Audiohobby.pl

Audio => Muzyka => Wątek zaczęty przez: marcow w 18-03-2010, 13:20

Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: marcow w 18-03-2010, 13:20
Może coś napiszemy w tym temacie!
Można by to rozszerzyć o teatr ale Opera to też Teatr.
Chyba, że są jakieś różnice to napiszcie.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 18-03-2010, 13:22
1. Używamy tylko wypasionych telefonów.
2. Staramy się nie siorbać
3. Cukierki w możliwie papierowych zawiniątkach(foliowe bardziej szeleszczą)
4. Dobrze też dobrać adidasy do klimatu spektaklu.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 18-03-2010, 13:24
Zero spożywania czegokolwiek.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 18-03-2010, 13:28
No i klaszczemy na końcu a nie w trakcie.


No chyba, że nie klaszczemy .... i zamiast tego w kierunku sceny...... zaczynają lecieć zgniłe pomidory i butelki. :)
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 18-03-2010, 13:29
Co Ty ? Na diecie jesteś ?;)
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 18-03-2010, 13:30
Niby skąd te pomidory i butelki jeśli publiczność nie będzie obstawiona co najmniej garmażerką ???
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Max w 18-03-2010, 13:31
Ja sie zawsze ciesze na wino ktore se walne w fuaje:), do tego zapale szlugasa, poogladam napuszonych snobow:), zobacze czy waro jakas plytke dokupic,  a potem juz... na sale, na sale... na ktorej nie liczy sie nic oprocz M U Z Y K I.
:)))
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 18-03-2010, 13:40
 Towarzystwo olewa dobre obyczaje, także w operze; dla tego się dostosowałem, przychodzę na "sportowo". Żeby nie było,że tak się wysoko noszę; nigdy nie byłem w fraku-marynarka,spinki, krawat-tak.

We fraku teraz pewnie ci z publiki by mnie pomylili z artystami puszczającymi razem z publiką dymka w antrakcie ;)
 
Zresztą  w latach 70 pamiętam że wtedy intelektualiści przychodzili do filharmonii w wyciągniętych swetrach a ci starsi w marynarkach w kratę; tak że w tym naszym kochanym kraju nie ma za bardzo sztywnych reguł.

Może i dobrze to my przychodzimy słuchać i oglądać artystów a nie oni nas :)                          
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Max w 18-03-2010, 13:46
a ja zadaje sobie pytanie czy ten temat to prowokacja jakas czy czy marcow naprawde chce cos ustalic ??

Dobrym obyczajem w filharmonii jest... znac sie na muzyce i gleboko (jesli jest tego warta) ja przezywac.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 18-03-2010, 14:05
>> Max, 2010-03-18 13:46:41
a ja zadaje sobie pytanie czy ten temat to prowokacja jakas czy czy marcow naprawde chce cos ustalic ??

Znając Marcowa mogę zapewnić, że temat nie jest prowokacją i myślę, że się przyda.
Nie ukrywam, że sam miałem pewne kłopoty po dłuższej niebytności w Filharmonii.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: marcow w 18-03-2010, 14:07
Gorzej się słucha, jak upadają numerki albo sąsiad tłumaczy narzeczonej dlaczego ten jeden stoi tyłem i wymachuje rękami.

Pewnie, że prowokacja ale proszę dalej!!!!
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 18-03-2010, 14:10
> Max, 2010-03-18 13:46:41

>Dobrym obyczajem w filharmonii jest... znac sie na muzyce i gleboko (jesli jest tego warta) ja przezywac.

No nie wiem, teraz mnie zażyłeś, niesłychanie rzadko można zobaczyć np. osoby płaczące z powodu muzyki-z innych tak.

Czyżby za tym muzyka była dosyć płytka?                              
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 18-03-2010, 14:22
>> Max, 2010-03-18 13:46:41
Dobrym obyczajem w filharmonii jest... znac sie na muzyce i gleboko (jesli jest tego warta) ja przezywac.

