Audiohobby.pl
Audio => Ogólnie o audio => Wątek zaczęty przez: nygus w 28-06-2008, 08:01
-
Pytam poważnie: dlaczego sprzęt jednego dnia gra tragicznie, a innego bosko? Czasami siedzę do 4 rano tak fajnie mi gra, a czasami nie mogę wytrzymać kilku minut.
- stan fizyczno-psych audiofila (zmęczenie, nerwy)? (obstawiam to)
- prąd w gniazdku, albo zakłócenia EMI?
- temperatura, wilgotność, pora dnia, drgania...?
Szczególnie mnie interesuje własne doświadczenie posiadaczy hiendu. Czy podobnie się zachowuje? Czy jak wymieniliście z klasy średniej na hiend, zawsze wam gra teraz dobrze, a przedtem zdarzały się gorsze i lepsze dni? Czy po prostu tak jest, bo uszy i mózg działają czasami lepiej, czasami gorzej...
-
Czy to, co robilo sie poprzedniego wieczoru, mozna podciagnac pod pierwsze, obstawiane przez Ciebie przypuszczenie? Bo ja nieraz, kiedy wlaczam muzyke, to straszny dyskomfort odczuwam. Wysokie kluja jakby skladaly sie z samych sybilantow, a bas dudni jakbym galke jego regulacji mial na maxa w prawo i jeszcze loudness wlaczony, przyslania reszte pasma.
;)
-
Nie zwracamy przeważnie uwagi na tak zwany poziom szumów tła. Ten pozornie nieduży hałas ma właśnie bardzo ważny wpływ na percepcje słuchania. To jest właśnie to co nam utrudnia słuchanie. Nikt przeważnie nie zwrócił uwagi na to że pozornie zwiększenie szumów tła z 30 na 35dB potrafi nam przy średniej głośności słuchaniu np. 75dB zabrać ponad 12% informacji-to naprawdę bardzo dużo i to właśnie jest ta tragedia. Co do samopoczucia psychofizycznego to także sie może nakładać, idziemy na koncert live i co zupełnie nas nie kręci a nastawiamy sie ze bedzie ok. To jak z płytami , niektóre płyty zaczynają nas nagle kręcić po paru latach leżenia na półce, bo po prostu wtedy płyta trafiła w nasz zły okres.
Tak w ogóle to dziś i jutro w Krakowie nici ze słuchania, mamy V Małopolski Piknik Lotniczy i polecam tą imprezę lotniczą,w zeszłym roku było extra
Rafaell
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
>> nygus, 2008-06-28 08:01:56
Od czasu zainstalowania uziomu - (8 metrowy pręt, wbity pionowo w dół) sprzęt u mnie gra tak samo, bez względu na dzień tygodnia i porę dnia.
-
"Dlaczego jedengo dnia gra dobrze, drugiego tragicznie?"
No niestety brakuje Ci audiofilskiej sieciówki za 2Kzł i listwy Fadela :)))))
\'Wiadomo, ze taki a taki pomysl jest nie
do zrealizowania. Ale zyje sobie jakis
nieuk, ktory o tym nie wie. I on wlasnie
dokonuje tego wynalazku.\'
-
Moim zdaniem najważniejsza jest pierwsza przyczyna podana przez nygusa, czyli stan fizyczno-psychiczny. Zaraz po tym warunki klimatyczne panujące w pomieszczeniu (zwłaszcza wilgotność powietrza) oraz wspomniany przez Rafaella poziom tła (uważam, że opinia audiofilów o lepszym "graniu" w nocy jest bezpośrednim następstwem tegoż ostatniego, nie zaś "jakości i ilości prądu w prądzie").
-
>> Gustaw, 2008-06-28 09:53:38
>> nygus, 2008-06-28 08:01:56
Od czasu zainstalowania uziomu - (8 metrowy pręt, wbity pionowo w dół) sprzęt u mnie gra tak samo, bez względu na dzień tygodnia i porę dnia.
ośmiometrowy ?!!!
sam go wbiłeś?!!!
-
Nie wiem jak w waszym przypadku ale u mnie zmiany sa niezwiązane z stanem psycho-fizycznym.
W skrócie - jeśli mam sprzęt w formie to jest to oczywiste także dla przygodnych słuchaczy. Różnica jest bardzo wyraźna i polega na lepszym wypełnieniu dźwięków oraz bogactwie harmonicznych. Dodatkowo bas pracuje jakby ktoś subwoofer mi podstawił - to najbardziej oczywista zmiana.
Czemu sie tak dzieje nie mam zielonego pojęcia. Co zaś mogę z całą pewnością powiedzieć dotyczyło to również innych klocków jakie miałem.
-
alfred, 2008-06-28 13:53:11
ośmiometrowy ?!!!
sam go wbiłeś?!!!
Sam tego nie robiłem. Robili to pracownicy mojego znajomego, za pomocą młota elektrycznego i wysokiej drabiny.
2 pręty po 3m i jeden 2m. Pręty były gwintowane na końcach aby zastosować złączki. Połączenia były czymś zapaćkane aby nie korodowały.
W miejscu wbicia prętów wyprowadzony jest odpływ od jednej z rynien.
Prawdziwe wariactwo ale zapewniam, że można znacznie, znacznie bardziej hardcorowo :)
-
>> nygus, 2008-06-28 08:01:56
- stan fizyczno-psych audiofila (zmęczenie, nerwy)? (obstawiam to)
Co najgorsze ten stan może się utrzymywać przez kilka dni nawet. Ja teraz jest jakiś przygłuchawy, nie podoba mi się w ogóle dźwięk z moich słuchawek, a jeszcze nie tak dawno nie mogłem wyjść z zachwytu.
Pamiętam też czasy gdy zażywałem wieksze ilości encortonu (w ramach leczenia) wtedy czułem się jak haju muzycznym, ależ to był błogi stan.
pozdrawiam
-
ADMIN: Konto i wpisy zostaly usuniete na prosbe uzytkownika (parmenides).
-
>> aasat, 2008-06-28 15:04:19
Pamiętam też czasy gdy zażywałem wieksze ilości encortonu (w ramach leczenia) wtedy czułem się jak haju muzycznym, ależ to był błogi stan.
Żarłem to, jak miałem 6 lat. Początkowa dawka wynosiła chyba 15 tabletek dziennie. Szkoda, że byłem jeszcze gówniarz i nic nie wiedziałem o świecie... :(
-
>> Gustaw, 2008-06-28 14:16:29
Podsunąłeś mi pomysł, może zrobię to faktycznie hardcorowo mam nie używaną ale z wodą chyba 8m głęboką studnię, może wystarczy tam włożyć mosiężne płaskowniki i solidną linka miedziana 4mm2 w izolacji podłączyć na śrubach mosięznych, żeby korozja lata nie żarła styku zaizolować to klejem na goraco ?
No i najważniejsze żadnych innych uziomów żeby nas kiedyś napięcie krokowe nie zabiło , jak piorun gdzieś w pobliżu grzmotnie. Panowie elektrycy czym nam wtedy może zagrozić sieć 220V bez bolca ?
Rafaell
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
>> Rafaell, 2008-06-28 18:10:16
Ta moja instalacja to popierdułka a nie hardcore. :)
Co powiesz na 150 m "pręta" (łącznie) ? Piszę zupełnie serio.
