Audiohobby.pl

Audio => Audio z PC => Wątek zaczęty przez: saintkrusher w 26-01-2015, 23:04

Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: saintkrusher w 26-01-2015, 23:04
Cześć
Chciałem się podzielić ze wszystkimi z forum moją opinią na temat super-hiper audiofilskiego programu JPlay. Zacznę od tego że to było najgorzej wydane 400 złotych w moim życiu, ale cóż (jakiś amok i hokus-pokus mnie opętał) gdy kupowałem ten program gdyż jeszcze nie znałem wtyczek do Foobar-a i jak załączyłem muzę z JPlay-a to rzeczywiście grało to czyściej i głośniej. Natomiast później gdy odkryłem na dobre Kernel Streaming, ASIO i Wasapi to różnica była już mało zauważalna, a na pewno nie na tyle aby wydawać na program cztery stówy. Ale już trudno - jak to mówią: "Mądry Polak po szkodzie". Najbardziej jednak w tym wszystkim razi mnie nie fakt że kosztowało mnie to tyle kasy, lecz to że program działa jak jakaś wersja beta. Nie ważne czy był to Windows 7, czy Windows 8 a teraz 8.1, za każdym razem przy instalacji tego szajsu człowiek ma nadzieję że może tym razem wszystko będzie ok płynnie chodzić i że to może rzeczywiście wina posiadanego sprzętu, ale niestety NIE. Przeszły przez moje ręce różne przetworniki i z czystym sercem muszę przyznać że chyba tylko z M2Tech-iem Young grało to w miarę płynnie. Później się zaczęły schody w postaci dac-a od Audio-gd, Ifi też sobie nie radziło zbyt dobrze, na Asusie STX-ie też nie można było wysłuchać płyty od deski do deski bo nagle ni z tego ni z owego albo restart kompa i niebieski ekran :-), albo muzyka przestawała grać i tyle. Po kontakcie z panem Marcinem Ostapowiczem usłyszałem że to wina driverów do Audio-gd a nie samego programu i rzeczywiście wsparcie i chęć udzielenia pomocy była, ale niestety bezskuteczna. Teraz widzę że to nie wina sterowników Audio-gd bo inne również  krzaczą. Podam przykład z ostatnią wersją programu, nie jestem w stanie odpalić płynnie muzyki w trybie UltraXtream a pozostałe tryby też chodzą jak chcą. Gdy zażyczyłem że w takim razie poproszę o zwrot pieniędzy ponieważ program nie jest stabilny i są z nim same kłopoty Pan Ostapowicz odpisał mi w mail-u że to śmieszne używać programu przez określony czas a później żądać za niego zwrotu kasy. Śmieszne może dla niego, ale nie dla mnie bo takiego badziewia to bym teraz nawet za darmo nie brał. Pisząc ostatnio do niego że chce się przerzucić na mac-a i czy można licencje sprzedać komuś innemu nawet za 1/4 ceny to odpisano mi że licencja jest na mnie i skoro chcę sprzedać komputer to jplay-a trzeba wykasować. Reasumując, jeśli nie chcecie nabawić się nerwicy a czerpać przyjemność ze słuchaniu muzyki i chcecie mieć fajny dźwięk z pecet-a to trzymajcie sie Foobar-a lub jak już chcecie wydać pieniądze to kupujcie JRiver Media Center!!! Kosztuje dużo mniej i odpala wszystko co leci a i jakość jest super. Czy ktoś jeszcze ma podobne odczucia?     
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 26-01-2015, 23:40
Ten człowiek to osoba opierająca swój biznes na immanentnej głupocie audiofili. W sumie nie mam nic do niego, głupota winna zawsze w końcu spotkać się z jakąś repulsją wynikającą z przedmiotu tejże. Program nie dosyć, że nie ma JAKICHKOLWIEK MIERZALNYCH parametrów lepszych niż uznane i darmowe aplikacje, jak Foobar2000, to jeszcze zachowuje się jak wczesna alfa. Sprawa pachnie niewybrednie z kilometra, ale jeśli komuś nie zapala się czerwona lampka, że to bullshit jak większość audiofilskich bredni, to jest jego problem i jego wina, a nie faceta, postanowił nieco przystrzyc baranów.

Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 26-01-2015, 23:42
mialem wersje darmowa, dlaczego nie sprawdziles na niej ? U mnie dxwiekowo OK dosc analogowy dxwiek, niestety po zainstalowaniu jplaya pojawily sie klopoty z dxwiekiem w kompie pod win7. Przykladowo odtwarzalem YT i nagle dxwiek sie konczyl, klip byl odtwarzany ale szedl tylko obraz. Nie pamietam teraz czy wystarczylo zrestartowac wyszukiwarke czy trzeba bylo kompa ale skonczylo sie formatem, bo samo wyinstalowanie jplaya nie pomoglo.
Podobny problem mail Rolandsinger, kilka osob testowalo i ww problemow nie zanotowali, u nas pewnie przez nasze nieodpowiednie nastawienie ;-)
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 26-01-2015, 23:45
o, Roland :-) Dla mnie spoko, 4 stowki mgloby byc i 5Kzl jak kto lubi tylko sprawdxcie najpierw czy nie robi Wam problemow technicznych juz w trybie demo.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: saintkrusher w 26-01-2015, 23:54
jak pisałem wcześniej. Gdyby przynajmniej chodzil bez zarzutu i nie bylo by z nim problemow to ok, glupi bylem i zaplacilem, ale co innego jak placisz za program ktory czesciej nie dziala niz dziala
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: saintkrusher w 26-01-2015, 23:57
nie bede cale zycie na jednym systemie i dac-u. A jak jest taki kozak i pisze ze wszystko jest ok tylko komputer trzeba odpowiednio skonfigurować to niech do mnie przyjedzie i działa magik jeden, zobaczymy czy mu się uda
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: 4m w 27-01-2015, 00:01
jak pisałem wcześniej. Gdyby przynajmniej chodzil bez zarzutu i nie bylo by z nim problemow to ok, glupi bylem i zaplacilem, ale co innego jak placisz za program ktory czesciej nie dziala niz dziala
Mądry Polak po szkodzie ;)
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 27-01-2015, 00:06
PO szkodzie :-)
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 27-01-2015, 00:57
Zagadnienie ma szerszy kontekst. Można jeszcze zrozumieć, że ktoś lubi muzykę i ma niepohamowaną potrzebę ciągłego ulepszania sprzętu by z nią lepiej obcować - przyjmijmy idealizująco, że taka właśnie jest motywacja audiofili (choć nie jest, bo to jest, jak sami audiofile przyznają - "gonienie króliczka", a nie słuchanie muzyki). Jednak dziesięciolecia pracy speców od marketingu w branży doprowadziło do sytuacji, że takie jednostki - w odróżnieniu od zdroworozsądkowych mas słusznie słuchających muzyki obecnie z smartfonu czy tabletu - mają absolutne przeświadczenie, że wszystko wpływa na dźwięk. I tak powstają idiotyczne problemy kabli, magicznych lamp/opampów o fatalnych parametrach i niebiańskim brzmieniu, programów o metafizycznych właściwościach, etc. Właśnie obejrzałem odc. "Reduktora szumu" o głośnikach aktywnych, w którym autor zastanawia się, dlaczego audiofile nie używają aktywnych zespołów głośnikowych. No jakże dlaczego?? Głośnik za 100k + wzmacniacz za 100k + kable za 50k = 250kzł, a tak odpadają nam dwa magiczne urządzenia do wciśnięcia  - wzmacniacz i kable, zaś głośniki za 250k mogą już nie przejść nawet wśród uszatej śmietanki.

Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Fatso w 27-01-2015, 07:47
nie bede cale zycie na jednym systemie i dac-u. A jak jest taki kozak i pisze ze wszystko jest ok tylko komputer trzeba odpowiednio skonfigurować to niech do mnie przyjedzie i działa magik jeden, zobaczymy czy mu się uda

Nie wiem czy wiesz, ale pomaga wezwanie oficjalne do usunięcia usterki, a w przypadku odmowy zgłoszenie na Policji oszustwa. Pana producenta obowiązuje prawo i jeśli program nie działa poprawnie, a w instrukcji nie ma listy urządzeń "kompatybilnych" to ma obowiązek działać ze wszystkim i zawsze.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Fatso w 27-01-2015, 07:50
Właśnie obejrzałem odc. "Reduktora szumu" o głośnikach aktywnych, w którym autor zastanawia się, dlaczego audiofile nie używają aktywnych zespołów głośnikowych. No jakże dlaczego?? Głośnik za 100k + wzmacniacz za 100k + kable za 50k = 250kzł, a tak odpadają nam dwa magiczne urządzenia do wciśnięcia  - wzmacniacz i kable, zaś głośniki za 250k mogą już nie przejść nawet wśród uszatej śmietanki.
Nie używam, bo są niepraktyczne - regulacja głośności zazwyczaj z tyłu, osobne wzmacniacze a więc i konieczność posiadania gniazdka z prądem koło głośnika, no i podłączenie przez RCA, a czasami nawet XLR, powoduje, że miałbym na podłodze węże boa, a tak mam kabelek w peszlu w ścianie.

