Audiohobby.pl
Audio => Ogólnie o audio => Wątek zaczęty przez: vector w 09-04-2015, 13:46
-
Do Hi Endu zaliczamy tylko zestawy, które potrafią odtworzyć muzyke na żywo.
Oznacza to, że w zaciszu domowym musi zostać oddany z pełnym złudzeniem rzeczywistosci np głos wokalisty, zespół kameralny, orkiestra dęta, symfoniczna, czy też zespół rockowy.
Dotyczy to miedzy innymi poziomow głośności i dynamiki.
Dobre porównanie to film kinowy. Mozna go odtworzyć na telefonie, komputerze, telewizorze małym, dużym i większym, na rzutniku, w kinie domowym lub w hi-endowym kinie domowym.
Dlatego więc kluczowe w zestawie są głośniki. Jeśli nie maja możliwości zagrania "na żywo" to z definicji cały zestaw nie może byc hi-endowy.
Zestawy oceniamy następująco ( ze względu na głosniki):
low-fi - zbudowane w oparciu o małe podstawkowce np. male tannoy czy B&W itp(klasa telefonu)
mid-fi - zbudowane w oparciu o lepsze podstawkowce i srednie wolnostojące - tutaj zaliczam np. moje sonus faber concerto (klasa komputera)
hi-fi - zbudowane w oparciu o srednie wolnostojące - np moje byłe Dynaudio Cofidence C4 (klasa malego telewizora)
higher-fi - zbudowane w oparciu o dobre wolnostojące - np Klipsch Belle, Tannoy coaxial, Altec 604, JBL 4435 itp... (klasa duzego telewizora - 65 cali plus)
high-end - zbudowane w oparciu o pelnopasmowe dobre glosniki - np Klipschorn, Tannoy Westminster Royal, Living Voice vox olymian, rożne konstrukcje DIY zbudowane na profesjonalnych driverach etc (klasa kina domowego z bardzo dobrym rzutnikiem)
Mam nadzieje, ze teraz każdy będzie wiedział jakiej klasy ma zestaw...!!!!......;-)
-
noooo, jest jeszcze temat samych gabarytow pomieszczen, po prostu w malym nie wstawisz duzych konstrukcji i tu uzycie obiektywnie gorszych kolumn moze sie okazac calosciowo lepszym pomysłem.
Pamiętac ze nikt normalny nie wstawi ekranu kinowego do pomieszczenia nascie m2 bo wyjdzie Panorama Racławicka. w takich pomieszczeniach po prostu uzywa sie małego telewizora. Fakt ze horny sa z moich obserwacji odporniejsze na kaprysy pomieszczen i mozna zaryzykowac wieksza konstrukcje wrzucic w teoretycznie "za mały" pokój.
Ekran dobrany do pomieszczenia to polowa sukcesu :-)
-
To prawda.
W takim wypadku nie jest to jednak zestaw hi-end tylko np może byc wybitne mid-fi....:-)
-
skali i dynamiki kojarzonej z topowym dxwiekiem, a w kazdym razie z dxwiekiem na zywo niestety nie bedzie, ale spoko, zwał jak zwal, dobra szerokopasmowka potrafi oczarowac na dlugie godziny a to tez nie jest jeszcze skala i dynamika hornow.
A jak ma byc NAPRAWDĘ topowo - to wiadomo co :-)
-
Np. Wśród małych "telewizorów" mozna sobie wstawic Rubina ( wg obecnych standardów to mały tv) lub plazmę panasonica albo oleda.... Jakosciowo to bedzie przepaść jednak dalej to tylko "mały tv"
-
żeby jeszcze w audio progres szedł jak w telewizorach w stylu 30 lat i do przodu :-))))
-
Z audio jest jak z winem.......:-)))
-
zabrakło słuchawek i sprzętu przenośnego :)
-
lubie swoje dt99e ale sa dla mnie jak fotoplastikon, to zupelnie inny odbior muzyki
-
Sprzęt przenośny jest poza klasyfikacją!
Słuchawki to oddzielny gatunek wiec wymaga oddzielnej klasyfikacji.
;-))
-
Do Hi Endu zaliczamy tylko zestawy, które potrafią odtworzyć muzyke na żywo.
Oznacza to, że w zaciszu domowym musi zostać oddany z pełnym złudzeniem rzeczywistosci np głos wokalisty, zespół kameralny, orkiestra dęta, symfoniczna, czy też zespół rockowy.
Dotyczy to miedzy innymi poziomow głośności i dynamiki.
Traktując wpis literalnie, bez uwzględnienia jego ducha, mogę śmiało napisać, że "high-end" nie istnieje. :-)
-
Gustaw,
Przeciez wymieniłem konkretne glośniki....zaliczone do hi-end
Mozesz jedynie Smiało napisać, że nie słyszałeś.....;-)
-
Nie no …. coś tam słyszałem ale tylko z chajer-fi :) Alteci 604 fajne ale La Sphere podobały mi się bardziej i na razie są to chyba jedynie głośniki z dobrą symulacją "jak na żywo".
-
Czyli w 99% przypadków na wysuniętych standach, hehe hehe :)
-
Do Hi Endu zaliczam tylko muzykę na żywo reszta to hi-fi ;)
Koncerty i tylko koncerty .........
A w domu nic nie pomoże nawet złote kable i najcięższe granitowe blaty, w domu mamy hi-fi i nic poza tym.
-
MAG
...a u mnie w domu koncert na zywo......:-))
-
Hi-end
High-end – określenie stosowane przez producentów na ofertę skierowaną do najzamożniejszych odbiorców, najczęściej w odniesieniu do sprzętu technicznego powszechnego użytku: elektroakustycznego, telefonów komórkowych, sprzętu komputerowego (zwłaszcza kart graficznych). Nie jest ono używane w stosunku do sprzętu profesjonalnego. Jest przeciwieństwem oferty low-end. Dla oferty pośredniej spotykane jest określenie middle-range lub middle-end.
Pojęcie to oznacza ogólnie towary luksusowe, które wyróżniają się ceną spośród innych produktów masowych.
Audio Hi-end
Definicja
Segment rynku domowych urządzeń nagłośniających klasy hi-end nie został szczegółowo zdefiniowany, co więcej w odróżnieniu od klasy Hi-Fi, nie zostały dla tychże urządzeń określone żadne normy typu DIN lub IEC. Czasopisma zajmujące się tą tematyką nie klasyfikują sprzętu hi-end ze względu np. na zastosowaną technologię lub użyte podzespoły.
Krytyka
Jako że naukowe badania, za pomocą ślepych testów, jednoznacznie wykazały brak róźnic między urządzeniami w zakresie właściwości elektroakustycznych[1][2], a deklaracje audiofilskie w tym zakresie określiły mianem iluzorycznych[3] i bezzasadnych[4][5][6], cena sprzętu hi-end może budzić wątpliwości. Natomiast możliwość rozpoznania "na słuch" kabli połączeniowych fundacja naukowa Jamesa Randiego zakwalifikowała do zjawisk paranormalnych[7]. Niekiedy krytykę segmentu hi-end prowokowali sami producenci. Przykładem był odtwarzacz Accuphase DP-55, składający się z przeciętnej jakości podzespołów, które mogły nie usprawiedliwiać ceny na poziomie 3 995 USD[8]. Wątpliwości budził także odtwarzacz YBA Initial CD, oferowany w cenie 6 000 zł a oparty na rozwiązaniach pochodzących z budżetowego Harman/Kardon HD 750[9].
I taka argumentacja z Wikipedii mnie przekonuje.
Natomiast Ty vector oczywiście bez urazy- zmień lekarza.
-
Natomiast Ty vector oczywiście bez urazy- zmień lekarza.
a tobie bym sugerował zmianę forum
na przykład na Audiostereo - w tamtych klimatach "dyskusji" powinieneś świetnie się odnaleźć
p.s. bez urazy, rzecz jasna - to czysta życzliwość z mojej strony
-
No ale z AS mnie wywalili.
-
No ale z AS mnie wywalili.
spróbuj jeszcze raz, pewnie tylko nie docenili.
-
Nie dziękuję.
-
Nie dziękuję.
Piszesz, że cena może budzić wątpliwości? Cyfr arabskich nie znasz? Jeżeli cena jest podana to chyba nie budzi wątpliwości.
To raz.
Dwa. Nie rób z siebie burasa wtrąceniami o lekarzu bo akurat Vector bardzo mocno stąpa po ziemi w kwesii audio.
-
MAG
...a u mnie w domu koncert na zywo......:-))
Ja też mam w domu hi-end codziennie jak syn ćwiczy na pianinie a w sobotę to i drugi na gitarze gra i jak mam wrócić potem do tego hi-endu co na szafkach stoi no jak? ;)
Koledzy z wiekiem człowiek całkowicie inaczej podchodzi do tych spraw ja to już dinozaur jestem z taśmami wyrosłem i z nimi się do końca nie rozstanę.
Próżno jest mnie namawiać na liche nowości choć nie powiem ostatnio kupiłem taki mały klocuszek funkcji ma dużo nawet więcej niż moje magnetofony ale czy to hi-end.
Zestawy tubowe nie chce mi się słuchać że te muszą zagrać, nie bo słuchałem ostatnio i Tanoy i Klipch i tanie to nie było a odbiegało od mojego wyobrażenia o dźwięku jaki chciałbym aby był a na to to mam może nawet i dobrą receptę no może nie w tym miejscu ale kiedyś napisze.To że ludzie już przed odsłuchem starają sobie coś wyobrazić to jest normalna reakcja kurde myślę sobie usłyszę ba poczuje dynamikę jak na koncercie Mike Oldfield w spodku 15 lat temu a tu nic kompletnie nic. Dynamika określana przez właściciela ZESTAWÓW HI-END okazała się jazgotem z pełnym natarczywym dźwiękiem niekontrolowanym zbitym w jedną ścianę no to naturalne nie jest i nie może być zerknąłem na kable może pomieszane ale nie właściciel skonsternowany co jest nie tak jak to co nie gra!
Nie można zamknąć się w 4 ścianach i oczekiwać od siebie że nauczymy się poprawnie słuchać ,nauczymy się poznawać jak brzmi prawdziwy instrument tak się nie da koledzy trzeba posłuchać na żywo trąbki, skrzypiec, gitary co kto lubi nie generalizuję ale trzeba poznać prawdę wtedy usiąść i sprawić aby hi-end bez względu na cenę mógł się zmierzyć z naszymi wcześniejszymi doznaniami to takie proste a jednoczenie nieosiągalne.
Nikt wtedy w żadnym sklepie audio rzucający biegle terminologią nie wmówi wam że właśnie tak to powinno brzmieć
Sztuka budowania domowego hi-endu nie polega na opróżnianiu kont bankowych to wieloletnia szkoła mądrej pokory.
Chcę zaznaczyć aby nie było słyszałem Tubowe zestawy które grały muzykę i słyszałem także z podstawki doniosłe dźwięki więc moim zdaniem to kwestia doboru urządzeń
-
kurde myślę sobie usłyszę ba poczuje dynamikę jak na koncercie Mike Oldfield w spodku 15 lat temu a tu nic kompletnie nic.
15 lat temu ... ?!?!
ale OK :-)
MAG muzyka elektroniczna to baaaaaaaaardzo średni pomysł na ocenę dynamiki
głośności może tak, ale nie dynamiki ...
-
ja tam patrze na to w ten sposob ze kazdy ma prawo do wlasnej oceny.
MAG, jakie zestawy zagraly Tobie lepiej pod wzgledem dynamiki od Klipsch czy Tannoy (jakie modele ?) ?
-
kurde myślę sobie usłyszę ba poczuje dynamikę jak na koncercie Mike Oldfield w spodku 15 lat temu a tu nic kompletnie nic.
15 lat temu ... ?!?!
ale OK :-)
MAG muzyka elektroniczna to baaaaaaaaardzo średni pomysł na ocenę dynamiki
głośności może tak, ale nie dynamiki ...
Tak do tej pory pamiętam to wydarzenie Magus zmartwiłeś mnie czy Ty kiedykolwiek słuchałeś choćby z płyty albo byłeś na koncercie Mike? Mike Oldfield to multiinstrumentalista czerpiący z całego muzycznego świata.
Ten koncert idealnie wręcz pokazywał skale dynamiki :)
Elektroniczna? to chyba pomyliłeś z kimś innym.
Tutaj masz koncert dla BBC
A tutaj wywiad ze spodka dokładnie z tamtego dnia polecam.
To jedno z nagrań z tego dnia kurcze jak łatwo to znaleźć teraz w sieci
-
mówisz że Oldfield to nie tylko elektronika? OK, zwracam honor
(ostatni raz słyszałem pewnie nie 15, a 20 lat temu ;-) )
ale nadal pozostaje kwestia 15 lat ;-)
tak czy inaczej, dla mnie do oceny dynamiki (oraz mikrodynamiki, barwy) najlepsze są instrumenty akustyczne, jak choćby trąbka
p.s. nie wyciągaj pochopnych wniosków (w sumie nie wiem skąd), że vector nie wie, jak grają instrumenty na żywo i że sugeruje się opiniami sprzedawców w sklepie
w sumie to mój strzał z Oldfieldem jest i tak mniejszego kalibru niż twój w tej kwestii ;-)
p.s.2 próbowałem zrozumieć, jak przebiegał ten odsłuch Klipsch i Tannoy, ale z braku interpunkcji nie wiem kompletnie, czym był skonsternowany właściciel sprzętu - że faktycznie źle zagrało, czy że tobie się nie podobało?
-
ja tam patrze na to w ten sposob ze kazdy ma prawo do wlasnej oceny.
MAG, jakie zestawy zagraly Tobie lepiej pod wzgledem dynamiki od Klipsch czy Tannoy (jakie modele ?) ?
Lancaster
Mnie w tym moim wpisie nie chodziło o podawanie modeli napisałem zupełnie coś innego, nie chcę się skupiać na danym modelu wyciągać rachunki z pierdylionami zer chciałem napisać że sztuka wymaga wiedzy, doświadczeń a i niestety te doświadczenia nie raz niejednemu z nas wypróżniły portfel zupełnie nie potrzebnie.
Sztuka doboru towarzyszących urządzeń do danego pomieszczenia ot to cała filozofia zawsze zabierałem do posłuchania głupie płyty choćby taka La folia de la spagna która pokazuje wszystko jak na dłoni pierwszy raz usłyszałem jak można dobrze nagrać płytę CD gdzie dynamika jest nie sprowadzona do linii prostej a figluje sobie i trzeba łapać za gałkę tyle że teraz dobrze nagrana czyli grzecznie nagrana płyta w ogóle nie ma dynamicznego KOPA.
