Audiohobby.pl
Audio => Muzyka => Wątek zaczęty przez: mars w 07-08-2008, 01:07
-
Dziś w empiku chcialem zakupic dla kogos, na prezent plyte z partitami Bacha w wyk Goulda. Poniewaz wiem, ze zwykle nie jest lekko w informacji wiec wyszukałem plytę z partitą 1 i 2 i ide... Daje slowo chcialem pomoc, bo wiem ze szczegółowe pytanie budzi popłoch. Podchodzę wiec i grzecznie pytam: - Czy moze ma Pani jeszcze cos Bacha tego pianisty? Na to INFORMATORKA wziela płytę popatrzyła i czyta "Gula". Widze ze jest raczej specjalistką od rapu, spiesze wiec z pomocą: - Taki pianista wie Pani - Ku mojemu oslupieniu Pani intensywnie wpatrując sie w płytę rzecze: - Ale ja tu widze dwa nazwiska. Jest tez...zaraz no Basz. - Przyznam ze zatkalo mnie i niezbyt rezolutnie odparłem - No tak, Bach. - Na to Pani, śmiało patrząc mi w oczy wypala: - To który jest tym pianistą ten Gould czy ten Bach?.... Myslałem ze robi sobie jaja, ale jej szczere niezmącone spojrzenie przekonalo mnie, ze ona naprawde nie ma pojęcia kto to Bach. ZDUMIEWAJĄCE!! Swiat nie przestaje mnie zadziwiać
-
Mars,
To w końcu kto był tym pianistą ? Golud czy Bach ?
;-)
-
Slynny pianista żydowski Gouldbasz
-
Może bash.org.pl?
Dobra historia, z gatunku tych mrożących krew w żyłach ;) A będzie jeszcze gorzej.
-
rafal996
...ale jak może być gorzej? Czekam na Wasze propozycje ;-)
-
^mars
jeśli propozycje mają być z życia wzięte, a nie hipotetyczne, to może być ciężko. :)
ja pamiętam tylko urywek z jakiejś współczesnej sztuki bodajże islandzkiej (parę lat temu przypadkiem trafiłem na taki fragment w tv), dokładnie nie przytoczę, ale szło to mniej więcej tak:
(dwójka młodych ludzi, w tle gra któryś z Koncertów Brandenburskich)
On (wygląd dresiarza): wyłącz ten szajs, co to leci?
Ona: To Bach.
On: jaki Tobach?
-
Też dobre ;)
Gorzej będzie, bo już jest coraz gorzej. Spada poziom szkolnictwa, spada poziom kultury osobistej, już nie mówiąc o upadku kultury w ogóle.
-
marsie, a ładna chociaż była?
-----------------------
brak elit, brak odpowiedniego wychowania w domu, edukacja. Tak w skrócie ;-)
-
No pewnie. Zawsze można ponarzekac sobie na współczesną młodzież. Ja akurat mam odwrotne doświadczenia, a ten przypadek w Empiku to pewnie raczej wyjątek. Dużo starszych ludzi także słabo zna muzykę, choć sami twierdzą inaczej :)
-
>> violett, 2008-08-07 14:05:05
No pewnie. Zawsze można ponarzekac sobie na współczesną młodzież. Ja akurat mam odwrotne doświadczenia, a ten przypadek w Empiku to pewnie raczej wyjątek. Dużo starszych ludzi także słabo zna muzykę, choć sami twierdzą inaczej :)
niestety nie 90 % sprzedawców muzyki w MM czy Empiku nie wie o czym mówi jeżeli chodzi o klasykę czy jazz
wyjątkiem są ci którzy coś wiedzą
-
^violett
a może Pani wcale nie była młodzieżą? Mars taktownie o wieku nie wspomina... ;-)
a co do narzekania - sorry, ale niezależnie od warunków płacowych praca na określonym stanowisku do czegoś jednak zobowiązuje... w tym przypadku do minimum choćby orientacji w temacie.
patrząc z innej strony - tego się zawsze obawiam dokonując zakupów w branży, o której sam mam blade pojęcie - że szukając porady w sklepie trafię na takiego właśnie "fachoffca"; inna sprawa, że na ogół poziom znajomości tematu da się jednak rozpoznać choćby paroma dociekliwymi pytaniami...
