Audiohobby.pl

Dlaczego wspólczesne audio w więksozsci gra bezdusznie ?

lancaster

  • Gość
02-08-2008, 22:08
mark, bezdusznosc sprzetu nie dotyczy mnie bezpośrenio :) Czy ja kupiłem jakieś zyletki w stylu b&w i popycham je levinsonem ?:)))
Po prostu zauważam trendy jakie panują. Zastanawia mnie gdzie  w tym wszystkim sens. U mnie serio niczego mi nie brakuje....trochę strach sie odezwać...to tak jak z Tybetem....czowiek cos napisze i zaraz sie dowiaduje ze jest hpokryta a potem kto wie moze ze pisze z politbiura Chinskiej Partii Komunistycznej :) ...w sam raz na news do Onetu :)
Slucham sobie na fajnym fullrange+klon sunaudio(ktory w bezpośrednim porownanku z oryginałem okazal sie zupełnie spoko :)) ... otwarłem wątek bo mialem w domu ostatnio wzmaka sklepowego za are zł i mocno sie nie wykazał...podobnie kolumny o ktrych pisałem wyżej a dodam ze nie jestem ich posiadaczem, wiec znw jakby nie moj klopot....i praktycznie mogłbym nie pisac nic. Brak informacji wskazywałby na to że jestem zadowolony ?:))))
Powiem Ci tak: od jakiegoś czasu aspekty techniczne mnie zupełnie nie interesują, interesuje mnie czy muzyk był we formie :)
A wątek zalozyłem zeby sobie pogadać na temat w stylu : dlaczego McDonald jest popularny(nie jadam tam - wolę napisac, zeby nie byo podejrzen :))

Pozdrawiam


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'

lancaster

  • Gość
02-08-2008, 22:12
Stefan "bo jak kolo na perkusji pier.......lnie w talez czy werbel to ma byc slychac"
...tak dobze to jeszcze nie mam ! :) ...ale to akurat nie poblem....perka i tak jest najczęściej kompresowana wiec z natury CD nie da rady.


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'

AWS 303

  • 854 / 5911
  • Ekspert
02-08-2008, 22:56
I tu się sprawdza teoria "Stare, ale jare". :)

lancaster

  • Gość
02-08-2008, 23:13
AWS, jezeli uda się odpalić projekt Stereo Underground(nazwa robocza) to obiecuję ze będę forsował(nie wiem czy się uda - nie ode mnie jednego to zależy) 1 stronę dla recki wybranego urzadzenia vintage audio, lub jak to poeta ujął "śmieciowego hifi" ;)
Serio to moze byc dobry pomysl....a czy graja sprzęciory naszych rodziców z dusza....trzeba posluchac :)


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'

AWS 303

  • 854 / 5911
  • Ekspert
02-08-2008, 23:18
Kiedyś to "umieli" zrobić sprzęt z duszą, a teraz napakuja scalaków i byleby było tanie.

lancaster

  • Gość
03-08-2008, 00:01
AWS, scalaki scalakami....jak fajnie gra to moze być i SET na 300B z wypasionymi trafami, v-capami miedzystopniowymi i w katodach, zasilajacych audio note, okablowany czystym srebrem - nie wybrzydzam.

\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'

mark11

  • 356 / 5916
  • Zaawansowany użytkownik
03-08-2008, 19:17
>> lancaster, 2008-08-02 22:08:17
Odetchnąłem z ulgą ze względu na wiedzę o sprzęcie jaki posiadasz. Wydawał mi się on, podobnie jak mój alternatywą dla szkoły współczesnego technicznego high techu, który rzeczywiście dla mnie też jest nie do przyjęcia. Ale z tego pędu za nowościami się wyrasta, co widać lepiej w tak zaawansowanych krajach w audio jak Japonia. W stolicy konsumpcyjnej elektroniki (na razie przynajmniej) bardzo silny jest nurt undergroundowy tuby, odgrody, SETy i inne lampki, DIY i analog właśnie dlatego, że tzw. nowoczesna technologia nie daje możliwości przeżywania spektaklu muzycznego, do tego trzeba szukać czegoś innego właśnie poza nurtem głównym.
Markus

Dudeck

  • 5101 / 5881
  • Ekspert
04-08-2008, 14:56
A ja będę się upierał , że jeśli ktoś osiągnął "wyższy stopień wtajemniczenia" to ma przechlapane ;-) , bo na wszystko od tej pory patrzy przez pryzmat sędziego - tak jak sędzia dajmy na to tańca towarzyskiego - on widzi tylko same potknięcia i pomału staje się na "nie" w swoim dążeniu do doskonałości - po drodze gdzieś zatracił całe to piękno związane z tą dyscypliną .
 Szczęśliwy ten co słucha muzyki a nie sprzętu ( niestety mnie to też nie dotyczy - sam taki jestem ) lecz ze względu na sprzęt jaki posiadam hiend dla mnie jest hiendem nadal .
Nie wykluczam też , że wśród producentów także trafiają się potknięcia - tylko na ile delikatne skrzypienie w S-klasse odbierze nam całą przyjemność z podróżowania w luksusie jaki mimo wszystko istnieje i nas otacza ?

