Audiohobby.pl

PUNKT ODNIESIENIA :)

Road To Nowhere

  • 1033 / 5905
  • Ekspert
03-09-2008, 20:18
Też tak mam tym bardziej,że tak jak Red.Pacuła mam Luxmana i HarpięAcoustics ale i tak jest lepiej
niż w moim poprzednim systemie ,wzmak lampowy na EL34.
Tam brzmiał dobrze tylko jeden rodzaj muzyki a tu dobrze prawie wszystko.
Tylko muza z gramiaka nie ma tego "czaru" , ...................................ale pracuję nad tym intensywnie.

second_edition

  • 249 / 5851
  • Aktywny użytkownik
03-09-2008, 20:24
jest jeszcze jedna kwestia - ta Pani mogła wcześniej nie słyszeć prawdziwego stereo i po prostu jej się spodobało. Może w domu ma jakieś barachło...

konto_usuniete

  • 56 / 5428
  • Użytkownik
03-09-2008, 20:41
Jeszcze nawiązując do artykułu Pacuły. Jeżeli przy odsłuchu danego sprzętu nie łapię się na tym, że np podczas bardziej dynamicznego kawałka, bezwiednie przytupuję stopą albo kretyńsko kiwam głową to oznacza, że sprzęt jest do d......y. (ups, sorry). Głupkowaty test ale przeważnie się sprawdza. :)

majkel

  • 7476 / 5902
  • Ekspert
03-09-2008, 20:54
>> Gustaw, 2008-09-03 20:41:50
Jeszcze nawiązując do artykułu Pacuły. Jeżeli przy odsłuchu danego sprzętu nie łapię się na tym, że np podczas bardziej dynamicznego kawałka, bezwiednie przytupuję stopą albo kretyńsko kiwam głową to oznacza, że sprzęt jest do d......y. (ups, sorry). Głupkowaty test ale przeważnie się sprawdza. :)

To jest moim zdaniem kwintesencja. Dobrze grający sprzęt ma HBF >> 0.


* HBF - Head Bobbing Factor

bartek_z

  • 404 / 5904
  • Zaawansowany użytkownik
03-09-2008, 20:56
Szanuję Pacułę, ale w tym przypadku to połynął. Boże, jaki duch, jakie emocje? Z czego, z urządzenia? Rzadko kiedy duch muzyki jest podczas koncertów, niewielu muzyków potrafi naprawdę wciągnąć, 99% to są rzemieślnicy, a nie artyści. Albo jest neutralność, albo jej nie ma. Jedno z czym się zgodzę, to, że neutralność nie musi być celem samym w sobie, bo muzyka bardzo często bywa męcząca i dopiero podkoloryzowanie pewnych cech sprawia, że jest przyjemnie.

Emocje? Może gdybym prawie nie został muzykiem to bym może w to wierzył. Jedyne emocje jakie przeżywa muzyk grający 15 chałtur w tygodniu to tylko wtedy jak idealnie nie trafi w dźwiek i zaczyna myśleć, że go kumple obśmieją, ekspresję zabija rutyna. Oczywiscie są ludzie, którzy czerpią radość z gry, ale ile jest dobrych koncertowych nagrań takich artystów? Bo przecież studio to rozwala wszystko, wszystko nagrywa się 15 razy, a celem jest techniczna perfekcja. Nawet w Jazzie się nie improwizuje, wszystko według planu, wszystko powtarzane tak długo aż wyjdzie idealnie, każdy akcencik, każde vibrato jest zaplanowane idealnie. Jak myślicie, dlaczego nagranie 45 minutowego materiału trwa tyle czasu? W 99,99% nagrań nie ma mowy o emocjach, można co najwyżej sprawić sobie sprzet z dobrą mikrodynamiką i wmawiać sobie, że to jest właśnie muzyka jak na żywo, że słychać jak przekładają nuty (a slychać dlatego, że na ogół mikrofon jest przyczepiony do pulpitu z nutami albo stoi bardzo blisko niego, a nie dlatego, że lecieli wszystko na żywioł i znalazły się przypadkiem niepożądane dźwięki, nawet do przekładania nut zatrudnieni są inni kolesie którzy robią to najciszej i najsprawniej jak umieją... niestety, żeby koleś który gra mógł coś widzieć to niestety pulpit musi stać tam gdzie mikrofon no i później słychac to, czego nie powinno być słychać)

