Audiohobby.pl

Tuning silnika

pień

  • 2269 / 1059
  • Ekspert
19-05-2024, 16:55
Wczoraj zaczęło mnie denerwować dosyć mocno z powodu silnika, a właściwie silników.
   Dwa magnetofony-  z praktycznie takimi samymi mechanizmami Sankyo zaczęły wykazywać taką samą usterkę.
   Tak sobie ni z gruchy ni pietruchy zatrzymywały im się silniki od od transportu taśmy.   Najpierw Ken KX-880   którego dosyć często słucham w pakamerze u góry a potem, gdy już mi zbrzydło podnosić cztery litery i robić >play<   aż do następnego wstrzymania pracy i wymieniłem go na Kena  KX-9010.    Usiadłem zadowolony, słucham sobie i o żesz ty gadzie !
   Robi to samo  :(
 Na szczęście wstrzymanie pracy silnika nie robi szkód taśmie bo najwyżej ze 2 cm  taśmy wywinie i autostop wstrzyma mechanizm.
  No ale wnerw nieziemski :(    Zacząłem główkować co z tymi silnikami nie tak-  przecież na błysk wypucowane w środku całkiem niedawno.
Dzisiaj usiadłem do stołu-  rozprułem 880-kę-  wydłubałem silnik i zobaczyłem:



Czyszczenie silnika okazało się zabiegiem bardzo doraźnym.  Jakiś czas kręcił i zdychać zaczął ponownie.   Tam na szczotkach naniesiona jest warstwa cieniutka grafitu.  Gdy się przeciera to silnik zaczyna szwankować.    Czyszczenie niewiele daje bo styk szczotek z komutatorem jedzie już metal<>metal.

Tutaj już po zlikwidowaniu warstwy grafitu widać lepiej co ze szczotką:



Taaaa- lipa :(
  Żadnych sensownych silników w domu nie ma :(    Zostało mi w pamięci za to jak to wyglądał silnik z H/K  302 :)
Wprawdzie tam jest tylko jeden jedyny silnik w jego mechanizmie ale za to bardzo fajnie zrobiony Mabuchi   a nie jakiś tam Sankyo na blaszanych szczotkach.
Różnica podstawowa właśnie w nich bo w miejsce maźnięcia grafitem w Mabuchi ma na zupełnie podobnych blaszkach zamocowane normalne prawdziwe i grafitowe szczotki.
     Postanowiłem ten patent zmałpować:

 

Najpierw szczoteczki chciałem zrobić ze szczotki od Makity :)    Ale po sprawdzeniu okazało się że świetnym grafitem na mini szczoteczki dysponuje ołówek stolarski 2B.
  Szczotki zamocowane na klej przewodzący.   
I tutaj jest ból-  bo to cholernie długo schnie nawet grzane.   A jego właściwości przewodzące są >takie sobie<  na początku.
Dopiero w miarę schnięcia zbliża się do zera.    Na etapie gdy pomiar miernikiem wykazał 0,4  -0,5  Ohm, doszlifowałem szczoteczki na wyjściowo i złożyłem silnik.
Teraz ma odbiór techniczny i kręci sobie już z godzinę pod zasilaczem 6V.
 Z tym że sprawdzałem też czy silnik kręci zdecydowanie przy napięciu 3V  i czy nie wykazuje nagłego wstrzymywania pracy.
     Wszystko wygląda OK  jak na chwilę obecną .
Upgrade silnika Sankyo na Mabuchi  hehehehehe      zdaje się warte było dłubania.
Chociaż oczywiście prawdziwy test będzie w boju bo zaraz złożę magnet  i niech sobie gra.   
  Jeżeli nie będzie zdychał to oczywiście czeka mnie ta sama robota w KX 9010.