Pan Reduktor Szumu gada mądrze, ale czasami najnormalniej w świecie się wymądrza, a nierzadko mędrkuje...
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 27-01-2015, 09:00
"Właśnie obejrzałem odc. "Reduktora szumu" o głośnikach aktywnych, w którym autor zastanawia się, dlaczego audiofile nie używają aktywnych zespołów głośnikowych."


czasami uzywaja :-) monitory aktywne do pewnej kwoty maja bdb relacje jakosc/cena uwazam. Dostaje sie kolumne ze wzmacniaczami, DAC i regulacjami. Eliminuje sie zwrotnice pasywna ktora dobrze fazie nie robi.
do jakiejs tam kasy jest to nawet rozsadny wybor choc trzeba posluchac czy akurat takie brzmienie nam odpowiada.
A teraz z minusow :-)
wykonanie sprzetu studyjnego jest najczesciej robocze, auto mozna oczywiscie pomalowac lawkowcem farba olejna i pewnie cena bedzie nizsza ale tak to juz jest ze kazdy chetnie doplaci "bezsensowne" pare tysiecy za snobistyczny lakier z bezpylowej:-)
Wzmacniacz z monitorow studyjnych ma cene jaka ma bo odpada calkowicie obudowa, w tym wypadku to nie przeszkadza bo jest de facto obudowany, niemniej podchodziles kiedys Roland do tematu obudow audio z tego co kojarze (wba) wiec pewnie wiesz jakie sa ceny wyrobow tego typu i ile jest biegania (czas glownie). Mozna oczywiscie robic to za darmo lub zlikwidowac wzmacniace z rynku ale jak ktos lubi np. lampy - bo tak :-) to ciezko jest je upchnac w monitor aktywny a dobre trafa chcac nie chcac sporo kosztuja. W kazdym razie plusem jest oszczednosc - wzmacniacze nie moga sie grzac.
Bardzo bym chcial zeby monitory aktywne graly lepiej od urzadzen do ktorych je porownywalismy, zycie byloby latwiejsze.

Mamy wiec aspekt wygladu i ten ze masz sporo mniej mozliwosci dopasowania brzmienia pod wlasny gust. A dlaczego wszyscy kierowcy nie jezdza autami klasy VW Golf ? Duzo nie pali, wygodnie sie jedzie, niedrogie w utrzymaniu.
Podobnie praktycznie w kazdej dziedzinie zycia i pewnie w kazdej dziedzinie znajdzie sie kilku zdziwionych
Facet zajmuje sie audio a nie przykladowa motoryzacja wiec pewnie dlatego nie zadaje sobie i swoim subskrybentom  pytan z innych dziedzin :-)
Nie wiem kto w tym naszym hobby jest bardziej odpalony, audiofile-fundamentalisci czy ich krytycy-fundamentalisci ?
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 27-01-2015, 13:55
Lan, dajże spokój, cała pogoń za hi-fi to jest nonsens, biorąc pod uwagę, że przemysł fonograficzny ma np. takie podejście:

http://www.studiomastering.net/mastering03.html

Kompresja, gały na maksa, i zabawa w cyfrowe efekty jak Photoshop w fotografii. Właśnie, ciekawe, dlaczego tam nikt nie biadoli, że foto nie jest hi-fi? Na monitorze studyjnym, na który teraz patrzę widać każdą ingerencję w plik raw i jakoś nikomu to nie przeszkadza, a wszyscy zaznajomieni z tematem wiedzą, o co chodzi.

Wreszcie, co do sprzętu pro, to jasna sprawa, że jak ktoś chce płacić za stolarkę (choć tak naprawdę ma to sens tylko w przypadku Sonusa, bo reszta to tani MDF, taki sam jak w stoliczkach IKEA za 29,00 zł) i celebrycki lans, to wygląd jest nawet ważniejszy od brzmienia. U mnie w firmie, w moim pokoju stoją właśnie Xaviany XN 270 Evo za 12k pędzone z dobrego trana 200W na kanał, dual-mono i KRK VXT8 za 4,2 k robią z nich papkę w każdym możliwym aspekcie. Powiem więcej, do niedawna obok tych Xavianów stało takie coś za 1400 zł już ze wzmacniaczem i DACiem:

http://www.edifier-international.com/products/edifier-studio/s2000

i większość ludzi twierdziła, że gra to lepiej niż te audiofilskie skrzynki. Dla mnie było porównywalnie, a jakość wykonania niemal identyczna.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 27-01-2015, 14:12
Wlasnie dlatego audiofilskie realizacje i sprzet je odtwarzajacy ma racje bytu.

Lepsze trunki to tez nonsens ? Przeciez i tak procent we krwi idzie a sprzedaje si glownie browar.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 27-01-2015, 14:17
@Roland, myślę, że nie trzeba tak generalizować. W nagraniach znajdziemy masówkę, ale są też płyty bardziej dopieszczone, są monitorki bliskiego pola ze wszystkim w sobie i są pasywne monitory masteringowe. Kolega ma stare Pioneer'y średniego pola i naprawdę ciężko jest je "rozbujać" pierwszym lepszym wzmacniaczem stereo, a potrafią zagrać zjawiskowo. Słuchając np. starych płyt Acid Drinkers nagrywanych w Austrii zauważam wzrost jakości wraz z poprawą sprzętu odtwarzającego. Myślę, że każdy pasjonat dobrego dźwięku powinien podchodzić do tematu z głową i dystansem, w przeciwnym wypadku mamy później takie orzeszki jak konieczność reinstalki systemu po JPlay. Takie tanie i dobre rozwiązania, które podajesz to świetny przykład na to, że za dobry dźwięk wcale nie trzeba przepłacać i ja się z tym w pełni zgadzam, jednak są też systemy, które swoje kosztują i robią robotę, jednak na takich pułapach trzeba być o wiele ostrożniejszym bo im drożej tym bardziej powinna się zapalać czerwona lampka. Ja z własnego doświadczenia wiem jedno, dopóki nie zabrzmi zdecydowanie i wyraźnie lepiej nie należy się pozbywać sprzętu, który po prostu dobrze gra. Druga sprawa to czy w danym wypadku dopłata do lepszego jest na pewno lepszym wyjściem niż pozostanie z tym co się ma i tyle w temacie. Jeśli pasja idzie w parze z rozsądkiem - wówczas nie ma przeciwwskazań, aby bawić się dalej.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 27-01-2015, 14:19
@Lan - typowo audiofilskie realizacje są tak dopieszczone, że grają dobrze na byle kapciu :) Gdy normalne, słuchane na co dzień płyty zaczynają się z nimi zrównywać, to znaczy, że sprzęt zaczyna robić robotę :)
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 27-01-2015, 14:31
dokladnie tak, na DOBRYM sprzecie wiekszosc plyt brzmi bdb, a na "kapciu" tylko te audiofilskie ktore jak zauwazyles brzmia dobrze na byle czym.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 27-01-2015, 14:33
problem dotyczy rowniez drogich sprzetow a w recenzjach nie raz sie czytalo/czyta ze sprzet jest tak przexroczysty ze w plytotece zostaja 3 plyty a reszty sie sluchac nie da....czyli syndrom kosztownego tym razem kapcia :-)
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 27-01-2015, 14:43
i tu wracamy do meritum sprawy, mozna kupic kapcie rubinowe za 3mln$ :
http://galerie.platine.pl/rubinowe-kapcie-i-platynowa-brzytwa-kup-dziadkom-prezent-wart-miliony-g36418.html

i mozna tez kupic zwykle za 100-200zł o profilu mniej wyszukanym lub jak kto woli mniej kremlowskim :-)
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: SlawekR w 27-01-2015, 14:43
.... Pisząc ostatnio do niego że chce się przerzucić na mac-a i czy można licencje sprzedać komuś innemu nawet za 1/4 ceny to odpisano mi że licencja jest na mnie i skoro chcę sprzedać komputer to jplay-a trzeba wykasować. .....   

Przepraszam, że się wtrącę. Ale aż z ciekawości ściągnąłem instalkę i jest, jest, jest wreszcie EULA, znaczy umowa licencyjna. Postęp jak 150, bo dawniej nie było. Ale skoro jest, to się z nią zapoznałem. I nie ma tam słowa zastrzeżenia, aby umowa na użytkowanie aplikacji była niezbywalna. Na który więc zapis umowy licencyjnej producent się powołuje, twierdząc jak wyżej, że nie istnieje możliwość przeniesienia praw licencyjnych na osobę trzecią?

EDIT

Pomijam już drobny fakt, że sklep producenta prowadzący sprzedaż internetową nie spełnią minimum wymagań do prowadzenia tego typu działalności. Nie ma nawet danych podmiotu odpowiedzialnego/właściciela aplikacji. Zero, kompletne zero. W umowie licencyjnej jest tylko wspomnienie, że to produkt polski. Ale to "ciut" za mało.
W kwestiach spornych na linii producent/sprzedawca zawsze można spróbować poprosić o pomoc PIH, jeśli producent się stawia. Sorry, ale coś tu jest nie tak. To nie partyzantka, ani DIY, a konkretna działalność gospodarcza, która powinna spełniać minimum standardów.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 27-01-2015, 15:03
Nie wiem, dlaczego się na chłopa od JPlaya zżymacie, gość zrobił, co do niego należało - są ludzie kupujący garnki kuchenne Ecovital za 15 tysi, są osoby kupujące program zawieszający kompa i robiący wiele rzeczy gorzej od darmowych tego typu, co zmierzono - http://archimago.blogspot.com/2013/06/measurements-part-ii-bit-perfect.html za 400 stówki, i nie uważam by była to wina Pana JPlaya. Gdyby ktoś napisał, że daje w pysk za te 100 ojro i ktoś by się załapał, a potem straszył PIHem, twierdząc, że nie wiedział, że to boli, to byśmy wiedzieli, co o tym sądzić, a tutaj jakieś żale i współczucie.