Hmmm..... nie do końca łapię co oznacza określenie "znać się na muzyce"  i dlaczego jest to warunek konieczny (tak zrozumiałem) aby ją przeżywać.
Uważam, że to kwestia indywidualnej wrażliwości a nie "znania się".
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Max w 18-03-2010, 14:33
>> Gustaw, 2010-03-18 14:05:38
>> Max, 2010-03-18 13:46:41
a ja zadaje sobie pytanie czy ten temat to prowokacja jakas czy czy marcow naprawde chce cos ustalic ??

Znając Marcowa mogę zapewnić, że temat nie jest prowokacją i myślę, że się przyda.
Nie ukrywam, że sam miałem pewne kłopoty po dłuższej niebytności w Filharmonii. "

Ale klopoty jakiej natury ? Pomyliles droge i spozniles sie na koncert, czy zabraklo biletow i musiales oddzwiernemu dac w lape by wejsc ?
Cala reszta sprowadza sie do tego by trafic na swoje miejsce i...sluchac.

Rafaell, nie wiem jaki masz stosunek do muzyki, choc deklarowales, ze interesuje Cie akustyka, rozchodzenie fal, czy tez brzmienie instrumentow, a koncerty wykorzystujesz do tego, by w dobieranym potem sprzecie grajacym uzyskac  maksymalny realizm.
Mozna i tak.
Ja chodze by chlonac dzwieki, ktore skladaja sie na material muzyczny, a koncert, ktory nie dostarczyl zadnych emocji ani wzruszen uznaje za nieudany.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: w 18-03-2010, 14:34
Czy w Filharmonii/Operze/Teatrze nie ma urządzeń zakłócających odbiór komórki?
Znajomy aktor mówił mi ,że to koszmar - drrrr podczas spektaklu.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 18-03-2010, 14:42
 > Max, 2010-03-18 14:33:52
Ja chodze by chlonac dzwieki, ktore skladaja sie na material muzyczny, a koncert, ktory nie dostarczyl zadnych emocji ani wzruszen uznaje za nieudany.

Sporo jest przeciętności braku tej iskry

Jakoś tak dla równowagi  nadążają z przeciętnością nagrania płytowe i jest remis :). Tak ze dalej tu i tu warto słuchać, choć ostatnio koncerty na żywo zaczynają być mocnym obciążeniem budżetu.
http://www.misteriapaschalia.pl/pl/3/155/172/bilety                              
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Max w 18-03-2010, 14:47
"Hmmm..... nie do końca łapię co oznacza określenie "znać się na muzyce" i dlaczego jest to warunek konieczny (tak zrozumiałem) aby ją przeżywać."

To bardzo proste. Jesli cos jest twoja pasja, interesujesz sie, czytasz, poznajesz i chloniesz - mozna z duzym prawdopodobienstwem zalozyc, ze sie na tym czyms znasz. Masz pewna wiedze, przygotowanie i wyczucie.
Warunkiem "koniecznym" do uczestniczenia w koncertach "znanie sie na muzyce" oczywiscie nie jest.
Nie dokonuj nadinterpretacji prosze:)
Ale chodzic na koncerty z milosci do muzyki, a przy okazji "sie na niej znac", to jednak nieporownywalnie lepiej, niz chodzic bo mnie malzonka wyciagnela, albo chodzic bo tak wypada.
:))
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 18-03-2010, 14:50
>> skynyrd, 2010-03-18 14:34:17
Czy w Filharmonii/Operze/Teatrze nie ma urządzeń zakłócających odbiór komórki?
Znajomy aktor mówił mi ,że to koszmar - drrrr podczas spektaklu.

Są takie urządzenia tylko trzeba je jeszcze kupić, może jak znajomemu to tak przeszkadza to zrezygnuje z części apanaży? Bo tylko w/w spektakle zarabiają na siebie a inne dalej ciągną z budżetu pieniądze.