-
http://www.galmar.pl/index_poznan_pl.php?menu=2212
-
Jak wygram w totka to kto wie ? Płaskie prety mosiężne mam (najważniejsza duża powierzchnia styku z wodą studnia jak wiesz to większy ciek wodny) tak ze nie trzeba aż tylu metrów a kabel na szczęście nie musi być z beztlenówki :)
Rafaell
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
Radio Kraków nadaje dziś bosko chociaż płyty są w różnym stanie realizatorskim i to słychać (sygnalik mam na 93dB-bywało 98 ale jak widać to nie reguła co do jakości)
Rafaell
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
Może to "wina sieci" w gniazdku mam 243V
Rafaell
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
Bardzo trafna diagnoza.Mam podobne doswiadczenia i wnioski.Do pozbycia sie wplywu magnetyzacji uzywam plyty Purist Audio.Dziala.....
-
Oczywiscie mialem na mysli wpis Piotra....
-
Panie Piotrze, jeżeli to wina Opery to może warto przejść na Firefox\'a ?
Swoją drogą forum nie powinno przyjmować pustych postów
-
ADMIN: Konto i wpisy zostaly usuniete na prosbe uzytkownika (parmenides).
-
A ja wręcz przeciwnie - z zainteresowaniem przeczytałem wpis pana Piotra i to co napisał wymaga pewnego zastanowienia. W każdym razie jest to dość zgodne z moimi własnymi nieuporządkowanymi przemyśleniami na ten temat.
A co do Opery, to ja używam zawsze i wszędzie tej przeglądarki, ale żadnych problemów z pustymi wpisami nie mam. Może to kwestia wadliwej instalacji albo konfliktu z jakimś innym zainstalowanym programem?
-
ADMIN: Konto i wpisy zostaly usuniete na prosbe uzytkownika (parmenides).
-
ADMIN: Konto i wpisy zostaly usuniete na prosbe uzytkownika (parmenides).
-
ADMIN: Konto i wpisy zostaly usuniete na prosbe uzytkownika (parmenides).
-
>> rafal996, 2008-06-29 14:21:26
A co do Opery, to ja używam zawsze i wszędzie tej przeglądarki, ale żadnych problemów z pustymi wpisami nie mam. Może to kwestia wadliwej instalacji albo konfliktu z jakimś innym zainstalowanym programem?
nie to nie tak - też potrafię wygenerować prosto pusty wpis z opery - instalowałem dwie różne wersje - chyba jednak przejdę na firefoxa bo opera to jednak straszna paść :(
-
ADMIN: Konto i wpisy zostaly usuniete na prosbe uzytkownika (parmenides).
-
ADMIN: Konto i wpisy zostaly usuniete na prosbe uzytkownika (parmenides).
-
Ja od zawsze używam Opery, aktualnie 9.25 i nie produkuję żadnych pustych wpisów.
Jak to w ogóle możliwe? :D
-
>> Piotr Ryka, 2008-06-29 14:57:37
Przepraszam, ale muszę się odmeldować. Mam dzisiaj inieniny. Goście przyszli
Aaaa,..... to wszystkiego najlepszego, Piotrze :)
-
Zakupiłem sobie właśnie tani kabel optyczny - potestuję, czy separacja galwaniczna sprzętu od komputera coś pomoże. No i będę mógł w końcu sprawdzić czy jest różnica między USB a Toslinkiem przy Benchmarku.
-
przeważnie sprzęt gra mi wspaniale gdy słucham na czczo jak jestem po dobrym to wszystko się zlewa i buczy i czasem to nawet wyłączam ze złosci,pojawiaja się wtedy myśli o zmianie klocków i kolumn.Nie wiem moze na głodzie wyostrzają się zmysły jak u drapieżników.Oczywiście mówimy o głosnikach bo na słuchawkach prawie zawsze mi sie podoba.Kiedys miałem tak że potrafiłem nawet godzine spędzić z wzrokiem wlepionym w suwaki korektora graficznego i słuchałem i ustawiałem.Powodowało to u mnie rodzaj zmęczenia psycho-fizycznego i pozbyłem się korektora.
-
wracając do meritum - sam chciałem założyć bardzo podobny temat, tylko nie starczyło mobilizacji.
poruszacie różne aspekty, natomiast co do opisu samego zjawiska (U MNIE), mógłbym praktycznie zacytować wpis clesa, który jakoś przeszedł kompletnie niezauważony.
U mnie też zmiany nie są związane z moim stanem psychofizycznym oraz okolicznościami przyrody, a zmiana niekiedy (choć rzadko, częściej jednak jest to z dnia na dzień) potrafi nastąpić w trakcie słuchania (może nie w jednej chwili, ale np. w ciągu paru minut) i jest słyszalna przez wszystkie obecne osoby.
Na czym zmiana polega, też podpisuję się pod opisem clesa - jeśli gra dobrze, wszystkiego w dźwięku jest więcej - wypełnienia, harmonicznych, wybrzmień, detali, przestrzeni, basu, wysokich, średnicy... i generalnie wszystko staje się bardziej naturalne i powoduje, że myśli o wymianie sprzętu wydają się mało dorzeczne. :) Niestety tak gra tylko niekiedy (niezbyt często).
Nie jest to związane z "wygrzewaniem", ponieważ zmiana może zajść w obie strony - dźwięk czasami się poprawia, a czasami ulega degradacji. Efekt dochodzenia sprzętu do pełnej sprawności też obserwuję, ale jest bardziej subtelny, a za to regularny - nieznaczna, stopniowa poprawa, trwa to mniej więcej do kilkudziesięciu minut od włączenia.
No i najistotniejsze - u mnie też efekt jest całkowicie niezależny od posiadanego zestawu (tzn. występował przy wszystkich sprzętach, jakie posiadałem).
Jedyny trop z niniejszego wątku, który wydaje mi się jak dotąd wart weryfikacji, to kwestia porządnego uziemienia. Czy ktoś z Was ma podobne doświadczenia jak Gustaw? Albo inne sugestie?
-
>> U mnie też zmiany nie są związane z moim stanem psychofizycznym oraz okolicznościami przyrody
Skąd wiesz? Jaką masz pewność?
Ja nie wiem jak powstaje takie zjawisko, u mnie w każdym razie też występuje, ale w mniejszym stopniu, na pewno nikt inny tego nie zauważa i jestem przekonany, że to zależy ode mnie, a nie od sprzętu. Chociaż oczywiście mogę się mylić.
W każdym razie jak ktoś mówi, że są to aż tak wyraźne różnice raz na plus raz na minus, to nie wiem co o tym myśleć. Jak dla mnie jest to bardzo dziwne i moim zdaniem nie powinno tak być. Cieszę się, że u mnie nie występuje.
-
>> rafal996, 2008-06-30 11:16:25
>> U mnie też zmiany nie są związane z moim stanem psychofizycznym oraz okolicznościami przyrody
> Skąd wiesz? Jaką masz pewność?
Pewności nie mam - ale mam dwie poważne przesłanki:
1. Nie tylko ja to słyszę, a raczej trudno, żeby stan psychofizyczny różnych słuchaczy zmieniał się synchronicznie. :)
2. W tych (nieczęstych co prawda) przypadkach, kiedy wyraźna zmiana następuje już W TRAKCIE odsłuchu, a nie pomiędzy kolejnymi sesjami, trudno się dopatrzeć jakiejkolwiek korelacji z równocześnie zachodzącymi zmianami okoliczności przyrody. Nie ma tu żadnego determinizmu - pora doby, warunki pogodowe, wilgotność, temperatura itd. - bywają bardzo zróżnicowane.
Być może występuje jakiś regularny czynnik, którego nie potrafię zidentyfikować - i dlatego m.in. włączam się do tej dyskusji.