No sorry, taka jest audiofila, pełna naiwności i romantyzmu, a przez to full of zasadzkas.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: SlawekR w 27-01-2015, 15:08
Nie wiem, dlaczego się na chłopa od JPlaya zżymacie, gość zrobił, co do niego należało - są ludzie kupujący garnki kuchenne Ecovital za 15 tysi, są osoby kupujące program zawieszający kompa i robiący wiele rzeczy gorzej od darmowych tego typu, co zmierzono - http://archimago.blogspot.com/2013/06/measurements-part-ii-bit-perfect.html za 400 stówki, i nie uważam by była to wina Pana JPlaya. Gdyby ktoś napisał, że daje w pysk za te 100 ojro i ktoś by się załapał, a potem straszył PIHem, twierdząc, że nie wiedział, że to boli, to byśmy wiedzieli, co o tym sądzić, a tutaj jakieś żale i współczucie.

No sorry, taka jest audiofila, pełna naiwności i romantyzmu, a przez to full of zasadzkas.

Ale ja tam się nie zżymam, analizuje tylko realia odnośnie produktów handlowych. A te są jakie są. I jakieś minimalne standardy powinny obowiązywać. A skoro tak, to niech ktoś wskaże na stronie producenta programu jego nazwę, adres, już nie mówię NIP. Regulamin sklepu, warunki sprzedaży, warunki reklamacyjne. A i ograniczenia licencyjne, na które powołuje się producent, zabraniając przeniesienia praw na użytkowanie aplikacji. Czy to tak dużo i jakiś hejt straszliwy? Jakby nie patrzeć, kwestia nie dotyczy pietruszki na działce, a konkretnego produktu, za równie konkretne pieniądze.  Więc spełnienie mimimum wymogów formalnych jest raczej rozsądnym oczekiwaniem.

Akurat tak się składa, że zawodowo na co dzień mam do czynienia z licencjonowaniem oprogramowania i jak czytam "producent mówi" to usiłuję przeanalizować, co mówi, dlaczego i na jakiej podstawie. A tutaj jest jak widać...

I mnie tam powiewa, czy program działa w danym środowisku, bo akurat ma prawo nie działać, bo jest takie zastrzeżenie w umowie licencyjnej. A na którą klient się zgodził kupując i instalując oprogramowanie. Więc to nie podlega dyskusji. Ale dziwi mnie, że sam producent nie jest zidentyfikowany nawet z nazwy i adresu i do tego oświadcza różne rzeczy odnośnie licencji. Więc tylko grzecznie pytam, na jakiej podstawie to robi.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 27-01-2015, 15:27
Nie wiem, dlaczego się na chłopa od JPlaya zżymacie, gość zrobił, co do niego należało - są ludzie kupujący garnki kuchenne Ecovital za 15 tysi, są osoby kupujące program zawieszający kompa i robiący wiele rzeczy gorzej od darmowych tego typu, co zmierzono - http://archimago.blogspot.com/2013/06/measurements-part-ii-bit-perfect.html za 400 stówki, i nie uważam by była to wina Pana JPlaya. Gdyby ktoś napisał, że daje w pysk za te 100 ojro i ktoś by się załapał, a potem straszył PIHem, twierdząc, że nie wiedział, że to boli, to byśmy wiedzieli, co o tym sądzić, a tutaj jakieś żale i współczucie.

No sorry, taka jest audiofila, pełna naiwności i romantyzmu, a przez to full of zasadzkas.

Roland, przyznaj ze lubisz sie troche pozżymac a poxniej gwizdzac w sufit patrzec katem oka co sie dzieje :-)
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: 4m w 27-01-2015, 15:32
Ale za to jakie gestapowicz ma recenzje reklamowe wykwintne! :D :D :D

Recenzja siłą handlu... i naprawdę w branży audiofilskiej więcej nie trzeba, deal uczciwy - kopia softu za poetyckiego lajka, zero kosztów, a interes się kręci, jelenie same wyskakują z sianka, żyć nie umierać ;)
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 27-01-2015, 15:36
No dobra, masz mnie :)

Prawda jest taka, że są ludzie, którzy wyp...ją w kij kasy na czystą audio-głupotę lub na jak ww. - stolarkę, piękne, monumentalne obudowy, a wierzą, że chodzi o sound, ale ich na to stać i to wszystko jest OK (vide menażeria z artykułu w GW).

Gorzej gdy przeciętny, wrażliwy audio-delikwent wierzy w bzdury z gazetek/netu rozsiewane przez naganiaczy pokroju Wojciecha P. i Piotra R., a gdy się go nacina na grube tysiące, to jest jeszcze z tego dumny. No to jest zwyczajnie zabawne, a ja niestety jestem takim sarkastycznym sukinsynem, że się nie mogę powstrzymać :)

Smutne jest także to, że gdy ktoś twierdzi, iż zestaw z takimi głośniczkami np. Edifiera gra mu super (a gra)

http://www.edifier-international.com/products/edifier-studio

to się go powszechnie w środowisku audioludków wyśmiewa.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: SlawekR w 27-01-2015, 15:57
Koledzy naprawdę nie ma co popadać w hejterski, czy wprost mówiąc w chamski ton. Bo całą dyskusję zaraz producent zamieni w nagonkę na siebie i przedstawi siebie jako męczennika.

A tutaj naprawdę póki co wystarczą podstawowe podstawy. Przykładowo jeśli klient chciałbym złożyć pisemną reklamację do podmiotu odpowiedzialnego za produkt, to jedyne gdzie może ją złożyć.... to do kaloryfera.

 Bo danych tegoż podmiotu na stronie produktu, można ze świecą szukać. To są kwestie fundamentalne. A rozważania natury filozoficzno-audiofilskiej to do nich jeszcze daleka droga, zanim się podstawowe rzeczy rozwiąże.

Fajnie, że są recenzje, kwieciste opisy, ale kto to produkuje, krasnoludki w lesie Sherwood? I to że producent czegoś zabrania użytkownikowi, odsprzedania licencji. Ok, ale czy ten kto tego zabrania w ogóle reprezentuje producenta i ma do tego prawo. Skoro nigdzie nie jest jasno określone, kto jest podmiotem odpowiedzialnym?

Coś tu kuźwa nie gra w tym wszystkim... partyzantka po całości.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 27-01-2015, 17:57
"A ponoć sprzęt ma grać a nie wyglądać :P"

podobnie mozna powiedziec o aktorce ;-)

"Na szczęście wśród realizatorów przeważają dobrze słyszący ..."

pewnie ta mniejszosc robi wiekszosc realizacji :-)

Ale musze przyznac ze pasywne monitory pro wygladaja spoko, np. Rey Audio 7 za 130 000 $ (a maja tez drozsze o zgrozo :-)) ....lub przynajmniej jakis Westlake :-)
Po prostu Polacy sa biednym spoleczenstwem i co rusz wybija okreslony sposob myslenia.


Panowie, jak kogos na cos nie stac to nie musi kupowac. Naprawde.
Dlaczego nie jezdze Veyron ? Nie podoba sie ? ....powod jest inny ;-), ale przynajmniej nie pierdole ze jexdzi sie tym tak samo jak Skoda tylko bezsensownie drozej, tym bardziej ze w zyciu Bugatti nie jechalem.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 27-01-2015, 18:19
Panowie, jak kogos na cos nie stac to nie musi kupowac. Naprawde.
Dlaczego nie jezdze Veyron ? Nie podoba sie ? ....powod jest inny ;-), ale przynajmniej nie pierdole ze jexdzi sie tym tak samo jak Skoda tylko bezsensownie drozej, tym bardziej ze w zyciu Bugatti nie jechalem.

Wyręczę Rolanda.

Veyron ma niektóre cechy mierzalnie lepsze od Skody. Nikt nie robi problemu że za mierzalnie lepsze cechy producent każe sobie płacić słono. Problem jest w tym, że producent w tym przypadku (ale nie tylko) życzy sobie by zapłacić mu za wyimaginowane zalety (bez możliwości udowodnienia przewag w różnych aspektach) i na dodatek jeszcze działające w kratkę. To zakrawa o oszustwo. Równie dobrze mógłby sprzedawać święconą wodę z Jordanu napełniając butelki z kranu w Pcimiu. Ja różnicy w podejściu nie widzę.

BTW. Proponuję najpierw tel. do UOKiK, list opisujący sprawę. IMHO wygrana jest murowana.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 27-01-2015, 19:00
"A ponoć sprzęt ma grać a nie wyglądać :P"

podobnie mozna powiedziec o aktorce ;-)

"Na szczęście wśród realizatorów przeważają dobrze słyszący ..."

pewnie ta mniejszosc robi wiekszosc realizacji :-)

Ale musze przyznac ze pasywne monitory pro wygladaja spoko, np. Rey Audio 7 za 130 000 $ (a maja tez drozsze o zgrozo :-)) ....lub przynajmniej jakis Westlake :-)
Po prostu Polacy sa biednym spoleczenstwem i co rusz wybija okreslony sposob myslenia.


Panowie, jak kogos na cos nie stac to nie musi kupowac. Naprawde.
Dlaczego nie jezdze Veyron ? Nie podoba sie ? ....powod jest inny ;-), ale przynajmniej nie pierdole ze jexdzi sie tym tak samo jak Skoda tylko bezsensownie drozej, tym bardziej ze w zyciu Bugatti nie jechalem.