Lancaster nie chcę wymieniać żadnych zestawów i je piętnować bo zapewne w innych konfiguracjach zagrają ok po prostu trzeba wiedzieć i ja to wiem że Ty też wiesz sporo i nie koniecznie za miliony ;)
-
MAG,
taka jeszcze refleksja
kiedy po raz pierwszy usłyszałem naprawdę dobry sprzęt, z pełną dynamiką, nie "cywilizujący" dźwięku w sposób sztuczny, na dużym poziomie głośności, to miałem trochę takie samo wrażenie jak (wydaje mi się) ty opisujesz - ściana dźwięku, niemal jazgot
potrzebowałem w sumie sporo czasu, żeby się z tym oswoić i odnaleźć
po pewnym czasie kakofonia zmieniła się w pełnokrwiste instrumenty z (mikro)dynamiką, zróżnicowaną barwą i mnóstwem szczegółów, które początkowo wydawały się być zbędnym hałasem, a potem zacząłem je odbierać jak pełnoprawny element obrazu dźwiękowego
po prostu w "normalnych" domowych zestawach tego wszystkiego nie ma - dźwięk jest okrojony w sam raz do umożliwienia jednoczesnego słuchania muzyki i wieczornej lektury tygodników opinii ;-)
jednak późniejszy powrót do sprzętu (kolumn) które wcześniej wydawały mi się grać lepiej (bez tej pozornej kakofonii) był wielkim rozczarowaniem - jakbyś na głośnik położył co najmniej gruby koc, a może i kołdrę
słuch się adaptuje, niestety ...
i warto pamiętać, że pojedynczy instrument grający w mieszkaniu, to jednak nie to samo co zespół muzyczny
poza tym, jak sam zdajsie przyznajesz, włączając sprzęt audio mamy pewne (podświadome) oczekiwania odnośnie charakteru dźwięku (śmiem twierdzić, że odmienne od oczekiwań względem koncertu)
a jak pojawia się prezentacja zdecydowanie odmienna od oczekiwanej, to ... jest konsternacja ... ;D
p.s. a propos "niepiętnowania określonych zestawów" - Klipsche i Tannoye jednak napiętnowałeś :D
-
mówisz że Oldfield to nie tylko elektronika? OK, zwracam honor
(ostatni raz słyszałem pewnie nie 15, a 20 lat temu ;-) )
ale nadal pozostaje kwestia 15 lat ;-)
Jasne ;)
tak czy inaczej, dla mnie do oceny dynamiki (oraz mikrodynamiki, barwy) najlepsze są instrumenty akustyczne, jak choćby trąbka
Napisałem to powyżej;)
trzeba posłuchać na żywo trąbki, skrzypiec, gitary....
p.s. nie wyciągaj pochopnych wniosków (w sumie nie wiem skąd), że vector nie wie, jak grają instrumenty na żywo i że sugeruje się opiniami sprzedawców w sklepie
Nie napisałem tego personalnie nie napisałem nigdzie co Vector wie itd więc proszę o niedopisywanie.
w sumie to mój strzał z Oldfieldem jest i tak mniejszego kalibru niż twój w tej kwestii ;-)
Nie rozumiem ale cóż.
p.s.2 próbowałem zrozumieć, jak przebiegał ten odsłuch Klipsch i Tannoy, ale z braku interpunkcji nie wiem kompletnie, czym był skonsternowany właściciel sprzętu - że faktycznie źle zagrało, czy że tobie się nie podobało?
Zestaw nie był zgrany jako całość / jaśniej proszę całość pomieszczenie zestaw itd...
-
Magus napisałeś
p.s. a propos "niepiętnowania określonych zestawów" - Klipsche i Tannoye jednak napiętnowałeś :D
Mam pytanie jakie masz zestawy głośnikowe?
I gdzie Twoim zdaniem napiętnowałem wyżej wymienione?
Ja bardzo lubię dźwięki tych konstrukcji w dobrze zestawionym komplecie są wyborne mają swój charakter ale to albo się lubi albo nie;)
-
p.s. nie wyciągaj pochopnych wniosków (w sumie nie wiem skąd), że vector nie wie, jak grają instrumenty na żywo i że sugeruje się opiniami sprzedawców w sklepie
----
Nie napisałem tego personalnie nie napisałem nigdzie co Vector wie itd więc proszę o niedopisywanie.
napisałeś to w odpowiedzi na komentarz vectora
dodatkowo, to on jest zzałożycielem wątku i autorem większości komentarzy
jeśli jednak twój tekst nie był skierowany do niego, to do kogo?
p.s.2 próbowałem zrozumieć, jak przebiegał ten odsłuch Klipsch i Tannoy, ale z braku interpunkcji nie wiem kompletnie, czym był skonsternowany właściciel sprzętu - że faktycznie źle zagrało, czy że tobie się nie podobało?
Zestaw nie był zgrany jako całość / jaśniej proszę całość pomieszczenie zestaw itd...
nadal nie rozumiem ;-)
tobie się nie podobało, a właściciel nie rozumiał dlaczego? czy też był on skonsternowany, bo osobiście też uważał, że gra źle?
-
Magus napisałeś
p.s. a propos "niepiętnowania określonych zestawów" - Klipsche i Tannoye jednak napiętnowałeś :D
Mam pytanie jakie masz zestawy głośnikowe?
I gdzie Twoim zdaniem napiętnowałem wyżej wymienione?
mam Klipsch Cornwall :-)
a napiętnowałeś tu:
Zestawy tubowe nie chce mi się słuchać że te muszą zagrać, nie bo słuchałem ostatnio i Tanoy i Klipch i tanie to nie było a odbiegało od mojego wyobrażenia o dźwięku jaki chciałbym aby był a na to to mam może nawet i dobrą receptę no może nie w tym miejscu ale kiedyś napisze.To że ludzie już przed odsłuchem starają sobie coś wyobrazić to jest normalna reakcja kurde myślę sobie usłyszę ba poczuje dynamikę jak na koncercie Mike Oldfield w spodku 15 lat temu a tu nic kompletnie nic. Dynamika określana przez właściciela ZESTAWÓW HI-END okazała się jazgotem z pełnym natarczywym dźwiękiem niekontrolowanym zbitym w jedną ścianę no to naturalne nie jest i nie może być zerknąłem na kable może pomieszane ale nie właściciel skonsternowany co jest nie tak jak to co nie gra!
osobiście uważam, że stwierdzenie "sprzęt nie gra" to w skali 0-10 jak dla mnie oznacza (przy dużej dozie dobrej woli) max 1 :D
-
p.s. nie wyciągaj pochopnych wniosków (w sumie nie wiem skąd), że vector nie wie, jak grają instrumenty na żywo i że sugeruje się opiniami sprzedawców w sklepie
----
Nie napisałem tego personalnie nie napisałem nigdzie co Vector wie itd więc proszę o niedopisywanie.
napisałeś to w odpowiedzi na komentarz vectora
dodatkowo, to on jest zzałożycielem wątku i autorem większości komentarzy
jeśli jednak twój tekst nie był skierowany do niego, to do kogo?
p.s.2 próbowałem zrozumieć, jak przebiegał ten odsłuch Klipsch i Tannoy, ale z braku interpunkcji nie wiem kompletnie, czym był skonsternowany właściciel sprzętu - że faktycznie źle zagrało, czy że tobie się nie podobało?
Zestaw nie był zgrany jako całość / jaśniej proszę całość pomieszczenie zestaw itd...
nadal nie rozumiem ;-)
tobie się nie podobało, a właściciel nie rozumiał dlaczego? czy też był on skonsternowany, bo osobiście też uważał, że gra źle?
Magus drążysz i drążysz nie miałem na celu nikogo i niczego piętnować czy to wystarczy ło matko...
Przeczytaj to co zamieściłeś uważnie jeśli Vector nie chce abym tu pisał niech mi to sam napisze.
-
Magus napisałeś
p.s. a propos "niepiętnowania określonych zestawów" - Klipsche i Tannoye jednak napiętnowałeś :D
Mam pytanie jakie masz zestawy głośnikowe?
I gdzie Twoim zdaniem napiętnowałem wyżej wymienione?
mam Klipsch Cornwall :-)
a napiętnowałeś tu:
Zestawy tubowe nie chce mi się słuchać że te muszą zagrać, nie bo słuchałem ostatnio i Tanoy i Klipch i tanie to nie było a odbiegało od mojego wyobrażenia o dźwięku jaki chciałbym aby był a na to to mam może nawet i dobrą receptę no może nie w tym miejscu ale kiedyś napisze.To że ludzie już przed odsłuchem starają sobie coś wyobrazić to jest normalna reakcja kurde myślę sobie usłyszę ba poczuje dynamikę jak na koncercie Mike Oldfield w spodku 15 lat temu a tu nic kompletnie nic. Dynamika określana przez właściciela ZESTAWÓW HI-END okazała się jazgotem z pełnym natarczywym dźwiękiem niekontrolowanym zbitym w jedną ścianę no to naturalne nie jest i nie może być zerknąłem na kable może pomieszane ale nie właściciel skonsternowany co jest nie tak jak to co nie gra!
osobiście uważam, że stwierdzenie "sprzęt nie gra" to w skali 0-10 jak dla mnie oznacza (przy dużej dozie dobrej woli) max 1 :D
To twoja skala no nie dąsaj się Twoje na pewno wymiatają ;)
-
Magus napisałeś
p.s. a propos "niepiętnowania określonych zestawów" - Klipsche i Tannoye jednak napiętnowałeś :D
Mam pytanie jakie masz zestawy głośnikowe?
I gdzie Twoim zdaniem napiętnowałem wyżej wymienione?
mam Klipsch Cornwall :-)
a napiętnowałeś tu:
Zestawy tubowe nie chce mi się słuchać że te muszą zagrać, nie bo słuchałem ostatnio i Tanoy i Klipch i tanie to nie było a odbiegało od mojego wyobrażenia o dźwięku jaki chciałbym aby był a na to to mam może nawet i dobrą receptę no może nie w tym miejscu ale kiedyś napisze.To że ludzie już przed odsłuchem starają sobie coś wyobrazić to jest normalna reakcja kurde myślę sobie usłyszę ba poczuje dynamikę jak na koncercie Mike Oldfield w spodku 15 lat temu a tu nic kompletnie nic. Dynamika określana przez właściciela ZESTAWÓW HI-END okazała się jazgotem z pełnym natarczywym dźwiękiem niekontrolowanym zbitym w jedną ścianę no to naturalne nie jest i nie może być zerknąłem na kable może pomieszane ale nie właściciel skonsternowany co jest nie tak jak to co nie gra!
osobiście uważam, że stwierdzenie "sprzęt nie gra" to w skali 0-10 jak dla mnie oznacza (przy dużej dozie dobrej woli) max 1 :D
Napisałem o zestawie gdzie absolutnie się nie zgrywały Klipsche i Tannoye ale nie podałem modelu może muszę to zrobić żebyś był spokojny;)
-
Czy uważasz że wszystkie zestawy tubowe zagrają dobrze w każdym pomieszczeniu? a czy uważasz że wszystkie zestawy podstawkowe małe monitory zagrają w każdym pomieszczeniu?
Ja uważam że trzeba dobrze dopasować zestawy głośnikowe wraz z urządzeniami towarzyszącymi pod każde pomieszczenie dobranoc znikam;)
-
To twoja skala no nie dąsaj się Twoje na pewno wymiatają ;)
Napisałem o zestawie gdzie absolutnie się nie zgrywały Klipsche i Tannoye ale nie podałem modelu może muszę to zrobić żebyś był spokojny;)
MAG teraz ty nadinterpretowujesz
najpierw piszesz, że konkretne modele zagrały źle, a na pytanie lancaster o wzór odpowiadasz, że nie chcesz pisać o konkretnych modelach
a potem podpytujesz o to, co ja mam, żeby potem sprowadzać rozmowę do sugestii, że zwyczajnie bronię tu swojego sprzętu
(tuby to takie same głośniki jak inne, tylko lepsze :) (jeśli zostały dobrze zrobione), więc jeśli gdzieś grają źle, to problem leży gdzie indziej - zazwyczaj)
dobra
napisałeś historię o tym, żeby nie siedzieć w domu na tyłku, tylko posłuchać instrumentów na żywo, ale nie miałeś nikogo konkretnego na myśli tylko tak sobie rzuciłeś ogólną przestrogę
no i jeszcze zjechałeś 2 marki producentów kolumn (zero dynamiki, jazgot, nie gra), ale tu również nie chodziło ci o to, żeby krytykować konkretne marki
dla mnie wszystko jasne
proponuję powrót do tematu
Vector podał własną definicję hi-endu
ja to odbieram jako próbę postawienia sprawy na nogi
sam jakiś czas temu miałem problem ze zrozumieniem, o co chodzi z tym całym "hi-endem"
przyznam, że długo zajęło mi zrozumienie dość prostej informacji, którą zresztą podawano mi od początku
hi-end w wersji forsowanej przez branżę oznacza po prostu sprzęt drogi i jednocześnie koniecznie wyglądający na drogi
przy okazji powinien jeszcze dobrze grać (ale przeważnie nie gra, choć w recenzjach nikt tego otwartym tekstem nie napisze - bo jest drogi :D )
a Vector próbuje - jak rozumiem - przywrócić intuicyjne zrozumienie tego terminu
czyli że jest to dźwiękowe maximum (a więc "koniec drogi" w poszukiwaniach), jakie da się wycisnąć z głośników (bo to one są decydujące)
ja osobiście nie potrzebuję walczyć z branżą o ustanowienie jasnych i zrozumiałych kryteriów oceny, ale sekunduję Vectorowi
bo jednak bardzo lubię, kiedy język jest komunikatywny i służy dogadaniu się ludzi ze sobą, a nie sprzedawaniu im drogich snobistycznych bubli
-
Hi-end
High-end – określenie stosowane przez producentów na ofertę skierowaną do najzamożniejszych odbiorców, najczęściej w odniesieniu do sprzętu technicznego powszechnego użytku: elektroakustycznego, telefonów komórkowych, sprzętu komputerowego (zwłaszcza kart graficznych). Nie jest ono używane w stosunku do sprzętu profesjonalnego. Jest przeciwieństwem oferty low-end. Dla oferty pośredniej spotykane jest określenie middle-range lub middle-end.
Pojęcie to oznacza ogólnie towary luksusowe, które wyróżniają się ceną spośród innych produktów masowych.
Audio Hi-end
Definicja
Segment rynku domowych urządzeń nagłośniających klasy hi-end nie został szczegółowo zdefiniowany, co więcej w odróżnieniu od klasy Hi-Fi, nie zostały dla tychże urządzeń określone żadne normy typu DIN lub IEC. Czasopisma zajmujące się tą tematyką nie klasyfikują sprzętu hi-end ze względu np. na zastosowaną technologię lub użyte podzespoły.
Krytyka
Jako że naukowe badania, za pomocą ślepych testów, jednoznacznie wykazały brak róźnic między urządzeniami w zakresie właściwości elektroakustycznych[1][2], a deklaracje audiofilskie w tym zakresie określiły mianem iluzorycznych[3] i bezzasadnych[4][5][6], cena sprzętu hi-end może budzić wątpliwości. Natomiast możliwość rozpoznania "na słuch" kabli połączeniowych fundacja naukowa Jamesa Randiego zakwalifikowała do zjawisk paranormalnych[7]. Niekiedy krytykę segmentu hi-end prowokowali sami producenci. Przykładem był odtwarzacz Accuphase DP-55, składający się z przeciętnej jakości podzespołów, które mogły nie usprawiedliwiać ceny na poziomie 3 995 USD[8]. Wątpliwości budził także odtwarzacz YBA Initial CD, oferowany w cenie 6 000 zł a oparty na rozwiązaniach pochodzących z budżetowego Harman/Kardon HD 750[9].
I taka argumentacja z Wikipedii mnie przekonuje.
Natomiast Ty vector oczywiście bez urazy- zmień lekarza.
Woy, przytoczone definicje oczywiscie wykluczamy..!....;-)
Po pierwsze są tendencyjne a po drugie pisane przez ignorantów.....;-)
Mamy swoje, lepsze definicje!
