Audiohobby.pl

Dziennikarstwo audio

NE5532

  • 206 / 5863
  • Aktywny użytkownik
14-07-2014, 11:50
Tym razem, zainspirowany lekturą felietonu Eryka Mistewicza, Dziennikarstwo bez dziennikarstwa (Nowe Media) [w:] Do Rzeczy, Nr 29/077, 14-20 lipca 2014, str. 97, podyskutujmy o przyszłości prasy branżowej. Bardzo proszę kolegów o merytoryczne wpisy, bez zbędnych emocji i wycieczek personalnych. Oto najistotniejsze myśli ze wspomnianego felietonu:

"...Dziennikarstwo przyszłości to wysokojakościowa analiza wykonywana przez ludzi, którzy wszak nie skończyli studiów dziennikarskich, nie mają legitymacji prasowych, ale mają ogromną wiedzę i pasję opowiadania innym o tym, co według nich najważniejsze. Z powodzi informacji wybierają fakty, zmieniając je w opowieści. Znajdują czas, aby budować i ciągnąć za sobą społeczność. Bardzo ważne: są w tym uczciwi - bez politycznych czy biznesowych uwikłań. Tak, to ratunek dla dziennikarstwa, ale już inaczej pojmowanego. (...) zniknie "dziennikarstwo uwikłane", nad którym nikt chyba płakać nie będzie. Sprawnie omijanie już dziś przez tych, którzy potrafią nawiązać kontakt z odbiorcami bez zbędnych pośredników. Arcyciekawy to proces..."

Pytania brzmią:
1) Czy taka koncepcja dziennikarstwa audio ma szansę zaistnienia w naszej rzeczywistości?
2) Czy powstanie owa (audiofilska, DIY-owska) społeczność, o której też była mowa przy okazji ewentualnych zlotów/spotkań DIY-ców?
Nie mam czasu ... zarobiony jestem, włosy mi rosną ...

aulait

  • 1391 / 5570
  • Ekspert
14-07-2014, 18:26
>> NE5532, 2014-07-14 11:50:00
 
 
1) Czy taka koncepcja dziennikarstwa audio ma szansę zaistnienia w naszej rzeczywistości? <<

Nie ma takiej możliwości. Nie istnieje w pełni obiektywne dziennikarstwo, cały świat kręci się w wokół kasy a gdzie kasa, tam chodzi o kasę i nikt nie przejmuję się specjalnie takimi "mrzonkami" jak rzetelność czy uczciwość.
Ludzie, którzy tego nie rozumieją, postępują niezgodnie z "zasadami" są wykluczani.

NE5532

  • 206 / 5863
  • Aktywny użytkownik
14-07-2014, 18:41
W tradycyjnych mediach (papier, tv, radio) faktycznie masz rację - prędziej czy później oznacza to duże kłopoty i... koniec akcji, natomiast w "nowych mediach" sprawa wygląda całkiem inaczej. Czy publikując w Internecie np. na takim forum jak to (z założenia non-profit), czy za pomocą Twittera, Instagramu - o czym wielokrotnie pisał i nadal promuje Eryk Mistewicz - obowiązują dalej jakieś niepisane zasady związane z kasą, profitem itp. itd.? Raczej, nie i stąd moje zagajenie. Czy jeżeli jakiś iksiński zacząłby kierować się taką "mrzonką" zostałby wykluczony? Przez kogo lub co? Przez czytelników? Przez audiofilów? Dlaczego?
Nie mam czasu ... zarobiony jestem, włosy mi rosną ...

Synthax

  • 2323 / 4129
  • Ekspert
14-07-2014, 19:04
Wydaje mi się że czasy mamy szczególne. Natłok informacji i reklamy jest ogromny. Wydaje mi się, że jednostka nie jest w stanie objąć natłoku tych informacji. Dlatego myślę że przyszłość tematu to skupianie swoich zainteresowań na grupie ludzi/kontruktorach, i zawężenie swoich poszukiwać do jednak spojrzenia osnutego o jakiś feonamen które subiektywnie nas pociąga w danych spojrezniu na audio (lampy, starocie, szerokopasmowce, dużo złota, ręczne wykonanie, chęć zaimponowania itd...)