Jedna reguła sprawdza się u mnie dość dobrze (chociaż też nie w 100%): jeżeli sprzęt jest przez pewien czas nieużywany, a ponadto rozłączony i spinany na nowo, to PRAWIE na pewno zagra dobrze. Ale tylko prawie.
-
U mnie prawie zawsze, to, że sprzęt gra inaczej (gorzej/lepiej) związane jest z ustawieniem kolumn i mnie samego w miejscu odsłuchowym. U mnie z uwagi na położenie kolumn po prostu na dywanie często one "jeżdżą" na skutek wielu niezauważonych czynników (lekkie potrącenie, przesunięcie dywanu, itp.). Wystarczy je lekko inaczej dogiąć, usiąść samemu nieco inaczej i już się wszystko diametralnie zmienia... Stąd stawiam na akustykę pomieszczenia i położenie kolumn/słuchacza w nim. Gdzieś już tu ktoś założył temat, w którym podaje, że naukowo dowiedziono, iż zmiana położenia słuchacza/kolumn tylko o parę cm powoduje już drastyczne różnice w odbiorze dźwięku (inne charakterystyki).
Być może odpowiedzią na pytanie tematu jest wyjątkowo złośliwe złożenie się wielu "małych" czynników typu szum tła, nastawienie słuchacza, akustyka pomieszczenia, prąd itd...
-
Znaczenie ma temperatura, wilgotność, samopoczucie.....itd. itd. oraz.....uziemienie.....
Proponuję wypróbować: http://www.audiosystem.com.pl/acoustic_revive/acoustic_revive_rgc-24.html
U mnie zadziałało...i nie wyobrażam sobie odsłuchu bez tego......
http://blog.myspace.com/index.cfm?fuseaction=blog.view&friendID=190309543&blogID=341672873 - są szaleńćy, którzy zakupili 11 sztuk :)))))))
-
>> zyzio, 2008-06-30 19:30:04
Proponuję wypróbować: http://www.audiosystem.com.pl/acoustic_revive/acoustic_revive_rgc-24.html
uziemienie bez uziemienia za 1200zł, no brzmi ciekawie :)
-
Nieważnie jak brzmi, ważne, że działa, bo lepiej brzmi :)))))
-
dong
Po prostu mnie zatkało. Widzę ,że mamy dokładnie ten sam problem.
Ja mam zupełnie identyczne spostrzeżenia. Jak zacznę coś grzebac w kablach odłączać, łaczyć na nowo a w SZCZEGÓLNOŚCI odłączać od gniazdka to BYWA, że następuje ta wielka zmiana na plus.
To jest tak jakby coś się włączało, nagle bez przyczyny i sprzęt gra jak marzenie poczym gdzieś to wszystko znika. Skoro jest tak na różnych klockach i u mnie i u ciebie to jedyną stałą zostaje gniazdko w ścianie. Coś tam sie musi dziać, tylko co?
Podam taki przykład. Kiedyś wracam do domu i sprzęt gra niesamowicie, góra bajecznie rozciągnięta bez najmniejszego cienia szklistości czy wyostrzenia, rozedrgana średnica i ten wszechobecny bardzo silny i wybrzmiewający bas. Po jakimś czasie dowiedziałem się, że korki wywaliło i cały sprzęt był odłączony od sieci.
Najgorsze w tym wszystkim jest, że ja nie mogę nigdy liczyć na powtarzalność zjawiska tzn nie poddaje sie to próbie ponownego uzyskania efektu dobrego grania wykonując tę samą czynność.
Wymienię poniżej co moze powodowac u mnie poprawę dżwięku, przetestowane na wielu sprzętach jakie w domu miałem i.e. nie dotyczy to jakiejś konkretnej marki:
rozłączanie sprzętu w szczególnosci końcówki od preampu
wyłączenie końcówki spod napięcia
zmiana sieciówki w końcówce mocy/ zmiana polaryzacji napięcia
zmiana kabli głośnikowych
dong, przyjacielu spadłeś mi z nieba, może razem uda nam się ustalić o co w tym wszystkim biega, bo jak wiesz gra jest warta świeczki. Ja nawet kupiłem woltomierz i latałem z nim mierzyć napięcie w sieci ale nie udało mi się wyciągnąć jednoznacznych wniosków.
Daj znać co o tym myślisz, fakt, ze jest nas dwóch obiektywizuje jescze bardziej nasze spostrzeżenia (choć ja wątpliwości nie mam)
-
Teraz ja odpowiadalem powyzej z Opery :-( Uwazam, ze decydujace znaczenie dla korzystnego odbioru muzyki ma stan naszej duszy, czyli poniejad mozgu. V.
-
a moze po prostu powinniśmy zainwestować w kondycjonery?
-
Na szczęście ludzie zainwestowali w siebie i wyjechali na urlopy, czy zauważyliście że w mieście wieczorem już sie lepiej słucha
Rafaell
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
Rafaell, Twoja ciekawa teza niestety nie sprawdza sie w Trojmiescie. Tu wiecej ludzi przyjechalo niz wyjechalo. V.
-
>> violett, 2008-06-30 22:10:59
No to musisz zaczekać aż spadnie metr śniegu i wszyscy staną w zaspach ;)
Rafaell
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
No dzisiaj dla odmiany gra mi super...
Pytanie - dlatego, że zmieniłem podłaczenia elektroniki - komp - uziemienie tylko przez kablówkę, DAC do lepszej listwy bez uziemienia, ale z ruskim PIO w środki i dławikami, a Stax-a do taniej listwy, tylko z ferrytem na kablu, ale uziemionej w gniazdku. (komp do daca optycznie, dac to staxa przez XLR).
Ale też się dowiedziałem, że jutro nie muszę iść do pracy... czyli stan psychiczny poprawił się znacząco...
-
"jeżeli sprzęt jest przez pewien czas nieużywany, a ponadto rozłączony i spinany na nowo, to PRAWIE na pewno zagra dobrze. Ale tylko prawie" - dokładnie tak jest ! a jak porozpinasz wszystkie kable i przeczyścisz styki to na 100 % zagra lepiej, chyba że inaczej poukładasz kable - sieciowe z dala od IC i głośnikowych muszą być !!!
Kondycjoner nie ma tu nic do rzeczy.......chodzi o coś innego - ten sam sprzęt potrafi zagrać tak, że człowiek takiego dnia stwierdza, że nie zmieni w systemie nawet szpilki !!!
-
^cles
jak czytam Twój wpis, to czuję się niemal tak, jakbym sam to napisał :) z jedną różnicą - ponieważ mam integrę, nie doświadczam skutków rozłączania i łączenia końcówki i preampu. ;-) pozostałe efekty - IDENTYCZNE, a najsmutniejsza jest ta konstatacja: "nie mogę nigdy liczyć na powtarzalność zjawiska tzn nie poddaje sie to próbie ponownego uzyskania efektu dobrego grania wykonując tę samą czynność." właśnie tak jest!
co do zabaw z elektryką - ćwiczyłem kiedyś wyłączanie dosłownie wszystkiego, co może w jakikolwiek sposób wpływać (zostawiałem tylko jeden bezpiecznik, ten pod który była podpięta linia ze sprzętem) - i to nie ta droga. jeżeli coś zewnętrznego zakłóca, to gdzieś poza moim zasięgiem - ale tak naprawdę nie mam żadnej pewności, że to w jakikolwiek sposób jest związane z zasilaniem.
nie próbowałem jak dotąd stosować żadnych bardziej wyrafinowanych uzdatniaczy (porządnej listwy czy kondycjonera), tylko kable sieciowe - ale to jest kosmetyka, a różnica, o której piszemy, jest kolosalna.
ps. wczoraj był akurat TEN DZIEŃ - grało cudnie... niestety miałem bardzo mało czasu na słuchanie...