-----
Trochę sobie już gra i chyba skręcę do kupy wszystko bo dotychczas bez niespodzianek :)

« Ostatnia zmiana: 19-05-2024, 19:33 wysłana przez pień »

AUDIOTONE

  • 9414 / 5861
  • Ekspert
19-05-2024, 20:58
Czyli przekułeś naszą rozmowę w czyny Roberto ;-)
Ciekaw jestem jak długo to podziała. Daj znać o efektach.
Analogowa Grupa Wywrotowa.
Wojtek.

pień

  • 2269 / 1059
  • Ekspert
19-05-2024, 21:27
Jak długo?   Generalnie to nie bardzo wiem :)   Przypuszczam jednak że trochę powinno pociągnąć-  być może dłużej niż oryginalne szczotki które grafitem tylko maźnięte. 
Dodatkowo sądząc po szczotkach silnika Mabuchi z H/K-  czyli będzie jakie 40 lat grat-  gdzie szczoteczki z bardzo miękkiego i czystego grafitu które rysowały na papierze jak mięciutki ołówek a nawet jeszcze nie wyślizgały się na promień komutatora a tylko cienką kreskę styku miały to chyba dobrze rokuje.  H/K  jednak, obastawiam że ma bardzo mało motogodzin pracy pomimo wieku.
  Nie wiadomo jak z trwałością kleju - mam nadzieję że dobry :)

Teraz Ken już chyba z pięć taśm 90-ek przekręcił w obie strony, gra non-stop i w dalszym ciągu zero problemu. Jutro zatem zrobię to samo w 9010  i będzie się grało i obserwowało.

pień

  • 2269 / 1059
  • Ekspert
20-05-2024, 12:13
Ponieważ dzisiaj wolne :)   To tak jak odgrażałem się -  zabrałem się za silnik od KX-9010.
   Trochę bardziej upierdliwy mechanizm, trudniej się do niego dogrzebać to trzeba >ładnie<  zrobić żeby za szybko w razie W nie pruć na nowo.
   Przydało się wczorajsze doświadczenie i dzisiaj już technologia dopracowana,   wszystko poszło zdecydowanie szybciej.


  Na wykałaczce próbka referencyjna kleju, pozostawiona w celu sprawdzenia >kiedy można zmontować <
Nie śpieszyłem się też z klejeniem natychmiastowym grafitu do reszty szczotek, maznąłem i czekałem z godzinę aż nabierze półpłynnej konsystencji.  W tym czasie koryto, piwo itp.    oraz poprawienie komutatora na błysk.   Potem szczotki wmontowana na miejsce-  wzajemnie się dociskają :)
    Ostatni pomiar wykazał coś ok 20 Ohm mierzone na przelot przez obie-  czyli klej zaczyna już dobrze przewodzić.
  Jeszcze z godzina i zmontuję silnik.

.............

Klej już stracił śmierdzący rozpuszczalnik-  ładnie obkurczył się i pora zmontować.
  No i odbiór techniczny :)

Przy okazji-  moja metoda montowania silniczków żeby nie pieprzyć się ze szczotkami itp....
 Najpierw wkładamy oś od strony szczotek-  bardzo łatwo je wprowadzić na miejsce bez gimnastyki.   Potem kawałek żyłki wędkarskiej żeby uniemożliwić >wyrwanie wirnika <  przez magnes stojana.   Jedną ręką to da radę zmontować-  drugą robiłem zdjęcia :)

« Ostatnia zmiana: 20-05-2024, 13:18 wysłana przez pień »

ArturP

  • 1313 / 2819
  • Ekspert
20-05-2024, 16:57
Przy okazji-  moja metoda montowania silniczków żeby nie pieprzyć się ze szczotkami
A ja swoją metodę na składanie tych silniczków już tu opisałem, co prawda parę lat temu, ale zawsze. ;)
Długą śrubkę, o średnicy wałka, wkładam w łożysko od strony kółka pasowego, opieram na niej wałek z nałożonymi wcześniej szczotkami i przesuwam razem w stronę tego łożyska. Wałek przechodzi, dekielek się zamyka, wystarczy pozaginać zabezpieczenia dekla. I wszystko ;).