-
MAG
...a u mnie w domu koncert na zywo......:-))
Ja też mam w domu hi-end codziennie jak syn ćwiczy na pianinie a w sobotę to i drugi na gitarze gra i jak mam wrócić potem do tego hi-endu co na szafkach stoi no jak? ;)
Koledzy z wiekiem człowiek całkowicie inaczej podchodzi do tych spraw ja to już dinozaur jestem z taśmami wyrosłem i z nimi się do końca nie rozstanę.
Próżno jest mnie namawiać na liche nowości choć nie powiem ostatnio kupiłem taki mały klocuszek funkcji ma dużo nawet więcej niż moje magnetofony ale czy to hi-end.
Zestawy tubowe nie chce mi się słuchać że te muszą zagrać, nie bo słuchałem ostatnio i Tanoy i Klipch i tanie to nie było a odbiegało od mojego wyobrażenia o dźwięku jaki chciałbym aby był a na to to mam może nawet i dobrą receptę no może nie w tym miejscu ale kiedyś napisze.To że ludzie już przed odsłuchem starają sobie coś wyobrazić to jest normalna reakcja kurde myślę sobie usłyszę ba poczuje dynamikę jak na koncercie Mike Oldfield w spodku 15 lat temu a tu nic kompletnie nic. Dynamika określana przez właściciela ZESTAWÓW HI-END okazała się jazgotem z pełnym natarczywym dźwiękiem niekontrolowanym zbitym w jedną ścianę no to naturalne nie jest i nie może być zerknąłem na kable może pomieszane ale nie właściciel skonsternowany co jest nie tak jak to co nie gra!
Nie można zamknąć się w 4 ścianach i oczekiwać od siebie że nauczymy się poprawnie słuchać ,nauczymy się poznawać jak brzmi prawdziwy instrument tak się nie da koledzy trzeba posłuchać na żywo trąbki, skrzypiec, gitary co kto lubi nie generalizuję ale trzeba poznać prawdę wtedy usiąść i sprawić aby hi-end bez względu na cenę mógł się zmierzyć z naszymi wcześniejszymi doznaniami to takie proste a jednoczenie nieosiągalne.
Nikt wtedy w żadnym sklepie audio rzucający biegle terminologią nie wmówi wam że właśnie tak to powinno brzmieć
Sztuka budowania domowego hi-endu nie polega na opróżnianiu kont bankowych to wieloletnia szkoła mądrej pokory.
Chcę zaznaczyć aby nie było słyszałem Tubowe zestawy które grały muzykę i słyszałem także z podstawki doniosłe dźwięki więc moim zdaniem to kwestia doboru urządzeń
Mag, jesli dobrze rozumiem to koncert Mike Oldfielda byl naglasniany przez glosniki.....?......
Jesli zatem to byl dobry dzwiek to mozna taki dzwiek uzyskac konkretnie z tych samych glosnikow/driverow.
Czy sie myle w mojej logice....?....;-)
-
Mag,
Dodam jeszcze, ze drvery w wielu topowych konstrukcjach to te same co estradowe. Np. JBL 4355 i wiele innych, Altec 604 czy w polaczeniu 515 plus 288, Living Voice z drverami vitavox czy BD design z BMS itp itd.....
Stosowanie takich driverow to jedna z recept na sukces!
-
Mi podobało się znacznie słów audiofilski i Hi Endowy pierowtne, takie z przed 25 lat w Polsce i jeszcze dawniej promowane przez BBC. To handlowcy przeinaczyli znaczenie tych słuch do wyciągania pieniędzy od nieświadomych klientów.
Hi End- urządzenia generujące dźwięk w sposób możliwie najbliższy realnemu zdarzeniu dźwiękowemu, gdzie czynnikiem ograniczającym nie jest budżet a aktualne możliwości technologiczne.
Audiofilskie - urządzenia generujące dźwięk w sposób możliwie najbliższy realnemu zdarzeniu dźwiękowemu, gdzie czynnikiem ograniczającym jest budżet a nie aktualne możliwości technologiczne. W takich urządzeniach starano się ograniczać koszty związane z samą estetyką na rzecz zastosowania lepszej elektroniki.
Urządzenie audiofilskie bywały Hi Endowe, ale nie każde urządzenie Hi Endowe było audiofilskie.
-
Dobrym przykładem z lat osiemdziesiątych są słuchawki Sennheiser HD 540.
Były audiofilskie HD 540 Reference i Hi Endowe HD 540 Reference Gold z selekcjonowanymi głośniczkami, powlekane 24 karatowym złotem w mahoniowym pudełku.
Audiofilskie HD 540 Reference były Hi Endowe, ale Hi Endowe HD 540 Refence Gold nie były audiofilskie.
-
Mag,
Dodam jeszcze, ze drvery w wielu topowych konstrukcjach to te same co estradowe. Np. JBL 4355 i wiele innych, Altec 604 czy w polaczeniu 515 plus 288, Living Voice z drverami vitavox czy BD design z BMS itp itd.....
Stosowanie takich driverow to jedna z recept na sukces!
Vector wiem że te głośniki które wymieniłeś są zaczerpnięte z profesjonalnych zestawów.
Mag, jesli dobrze rozumiem to koncert Mike Oldfielda byl naglasniany przez glosniki.....?......
Jesli zatem to byl dobry dzwiek to mozna taki dzwiek uzyskac konkretnie z tych samych glosnikow/driverow.
Czy sie myle w mojej logice....?....;-)
Dobrze kombinujesz tam była ściana głośników pro ale w domu hmm... zabraknie nam przestrzeni i akustyki Katowickiego spodka i tysięcy ludzi.
Można się pokusić o taką próbę ale wątpię że stworzymy taki sam efekt moim zdaniem będzie to cząstkowe osiągniecie.
-
Osiagniecie odpowiedniej akustyki w pomieszczeniu to oddzielny problem....;-)
-
Mi podobało się znacznie słów audiofilski i Hi Endowy pierowtne, takie z przed 25 lat w Polsce i jeszcze dawniej promowane przez BBC. To handlowcy przeinaczyli znaczenie tych słuch do wyciągania pieniędzy od nieświadomych klientów.
Hi End- urządzenia generujące dźwięk w sposób możliwie najbliższy realnemu zdarzeniu dźwiękowemu, gdzie czynnikiem ograniczającym nie jest budżet a aktualne możliwości technologiczne.
Audiofilskie - urządzenia generujące dźwięk w sposób możliwie najbliższy realnemu zdarzeniu dźwiękowemu, gdzie czynnikiem ograniczającym jest budżet a nie aktualne możliwości technologiczne. W takich urządzeniach starano się ograniczać koszty związane z samą estetyką na rzecz zastosowania lepszej elektroniki.
Urządzenie audiofilskie bywały Hi Endowe, ale nie każde urządzenie Hi Endowe było audiofilskie.
Ja tez sie utozsamiam z definicja bbc
-
Osiagniecie odpowiedniej akustyki w pomieszczeniu to oddzielny problem....;-)
Czyli wystawmy zestawy głośnikowe z salonów na zieloną trawkę ;)
Ja się z tym nie zgadzam że to oddzielny problem uważam że wszystko współgra ze sobą spełnijmy pewne warunki między innymi czas pogłosu i będzie początek itd...
-
Mag,
Nic nie musimy wystawiac na zielona trawke!
Po prostu akustyke trzeba oddzielnie zaadresowac, w ten lub inny sposob......
Jest kilka metod...:-)
Przeciez wystarczy te same kolumny wstawic do dwóch roznych pomieszczen i zupelnie inaczej zagraja. Ba, w jednych moze byc swietnie a w innych slabo. Czy to cokolwiek mowi o kolumnach? Nic nie mowi!
Zatem najpierw kolumny muszą posiadac odpowiedni potencjal ( do odtworzenia muzyki na zywo) a pozniej pracujemy nad akustyka. Dla mnie np taki Behringer DCX2496 zalatwia caly temat...;-))
-
Dla mnie np taki Behringer DCX2496 zalatwia caly temat...;-))
A sprawdziłby się jako korektor do cichego słuchania na słuchawkach?
-
Mag,
Nic nie musimy wystawiac na zielona trawke!
Po prostu akustyke trzeba oddzielnie zaadresowac, w ten lub inny sposob......
Jest kilka metod...:-)
Przeciez wystarczy te same kolumny wstawic do dwóch roznych pomieszczen i zupelnie inaczej zagraja. Ba, w jednych moze byc swietnie a w innych slabo. Czy to cokolwiek mowi o kolumnach? Nic nie mowi!
Zatem najpierw kolumny muszą posiadac odpowiedni potencjal ( do odtworzenia muzyki na zywo) a pozniej pracujemy nad akustyka. Dla mnie np taki Behringer DCX2496 zalatwia caly temat...;-))
To że każdy zestaw zagra inaczej w różnych pomieszczenia to nie odkrycie ale fizyka
Zestawy muszą mieć potencjał zgadzam się z tym.
Widzę że idziesz na skróty z cyfrową korekcją to dobre rozwiązania ale i ma pewne wady ;-)
Najlepiej po drucie z prądem-analogowo byle do przodu ;)
-
Dla mnie np taki Behringer DCX2496 zalatwia caly temat...;-))
A sprawdziłby się jako korektor do cichego słuchania na słuchawkach?
Nie mam pojecia...?....
-
Dla mnie np taki Behringer DCX2496 zalatwia caly temat...;-))
A sprawdziłby się jako korektor do cichego słuchania na słuchawkach?
mysle ze bez problemu, ale czy nie lepiej wybac sluchawki ktore brzmia OK przy niskich poziomach glosnosci ?
za ze swoich dt990e jestem zdowolony pod tym wzgledem.
-
nie lepiej wybac sluchawki ktore brzmia OK przy niskich poziomach glosnosci ?
Jedne do cichego, jedne do rocka, inne do klasycznej a jeszcze inne do Battlefielda. W sumie to spory wydatek. A tak, w koncepcji vectora mamy jedno urządzenie które tak zmodyfikuje brzmienie, że z byle słuchawek mamy hi-end ;) Co więcej. Każde następne jakie kupimy czy to kolumny czy słuchawki dostosujemy do własnych upodobań. I sr.ć audiofilska zasadę 1W, 1 tranzystor/lampa, 1 drut, 1 głośnik. Ma się nam podobać. A to czy z korektorem czy analogowo poprzez mozolny dobór klocków, co to za różnica?
Musze się bliżej przyjrzeć temu Behringerowi.
-
Cypis, mam jedne sluchawki do wszystkiego do tego sa megawygodne + taki fajny kombajn DAC + wzmak sluchawkowy + serwer muzyczny, z nieograniczona plytoteką (YT), mozna tez na nim pograć, popracować a nawet popisac na AH :-)
-
Ja tam nie jestem wymagający - mnie by wystarczył ... sam DAC ... :-)
-
w końcu wykraczesz :-)
PS. pewnie nie uwierzysz ale faktycznie mam go na warsztacie od paru dni.
-
Mag,
Nic nie musimy wystawiac na zielona trawke!
Po prostu akustyke trzeba oddzielnie zaadresowac, w ten lub inny sposob......
Jest kilka metod...:-)
Przeciez wystarczy te same kolumny wstawic do dwóch roznych pomieszczen i zupelnie inaczej zagraja. Ba, w jednych moze byc swietnie a w innych slabo. Czy to cokolwiek mowi o kolumnach? Nic nie mowi!
Zatem najpierw kolumny muszą posiadac odpowiedni potencjal ( do odtworzenia muzyki na zywo) a pozniej pracujemy nad akustyka. Dla mnie np taki Behringer DCX2496 zalatwia caly temat...;-))
To że każdy zestaw zagra inaczej w różnych pomieszczenia to nie odkrycie ale fizyka
Zestawy muszą mieć potencjał zgadzam się z tym.
Widzę że idziesz na skróty z cyfrową korekcją to dobre rozwiązania ale i ma pewne wady ;-)
Najlepiej po drucie z prądem-analogowo byle do przodu ;)
No wlasnie......
Wiekszosc audio tzw filow uwaza, ze nalezy isc purystycznie - najlepiej kawalek druta i szerokopasmowka.
Ja zreszta tez tak sadzilem. Nie wiem skad sie bierze takie podejscie, niemniej to fakt.
Jednak....
Jesli sie pomysli przez ile uzadzen ten dzwiek plynie na koncercie czy w studio to takie purystyczne podejscie jest NIELOGICZNE!!!
Zeby komentowac trzeba sprobowac.
Z moich doswiadczen wynika, ze rzeczony Behringer poprawia dzwiek o niebo....!!
Ja nie widze kompletnie zadnych minusow!
Co wiecej uzywajac takigo urzadzenia mozna polaczyc drivery bezposrednio ze wzmaczniaczami - bez zwrotnicy!
Absolutnie nie uwazam, ze to droga na skroty! Co wiecej zeby takie urzadzenie wlasciwie ustawilo akustyke trzeba sie troche napracowac. Pomierzyc, pochodzic z mikrofonem i kompem, potestowac. Efekty moga byc spektakularne.
-
nie lepiej wybac sluchawki ktore brzmia OK przy niskich poziomach glosnosci ?
Jedne do cichego, jedne do rocka, inne do klasycznej a jeszcze inne do Battlefielda. W sumie to spory wydatek. A tak, w koncepcji vectora mamy jedno urządzenie które tak zmodyfikuje brzmienie, że z byle słuchawek mamy hi-end ;) Co więcej. Każde następne jakie kupimy czy to kolumny czy słuchawki dostosujemy do własnych upodobań. I sr.ć audiofilska zasadę 1W, 1 tranzystor/lampa, 1 drut, 1 głośnik. Ma się nam podobać. A to czy z korektorem czy analogowo poprzez mozolny dobór klocków, co to za różnica?
Musze się bliżej przyjrzeć temu Behringerowi.
Mysle, ze do sluchawek to raczej bez sensu. Sluchawki nie maja problemu z akustyka pomieszczenia;-)
-
nie lepiej wybac sluchawki ktore brzmia OK przy niskich poziomach glosnosci ?
Jedne do cichego, jedne do rocka, inne do klasycznej a jeszcze inne do Battlefielda. W sumie to spory wydatek. A tak, w koncepcji vectora mamy jedno urządzenie które tak zmodyfikuje brzmienie, że z byle słuchawek mamy hi-end ;) Co więcej. Każde następne jakie kupimy czy to kolumny czy słuchawki dostosujemy do własnych upodobań. I sr.ć audiofilska zasadę 1W, 1 tranzystor/lampa, 1 drut, 1 głośnik. Ma się nam podobać. A to czy z korektorem czy analogowo poprzez mozolny dobór klocków, co to za różnica?
Musze się bliżej przyjrzeć temu Behringerowi.
Mysle, ze do sluchawek to raczej bez sensu. Sluchawki nie maja problemu z akustyka pomieszczenia;-)
I tu się mylisz, jeden ma wielkie, mięsiste, kłapciate, zarośnięte "mchem" uszy a drugi malutkie, szczuplutkie, przylegające do czaszki uszka... to jakbyś słuchał tych samych kolumn w umeblowanym salonie, z puszystym dywanem i wielka sofą a w drugim takiej samej wielkości salon z kolumnami i taboretem do odsłuchu.