-
^zyzio
tylko, że to nie jest takie proste - gdyby to było pewną receptą, to byłbym nawet skłonny przed każdym dłuższym odsłuchem przeprowadzać rytuał rozłączania, czyszczenia i spinania - ale to żadnej gwarancji nie daje. :(
jak mi wytłumaczysz to, że przedwczoraj brzmiało tak sobie (choć to niedziela była...), wczoraj nie zmieniałem nic, a grało pięknie? a dzisiaj pewnie będzie (odpukać...) do bani?
-
Jak zwykle szukamy najbliżej, zapomnieliśmy o wpływie wybuchów na słońcu i konsekwentnie przez wiatr słoneczny wpływu na nasza magnetosferę i zjawiska w troposferze. Nie tylko urządzenia ulegają tym "delikatnym" wpływom ale także człowiek.Kiedyś robiono badania izolujac człowieka w różnych siatkach faradaya, etc i okazuje się że bez zewnętrznych wpływów środowiska też jest źle. to jak z opalaniem za dużo opalania grozi rak skóry za mało brak wytwarzania witaminy D potrzebnej do funkcjonowania organizmu
Rafaell
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
=> dong
Ale ja Cię doskonale rozumiem, bo faktycznie gwarancji nie ma....też nie wiem o co chodzi i także każdy sprzęt jaki miałem zachowywał się identycznie....jak jest ten idealny dzień, jest basior, zniewalająca szybkość, barwa, rozdzielczość, precyzja bez najmniejszych ostrości, wypełnienie środka - wręcz hipnotyzujący wokal, a na drugi dzień lub za parę dni (zdarza się kilka idealnych dni pod rząd) któregoś z tych elementów brakuje i to już nie jest to......
-
Ale akurat u mnie zapodanie kondycjonera uziemienia dało więcej niż dobre sieciówki chociażby, teraz tych idealnych dni jest więcej, choć nie mogę powiedzieć, ze gra identycznie każdego dnia i to jest wkurzające........
-
No to dziewczyny powinny być w strachu :)
Robimy sztuczną ziemię, wystarczy naszyjnik z bursztynów do którego zamiast sznurka wstawiamy audiofilsko-miedziany drut cały naszyjnik spinamy w gwiazdę i od każdego końca podpinamy masę jednego urządzenia no i po sprawie.
Teraz pytanko tylko na czym trzymać te bursztyny czy na metalowej uziemionej do klasycznego bolca blasze, czy jednak jakiś izolator, nawet audiofilski granit
Rafaell
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
http://www.audioasylum.com/audio/tweaks/messages/15/154451.html :)
-
cles, dong
Panowie mam to samo i rwę włosy z głowy... Filtry, ferryty coś dają, ale nie rozwiązują zupełnie problemu. Zmiany sprzętu? Nadal to samo!
Nie jest to kwestia nastroju. Z resztą za każdym razem chce usłyszeć dobry dźwięk przecież i czekam z niecierpliwością na pierwsze nuty... Czy mnie porwie czy znów ręce opadną!
zyzio, z tym uziemieniem to zapaliłeś światełko w tunelu. Czy Ty kupiłeś ten RGC-24 czy sam zrobiłeś klona jak w linku? 1200zł to lekka przesada
-
Odpowiadasz na wpis
>> zyzio, 2008-07-01 09:57:43
http://www.audioasylum.com/audio/tweaks/messages/15/154451.html :)
dla niewtajemniczonych - bentonit to glinka stosowana jako żwirek dla kota :)
można dostać 10kg za kilkanaście zł ;)
-
Właśnie to wyczaiłem! :)
-
>dla niewtajemniczonych - bentonit to glinka stosowana jako żwirek dla kota :)
można dostać 10kg za kilkanaście zł ;)
...używany do uszczelniania oczek wodnych w ogrodach... jako materiał "budowlany" pewnie znacznie tańszy ;-)
-
=> GRADO__Fan
Kupiłem, nieco taniej, ale i tak chorendalnie drogo....ale ten gadżet przynajmniej słychać i to wyraźnie, jak poszperać w necie widać, że jest to swojego rodzaju przebój, bo po prostu głuchy usłyszy wpływ tego ustrojstwa :) Róbta chłopaki wersję DIY ! :)
-
Zyziu
To weź machnij jakiś elaborat co Tobie poprawiło. Da radę podłączyć pod końcówkę ?
-
Grado Fan, Dong
Nie możemy stać bezczynnie, musimy odkryć co wpływa na nasz sprzęt.
-
http://www.audiostereo.pl/Acoustic_Revive_RGC24_Ground_Conditioner_inne-693-3982-18.html - w skrócie - głośniej, czyściej, kulturalniej :)
-
Najlepiej podłączyć pod źródło albo preamp. Puszka wcale nie musi leżeć pod zasilaczem czy transportem, wszędzie działa moim zdaniem, ale można eksperymentować.
-
Piotr Ryka
"Poprawy brzmienia po wyłączeniu z sieci i ponownym wpięciu oraz ruszaniu kabli, to najprawdopodobniej efekt demagnetyzycji samego sprzętu, powstający przy jego restarcie"
Też tak kombinowałem, dodam tylko, że nie chodzi o demagnetyzację taką jak możemy uzyskać puszczając np płytę Densena wtedy zjawiska są przeciwne (osuszenie, wyostrzenie i wychudzenie).
Być może tzw wpływ sieciówek to nic innego jak właśnie poprawa spowodowana tym niewytłumaczalnym poprawieniem jakości dźwięku po rozłączeniu sprzętu. Niekażdy to zauważa bo nie każde rozłączenie powoduje poprawę stąd zależnie od efektu mamy tzw wierzących i nie wierzących w sieciówki?
Nie zapomnę jak zrobiłem sobie kiedyś sieciówkę podłączyłem nią wzmaka. Na drugi dzień grało tak cudownie, że nie mogłem wyjść z podziwu co za udany tuning mi wyszedł. Niestety nie trwało to długo. I od tego momentu zacząłem myśleć...
Oczywiście nic nie wymyśliłem ale przypomniałem sobie jak kiedyś na innej końcówce ze dwa lata wcześniej testowałem ustawienie polaryzacji napięcia. Też wyszło super i w duszy myślałem jak można niesłyszeć zmiany polaryzacji.
-
Heh, moja kotka akurat teraz robi siusiu do prasowanych wiórów drewnianych, bo bym od razu spróbował :)
Kurde... aż mi się gęba cieszy, że mogłoby to wreszcie minąć
-
>> zyzio, 2008-07-01 13:25:57
http://www.audiostereo.pl/Acoustic_Revive_RGC24_Ground_Conditioner_inne-693-3982-18.html - w skrócie - głośniej, czyściej, kulturalniej :)
Zyziu ale podałeś mi niekoszernego linka, podwórka Jozwy staram sie unikać.
-
>> GRADO__Fan, 2008-07-01 13:54:04
Kurde... aż mi się gęba cieszy, że mogłoby to wreszcie minąć
Z tego co zyzio pisze nie załatwia to sprawy do końca.
Trochę to kłóci się też z moimi obserwacjami bo mi grzebanie przy żródle niegdy nie dawało poprawy. Jak miała być poprawa to było to po rzebaniu gdzieś na drodze pre - amp - ściana.