Lan, weź nie pitol o Veyronie itp. bzdurach. Za Veyrona SS płacisz 5 baniek, bo to auto MIERZALNIE, OBIEKTYWNIE, NIEZALEŻNIE OD CZYJEGOŚ GUSTU rozpędza się do ponad 4 paczek, co potrafią chyba jeszcze 3 inne auta na tej planecie i to absolutnie racjonalny powód by tyle wydać. Natomiast w audio nie ma żadnego MIERZALNEGO, OBIEKTYWNEGO, NIEZALEŻNEGO OD CZYJEGOŚ GUSTU powodu by wydać np. na DACa 28000 zł, a nie 2800 zł, bo obydwa (odpowiednio do siebie dobrane) grają tak samo, czy to na papierze czy w obiektywnym teście indywidualnej percepcji ABX. Jeżeli ktoś twierdzi, że kupuje coś za te 28 kzł, bo mu bardziej leży, w porządku, tylko niech nie bredzi, że dzięki temu bardziej zbliżył się do hi-fi.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 27-01-2015, 19:21
A co do UOKiK . Może wpierw jednak jakiś kontakt ze sprzedawcą tego programu ? Jakaś sugestia zwrotu pieniędzy bo w końcu mamy czas i możemy na necie zrobić czarny PR ... mamy sporo czasu i chęci ... .

Gdy zażyczyłem że w takim razie poproszę o zwrot pieniędzy ponieważ program nie jest stabilny i są z nim same kłopoty Pan Ostapowicz odpisał mi w mail-u że to śmieszne używać programu przez określony czas a później żądać za niego zwrotu kasy.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 27-01-2015, 19:46
Roland, w sąsiednim temacie wymieniasz kostki wewnątrz jednego urządzenia i opisujesz zmiany w charce (pewnie z +/-5dB skoro tak łatwo to na ucho wychwycić), a tutaj pitolisz, że DAC jako całe urządzenia grają TAK SAMO i mierzalnie się NIE różnią, ponadto lepiej jak w ogóle wszystko jest opakowane w jedną obudowę: DAC+AMP+kolumny. Dobre!

Panowie, czy z każdego wątku trzeba robić identyczny offtop? Jeśli są jakieś nieprawidłowości to klient powinien załatwić to ze sprzedawcą/autorem oprogramowania, reszta uwag jest zbędna. Roland pokaż może swoje zdjęcie w Veyronie zanim będziesz dalej porównywał komfort jazdy do Skody. 4 paczki to możesz sobie pocisnąć palcem po mapie, bo niestety to auto nie ma takiego rozbiegu na realnych drogach. Jechałeś w życiu choćby 3 paczki poza torem wyścigowym? A pisanie o tym, że popiera się nieuczciwych sprzedawców jest już dla mnie patologią (a nie sarkazmem). Udanej zabawy, w wolnej chwili poczyszczę wątek.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 27-01-2015, 19:55
Roland, nie zrozum mnie źle. Czasami napiszesz naprawdę coś z sensem gdy zachowasz dystans i nie sposób się z Tobą nie zgodzić, ale niekiedy po prostu pitolisz i generalizujesz wrzucając wszystko do jednego wora.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 27-01-2015, 20:05
Paweł, nie zauważyłeś, że wymieniam kostki za kilkaset góra złotych, a o "specjalnych" kostkach audiofislkich z ch. parametrami piszę, to co zawsze, że zniekształcenia przez nie wywołane mogą się komuś podobać, ale zdecydowanie nie jest to warte swojej ceny. Bo jest gorzej i drożej.

Pana JPlaya nie wychwalam, ale Ryka i Pacuła oraz tuzin innych naganiaczy już wyraziło swoją standardową opinię - jest bosko, będzie jeszcze bardziej bosko, gdy ten wirus będzie droższy. Gdy komuś się nie włącza kontrolka ostrzegawcza po peanach ww. panów, to zasługuje na wtopienie tych 4 stówek, to bardzo tanio za taką lekcję, biorąc pod uwagę, że nielicznym to może pomóc powstrzymując ich od wywalenia w błoto np. 40 000 zł na wzmacniacz czy konwerter.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 27-01-2015, 20:11
Roland, w sąsiednim temacie wymieniasz kostki wewnątrz jednego urządzenia i opisujesz zmiany w charce (pewnie z +/-5dB skoro tak łatwo to na ucho wychwycić), a tutaj pitolisz, że DAC jako całe urządzenia grają TAK SAMO i mierzalnie się NIE różnią, ponadto lepiej jak w ogóle wszystko jest opakowane w jedną obudowę: DAC+AMP+kolumny. Dobre!



Tytułem sprostowania - ŻADEN DAC za powiedzmy 30000 zł czy nawet 300000 zł, nie jest w stanie być bardziej hi-fi od wielu urządzeń za 2000-5000 zł, które osiągnęły obecnie szczyt możliwości jeśli chodzi o wymierną wierność dźwięku. Cała reszta to bullshit albo kwestia gustu, a nie hi-fi. 
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 27-01-2015, 20:24
No dobrze Roland, Ty słyszysz te kostki po kilkaset zł, więc ktoś inny może słyszy programy za kilkaset zł. Zresztą niektórzy przyznali, że jakaś różnica w brzmieniu jest. Tutaj zdaje się padło hasło, że program jest wadliwy i czy sprzedawca ma obowiązek zwrócić pieniądze. Z tego co do tej pory wyczytałem wynika, że tak, a więc dalszy krok należy do klienta.

Nie wiem jak grałby konwerter za 40tys zł w moim systemie więc nie zabieram głosu. Jeśli przesłuchałeś je wszystkie i wiesz gdzie leży granica to OK. Również wydaje mi się, że za te 5tys można mieć maksymalnie dobry konwerter. Słyszałem natomiast kolumny podstawkowe za 70tys, które grały bardzo fajnie, mi się podobały bardziej od pewnych podłogówek za 4 stówki, oczywiście w tys.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 27-01-2015, 20:52
Akurat głośniki bardzo drogie mają prawo zagrać bdb, bo jest to najmniej doskonały element toru przy obecnym poziomie rozwoju techniki.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 27-01-2015, 21:27
Paweł, nie zauważyłeś, że wymieniam kostki za kilkaset góra złotych, a o "specjalnych" kostkach audiofislkich z ch. parametrami piszę, to co zawsze, że zniekształcenia przez nie wywołane mogą się komuś podobać, ale zdecydowanie nie jest to warte swojej ceny. Bo jest gorzej i drożej.
Jaki jest w tym sens ???

Ano taki, że ktoś może woleć chleb ze smalcem od trufli w cieście.


Tytułem sprostowania - ŻADEN DAC za powiedzmy 30000 zł czy nawet 300000 zł, nie jest w stanie być bardziej hi-fi od wielu urządzeń za 2000-5000 zł, które osiągnęły obecnie szczyt możliwości jeśli chodzi o wymierną wierność dźwięku. Cała reszta to bullshit albo kwestia gustu, a nie hi-fi.

To zamiast wymieniać kostki za kilka stów kup kostkę za 2 do 5k i osiągniesz szczyt możliwości i być może za każdym odsłuchem będziesz szczytował. Może przestaniesz wtedy wk..... ludzi ... co Ci zresztą dobrze wychodzi :D

Już mam kilka takich :)
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 27-01-2015, 21:58
oj chlopaki...czy  5 baniek czyli kilkadziesiat razy wiecej jak za Skode daje chocby 5 razy lepsze osiagi ?
I tak jest w kazdej branzy ... gwarantuje Wam ze gdybyscie zarabiali na Veyrona chocby miesiecznie mielibyscie inne dylematy :-)

Jeszcze raz. Nikt nikogo nie zmusza do zakupow jak sugeruje Roland i jest wiele dobr ktore maja kosmos gorsza relacje jakosc cena. zwlaszcza starocie jak alkohole, znaczki czy nawet samochody ktore maja GORSZE osiagi od przykladowej skody. Jamiroquai opowiadal ze kupil jakie zabytkowe Lambo i jak trzasnal drzwiami to mu szyba na fotel wypadla.

Pora sie obudzic Panowie, nie macie kasy i myslicie jak ludzie ktorzy jej nie maja. A to sytuacja dramatycznie gorsza i niezalezna od ww.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 27-01-2015, 22:06
No właśnie o tym jest ten wątek. Gdyby autor miał hajs, to by nie smęcił o 400 zł, tylko machnął ręką.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 27-01-2015, 22:08
tez prawda, ale info na temat problemu mimo wszystko mile widziane.

jak producent nie chce wziac sobie do serca to przynajmniej forumowicze skorzystaja
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: 4m w 27-01-2015, 22:12
Zamienię stary cenny znaczek pocztowy na najnowszego wejrona. Sprzedam Opla.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: 4m w 27-01-2015, 22:13
No właśnie o tym jest ten wątek. Gdyby autor miał hajs, to by nie smęcił o 400 zł, tylko machnął ręką.
A zasady?
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: sir.jax w 28-01-2015, 03:16
jak pisałem wcześniej. Gdyby przynajmniej chodzil bez zarzutu i nie bylo by z nim problemow to ok, glupi bylem i zaplacilem, ale co innego jak placisz za program ktory czesciej nie dziala niz dziala
saintkrusher
Z tego co wiem to jPlay jest programem raczej działającym w tle jRiver i jest do niego nakładką.
W archiwalny numerze 2/2013 na avtest.pl jest test 3 Playerów.
cyt.
"Trochę celowo przy prezentacji programu J.River Media Center nie opisałem konfiguracji dla najlepszego dźwięku, gdyż taka, która umożliwi rzeczywisty skok jakościowy, powstaje dopiero po zainstalowaniu dodatkowego, płatnego programu JPLAY. Nie jest to samodzielny software, tylko nakładka na Media Center (choć nie tylko do niego). JPLAY jest programem niewidocznym na pierwszy rzut oka, gdyż cały interfejs pochodzi od J.Rivera (Media Center), co wsumie okazuje się sporą zaletą."

