Audiohobby.pl

Audio => Ogólnie o audio => Wątek zaczęty przez: Haka w 06-05-2010, 12:35

Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: Haka w 06-05-2010, 12:35
http://www.highfidelity.pl/@main-101


Szczególnie chodzi mi o ten cytat :


"Pomiędzy płytką z wejściami to nie przedwzmacniacz. Jest to inwerter (zgłoszony w UP RP) zbudowany na tranzystorach J-FET w celu wprowadzenia drugiej harmonicznej, co pozbawia wzmacniacz "suchości tranzystora", obwód TLE1072 to element pomocniczy niemający nic wspólnego z torem akustycznym."



Wprowadzanie drugiej harmonicznej –  pewnie brzmi cieplej , milej dla ucha .

No i pytanie do Tych co słyszeli : jak brzmi owo cudo ?
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: asmagus w 06-05-2010, 12:59
Sprzęt za 12 ooo zł a potencjometr ALPS BLUE ;)

____________
Magnetofon Onkyo TA-6511 --> TANIO SPRZEDAM
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 06-05-2010, 13:33
asmagus, nie ma w tym nic złego. Alps Blue jest stosowany w wielokrotnie droższych konstrukcjach np. Jadis. Ktoś kiedyś wysnuł  teorie, ze AB psuje i uwazam niesprawiedliwą opinie się powtarza.
Chopina słuchałem kiedyś z ESA Furioso i grało OK.
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: asmagus w 06-05-2010, 17:44
Ja mam bardzo dobre zdanie o AB, miałem go w Meier Corda Swing i nie mogę złego słowa powiedzieć. tylko, że swing kosztuje 1000 pln a nie 12 razy tyle. W sprzęcie za 12 000 powinno być chyba coś lepszego, w sensie nie dodającego nic do dźwięku.
_____________
Magnetofon Onkyo TA-6511 --> TANIO SPRZEDAM
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: Haka w 06-05-2010, 18:22
A jak się Wam podoba pilot ?
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: Haka w 07-05-2010, 16:20
Nurtuje mnie jeszcze jedno pytanie.
Jak się zapatrujecie na takie rozwiązanie tj.  wprowadzanie drugiej harmonicznej ?

Przecież każdy ( świadomy ) audiofil/meloman wręcz brzydzi się używaniem regulacji typu : bas , treble , o korektorach graficznych nie wspomnę. No a loudness ? Nawet ten z płynną regulacją , który działa inaczej niż ten " z guziczkiem "  jest przecież nie do przyjęcia.

Czyżby pojawił się nowy ulepszacz,  akceptowany przez miłośników dobrego dźwięku ?



Jak się ma druga harmoniczna do THD ?
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: cles w 07-05-2010, 18:29
Haka
Zanim zamieścisz kolejne zdjęcie produktu pan S. upewnij się, czy nie naruszasz jakiegoś patentu. Człowiek szanuje swoją własność intelektualną i nie wiadomo z czym wyskoczy. Jeden forumowicz chodził na policję tłumaczyć się przez tego pana. Od tamtej pory ta firma dla mie nie istnieje, choćby wynalazła orgazmotron ;-)
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: Haka w 07-05-2010, 19:17
>> cles

Historię z forumowiczem Seband znam.
To by tłumaczyło , czemu w tym wątku  tak mało ludzi się udziela :-(

A zdjęcie jest  z Audio Video , to chyba nie pójdę "siedzieć" :-))))  

Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: NE5532 w 07-05-2010, 19:55
Każdy wzmacniacz (nie tylko operacyjny w postaci scalaka, ale także wszelkie układy złożone z tranzystorów, w tym końcówki mocy itd. itp) charakteryzuje widmo wnoszonych zniekształceń. W danych technicznych podawana jest wartość sumaryczna tych zniekształceń THD w procentach, nie wspominając nic o składzie tego widma: ile jest drugiej, trzeciej i poszczególnych kolejnych. Wzmacniacze lampowe, przynajmniej te kojarzone z ciepłym brzmieniem lampowym, wnoszą głównie parzyste harmoniczne, korzystnie odbierane przez słuch ludzki jako miłe ciepełko, gładkość czy zaokrąglenie rejestrów. Zbyt duży ich poziom wraz z małą szybkością narastania sygnału czyni z dźwięku typową kluchę. W układach półprzewodnikowych spektrum zawiera wiele harmonicznych: głównie trzecią, piątą, siódmą... i w mniejszej zawartości także te parzyste. Jeżeli kogoś interesują szczegóły to parę lat temu w Stereophile\'u był artykuł Bena Duncana na temat jak brzmią poszczególne scalaki i dlaczego. Tam jest dokładnie opisana ta sprawa. Wracając do naszej kwestii to układ odwracacza fazy, zawiera dwa stopnie dyskretne i wzmacniacz operacyjny. Pierwszy na J-Fecie nie wnosi wzmocnienia napięciowego (pracuje w konfiguracji takiej jak pojedyncza trioda w roli odwracacza fazy w wzmacniaczu PP, czyli obciążenia katody i anody są takie same). Stopień ten ze swej natury charakteryzuje się spektrum zniekształceń w którym dominującą składową jest druga harmoniczna (cały czas należy pamiętać o względnie jej niskim poziomie rzędu ułamka %). Kolejnym stopniem jest wtórnik źródłowy (odpowiednik wtórnika emiterowego w technice J-FET) dopasowujący wyjście pierwszego stopnia do wejścia wzmacniacza operacyjnego TLE2072, którego zadaniem jest wzmocnienie napięciowe na poziomie ok. 2V/V oraz nadanie dźwiękowi kolejnych cech (znów odsyłam do artykułu B. Duncana).