-
dong, ale czego Ty oczekujesz? to co mamy to nie ma nic wspólnego z wolnym rynkiem, to dziki kapitalizm i robienie klientowi wody z mózgu. Idź do OBI i zadaj pytanie to popłoch, nikt nic nie wie, nikt na niczym się nie zna. Idź do Tesco i zapytaj o jakiś przyzwoitszy trunek niż Gorzka Żołądkowa to miła pani z przerażeniem w oczach powie Ci "proszę poszukać , jak było wcześniej to bewnie jest, tylko nie wiem gdzie". Powód? Prosty, taki sam jak to że kasjerkom kupuje się pampersy żeby nie chodziły do WC w czasie pracy, a koniec końców i tak kolejki są kilometrowe, bo kasjerek jest za mało. Wyzysk i dziadostwo. Bo z prawdziwą oszczędnością to nie ma nic wspólnego, Zatrudnia się w takich sklepach ludzi praktycznie bez jakichkolwiek kwalifikacji bo tacy bez problemu przystaną na 800 PLN i 10-12 godzinny dzień pracy. Klient nie jest ważny, ciemny naród i tak przyjdzie i kupi, ważne tylko żeby taka pani nie robiła problemów jak trzeba przenieść i rozłożyć 15 kartonów z 20 kilogramami płyt każdy, a Bacha od Ich Troje nie musi odróżniać. To jest także wyjaśnienie, dlaczego jak chcesz się czegokolwiek podpytać to musisz latać za sprzedawcą po całym sklepie, na ogół wszyscy zajęci są innymi rzeczami. Jedyne wyjscie to NIE KUPOWAĆ w takich molochach, ja w supermarketach od dawna pojawiam się tylko i wyłącznie po piwo, bo Fratera i Paulanera nie ma w osiedlowych sklepach, wszystko inne kupuję albo w sieci albo w małych sklepach. To nie jest wina "fachoffca" że został zatrudniony na takim a nie innym stanowisku. Jak masz do wyboru bezrobocie to bierzesz pracę jakąkolwiek, jeśli przy tym wszystkim odbywa się ona w jakimś budynku a nie pod gołym niebem to tylko się cieszysz, winny jest pracodawca, że szkoda mu zatrudnić kilka zorientowanych w temacie osób i uczciwie im za to zapłacić, o wiele taniej wychodzi wziąć goscia który rozkłada towar i postawić go za ladą, a towar rozłoży po godzinach za dodatkowe 20 złotych. Dziadostwo i chamówa, jedyne co jest ich w stanie oświecić to spadek obrotów, ale dopóki klient godzi się na to, że taki sklep sobie nim dupę wyciera to nie ma szans na jakiekolwiek zmiany.
-
No tak, ale nie widzieć kim był Bach...? Mnie to zaimponowało :) Rozumieim jakieś uszczelki w OBI...
-
">> mars, 2008-08-07 17:13:16
No tak, ale nie widzieć kim był Bach...? Mnie to zaimponowało :) Rozumieim jakieś uszczelki w OBI..."
Jeśli ta pani wcześniej pracowała w sklepie mięsnym to i miała prawo tego nie wiedzieć - o wiele bardziej karygodne jest jak przychodzi ( autentyczne - z wywiadu z E. Zapendowską ) panienka do Zapendowskiej z prośbą by ta wyszlifowała jej talent do śpiewu ( gdyż owa panienka śpiewa od 1,5 roku , chodzi spać ze śpiewem , wstaje ze śpiewem , przede wszystkim żyje śpiewem i wszystkim co z tym związane) a na pytanie : To może na początek potrenujemy coś z Ewy Demarczyk ?
Tylko kto to jest Ewa Demarczyk ? - pyta panienka złożona cała ze śpiewu .
Jeśli ktoś jest z ulicy to inna sprawa ale z "branży" to już grzech niewybaczalny .
-
Drogi Marsie,
wybierasz się po Goulda na prezent do EMPiK-u? Pięknie!
Ja też rozdaję takie prezenty, ale upatrzyłem i wybieram http://www.gigant.pl/html/index.asp?k=2&mod=prd&p=rshnokgiqbtbduwfsava&ac=1&rdn=945&tab=
Wyjdzie nieomalże nie drożej, a za to już o nic pytać nie muszę ;-))
A tak BTW, w tzw. realu nie spotkałem jeszcze chyba (w tzw. młodym pokoleniu) niewiasty, która wiedziałaby cokolwiek o Gouldzie. O Bachu wprawdzie może już i tak, ale nie na tyle, by znać jakikolwiek utwór, lub nie daj Bóg rozróżnić Bacha od np. Beethovena lub jakiegoś innego popranego pomyleńca. Chociaż, oczywiście, przesadzam, spotykałem takie białe głowy, ale te zaraz okazywały się być zawodowymi muzykami czy też "ze środowiska". A poza tym to już nie przesadzam :-))) Gdyby nie to, nie byłbym ciągle tzw. singlem :-)))
Pozdrawiam! :-)))
-
Bo poziom wiedzy polaków o muzyce klasycznej jest ogólnie żenujący. Zamiast tego w szkołach na muzyce z uporem maniaka uczą pierdzieć we flet prosty i śpiewać durne piosenki których ani nikt nie lubi ani znać nie potrzebuje. Po to komu? przecież wiadomo, że jak ktoś nie ma talentu to i tak grać i śpiewać nie będzie umiał, a jak ma talent i chce go rozwijać to 1 godzina wychowania muzycznego w tygodniu i tak do niczego mu się nie przyda. Zamiast tego możnaby rozwinąć naród muzycznie, właczyć to i owo, nauczyć odróżniać Mozarta od Ravela i z tego później przepytać na ocenę. No, ale wchodzimy tu w temat edukacji, która na każdym poziomie aż do wyższego jest według mnie kpiną, z wyjątkiem kilku przedmiotów przekazuje się wiedzę w życiu ogólnie mało przydatną, za to języków obcych, bez których powoli nie będzie mozna się obejsć usiluje się nauczyć przez 1,5 godziny zajęć w tygodniu. A potem jeszcze się sprzedaje bajeczki o równych szansach - jak kogoś nie stać na prywatne dokształcanie się to można powiedzieć że nie ma szans nauczyc sie czegokokolwiek w szkole.