Nie wiem, może do tego się jakoś odniesiesz i będzie O.K.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: majkel w 28-01-2015, 08:45
Jplay jest również samodzielną aplikacją, tylko jego obsługa wygląda mniej więcej tak, jakbyś sobie odpalił w oknie konsolę Unixa.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: saintkrusher w 28-01-2015, 12:57
Ja tutaj nie piszę o tym czy program brzmi lepiej czy gorzej. Założyłem ten post po to żeby podzielić się swoimi spostrzeżeniami z osobami które program mają lub planują zakupić lub testowały na swoim sprzęcie. Jako nakładka lub program działający pod postacią konsoli trzeba się ostro namęczyć żeby coś zagrało a jak już zacznie to zrywa dźwięk kiedy mu się podoba i nic nie poradzicie bo tak to już jest. Czy zapłaciłem za niego 4 stówy czy zapłaciłbym dwa razy tyle lub tylko 50 zeta nie ma żadnego znaczenia. Czy jestem bogaczem czy biedakiem również. Chodzi tutaj o fakt że program nie jest stabilny i nie powinno się go wypuszczać do sprzedaży i koniec.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: 4m w 28-01-2015, 14:31
Bill Gates uważał inaczej przy premierach Win95 czy Win98 i zobacz jak na tym wyszedł :)
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 28-01-2015, 15:06
Podsumowujac dyskusje, wychodzi, ze JPlay to taki w sumie bubel, cos jak karta dzialajaca tylko w co 5 bankomacie.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Synthax w 28-01-2015, 17:05
Czytając ten wątek cieszę się że nie używam standardowego komputera do odtwarzania muzyki :) W komputerach ciągle coś się dzieje jak nie OS to soft i tak w koło.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: 4m w 28-01-2015, 17:09
Nie ma najmniejszych problemów, ale pod warunkiem, że nie używa się JPlaya, a dobrego oprogramowania ;)
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: gutekbull w 28-01-2015, 17:31
"Pora sie obudzic Panowie, nie macie kasy i myslicie jak ludzie ktorzy jej nie maja. A to sytuacja dramatycznie gorsza i niezalezna od ww."

Kompletnie się z tym nie zgadzam , to jeden z audiofilskich mitów !
Wydawałem na audio sporo kasy i stały u mnie klocki nazwijmy to z górnej półki.
Nie koniecznie przekładało się to na dźwięk, ale na pewno na moje dobre samopoczucie i zachwyty znajomych ;-)
A co do dźwięku - powtarzam z uporem maniaka - pieniądze nie grają !!!
Obecnie mam dużo ,dużo tańszy sprzęt, a dźwięk o klasę lepszy !

Inaczej recepta na dobry dźwięk byłaby bardzo prosta - weź wszystko co najdroższe i złóż w całość i masz HI END, niestety tak nie jest.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 28-01-2015, 19:25
Nie mam nic do dodania do opinii Gutekbulla.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 28-01-2015, 21:21
"Pora sie obudzic Panowie, nie macie kasy i myslicie jak ludzie ktorzy jej nie maja. A to sytuacja dramatycznie gorsza i niezalezna od ww."

Kompletnie się z tym nie zgadzam , to jeden z audiofilskich mitów !
Wydawałem na audio sporo kasy i stały u mnie klocki nazwijmy to z górnej półki.
Nie koniecznie przekładało się to na dźwięk, ale na pewno na moje dobre samopoczucie i zachwyty znajomych ;-)
A co do dźwięku - powtarzam z uporem maniaka - pieniądze nie grają !!!
Obecnie mam dużo ,dużo tańszy sprzęt, a dźwięk o klasę lepszy !

Inaczej recepta na dobry dźwięk byłaby bardzo prosta - weź wszystko co najdroższe i złóż w całość i masz HI END, niestety tak nie jest.

gutek, nie o to mi chodzilo. ze pieniadze nie graja powtarzam od lat i to pewnie jeszcze od czasow kiedy miales gutku w sprzeciorze wladowane calkiem spore pieniadze, juz pisujac na audiostereo z 8 lat temu sie polapalem ;-)

nie pasuje mi natomiast podejscie odwrotne i rownie bezsensowne od "drozsze wiec lepsze" w stylu "golone barany przeplacaja" a banalna prawda jest taka ze pewnie od czasu do czasu jakis "nieprzytomny" klient kupi nie to z czego bedzie zadowolony po rekomendacji zamiast odsluchu.
Ja osobiscie poznalem takich niewielu, wiekszosc ludzi ktorych znam i poznaje szuka lub po prostu ma tego czego potrzebuje.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 28-01-2015, 21:28
A Ty Roland bez urazy uwazam bywasz po prostu chamski.
Probujesz kreowac rzeczywistosc w ktorej kazdy kto kupil drogi Twoim zdaniem sprzet to "golony baran".
W gruncie rzeczy nie roznisz sie od audiocmokacza z ktorym "walczysz".
Ta sama maniana
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 28-01-2015, 22:59
Zaraz powiesz, że kreuję rzeczywistość jak pismak z GW. Nie cierpię GW, ale z tym artykułem nie wypada się nie zgodzić.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 28-01-2015, 23:50
Roland, bardzo trafne porownanie. ty tez czasami napiszesz cos sensownego, ale ze wzgledu na caloksztalt nie kupuje tego.
Nawiedzonych opowiesci tez nie czytam, jestescie tacy sami. brrrr :-)
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 29-01-2015, 20:52
Nie no....Naczelny z GW to się może dopiero uczyć!

Rolo - ale jesteś twardziel, było jeszcze mi pojechać na forum pudelka, tam na pewno nie zaglądam. Chociaż kto wie, może już mnie obsmarował i teraz nie będę popularny wśród 16-latek w różowych miniówkach, łeeeee.

PS Wrzuć jeszcze kiedyś jakąś słodką focie z rąsi, mam koleżankę, która też takie czasami robi, mówiła, że chłop w tej pozie wygląda jakby do ekhhhmm startował.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 29-01-2015, 23:47
Rolo, zlituj sie czasami nad soba :-)
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: SlawekR w 30-01-2015, 00:10
Ludziska kochane, Kolega założył bardzo konkretny wątek aby poruszyć kwestię relacji na linii sprzedawca-towar-konsument. Gdzie jego zdaniem ta relacja nie do końca jest taka jak być powinna.

A tu zaraz niektórzy tylko szukając okazji, musieli mu zafajdać wątek w imię antyaudiofilskiej krucjaty. Jest okazja to trzeba sobie poużywać.

A skutek tego będzie taki, że zamiast wywołać słuszną reakcję i być może pozytywną refleksję sprzedawcy produktu, w zakresie gdzie ewidentnie coś niedomaga, to zaatakuje i ogłosi się męczennikiem i z okrzykiem „ratujcie bracie audiofile, bo mnie hejtują światopoglądowo w nieczystych intencjach” wyjdzie na poszkodowanego.

 A w relacjach sprzedażowych jak nie było zdrowo, tak nie będzie. I nic się nie zmieni. Tutaj naprawdę chodzi o bardziej fundamentalne kwestie, a nie o to co wypisuje Gazeta Wyborcza, kogo na co stać, i kto kogo  potencjalnie dyma, łapiąc go na piękne słówka. Chodzi o to, aby komercyjny produkt był sprzedawany w komercyjny sposób i zgodnie z regułami sztuki, skoro stoją za nim równie komercyjne i realne kwoty. To i nie ma powodu aby miał być sprzedawany inaczej niż inne analogiczne produkty handlowe na rynku sprzedaży za pośrednictwem internetu, a nie jak wujek Staszek sprzedaje wyplatane przez siebie kosze wiklinowe na targu, aby zarobić na piwo.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: 4m w 30-01-2015, 00:15
Sławku, a myślisz, że producent tego wspaniałego oprogramowania muzycznego jest nierozgarniętym przedszkolakiem i nie wie jak powinno to wszystko wyglądać? Otóż wie doskonale, nie bądźmy naiwni jak jego klienci :)
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: SlawekR w 30-01-2015, 00:16
Sławku, a myślisz, że producent tego wspaniałego oprogramowania muzycznego jest nierozgarniętym przedszkolakiem i nie wie jak powinno to wszystko wyglądać? Otóż wie doskonale, nie bądźmy naiwni jak jego klienci :)

Skoro jest tak jak piszesz, to tym bardziej należy o tym pisać i piętnować, aby wymusić stosowanie odpowiednich standardów, przyjętych wszędzie indziej. To i czemu u tego sprzedawcy miałoby być inaczej. Że to niby jest DIY, czy cuś? Skoro coś kosztuje 100 Euro i podobnież jest masowo sprzedawane, to jest to normalna działalność komercyjna.

Na stronie produktu powinna być nazwa i adres sprzedawcy, aby każdy wiedział kto jest za produkt odpowiedzialny. Kraj pochodzenia, dane identyfikacyjne. Cena, podatek, regulamin sklepu.

Jeśli jest to oprogramowanie, to powinna być umowa licencyjna użytkownika końcowego. Ok, obecnie jest, tyle że w niej nadal nie ma żadnych danych identyfikacyjnych strony umowy. I nie wiadomo kto jest dostarczycielem licencji i podmiotem odpowiedzialnym. Jak więc możliwa jest w ogóle jakakolwiek reklamacja produktu?

Klient oświadczył, że producent zabrania mu przenieść prawa licencyjne na osobę trzecią. Jeśli tak jest w istocie, to na jakiej podstawie to robi. Gdzie jest na ten temat zapis w umowie licencyjnej? Tak sobie mówi, bo mu tak wyszło z pajęczyny na suficie?