 Już kiedyś pisałem na m2 Opery Krakowskiej  wydano z budzetu 7\'000 zł a na metr wybudowanej Prokuratury w ramach budowania wizerunku pana Ziobro wydano 21\'000 złotych. I k...a tu i tu nie ma podziemnego parkingu żeby było sprawiedliwie-tylko nie wiem dla kogo? w samym centrum miasta stawiać gmaszyska i nie dać ludziom do nich dojechać. Tak że przepisy w "państwie prawa" zostały w obu przypadkach złamane.                          
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Ged w 18-03-2010, 14:51
Chłopaki
To super, że chodzicie do filharmonii. U nas jakoś Was nie widać, bo średnia wieku powyżej 75.
Większość słuchaczy kończyła karierę jak byłem na studiach a to było z 15-20 lat temu :)
Mówię dzień dobry kilkudziesięciu osobom, większość mi odpowiada, niektórzy potem pamiętają, że mnie widzieli.
Bez marynarki nie wchodzę, ale w jeansach owszem. Część nielicznej młodzieży ma swetry/koszule.
Nigdy nie słyszałem komórki na sali.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 18-03-2010, 14:58
> w.luczynski, 2010-03-18 14:51:59
>To super, że chodzicie do filharmonii. U nas jakoś Was nie widać, bo średnia wieku powyżej 75.

Bo to ekstremalny sport ;) podobno tylko jeden promil narodu słucha muzyki poważnej.            


Poprawili u Ciebie tą akustykę po "udanym remoncie " ?     Coś tam mi się obiło o uszy że zrobili 100% wytłumienia sali z pogłosu                          
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Max w 18-03-2010, 14:59
Wybacz Wlodek, ale blizej mi do Katowic, Krakowa czy Wawy niz Bialegostoku ;) Choc dobrego poziomu bialostockiej filharmonii wykluczac nie nalezy;)
W Katowicach widac sporo mlodych ludzi na salach koncertowych, a to jest bardzo pocieszajace.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: w 18-03-2010, 15:24
>> Rafaell, 2010-03-18 14:50:37

Są takie urządzenia tylko trzeba je jeszcze kupić, może jak znajomemu to tak przeszkadza to zrezygnuje z części apanaży? Bo tylko w/w spektakle zarabiają na siebie a inne dalej ciągną z budżetu pieniądze.

Apanaże znowu nie tak duże, a chodzi o Współczesny w Warszawie. Ale dawno nie byłem.

I tak nic nie przebije budynky ZUS-u w Warszawie na Powazkach - za 200 000 000 pln.
Byłem, widziałem - łaziłem - na piętrach kompletnie martwe gmaszysko, wszędzie granity, marmury itp (i nie chinskie plastyki) - ze dwa Teatry Narodowe można by wybudowac - ale to z myśla o naszym dobrze, wiec powinniśmy się cieszyć
ps parkingi itd są - a jakże ;)
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 18-03-2010, 15:47
>> skynyrd, 2010-03-18 15:24:03  

>I tak nic nie przebije budynky ZUS-u w Warszawie na Powazkach - za 200 000 000 pln.  

Ależ ten nie duży budynek prokuratury to  miał kosztować wstępnie 157 000 000 pln a sądząc po projekcie i wykonaniu to tyle kasy nie trafiło tam w surowy beton :)
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 18-03-2010, 15:54
Wracajac do muzyki to już nie ma biletów na zespół Savalla do kościoła św Katarzyny i nawet nie bedzie transmisji w 2PR na żywo :(. W przeciwieństwie do ostatniego występu który moim zdaniem był nudny ten powinien być ucztą dla uszu sądząc po ostatniej płycie Savalla.

http://www.misteriapaschalia.pl/pl/4/0/76/w-strone-orientu--kolejny-wielokulturowy-projekt-jordiego-savalla-w-krakowie                            
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: w 18-03-2010, 15:56
>> Rafaell, 2010-03-18 14:50:37
Już kiedyś pisałem na m2 Opery Krakowskiej wydano z budzetu 7\'000 zł a na metr wybudowanej Prokuratury w ramach budowania wizerunku pana Ziobro wydano 21\'000 złotych. I k...a tu i tu nie ma podziemnego parkingu żeby było sprawiedliwie-tylko nie wiem dla kogo? w samym centrum miasta stawiać gmaszyska i nie dać ludziom do nich dojechać. Tak że przepisy w "państwie prawa" zostały w obu przypadkach złamane.

