Audiohobby.pl

Forumowy patefon diy

andrzej analogowy

  • 127 / 5897
  • Aktywny użytkownik
12-12-2008, 12:08
Walec będący niejako kołem napędowym waży 4,5 kg i kręci się z prędkością ok 100 obr/min.Trochę momentu udało się wyprodukować.Załączam fotografie kolejnych ekstrawagancji-fantazji na bazie mosiądzu.Płyta 10mm z zapisem drobnorowkowym......!!!!!
andrzej analogowy

Rafaell

  • 5033 / 5899
  • Ekspert
12-12-2008, 12:17
>> andrzej analogowy
A myślałeś ten gramofon jednak jakoś wbudować w skrzynki utrzymane w stylu Twojej pozostałej elektroniki- oczywiście elementy metalowe na wierzchu wskazane.Taki gramofon z parą wystających lampek od wbudowanego przedwzmacniacza wręcz budził by dreszcz pożądania audiofilów

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Żyłem zaczarowany, uwieziony w jakimś ciele i w pokorze jakiejś duszy...

                      J L Borges

Arek_50

  • 1130 / 5905
  • Ekspert
12-12-2008, 12:50
Rywalem gramofonu byl przetwornik Wadii i transport Parasounda.Andrzej jest nie przywiazuje uwagi do kabli .
Dlatego interkonekty zalaczone to zwykle mikrofonowe profesjonalne rozwiazania.Jacek obecny wlasciciel gramofonu i calego systemu raczej zwraca uwage na kable.To on spwowodowal ze powstaly moje srebrne druty.
I tu musze przyznac ze moja wizyta zwiazana byla z dostarczeniem interkonektow.Na sluchaniu spedzilismy prawie szesc godzin,chociaz moglem zostac nawet do rana jak twierdzil gospodarz...
Na poczatek cyfra.Monobloki na diabelkach nareszcie nabraly masy na srednicy .Co mnie bardzo uradowalo ale spodziewalem sie tego...czas bardzo wplywa korzystnie na dopasowanie wszystkich elementow.
Dzwiek mogl sie podobac ale...przelaczylismy na gramofon.Ruszyla plyta.Oczekiwalem czegos wiecej,czaru tego co zniewala nas w analogu.Tu... zaczelismy zwracac uwage na wszystkie jego braki,trzaski,szumy,zapiaszczone wysokie-no ale myslimy- moze to wina niezbyt wsokich lotow wkladki Audiotechniki ?Zmieniamy interkonekty .
Zalaczamy te same plyty i ..od pierwszych dzwiekow totalna kleska Wadii.Tego sie wprost nie da opisac.Kazda plyta inna,wciagajaca,nic tylko sluchac i sie radowac.Magia!Andrzeju gratuluje i dziekuje.Gdzies tam na dnie duszy i przez skore czulem ze tak bedzie ale za az tak...

andrzej analogowy

  • 127 / 5897
  • Aktywny użytkownik
12-12-2008, 13:09
Aktualnie pracuję nad klasykiem w pudełku,lub raczej w klocu drewna o wysokości 60 mm i rozmiarach dostosowanych do 12 calowego ramienia nad którym też wyrywam sobie włosy z głowy!!!!Będą 2 rodzaje-klasyka z kardanem oraz unipivot podobny do konstrukcji zaprezentowanej przez mojego guru alexandra...Jak zrobię to pokażę...Chciałbym tym razem zrobić coś kompaktowego o niezłych parametrach.A silnik oczywiście będzie poza całym układem...Co do kabli-doceniam ogromny wpływ na dźwięk kabli Arka-to naprawdę dało się słuchać z przyjemnością....Nie miałem o tym pojęcia,lub jako trzeźwo myślący inżynier nie dopuszczałem do siebie takich myśli...A
andrzej analogowy

Arek_50

  • 1130 / 5905
  • Ekspert
12-12-2008, 15:10
Wielka szkoda ze moja kolekcja analogow jest praktycznie zadna bo zdecydowanie chcialbym aby ten gramofon stal u mnie na polce.Ale kto wie wszysko jest mozliwe.To jeden z faktow ktory powstrzymuje mnie przed zakupem innego zrodla cyfrowego.