Jak gra dobrze to słychać to z każdego żródła CD, Gramofon, magnetofon nawet TV.
-
=> GRADO__Fan
Faktycznie sporo takie uziemienie wirtualne poprawia.
http://forums.randi.org/showthread.php?s=2dfd9782c1d4d4e927aa6603f84ed42f&t=101284 - ten gość jest stuknięty :)))), ale cholernik raczej głuchy nie jest ;)
-
Do końca może i nie, ale jesteśmy znacznie bliżej ideału nawet w ten najgorszy dzień ;) Zawsze słychać, że to działa, choć nadal są te dni nirvany :))))
-
cles, moim zdaniem takie uziemienie powinno być do każdego klocka tylko jak przy źródle się coś spapra to dalej jest tylko gorzej, bo ten syf jest przetwarzany i nakłada się na niego nowy syf z następnych stopni wzmocnienia
-
"The RGC-24 has magic ore inside that sucks the noise out from the system. Grounding the system into the real earth is too slow because it is too far away. I don\'t want the ground noise to go through fat rusty pipes before it reaches the ground... I want to remove the noise from my system fast!"
"But with the RGC-24, everything gets extended into both directions, you get the best of everything; heavier and thinner, smoother and sharper etc. It doesn\'t make anything worse like other tweaks do. It just removes the veil in front of the music while making it even smoother" - to prawda.
-
Oczywiście, że można to podłączyć do każdego klocka, ale jak widać nasz szaleniec podłączył 11 sztuk do DAC-a !!!! Powiem Wam w tajemnicy, że też mam pewną obsesję na punkcie tego tweak- u taki jak nasz psycholek ;))) - mimo, że to cholersto takie drogie, obecnie mam jeden przy CD-Linn Majik, a drugi przy preampie - Primare PRE 30 - jest jeszcze lepiej, ale uziemienie źródła chociażby jednym takim kondycjonerem to już strzał w dziesiątkę !
-
OK, zrobiłem pierwszy krok. Założyłem wątek w zakładce DIY
http://audiohobby.pl/topic/1/973
-
Piotrze
Fakt, zauważyłem kiedyś po zmianie lamp "lepsze granie", zapomniałem dodać to do listy ozdrowień.
Demagnetyzer płyty, być może ale na ile mogłem zidentyfikować zjawisko nie dotyczyło ono nigdy źródła. Bo dlaczego jak gra aktualnie bajecznie to ze wszystkiego (CD, Magnetofon , TV) ?
moim zdaniem to chyba rzeczywiście uziemienie sprzętu i jakieś powstające/pozostające potencjały są sprawcą całego zamieszania. Rozłączając elektrycznie klocki w jakiś sposób udaje się nam zresetować towarzystwo.
Tylko jak uzyskac powtarzalność?
-
Pierwszy krok w tym kierunku to obudowa niemagnetyczna i...neuzywanie srub do scalenia tejze.
-
Czyli co?Powinienem obudowe (a zatem mase całej wiezy) podłączyc do bednarki zatopionej w fundamentach mojego domu?.Czy odczuje poprawę?A jeżeli piorun uderzy w kalenice to po sprzęcie bo to jest połączone.
Może jednak kupie kondycjoner trochę oczyści sinusoide ze smieci.
-
Piotrze
mam poważne obawy, że Darkul nie podzieli sie z nami tą wiedzą o ile rzeczywiście ją posiada.
-
>> cles, 2008-07-01 18:38:48
Piotrze
mam poważne obawy, że Darkul nie podzieli sie z nami tą wiedzą o ile rzeczywiście ją posiada.
Dokładnie tak jest, wielu sprawdzało różnorakie sposoby poprawy brzmienia, ale nie dzielą się swoimi doświadczeniami....
-
>> Piotr Ryka, 2008-07-01 16:16:51
Audio System twierdzi, że świetny efekt przynosi także ten demagnetyzer do płyt. Ja nie sprawdzałem.
Sprawdzałem poprzednika RD 3 demagnetyzer Furutecha RD 2 - w zasadzie to jest to identyczne urządzenie - tu do końca nie byłem pewien - niby trochę głośniej, większa rozdzielczość, ale to wszystko jakoś na granicy sugestii...umycie płyty w myjce Allsop za 22 zł dawało podobne efekty....
RGC-24 to zupełnie inna bajka - tu poprawa jest jednoznaczna i wyraźna.
Poza tym u mnie doskonale sprawdzają się płytki Holfi - porządkuja dźwięk, ale najwięcej wniósł RGC-24 - zdecydowanie najlepsze ustrojstwo jakie testowałem....a przerabiałem też opaski Energy na kable, listwę Gigawatta PF2, podkładki pod kable: http://www.hifi.com.sg/products/accessory/shunyata/darkfield.htm, ferryty maści wszelakiej itd.
-
http://www.allsop.com/cd-dvd-cleaners/cd-dvd-cleaners/model-51000/cd-radial-cleaner/ - tania i bardzo dobra myjka zamiast demagnetyzera ;), dostępna w niektórych MM za 22,99 zł.
-
http://www.6moons.com/audioreviews/acousticrevive/ground.html
RGC-24 zastanawiałem sie na tym uziemieniem,podobno sprawdza się także w przypadku wzm .lebena.
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
-
Z lektury mnie wynika ze trza kupić: dużą kuwetę dla kotów,bentonit sodowy, inny jest be, gospodarcza folię aluminiowa np. do wypieków . Następnie zrobić przekładaniec,czym cieńsze i więcej warstw tym lepiej,całość należy połączyć drutem miedzianym audiofilskim i podpiąc do masy w naszych klockach. W ramach eksperymentu należy spróbować :
a wlać trochę destylowanej wody
b nic nie wlewać niech zassie z powietrza
następnie osłuchiwać granie sprzętu według mnie powinno być faktycznie lepiej !
Według mnie faktycznie najlepiej będzie działać jak kuweta będzie wielkości pojedyńczej obudowy uziemianego sprzetu. Powód banalny bentonit nie jest uszlachetniony (proces opatentowany przez amerykańców) i ma znacznie mniejszą mozliwość absorbcji ładunków ujemnych.
Według mnie hulało by to jeszcze lepiej gdyby:
Były jakby dwie oddzielone bentonitem folie rozprowadzające ładunki i drugi drut podłączony byłby do bolca uziemiajacego w gniazdku 240V.
Uwaga końcowa.
Celem długiego zadowolenia najlepiej kuwetę zabudować z góry z małymi otworkami dla dostepu pary wodnej (ale utrudniającym dostęp kurzu). Co dwa lata bentonit może jednak ulec zanieczyszczeniu i tracić pożądane właściwosci (wapń-dlatego pisałem o wodzie destylowanej) i warto go sobie wymienić, w sumie to tylko piaseczek dla naszych milusińskich kotków miauuuuuu
Pozdrawiam
Rafaell
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
Bardzo przepraszam ...ale czytajac to rodzi sie we mnie bestia i nasowaja dwa slowa , nie inne tylko te - O! Kurw....!
-
Dzisiaj akurat mi nie "wchodziła" muza ,może samopoczucie ,może repertuar, po dwoch godzinach dałem sobie na wstrzymanie i zabrałem sie za czytanie literatury.
-
A ja dzis cos lekkiego , Clannad i sciezka dzwiekowa z filmu Robin Hood a potem 1492 Vangelisa , na jazz dzis zero ochoty ...