Podczas zwykłych odsłuchów uszy są tylko organem słuchu w muszli słuchawkowej stają się kluczowym ustrojem akustycznym.
-
Dla mnie np taki Behringer DCX2496 zalatwia caly temat...;-))
A sprawdziłby się jako korektor do cichego słuchania na słuchawkach?
mysle ze bez problemu, ale czy nie lepiej wybac sluchawki ktore brzmia OK przy niskich poziomach glosnosci ?
za ze swoich dt990e jestem zdowolony pod tym wzgledem.
Mam pewnie z 15 różnych modeli słuchawek w domu, ale przy takim cichutkim słuchaniu znika bas. Pierwsze odpadają AKG K701... tym to trzeba więcej dołożyć do pieca. Najlepiej spisują się Sennheisery HD 560 Ovation I, ale są otwarte a mi trzeba je to słuchania wieczorem w sypialni, tak żeby połowicy nie hałasować... czyli najlepiej zamknięte i cichutko muszą plumkać ;)
Jednak przyznaje ze wstydem, że Beyereów nie za wiele słuchałem. W sumie więcej miałem okazję posłuchać DT 931 na Pre Tanberga.
-
Niekoniecznie aulait
"Pomanewruj" sobie malzowinami podczas odsluchu zwykłego szumu z ulicy, a przekonasz się, jaki to jest "tylko narząd słuchu" :-)
-
Niekoniecznie aulait
"Pomanewruj" sobie malzowinami podczas odsluchu zwykłego szumu z ulicy, a przekonasz się, jaki to jest "tylko narząd słuchu" :-)
Pewnie, że tak. Tylko ruszając małżowinę modyfikujesz ją, a tuning czyni cuda ;)
-
Nic nie musimy wystawiac na zielona trawke!
Niejednemu oczy i uszy szeroko się otworzyły ze zdumienia, gdy usłyszał jak jego stereo gra na zielonej trawce :) Polecam mimo wszystko, bo pogoda już sprzyja.
A z tematu nie dostałem jeszcze potwierdzenia tezy czy rozmiar w hacjendzie ma decydujące znaczenie, bo o to chyba chodziło. Wynika, że bez pokoju 100m2 można zapomnieć o słuchaniu muzyki?
-
Mag,
Nic nie musimy wystawiac na zielona trawke!
Po prostu akustyke trzeba oddzielnie zaadresowac, w ten lub inny sposob......
Jest kilka metod...:-)
Przeciez wystarczy te same kolumny wstawic do dwóch roznych pomieszczen i zupelnie inaczej zagraja. Ba, w jednych moze byc swietnie a w innych slabo. Czy to cokolwiek mowi o kolumnach? Nic nie mowi!
Zatem najpierw kolumny muszą posiadac odpowiedni potencjal ( do odtworzenia muzyki na zywo) a pozniej pracujemy nad akustyka. Dla mnie np taki Behringer DCX2496 zalatwia caly temat...;-))
To że każdy zestaw zagra inaczej w różnych pomieszczenia to nie odkrycie ale fizyka
Zestawy muszą mieć potencjał zgadzam się z tym.
Widzę że idziesz na skróty z cyfrową korekcją to dobre rozwiązania ale i ma pewne wady ;-)
Najlepiej po drucie z prądem-analogowo byle do przodu ;)
No wlasnie......
Wiekszosc audio tzw filow uwaza, ze nalezy isc purystycznie - najlepiej kawalek druta i szerokopasmowka.
Ja zreszta tez tak sadzilem. Nie wiem skad sie bierze takie podejscie, niemniej to fakt.
Jednak....
Jesli sie pomysli przez ile uzadzen ten dzwiek plynie na koncercie czy w studio to takie purystyczne podejscie jest NIELOGICZNE!!!
Zeby komentowac trzeba sprobowac.
Z moich doswiadczen wynika, ze rzeczony Behringer poprawia dzwiek o niebo....!!
Ja nie widze kompletnie zadnych minusow!
Co wiecej uzywajac takigo urzadzenia mozna polaczyc drivery bezposrednio ze wzmaczniaczami - bez zwrotnicy!
Absolutnie nie uwazam, ze to droga na skroty! Co wiecej zeby takie urzadzenie wlasciwie ustawilo akustyke trzeba sie troche napracowac. Pomierzyc, pochodzic z mikrofonem i kompem, potestowac. Efekty moga byc spektakularne.
Jeśli jesteś z tego zadowolony to gratuluję ale widzę że to początek drogi skoro nie widzisz wad.
Przerobiłem to kilka lat temu w studiach rozgłośniach i na koncertach.
Analog górą a dlaczego nie napiszę bo cyfra mąci Twój umysł i nic nie dociera.
Za mną mnóstwo doświadczeń i prób.
-
a jak napisałem wczoraj, że trochę pochopnie oceniasz Vectora, MAG, to się strasznie żachnąłeś, że to absolutnie nie do niego było ... :D
-
Vector, a masz swoją elektroniczną zwrotnicę ustawioną na stałe pod pomieszczenie, czy kręcisz gałkami przy każdej płycie?
-
Mag,
Nic nie musimy wystawiac na zielona trawke!
Po prostu akustyke trzeba oddzielnie zaadresowac, w ten lub inny sposob......
Jest kilka metod...:-)
Przeciez wystarczy te same kolumny wstawic do dwóch roznych pomieszczen i zupelnie inaczej zagraja. Ba, w jednych moze byc swietnie a w innych slabo. Czy to cokolwiek mowi o kolumnach? Nic nie mowi!
Zatem najpierw kolumny muszą posiadac odpowiedni potencjal ( do odtworzenia muzyki na zywo) a pozniej pracujemy nad akustyka. Dla mnie np taki Behringer DCX2496 zalatwia caly temat...;-))
To że każdy zestaw zagra inaczej w różnych pomieszczenia to nie odkrycie ale fizyka
Zestawy muszą mieć potencjał zgadzam się z tym.
Widzę że idziesz na skróty z cyfrową korekcją to dobre rozwiązania ale i ma pewne wady ;-)
Najlepiej po drucie z prądem-analogowo byle do przodu ;)
No wlasnie......
Wiekszosc audio tzw filow uwaza, ze nalezy isc purystycznie - najlepiej kawalek druta i szerokopasmowka.
Ja zreszta tez tak sadzilem. Nie wiem skad sie bierze takie podejscie, niemniej to fakt.
Jednak....
Jesli sie pomysli przez ile uzadzen ten dzwiek plynie na koncercie czy w studio to takie purystyczne podejscie jest NIELOGICZNE!!!
Zeby komentowac trzeba sprobowac.
Z moich doswiadczen wynika, ze rzeczony Behringer poprawia dzwiek o niebo....!!
Ja nie widze kompletnie zadnych minusow!
Co wiecej uzywajac takigo urzadzenia mozna polaczyc drivery bezposrednio ze wzmaczniaczami - bez zwrotnicy!
Absolutnie nie uwazam, ze to droga na skroty! Co wiecej zeby takie urzadzenie wlasciwie ustawilo akustyke trzeba sie troche napracowac. Pomierzyc, pochodzic z mikrofonem i kompem, potestowac. Efekty moga byc spektakularne.
Jeśli jesteś z tego zadowolony to gratuluję ale widzę że to początek drogi skoro nie widzisz wad.
Przerobiłem to kilka lat temu w studiach rozgłośniach i na koncertach.
Analog górą a dlaczego nie napiszę bo cyfra mąci Twój umysł i nic nie dociera.
Za mną mnóstwo doświadczeń i prób.
Mag,
Synalizuję, przez pewne porównanie, że właśnie tłumaczysz Cejrowskiemu albo Tony Halikowi jak wygląda puszcza amazońska oraz przekonujesz, że warto się tam wybrać z indianami a nie klimatyzowanym autokarem wraz z pilotem :-)
-
Gustaw czy Ty to napisałeś czy ktoś inny?
Odnoszę wrażenie że nie jesteś sobą:-)
-
Gustaw czy Ty to napisałeś czy ktoś inny?
Odnoszę wrażenie że nie jesteś sobą:-)
Właśnie piszę o Twoich wrażeniach :-)
Nie chcę wgłębiać się w szczegóły ale np. bardzo bym chciał mieć taki gramofon jaki miał/lub ma Vector.
-
Vector ma ten gramofon.
;-)
Ma jeszcze pare innych rzeczy....;-)
-
A słonia w karafce ma?! :-)
-
Vector, a masz swoją elektroniczną zwrotnicę ustawioną na stałe pod pomieszczenie, czy kręcisz gałkami przy każdej płycie?
Ustawiona jest na stale na pomieszczenie, na miejsce odsluchowe. Przy pomocy mikrofonu i pomiarow.
-
Vector Ma tylko uszy slonia....
Dwie piekne tuby o srednicy 1m i wadze 70kg kazda.....;-))
Za tydzien robie juz ordnung w garazu i wjezdzaja na "salony"
Lancaster, szykuj sie!!!
-
Vector Ma tylko uszy slonia....
Dwie piekne tuby o srednicy 1m i wadze 70kg kazda.....;-))
Za tydzien robie juz ordnung w garazu i wjezdzaja na "salony"
Lancaster, szykuj sie!!!
Co tam tuby. Przecież ogólnie wiadomo, że jedyne high-endowe głośniki to Medżiko. Do tego 10 elementowy DAC De ce Esa z 1000-krotnym upsamplingiem równowarty rocznemu budżetowi afrykańskiego państwa i powinno jakoś zagrać. Jako źródło to Ał-render spięty z DeCe Esem kriogenizowanym kablem Ethernet. Nie siej zatem, Vector, zamętu dziwnymi pomysłami i sięgnij po specjalistyczne periodyki na początku swojej drogi w audio to się dowiesz co to jest haj-ęt.
-
Vector Ma tylko uszy slonia....
Dwie piekne tuby o srednicy 1m i wadze 70kg kazda.....;-))
Za tydzien robie juz ordnung w garazu i wjezdzaja na "salony"
Lancaster, szykuj sie!!!
Co tam tuby. Przecież ogólnie wiadomo, że jedyne high-endowe głośniki to Medżiko. Do tego 10 elementowy DAC De ce Esa z 1000-krotnym upsamplingiem równowarty rocznemu budżetowi afrykańskiego państwa i powinno jakoś zagrać. Jako źródło to Ał-render spięty z DeCe Esem kriogenizowanym kablem Ethernet. Nie siej zatem, Vector, zamętu dziwnymi pomysłami i sięgnij po specjalistyczne periodyki na początku swojej drogi w audio to się dowiesz co to jest haj-ęt.
:-))))))
-
...
Lancaster, szykuj sie!!!
no nie wierzę :-))) a jednak :-)))
pytanie czy jestes gotowy na najlepsze kolumny na świecie ???? :-))))
PS. Ty sie Gustaw nie ciesz bo są jedne wygladajace na sensowne Magico (nie sluchalem), acz jak mawiał Bruce Lee "metka nie gra" ;-) :
-
Moja kobieca intuicja podpowiada mi że z Medżiko jest tak samo jak z Rej Mio i innymi wielowiekowymi gwiazdami audio wykreowanymi na gwiazdy w jedno popołudnie. Dajcie mi kuchenkę mikrofalową i miion dolców na marketing to zrobie z niej najlepszy wzmacniacz w tej galaktyce do którego będą przychodzić recenzenci i to na kolanach a wieczni testowacze dostawać będą ślinotoku na sam jej widok. Tych tubek zdaje się słuchałem ale grały tak , że nie pamiętam jak. :-)
-
Gustaw nie hejtuj!
(hi-end bez milionów to jak wykwint bez smaczków ...)
-
Gustaw nie hejtuj!
(hi-end bez milionów to jak wykwint bez smaczków ...)
Wcale nie hej tuję. Przecież nawet słowem nie wspominałem o atomowym zegarze Antelope Audio zmiejszającym dzitter o pięć set milionów lat świetlnych i przenoszącym każdego słuchacza w tak odmienne stany świadomości, że są onne znane jedynie mnichom buddyjskim i palaczom joyntów.
-
lan, czy to jest pokój tego słynnego audiofila elberota?
-
Gustaw nie hejtuj!
(hi-end bez milionów to jak wykwint bez smaczków ...)
Wcale nie hej tuję. Przecież nawet słowem nie wspominałem o atomowym zegarze Antelope Audio zmiejszającym dzitter o pięć set milionów lat świetlnych i przenoszącym każdego słuchacza w tak odmienne stany świadomości, że są onne znane jedynie mnichom buddyjskim i palaczom joyntów.
-
Gustaw nie hejtuj!
(hi-end bez milionów to jak wykwint bez smaczków ...)
Wcale nie hej tuję. Przecież nawet słowem nie wspominałem o atomowym zegarze Antelope Audio zmiejszającym dzitter o pięć set milionów lat świetlnych i przenoszącym każdego słuchacza w tak odmienne stany świadomości, że są onne znane jedynie mnichom buddyjskim i palaczom joyntów.
mnie ostatnio żona wprowadziła w odmienne stany świadomości, jak zobaczyłem rachunek z jej rajdu po sklepach z ciuchami :)
-
Vector,
A jak "zgłaśniasz" w tym Bheringerze, po nim na 6 kanałach analogowo czy w nim samym w domenie cyfrowej?
-
lan, czy to jest pokój tego słynnego audiofila elberota?
Pokój z Tobą zdezi !
PS. nie mam pojecia czyj to pokoj, mysle ze magus dobrze prosil coby nie jexdic po uczuciach religijnych.
moze by sie okazalo ze tak jest optymalnie. Prywatnie po obejrzeniu fotek jestem sceptycznie nastawiony nie wiedzie czemu ;-) .... ale nie uprzedzony !
-
....
mnie ostatnio żona wprowadziła w odmienne stany świadomości, jak zobaczyłem rachunek z jej rajdu po sklepach z ciuchami :)
Pokazales jej rachunek za swoje audio ?
Moze byc w szoku pourazowym do dziś :-)
Myśle ze za ten numer z ciuchami powinienes ją zgnieść wydajc 200Kzl na kable, najlepiej kupić pobraniowo zostawiajac jej pieniądze na opłate dla kuriera, "kochanie, przyjedzie kurier z paczuszką dla mnie, zaplać mu proszę, pieniądze na stoliku, sprawdź poźniej czy zawartość zgadza sie z fakturką" :-D
sa tacy kozacy, hmmm ???
-
Vector,
A jak "zgłaśniasz" w tym Bheringerze, po nim na 6 kanałach analogowo czy w nim samym w domenie cyfrowej?
No wlasnie niestety nie mam jeszcze potencjometru (jednego na 6 kanalow ale mam we wzmakach)
Zrobilem zatem poziom dzwieku live, dopasowalismy glosnosci przy uzyciu mikrofona i kompa i tak slucham...:-) nie przyciszam i nie poglasniam.
Chociaz robilem to pare razy na ucho ale generalnie mi sie nie chce.
-
Też kiedyś myslamem nad Bheringerem. Widziałem gdzieś nawet wszczepy gotowe do kupienia, do niego dedykowane. Ale były chyba droższe od samego aBehringera i do tego zrobione na kosciach pga więc jakoś idea mnie nie urzekła (poglasniaczy znaczy sie). Mam nawet domu płytkę pre do którego można dołączyć 6kanałowa regulacje na przekaznikach ale calosc wyszla by na tyle duza ze nie weszla by do obudowy DQX.