Itp. Itd. Takie rzeczy wymagają jasnej i czytelnej formy i uregulowania. To nie partyzantka przecież. A jak ich brak to piętnowania i domagania się ich wprowaadzenia. Ale  to wszystko powinno się odbywać w normalnej formie. A nie w atmosferze antyaudiofilskiego hejtu. Bo ten przyniesie skutek odwrotny. I nie sądzę akurat, aby Koledze, autorowi wątku, akurat chodziło o to aby sobie pohejtować. On chciałby rzeczowego rozwiązania problemu.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 30-01-2015, 10:22
@ SławekR

Jak producent może być poważnie podchodzić do Klientów, skoro sprzedaje on produkt o cechach odwrotnych od deklarowanych (za producentem JRivera: JRiver recommends that you uninstall Jplay. It adds a layer of sound processing that can degrade sound quality, performance, and stability.

You will achieve the best sound quality with JRiver alone.

The author of the foobar player agrees.) wynajmując do tego celu płatnych bajkopisarzy jak Ryka czy Pacuła by wychwalali produkt pod niebiosy?

Problem jest taki, że są to wszystko produkty adresowane do wyznawców Kościoła Audiofilskiego, a z poziomu racjonalnego trudno dyskutuje się z wiarą w metafizykę. W końcu "Hearing is believing" i na to nie ma lekarstwa.

Z drugiej strony, wprawdzie program działa w odwrotny sposób od zadeklarowanego, to przynajmniej mógłby systemu nie rozwalać. Ale audiofile to sobie tłumaczą w ten sposób: "wszystko, co piękne rodzi się bólach", albo słowami Wielkiego Wieszcza Kościoła Audiofilskiego: "JPlay wije sobie gniazdo w pamięci cache procesora, skąd wydaje komendy Baczność :) by mu się ten plikowy materiał po magistrali systemowej cały rozchełstany i z sypiącym się wyposażeniem nie szwendał, tylko stanął w pełnym rynsztunku i na wszystkie guziki pozapinany do walki."
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 30-01-2015, 10:25
Sprawa jest w zasadzie banalna, zdarza sie ze program powoduje klopoty z dxwiekiem w systemie, pisze o tym kolejna osoba i nie sadze zeby producent nie zdawal sobie sprawy z tego ze jest taki problem. Zakladam jednak i taka ewentualnosc.

Teoretycznie nie powinno byc problemu ze zwrotem pieniędzy za w sumie wadliwy soft  (zalezy od komputera bo sa i takie z tego co czytalem na ktorych dziala bezproblemowo)
Postawcie sie w roli producenta w jednej sprawie - mogliby to wykorzystywac ludzie u ktorych soft dziala bez problemu  ale po prostu sie nim znudzili.
Musi sie jakos zabezpieczyc, a najlepiej tak ze soft przestanie wywalac dxwiek w niektorych systemach ;-)

PS. Rolo, co tam dobrego w kosciele antyaudiofilskim ?:-) kot o polnocy zjedzony ?:-)

PPS.  "JPlay wije sobie gniazdo w pamięci cache procesora, skąd wydaje komendy Baczność :) by mu się ten plikowy materiał po magistrali systemowej cały rozchełstany i z sypiącym się wyposażeniem nie szwendał, tylko stanął w pełnym rynsztunku i na wszystkie guziki pozapinany do walki."

o rany, jak sam Kim ! :-)

tylko nie rąb juz wiecej dupy ludziom z audiohobby na innych serwisach bo nawet w tym jestes jak brat blixniak ze znienawidzonym Piotrem R :-)

Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: SlawekR w 30-01-2015, 10:34
@ SławekR

Jak producent może być poważnie podchodzić do Klientów, skoro sprzedaje on produkt o cechach odwrotnych od deklarowanych (za producentem JRivera: JRiver recommends that you uninstall Jplay. It adds a layer of sound processing that can degrade sound quality, performance, and stability.

Jedno akurat nie ma powiązania z drugim. I nie tego tyczy się pierwotnie ten wątek.
Nie jest istotne co sprzedaje i na ile produkt sam w sobie jest wydumany. To owszem, być może kwestia do dyskusji, ale na inny temat. A tutaj chodzi o to, jak go sprzedaje, czy normalnie, czy po partyzancku. I o tym jest post pierwotny. I choćby dlaczego na ten przykład zabrania zbycia praw do licencji, skoro nigdzie wcześniej w umowie licencyjnej tego nie zastrzegał w momencie zawierania umowy sprzedaży. I stąd niezadowolenie i niepewność klienta. Moim zdaniem, słuszne, w tym przypadku.

I komentarz w tej sprawie, wyjaśniający stanowisko producenta, byłby wysoce pożądany i ewentualne naprawienie sytuacji.

 Ale koniecznie postanowiliście wykorzystać okazję i wątek zasyfić w imię antyaudiofilskiej krucjaty. A skutek osiągniecie dokładnie odwrotny od oczekiwanego. Tak to widzę. I uważam za wysoce niefajne. Tyle w tym temacie :(.



Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 30-01-2015, 10:56
A ja chciałbym zapytać, skoro program jest sprzedawany w Polsce, to gdzie znajdę umowę licencyjną i instrukcję instalacji i użytkownika po polsku?
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: marcinz w 30-01-2015, 11:03
PPS.  "JPlay wije sobie gniazdo w pamięci cache procesora, skąd wydaje komendy Baczność :) by mu się ten plikowy materiał po magistrali systemowej cały rozchełstany i z sypiącym się wyposażeniem nie szwendał, tylko stanął w pełnym rynsztunku i na wszystkie guziki pozapinany do walki."
Myślałem że to żart ale okazuje się że to zlepek autentycznych cytatów z Piotra R.  ;D
http://hifiphilosophy.com/recenzja-program-jplay/2/
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Rolandsinger w 30-01-2015, 11:20
Naprawdę, Sławku, Lancasterze Drogi, sytuację można opisać mniej więcej w taki sposób:

facet sprzedaje zdezelowanego Golfa z uszkodzoną skrzynią biegów, działa tylko jedynka, silnik przerywa, rozrząd kopci, a w ogłoszeniu podaje, że auto jest w pełni sprawne i szybsze od Veyrona. Klienci - audiofile - pomijają fakt, że samochód prawie nie jeździ, ale bardzo boli ich, że sprzedający napisał w ogłoszeniu, iż popielniczki będą wytrząśnięte, a nie były, zaś lakier ma odcień szkarłatny, a nie krwisto-czerwony, ten zaś zupełnie nie pasuje do pomadki małżonki szczęśliwego nabywcy.

Lodówkę się kupuje by chłodziła produkty żywnościowe, telewizor by pokazywał obraz, a fotel by można było na nim usiąść, a program hi-end, by grał lepiej niż darmowy. A w świecie Kościoła audiofilskiego, co mamy? Chłodziarka grzeje, ale to nie ważne, przecież dioda na drzwiczkach miała być różowa!; telewizor nie pokazuje obrazu, ale co tam, to nie jest istotne, pilot do niego ma białe guziki, a infolinia producenta jest tylko do 15.00!!!; fotel nie ma jednej nogi, ale ważniejsze jest to, że obicie jest zielonkawe, a nie oliwkowe!!!; super-hajednowy program do muzyki gra gorzej niż darmowy, o ile w ogóle gra, ale ojej, producent coś kręci z licencją i nie odbiera telefonów!!!

Czy to nie jest przypadkiem jakaś paranoiczna wizja świata??
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 30-01-2015, 12:27
.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 30-01-2015, 12:49
Roland, rozumiem, że gdybyś kupił telewizor z niedziałającym pilotem i głośnikami to nie miałbyś nic przeciwko - bo obraz jest. Wydarłbyś się jednak do sprzedawcy, gdybyś dowiedział się, że inny TV o takich samych parametrach jest 2X tańszy.

Dawaj dalej, po drodze z roboty kupie zapas orzeszków :-)
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Fatso w 30-01-2015, 13:02
Naprawdę, Sławku, Lancasterze Drogi, sytuację można opisać mniej więcej w taki sposób:

facet sprzedaje zdezelowanego Golfa z uszkodzoną skrzynią biegów, działa tylko jedynka, silnik przerywa, rozrząd kopci, a w ogłoszeniu podaje, że auto jest w pełni sprawne i szybsze od Veyrona. Klienci - audiofile - pomijają fakt, że samochód prawie nie jeździ, ale bardzo boli ich, że sprzedający napisał w ogłoszeniu, iż popielniczki będą wytrząśnięte, a nie były, zaś lakier ma odcień szkarłatny, a nie krwisto-czerwony, ten zaś zupełnie nie pasuje do pomadki małżonki szczęśliwego nabywcy.

Lodówkę się kupuje by chłodziła produkty żywnościowe, telewizor by pokazywał obraz, a fotel by można było na nim usiąść, a program hi-end, by grał lepiej niż darmowy. A w świecie Kościoła audiofilskiego, co mamy? Chłodziarka grzeje, ale to nie ważne, przecież dioda na drzwiczkach miała być różowa!; telewizor nie pokazuje obrazu, ale co tam, to nie jest istotne, pilot do niego ma białe guziki, a infolinia producenta jest tylko do 15.00!!!; fotel nie ma jednej nogi, ale ważniejsze jest to, że obicie jest zielonkawe, a nie oliwkowe!!!; super-hajednowy program do muzyki gra gorzej niż darmowy, o ile w ogóle gra, ale ojej, producent coś kręci z licencją i nie odbiera telefonów!!!

Czy to nie jest przypadkiem jakaś paranoiczna wizja świata??
Całe te rozważania o kant dupy. Świat nie jest czarnobiały i czasami wrzucanie wszystkiego do jednego wora to paranoidalna bzdura. Każdą teorię da się udowodnić, opierając się na niewłaściwych założeniach.