-
http://www.head-fi.org/forums/f4/hd590-amazing-genesis-power-cables-rgc-24-ground-conditioners-336515/index2.html - Patrick82 znów w akcji :)))
-
^zyzio
a da się to RGC24 jakoś podłączyć, jeśli klocek nie ma ani terminala uziemienia, ani wolnego RCA?
-
Odpowiadasz na wpis
>> dong, 2008-07-02 11:36:47
^zyzio
a da się to RGC24 jakoś podłączyć, jeśli klocek nie ma ani terminala uziemienia, ani wolnego RCA?
No raczej nie - musi być wolne RCA obojętnie jakie - wejście, wyjście, wyjście cyfrowe koaksjalne itd.
-
dong, grunt żeby się dostać do masy. Ostatecznie kabelek i lutownica...
-
Z Audiofilów to już jest taka nacja, która z jednej strony ciągle poszukuje a z drugiej strony lubi komplikować sobie życie.
Czy musi być koniecznie zainstalowana miniaturowa audiofilska "kuweta dla kota" o "rewelacyjnych właściwościach sonicznych" ?
Czy, kawałek grubego kabla + dziura w ziemi + pręt, to za mało ? :-)
P.S. Oczywiście ww. wpis nie dotyczy mieszkańców np 5 piętra w bloku.
-
Mnie sie kuweta dla kota bardzo podoba i według mnie nasz sprzęt jest dobrze chroniony, po prostu nie ma przepiec w czasie burzy (napięcie krokowe) i nic nam sie nie sfajczy. Pomysł z odbieraniem nadmiarów ładunków z masy naszego sprzętu do minerału jest prosty a dzięki temu genialny
Rafaell
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
Rafaell,
Ja mogę dostarczyć kota, kuwetę i żwirek, po Twojej stronie będzie marketing i robimy "byznes" :D
-
Mam już nazwę
"Miauuuu Mk1 Ground Processor" :)
-
Zaproponuj ilość sztuk i cenę wyjściowa po której ludziska będą to w stanie kupić Ja policzę czy jest sens w ogóle uruchamiać produkcje
Rafaell
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
Generalnie mój prowizoryczny klon RGC-24 prawie całkowiecie wyeliminował problem na jaki utyskiwałem w tym wątku. Rozwiązanie okazało się tak proste i genialne, że aż śmieszne...
Dzięki za ten ślad zyzio !!!
-
U mnie jest podobnie, zawsze gra bardzo dobrze, nigdy dobrze jak przed zamontowaniem RGC-24, a są dni, że wzorcowo :)
Z takich sprawdzonych rzeczy polecam ściereczki XLO do styków lub taniej i równie dobrze - Mr McKenic żółty.
Demagnetyzacja raz na jakiś czas - zdecydowanie najlepsze efekty u mnie: track 13 i 5 z płyty dołączonej do Hifi Choice nr 5-6/2006 - same plusy, żadnym minusów jak w przypadku Densena DeMagica w niektórych systemach, poza tym odseparować sieciówki od IC i głośnikowych, płytki Holfi pod kabelki u mnie też się sprawdzają........coraz bardziej też poza tym jestem przekonany, że to zasilanie ma bardzo duże znaczenie w przypadku audio....
-
http://www.audioxsell.com/classified/467515/ahp-Klangtuch-III.htm - kawałek ściery antystatycznej...ale...co tam bedę gadał - spróbujcie sami.....
-
Zyziu, nie mów, że to kupiłeś ...?
-
Na razie testuję :) To magoiczna ściera za 30 EURO :)))
-
Jak potestujesz koniecznie podziel sie info
-
>> zyzio, 2008-07-06 13:52:29
oraz bardziej też poza tym jestem przekonany, że to zasilanie ma bardzo duże znaczenie w przypadku audio....
Twoja odpowiedź
w tej kwestii sie z tobą zgodzę zasilanie ma bardzo duży wpływ na system ...
/choć wydaje się to niemożliwe, nie jestem nieomylny/
-
Zyzio
Zauważyłem że masz dwia RGC. Wystąpiła dalsza poprawa?
BTW
Może wpadłbyś o mnie ze swoją ściereczką i ...posprzątalibyśmy trochę mój sprzęt ;-)
-
Nie tak duża jak przy pierwszym do CD.
Ściera jak ściera - żeby była poprawa trzeba wszystko wytrzeć, a nie tylko CD :) Podobne ściery można kupić taniej - http://www.allegro.pl/item398573146_sciereczka_antystatyczna_do_plyt_winylowych.html
-
Widzałem, że Twój wpis o RGC w wątku u konkurencji przeszedł bez echa. Już czwarty dzień będzie jak jadę na klonie RGC i mam dokładnie to o co chodziło. mam nadzieję, że tak już pozostanie.
Zmajstuję dziś kolejnego klona i podłączę pod CD.
-
Ludzie po prostu nie wierzą w takie gadżety, bo faktycznie nie wszystko działa, RGC 24 jest jednak wyjątkiem - daje bardzo dużo....
KoRnik w teście HFM np. zachwycał się demagnetyzerem Furutecha, który jak dla mnie wnosi tyle co nic, a zjechał ścierę AHP, tyle tylko że przecierał nią tylko płyty.....a to za mało ! ta ściera faktycznie wygląda zwyczajnie i podobnie do dostępnych w handlu, ale np. przecierałem Mr McKenickiem, który też jest antystatykiem cały sprzęt i nie było takich efektów jak w przypadku AHP.....z drugiej strony trudno mówić tu o autosugestii, bo nie słyszałem np. wpływu opasek na kable Energy i podkładek pod kable Shunyata Dark Field Elevators czy vibrapodów.....
-
Do styków natomiast naprawdę nie ma sensu używać Resona Licon za 110 zł parę kropel, a zdecydowanie lepiej sprawdzają się ściereczki XLO lub Mr Mckenic żółty. Resona miałem bardzo dawno temu, nie był nic a nic lepszy od ściereczki XLO za 1 $ lub u nas na Allegro 9,90 zł. KoRnik w teście w ostatnim HFM zachwyca się Resonem, choć jak sam przyznaje długo nie czyścił styków....no to trudno by jak w końcu je wymył Liconem nie było lepiej.....
-
Dokładnie...
W pewne rzeczy jest absolutnie trudno uwierzyć. No bo jak racjonalnie wytłumaczyć że troszkę bentonitu zmoczonego wodą i podłączonego do masy tak zmienia dźwięk?
Albo jeszcze lepsze pytanie co takiego zmienia sie w rozkładzie elektrycznym w naszym sprzęcie, że czasem grało dobrze?
ponieważ ja takie cuda na moim sprzęcie słyszałem nigdy niczego z tzw wynalazków nie przekreślam a\'priori.
-
wiesz co Zyziu jeszcze Ci powiem?
W tej całej aferze z RGC to najbardziej pocieszające jest to, że nie dałem się zwariować i wmówić sobie, że to dobre granie zależy od mojego nastroju, pory dnia itd. Dupa-jasio, jak słyszę to słyszę.
-
Ze mną jest podobnie, ha ha, tyle tylko, że moi znajomi i rodzina też to słyszy, a znają mój sprzęt bardzo dobrze, bo kolumny kupiłem w 2001 r., wzmacniacz w 2002r., a preamp sticte stereo w 2004 - od tego czasu wiele się zmieniło i ma nieporównywalnie lepszy dźwięk niż na początku :)
-
"mam" miało być ;)
-
Moja żona też słyszała zmiany in plus, nawet sama nie pytana o to.
Ale lepiej powiedz mi dlaczego to pomaga?