Rafaell martwie się o ciebe. Ziobro w wątku o zachowaniu w Filharmonii (w innych wątkach także) - to natręctwo. Jeżeli nie pójdziesz z tym do lekarza to wylądujesz w szpitalu.

Żądam usunięcia Cenzury - poważnie.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Ged w 18-03-2010, 16:08
Raffaell
Nic nie wiem o remoncie, słychać dobrze do 8 rzędu, na końcu szkoda pieniędzy na bilet. Co ciekawe w internecie są do kupienia bilety tylko w 1 i ostatnim rzędzie, oczywiście skrajne miejsca :)
Podkręcony przez Ciebie informacjami o różnych audycjach podłączyłem tuner do mojego systemu, masakra, nie da się słuchać, może tuner też trzeba mieć za 30 tys żeby grał :) Szum jest zdecydowanie gorszy od brumienia.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: aasat w 18-03-2010, 16:11
>> w.luczynski, 2010-03-18 16:08:44
Szum jest zdecydowanie gorszy od brumienia.

A mi szum nie przeszkadza, natomiast brumienie bardzo
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 18-03-2010, 16:15
 >> Jarek, 2010-03-18 15:56:50

Zdjęcia w tej samej skali

Budynek Prokuratury z pusta w środku przestrzenią i budynek Opery Krakowskiej  

Może lecz się sam?                              
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 18-03-2010, 16:24
>> w.luczynski, 2010-03-18 16:08:44

Pewnie zaraz znów się włączy wielbiciel PIS-u  ale 2 program po oddaniu częstotliwości i nadajników dla tuby propagandowej w postaci 1PR  został co do technicznej jakości nadawania zamordowany. Tak że wydatki na nowy Tuner Ci nie powinny grozić! Może kup sobie coś z vintage za 200-300 zł z łagodnym nie za dokładnym dźwiękiem  żeby nie drapało po uszach.

Byłbym zapomniał od dwu miesięcy mordują już Trójkę i brumienie już też tam codziennie słychać ale jeszcze się trzymają bo jeszcze nie szumi.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: marcow w 18-03-2010, 17:05
Jak szumi i brumi to znaczy, że działa!!
W Poznaniu w Operze przed spektaklem ogrywają taką scenkę.
Na proscenium wychodzi gościu z aparatem i robi zdjęcia, czasami z komórką i gada.
Potem wpada dwóch  woźnych i go wyprowadzają a z głośników nadają komentarz
żeby tego nie robić. Nie widziałem żeby ktoś nie wyłączył komórki lub robił zdjęcia.
Jak w ostatnio byłem w operze w sobotę na dwunastą to bilety dostałem na trzecim piętrze.
a na widowni było pełno młodzieży i dzieci. W Filharmonii też trudno o bilety.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 18-03-2010, 17:15
>> marcow, 2010-03-18 17:05:00  
>Jak w ostatnio byłem w operze w sobotę na dwunastą to bilety dostałem na trzecim piętrze.  