-
daGambus
Fajny ten zestaw, a cena poprostu powala. Ja potrzebowalem na szybko więc poszedlem do empiku.
bartek_z,
Z powodu złej edukacji to mozna nie wiedziec czym sie rozni osemka od szesnastki. Bach nalezy do żelaznego kanonu kultury swiatowej. Nie ma usprawiedliwienia. Ja wiem ze sa ludzie, którzy są przekonani, ze ziemia jest plaska, a choroby się odczynia,... ale czy muszą ONI pracować w EMPIKU?
-
A dlaczego mieliby nie pracować? Tak jest taniej, firma dzieki temu osiąga większe zyski. A myślisz że wielu osobom przeszkadza, że ta pani nie odróżnia Goulda od gluta? Ważne ze odróżnia Britney od Mandaryny takie płytki głównie idą więc obciachem i przypałem byłoby tutaj się wyłozyć. Jeden z moich byłych wcale nie dobrych znajomych miał takie powiedzonko - "oni się sami wykończą". Nie podzielam jego entuzjazmu, bo płytki to tylko część tego co się goni w Empiku, ale z tego co czytam wynika że już powoli niektóre Empiki zwijają żagle w tej branży. No i tutaj akurat można rzec, że się sami doigrali, Britney i Margarynę to młodzież ssie z Torrentów, a porządnych płyt klienci kopani latami w dupę kupować w Empiku już nie chcą. W każdym razie jak to by skwitował naczelny burak RP - każdy ma taki handel na jaki sobie zasłużył, gdyby rynek był bardziej wymagający i nie łykal w ciemno wszystkiego co jest cool i trendy to we własnym interesie żaden sklep by nie zatrudnił niedouka na stanowisku sprzedawcy, no, ale jest jak jest. Mozna się pocieszyć , ze w USA ludzie są jeszcze głupsi.
Co do edukacji to akurat brak wiedzy nt. Bacha to jest własnie efekt dziur w systemie. Uczy sie kto to było Goethe, kto to był Shakespeare, kto to był George Washington, kto to był Hitler, a o kompozytorach nie ma ani słowa, w tym czasie młodzież dmucha w plastikowe piszczałki udając ze gra. Częsć oczywiście sama nadrabia braki w wiedzy, zainteresuje się tym i owym to podpyta, do doczyta, ale ci, którzy sami ne zadziałają to po prostu takich rzeczy nie wiedzą. To samo zresztą na plastyce, też chlapie się plakatówkami na prawo i na lewo a niczego istotnego się nie uczy i ja sam jestem przykładem całkowitego ignoranta w tej materii, nigdy się sam tym nie interesowałem, szkoła takiej wiedzy nie wymagała, z chlapania farbkami to zawsze miałem 5, w efekcie nabyłem zupełnie niepotrzebne mi umiejętności a palców u rąk będzie za dużo żeby policzyć wszystkich malarzy, których potrafię wymienić z imienia i nazwiska, a teoretycznie jestem człowiek kształcony (o kant dupy to wszystko potłuc, heh...) Sam sie nigdy tym nie zainteresowałem i wiem tyle, co podsłyszałem w telewizorze. Jeśli ktoś sę nie interesuje muzyką to w naszych realiach moze nie wiedzieć kto to był Bach, bo w szkole to ma wszelkie szanse się tego nie nauczyć.
-
Do dzis pamiętam sytuacjęz roku 2003, gdzie pewna pani w wieku wtedy 30 lat, absolwentka Akademii Ekonomicznej w Krakowie, zapytała mnie z rozbrajającą miną - A kto to był ten Mao Tse Tung?
-
To jeszcze nic! Ja słyszałem o absolwentce Akademii Ekonomicznej, która zapytała dlaczego chcąc obliczyć 12% z jakiejś kwoty mnożymy tą kwotę przez 0,12!
Niedawno pewien blogger, nauczyciel akademicki, opowiadał, jak jego przyjaciel rekrutował świeżo upieczonych inżynierów mechaników do swojej formy. Kiedy położył im przed oczami przekrój silnika od "Komara" nie wiedzieli w ogóle co to jest. nie potrafili wskazać tłoka, cylindra, łożyska itd.
W tej sytuacji Bach to po prostu wyżyny absolutnie niedościgłe.
A ja pamiętam jeszcze że były takie sklepy z płytami, gdzie można było wejść i zapytać np. "jakie nagranie cantigas by mi pan polecił"?