Jaki jest efekt finalny - kombinacja cech wnoszonych przez te trzy stopnie, a więc gładkość i dobre wypełnienie rejestrów (dźwięk nie jest suchy, chłodny, kliniczny ani techniczny) oraz ma dobrą szczegółowość i dynamikę, którą zapewnia technologia Excalibur w jakiej został zbudowany scalak...

Być może wydaje się to przesadnie skomplikowane, ale tak mniej więcej wygląda proces dobierania poszczególnych rozwiązań technicznych w celu uzyskania odpowiedniego dźwięku.
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: Vinyloid w 07-05-2010, 20:03
Haka>>
"Przecież każdy ( świadomy ) audiofil/meloman wręcz brzydzi się używaniem regulacji typu : bas , treble , o korektorach graficznych nie wspomnę".

O wiele bardziej brzydzi mnie brak regulacji w przypadku odsłuchu źle zrealizowanych nagrań.


Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: Haka w 07-05-2010, 20:10
>> NE5532

Dzięki za odpowiedź.

A czy brzmienie MKIV dużo różni się od wcześniejszych konstrukcji?
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: Corvus5 w 07-05-2010, 20:14
NE5532, z chęcią to przeanalizuję ten artykuł. U mnie wychodził bardzo ładny dźwięk przy DSP, który dodawał parzystą harmoniczną przez dodanie napięcia z integratora na wyjściu i filtru górnoprzepustowego. Instrumenty od tego trochę latały w przestrzeni, ale odpowiedni dobór wzmocnień i filtra dawał dobry efekt. W efekcie był to lekko dryfujący bias w lampie. Próbowałem uzależnić wartość podawaną z integratora od mocy, a nie od napięcia, ale efekt był słabszy (w skrajnym przypadku w połowie sygnału, a więc stanie 0 wartość dodana z biasu wynosiła 0,25 Vmax, a nie 0,5Vmax) i mniej naturalny. Nie dało to natomiast efektu złagodzenia góry. Po prostu średnica zrobiła się lżejsza, niby cichsza, ale słyszalna.

Suchym to bym nazwał DAC Behringera. U mnie za to sieją harmoniczne na średnicy.
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: Haka w 07-05-2010, 20:14
>> Vinyloid


Ja mam płynny loudness i czasem się dziwię , że odradzany jest nawet przy źle zrealizowanych nagraniach.
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: NE5532 w 07-05-2010, 20:15
A propos korektorów barwy, to warto jasno sobie powiedzieć, że każdy audiofilski kabel głośnikowy jest takim korektorem i co śmieszniejsze ma stałe nastawy, a więc zmienia na jedno kopyto i kosztuje znacznie więcej niż układ regulacji w urządzeniu. Na domiar złego wszyscy czerpią korzyści materialne z takiego stanu rzeczy - producenci kabli, dystrybutorzy i gazety żyjące z reklam, za wszystko płaci klient, który lubi "ten sport". Podobny wpływ mają interkonekty, wchodzące w interakcje z elektroniką i tu dopiero zaczyna się zabawa w audiofilstwo, dostrajanie systemu, budowanie przestrzeni, uszczegółowianie lub uspokojanie dźwięku itd. itp. I znów za relatywnie większą kasę. ;-)
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: NE5532 w 07-05-2010, 20:18
>A czy brzmienie MKIV dużo różni się od wcześniejszych konstrukcji?

Tak i to bardzo. Jest pełniejsze, gładsze i jak to mawiają angole "more listenable".
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: Corvus5 w 07-05-2010, 20:22
Charakterystyki mogą być przeróżne. Mogą być nawet częstotliwości nie będące wielokrotnością podstawowej harmonicznej? Może jakieś IMD, nie mam pojęcia.
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: Corvus5 w 07-05-2010, 20:29
Jeszcze ciekawiej jest, bo byłem zdziwiony, bo jeżeli dobrze pamiętam, to pierwszy przebieg jest za drugim wzmacniaczem w szeregu, a drugi tylko za jednym. Zmienia się rozkład harmonicznych, niektóre w torze znikają (4, 6), a inne rosną (2).