Co do J-Playa, to jest to po prostu bubel i tyle.Choćby miał tylko grać (nie ważne czy lepie czy gorzej niż inne) to i tego nie robi, co jest już podstawą do zwrotu kasy.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 30-01-2015, 13:12
Panowie, to jest pierdzielenie, wiekszosc sprzetow audio spelnia swoje funkcje czyli gra i calkiem ladnie sie prezentuje.
Zdarzaja sie wpadki jak wszedzie, nawet niech tam bedzie ze w audio czesciej, ale to jest i tak max 1-2% wszystkich produktow.
Akurat jplay jest przynajmniej poki co w tej kontrowersyjnej grupie - i nikt nie mowi ze jest inaczej.


Natomiast Rolo na podstawie tego 1-2% i kilku rownie nawiedzonych jak jego tylko "z drugiej strony barykady" opinii pierdzieli o kosciele audiofilskim (we wyborczej "wrog" zwykle jest nazywany sekta :-)) i o tym ze audiofile sa tacy czy śmacy a konkretnie "golone barany", itd.

Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: SlawekR w 30-01-2015, 15:34
A ja chciałbym zapytać, skoro program jest sprzedawany w Polsce, to gdzie znajdę umowę licencyjną i instrukcję instalacji i użytkownika po polsku?

To jest kolejny aspekt z całej grupy. Poruszyliśmy tylko wierzchołek góry lodowej, bo uchybień tam jest cała masa.
Tak czy inaczej chodzi o rozważania czysto formalno niskopoziomowe. A ewentualny aspekt jak program działa i czy kosztuje adekwatnie, czy nie, to inna para kaloszy. Najpierw trzeba rozwiązać kwestie absolutnie podstawowe.

Na przykład gdzie na stronie sklepu internetowego oferującego produkt są dane identyfikujące podmiot, który ten produkt sprzedaje i który za ten produkt odpowiada. Kto go produkuje, kto go sprzedaje itd. Bo szukać można i można i tak do maja.... A dopiero później można się wczuwać w bardziej szczegółowe rzeczy. Wszystko po kolei.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: saintkrusher w 30-01-2015, 18:27
dzisiaj dostałem od Pana Ostapowicza odpowiedź odnośnie chęci odsprzedania licencji programu komuś innemu ze względu na przejście na osx, cytuję:
Proszę dokładnie przeczytać umowę. Paragraf 5, pkt 4 oraz paragraf 6, pkt 2 i 5. W j. polskim:

Wyłączne prawo do rozpowszechniania programu JPLAY przysługuje Licencjodawcy w tym wprowadzenie do obrotu tj. każdą formę publicznego udostępniania programu.

Niedozwolone jest udzielanie dalszej licencji, wypożyczenia, wynajmowania lub dokonywania w inny sposób dystrybucji JPLAY lub praw do jego użytkowania

Użytkownikowi nie wolno udostępniać, rozpowszechniać i publicznie prezentować JPLAY bez uprzedniej pisemnej zgody Licencjodawcy.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 30-01-2015, 18:37
Czy producent gwarantuje poprawne dzialanie programu na wszystkich PCetach ?
Jesli nie, gdzie znajduje sie informacja na ten temat i jakie mamy wykluczenia ?
Czy producent gwarantuje zwrot kosztow poniesionych w zwiazku z nieprawidlowym dzialanim dxwieku na komputerach z zainstalowanym jplay ?

Czy w  przypadku stwierdzenia przez rzeczoznawce negatywnego wplywy jplay na system poprzez wywolywanie przez program jplay problemow z dxwiekiem w systemie produkt mozna uznac za wadliwy i zadac wydania sprawnego lub zwrotu gotowki ?
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 30-01-2015, 18:49
Brzmi to bardziej jak platna dzierzawa JPLAya niz jego faktyczna sprzedaz. Jak kupisz ksiazke badz plyte cd, mozesz sobie ja przeczytac/przesluchac i swobodnie sprzedac, a tego audio grajka juz nie, intrygujace ;')
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 30-01-2015, 19:03
forme wlasnosci mozna odstawic na bok mysle, kolega chce po prostu sprawne pelnowartosciowe oprogramowanie.
Producent wyslal mu niesprawne co w razie watpliwosci sprzedawcy  rzeczoznawca bez problemu wskaze.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: SlawekR w 30-01-2015, 19:15
dzisiaj dostałem od Pana Ostapowicza odpowiedź odnośnie chęci odsprzedania licencji programu komuś innemu ze względu na przejście na osx, cytuję:
Proszę dokładnie przeczytać umowę. Paragraf 5, pkt 4 oraz paragraf 6, pkt 2 i 5. W j. polskim:

Wyłączne prawo do rozpowszechniania programu JPLAY przysługuje Licencjodawcy w tym wprowadzenie do obrotu tj. każdą formę publicznego udostępniania programu.

Niedozwolone jest udzielanie dalszej licencji, wypożyczenia, wynajmowania lub dokonywania w inny sposób dystrybucji JPLAY lub praw do jego użytkowania

Użytkownikowi nie wolno udostępniać, rozpowszechniać i publicznie prezentować JPLAY bez uprzedniej pisemnej zgody Licencjodawcy.

Czyli dostępna jest gdzieś umowa licencyjna w języku polskim, na którą się powołuje.  Jeśli tak, to gdzie, bo skoro chce żeby przeczytać, to niech określi gdzie ona się znajduje?

Czy gdzieś w umowie jest zapis kto jest rzeczonym licencjodawcą w ogóle, to znaczy czy jest określony z nazwy, adresu i jakichkolwiek innych danych, które pozwalałyby zidentyfikować ten podmiot?

I wreszcie najważniejsze, od kiedy ta umowa obowiązuje. To znaczy, czy obowiązywała w momencie zakupu w tym konkretnym przypadku. To znaczy czy była dołączona do produktu, gdy była zawierana umowa sprzedaży. To jest bardzo ważne, aby ustalić fakty. Bo prawo póki co nie działa wstecz.

Liczy się  data zawarcia umowy jednoznaczna z datą na dowodzie zakupu, który sprzedawca przekazał klientowi.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: SlawekR w 30-01-2015, 19:22
Brzmi to bardziej jak platna dzierzawa JPLAya niz jego faktyczna sprzedaz. Jak kupisz ksiazke badz plyte cd, mozesz sobie ja przeczytac/przesluchac i swobodnie sprzedac, a tego audio grajka juz nie, intrygujace ;')

Tu akurat się mylisz. A co wynika z niezrozumienia faktu jak jest dystrybuowane oprogramowanie.

Nie kupujesz programu, ani jego kodu, tylko licencję na jego użytkowanie, czyli zgodę producenta na ten fakt.
Dlatego tak ważne są poruszana atrybuty, dokładne określenie, co, kto, gdzie i kiedy. I dokładne zapisy umowy EULA. I to ona jest decydująca, jak to przy umowach na użyczenie/zgodę na użytkowanie jakiegoś produktu.

Naruszenie umowy daje możliwość nawet cofnięcia zgody na użytkowanie programu, jeśli tak jest zapisane w umowie. Ale to musi tam być zapisane, a nie że ktoś, coś, sobie mówi.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: SlawekR w 30-01-2015, 19:26
forme wlasnosci mozna odstawic na bok mysle, kolega chce po prostu sprawne pelnowartosciowe oprogramowanie.
Producent wyslal mu niesprawne co w razie watpliwosci sprzedawcy  rzeczoznawca bez problemu wskaze.

Rzeczoznawca w tym przypadku wykaże wadliwość zawartej umowy licencyjnej na użytkowania oprogramowania. Nie będzie się wczuwać w to czy program działa czy nie. Nie ma po temu najmniejszej potrzeby. Już sam fakt braku dokładnego określenia jednego z podmiotów/stron w samej umowie, wystarczy. A także cała reszta, strona sklepu, formalne braki na niej. Przecież to widać czarno na białym. Tu nie ma nad czym dywagować.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: pastwa w 30-01-2015, 19:29
Tu akurat się mylisz. A co wynika z niezrozumienia faktu jak jest dystrybuowane oprogramowanie.
Nie kupujesz programu, ani jego kodu, tylko licencję na jego użytkowanie, czyli zgodę producenta na ten fakt.

Miales nie tyle na mysli oprogramowanie (bo tutaj jest wiele przykladowo na to, ze mozesz odsprzedac licencje), co konkretnie JPLAY. Kolega bowiem nie moze odsprzedac nawet i samej licencji, ktorej nie bedzie juz wiecej uzywal.

Poza tym, wracaja do tematu, jak wspomnial Lan, produkt jest zwyczajnie wadliwy i powinien podlegac pelnemu zwrotowi, bez bujania sie z nim, czyli tematu odsprzedazy nawet byc nie powinno, bo to rozwiazanie awaryjne tutaj.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: SlawekR w 30-01-2015, 19:39
Tu akurat się mylisz. A co wynika z niezrozumienia faktu jak jest dystrybuowane oprogramowanie.
Nie kupujesz programu, ani jego kodu, tylko licencję na jego użytkowanie, czyli zgodę producenta na ten fakt.

Miales nie tyle na mysli oprogramowanie (bo tutaj jest wiele przykladowo na to, ze mozesz odsprzedac licencje), co konkretnie JPLAY. Kolega bowiem nie moze odsprzedac nawet i samej licencji, ktorej nie bedzie juz wiecej uzywal.

Poza tym, wracaja do tematu, jak wspomnial Lan, produkt jest zwyczajnie wadliwy i powinien podlegac pelnemu zwsrotowi, bez bujania sie z nim, czyli tematu odsprzedazy nawet byc nie powinno, bo to rozwiazanie awaryjne tutaj.

To jeszcze raz, tym razem powoli i dokładnie.