-
Nasz szalony kolega Patrick82 twierdzi, że to uziemienie wirtualne jest bliżej sprzętu, krótsza droga, ale czy to jest wytłumaczenie to niewiadomo ;)
-
>> cles, 2008-07-15 14:46:19
>Ale lepiej powiedz mi dlaczego to pomaga?
Neutralizuje szum tła, takie wolne ładunki właśnie tak szkodzą dźwiękowi zakłócając go a glinka to absorbuje
Rafaell
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
Plus jest tego typu że długi kabel uziemiający działa jak kondensator szybko rozładowujący a glinka jak stary akumulator który nie za bardo chce przyjąć ładunki jak i również niechętnie je oddaje.Długi Kabel uziemiający także działa jak antena, czyli powinien być jeszcze dodatkowo ekranowany co zwiększa nam z kolei pojemność kabla no i taki młyn nam wychodzi
Rafaell
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-
Do końca to nie jestem w stanie zaakceptować takiego tłumaczenia, bo bywało przecież że miałem dobre granie...a ani długość ani jakość uziemienia w tym czasie nie była zmieniana.
Jedyne co miało miejsce to fizyczne rozłączanie elementów. Ale to niekiedy tylko skutkowało poprawą.
-
To wszytko przez to nieszczęsne promieniowanie tła. Sorry no bonus, tego nie unikniemy. :D
Mam te same dylematy. Gdy tylko muza jest płaska, bez szczegółów, wówczas power off i nie myślę o słuchaniu.
Pozdrawiam
D
-
U mnie problem ten nie występuje już, zawsze gra bardzo, bardzo dobrze, co najwyżej mogą zdarzać się dni, że gra absolutnie powalająco, na podstawie doświadczeń stwierdzam, że najważniejsze są trzy rzeczy:
- 1) wirtualne uziemienie - http://audiosystem.home.pl/acoustic_revive/acoustic_revive_rgc-24.html
- 2) sprzęt, kable i płyty wolne od ładunków elektrostatycznych - przecieramy sciereczką z mikrofibry wszystko: obudowę, złącza, kable, wtyczki - AHP Klangtuch III jest najlepszy, ale drogi, choć sprzęt lśni i nie łapie kompletnie brudu, poza tym gra bezsprzecznie lepiej....recenzją KoRnika można sobie dupkę podetrzeć, bo facio wycierał tylko płyty, a to za mało stanowczo za mało......kawałek ściery deklasuje demagnetyzer furutecha RD2, który miałem okazję testować......http://www.highend-electronics.com/37.html
- 3) demagnetyzacja i szybkie rozgrzewanie systemu płytą Isoteka: http://www.isoteksystems.pl/pl/cds.asp - absolutnie najlepsza i bezpieczna płytka, która pokaże na co stać nasz system....
O właściwym doborze klocków, okablowania nie wspominam, jak i konieczności czyszczenia styków - np. ściereczkami XLO. W niektórych systemach magiczne płytki Holfi takze czynią cuda......
Jeśli jednak mamy dobrze skonfigurowany sprzęt to te trzy punkty powyżej pozwolą nam się cieszyć idealnym dźwiękiem każdego dnia !
-
odświeżam wątek
Czy uczestnikom wątku udało się znależć przyczyne problemu (jak w temacie). Moze podzilicie się uwagami
-
>> bartek9611, 2011-06-29 17:15:05
odświeżam wątek
Czy uczestnikom wątku udało się znależć przyczyne problemu (jak w temacie). Moze podzilicie się uwagami
Zdecydowanie to:
- stan fizyczno-psych audiofila (zmęczenie, nerwy)
Niestety przez wiele lat nie udało mi się ustalić przyczyny, ani tez co zrobić aby grało dobrze zawsze, może są jakieś tabletki na to :)
-
Dwubiegunowość :)
-
Aby wyeliminowac przyczynę jako zakłócenia w sieci, itp, wystarczy posluchac z jakiegos mp3 grajka dnia kiedy nasz sprzet gra dobrze oraz kiedy gra zle, to bedzie dobry punkt odniesienia
-
W nawiązaniu do tego co już powiedział aasat :) i trzech punktów wspomnianych kiedyś przez zyzia :)
1) wirtualne uziemienie - przestajemy myśleć o pracy
2) sprzęt, kable i płyty wolne od ładunków... - stres opuszcza nasze ciało i umysł
3) demagnetyzacja ... - jesteśmy zrelaksowani
To fascynujące, że ludzie nie potrafią wpaść na to że to z głowy się bierze... ale jak przyjdzie wytłumaczyć słaby dzień w pracy to nie elektrony i pola magnetyczne ani tam inne parafizyczne typu słaba osmoza komórek itp itd ale wszyscy wiedzą, że pogoda jest winna :D (czyli ciśnienie a przez nie nasze samopoczucie fizyczno-psychiczne).
Czyżby nikt nie doświadczył tego samego zjawiska ale w odwrotnym kierunku, czyli sprzęt, którego brzydzimy się kijem szturchnąć zagrał powalająco pięknie?
-
To nie ma nic wspólnego ze stanem psychofizycznym.
Osoby tak uważające nie powinny mieszać w tym wątku.
-
Już namieszałeś :)
-
Slim1,
do listy dodałbym jeszcze Rezonator Schumanna, ponoć działa cuda - oczyszcza umysł i poprawia sen... :)
to nie żarty!
-
cles
z wątku widać że walczyłeś z problemem - może masz jakieś przemyslenia , doświadczenia
problem jest ewidentny i jedno jest pewne - NIE MA ON ŻADNEGO ZWIĄZKU ZE STANEM PSYCHO-FIZYCZNYM -to jest poza wszelką dyskusją
-
Nie udało mi się zidentyfikować przyczyny. Jak zyzio pisał, RGC pomaga ale problemu do końca nie eliminuje, przynajmniej u mnie. Nie mam pojęcia o co chodzi.
-
na pewno są tu osoby które zmierzyły się z tym tematem i wiedzą jak to ugryżć
-
Rozwiązanie problemu - uziom, 8 metrowy pręt wbity pionowo w ziemię.
Ktoś się może z tego nabijać ale to działa.
http://www.galmar.pl/
-
czy mógłbys coś blizej w tym temacie:
- czy w sposób ewidentny i ostateczny - rozwiązuje to problem zmian w jakości dźwięku
-
Gustawie, za takie porady serdecznie dziękujemy.
Z poważaniem ,
Audiofile z 10-tego piętra
-
Vinyloid
:))
-
>> bartek9611, 2011-06-30 15:53:19
czy mógłbys coś blizej w tym temacie:
- czy w sposób ewidentny i ostateczny - rozwiązuje to problem zmian w jakości dźwięku
W moim systemie problem został rozwiązany i tylko za to mogę ręczyć. Wcześniej grało różnie, w zależności od dnia tygodnia i pory dnia (najlepiej w poniedziałek wieczór). Mam to zainstalowane od wielu lat i praktycznie o tym zapominam.
Swojego czasu zostałem zainspirowany informacjami od znajomego, że w ten sposób rozwiązano problem z różnie grającym systemem Burmestera. Zainstalowałem coś takiego bardziej z ciekawości ale okazało się, że to działa. Nie jest to kwestia chwilowej autosugestii, bo tak jak napisałem mam to od lat. Nie musisz od razu wchodzić w takie uziomy jak te go Galmara. Galmar to tylko przykład. Tak czy inaczej wbicie takiego pręta (a raczej prętów bo łączyłem) nie jest takie proste jak się wydaje i czasami warto zapłacić za robotę fachowcowi.