W niektórych budynkach jest właśnie tam najlepsza akustyka a kto nie wie, to kupuje droższe bilety w Loży Marszałkowskiej-chyba już za dużo powiedziałem :) Dziś pani w przedsprzedaży zachwalała mi bilety do Filharmonii Krakowskiej że miejsce jest dalej od przejeżdżających tramwai tak że może nie jest tak źle u Ciebie z tym dźwiękiem?;)                          
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: w 18-03-2010, 18:21
>> Rafaell, 2010-03-18 16:15:17
Zdjęcia w tej samej skali

hmmm ... co to ma wspólnego z zachowaniem się w Filharmonii ?

masz problem, te choroby są podobne do alkoholizmu, pierwszy krok to p r z y z n a ć się do problemu


Żądam usunięcia Cenzury - poważnie.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 18-03-2010, 19:10
>>> Jarek, 2010-03-18 18:21:36
Możesz się przyznać do problemu; bo nie napisałeś ani jednego postu w tym wątku na jego temat, tylko jakieś zapędy cenzorskie Tobą rządzą. Skąd my to znamy? Poza tym filharmonii nie trzeba pisać z dużej litery znafco tematu
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: marcow w 28-03-2010, 12:14
Małe podsumowanie tematu.
1.W filharmonii i operze zachowujemy się przede wszystkim CICHO ! Nie szeleścimy papierkami, nie rozmawiamy,                    nie wiercimy  się w fotelach..
2. Wychodząc ze swojego rzędu, przechodzimy odwróceni twarzą do widzów.
3.We wszystkich przejściach, a także na schodach przestrzegamy zasadę ruchu " prawostronnego". Pamiętamy, że to wychodzący ma pierwszeństwo a także schodzący ze schodów.
4. Wyłączamy komórkę i nie robimy zdjęć w czasie koncertu.
5. Ubiór w zależności od rangi imprezy i zwyczajów panujących w danej filharmonii lub operze.
Może się okazać,  że  ze względu na strój nie zostaniemy wpuszczeni albo bęziemy się czuli jak kopciuszek.
Ja ubieram zawsze marynarkę ale często pod spodem polo i spodnie o sportowym kroju.
Osobny temat to jak mają się ubierać kobiety ale to przy innym wpisie jeżeli ktoś się zainteresuje.
W każdym przypadku osoba towarzysząca w stroju dopasowanym do towarzysza, kobieta do mężczyzny lub odwrotnie.
6.My, strój, buty  zawsze czyste i zadbane. Perfumy i dezodoranty skromnie bez przesady.
7.Udając się do opery powinniśmy poznać wcześniej libretto danej opery, okoliczności jej powstania, jej historię, nabyć przynajmniej podstawowe informacje o jej kompozytorze, autorze libretta, odświeżyć sobie informacje na temat epoki, w której oni żyli oraz tej, której dotyczy utwór, podstawowych kwestii związanych z operą jako taką oraz gmachem opery, do której się udajemy itp.
8.W filharmonii klaszczemy tylko na zakończenie utworu, jak nie jesteśmy pewni to poczekajmy aż zaczną wszyscy.
Klaszcze się też dyrygentowi na wejście.
W operze dopuszczalne są oklaski przy wybitnie zaśpiewanych ariach.
Nie pokazujemy pleców orkiestrze, artystom.

Idąc do opery czy filharmonii  chcemy przeżyć i  odczuć coś odświętnego. I tak się tam zachowujmy i ubieramy.

Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Ged w 19-09-2011, 19:04
Wyciągam temat na wierzch bo przydarzyło mi się coś dziwnego. Otóż na ostatnim koncercie w filharmonii siedziało koło mnie dziecko 4-letnie (mniej więcej), chłopiec. Chłopiec ubrany odświętnie, koszula, muszka itd. Mama w wieku ok. 30 lat, elegancka. No i oczywiście to dziecko gadało do swojej mamusi przez cały koncert. Mamusia uspokajała, uciszała, zamykała buzię, prosiła itd. A dziecko: nie chcę tu być !  kiedy się skończy ? już koniec ? co oni robią ? itd. Te zabawy słyszalne były na min 3 rzędy, bo pytałem znajomych. Po przerwie, sądziłem, że mamusia zrezygnuje i nie wróci a ona owszem - jest. Tym razem dziecko nie siedziało na fotelu tylko stało, kręciło się cały czas, kopało w inne krzesłai dalej gadało do mamusi, a mamusia uspokajała itd.
Generalnie psuło mi to cały koncert. Nie wiem jak bawiła się mama tego dziecka, mam nadzieję, że świetnie. Dziecko - chyba raczej nie. Ale zdaje się, że mamusia nie pomyślała o siedzących obok melomanach.
Czy mieliście podobne doświadczenia ? Czy tzw. bezstresowe wychowanie doszło już do takiego etapu ? Bardzo jestem ciekaw Waszych opinii. Czy należało zwrócić uwagę tej mamie ? Ale na co ? Dodam, że oczywiście przenieść się nie było gdzie. Zresztą, kurcze blade, kupowałem bilet ponad miesiąc wcześniej aby mieć dobre miejsce.
Pozdrawiam

Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 19-09-2011, 20:09
>> w.luczynski, 2011-09-19 19:04:06
Czy tzw. bezstresowe wychowanie doszło już do takiego etapu ?

Nie. Poszło juz dużo dalej. Teraz nawet 2 letnie dzieci biją i kopią swoje mamusie i przedszkolanki a mamusia ( i tatuś) twierdzą, że niczego nie potrafią z tym zrobić. To nie żarty. To rzeczywistość.  Tego kto wpadł na pomysł bezstresowego wychowania  powinno się potraktować tak jak na to zasługuje, np. miotaczem płomieni, wbiciem na pal albo rozszarpaniem końmi. To najbardziej humanitarne co mi przychodzi na myśl.

Ja z podobną sytuacją również się spotkałem. Z tym, że to był koncert w filharmonii z okazji Dnia Dziecka, co trochę może sytuacje tłumaczyć.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 19-09-2011, 20:15
Mamusi oczywiście trzeba zwrócić uwagę. Dlaczego tylko Ty masz odczuwać dyskomfort ? Niech ma świadomość, że innym to przeszkadza. Na drugi raz zastanowi się czy wziąć kurdupla na koncert.

Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Ged w 19-09-2011, 20:29
Mnie oczywiście nie chodzi o to, że czterolatek nie ma prawa gadać. W tym wieku dziecko musi się ruszać, gadać, śpiewać, biegać, kopać itd. Ale po co ta matka wzięła go do filharmonii na koncert ?
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: reactor w 19-09-2011, 22:32
>> w.luczynski, 2011-09-19 20:29:39

Włodku, jak ktoś wcześniej napisał dziecko jest w takim wieku, że naturalnie wykazuje nadmiar energii (co oczywiście nie usprawiedliwia totalnego zbachorzenia). Jednak to w kompletnym braku zmysłu przewidywania tej matki doszukiwałbym się problemu. Kto przy zdrowych zmysłach zabiera takie dziecko na poważny koncert do filharmonii?
No chyba, że ta pani chce koniecznie na siłę zrobić z malca drugiego Mozarta? :)

PS: Uważam, że takim ludziom należy zwracać uwagę (w sposób stanowczy, acz kulturalny). :)
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Max w 20-09-2011, 11:47
>> Gustaw, 2011-09-19 20:09:59
Nie. Poszło juz dużo dalej. Teraz nawet 2 letnie dzieci biją i kopią swoje mamusie i przedszkolanki a mamusia ( i tatuś) twierdzą, że niczego nie potrafią z tym zrobić. To nie żarty. To rzeczywistość. Tego kto wpadł na pomysł bezstresowego wychowania powinno się potraktować tak jak na to zasługuje, np. miotaczem płomieni, wbiciem na pal albo rozszarpaniem końmi. To najbardziej humanitarne co mi przychodzi na myśl.

oraz

"Mamusi oczywiście trzeba zwrócić uwagę. Dlaczego tylko Ty masz odczuwać dyskomfort ? Niech ma świadomość, że innym to przeszkadza. Na drugi raz zastanowi się czy wziąć kurdupla na koncert."

Hmmm...
Nie no, zgadzam sie z przedmowca.
Ale jak napisalem w innym watku, ze "rozsadek, umiar, przestrzeganie zasad i dobre wychowanie" to kazano mi "spuszczac z kół powietrze". Musze przyznac... nie kapuje.