Uważam, że wiele współczesnych recenzji robi krzywdę konsumentom. Recenzenci nie ponoszą za to całej winy. Po prostu sami nie są w stanie odnieść tego wszystkiego to wzorców. Kanony przestały się liczyć. Sprzętu jest multum i dostępność do niego jest też bardzo łatwa. Ale zwyczajnie nie sposób się ze wszystkim zapoznać. Recenzje są esejami które owszem czasem miło się czyta ale to wszystko... Ludzie kupują w oparciu o te recenzje a one są kompletnie NIEMARODAJNE.

Proza życia jest mniej wybajerzona niż kolorowe gazetki i blogi ale tak właśnie jest - trzeba poznawać ludzi; konstruktorów, kolegów, odwiedzać ich i podczas tych spotkań na żywo wyciągać wnioski.

Przyszłości prasy audio nie ma. Beletrystyka audio w sieci tak.

Ged

  • 1716 / 5912
  • Ekspert
14-07-2014, 19:29
aulait
Wydaje mi się, że jest mnóstwo osób na naszym forum, które nie są od nikogo zależne, piszą zupełnie bez ograniczeń i nie dla kasy. Niektórzy z nas mają naprawdę niezły budżet na zabawki, piszą sporo i znaczenie dla nich ma wyłącznie informacja dla innych użytkowników forum. Nic więcej.

aulait

  • 1391 / 5570
  • Ekspert
14-07-2014, 22:34
>> NE5532, 2014-07-14 18:41:26
W tradycyjnych mediach (papier, tv, radio) faktycznie masz rację - prędzej czy później oznacza to duże kłopoty i... koniec akcji, natomiast w "nowych mediach" sprawa wygląda całkiem inaczej. Czy publikując w Internecie np. na takim forum jak to (z założenia non-profit), czy za pomocą Twittera, Instagramu - o czym wielokrotnie pisał i nadal promuje Eryk Mistewicz - obowiązują dalej jakieś niepisane zasady związane z kasą, profitem itp. itd.? Raczej, nie i stąd moje zagajenie. Czy jeżeli jakiś iksiński zacząłby kierować się taką "mrzonką" zostałby wykluczony? Przez kogo lub co? Przez czytelników? Przez audiofilów? Dlaczego?<<

OK, masz rację, jednak ja pisałem o dziennikarstwie profesjonalnym. W przypadku dziennikarstwa obywatelskiego sprawy mają się inaczej. Choć i te środowisko jest moim zdaniem zinfiltrowane przez wszelakiej maści wzmacniaczy. Im mniejszy zasięg dziennikarstwa obywatelskiego tym jest to mniejszy kąsek dla wszelakiej maści manipulatorów opłacanych przez marketing. Dlatego to nasze forum jest dość wiarygodne. Czy jednak całkiem wolne od "obcego elementu" ... wątpię.

Iksińscy bywają jednak wykluczani poprzez "wdeptywanie ich w ziemie" Może nie na audiohobby, ale na większych forach już tak. Pamiętam gorączkę przy słuchawkach CAL, bardzo niebezpieczne było swojego czasu mówienie o nich źle. Wypowiadanie się niezgodne z jedynie słusznym zdaniem. Same słuchawki były/są całkiem dobrym produktem, ale ta gorączka jaka im towarzyszyła przez jakiś czas, była już moim zdaniem zamierzonym działaniem. Cena też poszybowała do 400 zł prze chwilę.