Poza tym jak dotąd nie ma sprzętu który by grał wszystko idealnie. Niektóre rzeczy ocieraja sie w niektórych gatunkach o wierność, ale na innych mniej lub bardziej wymiękają. Ja akurat wolę sprzęt, który niczego nie gra idealnie, ale wszystko jest w stanie odegrać chociaż na dobrym poziomie, bez wkurzania, bez ewidentnych braków, nie wyobrazam sobie posiadania sprzetu który by się wyłożył na niektórych gatunkach i dlatego zasadniczo nie wchodzę w lampy, oprócz b. drogich wzmacniaczy wszystkie wykazują niedomagania w symfonice i w cieżkiej muzyce rockowej, dlatego nie przekonuje mnie namacalność dźwięku i barwa lamp. Ale jeśli ktoś takich gatunków nie słucha to oczywistym jest, że wybierze lampę, która w popie i jazzie spisuje się lepiej, ja taki wybór rozumiem, ale tak naprawdę nic się nie rowala o żadne emocje, tylko o oczekiwania. Nie używam lampy dlatego, że jeszcze żadna na którą mnie stać nie zadowoliła mnie, a zrobił to - i tu zaskoczenie - 28 letni tranzystor, który kilka osób uznało za zbyt "suchy". Zdaje sobie sprawę ze wszystkich wad mojego systemu, ale na tym pułapie cenowym ten sprzęt zdecydowanie najbardziej mnie "kręci". Nie ma więc co robić podziałów na neutralne, sreutralne, trzeba składać wszystko tak, żeby się podobało i nie czytać za dużo felietonów, nawet jesli piszą je ludzie, z głowami na karkach, którym mózg nie zmieszał się z marketingową papką.


majkel

  • 7476 / 5902
  • Ekspert
03-09-2008, 21:08
bartek z, zgadzam się. Wolę wszystko dobrze, niż tu celująco, a tam niedostatecznie, bo takiej sytuacji musiałbym mieć kilka zestawów grających i słuchać na tym, który pasuje do danej muzy. Na następne AudioShow wezmę swoje krążki, i na lampach każę puszczać Prodigy i Limp Bizkit. :) Pitolenie z Blue Note Records pójdzie na systemy tranzystorowe.

bartek_z

  • 404 / 5904
  • Zaawansowany użytkownik
03-09-2008, 23:15
Zawsze powtarzam, nie wierzcie w "czary", hasła typu "brakuje blasku", "brakuje powietrza" kwitujcie "można wypolerować" albo "można dokupić se pompkę rowerową". Wstępną selekcję urządzen przeprowadzajcie na podstawie rzeczowych i konkretnych opisów, a nie że coś "niesie emocje", bo ja mimo 12 letniej nauki grania na kilku instrumentach nie potrafię rozszyfrować "co poeta miał na myśli" jak pisał takie teksty, oczywiscie czasem się domyślam, ale to za mało.

I nawet nie chodzi w tym wszystkim, żeby wystawcom na AS robić jaja i puszczać na Audio Note\'ach Slayera i polewać, ze brakuje drive\'u, ci co tam się wystawiają i tak mają cienko, bo akustyka jest makabryczna, a czasu na rozstawienie sprzętu jest niewiele, dlatego większości nie udaje się trafić z ustawieniem (słowo trafić jest tutaj użyte celowo, bo nie ma mowy , żeby metodycznie przetestować wszystkie rozwiązania i wybrać najlepsze, choć przyznać też trzeba ze niektórzy jeżdżą rok rocznie i nie wyciągają właściwie żadnych wniosków) - to raz, a dwa to, że nie ma sensu sprawdzać tego co od dawna wiadomo. Chodzi generalnie o to, żeby myśleć, żeby nie mieszać tutaj pojęć, nie dać się zrobić w balona, szukać sprzętu dla siebie, a nie zakładać, że lampa na pewno da ci szczęscie, a tranzystor to dobry dla redaktora bo neutralny. Nie wątpię, ze to co napisał Pacuła jest w 100% zgodne z jego przekonaniami, dla mnie ciągle pozostje jednym z najbardziej rzetelnych dziennikarzy (co nie znaczy obiektywnych, bo takich po prostu nie ma, oni są tylko ludźmi), ale to ne znaczy że zawsze ma rację ;-) . Ja im dłużej w tym siedzę tym bardziej jestem przeciwny generalizowaniu i próbom porównywania lamp z tranzystorami (oczywiscie zakładając, że oba urządzenia są dobre, bo nieudanych rzeczy jest zatrzęsienie i niestety faktycznie znacznie częściej są to tranzystorowe urządzenia, podobnie jest zresztą z komumnami, normalne paczki znacznie częściej są nieudany niż odgrody i tuby, ale świadczy to po prostu, ze paszteciarze zaczęli hołdować tym koncepcjom, z racji ich handlowych zalet, a nie ze są to rozwiązania złe z natury rzeczy), być moze na jakimś tam kosmicznym poziomie cenowym faktycznie wszystko gra na tyle, dobrze, że można porównywać, ale schodząc na ziemię i na nasze polskie możliwości to zawsze jest "coś za cos" i każdy sam musi wiedzieć, na czym mu bardziej, a na czym mniej zależy.