pasio

  • 33 / 5610
  • Użytkownik
10-02-2009, 23:05
Witam !
Chciałbym pocieszyć Cię Andrzeju, że wreszcie znalazł się ktoś (w mojej skromnej osobie), kto przystąpił do budowy gramofonu, w/g swojej konstrukcji. Oczywiście będą w niej niewielkie zapożyczenia, n.p.łożyskowanie ramienia w poziomie, tak, jak w SME, tylko wymiary inne, poza tym chyba SKF produkuje specjalne łożyska dla SME, ogólny układ z okrągłą drewnianą podstawą, drewniany talerz (dąb), silnik chyba Mikroma SM-2, bo taki mam, poza talerzem, ramię własne 12 cali, a jak nie wyjdzie, to SME II 3009, takowe kupiłem używane, już rozebrane i częściowo przekonserwowane, albo od posiadanego Thorensa TD295mkIV, typ TP41, proste, klasyczne kardany, rura chyba z AL, przeciwciężar prymityw (joke, jak to napisał recenzent). Za to kurde w ramieniu SME jest tak profesjonalnie, że nie ma skali, i potrzebna waga do ustawienia nacisku, w instrukcji problem ten pominięty...
Na razie robię ręcznie kardany, zdjęcia potem, i szukam odlewni w W-wie, co by mi odlali (przepraszam za wyrażenie), ciężary do talerza i podstawy, dawcę mam (kaloryfer idzie do wymiany). Po prostu namierzyłem bardzo porządnie wyfrezowane CNC podstawki pod kwiaty z drzewa dębowego 300x35 mm w rozsądnej cenie, bejcowane, lakierowane, mają one pod spodem 4 wgłebienia 75x30 mm, aż się prosi wypełnić, wejdzie 5 kg ołowiu lub ze 3 żeliwa. Zobaczymy, co wybiorę.
A w ogóle, wychowałem się we Włocławku, chodziłem do LZK do 1965 r., potem Wawa, bywam u przyjaciela czasem, gdyby można było się wprosić do Ciebie w celu obejrzenia chociaż jednego gramofonu z bliska, (oczywiście z aparatem foto), to byłoby ekstra.
I już mam jedno pytanie: czy jako linę napędową pędzącą talerz, można zastosować sznur gumowy, z metra cięty, sklejony klejem Loctite do gumy ? Czy to klejenie ma być po skosie, czy prostopadłe. Jak się rozwiązuje tę część napędu, słyszałem o drucie stalowym (poślizgi ?) ???
pzdr serdecznie i rób dalej

andrzej analogowy

  • 127 / 5897
  • Aktywny użytkownik
11-02-2009, 08:57
Radość mnie rozpiera!!!!!Odpowiedzi:Talerz z drewna miewa problem z niejednorodnością materiału.Receptą będzie pewnie wykonanie obciążników na obwodzie i niestety konieczne będzie wyważanie.Jako paski napędowe polecam oryginalne paski do PRO-JECT model RPM.Mają długość ok 1 m i są z dobrego materiału-długo zachowuje dobrą kondycję.Cena ok 25 zł.Kleiłem z różnych materiałów gumowych-niezłe były uszczelniacze o-ring z metra.Oczywiście po skosie i potem miejsce klejenia obrabiałem papierem ściernym...Po zastosowaniu ww pasków zaprzestałem eksperymentów...Zrobiłem klasyczne kardany i będę kończył ramię 12 cali w oparciu o tą klasyczną koncepcję.Korci mnie też unipivot jak w pomyśle przedstawionym przez alexandra...Postaram się zrobić dziś fotki ramienia dla zobrazowania postępów.Oczywiście zapraszam bardzo serdecznie....A
andrzej analogowy

andrzej analogowy

  • 127 / 5897
  • Aktywny użytkownik
11-02-2009, 09:28
Fotografie kardana i główki.
andrzej analogowy

Alexander

  • 248 / 5900
  • Aktywny użytkownik
11-02-2009, 10:54
Przenieisenie napędu można też realizować cienką żyłką nylonową, widywałem też w tej roli taśmę magnetofonową - podobno się sprawdza. Pierwsze rozwiązanie stosuję i jest bardzo tanie i skuteczne,  drugiego nie stosowałem.

Pasio
>>Za to kurde w ramieniu SME jest tak profesjonalnie, że nie ma skali, i potrzebna waga do ustawienia nacisku, w >>instrukcji problem ten pominięty...
z tego co wiem to te ramiona mają skalę i w instrukcji jest opisane "jak to się robi" - strona 8 pod hasłem tracking force.
Pozdrawiam - Alexander

pasio

  • 33 / 5610
  • Użytkownik
12-02-2009, 14:06
Na stronie 12 jest tracking adjustment, o ile dobrze kumam, to siłę nacisku ustawia się przesuwając boczny ciężarek (rider); na jego osi jest skala, a główny przeciwciężar służy li tylko do zrównoważenia ramienia i skali on nie ma, czy tak ?
Wędkarze, zdaje się numerują żyłki w zależności od grubości, ale w końcu mogę zabrać suwmiarkę lub mikrometr i zmierzyć w sklepie, ale jaka ma być średnica tej żyłki ?
pzdr