aulait

  • 1391 / 5570
  • Ekspert
14-07-2014, 22:37
O takim infiltrowaniu forów internetowych pisze się sporo,pewnie każdy z was czytał o tym wiele. tu taki pierwszy z brzegu artykuł:
http://www.wprost.pl/ar/225042/Zawod-wzmacniacz/

aulait

  • 1391 / 5570
  • Ekspert
14-07-2014, 22:50
>> Synthax, 2014-07-14 19:04:06
Wydaje mi się że czasy mamy szczególne. Natłok informacji i reklamy jest ogromny. Wydaje mi się, że jednostka nie jest w stanie objąć natłoku tych informacji. Dlatego myślę że przyszłość tematu to skupianie swoich zainteresowań na grupie ludzi/kontruktorach, i zawężenie swoich poszukiwać do jednak spojrzenia osnutego o jakiś feonamen które subiektywnie nas pociąga w danych spojrezniu na audio (lampy, starocie, szerokopasmowce, dużo złota, ręczne wykonanie, chęć zaimponowania itd...)

Uważam, że wiele współczesnych recenzji robi krzywdę konsumentom. Recenzenci nie ponoszą za to całej winy. Po prostu sami nie są w stanie odnieść tego wszystkiego to wzorców. Kanony przestały się liczyć. Sprzętu jest multum i dostępność do niego jest też bardzo łatwa. Ale zwyczajnie nie sposób się ze wszystkim zapoznać. Recenzje są esejami które owszem czasem miło się czyta ale to wszystko... Ludzie kupują w oparciu o te recenzje a one są kompletnie NIEMARODAJNE.

Proza życia jest mniej wybajerzona niż kolorowe gazetki i blogi ale tak właśnie jest - trzeba poznawać ludzi; konstruktorów, kolegów, odwiedzać ich i podczas tych spotkań na żywo wyciągać wnioski.

Przyszłości prasy audio nie ma. Beletrystyka audio w sieci tak.<<



W sumie zgadzam się z Tobą z wyjątkiem zakończenia. Prasa audio i profesjonalne sponsorowane dziennikarstwo ma jak najbardziej przyszłość, bo sprzedaję ludziom marzenia, wciska to w co chcą wierzyć, utwierdza w przekonaniu, że nie wyrzucają pieniędzy w błoto, daje poczucie przynależności do elitarnej grupy wtajemniczonych.

Gustaw

  • Gość
14-07-2014, 23:47
1) Czy taka koncepcja dziennikarstwa audio ma szansę zaistnienia w naszej rzeczywistości?

Uważam, że tak ale to bardzo trudne. Trzeba mieć kompletną niezależność finansową, sporo wiedzy ale też sporo pokory.
Uważam, że na samym audiohobby kilka takich osób pisuje i to na najwyższym poziomie.

2) Czy powstanie owa (audiofilska, DIY-owska) społeczność, o której też była mowa przy okazji ewentualnych zlotów/spotkań DIY-ców?

Tutaj mam pewne wątpliwości. Myślę, że okres integracji raczej minął ale nie siedzę zbytnio w DIY więc mogę być w błędzie

aulait

  • 1391 / 5570
  • Ekspert
15-07-2014, 07:33
>> w.luczynski, 2014-07-14 19:29:44
aulait
Wydaje mi się, że jest mnóstwo osób na naszym forum, które nie są od nikogo zależne, piszą zupełnie bez ograniczeń i nie dla kasy. Niektórzy z nas mają naprawdę niezły budżet na zabawki, piszą sporo i znaczenie dla nich ma wyłącznie informacja dla innych użytkowników forum. Nic więcej.<<<<



Faktycznie jest trochę takich osób, tylko to małe forum, nie ma dużego zasięgu. Poważne problemy zaczynają się kiedy ktoś piszę "brzydko" o jakimś produkcie i dociera do dużej rzeszy kupujących. Wtedy mogą zacząć się kłopoty.

aulait

  • 1391 / 5570
  • Ekspert
15-07-2014, 07:43
>> Gustaw, 2014-07-14 23:47:05
1) Czy taka koncepcja dziennikarstwa audio ma szansę zaistnienia w naszej rzeczywistości?