Krzysztof_M

  • 1481 / 5314
  • Ekspert
20-05-2024, 17:45
Martwi jaka jest wytrzymałość szczotek z grafitu ołówkowego.
Ekspertem nie jestem, ale wydaje mi się, że szczotki grafitowe w silnikach to nie dokładnie taki sam materiał jak w twardych ołówkach.
A ewentualne ścieranie się materiału to nie tylko kwestia trwałości i stabilności działania - to również pył,który gdzieś musi się podziać - to pył przewodzący, więc dlatego to by mnie martwiło w takiej modyfikacji.
α β Σ Φ Ω ℧ μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ −

pień

  • 2269 / 1059
  • Ekspert
20-05-2024, 19:09
Wątpliwości zawsze jakieś mogą być :)    W boju okaże się jak jest.
    Teraz słucham i obserwuję :)    Jeżeli zdechnie w ciągu miesiąca to dam znać.

   Z tym że z tego co wiedzieć może mechanik (ja od biedy nadaję się hehehe)    Szczotki z zasady wykonuje się z miekkiego-czystego grafitu  tam gdzie wymagana trwałość i pewność długotrwałej pracy. Pamiętać też trzeba że grafit ma znakomite właściwości smarne i sam z siebie metalu w żaden sposób nie zarysuje.  Wypełni najwyżej dziurę i dalej idzie gładko.   Tam gdzie długotwałość w pracy nie jest wymagana np.   rozruszniki w samochodach to robi się z grafitu z dodatkiem węgla (grafit a węgiel to oczywiście ten sam pierwiastek ale grafit ma fają sieć krystaliczną a zwykły węgiel już nie)    Takie szczotki są tanie- łatawe do wyprasowania- twarde- sypią mocno- szybko się zużywają i orają nieźle po komutatorze.
  Grafit czysty tak jak w np.  miekkim ołówku (oznaczenia B) teoretycznie bardzo dobrze nadaje się jako szczotka.   Jeszcze gdy dostanie >gładki komutator<   to pełnia szczęścia, zużycie będzie postępować bardzo wolno jeżeli nie będzie iskrzyć.
(swoją drogą-iskry idące spod szczotek, pomijajac kijową konstrukcję która to dopuszcza-  to właśnie płonące drobinki węgla i wyrwany materiał komutatora  -  grafit tak łatwo się nie pali )
 Ponadto-  średnica komutatora w takim magnetofonowym silniczku jest mała-  coś koło 5mm.  Tak więc prędkość liniowa po obwodzie gdzie siedzi szczotka jest niewielka a i sam reel silnik magnetofonów kręci powoli.   Nie chce mi się liczyć ale wypadnie bardzo mizernie w stosunku do prawdziwego komutatora np.  z wiertarki czy innego odkurzacza heheheeh.
 No a na dzisiaj to ja jedynie zrobiłem oględziny po >odbiorze technicznym<
  Nie zwracałem szczególnie uwagi-  wisiał z godzinę czy półtorej na 6V-  czyli kręcił bardzo szybko jak na swoją standardową robotę.
   Nie zauważyłem po tym czasie najmniejszych oznak że zdechnie szybko.


Jan61

  • 207 / 3782
  • Aktywny użytkownik
21-05-2024, 22:24
Bardzo ładnie to wygląda. Czyli po tej modyfikacji czuć przyrost mocy silnika?
A jakiego konkretnie kleju użyłeś?
« Ostatnia zmiana: 21-05-2024, 22:27 wysłana przez Jan61 »
Janusz