Na ostatnim przebiegu nawet widać, że udział harmonicznych rośnie przy cichym słuchaniu. Mimo zmniejszenia poziomu sygnału ok 20dB, 3. harmoniczna zmalała o 1-2dB względem sytuacji podania sygnału o większej amplitudzie. W związku z tym odstęp 60dB między podstawową harmoniczną a trzecią zmalał do 40dB.

Na szczęście część rzeczy mogę zrzucić na niedoskonały generator programowy, który w warunkach laboratoryjnych źle generował sygnał, a Windows dodatkowo źle dokonywał konwersji mono na stereo i czasami przestawiał sample miejscami ;)
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: Vinyloid w 07-05-2010, 21:05
Haka >>

Być może dlatego, że loudness podbija kilka zakresów częstotliwości naraz. Z tego powodu sam nie jestem entuzjastą jego używania ale ogólnie nie widzę nic złego w regulacji brzmienia w celu poprawy brzmienia kiepskich nagrań albo po prostu dopasowania go do własnych upodobań.  
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 08-05-2010, 09:02
NE5532, rozwiązanie o jakim piszesz ma wyłącznie plusy(dźwiękowo) ?
Z moich doświadczeń wynika, ze dźwięk tak "zrobiony" rzadko odbieram jako lepszy od podanego "wprost".
Nie noguję ewentualnych pozytywów, bo wiem, ze bardzo ważny jest nie tylko poziom zniekształceń ale też ich charakter/relacje... rozbudowywanie układu  jak dla mnie niekoniecznie jest dobrym pomysłem(Strussa  jak pisałem słuchałem wcześniejszej wersji i było OK)
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: Corvus5 w 08-05-2010, 11:35
>> lancaster, 2010-05-08 09:02:54
>NE5532, rozwiązanie o jakim piszesz ma wyłącznie plusy(dźwiękowo) ?
Z moich doświadczeń wynika, ze dźwięk tak "zrobiony" rzadko odbieram jako lepszy od podanego "wprost".
Nie noguję ewentualnych pozytywów, bo wiem, ze bardzo ważny jest nie tylko poziom zniekształceń ale też ich charakter/relacje... rozbudowywanie układu jak dla mnie niekoniecznie jest dobrym pomysłem(Strussa jak pisałem słuchałem wcześniejszej wersji i było OK)

Fury z odpowiednimi lampami, to miał te harmoniczne, że hoho. Tylko że nieraz one mogą po prostu tłumić, brudzić dźwięk, więc to zależy od implementacji.

Wszędzie analizuje się źródła w stanach okresowego sygnału. Nie pokazywane są przebiegi dla skomplikowanych przebiegów tak, jak to ma miejsce w muzyce.

Już w nawet w bliższym przebiegu sygnału są różnice jak na pierwszym beres 7520 i na drugim AD5330, którego użyłem do pewnej aplikacji, tu bez filtra DP. Wiem, że to może być niesłyszalne, ale niczego nie zaprzeczam.
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 08-05-2010, 11:46
Corvus, Fury był strojony pod DT880. Generalnie zależało mi na lekkim podkreśleniu basu i nie nadawaniu brzmieniu technicznego charakteru - uważam, ze DT880 brakuje właśnie nieco plastyki i wypełnienia a atutem jest np. gra pasma, której szkoda by było tracić.
Wzmacniacz nie był rozbudowywany o dodatkowe moduły wejściowe. Prosta, dwustopniowa konstrukcja.

A swoja drogą jeśli wszystko ułoży się pomyślnie to będę miał dziś okazję posłuchać Chopina.
Tytuł: STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 08-05-2010, 16:43
No i udało się. Generalnie mogę się zgodzić z opinią p. Wojtka Pacuły. Wzmacniacz odniesienia
(hybryda lampowo-tranzystorowa) zagrał lepiej na zestawie tubowym, Chopin był trochę uspokojony, ale słucha sie go naprawdę fajnie. Dynamika jest satysfakcjonująca, dźwięk jest przy tym soczysty. Własciciel wzmacniacza miał poprzednio Strussa Q i róznicę miedzy Q a chopinem określa jednoznacznie in plus. W kazdym razie wzmacniacz Strussa jest uważam bardzo fajną propozycją dla osób poszukujących urzadzenia dającego frajde ze słuchania muzyki. Wglad w nagranie potrafi zajać a przy tym nie ma w dźwięku nic nachalnego.