vector

  • 321 / 5904
  • Zaawansowany użytkownik
04-09-2008, 13:58
bartek_z

Wydaje mi sie, ze nie zrozumiales do konca artykulu Paculy (a moze to ja nie zrozumialem...???....:)))

Po pierwsze, jesli chodzi o emocje to powinien je odczuwac sluchacz a nie muzyk. Powinny wynikac z samej natury muzyki a nie tylko z wybitnego wykonania. W jednym zestawie wesoly marsz moze brzmiec to ze chcesz jak najszybciej wylaczyc a na drugim tak, ze chce ci sie tupac noga i sluchac a moze nawet maszerowac..
Oczywiscie super wykonanie moze potegowac ten efekt.

Po drugie sa na swiecie zestawy, ktore graja wlasciwie wszystkie rodzaje muzyki...... Wyglada na to, ze po prostu takich nie slyszales..... Sa tez takie zestawy, ktore wcale nie kosztuja bajonskich sum:))))

Lampy vs tranzystory - to stary temat. Moim zdaniem sa transystory, ktore graja dobrze, choc sa nieliczne i przewaznie bardzo drogie. Jest tez duzo lamp, ktore graja zle, niwatpliwie. Mysle jednak ze prawdopodobienstwo uzyskania dobrego dzwieku z lampy jest duzo wieksze niz z tranzystora.

W kwesti formalnej - "dobry" dzwiek dla mnie to taki, ktory tworzy iluzje obecnosci instrumentow i muzykow w pomieszczeniu odsluchowym. Mysle, ze ta holistyczna definicja wyczerpuje wlasciwie wszystkie wazniejsze aspekty dzwieku poczynajac od barwy i dynamiki a na szczegolach i smaczkach konczac.


A Ty co mozesz zrobic dla Vectora?

lancaster

  • Gość
04-09-2008, 14:32
Kazdy w jakiś tam sposób próbuje czy to swiadomie czy niświadomie zbliżyć swoj system do tego co muzyka daje - a daje ona przede wszystkim emocje moim zdaniem. Muzyka gra w NAS !
Pomijam oczywiście gusta, bo wiadomo ze zawsze znajdzie się jakiś majkel dżekson ktory uważa ze nie jest wystarczająco bialy itp.
Moge sie w tym miejscu dowalic do jozwy ?:) no dobra....nie będę :)
Wkleję za to fotę....już ją kiedys wklejalem. Nie jesteśmy w stanie mieć w domu oryginalnego dzieła 100%, bo elektronika ZAWSZE bedzie mieć swoje ograniczenia, tak jak komputery nigdy nie będą tak uroczo niedoskonale jak istoty ludzkie :)
Po prostu audio domowe i komputer działa w pewnym sensie "na komende" i tego przeskoczyc sie nie da....
....natommiast to co widać na poniższym rysunku to dla jednego będzie Adam by niejaki Michal Aniol, a dla kogoś innego bedzie to x twarzy.
I ten kto widzi x twarzy to własnie audiofil....wiecznie poszukujacy Adama poprzez regulowanie kazdej z twarzy....np. ....będę miał lepszą górę to bedzie doskonale, bedzie lepiej kontrolowany bas to bedzie juz super....ble ble ble....mozna tak bez konca....albo po prostu poszukac jaki system najlepiej WIZUALIZUJE Adama.
Nie kazdą twarz z osobna tylko CAŁOŚĆ.
Co mi da że w 2-3 obrazkach będę mial coś "lepszego"...nawet to ze we WSZYSTKICH będę miał coś lepszego(np. kolor czerwony:)) nie poprawi zludzenia obecności sedna sprawy.
Kiedy czlowiek zada sobie pytanie czego szuka w dźwieku....hmmmm...no wlasnie czego szukacie i DLACZEGO ?