-
PGA gra całkiem nieźle. Jak drabinka rezystorowa. Nie ma się czego bać.
Co do Active crossover to jest jeszcze MiniDSP na które sam się czaję :)
-
Ale miniDSP to chyba tylko 4 kanały. A tam jest jakiś attenuator?
-
Jest opcja na więcej kanałów też. Zaletą jest cena i możliwość equalizacji timedalayów itd. A dla regulacji głośności tzeba podpiąć potencjometr przed Minidsp, albo regulować każdy wzmak z osobna. Tak czy siak opcja godna polecenia. Przymierzam się do 4 kanałowego w celu sprawdzenia co to z tego wyjdzie a przy cenie 100 Euronów to bardzo ciekawa propozycja.
-
Ok doczytałem, pot jest na wejściu więc to trochę traci sens to to prawie jak w domenie cyfrowej, zmniejsza rozdzielczość. Wersja 8 wygląda ciut lepiej bo ma 24/96 a nie 24/48.
O i znalazłem coś polskiego co już ma wbudowaną przyzwoitą regulację na cs3310 i ceną troszkę niższą niż miniDSP 8.
http://www.waf-audio.com/index.php?lang=en
-
Wszystko co w polskich warunkach kosztuje powyżej 10tys. złotych.
Za taka cenę każdy sprzęt nie zbudowany w całości ze złota powinien już śpiewać tańczyć i krawaty wiązać. Czyli zadowolić z nadmiarem każdego audiofila.
Jeśli tego nie robi przy takiej cenie albo robi ale kosztuje wielokrotnie więcej, to można śmiało o nim powiedzieć, że jest hi-endem.
-
tak tak, bieda to nie kwota na kwitku wypłaty tylko sposób myślenia.
-
Ale że jak, mam to rozumieć?
Uważasz że hi-end to coś innego niż cena? Mówimy o urządzeniach komercyjnego audio oczywiście. Jeśli nie da się ich sprzedać dużo to należy podnieść absurdalnie cenę by osiągnąć wysoki zysk z narzutów na koszt produkcji. Mechanizmem reklamy będzie działanie efektu snoba.
Hi-end to taki sam sprzęt jak każdy inny tylko w wysokiej cenie i wizualnym reklamowym entourage'u, który ją ma uzasadniać.
-
tryby zadaj sobie trud zajrzenia na początek wątku - zerknij przynajmniej na wpis otwierający ...
-
Zadałem sobie trud i stwierdziłem, że wg definicji otwierającej jest to pobożne życzenie. I zgodnie z taką definicją nic nie byłoby hi-endem, albo mogło sie nam tylko zdawać że już, już jest blisko ale jednak niezupełnie
Pojęcie hi-end występujące na rynku dość powszechnie jest więc czysto komercyjne i zgadza się ten stan rzeczy z podaną przeze mnie definicją
Howg!
-
tryby,
jaka jest branżowa definicja (czyli że drogo i na wysoki połysk, a dźwięku może w ogóle nie być, bo recenzenci napiszą wszystko, co chcemy), to powszechnie wiadomo
i wiele osób na tak zdefiniowany hi-end zwyczajnie wzrusza ramionami, w każdym razie tu na Audiohobby
(choć są i osoby chętne zapłacić ekstra, i to sporo, za design i wykonanie - stać ich i czują potrzebę, to czemu nie?)
a vector miał zwyczajnie koncepcję, jak - jego zdaniem - powinno to wyglądać
można się zgadzać lub nie, można uważać, że to marzenia lub real - ale dyskusję nad standardową definicją terminu spokojnie można sobie odpuścić ...
-
tryby,
jaka jest branżowa definicja (czyli że drogo i na wysoki połysk, a dźwięku może w ogóle nie być, bo recenzenci napiszą wszystko, co chcemy), to wszyscy tu wiemy
i wiele osób tak definiowany hi-end ma w głębokim poważaniu
(w każdym razie tu na Audiohobby; choć są i tacy, co chcą zapłacić ekstra, i to sporo, za design i wykonanie - mają pełne prawo)
vector miał zwyczajnie koncepcję, jak - jego zdaniem - powinno to wyglądać
można się zgadzać lub nie, można uważać, że to marzenia lub real - ale dyskusję nad standardową definicją terminu spokojnie można sobie odpuścić ...
No chyba raczej odwrotnie? Odpuścić to sobie można dyskusje na idee fixe. Komercyjna rzeczywistość skrzeczy na tyle głośno, że nad nią właśnie warto dyskutować.
Nie ma czegoś takiego jak hi-end dźwiękowy - sprzętu idealnie odtwarzalnego rzeczywistość. Takie zwierzęta nie istnieją w przyrodzie, więc ich wymyślanie na papierze również nie ma sensu. Jedynie w ramach pisania literatury fantasy, tak samo jak rozważania o smokach. Takie stworzone z upragnienia pojęcia hi-endu jako ideału brzmieniowego, wykorzysta później komercja do reklamowania tego co jest - czyli drogiego i na wysoki połysk. Wiec zamierzenie i tak obróci na swoją korzyść.
-
OK, takie jest twoje zdanie
możesz nawet spróbować pogadać z kimś na temat standardowo stosowanej definicji - może nawet znajdą się chętni?
za to doświadczenia kilku innych osób są takie, że to co można uzyskać potrafi być na tyle bliskie oryginału, że ma sens nadanie temu specjalnej nazwy
vector na przykład wybrał termin "hi-end" - jego prawo ...
i jak chce o tym rozmawiać, to również ma prawo - ja np. na taką dyskusję mam ochotę
(w przeciwieństwie do rozprawiania o drogich i pięknych meblach, które przy okazji pełnią funkcje dźwiękowe)
-
Ale że jak, mam to rozumieć?
Uważasz że hi-end to coś innego niż cena? Mówimy o urządzeniach komercyjnego audio oczywiście. Jeśli nie da się ich sprzedać dużo to należy podnieść absurdalnie cenę by osiągnąć wysoki zysk z narzutów na koszt produkcji. Mechanizmem reklamy będzie działanie efektu snoba.
Hi-end to taki sam sprzęt jak każdy inny tylko w wysokiej cenie i wizualnym reklamowym entourage'u, który ją ma uzasadniać.
Uwazam ze H-E to po prostu udane urządzenie audio opakowane w luksusową obudowę. Czyli brzmi lepiej od "pułkowników" i do tego koszty wytworzenia są moze i absurdalnie wyzsze ale za to gwarantują unikatowość.
Oczywiscie czesc urzadzen tzw. sektora H-E to głownie obudowa i marketing a brzmienie jest sprawą o znaczeniu mniejszym - tu sie zgadzam, jeśli o to pytałeś.
Polskie spoleczenstwo jest po prostu biedne w swej masie i do tego samo jakby tego chcialo zauważylem.
Pojęczeć, postękać, ale zeby tak rząd w dupe kopnąć to juz niekoniecznie.
W rozwinietych spolecznstwach gdzie koszty zycia sa na tym samym poziomie co w Polsce pensje są 3-4 razy wyzsze i do tego kwoty wolne od podatku 5-10 razy wyzsze.
Wyobraź sobie ze zamiast marnych 3Kzł kwoty wolnej masz 30K (lub jak w UK 10 000 Funciakow) i juz mozna na raty brac hajenda za 30Kzł na 3 lata :-)....a niby dlaczego Twoje pieniadze maja isc na premie dla rozdmuchanej floty urzędników ? No chyba ze Polacy tak wolą, tylko bez stękania w takim przypadku, mamy po prostu spoleczenstwo filantropów :-)
-
Uwazam ze H-E to po prostu udane urządzenie audio opakowane w luksusową obudowę. Czyli brzmi lepiej od "pułkowników" i do tego koszty wytworzenia są moze i absurdalnie wyzsze ale za to gwarantują unikatowość.
Oczywiscie czesc urzadzen tzw. sektora H-E to głownie obudowa i marketing a brzmienie jest sprawą o znaczeniu mniejszym - tu sie zgadzam, jeśli o to pytałeś.
tu mnie zaskoczyłeś lan
czy twoim zdaniem większość hi-endów (choćby przysłowiowe 51% :) ) to faktycznie urządzenia o dźwięku godnym uwagi?
(oczywiście, nie ścigamy się tu z urządzeniami, które lubią tygrysy :), ale w granicach standardowej dla hi-endów technologii/filozofii)
ponieważ hi-endów słucham raz na parę lat, to nie mam wyrobionej ostatecznie opinii
-
magus, twoje Cornwalle kosztuja 15Kzł :
http://maxaudio.pl/index.php/produkty/p/cornwall-iii-walnut-para.html
sa zbudowane w oparciu o niedrogie przetworniki PA, gdyby zastosowano 2-3x droższe + obudowa nie kosztowalaby max 1500zł/para tylko w high gloss 5Kzł to byś mial cene 60-70Kzł. To jest naprawde proste.
Mozna oczywiscie pomstowac ze za co sie placi ? za lakier ? Oczywiscie wszystki paczki moznaby robic we folii, wtedy cena obudow nam spada do 300-400zł.
Po cholere jesc obiad za 100zł w knajpie jak mozna kupic 5 zupek w paczce za pewnie 15zł i miec "to samo" ?
ba, mozna te 15zł wydac lepiej : poł kg fileta z kurczaka, dobre świeże warzywka + jakas kasza, ryz i miec zdrowy obiad o wartosci odzywczej lepszej niz ten z knajpy, tylko ze to nadal nic nie zmienia, bo sam go sobie wlasciciel zrobil, podał a jak wyszło tak smakowało.
Ludzie jakby czegos nie rozumieją tak ogólnie widze.
-
Uwazam ze H-E to po prostu udane urządzenie audio opakowane w luksusową obudowę. Czyli brzmi lepiej od "pułkowników" i do tego koszty wytworzenia są moze i absurdalnie wyzsze ale za to gwarantują unikatowość.
Oczywiscie czesc urzadzen tzw. sektora H-E to głownie obudowa i marketing a brzmienie jest sprawą o znaczeniu mniejszym - tu sie zgadzam, jeśli o to pytałeś.
tu mnie zaskoczyłeś lan
czy twoim zdaniem większość hi-endów (choćby przysłowiowe 51% :) ) to faktycznie urządzenia o dźwięku godnym uwagi?
(oczywiście, nie ścigamy się tu z urządzeniami, które lubią tygrysy :), ale w granicach standardowej dla hi-endów technologii/filozofii)
ponieważ hi-endów słucham raz na parę lat, to nie mam wyrobionej ostatecznie opinii
tak jak kazde inne Maciej. Do etgo dochodzi czesto luksusowo wykonana obudowa a wiem ile moze taka kosztowac przy pojedynczych egzemplarzach lub nawet niewielkiej serii (urzadzen H-E nie tlucze sie kontenerami).
dalej mamy system prowizji dla dystrybutorow i sklepow ktore tez tego nie opychaja wagonami (mowie o H-E).
powiem tak...nie majac funduszy w zyciu bym sie nie kredytowal na H-E bo nie jestem chory a kupuje audio dla dźwieku, majac fundusze bez problemu place za to ze cos mi sie bardziej pdooba, nawet jesli jest to przyslowiowa zlota galka....byle tylko dxwiekowo nie było kichy ;-)
-
Marek, ja nie o tym ...
mnie chodzi o to, czy faktycznie przeciętne urządzenie zaliczane do kategorii hi-end gra więcej niż przyzwoicie
czy praktyka stosowania tego terminu pozwala klientowi zakładać, że z 10 produktów tej kategorii, jakie zaoferuje mu w sklepie sprzedawca faktycznie 6-7 będzie zagra tak jak "powinno", że będzie się autentycznie chciało słuchać na nich muzyki
(a nie wyszukiwać godzinami smaczki, które muszą tam być, bo przecież zapłaciłem taką kasę ...)
moja intuicja jest taka, że na 10, 1-2 zagrają w miarę OK, ale dopiero przy próbie 50 znajdę 2-3 z którymi mógłbym żyć
(to znaczy, ja mogę żyć i z jamnikiem - ale mówimy o dźwięku, który sam w sobie angażuje, że posiada tę "wartość dodaną")
p.s.
dla jasności, ja nie kwestionuję, że dobre rzeczy kosztują
zdaję sobie sprawę, że naprawdę dobrej klasy driverów nie kupi się za kilka stówek i wiem, że przyzwoite produkty stolarskie kosztują więcej niż ława z Ikei ...
także spoko - nie czepiam się :)
-
Ale że jak, mam to rozumieć?
Uważasz że hi-end to coś innego niż cena? Mówimy o urządzeniach komercyjnego audio oczywiście. Jeśli nie da się ich sprzedać dużo to należy podnieść absurdalnie cenę by osiągnąć wysoki zysk z narzutów na koszt produkcji. Mechanizmem reklamy będzie działanie efektu snoba.
Hi-end to taki sam sprzęt jak każdy inny tylko w wysokiej cenie i wizualnym reklamowym entourage'u, który ją ma uzasadniać.
Uwazam ze H-E to po prostu udane urządzenie audio opakowane w luksusową obudowę. Czyli brzmi lepiej od "pułkowników" i do tego koszty wytworzenia są moze i absurdalnie wyzsze ale za to gwarantują unikatowość.
Oczywiscie czesc urzadzen tzw. sektora H-E to głownie obudowa i marketing a brzmienie jest sprawą o znaczeniu mniejszym - tu sie zgadzam, jeśli o to pytałeś.
No nie zupełnie o to.
Dobre i bardzo dobrze brzmiące urządzenia nie muszą być drogie, bo dawno już nie ma to ze sobą wielkiego związku. Tak było w epoce techniki analogowej. Dzisiaj cyfra załatwia znacznie wyższą jakość za znacznie niższą cenę. Tak wiec coś co bardzo dobrze brzmi nie musi być drogie.
Jednocześnie nigdy nie będzie urzadzenia grającego jak na żywo - przynajmniej nie z takiej techniki przetworników dynamicznych jak obecnie. Może być bardzo blisko ale nie tak jak na żywo.
Dlatego jeśli jakość nie może dosięgnąć do ideału to nigdy nie dosięgnie do tak rozumianego hi endu.
Jeśli obniżymy nieco wymagania wierności to wtedy z kolei wiele urządzeń będzie już hi-endem dźwiękowym i to za relatywnie nieduże pieniądze
Tylko ze żaden producent się z tym nie zgodzi. bo co to za hi-end który każdy może kupić> Dlatego to pojecie wymaga jeszcze - a nawet przede wszystkim bardzo wysokiej ceny.
Moim zdaniem tak rozumiany hi-end - czyli ten określany wiernością dźwięku, rozmiarem i możliwościami - zachował się jeszcze tylko w głośnikach. Przetworniki są na tyle niedoskonałe i maja takie interakcje z otoczeniem że osiągnięcie wysokiej jakości wymaga dużych rozmiarów, dużych nakładów na mechanikę i jeszcze większych nakładów na stworzenie środowiska odsłuchowego. I tu rzeczywiście może być miejsce na taki hi-end którego jakość brzmienia będzie wymagała tez wysokiego kosztu.
-
tu mnie zaskoczyłeś lan
czy twoim zdaniem większość hi-endów (choćby przysłowiowe 51% :) ) to faktycznie urządzenia o dźwięku godnym uwagi?