No i uzyskać satysfakcjonującą odpowiedź!!!
-
-
^Detektyw Kwass
takie sklepy prowadzone przez pasjonatów, choć nieliczne, wciąż jeszcze funkcjonują - we Wrocławiu znam jeden (DeMolika), w Warszawie nawet dwa (Duo111 i Rubicon). różnią się specjalizacjami, więc nie w każdym gatunku doradzą, ale jakoś trwają na trudnym rynku; a znacznej części ich oferty nie uświadczysz w empikach i mm-ach.
niestety ich podstawowy problem to obroty - aby przeżyć w swojej niszy, nie mogą oferować cen porównywalnych z internetowymi... mimo to staram się je jakoś wspierać "dla idei" i od czasu do czasu coś kupuję (teraz już właściwie tylko w DeMolice, bo w Warszawie bywam obecnie niezmiernie rzadko).
-
To prawda, były takie sklepy w Łodzi gdzie mieszkam i bardzo lubiłem je odwiedzać, choc ni ezawsze cos kupowałem. Z obslugą i innymi pasjonatami byliśmy po imieniu. Aż łezka sie w oku kręci. Mam na mysli "Litere", która własnie wyburzyli (robia miejsce dla Hiltona) oraz ksiegarnie muzyczną. Ludzie którzy tam pracowali Pan Andrzej w Literze i Pan Marek w muzycznej naprawde wiedzieli o co chodzi.
-
A i tak najwięcej płyt zdaje się kupujemy w necie, a nie w małych specjalistycznych salonach muzycznych, które są na wymarciu ze względu na spadającą ilość klientów. Potem zaś biadolimy, że ekspedientka w supermarkecie jakim jest EMPIK nie wie kto to Bach. Nie kupować w Empiku!
-
ten Bach to chyba jakiś pechowy artysta dla sprzedawców płyt. W zeszłym roku w sklepie płytowym w Yiwu ( dwumilionowa "dziura" 300 km od Szanghaju) po prośbie o wskazanie jakichs płyt jazzowych, usmiechnięta Chinka przyniosła opasły box z muzyka Bacha :)
-
cocor2007,
ale jak znam życie, to u nas muzykę chińską można pewnie gdzieniegdzie znaleźć w dziale "Jazz" :))
------------------
maciek_m
-
O, na pewno ! Wracając do tej Chinki - może tam słynny kompozytor jest znany jako Jazz Sebastian BAch ? :)
-
-
Dla Chińczyków J.S. Bach i Chet Baker to będzie taka sama egzotyka, więc nie ma się co czepiać, że pomyliła. Powinno to u nich stać w dziale "Muzyka Świata". :)
-
Ale Chopina kochają i grają podobno rewelacyjnie !
-
cocor2007, a to nie dotyczy bardziej Japończyków?
-
"Właśnie ujawniono, że do następnego Konkursu Chopinowskiego w Warszawie za pięć lat już jest gotowych 8 milionów chińskich pianistów, którzy grają Chopina super-perfekcyjnie. " :))))
ze strony plotkarskiej http://members.chello.pl/a.szkoda/plotki_plotki/378/378.html
-
Miałem kiedyś kolegę-dyrektora firmy zatrudniającej ok700 ludzi.Wykształcony jeszcze za komuny,też inżynier...Mieliśmy wtedy służbową Renówkę.Zawsze mówił :weź RENAULTA-dokładnie tak jak napisane!!!Do tego inwentaryzacja to była interwenizacja a prąd,woda i gaz to były mas-media.Osiem lat próbowałem go wyprostować---nie udało mi się!!!!!Gdy poznałem jego rodziców zrozumiałem,że wychowanie w rodzinie ma ogromny wpływ na kształtowanie psychiki człowieka dorosłego.Poza tym był znakomitym fachowcem w swojej dziedzinie.Z kolei mama kolegi z lat szkolnych zawsze jak w radiu grali klasykę prosiła-Waldek wyłącz tego BETOBENA...
-
Tak, tylko troszkę czym innym jest coś przekręcić a czym innym nie wiedzieć w ogóle w jakim kościele dzwoni. Akurat jesli chodzi o sztukę to 90 % narodu nie orientuje się w ogóle w temacie, może jeszcze Bach, Mozart i Chopin są znani, ale na tym koniec. Z tą mamą i Betobenem to dobrze trafiłeś - teraz to można sobie włączyć i wyłączyć co najwyżej Paris Hilton. Wlaśnie dlatego IMO powinna to obejmować edukacja w szkole. Byłby obowiązek znać to by ludzie znali, tak samo jak wiedzą że Mickiewicz jak popił to twierdził ze nazywa się Milijon, a na imię ma 40 i 4, bo gdyby tego nie wiedzieli to by ich kariera edukacyjna skończyła sie na podstawówce to też nie koniecznie ukończonej i nie ważne że większości to zupełnie nie interesują wypociny tego cierpiętnika - jest wymóg żeby znać to znają.
