Gracka odkryłem dopiero niedawno, więc nie zdążył jeszcze nabić licznika. :)
A z całej TFUrczości PF, liczonej w latach, broni się tylko te trzy minuty i trzydzieści sekund:
Naprawdę. Tam wszędzie obok nie ma nic oprócz smętnego, harcersko-turystycznego zawodzenia przy gitarze i ognisku. Oczywiście jest to rozbudowane, rozdęte, ta gitara i ognisko zamaskowane mnóstwem innych instrumentów, jest ta cała "progresywność", ale jesli odrzeć to do gołych najbardziej znaczących nut, to mamy Fucking Wolną Grupę Bukowina czy inne gówno.
Dla zainteresowanych detalami: jak się to robiło
https://youtu.be/3rU_ei_x0Ag?t=23 (od 0:23)
Proste, prawda? Nie narobił się chłop przy tym. Po prostu doznał iluminacji i dotknął klawisza. Genialne reczy sa zawsze najprostsze. :)