(oczywiście, nie ścigamy się tu z urządzeniami, które lubią tygrysy :), ale w granicach standardowej dla hi-endów technologii/filozofii)
ponieważ hi-endów słucham raz na parę lat, to nie mam wyrobionej ostatecznie opinii
tak jak kazde inne Maciej
ano właśnie
czyli termin hi-end to raczej kwestia opakowania niż zawartości
co nie wyklucza, że dźwięk też potrafi się zdarzyć naprawdę ciekawy
widzisz, ja kiedyś dawno byłem przekonany, że hi-end to właśnie to, co postuluje vector
potem doszło do tego wyobrażenie, że to jest absolutnie topowy dźwięk + topowe wykonanie
i o ile pamiętam, to ty sam wyprowadzałeś mnie swojego czasu z błędu, a ja nie bardzo łapałem, o czym mowa ..
-
"Dobre i bardzo dobrze brzmiące urzadzeni ani emusza być drogie bo dawno juz ni ema to ze sobą wielkiego związku."
no i cale szczescie ze nie muszą byc drogie :-) natomiast nie zgodze sie ze powinny byc tanie,
Po prostu wykonanie, koszty produkcji i dystrybucji robią cenę.
...wiesz ja na to patrze tak, ze ladna, zgrabna dziewczyna wyglada rewela i ze sladowym makijazem w ogrodniczkach i trampkach, ta sama panna odpicowana na top kosi, ale to "zrobienie" kosztuje i nie ma wybacz.
-
PS. a ze czesto odpicowuje sie krokodyle to juz inny temat ;-)
-
One mogą być tanie. A to czy powinny być tanie, to o tym decydują producenci i sprzedawcy. Bo nawet nie klienci. Klienci mogą tylko kupić albo nie kupić.
-
tu mnie zaskoczyłeś lan
czy twoim zdaniem większość hi-endów (choćby przysłowiowe 51% :) ) to faktycznie urządzenia o dźwięku godnym uwagi?
(oczywiście, nie ścigamy się tu z urządzeniami, które lubią tygrysy :), ale w granicach standardowej dla hi-endów technologii/filozofii)
ponieważ hi-endów słucham raz na parę lat, to nie mam wyrobionej ostatecznie opinii
tak jak kazde inne Maciej
ano właśnie
czyli termin hi-end to raczej kwestia opakowania niż zawartości
co nie wyklucza, że dźwięk też potrafi się zdarzyć naprawdę ciekawy
widzisz, ja kiedyś dawno byłem przekonany, że hi-end to właśnie to, co postuluje vector
potem doszło do tego wyobrażenie, że to jest absolutnie topowy dźwięk + topowe wykonanie
i o ile pamiętam, to ty sam wyprowadzałeś mnie swojego czasu z błędu, a ja nie bardzo łapałem, o czym mowa ..
noooo z technicznego punktu widzenia dobre horny powinny miec najmniejsze thd (male wychylenie + profil z przewaga parzystej 2-iej konkretnie), liniowosc ch-ki jak widac chocby po Twoich kornikach nie jest problemem, impuls oddany lepiej, tuba chyba najlepiej ze wszystkich systemow transformuje imp. miedzy ośrodkami (membrana/powietrze), dlatego nas interesuje H-E nie tylko od strony kosztow wykonania, a Ty sobie magus wrzuc korniki w hajglosa i bedziesz mial wykwint + jak panna zobaczy sex sezonu ;-)
-
lan
jaki procent hi-endów (tak jak rozumie to pojęcie branża) to horny?
na mojego czuja 99% klientów na dzień dobry w ogóle odrzuca tę technologię
(a jeszcze przed "chwilą" w ogóle nie były pewnie klientom proponowane)
ja mam na myśli sonusy, wilsony czy inne cabassy
(nie wiem, co teraz jest na topie - z góry przepraszam, jeśli obrażam)
dlatego właśnie mówię o przeciętnym produkcie oferowanym jako hi-end, a nie o tym jak hi-end może (i powinien) brzmieć
-
One mogą być tanie. A to czy powinny być tanie, to o tym decydują producenci i sprzedawcy. Bo nawet nie klienci. Klienci mogą tylko kupić albo nie kupić.
wex mi wytlumacz co to dla Ciebie znaczy "tanie" ?
Przykladowo klipsch cornwall zbudowany o zglosniki pewnie atlasa (nie altusa :-)), 3 way z ktorych kazda droga kosztuje srednio 150 dolarow, dla producenta niechby 100. Mamy 600 dolcow za 6 glosnikow + obudowy jakies 1500zł policzmy + zwrotnica, karton terminale (niedrogie) i mamy niechby tam 5-6Kzł kosztow.
Domyslam sie ze Ty jestes filantrop i bys skladal te kolumny i zadowolil sie marza 100zl wtedy cena hurtowa 5100, ale normalna firma ma koszty i chce zarobic wiec z 7500 sobie policzy. Sklap wexmie 30, distro niechby 20 z gory liczac od 15Kzł i pi razy drzwi nam sie zgadza cena. Design sprzed lat, niech bedzie ze klasyka, scianka frontowa malowana na czarno prawie wałkiem.
No to teraz mi powiedz jak chcesz zrobic taki 3 way zestaw w polysku gdzie nikt powazny bez 1000 Euro nie ruszy tematu ? A jak juz wydasz 4Kzł na obudowy to nie bedziesz tam wkladal glosnikow za 300zł itd. Cena sie robi 3-4 razy wyzsza i nie ma wybacz. Mozesz sobie wybrac czy chcesz niezbyt piękne skrzynie łądnie grajace, czy odpierdzielone w konkretnej stolarce z duzo drozszymi glosnikami (brzmieniowo byc moze tylko troche lepiej).
Ale jak chcesz obie te konstrukcje wycenic podobnie to ja pomyslu nie mam. Dajesz.
-
lan
jaki procent hi-endów (tak jak rozumie to pojęcie branża) to horny?
na mojego czuja 99% klientów na dzień dobry w ogóle odrzuca tę technologię
(a jeszcze przed "chwilą" w ogóle nie były pewnie klientom proponowane)
ja mam na myśli sonusy, wilsony czy inne cabassy
(nie wiem, co teraz jest na topie - z góry przepraszam, jeśli obrażam)
dlatego właśnie mówię o przeciętnym produkcie oferowanym jako hi-end, a nie o tym jak hi-end może (i powinien) brzmieć
Maciej, zobacz jakie sa ceny hornow. To jest zabawa dla paru % rynku. Zrobienie horna jest po prostu kosztowniejsze od zwyklej kolumny chocbys na uszach stawal.
Przykladowo najtansze średniotonowe naprawde przecietne drivery selenium sredniotonowe selenium 250 to koszt jakies 200-300zł + jakies 100zł najpodlejsza tuba do tuningu/wygluszenia. Mamy 3-4stowki. Średniotonowy budzetowy to koszt 50-80zł. 4-5 razy taniej. Obudowa tez bardziej skomplikowana, stad sie biora ceny.
-
tak właśnie zgaduję
dlatego mówiąc (przeciętny) hi-end w ogóle nie myślę o tubach
jak dla mnie to jest osobny rynek, choć bez problemu może się z hi-endem przenikać (i często tak pewnie jest)
dobra, mnie chodziło o to, czy termin "hi-end" faktycznie zobowiązuje
tak jak spitzen-klasse w samochodach oznacza, że najpewniej dostaniemy samochód o komforcie jazdy wyraźnie powyżej tego, co oferuje kategoria tzw. samochodu rodzinnego
kiedyś dawno temu byłem przekonany, że tak, a teraz już wydaje mi się, że w audio to jednak tak prosto nie jest ...
-
"dobra, mnie chodziło o to, czy termin "hi-end" faktycznie zobowiązuje"
taaaa, zobowiązuje. podobnie jak stanowisko prezydenta czy premiera :-)))
-
Ale że jak, mam to rozumieć?
Uważasz że hi-end to coś innego niż cena? Mówimy o urządzeniach komercyjnego audio oczywiście. Jeśli nie da się ich sprzedać dużo to należy podnieść absurdalnie cenę by osiągnąć wysoki zysk z narzutów na koszt produkcji. Mechanizmem reklamy będzie działanie efektu snoba.
Hi-end to taki sam sprzęt jak każdy inny tylko w wysokiej cenie i wizualnym reklamowym entourage'u, który ją ma uzasadniać.
Uwazam ze H-E to po prostu udane urządzenie audio opakowane w luksusową obudowę. Czyli brzmi lepiej od "pułkowników" i do tego koszty wytworzenia są moze i absurdalnie wyzsze ale za to gwarantują unikatowość.
Oczywiscie czesc urzadzen tzw. sektora H-E to głownie obudowa i marketing a brzmienie jest sprawą o znaczeniu mniejszym - tu sie zgadzam, jeśli o to pytałeś.
No nie zupełnie o to.
Dobre i bardzo dobrze brzmiące urządzenia nie muszą być drogie, bo dawno już nie ma to ze sobą wielkiego związku. Tak było w epoce techniki analogowej. Dzisiaj cyfra załatwia znacznie wyższą jakość za znacznie niższą cenę. Tak wiec coś co bardzo dobrze brzmi nie musi być drogie.
Jednocześnie nigdy nie będzie urzadzenia grającego jak na żywo - przynajmniej nie z takiej techniki przetworników dynamicznych jak obecnie. Może być bardzo blisko ale nie tak jak na żywo.
Dlatego jeśli jakość nie może dosięgnąć do ideału to nigdy nie dosięgnie do tak rozumianego hi endu.
Jeśli obniżymy nieco wymagania wierności to wtedy z kolei wiele urządzeń będzie już hi-endem dźwiękowym i to za relatywnie nieduże pieniądze
Tylko ze żaden producent się z tym nie zgodzi. bo co to za hi-end który każdy może kupić> Dlatego to pojecie wymaga jeszcze - a nawet przede wszystkim bardzo wysokiej ceny.
Moim zdaniem tak rozumiany hi-end - czyli ten określany wiernością dźwięku, rozmiarem i możliwościami - zachował się jeszcze tylko w głośnikach. Przetworniki są na tyle niedoskonałe i maja takie interakcje z otoczeniem że osiągnięcie wysokiej jakości wymaga dużych rozmiarów, dużych nakładów na mechanikę i jeszcze większych nakładów na stworzenie środowiska odsłuchowego. I tu rzeczywiście może być miejsce na taki hi-end którego jakość brzmienia będzie wymagała tez wysokiego kosztu.
Nie bardzo rozumiem czemu nie moze grac jak na zywo...?
A na koncercie to nie jest na zywo???
A na koncercie to nie graja glosniki z przetwornikami dynamicznymi???
Niektóre instrumenty nawet sie nie odezwą bez glosnikow - np gitara elektryczna albo syntezatory.
Taką jakosc mozna sobie zatem w domu zafundowac (w sensie glosnikow)...:-)
-
Nawet jesli nie uda sie odwzorowac zywej muzyki 1:1 to w audio czy sie to komus podoba czy nie to ona jest wzorcem, to w oparciu o nią powstaje zapis dxwięku.
Mastering sprawe najczesciej psuje i o ten element mamy genetycznie slabsza prezentacje wzgledem live.
Mozna natomiast miec charakter live, taki stan w ktorym kable podstawki i inne popierulki oczywiscie cos tam wniosa ale w ogole nie ma problemu poszukiwan takowych.
Dobry system zagra na kabelkach od lampki z przyzwoitą 480-ka YT.
-
Nie bardzo rozumiem czemu nie moze grac jak na zywo...?
A na koncercie to nie jest na zywo???
A na koncercie to nie graja glosniki z przetwornikami dynamicznymi???
Niektóre instrumenty nawet sie nie odezwą bez glosnikow - np gitara elektryczna albo syntezatory.
Taką jakosc mozna sobie zatem w domu zafundowac (w sensie glosnikow)...:-)
Gitara elektryczna grana na żywo na koncercie to nie jest gitara nagrana w studio. Tam jest mikrofon na wejściu a na wyjściu jest głośnik. Zasadniczo zawsze inny niż u słuchacza w domu. Nie wspominając, że dom to również nie jest sala koncertowa.
Do słuchania radia nie potrzeba hi-endu. A filharmonii się w domu nie zrobi. Albo inaczej - zrobi się i dopiero to będzie hi-endem.
-
Nie bardzo rozumiem czemu nie moze grac jak na zywo...?
A na koncercie to nie jest na zywo???
A na koncercie to nie graja glosniki z przetwornikami dynamicznymi???
Niektóre instrumenty nawet sie nie odezwą bez glosnikow - np gitara elektryczna albo syntezatory.
Taką jakosc mozna sobie zatem w domu zafundowac (w sensie glosnikow)...:-)
Gitara elektryczna grana na żywo na koncercie to nie jest gitara nagrana w studio. Tam jest mikrofon na wejściu a na wyjściu jest głośnik. Zasadniczo zawsze inny niż u słuchacza w domu. Nie wspominając, że dom to również nie jest sala koncertowa.
Do słuchania radia nie potrzeba hi-endu. A filharmonii się w domu nie zrobi. Albo inaczej - zrobi się i dopiero to będzie hi-endem.
tryby, gitarzysci wybieraja okreslone glosniki/wzmacniacze by uzyskac okreslone charakterystyczne brzmienie, edge z u2 mial x razy przewijany ten sam glosnik np. Pal szesc. Mamy jakis tam mniej lub bardziej pokancerowany material studyjny i chcemy go odtworzyc w domu mozliwie malo dodatkowo dewastujac, nie tracac charakteru bylo nie bylo zywej muzyki zapisanej w studio.
Oczywiscie nie kazdy ma takie priorytety, kto inny bedzie szukal "miodnej góry" "mięsistego lub suchego basiku ", "cieplutkiej lub selektywnej średnicy" jednym slowem elementow dxwieku nad ktorymi podczas odsluchu na zywo w ogole sie nie pochylamy bo chodzi o danie glowne a nie przystawki :-)
Wybieramy wiec idac od konca toru sluchawki/glosniki najblizsze naszym oczekiwaniom. Pamietajac ze sposrod naszych typow najlepiej brzmia zestawy dopasowane do pomieszczenia.
Dxwiek w domu na obecnym poziomie techniki (glownie realizacja) nie bedzie lepszy od muzyki na zywo. sa i takie motywy gdzie recenzent uznaje dxwiek ze sprzetu za "lepszy niz na zywo". No i spoko, widocznie znieksztalcenia mu podeszly albo łapał sie na kiepskie miejsca odsluchowe. Ładnych naturalnych piersi żadne silikony nie przeskoczą, natura w swoim pięknie ma jakies takie uwodzicielskie niedopowiedzenia ;-)
-
Dobry system zagra na kabelkach od lampki z przyzwoitą 480-ka YT.
Za "tubkę" powinni lać kablem po plecach.
najczęsciej siebie, bo popelniajac serie grzechow kardynalnych skonfigurowali system :-)))
-
Gitara elektryczna grana na żywo na koncercie to nie jest gitara nagrana w studio. Tam jest mikrofon na wejściu a na wyjściu jest głośnik. Zasadniczo zawsze inny niż u słuchacza w domu. Nie wspominając, że dom to również nie jest sala koncertowa.
Do słuchania radia nie potrzeba hi-endu. A filharmonii się w domu nie zrobi. Albo inaczej - zrobi się i dopiero to będzie hi-endem.
tryby, ale kto bogatemu zabroni użyć w domu takiego samego głośnika?
albo bardzo podobnego - jeśli chodzi o kluczowe aspekty charakteru dźwięku
no i kto powiedział, że koniecznie trzeba mieć w domu salę koncertową? nie dajmy się zwariować
jak wstawisz do domu prawdziwy fortepian, to zagra jak prawdziwy fortepian
podobnie trąbka czy skrzypce ...
nie ma co sztucznie piętrzyć problemów dla uzasadnienia na siłę fałszywej tezy
jak na moje oko to te wszystkie zastrzeżenia - wysuwane głównie przez branżę - służą jednemu
obronie kiepskiego sprzętu, a głównie głośników
jak ktoś tworzy plumkające wykwinty służące do delektowania się tzw. smaczkami, to nie uzyska naturalnego dźwięku
tu pełna zgoda
-
Do słuchania radia nie potrzeba hi-endu. A filharmonii się w domu nie zrobi. Albo inaczej - zrobi się i dopiero to będzie hi-endem.
No nie zrobi się bo takiej dynamiki w małym pomieszczeniu to pewnie sam bym nawet nie zniósł. Ale miło było by nie być zbyt daleko.
-
Mój labrador Pixel jest hi-endowy kiedy śpi przy kolumnach podczas odsłuchów. Jak patrzymy na niego w takim stanie to wszystko gra o 3 klasy lepiej :)
-
Ja uważam,a raczej jestem pewny,że pełną hi endową satysfakcję osiągnę niedługo za pomocą OTL sterującego fullrangea poprzez allpass filter.
-
A w bass refeksie?
jak tak to zapomnij o High Endzie bo bas nie jest doskonały :)
Lepiej wsadź do dipola, ale wtedy co będzie z basem? :P
tak na serio, to fajny fullrange w dobrym towarzystwie z odpowiednią muzyką potrafi być o pierdyliony PLenów pliżej do H-E niż zestawy do H-E klasyfikowane :)
-
Ja uważam,a raczej jestem pewny,że pełną hi endową satysfakcję osiągnę niedługo za pomocą OTL sterującego fullrangea poprzez allpass filter.
A jaka to fullrangea..???
Z rodziny lowtherea czy cos zupelnie innego..???
-
znam systemy gdzie z YT dxwiek jest lepszy niz w innych czasami sporo drozszych z samplerow.
No to o czym to swiadczy ?
Nie mowie ze YT to dxwiek referencyjny, grajac z plyty czy dysku jest lepiej, ale juz z YT ma byc dobrze w przyzwoitym systemie. Mam na mysli przyzwoite wrzutki na YT, poslychaj sobie ktoregos koncertu z Lugano np. zeby było prosto i jasno o czym mowie. Jak masz kaszane to co ja ci poradze, szukaj dopieszczonych plyt zeby bylo przyzwoicie.
-
w przypadku nie-audiofilskich źródeł dźwięku faktycznym wąskim gardłem jest zazwyczaj DAC, który za nim stoi ...
(no właśnie ... 8-| )
oczywiście, że można duuuużo lepiej, i to bezdyskusyjnie, niż YT czy mp3, ale zazwyczaj to nie one kaszanią dźwięk najbardziej
w dobrym systemie takie "nośniki" potrafią być autentycznie akceptowalne, jeśli tor po nich jest wysokiej jakości
słychać, ale niekoniecznie boli ...
-
Mam dac moich marzeń.Fanem basu nigdy nie byłem.Głośnik szerokopasmowy będzie w głuchej transmission line.
Zobaczcie coś takiego Tannoy Vintage Box By Sebi.To jest oczywiście coaxial,ale z głuchą teelką.Gra superowo.
-
Litości lan. To już teraz audiofile będą "stroić" systemy pod dźwięk z YT czy mp3 ? Przeważająca część treści muzycznej na tubce ma mierną jakość,
to dokładnie tak, jak przeważająca część audiofilskich głośników czy elektroniki
ale my tu nie mówimy o przeważającej, tylko o tej przyzwoitej jakościowo części ...
-
Rumburak, jak dobrze zagra na YT to na dobrych realizacjach urwie....wiec moze warto sie poswiecic :-)
PS. z przyzwoitym audio samplerow nie chce sie sluchac bo dxwiekowo OK, ale muzycznie niu niu.
Tak jak pisalem, wejdx na YT, wpisz "Lugano jazz"odtworz sobie w 720-ce cokolwiek i daj znac co slychac ?
Jak do dupy to sprzet niestety a nie materiał :-)
a tu masz klawesyn przykladowo z mala iloscia obrobki :
jak nie stoi u Ciebie w pokoju to ... no coz, stoi u mnie hehehehe :-D Na przyklad w moich dt990e jest zabiedzony, ale z kolumn nie wiem czy slyszalem lepszy a samplery tez mam ;-)
PS. tu wyraxnie slychac roznice miedzy 480 a 720 na korzysc 720 oczywista.
Na YT jest sporo materialu ktorego na plytach nawet jesli jest to nie chcialoby mi sie za nim biegac bo jest po prostu OK.
dzis np. sobie sluchalem :
mozna lepiej, ale jest bardzo fajnie i "od dechy do dechy".
-
ogolnie bardzo lubie koncerty, moim zdaniem maja niepowtarzalny klimat. Studyjne plyty sa czesto lepiej "dopieszczone" ale jako calosc wole przyzwoicie zrealizowany dobry live niz arcydzielo studyjne.
Bez uogolnien bo i studyjne albumy bywaja bardzo klimatowe.
-
"Argument w postaci dobrej jakości koncertów z Lugano do mnie nie przemawia. Słucham tego co chcę słuchać a nie słucham bo coś jest audiofilsko zrealizowane czy posiada audiofilską jakość. "
mam tak samo, a Lugano mi podeszlo jakis rok temu muzycznie, do tego jak widzisz realizacja przyzwoita. Nawet nie wiem czy na plytach mozna to kupic a jeszcze mniej wiedzialbym po co ? Pewnie troche lepiej by bylo, ale to jeszcze nic bo za rok pewnie wyjda wersje geste ktore zabrzmia jeszcze lepiej a za 5 lat w ogole genialne przy ktorych dzisiejszych po prostu nie da sie sluchac....tak ja czekam na tamte a w miedzyczasie staram sie miec tor ktory daje podobny efekt juz dzis z YT ;-)
-
U mnie YT stanowi 90% materiału muzycznego. Stąd też zestaw musi grać też YT bardzo dobrze. Najlepsze pod tym względem są szerokopasmówki. Potrafią wybaczyć Yotubowość i gorszą jakość wciąż dając eargasm, ale jak włączy się lepsze źródło to jest jeszcze lepiej.
Pytanie tylko o jakiej muzyce mówimy i o jakich jakościach. Jak przychodzi do mnie znajomy i włącza z Youtuba swoje kawałki rockowe, to jest masakra. Płasko i do dupy, ale to jest wina tego że ktoś wrzuca na YT śmieciową jakość.
Ja słucham dużo muzyki której nawet nie można kupić, bo są to mixy lub artyści bezpłytowi (głównie chillout/deep house). Taka muzyka musi u mnie grać i zgadzam się z Lancasterem, że ostaeczy test systemu to Youtube.
Mam sporo płyt głownie jazz które grają rewelacyjnie i tajnie jest sobie posłuchać tego W "Hi-resie", ale jak nie gra youtube to jest padaka :(
Przykładowy kawałek który jest w krapowatej jakości, ale muzyka jest rewelka zamieszczam i polecam :)
-
tak tylko skrobne
moze smieszne ale trafia troche temat
kiedy dla kogo jest hi end
czyli jazda
hi end ktory mialem przez 6 h !!! i uwaga gdzie trzymajcie sie :-) w samochodzie :-)
zgralem sobie plyte vinyla grupy "YES" na kasete magnetofonowa 2 x 45 min
i jak ja wlozylem do walkmann-a sony + autoreverse .. to nie zdjalem sluchawek przez 6h az dojechalem do Berlina
to byl dla mnie hi end ostatnio
pieknie gra kaseta magnetofonowa po prostu pieknie
bedziew mp3 player musilabym wyrzucic przez okno w samochodzie
przynajmniej w tym dniu :-)
-
"Dla mnie liczy się muzyka, linia melodyczna, klimat i wreszcie emocje."
Rumburaku, roznimy sie ew.repertuaem :-)
-
Współczesna elektronika osiągnęła przyzwoity poziom.
większość audiofilskich (a tym bardziej nieaudiofllskich) daców - mówię o konkretnych aplikacjach - nadaje się jak dla mnie na śmietnik
dźwięk jest zazwyczaj pozbawiony ekspresji i dynamiki, na siłę "ucywilizowany" pod gust miłośników plumkania do wieczornej lektury tygodników opinii
kompletne przeciwieństwo charakteru muzyki na żywo, o której tu właśnie mówimy
równie łatwo/trudno jest znaleźć przypadkiem przyzwoity dźwięk na youtube co przyzwoitego daca
-
cos mi nie chce ten Twoj link wchodzic :
o, weszło :-)
-
A czy ktoś wie co to jest ten hi-end? Ma jakąś ustakoną normę? Bo Hi-Fi ma, w tłumaczeniu HIGH FIDELITY znaczy wysoka wierność.
Hi- end wymyślili marketingowcy, wysoka cena, egzotyczną obudowa i mamy HI-END'a!
Dla mnie, zestaw Hi-Fi lub dzisiejszy "HI-END" to możliwie najwierniejszy odtworzenie danego instrumentu, jego barwy, wybrzmień, klimatu pomieszczenia, sali -niezależnie od tego, czy to jest koncert, czy gitara klasyczna nagrana w studiu.
Aha, nagrywanie też musi być wysokiej wierności :) Inaczej to wszystko nie ma sensu...
-
zajrzyj na początek wątku
-
Wiki opisuje to najtrafniej.
Definicja
Segment rynku domowych urządzeń nagłośniających klasy hi-end nie został szczegółowo zdefiniowany, co więcej w odróżnieniu od klasy Hi-Fi, nie zostały dla tychże urządzeń określone żadne normy typu DIN lub IEC. Czasopisma zajmujące się tą tematyką nie klasyfikują sprzętu hi-end ze względu np. na zastosowaną technologię lub użyte podzespoły.
-
ano właśnie ...
a skoro branża nie stworzyła definicji - nie tylko sensownej, ale i w ogóle żadnej - to vector zaproponował swoją
stąd ten cały wątek ...
-
Powinna być osobna klasa urządzeń o nazwie " Hi-Fun ", definiująca sprzęt audio dający maksymalnie dużo przyjemności słuchaczowi i wcale nie musi to być jednoznaczne z wysoką wiernością reprodukcji np. Stax.
-
Powinna być osobna klasa urządzeń o nazwie " Hi-Fun ", definiująca sprzęt audio dający maksymalnie dużo przyjemności słuchaczowi i wcale nie musi to być jednoznaczne z wysoką wiernością reprodukcji np. Stax.
Ja ostatnio mam fun jak sobie szpule zakładam i słucham tyle że z niej słychać tak dobrze że wszystkie inne nowinki się chowają.
Mój kolega też ma fun jak idę do niego posłuchać i kawę wypić to kończy się na godzinnym chuchaniu i dmuchaniu w płytę omiatanie specjalnymi złotymi szczotkami i pędzlami jaki ja mam wtedy fun haha na koniec mojej np drugiej kawy on ma swoją już zimną może uda nam się coś posłuchać, najwięcej zabawy i uciechy sprawia nam grzebanie przy tych wszystkich magnetofonach, gramofonach itp;)
Na początku tematu vector napisał
high-end - zbudowane w oparciu o pelnopasmowe dobre glosniki - np Klipschorn, Tannoy Westminster Royal, Living Voice vox olymian, rożne konstrukcje DIY zbudowane na profesjonalnych driverach etc (klasa kina domowego z bardzo dobrym rzutnikiem)
Będę musiał się zadowolić high endem DIY w nowym salonie ;)
-
Czy to jest high end
-
Czy to jest high end
Wyglada na Klangfilmowy horn, przypuszczam, ze drivery tez Ok .....wiec.....zdecydowanie hi-end!!!
Obejrzałem do końca i driverja to chyba klangfilm albo Western Electric...??? Hi- end!!!!!
-
To jest High -End na pewno i to nawet słychać z Youtuba : )
Gdybym miał na kolumny 300 tyś i był zielony w DIY, czyli jak przeciętny audiofil z ogromną kasą to nie żałowałbym ani złotówki :) I gdyby ktoś się mnie zapytał czy warto powiedziałbym że tak. Polecam zresztą ten kanał. Bardzo dobrze nagrane stare pudła typu JBL, Tannoy, Klipsh i wiele wiele innych, po których słychać że są Highendowe :)
A takie na przykład VOXATIVE które kiedyś miałem okazję słuchać na pojedynczej szerokopasmówce przy cenie np 80K pln, czy są High endowe to nie wiem, ale czy warte w odniesieniu do konkurencji na rynku to 80 patyków - zdecydownie tak. Takie Gustawowe Fun-Hi, choć jak pamiętm z audioszołku to był jak dla mnie dźwiuęk wystawy, więc na tle dużo droższej konkurencji nleżało by je zaklasuyfikować do High Endu.
-
A tutaj bardzo High endowa kawiarnia jazzowa w Japoni :)
-
Hi-End nie ma normy, więc Hi-Endem może sobie producent nazwać oponę, nić dentystyczną lub radio kuchenne. Nabijanie w butelke ciąg dalszy.
Ale mamy przykład użycia tego określenia w 93 roku przez AKAI w katalogu, kryzys już trwał, a AKAI swoje :)
(http://wegavision.pytalhost.com/Akai/1993/akai05.jpg)
-
kazdy sprzęt to robi partick :-), tylko jeden odtwarzajac to co zostalo nagrane daje wrazenia podobne do tych na zywo (dynamika, skala, bryła instrumentow,, ixh barwa itd), a większośc daje wrazenia typu innego, aczkolwiek bywa ze ładne.
Ja tak czytam porownania vectora z pierwszego wpisu to wychodzi, ze jakos tak to wychodzi ;-)
Problem zaczyna sie wtedy jak kazdy chce miec H-E, np. kieszonkowy. Przypomina to troche chęc posiadania kieszonkowego jachtu :) Nie ma sie co obrazac, ktos nie plywa po oceanie, ma kieszonkową łódkę i tez fajnie sie plywa. Duzo gorzej kiedy cos wyglada i kosztuje jak jacht a pływa jak kowadło ;-)
-
Wracając do pytania Vectora, to z całym szacunkiem dla dalszej, trafnej, analizy jest ono trochę źle postawione.
Hi-end jest klasyfikacją sprzedażową, a nie techniczną (to już wiemy), więc nie zaliczamy do niego tego co dobrze gra, bo to tylko pochodna (nie zawsze pierwsza) przynależności do hi-endu.
Ponieważ nie ma tanich i masowych produktów określanych jako hi-end, to szukając jego definicji, można sięgnąć do teorii i praktyki towarów luksusowych. Oto kilka cech sprzedaży dóbr luksusowych.
1. Nie występuje tu silny związek między kosztem wyprodukowania produktu a jego ceną.
2. Nie mają tu zastosowania żadne z metod kosztowych kształtowania cen.
3. Cena dóbr luksusowych ma przede wszystkim emocjonalne znaczenie dla swoich nabywców.
4. Najważniejszą kwestią w kształtowaniu ceny produktu luksusowego jest znalezienie odpowiedzi na pytanie: jak dużo konsument jest zdolny i chętny zapłacić za wartości, których dostarcza mu określone dobro.