Teraz jeszcze co do edukacji w domu - niektórym to rzeczywiscie mamusia z tatusiem niewiele przekazują, ale u mnie jedyne co było to stary kompletnie rozklekotany radiomagnetofon ktory nawet nie nagrywał. Później za ciężko oszczędzone kieszonkowe skołowałem pierwszego pól-martwego Kasprzaka i pierwsze Tonsile i kołowałem nagrania, które jako kilkunastoletni gówniarz uważałem za cool i trendy, wtedy był to punk wszelkiej maści. Gdyby nie fakt, że uczęszczałem do szkoły muzycznej, gdzie żeby zdać z klasy do klasy trzeba było znać na wylot masę rzeczy to bym przy punkowym łojeniu pozostał. Do słuchania klasyki wróciłem dopiero niedawno, do tego trzeba dorosnąć, ale też trzeba wiedzieć z czym to się je, bo inaczej też nic z tego nie będzie. ja akurat miałem szczęscie się dowiedzieć i to pomimo, że w domu z przyczyn od rodziców niezależnych nie było do tego warunków.
W dzisiejszych czasach bariery są o wiele mniejsze, sprzet jest tani, łatwo dostępny, jakośc MP3 co by nie gadać jest o wiele lepsza niż zajechanej kasety marki Stilon Gorzów, w przypadku których trzeba było mieć wiele samozaparcia, zeby słuchać z nich czegokolwiek, nie ma też takich barier w zdobywaniu nagrań, ale wapniaki mają znacznie mniejszy wpływ na swoje bachory, coraz mniej czasu, coraz silniejszy wpływ mass-mediów mocno zainteresowanych promowaniem kompletnej chały, szkoła mogłaby tutaj wiele zmienić, ale panowie ministrowie mają inne problemy, dumają czy zostawić Gombrowicza czy Sienkiewicza i robią z tego problem narodowej wagi. Takie rzeczy nie mają znaczenia, to jest bicie piany, literatury mieli się tyle, że nawet małpa by się zorientowała o co w tym wszystkich chodzi i to bez czytania połowy obowiązkowych lektur, tymczasem w innych dziedzinach są dziury wielkie jak kanion Colorado i przechodzi się nad tym do porządku dziennego.
-
Sama pracowałam kiedyś w Empiku na dziale z muzyką klasyczną. Ja i kilku moich znajomych uwielbiamy muzykę zatem sami kupowaliśmy płyty skrzynkami, dla pracowników na wyprzedaży był Sun Ra po 5 i 10 zł,
kameralistyka Gacinto Scelsi. Udało mi się też nabyć takie rarytasy jak "After the rquiem" Gavina Bryarsa czy Atlas Meredith Monk za 5 zł!!! Niestety cała nasza ekipa zwolniła się bo za mało nam płacili. Empik zaczyna przypominać kolejny hipermarket. Coraz trudniej tam o wartościową muzykę, jak wiadomo muzyka będąca prawdziwą sztuką nie przynosi super obrotów a dyrekcja Empiku nie dbała o to czy ktoś zna muzykę baroku i jej wykonawców, codziennie sprawdzała przede wszystkim czy sklep "wyrobił prognozowaną normę sprzedaży". Oczywiście pracownicy Empiku zarabiają w tej chwili tyle co kasjerzy w Tesco, zatem jest tam dużo ludzi przypadkowych i nieznających się na muzyce, bo jak ktoś rzeczywiście ma wiedzę w tej materii to pójdzie do pracy w kórej zostanie faktycznie doceniony i odpowiednio wynagrodzony:)
Cóż potem są takie kwiatki:
ostatnio pytam -gdzie znajdę płyty z muzyką Du Faya
na to koleś;
- proszę szukać pod D i wskazuje na dział z pop rockiem
-proszę pana to nie jest pop ani rock...
-a aaaa to pewnie hip hop, tak brzmi jak coś w tym klimacie
brrrrrrrrrrrr
Natomiast jako pracownik muzyki klasycznej też spotykałam się z atrakcjami typu:
"Czy ma pani Mesjasza "HENOLA"?
albo inny klient:
"Gdzie są SUTRY Haendla"
na to ja"chyba suity"
koleś: pani się nie zna to są SUTRY!!!
Albo: "proszę Pani czy Mozart śpiewa arie na płycie z Ewą Małas Godlewską?"
Innym razem włączyłam pewną operę Glassa a kierowniczka Empiku:
"chyba płyta się zacięła i jakieś indyki na niej gulgają"
Na moje wielkie sczęście nie pracuję już w Empiku, jedyne czego mi szkoda to tych wyprzedaży dla pracowników:
kupiłam też cudowny dwutomowy album o sztuce Oceanii za 29 zł i wile innych znakomitych płyt i książek oraz filmów na dvd
-
No właśnie - i moim zdaniem najbardziej winien jest tu klient - na ogól sam jest niewyrobiony i kompletnie nie przeszkadza mu, że sprzedawca też nic nie wie, on i tak nie pyta o Czajkowskiego tylko raczej o jakąś Mandarynę, więc nikt w Empiku nie potrzebuje się na tym znać. Szefostwo jest więc tutaj częściowo rozgrzeszone, bo zadaniem sklepu jest rzeczywiscie generować zysk a nie szerzyc oświecenie.