Alexander

  • 248 / 5900
  • Aktywny użytkownik
12-02-2009, 23:57
Z tego rozumiem, że ramie, które posiadasz to nie SME II 3009 - instukcja do niego ma tylko 9 stron - jak pisałeś, tylko SME 3009 SII lub SII imp. - te mają instrukcje po 13 stron ;-)

Dobrze zrozumiałeś sposób ustawiania nacisku - riderem. Na skali każda kreseczka oznacza 0,25g naisku igły.
Żyłka 0,1mm lub mniej powinna być odpowiednia, tyle, że te najcieńsze lubią się rwać.

pasio

  • 33 / 5610
  • Użytkownik
13-02-2009, 22:58
Witam !
Dzięki za podpowiedzi, być może wygram licytację tego zakichanego ciężarka na angielskim ebayu, wtedy problem z grubością żyłki zniknie. Instrukcja od mojego ramienia  ma dużo stron: dostałem ją emailem od sprzedawcy w formie 16 stron (razem z okładką, jak rozumiem). Który to model ramienia, to jeszcze nie wiem, był reklamowany przez sprzedającego, jako ten najlepszy, bo z ze stalowym łożyskiem (faktycznie, takowe zalega). Na ebayu widziałem różne wersje tego ramienia i różne części, trudno się w tym połapać, podobnie, jak w gramofonach Foniki, pełno wersji, subtelności, ale na tym w końcu polega m. in. ta zabawa.
Kardan wg własnego pomysłu na łożyskach kulkowych już zmontowany (Baba moja wyjechała na parę dni i mogłem poświęcić hobby cały dzień). Jest super, lekki obrót, zero luzu !
Teraz zostało łożysko kolumnowe (pillar) do obrotu w poziomie.
Okazało się, że rurka ze stali nierdzewnej, nominalnie fi 8 mm (pochodzenie firma Antykor W-wa, niestety trzeba kupywać w sztangach 6 m.b. ale zostało z produkcji miernika dróg), jest larwa zowalizowana: 7,97 do 8,07, więc
pilnik, papier, wiertarka, szlifowanie, jutro pewnie ze 2 h.
Podeślę fotki w przyszłym tygodniu, bo Baba zabrała aparat (objazd rodziny, to i mordeczki trzeba uwiecznić).
pzdr

andrzej analogowy

  • 127 / 5897
  • Aktywny użytkownik
20-02-2009, 13:52
Całość gotowa w trzech odsłonach...
andrzej analogowy

pasio

  • 33 / 5610
  • Użytkownik
24-02-2009, 22:22
Witam !
Piknie i stylowo, jak zwykle. Ja na razie tak nie umiem, ale próbuję w troszkę bardziej technicznym stylu, z tego, co mam pod ręką, bo warsztat mechaniczny na drugim końcu miasta.

andrzej analogowy

  • 127 / 5897
  • Aktywny użytkownik
25-02-2009, 15:00
Też ładnie....Budując samodzielnie ramiona zazwyczaj mamy problem z kabelkami.Jak zwykle-przewody dość cienkie i izolowane są trudno dostępne a jeśli już to kosztują chore pieniądze,bo są metkowane logo takiego czy innego producenta.W swoim ramieniu zastosowałem licę wysokiej częstotliwości pozyskując ją z cewki zakresu średniofalowego odbiornika radiowego....Co to takiego ta lica???Jest to od kilku do kilkudziesięciu cieniutkich drucików miedzianych izolowanych indywidualnie emalią i całościowo oplotem bawełnianym.Ze względu na mikroskopijne grubości drucików jest problem z pozbyciem się emalii z poszczególnych drucików tak,aby nie pourywać ich przy okazji...Podaję stary i sprawdzony sposób,choć może trochę nieekologiczny...1.Krok pierwszy :opalamy bawełnę przy pomocy zapalniczki.2.Krok drugi odsłonięte druciki oczyszczamy z resztek emalii przy pomocy tabletki aspiryny,rozgrzewając całość lutownicą.Efektem ubocznym są opary kwasu acetylosalicylowego-nie wdychamy bo drażnią śluzówkę!!!!Potem pobielamy cyną z kalafonią...Oplot bawełniany barwimy przy pomocy mazaków na czerwono,zielono,niebiesko , a biały zostawiamy..Jak to gra----twierdzę,że porównanie z oryginalną plecionką SONY pozyskaną z niezłego gramofonu wypada zdecydowanie na korzyść licy...Nasz magiczny drut bywa na aledrogo....
andrzej analogowy