1
Serwis / Tuning silnika
« Ostatnia wiadomość wysłana przez pień dnia Dzisiaj o 07:17 »To trzeba byłoby zrobić pomiary przed<>po hehehehe.
No ale jeżeli sądzić po raptem jednym silniku , bo w drugim magnetofonie okazało się że nie tylko silnik defektował. No to przyrost jakiś jest :) wokół którego można kręcić aferę. Ale w/g mnie przyrostu żadnego nie ma a jest tylko >poprawna< praca i nadzieja że nowe modyfikowane szczotki tak szybko nie padną jak tylko przypucowane przy czyszczeniu.
Właściwie to teoretycznie raczej należałby dopuścić że moc to nawet spadnie. W końcu są dodatkowe elementy- wprawdzie pewność kontaktu szczotki z komutatorem na wyższym poziomie. To jednak szczotka trzyma się na kleju i tutaj jakieś straty są :)
Jaki klej?
A cholera go wie- kupiony na amazonie z jakimś zestawem >naprawczym< Jest klej i lakier (farba ) do malowania ścieżek czy też ich naprawy. Jedno do drugiego różni się tylko >płynnością< i sam klej w/g mnie jest na mniejszej ilości rozpuszczalnika zwyczajnie.
Bardzo sceptycznie do tego podchodziłem ale użyłem kiedyś ćwiczebnie żeby posklejać mnóstwo pękniętych ścieżek (uderzona płyta główna od magnetu i siatka pęknięć jak na szkle) i ku mojemu zdziwieniu działa rewelacyjnie.
Na fiszcze była informacja jaką oporność ma ścieżka rysowana tym lakierem np. ale nie pamiętam ile to jest. Pomiar obecny na zaschniętym odcinku pod zakrętką wykazuje że to coś w okolicy 0,2 0,3 Ohm na centymetr długości.
Świeżo naniesiony ma spory opór i dopiero po wyschnięciu zdecydowanie zwiększa przewodność.
Tutaj też są obawy co do trwałości grafitowych szczotek :) Że miękkie itd...... Racja w zasadzie.
Ale w mechanice jest mnóstwo paradoksów. Grafitowym ołówkiem bardzo łatwo zostawić krechę na papierze np.
Na papierze tak, ale wystarczy ten sam ołówek przyłożyć do np. szkła i ponowić próbę. Raczej z marnym skutkiem cokolwiek ołówkiem napiszemy na szkle , czy też polerowanym metalu. I trzeba będzie długo >ryrać< żeby cokolwiek zetrzeć tego grafitu.
A na papierze chwila moment :) i grafitu nie ma.
No ale jeżeli sądzić po raptem jednym silniku , bo w drugim magnetofonie okazało się że nie tylko silnik defektował. No to przyrost jakiś jest :) wokół którego można kręcić aferę. Ale w/g mnie przyrostu żadnego nie ma a jest tylko >poprawna< praca i nadzieja że nowe modyfikowane szczotki tak szybko nie padną jak tylko przypucowane przy czyszczeniu.
Właściwie to teoretycznie raczej należałby dopuścić że moc to nawet spadnie. W końcu są dodatkowe elementy- wprawdzie pewność kontaktu szczotki z komutatorem na wyższym poziomie. To jednak szczotka trzyma się na kleju i tutaj jakieś straty są :)
Jaki klej?
A cholera go wie- kupiony na amazonie z jakimś zestawem >naprawczym< Jest klej i lakier (farba ) do malowania ścieżek czy też ich naprawy. Jedno do drugiego różni się tylko >płynnością< i sam klej w/g mnie jest na mniejszej ilości rozpuszczalnika zwyczajnie.
Bardzo sceptycznie do tego podchodziłem ale użyłem kiedyś ćwiczebnie żeby posklejać mnóstwo pękniętych ścieżek (uderzona płyta główna od magnetu i siatka pęknięć jak na szkle) i ku mojemu zdziwieniu działa rewelacyjnie.
Na fiszcze była informacja jaką oporność ma ścieżka rysowana tym lakierem np. ale nie pamiętam ile to jest. Pomiar obecny na zaschniętym odcinku pod zakrętką wykazuje że to coś w okolicy 0,2 0,3 Ohm na centymetr długości.
Świeżo naniesiony ma spory opór i dopiero po wyschnięciu zdecydowanie zwiększa przewodność.
Tutaj też są obawy co do trwałości grafitowych szczotek :) Że miękkie itd...... Racja w zasadzie.
Ale w mechanice jest mnóstwo paradoksów. Grafitowym ołówkiem bardzo łatwo zostawić krechę na papierze np.
Na papierze tak, ale wystarczy ten sam ołówek przyłożyć do np. szkła i ponowić próbę. Raczej z marnym skutkiem cokolwiek ołówkiem napiszemy na szkle , czy też polerowanym metalu. I trzeba będzie długo >ryrać< żeby cokolwiek zetrzeć tego grafitu.
A na papierze chwila moment :) i grafitu nie ma.