Ale tylko częściowo, bo każda chamówa ma swoje granice. Empik chcąc uchodzić za sklep prestiżowy oprócz narzucania kosmicznych marż powinien odżałować trochę kasy, żeby na sali byla choć jedna osoba, która ogarnia temat. W końcu Hity Radia Eska (raczej dla eSów) to można sobie kupić wszędzie, nawet w głupim Tesco, czy jeszcze głupszym media Markcie. Wypadaloby się czymś od takiego syfu odróżniać, oprócz wysokiej ceny. Ja rozumiem wymagania rynku, ale jak komuś szkoda zapłacić dwóm ludziom, którzy jako tako będą się znali na tym co się tam sprzedaje (a możliwości sa spore, bo absolwentów uczelni muzycznych którzy zarabiają psie pieniądze jest od ch*** i jeszcze trochę, jeszcze więcej jest absolwentów wychowana muzycznego, i różnych innych 4. wydziałów, po których tak naprawdę zostaje albo dzieci uczyć, a z tego jak wiadomo kasy również nie ma wielkiej, więc nie byłoby to aż tak kosztowne dla takiego sklepu żeby zatrudnić powiedzmy 2 takie osoby) to ja tam po prostu nie idę.
-
Stołeczne Empiki przechodziły parę lat temu swój okres świetności, kiedy to w działach muzyki klasycznej dorabiali w w większości studenci warszawskiej muzykologii. Wspominam ten okres ze łzą w oku, bo często bywało tak że przychodziłem po jeden tytuł a wychodziłem z pięcioma. Sprzedawcy potrafili świetnie doradzić, zainteresować, można było ciekawie porozmawiać i sporo się dowiedzieć. Widać było, że pasjonuje ich przebywanie wśród muzyki, nawet jeśli to tylko muzyka z płyt. Często tych samych ludzi widywałem potem na wieczornych koncertach w Filharmonii.
Niestety, jak każdy okres arkadyjski, tak i ten szybko się skończył. Nie wiem, czy Empik zaczął tak podle płacić, czy studenci sami się wykruszyli - w każdym razie z dawnej ekipy nie został już prawie nikt. W działach informacji i muzyki straszy dziś kilkunastoletnia młodzież o wzroku dzikim, sukni plugawej, a wiedzy zerowej. Zostaje kameralne DUO111, gdzie pracują prawdziwi pasjonaci. Mam nadzieję, że "niewidzialna ręka rynku" oszczędzi choć ten przybytek.
>> bartek_z, 2008-08-27 09:30:08
Empik chcąc uchodzić za sklep prestiżowy ( .. )
Chyba wiesz, co jest wybrukowane dobrymi chęciami.
-
>> bartek_z, 2008-08-27 09:30:08
>Empik chcąc uchodzić za sklep prestiżowy ( .. )
>Chyba wiesz, co jest wybrukowane dobrymi chęciami.
Tak wiem, ale tutaj nawet trudno się doszukać dobrych chęci, bo oprócz tego ze wszystko mają drożej niz z tego nie wynika.
-
No cóż nie tylko w Empiku tak jest, zatrudnia się ludzi za minimum socjalne i każdy nie pasjonat szybko z firmy wypyla (jest tylko pózniej w CV istotne logo). Firmy prowadzą byznesmeni startujący np w warzywniakach a teraz zajmują się literaturą piękną. Ważne stanowiska w firmie zajmują pociotki zupełnie nie mające pojęcia o branży majacy obrywy z tego co zamówia z "zaprzyjażnionych firm"-szef o tym nie musi wiedzieć że zamówiono towar który się nie sprzeda. Wszystko dla tego tak hula bo koszty płacy są minimalne a klient w myśl zasady jak ma coś kupić to sam znajdzie. Guten dobrze napisałeś fachowca poznać po tym ze zamiast jednej płyty kupisz pięć. Tylko Ci fachowcy nie mają tego uwzglednionego w wynagrodzeniu, ewentualnie są robione jakieś ruchy pozorowane dla pracowników :D. Wynika z tego ze łatwiej zwolnic fachowca niż go wynagradzać w systemie sensownej prowizji. Miernoty zatrudniane są zastraszane że mogą ich zwolnić, no i tak nawet nie ma w takich sieciach związków zawodowych bo jeden drugiego zaraz podp....li
Najlepiej dać pracownikowi naszywkę do noszenia "przepraszam uczę się " i po kłopocie :D
Rafaell
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
przepraszam oczywiście Gutten.