5. Odpowiednia cena jest po prostu najwyższą ceną, za jaką konsument jest gotowy nabyć produkt.
6. Metody ustalania ceny dóbr luksusowych opierają się na popycie.
7. Widoczne jest wyraźnie odstępstwo od prawidłowości ,według której, wraz ze wzrostem ceny, popyt maleje.
Brzmi znajomo, prawda :-)
Ja bym nazwał klasyfikację Vectora, np. Li-Fi (live fidelity :-)
I jako użytkownik Klipschów zgadzam się z nią w 100 proc.
-
mwnuk
śmiem twierdzić, że lista, którą podałeś dotyczy obecnie nie tylko produktów luksusowych, ale niemal wszystkiego
włącznie z książkami - niektórzy wydawcy twierdzą na przykład, że jak książkę wycenią zbyt nisko, to się nie sprzeda ...
dlatego uważam osobiście, że jako tzw. świadomi konsumenci nie powinniśmy pozwolić, by kapitalista pluł nam w twarz :) i sami musimy narzucać mu definicje
bo nie o to chodzi, co branża chce sprzedać, ale o to, co klienci chcą kupić!
-
Wracając do pytania Vectora, to z całym szacunkiem dla dalszej, trafnej, analizy jest ono trochę źle postawione.
Hi-end jest klasyfikacją sprzedażową, a nie techniczną (to już wiemy), więc nie zaliczamy do niego tego co dobrze gra, bo to tylko pochodna (nie zawsze pierwsza) przynależności do hi-endu.
Z drugiej strony Ty próbujesz nas przekonać że jedno pojęcie może mieć tylko jedno znaczenie, bo tak. Jasne że może być to klasyfikacja sprzedażowa. Ale Vector chciał zdefiniować to pojęcie w innej płaszczyźnie, jakości reprodukcji dźwięku.
Słowo audiofil też ma co najmniej dwa znaczenia. I pomimo jego pierwotnego znaczenia w świadomości powszechnej zaczyna się raczej zakorzeniać jego negatywna definicja. To jak będzie z tym audiofilem jest "fillem" dobrego dźwięku czy naiwnym "gadżeciarzem" który samą muzykę ma w głębokim poważaniu?
-
Ta prawdziwa fajniejsza.
-
...wiesz ja na to patrze tak, ze ladna, zgrabna dziewczyna wyglada rewela i ze sladowym makijazem w ogrodniczkach i trampkach, ta sama panna odpicowana na top kosi, ale to "zrobienie" kosztuje i nie ma wybacz.
(http://images.tapatalk-cdn.com/15/04/23/d41c4c02c149b70a71203f4b628b2522.jpg)
;)
To chyba sami producenci tego g... taki kit wciskają.
-
Pewnie odpowiedx Cie nie zadowoli cadam, ale mozesz isc na 100g stek do knajpy gdzie nie wiadomo co jesz ale zaplacisz 100zł albo za te 100zł kupic extra poledwicy wolowej i samemu sobie zrobić w domku.
zalezy kto co lubi, umie i jakie ma potrzeby.
-
niektorzy moga tez przeliczyc tak : po co jechac na wakacje na przykladowo Karaiby za 5Kzł, skoro za to mamy 120 flaszek i abonament kablówki na 4 miesiące.
Powiem tak. ktos sprzedaje nawet jakas z mojego punktu widzenia glupote w audio - jak pewne firma japonska piegi na sciane (moge sie mylic, nie sprawdzalem, wyglada na glupote) za powiedzmy 3Kzł, albo inna skandynawska myszy na kolumny za 2Kzł, no i co w tym dziwnego ?
Wziąc 200-500zł na impreze i przechlać to nic dziwnego, ale kupić konekt za 3Kzł to debil jakis musi byc ?
Tyle ze on z tego konektu po sprzedazy dostanie polowe zwrotu, a jak na imprezy nie chodzi bo nie lubi to w pol roku odlozy, chyba proste ?
-
przestalem z tego powodu pic
i mam sprzet :-)
zart
-
przestalem z tego powodu pic
i mam sprzet :-)
zart
Najlepiej słucha się muzyki z dobrego sprzętu z dobrym drinkiem w ręku, więc "albo rybki, albo akwarum?" ;)
-
najalepiej jedno i drugie, podalem dla przykladu ze ludzie puszczają dużo wieksze pieniądze na dużo większe bzdury.
No bo przeciez po to żeby z kims pogadac nie trzeba wydawac 100 Euro :-)
-
Dzisiaj akurat z kolegami Lutkiem i Tomkiem mielismy okazje posluchac systemu skaldajacego sie m.in z kolumn Avalon Eidolon. Elektronika lampowa, tor sygnalowy kazdy mozliwy a wiec gramofon, pliki i CD.
Powiem tak, mialem w przeszlosci rozne doswiadczenia z tymi glosnikami, najczesciej takie sobie.
Bardzo sie ciesze ze czesc z wrazen podczas rozmaitych prezentacji okazala sie tylko "zasługą" tychze prezentacji.
W kazdym razie dzis w tym konkretnym setupie szczegolnie dobrze wypadl bas. Twardy, mocny, bardzo dynamiczny, raczej ciezko wyobrazic mi sobie osobe ktorej by sie nie podobal taki typ prezentacji.
Kolumny staly dosc blisko naroznikow pokoju, pewnie pomieszczenie troche pomoglo ale efekt tak czy inacze spokojnie zaslugujacy na miano tytulowego H-E (dxwiekowo) przynajmniej ja taka prezentacje basu do tej kategorii spokojnie zaliczam.
Najbardzie podobalo mi sie granie z vinylu, najlepiej zgralo sie z charakterem kolumn, a te maja dosc mocna średnice, moze bez tego kolorytu ktory maja celulozowe przetworniki ale tez nie kazdy musi byc fanem takowych i power z ceramiki przy jednoczesnej gladkosci moze zrekompensowac roznorodnosc barw. Jednym slowem wokale np. nie byly jakies specjalnie wielobarwne ale tez nie nudne czy malo ekspresyjne. Takie granie moze sie podobac, osoby szukajace bardziej klubowych klimatow poszukaja gdzie indziej. Byla tez okazja posluchac dzis Dynaudio C4, tam z kolei bas nie ten co z Eidolona ale wokale choc mialy moze ciut mnie mocy (a moze nie - po prostu sposob prezentacji lagodniejszy) byly kolorowsze i chyba mimo wszystko bardziej "tu i teraz". Gdybym mial te dwie pary kolumn sklejac to bas z Avalona i średnica z Dynek :-) Jak widac nie ma idealow a moze inaczej, nie kazdy ma takie same.
Gora pasma w Avalonie OK, w Dynaudio cieplejsza i miejscami chyba nawet bardziej dxwieczna. W Avalonie po prostu pasowala klimatem do średnicy, podobnie jak w Dynaudio zresztą.
Czy sa to konstrukcje H-E wg. vectora ? Chyba nie do konca :-) Ale uwazam ze zasluguja na takie miano, bo jesli kryteria mialyby byc bezwzględne to co by tu z H-E konstrukcji nam zostalo ? Takich uczciwych, do ktorych nie ma sie o co dowalic....zawsze jest ;-)
I nie piszcie prosze o tym w kontekscie pieniędzy, nie stac mnie na kolumny za 100Kzł w tej chwili, gdyby bylo to i tak akurat Eidolona bym nie brał bo nie do konca moj typ, ale nie przeszkadza mi to docenic aspektow brzmienia które ta kolumna ma po prostu bdb.
-
Lan
Z poprzednim Twoim wpisem dotyczącym imprez całkowicie się zgadzam. Wczoraj usłyszałem, że mój przyjaciel był na kolacji w 3 osoby za 1000 PLN. A wzmak za 5 tysi to dla niego za drogo. Każdy ma swoje. Ja prawie nie jem kolacji, więc mogę kupić sobie wzmaka :)
-
Byla tez okazja posluchac dzis Dynaudio C4,
To byly Marku C2
-
a to przepraszam za niescislosc :-)
-
Dynaudio c4 postawione przy lowtherze graja tak jakby na lowthera zarzucic koldre. ;-)
-
Lan i ty chwalisz Avalona. Koniec świata.
Sent from my iPhone using Tapatalk
-
Za bas Eidolonowi pochwala sie nalezy, a co tam bede sobie zalowal :-) Kolumny staly w pomieszczeniu ok 4x8 na krotkiej scianie, praktycznie w naroznikach - efekt wzmocnienia dolu od pomieszczenia pewny, niemniej kontrola naprawde super i musze przyznac ze jak dla mnie na dole OK bez uwag z tej wielkosci skrzyn. z 15 cali w ponad 300 litrach z GPA416 slyszalem cos w ten desen z większą skala, ale tez kasta kilka razy większa.
Spokojnie Krytaian nikt nie zostal fanboyem firmy :-) Jeden z uczstnikow spotkania sluchal podobnie jak ja modelu Symbol i tez sie podobal (tam z kolei bas kulał ale reszta podobala mi sie dla odmiany bardziej niz w sluchanym ostatnio Eidolonie - więcej plastyki). Wlasciciel Dynaudio stwierdzil ze nie pogniewalby sie o takie kolumny gdyby je mial, ale tez nie wymienilby swoich Dynek na nie. I sie nie dziwie, bo o ile bas Dynek nie ta liga to reszta juz podobnej klasy a nawet cokolwiek to znaczy - ładniejsza (wokale zwlasza - naturalniejsze moim zdaniem - kolorowsze, bardziej obecne i nawet subiektywnie mocniejsze chyba). Trzeba by tych kolumn posluchac obok siebie w tym samym systemie, moznaby powiedziec coś więcej.
Poza tym nikt nie zacza sie modlic do marki, spokojnie :-) Wszyscy, lacznie z Tomkiem ktory mial okazje posluchac Isis w prywatnym systemie ocenili wyższy model Avalona jako zwyczajnie kiepski, wiec spokojnie, to bylo spotkanie milosnikow dxwieku a nie fanboi :-)
PS. jak bas z Eidolona w konkretnej konfiguracji OK, to co mam nie napisac ze sie podobal, szacuneczek :-)
-
Ja wielu bardzo drogich konstrukcji nie sluchalem, ale bas jakosciowo na pewno najlepszy jaki slyszalem, no i dynamika niczego sobie, a napedzane to bylo koncowka lampowa na 300B. Natomiast co do srednicy i jej roznych aspektow, to juz na swoje glosniki bym sie nie zamienil. Wokale prezentowane troche taka plama - u mnie bardzo waskimi ustami, ale zauwazam, ze w zasadzie u kogo jestem na odsluchach to tak jest, jak sadze ze wzgledu na to, ze u mnie dzwiek promieniuje z jednego glosnika ( w kolumnie), a juz z dwoch czy wiecej daje jednak zawsze troche rozmycia i z instrumentami troszke tak jest rowniez, co skutkowac oczywiscie musi troche gorsza rozdzielczoscia (odseperowaniem od siebie zrodel dzwieku), a co sie musi przekladac rowniez na precyzje lokalizacji.
Srednice mam u siebie tez troche bardziej obecna, bezposrednia i dzwieczniejsza.
Jednak tym, ktorzy lubia srednice tzw "ciepla", bardziej odbiegajaca od niedoscignionego wzorca dzwiekow slyszanych na zywo (z takim leciutkim przymuleniem, nosowatoscia, troche wycofana, mniej obecna i otwarta), te Avalony moga sie bardzo spodobac. No i ten basssssssssss...........
-
Za bas Eidolonowi pochwala sie nalezy, a co tam bede sobie zalowal :-) Kolumny staly w pomieszczeniu ok 4x8 na krotkiej scianie, praktycznie w naroznikach - efekt wzmocnienia dolu od pomieszczenia pewny, niemniej kontrola naprawde super i musze przyznac ze jak dla mnie na dole OK bez uwag z tej wielkosci skrzyn. z 15 cali w ponad 300 litrach z GPA416 slyszalem cos w ten desen z większą skala, ale tez kasta kilka razy większa.
Spokojnie Krytaian nikt nie zostal fanboyem firmy :-) Jeden z uczstnikow spotkania sluchal podobnie jak ja modelu Symbol i tez sie podobal (tam z kolei bas kulał ale reszta podobala mi sie dla odmiany bardziej niz w sluchanym ostatnio Eidolonie - więcej plastyki). Wlasciciel Dynaudio stwierdzil ze nie pogniewalby sie o takie kolumny gdyby je mial, ale tez nie wymienilby swoich Dynek na nie. I sie nie dziwie, bo o ile bas Dynek nie ta liga to reszta juz podobnej klasy a nawet cokolwiek to znaczy - ładniejsza (wokale zwlasza - naturalniejsze moim zdaniem - kolorowsze, bardziej obecne i nawet subiektywnie mocniejsze chyba). Trzeba by tych kolumn posluchac obok siebie w tym samym systemie, moznaby powiedziec coś więcej.
Poza tym nikt nie zacza sie modlic do marki, spokojnie :-) Wszyscy, lacznie z Tomkiem ktory mial okazje posluchac Isis w prywatnym systemie ocenili wyższy model Avalona jako zwyczajnie kiepski, wiec spokojnie, to bylo spotkanie milosnikow dxwieku a nie fanboi :-)
PS. jak bas z Eidolona w konkretnej konfiguracji OK, to co mam nie napisac ze sie podobal, szacuneczek :-)
Lan, a czy słyszałeś podobnej klasy DIY (dot. Eidolonów oczywiście)?
-
Synthax, jesli pytasz o to czy przy Eidolonach mialem gęsią skórkę to niestety nie. Jesli pytasz czy w ogóle podczas sluchania systemów audio w tym DIY miałem to spokojnie parę razy ;-)
Sam bas z Eidolona tak czy inaczej byl w pierwszej 5 ever. Brakowało mu troche do JBL Everest, ale zapewniam ze w sluchanej przez nas konfiguracji byl po prostu bdb, reszta na jego tle niestety odstawala, na ceramiki jak sie nie rzucalem tak nadal nie widze powodu....a DIY z lepszym wypelnieniem na dole i rowna potega tyle ze w sporo wiekszej obudowie i 2 kalibry wiekszego glosnika (gpa416) sluchalem w tym roku, tam był też lepszy środek i góra jak dla mnie - wieksza ekspresja i roznorodne barwy.
-
Synthax, jesli pytasz o to czy przy Eidolonach mialem gęsią skórkę to niestety nie. Jesli pytasz czy w ogóle podczas sluchania systemów audio w tym DIY miałem to spokojnie parę razy ;-)
Sam bas z Eidolona tak czy inaczej byl w pierwszej 5 ever. Brakowało mu troche do JBL Everest, ale zapewniam ze w sluchanej przez nas konfiguracji byl po prostu bdb, reszta na jego tle niestety odstawala, na ceramiki jak sie nie rzucalem tak nadal nie widze powodu....a DIY z lepszym wypelnieniem na dole i rowna potega tyle ze w sporo wiekszej obudowie i 2 kalibry wiekszego glosnika (gpa416) sluchalem w tym roku, tam był też lepszy środek i góra jak dla mnie - wieksza ekspresja i roznorodne barwy.
Odpowiedź mnie satysfakcjonuje :)