Arek_50

  • 1130 / 5916
  • Ekspert
04-08-2008, 15:03
Przykra sprawa,u mnie wszystko swinguje i sie kolysze,tylko wkladam plyty .Sama radosc-zycie bez pilota.
Szukaj muzyki a nie hi-endu.

mark11

  • 356 / 5916
  • Zaawansowany użytkownik
04-08-2008, 15:12
>> Dudeck, 2008-08-04 14:56:56
To jest jak z nauką tańca, trzeba znać kroki i figury żeby czerpać z niego przyjemność :) Oczywiście moim zdaniem lepiej tańczyć niż sędziować. Ale jak dobrze zapłacą. W innym przypadku to mordęga i deptanie partnerkom po palcach.
Dlatego ważny jest tylko ten moment kiedy słuchanie muzyki z własnego systemu sprawia przyjemność, co akurat oznacza dla mnie spełnienie subiektywnych wymagań co do odtworzenia muzyki (trwa to jakieś 17 lat na razie). Natomiast jeżli całokształt jest ok to szukanie drobnych potknięć staje się wtedy praktycznie nieważne. Nie chodzi bowiem o sędziowanie, bo to niepotrzebnie rozprasza naszą uwagę lepiej po prostu słuchać "spektaklu".
Fajnie, że znalazłeś to połozenie równowagi w swoim systemie i pokoju i jesteś usatysfakcjonowany swoim audio. Pojęcie high endu dla mie to głównie reklamowy frazes, po to aby wyróżnić się z tłumu producentów i dać niezłą cenę na swoje "dzieło" :)
Markus

lancaster

  • Gość
04-08-2008, 21:41
Dudeck, u mnie na sedziowanie i bycie "ekspertem" szkoda czasu....jak jest coś fajnego to podniecam sie ta samo jak 20 lat temu :) ...nawet zaryzykuje ze sprawia mi to  w tej chwili podwójną radochę bo oprocz tego ze cieszy wiem też dlaczego cieszy....porównałbym to moze do kawaów, ktre niosa czasami dość fajne przeslanie....kiedyś człowiek sie posmia i tyle, a teraz nie dosć ze sie pośmieje to jeszcze zastanowi....a że kawały w stylu przychodzi baba do lekarza nie kładą finezją to czyja to wina ?:)
W tej chwili zapewniam Cię ze wogóle nie zwracam uwagi na jakiekolwiek potknięcia - nie to przykuwa uwagę i serdecznie wspólczuję sędziom tańca towarzyskiego...przynamniej tym, któryz patrza na swoja prace tak jak opisałeś

Pzodrawiam


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'

Zdzislav

  • 256 / 5912
  • Zaawansowany użytkownik
07-08-2008, 13:01
>> lancaster,

Dudeck, serio słuchałem już trochę rożnych zabawek i konkluzja jets jedna....niezaleznie od kasy gra to w sposób jednostajny. Czasami lepiej czasami słabiej ale poczucia obecności muzyków i samego zdarzenia muzycznego brakuje.
I nie mowie tu o jakichś ewidentnych wtopach przy uzyciu urzadzeń za grubą kase(przykładami sluże na PW, zeby nie było ze sie czepiam ;)) ale zeby zobaczyc instrument a nie tylko delektowac sie "przestrzenią", "barwa", oraz z rzadka "dynamika" jest niezmiernie cięzko.
Zauwaz ze ludzie piszacy recki nawet nie wspominaja o wizualizacji instrumentów....albo robią to niezmiernie rzadko - co pokrywa się z moimi spostrzezeniami.
Najlepsze jaja są jednak kiedy postawi się jedno urzadzenie/zestaw obok drugiego....wtedy konczy sie temat rozmowy o gustach....choc zakłądam ze i w takim wypadku komuś moga nasunać sie wątpliwości :)

Lancaster, a ja mam pytanko na jakich poziomach głośności doświadczasz owej wizualizacji instrumentów? Ja zauważyłem, ze trzeba zrobić raczej głośno, porównywalnie z naturalną głośnością danego instrumentu/grupy instrumentów, ale... SĄSIEDZI. Czy u Ciebie do "zbliżenia" z muzyka graną na żywo następuje też na niskich poziomach głośności?

lancaster

  • Gość
07-08-2008, 13:16
Zdzisłalw, staram sie nie robić ludziom na złość....choc oni stale przychodzą i proszą: głośniej :) ...zart oczywiscie ;)
W kazdym razie bardzo rzadkos lucham glosno, a system w tej chwili gra bardzo zbliżonym dźwiękiem, niezaleznie od położenia gaki we wzmacniaczu. Pryz wyższych poziomach wrażenie jest mzoe większe ....ale przy niższych w zupełnosci wystarczajace jak dla mnie....jeden kolega zbil mnie ostatnio z topu realistyczną perką 1:1....moze sie temu poświęcę ;)


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'

Zdzislav

  • 256 / 5912
  • Zaawansowany użytkownik
07-08-2008, 13:21
opowiedz o tej perkusji:)

clo2

  • 1702 / 5916
  • Ekspert
07-08-2008, 20:04
>Zdzislav
>... a zauważyłem, ze trzeba zrobić raczej głośno, porównywalnie z naturalną głośnością danego instrumentu/grupy instrumentów...


Zauważyłem to samo. Perkusja najbardziej realistycznie brzmi gdy poziom głośności niebezpiecznie osiąga poziom bliski ... powiedzmy koncertowemu ;). Ostatnio w poszukiwaniu bardziej realistycznych wrażeń czasem naprzykrzam się sąsiadom pomimo, iż  gruncie rzeczy wolę słuchac cicho.
Wiele też zależy od sprzętu. Różne zestawy od różnych poziomów głośności grają optymalnie. Znajomy opowiadał, jak był na prezentacji jakichś kolumn. Grały pono naprawdę bardzo fajnie do czasu gdy nie zrobiło się gałką "master volume" ciszej. Refleksja z odsłuchu była jedna - świetne kolumny tylko ... kto na takich poziomach głośności słucha muzyki w M3?



audiostereo ? dziękuję, nie wchodzę!