Wątpliwości zawsze jakieś mogą być :) W boju okaże się jak jest.
Teraz słucham i obserwuję :) Jeżeli zdechnie w ciągu miesiąca to dam znać.
Z tym że z tego co wiedzieć może mechanik (ja od biedy nadaję się hehehe) Szczotki z zasady wykonuje się z miekkiego-czystego grafitu tam gdzie wymagana trwałość i pewność długotrwałej pracy. Pamiętać też trzeba że grafit ma znakomite właściwości smarne i sam z siebie metalu w żaden sposób nie zarysuje. Wypełni najwyżej dziurę i dalej idzie gładko. Tam gdzie długotwałość w pracy nie jest wymagana np. rozruszniki w samochodach to robi się z grafitu z dodatkiem węgla (grafit a węgiel to oczywiście ten sam pierwiastek ale grafit ma fają sieć krystaliczną a zwykły węgiel już nie) Takie szczotki są tanie- łatawe do wyprasowania- twarde- sypią mocno- szybko się zużywają i orają nieźle po komutatorze.
Grafit czysty tak jak w np. miekkim ołówku (oznaczenia B) teoretycznie bardzo dobrze nadaje się jako szczotka. Jeszcze gdy dostanie >gładki komutator< to pełnia szczęścia, zużycie będzie postępować bardzo wolno jeżeli nie będzie iskrzyć.
(swoją drogą-iskry idące spod szczotek, pomijajac kijową konstrukcję która to dopuszcza- to właśnie płonące drobinki węgla i wyrwany materiał komutatora - grafit tak łatwo się nie pali )
Ponadto- średnica komutatora w takim magnetofonowym silniczku jest mała- coś koło 5mm. Tak więc prędkość liniowa po obwodzie gdzie siedzi szczotka jest niewielka a i sam reel silnik magnetofonów kręci powoli. Nie chce mi się liczyć ale wypadnie bardzo mizernie w stosunku do prawdziwego komutatora np. z wiertarki czy innego odkurzacza heheheeh.
No a na dzisiaj to ja jedynie zrobiłem oględziny po >odbiorze technicznym<
Nie zwracałem szczególnie uwagi- wisiał z godzinę czy półtorej na 6V- czyli kręcił bardzo szybko jak na swoją standardową robotę.
Nie zauważyłem po tym czasie najmniejszych oznak że zdechnie szybko.