pień

  • 2269 / 1059
  • Ekspert
24-05-2024, 07:17
To trzeba byłoby zrobić pomiary przed<>po  hehehehe.
    No ale jeżeli sądzić po raptem jednym silniku , bo w drugim magnetofonie okazało się że nie tylko silnik defektował.   No to przyrost jakiś jest :)   wokół którego można kręcić aferę.    Ale  w/g mnie przyrostu żadnego nie ma  a jest tylko >poprawna<  praca   i nadzieja że nowe modyfikowane szczotki tak szybko nie padną jak tylko przypucowane przy czyszczeniu.
   Właściwie to teoretycznie raczej należałby dopuścić że moc to nawet spadnie.   W końcu są dodatkowe elementy-   wprawdzie pewność kontaktu szczotki z komutatorem na wyższym poziomie.  To jednak szczotka trzyma się na kleju i tutaj jakieś straty są :)
     Jaki klej?
A cholera go wie-  kupiony na amazonie z jakimś zestawem >naprawczym<     Jest klej i lakier (farba )  do malowania ścieżek  czy też ich naprawy.  Jedno do drugiego różni się tylko >płynnością<   i sam klej w/g  mnie jest na mniejszej ilości rozpuszczalnika zwyczajnie.
  Bardzo sceptycznie do tego podchodziłem ale użyłem kiedyś ćwiczebnie żeby posklejać mnóstwo pękniętych ścieżek  (uderzona płyta główna od magnetu i siatka pęknięć jak na szkle)  i ku mojemu zdziwieniu działa rewelacyjnie.
Na fiszcze była informacja jaką oporność ma ścieżka rysowana tym lakierem np.   ale nie pamiętam ile to jest.    Pomiar obecny  na zaschniętym odcinku pod zakrętką   wykazuje że to coś w okolicy   0,2   0,3    Ohm na centymetr długości.   
  Świeżo naniesiony ma spory opór  i dopiero  po wyschnięciu zdecydowanie zwiększa przewodność.
    Tutaj też są obawy co do trwałości grafitowych szczotek :)     Że miękkie itd......    Racja w zasadzie.
      Ale w mechanice jest mnóstwo paradoksów.   Grafitowym ołówkiem bardzo łatwo zostawić krechę na papierze np.
Na papierze tak, ale wystarczy ten sam ołówek przyłożyć do np.  szkła  i ponowić próbę.   Raczej z marnym skutkiem cokolwiek ołówkiem napiszemy na szkle ,  czy też polerowanym metalu.   I trzeba będzie długo >ryrać<  żeby cokolwiek zetrzeć tego grafitu.
A na papierze chwila moment :)   i grafitu nie ma.

RetroTape

  • 467 / 832
  • Zaawansowany użytkownik
24-05-2024, 21:32
Patrzę na ten grafit w silniku i tak mnie dzisiaj tknęło, że w różnego rodzaju przełącznikach obrotowych, choćby takich jak pokazywałem w temacie Yamaszki KX-530, na ścieżkach metalowych do których dociskają styki, są ciemne ślady na torze ich przesuwu. Zawsze myślałem (i nadal myślę), że to brud/jakiś wytwór tarcia, czyściłem i przecierałem kontaktem. Im więcej się przyglądam na ten temat, zacząłem się zastanawiać, czy to przypadkiem nie jest smar grafitowy, który powinien tam zostać i nie być wycierany, albo zamieniany na inny analogiczny.

Byłby niezły numer gdyby tak było, przypomina to trochę brud z polerowania pastą polerską, ale przecież tam jej nie ma, więc może smar grafitowy. Zaczynam coś za bardzo rozmyślać o tych wszystkich mechanizmach ;)

Krzysztof_M

  • 1481 / 5314
  • Ekspert
Dzisiaj o 11:01
Moim zdaniem smar grafitowy i logicznie z nim połączone grafitowe szczotki w silniku to chyba błędna droga.
Smar grafitowy posiada grafit z zupełnie innych powodów i przewodnictwo elektryczne i zapobieganie utlenianiu to nie są jego zadania i raczej w nich się nie sprawdzi.
α β Σ Φ Ω ℧ μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ −