Niestety nie było dźwieku ale obraz jest w zasadzie znośny - jakieś gorsze wspomnienia miałem. To chyba wina tych bazarowych wypożyczalni i zjechanych kaset. Nawet trochę mnie wciągnęło - muszę naprawić ten dźwięk!
No widzisz. Nawet taki lipny Thomson potrafi znośnie odtworzyć obraz. 240 linii w analogu wygląda inaczej niż w cyfrze - nie ma tej pikselozy czy braku "płynności" obrazu.
Natomiast co do bazarowych kaset, tutaj rzeczywiście bywało różnie z ich, podobnie jak w przypadku kaset magnetofonowych. Jak dobrze trafiłeś, to ciężko byłoby odróżnić jakość od oryginalnego wydania, a jak miałeś pecha, to trafiłeś na film kopiowany z 10 lub więcej razy, gdzie obraz przypominał kolorowe plamy.