Audiohobby.pl

Audio => Muzyka => Wątek zaczęty przez: konto_usuniete w 26-05-2008, 23:12

Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 26-05-2008, 23:12
Nie chodzi mi oczywiście o samo wykorzystanie elektronicznych instrumentów tylko o nurt w muzyce kreślony przez takie grupy jak Tangerine Dream lub po rozstaniu z TD, przez Klausa Schulze. Nie mogę pominąć oczywiście trochę lżejszej formuły rocka elektronicznego i jednocześnie prekursorów techno - grupy Kraftwerk (który z dzisiejszych nastolatków wie kto pierwszy użył określenia techno-pop ?). Swój niewątpliwy wkład w ten rodzaj muzyki, w bardziej komercyjnej formie mają tacy twórcy jak Vangelis lub Jean Michele-Jarre. Szczególnie ten ostatni to drugi, bardzo komercyjny biegun muzyki elektronicznej, którego można cenić lub nie ale swój wkład w ten rodzaj muzyki z pewnością ma. Z polskich twórców ? No cóż, wiadomo - Czesław Niemen, Marek Biliński i Władysław Komendarek. Nie mogę nie wspomnieć o osobie dzięki której mogłem poznać muzykę elektroniczną a która w każdy czwartek ma swoją audycję w PR3. Oczywiście mam na myśli Jerzego Kordowicza.

Słucham tego rodzaju muzyki od 25 lat. Ciągle zadziwia mnie to, że zupełnie się nie zestarzała. Nie nachodzą mnie myśli typu "Boże ! Jak ja tego kiedyś mogłem słuchać". Kiedy setny raz odsłuchuję Ricochet - Tangerine Dream słucham całą płytę bez chwili znudzenia. Nie jest to muzyka z fejerwerkami a jednak cholernie wciąga i uruchamia wyobraźnię. To nie jest tak, jak w wypadku jazzu, którego słucham dużo, że "przed oczami" widzę scenę, zadymiony klub, zespół i wokalistkę. "Elektronika", przynajmniej w wydaniu wczesnego Tangerine Dream, to zupełnie inny rodzaj doznania, bardziej nastawiony na abstrakcję niż na bardziej przyziemny odbiór muzyki. To coś w rodzaju malowania w głowie abstrakcyjnych obrazów. Ja już nie chcę się tutaj rozpływać jak stara baba ale po godzinie z Ricochet z 1975 roku, wstaję z odsłuchu z wypiekami na twarzy i sam nie wiem dlaczego.

No a jak Wasze doświadczenia? Jacyś ulubieni wykonawcy i konkretne płyty ?
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: Zwrotnik w 28-05-2008, 23:10
Tangerine Dream - Encore, White Eagle
Christopher Franke - The London Concert,
Peru - Forlian
no i oczywiście starsze płyty J. M.  Jarra ( Equinoxe, Oxygene, Magnetic Fields ) i Vangelisa ( Themes, Oceanic, Voices ).
To chyba mój ulubiony zestaw.
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: Zwrotnik w 28-05-2008, 23:19
...i ostatnio całkiem niezła muzyka z węgierskiego filmu pt. Kontrolerzy, zespołu Neo. Polecam.
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 28-05-2008, 23:25
>> Zwrotnik, 2008-05-28 23:10:14

Z Vangelisa polecam jeszcze "City". Mniej znana ale uważam, że to jedna z jego lepszych płyt.
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: szwagiero w 29-05-2008, 00:06
>> Zwrotnik, 2008-05-28 23:19:27
>...i ostatnio całkiem niezła muzyka z węgierskiego filmu pt. Kontrolerzy, zespołu Neo. Polecam.