\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'

bartek_z

  • 404 / 5904
  • Zaawansowany użytkownik
04-09-2008, 15:16
>>Po pierwsze, jesli chodzi o emocje to powinien je odczuwac sluchacz a nie muzyk.


A! Jeśli o to chodzi to znam takich, co potrafią rozpłynąć się jak zobaczą Blechacza w telewizji - czasem nie trzeba nic żeby poczuć tego rodzaju emocje. Po drugie jak dla mnie tylko jeśli artysta bawi się graniem to jest mnie w stanie wciągnąć, rzemieślnikiem to prawie ze sam zostałem a na dodatek potykałem się o takich, nie robi to na mnie wrażenia. Za to zrobił na mnie wrażenie ostatnio koncert Wilków w telewizji. Nigdy ich nie słuchałem, ale akurat nie było nic innego więc sobie leciało, a ja w tym czasie robiłem sobie coś do żarcia. Kontakt z pulicznością, pełen luz, może mało improwizacji, ale nawet przez telewizor było czuć, że wszystko się samo "klei", nic nie jest wymuszone, to coś czego nie oferuje żadna płyta. Co wiecej - nie zaoferuje tego nawet najlepsza rejestracja i odtworzenie tego koncertu po raz drugi, nawet na najlepszym sprzęcie. Muza na żywo jest fajna, jeśli artysta bawi się nią i powstaje z tego coś fajnego tu i teraz, coś niepowtarzalnego, po kolejnych odtworzeniach czar pryska.

>>Po drugie sa na swiecie zestawy, ktore graja wlasciwie wszystkie rodzaje muzyki...... Wyglada na to, ze po prostu takich nie slyszales..... Sa tez takie zestawy, ktore wcale nie kosztuja bajonskich sum:))))

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wiem, że dla Ciebie wyskoczyć z 15 koła na Sun Audio i z 25 na RK 175 to nie jest wielki wydatek, ale tak bardziej ogólnie to just roczny budzet małej gminy w tym kraju, wydatki na cały sprzęt rzadko przekraczają kilkanaście tysięcy, a jeśli jeden klocek kosztuje 20 to już jest bajońska suma. Wszyscy wiemy ze Tobie się udało w życiu, ale ogólne realia są trochę inne. A i tak nie jest to sprzęt który nadaje się do wszystkiego. Chcesz się przekonać to zapraszam do siebie, do niedużego i dobrze wytłumionego pomieszczenia włączymy Rimskiego - Korsakowa i zobaczymy czy będzie dobrze jak to wszystko ryknie z pełnym impetem z odległości 2,5 metra.

Prawda, nie słyszałem nic co by grało na przynajmniej bardzo dobrym poziomie (bo na celującym to na pewno nie ma a jeśli twierdzisz że takie coś słyszałeś to ja nie wierzę) ale jestem to sobie w stanie wyobrazić. Po pierwsze kolumny muszą być bardzo duże (a więc kosztowne - jak by nie patrzeć)  po drugie jeśli bas ma być dobrze rozciągnięty (wiem że dla Ciebie to nie ma znaczenia, ale na Tobie świat się nie kończy - cokolwiek sobie myślisz na ten temat)  to przynajmniej woofer musi gonić tranzystor - kolejny koszt, do tego jeśli nie chcesz katastrofy przy niskim basie musisz przystosować pomieszczenie (dlatego właśnie przyznam, ze dobrze jest czasem użyć kolumn bez niskiego zejścia za to z dobrą dynamiką wyższego basu, bo takie znacznie lepiej się spisują w nieprzystosowanych pomieszczeniach - ale nigdy nie powiem że takie coś zagra dźwiękiem absolutnym) a to kolejny wydatek, raczej nie na kieszeń przeciętnego zjadacza chleba w tym kraju. Każde inne rozwiązania zawsze będą mniej lub bardziej kompromisowe, pytanie tylko na jak daleko idący i na jakiego rodzaju kompromis kto się godzi, ale na to nie ma jednej odpowiedzi.