Tak w ogóle to to nad czym miała przewagę sprzedaż bezpośrednia i kontakt z klientem w stosunku do możliwości zakupu przez internet "menedżerowie" zaprzepaścili i dla tego sieci typu Empik bez reformy personelu na kwalifikowany i dobrze opłacany nie mają prawa bytu przy sprzedaży internetowej-tam klient i tak kupi to co ma kupić :) i zadne "cudowne" karty rabatowe tego nie nadgonią
Rafaell
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
Rafaell
kiedy jeszcze pracowałam w Empiku prawą ręką prezesa spółki, osobą decydującą o polityce firmy i obsłudze klienta oraz wynagrodzeniach był szef "Kauflandu". Natomiast Empikiem w Złotych Tarasach kierował facet który wcześniej pracował w "Carfourze " To chyba wszystko tłumaczy. (Obaj panowie nie mieli bladego pojęcia o muzyce klasycznej:))
-
Czyli pracują tam utalentowani handlowcy.
-
byznesmeny
-
Z serii \'\'bedzie keszcze gorzej\'\' ...
Moze nie na temat ale ...
Bylem wczoraj na \'\'wywiadowce\'\' , wychowawczyni mojego syna (5 klasa podstawowki) , matematyczka zbierala na ubezpieczenie . Koszt ubezpieczenia 37pln . Podalem 50pln i pani wydala mi 17pln .
W innym watku , o sprowadzonym odtwarzaczu ktory przestal dzialac po przesylce pisze o dzialaniach poczty polskiej , tez tam sie dzieje .
Natomiast kto to jest Gould , kim byl Chopin , Mozart czy Bach wie moj 11letni synek , bynajmniej nie ze szkoly .
-
I tak powinno być, z domu dziecko powinno wynosić może nawet więcej praktycznej wiedzy, niż ze szkoły. Problemem polskiej edukacji jest nie tylko samo szkolnictwo, ale też (a może głównie) to, że rodzice najczęściej zaniedbują elementarną domową edukację, a potem o wszystko obwiniają szkołę.
-
>> alessja, 2008-08-30 08:39:09
>Rafaell
>kiedy jeszcze pracowałam w Empiku prawą ręką prezesa spółki, osobą decydującą o polityce firmy i obsłudze klienta oraz wynagrodzeniach był szef >"Kauflandu". Natomiast Empikiem w Złotych Tarasach kierował facet który wcześniej pracował w "Carfourze " To chyba wszystko tłumaczy. (Obaj panowie >nie mieli bladego pojęcia o muzyce klasycznej:))
I po co to święte oburzenie? W wielkim mondzie nie takie rzeczy się dzieją. Na przykład pani Julia Tymoszenko z Ukrainy, premier, przywódca partii a co robiła przedtem?
Prowadziła z mężem wypożyczalnię porno kaset!
Hmmm... właściwie nadawałaby się do EMPIKU, do działu multimediów...
--
There are 10 kinds of people: those who understand binary and those who don\'t.
-
Detektywie czy możesz przetłumaczyć swój podpis?
Translator robi to tak:
Jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją dwójkowy i te kto nie.
-
>Detektywie czy możesz przetłumaczyć swój podpis?
To proste:
Jesteś jednym z tych 10 rodzajów, którzy nie rozumieją systemu dwójkowego ;)
-
>> Detektyw Kwass, 2008-09-13 11:59:04
No i teraz nawyki ma chyba z tamtych planów filmowych bo nie wie z kim się teraz kochać czy z UE czy z Rosją Widocznie dobrego ... teraz szuka w myśl zasady; czym starsza baba, tym wyżej podskakuje
Rafaell
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
BObiek,
niestety ale nie - z twojej wersji umyka cała poezja tej myśli :))
do wersji translatora trzeba wprowadzić lekką poprawke - "dwójkowy" trzeba wymienić na "system dwójkowy" i "te" trzeba zamienić na "ci"
------------------
maciek_m
-
>niestety ale nie - z twojej wersji umyka cała poezja tej myśli :))
Owszem, po polsku nie da się napisać tego poprawnie a jednocześnie "podchwytliwie" ;)
-
Ludzie dzielą się na 10 rodzajów - tych, którzy rozumieją system dwójkowy i tych, którzy go nie rozumieją
------------------
maciek_m
-
Albo prościej:
Istnieje 10 rodzajów ludzi - ci, którzy rozumieją system dwójkowy i ci, którzy go nie rozumieją
------------------
maciek_m
-
Problem w tym, że polszczyzna jest deklinacyjna, wobec czego zwrot "10 rodzajów" jest jednoznaczny, bo gdyby "10" było zapisem dwójkowym, powinno się napisać "10 rodzaje".
-
>> lidka, 2008-09-13 18:31:37
>Problem w tym, że polszczyzna jest deklinacyjna, wobec czego zwrot "10 rodzajów" jest jednoznaczny,
> bo gdyby "10" było zapisem dwójkowym, powinno się napisać "10 rodzaje".
Jle jest rodzajów ludzi? 10 - ci, co rozumieją system dwójkowy i ci, co go nie rozumieją :))
------------------
maciek_m
-
O! Rzecz by można: szczał w 10!