Uważam, że tak ale to bardzo trudne. Trzeba mieć kompletną niezależność finansową, sporo wiedzy ale też sporo pokory.
Uważam, że na samym audiohobby kilka takich osób pisuje i to na najwyższym poziomie.<<<<<


Trzeba mieć jeszcze bardzo twardy tyłek, jeśli w swoich opiniach krytycznych dla jakiegoś produktu dociera się do wielu potencjalnych klientów. Bo zaraz znajdzie się wielu święcie oburzonych, oczywiście "całkowicie obiektywnych" innych "forumowiczów"
Audiohobby czyta niewielu, niewielu tu piszę, jeśli pojawi się jakiś "rzetelny inaczej" to taka mała społeczność potrafi się jeszcze dość skutecznie obronić.

Synthax

  • 2323 / 4129
  • Ekspert
15-07-2014, 11:13
@ Aulait,
Ale w samorozwoju każdego z nas przychodzi moment kiedy przychodzi pewne oświecenie. I lansowane przez gazety kroki wtajemniczenia mają swój limit... Na początku ktoś się ciesz że ma Cambridge\'a, Potem Sonusy, a co potem? Prasa nie odpowiada na trudne pytania :)

4m

  • Gość
15-07-2014, 11:34
>> NE5532, 2014-07-14 18:41:26
>> Czy publikując w Internecie np. na takim forum jak to (z założenia non-profit), czy za pomocą Twittera,
>> Instagramu - o czym wielokrotnie pisał i nadal promuje Eryk Mistewicz - obowiązują dalej jakieś niepisane
>> zasady związane z kasą, profitem itp. itd.? Raczej, nie i stąd moje zagajenie. Czy jeżeli jakiś iksiński zacząłby
>> kierować się taką "mrzonką" zostałby wykluczony? Przez kogo lub co? Przez czytelników? Przez audiofilów?

Przez dystrybutorów, branżę. Oczywiście sprzęt byłby dla niego dostępny, tyle że autor znajdowałby się na samym końcu kolejki do posłuchania, nawet po szarych klientach, i nie zdziwiłbym się, gdyby nawet mu wprost nie odmówiono, lecz grzecznie dano do zrozumienia, że kolejka jest nieskończona, więc na egzemplarz demo niestety sobie poczeka, \'oj jak nam przykro, hehe\'. Recenzenci niechętnie się do tego przyznają, ale dystrybutorzy mają tupet \'naprostować\' telefonicznie recenzenta za jedno czy dwa zdania nie po ich myśli w wypełnionej po brzegi superlatywami recenzji. Biznes is biznes, nie ma żartów.

lancaster

  • Gość
15-07-2014, 13:22
Projekt ambitny, jesli by wyszło bylby to swoisty Top Gear audio.
Wszyscy na to niby czekają.

Mielismy kiedys pomysl otwarcia serwisu na ktorym recenzowane sprzeciory bylyby opisywane wylacznie od złej strony 4m.

Zamist pisac "nawet moja zona stwierdzila, ze roznica jest kolosalna" bylyby teksty w stylu : "moja zona stwierdzila - wex mi to facet wystaw z pokoju"...i zaloze sie o wyprukowany przeze mnie interkonekt wartosci 1mln $, ze przecietny audiofil czesciej slyszy to drugie zdanie niz to pierwsze :-)

Gustaw

  • Gość
15-07-2014, 13:39
>> lancaster, 2014-07-15 13:22:19
"moja zona stwierdzila - wex mi to facet wystaw z pokoju"

W ten sposób 95% firm oferujących drogie audio, co to "gra o trzy lub cztery klasy lepiej" i "ma lepszy dźwięk niż na koncercie" zniknęło by z rynku.  W następstwie tego 99% dziennikarzy audio traci pracę a my zostajemy milionerami z powodu braku konkurencji.

Myślę, że są to pewne zaczątki "biznes planu" :-)