>>Lampy vs tranzystory - to stary temat. Moim zdaniem sa transystory, ktore graja dobrze, choc sa nieliczne i przewaznie bardzo drogie. Jest tez duzo lamp, ktore graja zle, niwatpliwie. Mysle jednak ze prawdopodobienstwo uzyskania dobrego dzwieku z lampy jest duzo wieksze niz z tranzystora.

O dziwo z tym się zgodzę. Ale też nie do końca. Lampiaka faktycznie trudno jest tak skopać jak tranzystor (taka natura lamp) i przez to własnie dużo łatwiej trafić na kiepski tranzystor niż na lampę, ale w ogóle nie zgodzę się, że muszą to być od razu kosmicznie drogie konstrukcje. najlepsz rzeczy jakie do tej pory słyszałem pochodziły z firm typu "garaż i spółka" co dla większości przedstawicieli naszego narodu jest wielkim nieporozumieniem. Prawda jest tjdnak taka, że w odróżnieniu od takich jadących wyłącznie na niezasłużonej renomie firm jak Gryphon czy Mc Intosh takie małe firmy żeby się utrzymać muszą robić rzeczy dobre, no i robią. Poza tym warte zainteresowania są wysokie modele "nieaudiofilskich" firm sprzed 20-30 lat, takich rzeczy własnie używam i kosztowały one zupełne grosze w porównaniu do tego co Ty nazywasz tanim sprzętem, szczerze wątpię, że Twój zestaw by był w stanie "przewrócić" mój na dużych składach i w cieżkich gatunkach rocka w moim pomieszczeniu. No i co to oznacza? Że zaraz zrobimy zakłady i się pochlasta ten który przegra? Nie, to ne oznacza zupełnie nic - jesteś szczęścliwy ze swoim zestawem no i pięknie, a ja jestem szcześliwy z moim i nie jestem pewny czy gdybym miał do dyspozycj 40 koła to bym wszedł w SET i Rehdeko - R. nie słyszałem, ale lampy to mi się pod wieloma względmi nie podobają, dla mnie jest tak samo źle jak dźwięk jest zmulony jak i kiedy jest przekoloryzowany.

>>W kwesti formalnej - "dobry" dzwiek dla mnie to taki, ktory tworzy iluzje obecnosci instrumentow i muzykow w pomieszczeniu odsluchowym. Mysle, ze ta holistyczna definicja wyczerpuje wlasciwie wszystkie wazniejsze aspekty dzwieku poczynajac od barwy i dynamiki a na szczegolach i smaczkach konczac.

A dla mnie własnie nie. To wlasnie oferują odgrody i tej cechy w odgrodach nie lubię. Słuchając tego rzeczywiscie ma się wrażenie, ze siedzą oni w tym konkretnym pomieszczeniu w którym ustawione są kolumny, brząkają drutami i pierdzą w trąbki. To mogę dobie w każdej chwili zrobić sam, ale wcale nie chcę, bo robiłem to przez 12 lat dzień w dzień i już tym rzygam, dla mnie ważne jest, żeby sprzęt przeniósł klimat dużej sali koncertowej i instrumenty mają być tak słyszalne jak w dużej sali, nie słabiej, ale też nie mocniej, a przede wszystkim żeby dała się odczuć duzą głębokość sceny. Fakt, przyznaję - większosć kolumn i z tym sobie nie radzi, oferują całkowicie zniekształcony dźwięk nie pasujący do niczego, ani do muzyków przeniesionych do pokoju odsłuchowego ani do dużej sali koncertowej, bo brakuje wyrazistosci źródeł pozornych, głębokości sceny barwy a nad wszystkim z reguły dominuje bas, który w rzeczywistości jest tylko tłem. Ale widzisz - mamy juz przynajmniej dwa wykluczające się wzjemnie kryteria... Biorąc tylko jedno pod uwagę oczywiscie bardzo łatwo będzie wytypować najlepszy sprzęt, biorąc oba będzie to niemożliwe.