-
Errata: "rzec"
-
>Jle jest rodzajów ludzi? 10 - ci, co rozumieją system dwójkowy i ci, co go nie rozumieją :))
Zgłaszam sprzeciw formalny. W oryginale było orzeczenie a nie pytanie!
-
>Bobik
Męczy Cię już jesienna podagra?
-
czasem trzeba wszystko zmienić, żeby pozostało po staremu :))
maciek_m
-
Jesienią zwiększa się poziom kwasu moczowego we krwi?
Czuję się ogólnie dobrze, nieco doskwiera jedynie permanentny ból wątroby... ;)
-
>> BObiektItgVer, 2008-09-13 19:33:29
Jesienią zwiększa się poziom kwasu moczowego we krwi?
Czuję się ogólnie dobrze, nieco doskwiera jedynie permanentny ból wątroby... ;)
Co do kwasu we krwi to nie mam pojęcia, ale niektórym rośnie poziom żółci, która niekiedy nawet się wylewa!
Wątrobą się nie przejmuj - odpowiednio traktowana z czasem zanika, zostaje tylko miły tłuszczyk.
-
....a gdzie sie podziala dysleksja........?
-
Arek
bo Lidce zaczęły się "te dni"
------------------
maciek_m
-
Aaaaa już zrozumiałem 10b=2d
-
Dla pociechy dodam, że już od systemu trójkowego dwójka jest "normalna" :)
-
Nie wiem, jak Wy, mili Koledzy, ale mnie zawsze bardziej pociągał system trójkowy właśnie niż dwójkowy...
-
>Nie wiem, jak Wy, mili Koledzy, ale mnie zawsze bardziej pociągał system trójkowy właśnie niż dwójkowy...
Lidka, pamiętaj również o istnieniu znacznie bardziej pociągających i zaawansowanych systemów! np. ósemkowego czy szesnastkowego ;)
-
Hi, hi, Ty mały zboczku... To Ci się marzy?
-
>To Ci się marzy?
Coś w ten deseń, z tym że zamiast tych brudnych zwierząt wolałbym jednak liżące się wzajemnie audiofilki w odpowiednich słuchawkach ;)
-
Ale marudzisz! Nie masz pojęcia, co potrafi wilgotny, gorący owczy język. Zajrzyj na forum www.juhas.pl, to zobaczysz...
-
Przeciez to tlumaczenie jest proste bo uzyto w nim zapisu dwojkowego -10 czyli 2 rodzaje ,rozumiejacych i nierozumiejacych....
-
stary to ty frustratem jesteś jeśli tak wszystko na kark płci zrzucasz:] problem to edukacja a nie "niewiasta". chłopcy też się popisać nie mogą. i prawdę mówiąc nie dziwię ,że chłopak wychowany na blokowiski raczej rozwinie swoje zainteresowania muzyczne w stronę Dj. Spooky (swoją drogą bardzo ciekawy muzyk i teoretyk) niż w stronę Bacha. Może po kilku latach edukowania się uzna ,że warto Bacha poznać żeby nie robić sobie obciachu ,ale z prawdziwą potrzebą, nie idzie to w parze. Prędzej Mingus będzie dla niego klasykiem.
swoja droga troche ta debata przypomina mi srodowiskowe utyskiwania. ja akurat mocno siedzę w \'obrazkach\' również i ciekaw jestem czy nie mielibyście problemów stojąc przed klasyką malarstwa:] no a to też niestety obciach!
rozróżnilibyście Tuymannsa od Richtera lub Richtera od Sasnala?;] Malewicza od Rodczenki albo zeby nie byc tak hej-do-przodu Boznańską od Michalczewskiego albo Sobaczaka od Wróblewskiego.
pozdro,
m.
-
>>A tak BTW, w tzw. realu nie spotkałem jeszcze chyba (w tzw. młodym pokoleniu) niewiasty, która wiedziałaby >>cokolwiek o Gouldzie. O Bachu wprawdzie może już i tak, ale nie na tyle, by znać jakikolwiek utwór, lub nie daj Bóg >>rozróżnić Bacha od np. Beethovena lub jakiegoś innego popranego pomyleńca. Chociaż, oczywiście, przesadzam, >>spotykałem takie białe głowy, ale te zaraz okazywały się być zawodowymi muzykami czy też "ze środowiska". A >>poza tym to już nie przesadzam :-))) Gdyby nie to, nie byłbym ciągle tzw. singlem :-)))
odpowiedz na to to byla
pozdro,
m.
-
A po jakiemu pytałeś?
-
To ja mam opowieść dla usprawiedliwienia tej biednej dziewczyny od Bacha .... poszedłem do bardzo dużego sklepu z płytami w Dallas (chyba z 6 poziomów) i poszukiwałem pewnego amerykańskiego wydania "Sex Pistols". Zapytałem uprzejmie panią o Sex Pistols, a ona oburzona odpowiedziała "no wie pan .... my się tym nie zajmujemy" !!!! :) Jak widać nie tylko nasza latorośl z łapanki nie ma pojęcia o muzyce ...