Film również świetny!
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: djmis w 29-05-2008, 09:21
City czy Direct to w mojej opinii najsłabsze płyty Vangelisa. Nie lubię tego okresu kolaboracji z popem w jego karierze.
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: violett w 29-05-2008, 14:36
A pamiętacie jeszcze pewnego Japończyka zwanym Kitaro?
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: champignon w 29-05-2008, 15:28
Nurse With Wound : Soliloquy for Lilith
tutaj recenzje

http://www.amazon.com/review/product/B00000JO2T/ref=cm_cr_dp_all_helpful?%5Fencoding=UTF8&coliid=&showViewpoints=1&colid=&sortBy=bySubmissionDateDescending

Coil: Time Machines

jakies dzielka BJ Nilsena
Stilupsteypa

niemiecka Harmonia (patrz Cluster)
"Zeit" Tangerine Dream
Fennesz "Endless Summer" - yes yes

I wiele wiele innych.
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: leszek2m w 29-05-2008, 18:26
Kraftwerk zagra we wrześniu w Krakowie w byłej Walcowni Taśm.

http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35796,5241071.html


 
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 29-05-2008, 23:46
>> violett, 2008-05-29 14:36:58
A pamiętacie jeszcze pewnego Japończyka zwanym Kitaro?

Jasne, że pamiętam. :-)  Swojego czasu chodziły plotki, że swoją karierę zawdzięczał powiązaniom z czymś takim jak Yakuza :)

Był jeszcze ktoś taki jak Ryuichi Sakamoto
http://www.manga.gildia.pl/japonia/muzyka/ryuichi_sakamoto
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: violett w 30-05-2008, 07:34
-> Gustaw,

A ten pan Yakuza to jakiś mecenas muzyków japońskich? Jeśli tak, to fajny z niego facet. Ma gust!

;-)
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 31-05-2008, 01:49
Odpowiadasz na wpis
>> camle, 2008-05-31 00:46:08

Może nie byłem zbyt precyzyjny. Uważam, że "komercyjna odnoga" muzyki elektronicznej zestarzała się i to bardzo. Mam sporo problemu aby n.p. słuchać J.M. Jarre lub niektórych płyt Vangelisa. Nie mam jednak problemu aby słuchać Tangerine Dream ale tylko ich starszych płyt. Może właśnie ta surowa forma, wczesnych nagrań TD powoduje, że nie mam wrażenia, że jest to staroć i dodatkowo nie czuję przy tym znużenia.
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: Molibden w 31-05-2008, 02:08
Eksplozja techno skierowała muzykę elektroniczną w rejony klubowe, niszowe i masowe. Poza miałką, sezonową, komercyjną i płytką powierzchowną wartstwą DJ-ką, którą zasadzie powinno się odrzucić, można znaleźć produkcje mające coś wspólego z prawdziwą elektroniką,a nie tylko hałasem.

Chociaż w muzyce klubowej można też znaleźć interesujące komplilacje, serie tematyczne które dają się słuchać z przyjemnością, starannie wybrane i przygotowane, pozostała część tej sceny to nachalne amatorskie nawalanie po klubach i masowych spędach hałasu z winyla DJ-ów pretendujących do miana muzyków.

Pozostała część, to jakby współczesna elektronika, która gdzieś po drodze przyćmiona przez techno się zagubiła, ale pozbawiona agresywnego bitu, klimaty eksperymentalne, minimalistyczne, ambientowe, chilloutowe, lo-fi, mieszanki z innymi stylami, etno, jazzem, transem, gdzie można znaleźć muzykę mieszczącą się w tym gatunku.

Ogólnie mam wrażenie że w ostatnich latach następuje szybka dewaluacja i zużycie utworów tej muzyki, nastawionych na którki sukces, bardzo szybko przestają być interesujące i jakby wypalone, tylko te które są lepiej przemyślane i tworzone rpzez ludzi mające jakieś pojęcie o muzyce, a nie tylko obsługujących samplery i music-makery.
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: Krs47 w 31-05-2008, 05:11
Ze swojej strony polecam Justice. Oprócz 3 komercyjnych i lekkich numerów niesamowita muzyka. Pełna ciekawych, mistrzowsko przyciętych sampli i z takim kopem, że wgniata w fotel. Niestety do słuchania wymagane minimum porządne zejscie na 40Hz na głośnikach ;)
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: Krs47 w 31-05-2008, 05:14
Swoją drogą polecam obejrzenie kontrowersyjnego klipu do utworu "Stress" ;)
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: stogdan w 31-05-2008, 07:31
Z płyt TD najbardziej lubię Rubycon ( całą) i podobny w klimacie Green Desert. A co do nowych wytworów elektronicznych to niestety jest pewna dewaluacja gatunku bo koles z pc-tem może teraz robić to co wymagało 10-ciu moogów w latach 70-tych. Ale i tak Rubycon albo Moondown KS są najlepsze ( oczywiście dla lamera:-) )
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: Lt_Bri w 31-05-2008, 13:01
Jeżeli się rozchodzi o muzykę elektroniczną, to zdecydowanie polecam J. Carpentera ;)
Posłuchajcie kawałków w jego filmach z lat siedemdziesiątych/osiemdziesiątych (choćby "Assault on Precinct 13" czy "Escape from New York").