W przypadku oprogramowania jakiegokolwiek nie kupujesz oprogramowania. A wyłącznie zgodę na jego użytkowanie, czy to dożywotnie, czy czasowe.  Z prawem do aktualizacji lub bez. Zgodę powiązaną ze sprzętem lub z nabywcą itd. itp.

Ta zgoda, zwana też licencją, może być obwarowana różnymi zapisami i ograniczeniami. I na tę okoliczność do produktu zawsze dołączana jest EULA, czyli końcowa umowa którą zawierają strony. A która precyzyjnie powinna określać warunki umowy licencyjnej. Jedną licencję na użytkowanie można zbyć, innej nie, jeśli tak stwierdza umowa, a strony obie się na nią zgodziły.

I zawsze przed samą ostateczną instalacją użytkownik musi wyrazić zgodę na te warunki i przyjmuje je do wiadomości. Może też się nie zgodzić, wtedy oprogramowania nie instaluje i domaga się zwrotu gotówki.

Jeśli umowa jest niekompletna lub nieprecyzyjna, to wtedy wszystko co nie jest zabronione w niej, jest dozwolone, jeśli nie narusza innych zapisów prawa. I wszelkie zapisy mogą podlegać różnym interpretacjom. Jak to przy umowach.

Ale do tego muszą one być zawarte w sposób prawidłowy. Strony umowy muszą być precyzyjnie określone, wszelkie warunki i cała reszta. Także warunki co w razie postępowania reklamacyjnego i jakie są prawa stron. Jeśli program nie działa zgodnie z oczekiwaniami. To wtedy  także wchodzą w grę zapisy umowy i należy się nimi kierować.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 30-01-2015, 19:48
OK, Slawek. A jesli produkt jest wadliwy - w tym konkretnie przypadku powoduje problemy z dxwiekiem w systemie (mialem to samo z wersja demo jplay, skonczylo sie formatowankiem) to czy w umowie moze byc zapis ze sprzedawca nie ponoci odpowiedzialnosci za wadliwe dzialanie komputera po zainstalowaniu jego softu ?
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: SlawekR w 30-01-2015, 19:56
Wtedy w pierwszej kolejności należy wrócić do zapoznania się z EULĄ, co mówi na ten temat. Bo może być w niej zastrzeżenie, że program może nie działać w określonych warunkach lub producent nie daje gwarancji działania z oprogramowaniem firm trzecich. A także nie odpowiada za szkody wyrządzone przez niekompatybilność z innymi aplikacjami.

A użytkownik się zgodził na umowę przecież, bo jest ona na początku samej instalacji. Wtedy „sorry, no bonus”. Po naszemu „widziały gały co brały” :)  Tu akurat EULA jest od tego, żeby chronić obie strony. Dlatego jest tak ważna w tym wszystkim.

Aczkolwiek żeby EULA weszła  w życie w ogóle, to nie może być wadliwie skonstruowana, musi być precyzyjnie określony podmiot odpowiedzialny/ producent/strona umowy.  No bo inaczej co to za umowa by była. A jest w tym przypadku?  Ściągnij instalkę ze strony, sam zobaczysz co tam jest napisane. I wszystkiego się dowiesz :)

 Generalnie, Koledzy czytajcie umowy, na które się zgadzacie. Tech checkbox ze zgodą to tam jest nie dla zabawy i nie od parady.

Jest nawet taki dowcip: umowa EULA jest jak Biblia, nikt jej nie czyta dokładnie, ale wszyscy się z nią zgadzają :P.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 30-01-2015, 20:49
:-)

przydalby sie zatem tekst oryginalny z dnia podpisania umowy, bo mozliwe ze stoi w niej czarno na bialym ze  przedmiotem umowy jest przeslane maila z kluczem aktywacyjnym i na tym koncza sie obowiazki sprzedawcy a zaczynaja kupujacego :-)
 
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: SlawekR w 30-01-2015, 21:10
:-)

przydalby sie zatem tekst oryginalny z dnia podpisania umowy, bo mozliwe ze stoi w niej czarno na bialym ze  przedmiotem umowy jest przeslane maila z kluczem aktywacyjnym i na tym koncza sie obowiazki sprzedawcy a zaczynaja kupujacego :-)

Kwestia dokładnie jest taka jak piszesz. Liczą się warunki licencyjne z dnia zawarcia umowy pomiędzy licencjobiorcą i licencjodawcą. Umowa jest umowa, jeśli obaj się na nią zgodzili i jej zapisy nie stoją w sprzeczności z prawem, które i tak jest nadrzędne nad umową, to należy wedle niej postępować.

W końcu obie strony miały do niej dostęp, czyli faktycznie „widziały gały co brały”.

Oczywiście pod warunkiem, że tak było realnie. Nie chciałbym być niemiły i hejtować nikogo po próżnicy, bo instalki z tamtego okresu nie posiadam. Aczkolwiek mam pewne nieodparte, hmm…  wrażenie, ale do tego potrzeba instalki, żeby je zweryfikować. Póki co więc się nim nie podzielę :P.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 30-01-2015, 21:46
Skoro w umowie licencyjnej nie jest określony właściciel to wygląda na to, że program jest bezpański. Skoro tak to może go wrzucić na torrenty? Właściciela nie ma to się nie będzie ciskał. ;)
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: SlawekR w 30-01-2015, 22:45
Skoro w umowie licencyjnej nie jest określony właściciel to wygląda na to, że program jest bezpański. Skoro tak to może go wrzucić na torrenty? Właściciela nie ma to się nie będzie ciskał. ;)

To jest Twoja interpretacja i wnioski, które sam wyciągnąłeś na podstawie zapisów umowy. Nie nam z nimi polemizować, więc nie pytaj bo Ci nikt nie odpowie :P

Ale skoro takie wnioski właśnie wyciągnąłeś, to chyba ktoś powinien przemyśleć zapisy jakie w umowie zamieścił i jak ją skonstruował. Porządnie skonstruowana umowa EULA powinna dawać jak najmniejsze pole do dziwnych dywagacji. A jak daje pole za duże… to daje za duże :D

Tyle co można w ramach komentarza napisać. Dobrze chociaż, że dyskusja wróciła do właściwych proporcji i na właściwy temat. Bo w takiej formie nie daje pola manewru do ucieczki w potencjalny „audiofilizm” aplikacji, że tak to ujmę.

Aby dojść do rozważań na temat właściwości praktycznych danej aplikacji, trzeba ją zainstalować, aby ją zainstalować, trzeba się zapoznać z umową. Ja w każdym razie staram się tak robić i tu mamy pewien kłopot, bo po przeczytaniu określonych sformułowań umowy w takim przypadku, palec w naturalny sposób zmierza u mnie na opcję „anuluj” a nie „dalej”. Więc i równie naturalnym sposobem, nie jestem w stanie sprawdzić zachowania aplikacji. I to jest istota pierwotna problemu. Do potencjalnych rozważań audiofilskich jeszcze daleka droga. Najpierw trzeba rozwiązać te podstawowe kwestie.

Sorry, ale tak to widzę niestety. Jeśli nie mam pewności kto program wyprodukował, kto go sprzedaje, szukam na stronie, szukam, FAQ, manual itd. EULA też wątpliwości moich nie rozwiewa.

To jako specjalista, obawiam się taki program zainstalować i sprowadzić potencjalne zagrożenie na komputer, To chyba dość naturalny odruch. Tak, że apel do producenta/dystrybutora. Czas najwyższy te kwestie naprostować,  a nie taką partyzantkę odstawiać. A później pogadamy o ewentualnych zaletach aplikacji. I nie ma w tym grama hejtu co napisałem, tylko zdrowy rozsądek.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 31-01-2015, 11:05
nie pytaj bo Ci nikt nie odpowie :P

Pytanie było retoryczne. Miało pokazać, jak dziurawy (nie tylko funkcjonalnie ale i prawnie) jest produkt sprzedawany przez niewiadomokogo.

Dystrybucja tego hmmm... "programu" to raj dla prawników lub entuzjastów kopania się po sądach.

1. Brak obowiązkowej informacji kto jest producentem (adres, nr tel., NIP, KRS)
2. Brak polskiej instrukcji obsługi
3. Brak możliwości zapoznania się z warunkami sprzedaży (umowa licencyjna) zanim pobierze się i rozpocznie instalację programu.
4. Brak określenia warunków gwarancji, zwrotów, rozwiązywania kwestii spornych.
5. Wadliwe działanie programu (nie piszę tu o możliwościach sonicznych)

...i pewnie jeszcze sporo więcej.
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 31-01-2015, 23:55
Cytuj
Ad5. Ze względu na otwartą architekturę PC'ta trudno programiście gwarantować brak problemów na każdym komputerze, jednakże w umowie takie kwestie powinny się znaleźć jak też możliwe rozwiązania problemu satysfakcjonujące dla kupującego i sprzedawcy. Co innego zwykła, elementarna ludzka uczciwość, jak też poważne podejście do prowadzonego biznesu.

Rumburak
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: zyzio w 10-10-2019, 12:02
www.ostapowiczaudio.com    - shakowana strona niedobrego biznesmena ;-)
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: majkel w 10-10-2019, 14:34
www.ostapowiczaudio.com    - shakowana strona niedobrego biznesmena ;-)
Na czym ma polegać owo shakowanie?
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: zyzio w 10-10-2019, 17:55
Było przekierowanie, ale się zmyło, już jest ok, w budowie jest chyba jak jplay od lat ;-)
Tytuł: JPlay - czyli audiofilska porażka
Wiadomość wysłana przez: saudio w 12-10-2019, 17:54
Nieładnie takie linki podawać, przeglądarka zgłupiała, zaczeło skakać, po różnych stronach....