 

bartek_z

  • 404 / 5904
  • Zaawansowany użytkownik
04-09-2008, 15:31
Lancaster - ważne jest, żeby samemu umieć PRECYZYJNIE OKRESLIĆ, co jest tak naprawd komu do szczęścia potrzebne. Ja akurat "rozwalam" sobie wszystko na części pierwsze, ale też jednocześnie analizuję czy poprawiając jeden aspekt nie degraduję innego, szukam przyczyn dlaczego tak sie dzieje a nie inaczej, staram się znaleźć konkretne techniczne rozwiązanie. Miałeś okazję przekonać się, że chyba ten system jednak nie działa najgorzej. Zdaję sobie sprawę, ze nie byl to ideał, a tym bardziej nie był to Twój ideał, ale chyba zgodzisz sie, że ogólnie miało to sens, a cała koncepcja jest spójna (heh, ostatnio jakoś podejrzanie często się zgadzamy). Dlatego własnie takie szufladkowanie że takie rozwiązanie jest lepsze, a takie gorsze, bo tamu coś brakuje, ale tamtemu to brakuje więcej ale czego innego to jest ślepy zaułek. To własnie prowadzi do głupkowatego gonienia króliczka. Jeśli się naprawdę zestawia sprzęt z głową i jest się szczerym wobec samego siebie, czyli nie patrzy się na gwiazdki i opinie, tylko szuka się tego co akurat daje taki dźwięk, jakiego się oczekuje (i nie jest ważne czy ktoś posłucha i nie będzie się zastanawiał dlaczego mu się podoba, czy jest tak zboczony, że nawet największą świętość rozmontuje na czynniki pierwsze i doszuka się wad - ważne jest co z tym zrobi, czy będzie jak osioł gonił za techniczną doskonałością, czy ma na tyle jaj, żeby to olać i wyjść z załozenia, że choć potrafię stwierdzić wady to nie są one dla mnie powodem do popelnienia sepuku, albo nerwowego poszukiwania czegoś lepszego - ja własnie tak do tego podchodzę, bardzo to niewudiofilskie, ale niejeden "audiofil" był juz nielicho zdziwiony tym co u mnie słyszał) to się go znajdzie i czasem w ogóle nie tam gdzie sie człowiek spodziewał.  

lancaster

  • Gość
04-09-2008, 15:32
Bartek, a po co wnikac....gra albo nie gra....detale dopracowuje sie na etapie projektu....to bardziej zabawa dla konstruktora niz sluchacza.
jest na świecie np. mnstwo paczek z pojechaną fazą co doskonale sychac....myslisz ze komuś to potrzebne do szczescia ?


\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
    do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
    nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
    dokonuje tego wynalazku.\'

Arek_50

  • 1130 / 5905
  • Ekspert
04-09-2008, 15:52
bartek z   widze ze duzo piszesz a malo sluchasz...

vector

  • 321 / 5904
  • Zaawansowany użytkownik
04-09-2008, 15:56
bartek_z

Nie rozumiem argumentow "telewizyjnych". Nie dywagujemy nad obrazem tylko nad dzwiekiem. Sluchanie Wilkow z telewizora przy wylaczonym obrazie faktycznie moze byc ciekawym doswiadczeniem...;)

Piszac moj poprzedni wpis wcale nie odnosilem sie do mojego sprzetu i nie mialem go na mysli.
Np. Klipsch Heresy+Sun(albo dobry DIY)+lampucera - to razem grubo ponizej 10.000PLN (moze nawet ponizej 5000PLN)a jest to sprzet "dobry" Co do sprzetu z przed 20-30 lat to moim zdaniem wiele "klockow" gra znakomicie wiec Twoje moga byc bardzo dobre. Co wiecej uwazam, ze nawet sprzet 50 letni moze byc wybitny.

Twoj ostatni akapit jest natomiast sprzeczny sam w sobie. Chcesz miec w domu orkiestre a nie chcesz muzykow......cos tu nie tak........moze czegos nie rozumie......?????

Co do tego, ktory sprzet jest lepszy, a ktory gorszy nie ma sensu dywagowac bez postawienia jednego obok drugiego. Z moich doswiadczen wynika, ze na razie  lampa+wysokoefektywne glosniki gra lepiej niz inne kombinacje. Notabene, zawsze serdecznie zapraszam do mnie na odsluch lampa+wysokoefektywne...:))


A Ty co mozesz zrobic dla Vectora?

Arek_50

  • 1130 / 5905
  • Ekspert
04-09-2008, 15:58
....kup sobie NVA ,nie potrzeba kilkunastu tysiecy,ten wzmacniacz Cie sponiewiera... : )