"miotaczem plomieni, wbiciem na pal, rozszarpaniem końmi, niech ma swiadomosc, ze innym przeszkadza i niech sie zastanowi czy wziac kurdupla na koncert"

No prosze..... a wszystko to z powodu niesfornego czterolatka...
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 20-09-2011, 12:00
>> Max, 2011-09-20 11:47:29
"miotaczem plomieni, wbiciem na pal, rozszarpaniem końmi, niech ma swiadomosc, ze innym przeszkadza i niech sie zastanowi czy wziac kurdupla na koncert"
No prosze..... a wszystko to z powodu niesfornego czterolatka...

Przepraszam Max,
Zapomniałem dodać, że tego czterolatka powinno się potraktować uderzeniem stopy w potylicę..... z pół-obrotu, ....oczywiście.
Mamusię ? Wyciągnąć za włosy z sali koncertowej i ew. zgwałcić (o ile ładna).
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 20-09-2011, 12:09
 a teraz dodam ";-)" , na wszelki wypadek.


:)
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: fallow w 20-09-2011, 12:12
Max:
W Katowicach widac sporo mlodych ludzi na salach koncertowych, a to jest bardzo pocieszajace.

===

:)) Prawda. Idziesz na III Symfonie Mahlera 30.09 ?
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Max w 20-09-2011, 12:23
Wątek pt "Dobre obyczaje z filharmonii, operze" to dla mnie czysta abstrakcja. No ale nie bede sie juz czepial Marcowa, bo licze na niego w innym, duzo szlachetniejszym watku :)

Włodek, niewychowanych smarkaczy z adhd spotkac mozna wszedzie. Takie czasy. Po prostu miales pecha.

Napisz lepiej co grali tamtego wieczoru i, przede wszystkim, czy dobrze grali.
:)
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Max w 20-09-2011, 12:27
>> fallow, 2011-09-20 12:12:03
:)) Prawda. Idziesz na III Symfonie Mahlera 30.09 ?"

Zobaczymy czy bede mogl sie wyrwac z roboty, ale to bardzo prawdopodobne. :)
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Ged w 20-09-2011, 12:46
Śpiewali King\'s Singers i poza tą przeszkadzajką świetnie się bawiłem.

Poruszyłem tą sprawę w wątku o dobrych obyczajach, ponieważ wydaje mi się, że mamy podstawowy obowiązek nie przeszkadzać innym w odbiorze koncertu.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: mxezxn w 20-09-2011, 12:51
Na małego bachorka w filharmonii jest dobry sposób, niestety wykonalny jedynie z pozycji rodzica. Ogromny, obrzydliwie słodki ptyś z kremem zaaplikowany bezpośrednio przed koncertem, w kawiarence, barku... Oczywiście bez popitki (mamo siusiu!).
Przetestowanie na mnie. Słodkie preludium, sennie bajkowy koncert... a później człowiek szwenda się po forach i sklepach muzycznych w poszukiwaniu wehikułu czasu :)

Paweł
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Max w 20-09-2011, 13:23
>> w.luczynski, 2011-09-20 12:46:50
Śpiewali King\'s Singers i poza tą przeszkadzajką świetnie się bawiłem. "

Kurka wodna, ale co spiewali ? ;)
Maja w repertuarze klasyke, ale i wspołczesne rzeczy pisane specjalnie dla nich przez Pendera, Ligetiego, Berio, Tavernera i innych.
Ciekawe.


Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Ged w 20-09-2011, 13:27
Max
Po połowie, w pierwszej części klasykę, w drugiej lżejsze piosenki, łącznie z The Beatles.
Z programu utwory: T. Weelkesa, W. Byrda, J. Farmera, M. Zieleńskiego, J. Brahmsa, M. Bembinowa, P. Draytona.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 27-11-2011, 11:38
Koncerty Promenadowe są specyficzne i oczywiście pewnym nadużyciem jest podawanie tego jako przykład ale...... czyż taki odbiór muzyki, na trochę atawistycznym poziomie, nie jest lepszy i bardziej ludzki od sztywno-wyprostowanego i frakowego modelu melomana siedzącego jak posąg w pierwszym rzędzie filharmonii? Czy sztywno - nabożna postawa melomana nie jest wytworem IX i XX w. sztywniaków i nudziarzy a nie prawdziwych wielbicieli muzyki ? Czy muzyka jest dla ludzi.... czy ludzie dla muzyki ? Czy tabakiera jest dla nosa czy ...nos dla tabakiery ?

Proszę bardzo.... sztywni Angole pokazują , że można muzykę odbierać tak



albo tak

&feature=related
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Max w 27-11-2011, 13:39
Po co wtłaczać kontekst filharmonicznego odbioru muzyki w jakies wąskie, stereotypowe ramy. Przeciez, do licha, to jak odbierasz muzyke, co czujesz i jaki masz stosunek do otaczajacej cie rzeczywistosci, jest sprawą indywidualną. No wlasnie dlatego od poczatku protestowalem przeciw specyficznej logice tego tematu. Wlasnie z owej logiki wynika, iz trzeba sztywno, wyprostowanie i frakowo, a to wierutna bzdura. Ja i mnie podobni, chodzimy na muzyke, a kontekst serwowania tejże, jest absolutnie nieistotny. Wzruszyć sie Mahlerem na promenadzie, to bardziej "po ludzku" niż uruchamiac emocje w filharmonii ? A słuchac koncertu rockowego na stadionie czy placu miejskim, to lepiej niz w klubie czy zamknietej sali ?

Filharmonia, kościół, promenada, kameralna salka, leśna polana... itp, itd. Cóż to ma za znaczenie dla samej muzyki ?
No ale tak sie nieszczęśliwie składa, ze 85 % muzyki tzw. poważnej zapodają w filharmoniach, znaczy wybór miejsca ma przeciętny meloman porzadnie ograniczony.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Max w 27-11-2011, 13:42
>> Gustaw, 2010-03-18 14:05:38
>> Max, 2010-03-18 13:46:41
a ja zadaje sobie pytanie czy ten temat to prowokacja jakas czy czy marcow naprawde chce cos ustalic ??

Znając Marcowa mogę zapewnić, że temat nie jest prowokacją i myślę, że się przyda.
Nie ukrywam, że sam miałem pewne kłopoty po dłuższej niebytności w Filharmonii."

Taaak...
I wszystko jasne.
;-)))
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: Max w 27-11-2011, 14:47
Dając przykład festiwalu "Warszawska Jesień", dodam iż kontekst filharmoniczny zaklada w tym przypadku: ... tupanie, gwizdanie, protesty werbalne, wychodzenie z sali i itp., czyli żywą, spontaniczną, emocjonalną reakcję na muzykę, bądź pseudomuzykę. Czyli, jesli będziemy sie zastanawiac nad "dobrymi obyczajami w filharmonii" to sama muzyka nam gdzies umknie, bądź tez nigdy nie uda nam sie zmienic błędnego "sztywno-frakowego" mniemania o koncercie w filharmonii, lub koncercie muzyki "poważnej" w ogóle.
Tytuł: Dobre obyczaje w Filharmonii, Operze.
Wiadomość wysłana przez: almagra w 14-12-2011, 20:03
Na \'\'Warszawskiej Jesieni\'\' za komuny wystąpił kiedyś krautrockowo eksperymentalny zespół Agitation Free.Ponieważ zespół grał dość awangardową muzykę został zaproszony na ten festiwal pojebów(opinia moja...)Panowie z Agitation zaczęli po jajcarsku jakimś standartem bluesowym...no i to był błąd szeryfa...Koncert przerwano,zespół wypieprzono ze sceny...No cóż u nas taka awangarda,że żadych hippiesów być nie może.Niemen,nie Niemen-brudasów nie obsługujemy.