoś nie rozumiem?

--
Pzdr
Tomek.
Pzdr, Tomek
d(-_-)b

jjurek

  • 2066 / 5849
  • Ekspert
30-12-2010, 20:46
>> Cypis

Próby odpowiedzi na Twoje pytanie były wielokrotnie wałkowane w innych wątkach.

Co do problemu "modelowania brzmienia" mam na myśli raczej subtelne zmiany w zawartości  harmonicznych a nie regulację pasma.

Piszmy, proszę, merytorycznie, bo powstanie kolejny nieczytelny wątek.

jjurek

  • 2066 / 5849
  • Ekspert
30-12-2010, 20:54
>> NE5532


Schemat mam gdzieś w pdf-ach (książka D. Self  "Small Signal Audio Design").
Jak wydłubię obrazek to wkleję.

Nie wiem, czy dobre brzmienie uzyskałem stosując  inne niż u Douglasa tranzystory czy ta topologia po prostu dobrze gra.
Stawiam na to drugie.

Chociaż wydaj mi się, że nazywanie tego "Selfem" to trochę przegięcie- to przecież jedna z prostszych, standardowych aplikacji tranzystorów.
Taki układ był stosowany 30 lat temu  w pierwszych układach hybrydowych STK.

jjurek

  • 2066 / 5849
  • Ekspert
30-12-2010, 21:13
Schemat ogólny:

jjurek

  • 2066 / 5849
  • Ekspert
30-12-2010, 21:18
Schemat praktyczny:

NE5532

  • 206 / 5871
  • Aktywny użytkownik
30-12-2010, 21:52
>> jjurek, 2010-12-30 20:54:47
Jasne, że topologia wzmacniacza operacyjnego jest znana od wielu lat. Jasne, że nie chodzi o nazwanie jakiegoś układu imieniem D. Selfa. Chodziło mi raczej, abyś pokazał ten układ, o którym pisałeś; który Cię zainspirował. Każdy typowy wzmacniacz mocy jest czymś w rodzaju bardzo wydajnego wzmacniacza operacyjnego. Wszystkie końcówki mocy Naima, słuchawkowiec Headline, wzmacniacze NVA i wiele, wiele innych, to nic innego jak dyskretne wzmacniacze operacyjne zdolne do wysterowania głośników. Tyle tytułem dygresji. A zatem złożyłeś typowy stopień ze wzmacniaczem różnicowym na wejściu ze źródełkami i pojedynczą, nie złożoną w Darlingtona czy Sziklai\'a, parę komplementarną na wyjściu? Mam zatem parę pytań. Jak chcesz modelować brzmienie? Od strony zasilania - dodatkowe kondensatory równolegle łączone do głównych elektrolitów? Poprzez zmianę prądu spoczynkowego? Przez zastosowanie rezystorów drutowych (indukcyjnych) w określonych punktach układu? Rozumiem, że w grę nie wchodzą żadne drogie "butikowe" kondensatory foliowe albo zasilanie bateryjne. Pytam się nie dlatego, że jestem krytycznie nastawiony ( bynajmniej ) ale że jestem zwyczajnie ciekawy jaką przyjmiesz drogę ewoluowania tego układu i co chcesz osiągnąć wskutek tych zmian.
Pozdrawiam
NE5532
Nie mam czasu ... zarobiony jestem, włosy mi rosną ...

majkel

  • 7476 / 5918
  • Ekspert
30-12-2010, 22:22
Wzmacniacz mocy wcale nie musi mieć architektury op-ampa. Najlepiej grają te, które nie mają, a sprzężenia zwrotne są w nich zamykane lokalnie. Najprostszym sposobem (logistycznie i elektronicznie) na zapoznanie się z graniem końcówek mocy z globalnym ujemnym sprzężeniem zwrotnym napięciowym jest złożyć sobie AVT2850 i tam kombinować z elementami. Wprawdzie tam nie ma stopnia wejściowego na wzmacniaczu różnicowym, ale też żadna to strata, bo to nie op-amp, tylko wzmacniacz nie przewidziany do dobudowywania mu sprzężeń zwrotnych z zewnątrz.
Droższym sposobem i nie DIY jest kupić wzmacniacz Burson HA-160. Tam są ich osławione architektury dyskretne, począwszy od stabilizatorów napięć zasilania. Wzmacniacz na dzień dobry ma wypasione części - diody soft recovery odsprzęgane zewnętrznie, stepped attenuator, wysokie serie kondensatorów dobrych marek. Gra więcej niż dobrze, ale nie wybitnie. Na pewno lepiej niż tania, a i niejedna droga (Leben CS300XS) lampa.
Architektur op-ampów dyskretnych można sobie wymyślić lub podpatrzeć sporo. Polecam stronę www.audio-gd.com, zakładka DIY. Tam są schematy ich HDAMów, które można przeflancować na słuchawkowce, tylko pozmieniać kilka detali, zwłaszcza elementy wyjściowe.

  • Gość
30-12-2010, 22:27
Nie. Nie zawsze tak jest.
OPampy są świetne , trzeba tylko umieć je stosować.

majkel

  • 7476 / 5918
  • Ekspert
30-12-2010, 22:40
Szczytem świetności użycia op-ampa scalonego jest układ BCL Lehmann z lekkimi modyfikacjami, ale jego podstawową zaletą jest to, że końcówka mocy pracuje poza sprzężeniem zwrotnym to słychać w postaci otwartej przestrzeni i braku zbrylenia dźwięku. Reszta to już tyle, ile można pocisnąć z samego op-ampa. Fakt, że można dużo gdy się wie z którego i jak. Dojazd do poziomu dziurki w Accuphase C-3800 jak najbardziej możliwy.

lancaster

  • Gość
30-12-2010, 23:01
majkel, jak do tej pory ampa słuchawkowego grającego wybitnie czyli mam na myśli jakoś niesamowicie i ponadprzeciętnie w stosunku do kilku myslę niezłych jakie sie przewineły tu i ówdzie na odsłuchach to jeszcze nie słyszałem.
słuchałem za to tańszy preamp Accu (2400 ?) i kaszanił dźwięk nawet firmowego zestawienia. Preamp McIntoscha lampowy zagral z końcówką Accu z większym jajem i w sposób sporo bardziej zróżnicowany/swobodny.
Dojście do poziomu tego konkretnie Accu to jak dla mnie downgrade.
Nie wiem jak sie w nim spisuje wejście słuchawkowe. Jesli tak jak reszta to niezły wykwint...w kazdym razie mam nadzieje ze 3800 jest spoooooro lepszy.

majkel

  • 7476 / 5918
  • Ekspert
30-12-2010, 23:13
Lancaster, znam tylko C-2800 ze słuchawek i C-3800 z głośników. Nie mam zastrzeżeń, natomiast dziurki tych dwóch cenie wyżej niż te w Lebenie CS300XS i Cary SLI-80 chyba też. Zupełnie co innego (na plus) niż np. dziurka w A-klasowej integrze Accu.

NE5532

  • 206 / 5871
  • Aktywny użytkownik
30-12-2010, 23:22
Znalazłem artykuł D.Selfa "Designing Discrete Opamps" tutaj:
www.epanorama.net/sff/Misc/Op-Amps/DISCRETE%20OPAMPS.PDF
Znajdują się w nim dwa schematy i analiza ich możliwości.
Nie mam czasu ... zarobiony jestem, włosy mi rosną ...