Pozostając przy elektronice(i okolicach) filmowej - Klaus Doldinger i jego genialna ścieżka do "Das Boot"...


Zmieńmy klimaty na elektroniczno-wczesnokomputerowe, tu wręcz musi pojawić się Rob Hubbard i jego ścieżka dzwiękowa (trochę za dużo powiedziane ;) ) do atarowskiej wersji Jet Set Willy (naprawdę polecam, zarazem wyjątkowo odradzam tą gierkę...).





Mam wiadomość dla wszystkich ładnych ludzi świata...
Jeśli jesteście ładni, albo może jesteście nawet i piękni, to nas BRZYDKICH SKURWYSYNÓW jest więcej na tym świecie niż was.
Więc uważajcie!!!         Frank Zappa
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: chrees w 31-05-2008, 13:01
"Surowość" w muzyce elektronicznej ma taki walor, że na płytach stanowiących "zaczyn" pewnych (pod)gatunków muzycznych rozgrywały się niezwykle interesujące muzyczne/dźwiękowe poszukiwania, które już po okrzepnięciu zaczęły stanowić bazę i punkt wyjścia dla następnych generacji wykonawców lub nawet płyt (i wtedy w moim odczuciu przestawały być już takie ciekawe/fascynujące). Na wczesnych płytach TD czy KS, na etapie poszukiwania pewnych muzycznych formuł, doskonale wyczuwalne jest właśnie to penetrowanie nieodkrytych jeszcze podówczas rejonów... Można to lubić lub nie. Pamiętacie początek każdego "Star Treka Enterprise? --> "To explore strange new worlds, to seek out new life and new civilizations, to boldly go where no one has gone before" :-))

Video Justice "Stress" --> Faktycznie bardzo "undergroundowe" ;-)

-------------------------------------------------------------------------------
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: djmis w 31-05-2008, 13:06
Co chciałeś przez to powiedzieć ?
Że samo szukanie jest bardziej ekscytujące od znalezienia ?
Dla Artysty być może jest, ale czy dla słuchacza również ?
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: chrees w 31-05-2008, 13:08
djmis ---> Dla mnie osobiście tak :-)

-------------------------------------------------------------------------------
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: konto_usuniete w 31-05-2008, 13:38
Mam wrażenie, że we wczesnym okresie powstawania muzyki elektronicznej twórcy nie do końca panowali nad analogowym intsrumentarium.
Właśnie ta przypadkowość i często nie zamierzone kierunki poszukiwań są dla mnie czymś ciekawym. To trochę tak, jak z mało znanym CD, jeszcze mniej znanego muzyka. Jeżeli płyta zaskakuje "in plus" to sprawia to więcej radochy niż sprawdzony artysta i jego kolejna dobra płyta.
Tytuł: Muzyka "elektroniczna".
Wiadomość wysłana przez: konopa w 01-06-2008, 16:29
ja ze swej strony moge polecic:
- ulricha schnaussa,
- Tycho: http://tychomusic.com  (ktore wyjatkowo lubie za jakze pozytywny i barwny nastroj oraz klimat)
- Boards Of Canada,
- polski niekomercyjny zespol aural planet mieszajacy gatunki (nie wszystkie ich plyty stoja na wysokim poziomie, ale wiekszosc mozna posluchac z przyjemnoscia niezaleznie od tego czy z ich repertuaru puscimy cos podchodzacego pod spokojny ambient czy chillout czy cos z ostrzejszych odmian, ktore pod wzgledem dynamiki potrafia wgniesc w fotel)