-
>> Vinyloid, 2011-06-30 15:54:52
Gustawie, za takie porady serdecznie dziękujemy.
Z poważaniem ,
Audiofile z 10-tego piętra
Przynajmniej jest skąd efektownie skoczyć .......po wpadnięciu w depresję podczas słuchania dudniącego basu z Denonów 7000.
Jest też inne rozwiązanie, kol. Vinyloid.....
-
>> Gustaw, 2011-06-30 16:02:29
Wcześniej grało różnie, w zależności od dnia tygodnia i pory dnia (najlepiej w poniedziałek wieczór)
Z tego wpisu wynika, że mówisz o czymś innym. To nie ma związku z porami dnia czy dniami tygodnia. Ma związek z rozłączaniem sprzętu od sieci lub od siebie. Czasem także wpięcie nowego kolocka. Niestety bez jakiejś trwałej reguły.
Jeśli u mnie zaczęło grać wybitnie to właśnie po powyższym. Nigdy samo z siebie ( bo Pn , wieczór itd)
-
OK. Za mało się chyba cofnąłem z czytaniem wątku.
-
No właśnie kol. Gustaw. Nygus adresował wątek do posiadaczy high-endu, tym bardziej nie rozumiem dlaczego się wcinacie w temat. Lepiej zrobicie jak zasięgniecie porady jakiegoś fachowca od dezynsekcji a nie od uziomów, co by wam korniki do reszty nie spałaszowały tych waszych komór pogłosowych a la Focal.
-
cles
po rozpięciu całego sprzętu ?
na jak długo czy to u Ciebiue reguła ?
-
To nie ma związku z porami dnia czy dniami tygodnia. Ma związek z rozłączaniem sprzętu od sieci lub od siebie. Czasem także wpięcie nowego kolocka. Niestety bez jakiejś trwałej reguły.
Jeśli u mnie zaczęło grać wybitnie to właśnie po powyższym. Nigdy samo z siebie ( bo Pn , wieczór itd)
Dokładnie tak jest. Tylko tyle, ze niewiadomo co i kiedy rozłączyć....bo to też nie zawsze pomaga.....w niedzielę np. potraktowałem Furutechem Destat same sieciówki, listwę i gniazdko w ścianie - nic więcej....i zaczęło grać wybitnie.....akurat wtedy...., innym razem mogłoby się nie udać......wiem, że to śmiesznie brzmi, ale to nie ma nic wspólnego z autosugestią......coś się robi z systemem - elektryzuje, magnetyzuje...nie mam pojecia...nie ma to nic wspólnego z porą dnia, samopoczuciem....główny problem jest gdzieś indziej.....
-
>> cles, 2011-06-30 14:41:16
Nie udało mi się zidentyfikować przyczyny. Jak zyzio pisał, RGC pomaga ale problemu do końca nie eliminuje, przynajmniej u mnie. Nie mam pojęcia o co chodzi.
To prawda, choć bardzo mi pomaga.....tak jak i DESTAT Furutecha.....choć mozna przedobrzyć dmuchając nim na wszystko.....tu jest tak jak z lekarstwem na raka, niby wiemy wiele, ale sedna problemu nie znamy......
-
Najzabawniejsze jest to ,że podłączamy nowy klocek czy nowy kabel i czasem zaczyna grać świetnie, a to pewnie wcale nie zasługa tak do końca tej nowości :D
-
przecież musi byc jakas przyczyna takiego stanu rzeczy - hm. widać że wiele osób boryka się z tym problemem
może jaest tu na forum ktoś kto rozwiązał problem
a może to jakość prądu lub faktycznie konieczność odprowadzenia do ziemi "syfu" z bierającego się w urządzenaich - tylko ciekawe jest że to podobno nie u wszstkich ma miejsce
-
A dlaczego sprzęt przenośny, zasilany akumulatorowo, jednego dnia gra dobrze, drugiego tragicznie?
Czyżby na niego też większy wpływ miał "ten syf!", niż np. dziwnym trafem, dzień tygodnia i akurat, dziwnym trafem, ten wspomniany poniedziałek wieczór, kiedy jeszcze zrelaksowani po weekendzie, siadamy w fotelu.. i ulga..
No dlaczego?
-
Wiedziałem, że zyzio zaraz przyjdzie :-)
Tak, jak widać kilka przynajmniej osób wie o czym mówimy.
Właśnie ta losowość i niepowtarzalność jest najgorsza. Ni cholery nie można tego odtworzyć później. Trzeba czekać na następny "skok".
-
>> zyzio, 2011-06-30 18:40:00
Najzabawniejsze jest to ,że podłączamy nowy klocek czy nowy kabel i czasem zaczyna grać świetnie, a to pewnie wcale nie zasługa tak do końca tej nowości :D
Zyzio, dokładnie.
Wydaje mi się, że wiele osób podłączających czy to nowe kable, czy nowy klocek jeśli doznaje tzw opadu szczęki i tzw transformacji systemu, własnie spotyka się z tym zjawiskiem. Przypisuje to nowemu elementowi a tak naprawdę może to być właśnie "fenomen X".
Testujemy powiedzmy kabel i doznajemy olśnienia. Brzmi fantastycznie, mówimy no jak kable nie grają jak system mi gra 100 razy lepiej, bas się pogłębił góra jest taka delikatna a jednoczesnie skrzy się i wybrzmiewa bez końca. Wokale stają się tak realne, że az ciarki na plecach. I jesteśmy w siódmym niebie, płacimy każde pieniądze.
Po jakimś czasie niewiele z tego pozostaje. Większość powie, że to przyzwyczajenie do brzmienia a to właśnie było "fenomen x" Zasługą był nie kabel ale rozłączenie i ponowne spięcie systemu.
Jak słyszę gdzieś bardzo entuzjastyczną opinię o kablach czy sieciówkach jestem pewien, że to nie kabel tylko "fenomen x"
-
Jak pierwszy raz podłączyłem wzmacniacz lampowy to po wygrzaniu lamp (po ok 30min) zacząłem czuć fizyczną(!) przyjemność w uszach i ogólnie w mózgu jak by lampowe dźwięki pobudzały produkcje serotoniny. Taki audiofilski sex od szyi w górę. Fenomen XXX. Dodam, że już nigdy więcej czegoś takiego nie doznałem.
-
No własnie. Tak to jest.
-
>> cles, 2011-06-30 21:12:05
Zasługą był nie kabel ale rozłączenie i ponowne spięcie systemu.
Co w sytuacji kiedy wpinamy i wypinamy ten sam kabel i nic się nie zmienia ? Brak serotoniny ? OK.
Co w sytuacji kiedy w ten sam system wpinamy super drogi i wypaśny kabel/klocek, z nastawieniem "to musi lepiej zagrać", a dźwięk ulega degradacji i przestaje nam się podobać ? Gdzie ta serotonina ? Powinna być ale jej brak. Dlaczego ?
-
Czekolade sobie kupcie :-)
-
>> lancaster, 2011-06-30 22:58:08
Czekolade sobie kupcie :-)
albo 18-letnią niewolnicę.
-
Przepinałem kable w śmak i na wspak i jedno co doświadczyłem to pętla masy ;)
-
Dodam od siebie, ze nie zaobserwowałem zjawiska. Inaczej to odbieram. Czekolady nie jadłem ze 2 miesiące :-)...a słucha mi się dobrze kiedy mam spokój, jest cisza wieczorem, niekoniecznie sam (może ale nie musi)....sprzęt nie ma w zasadzie znaczenia...zamykam oczy i odpływam (w przypadku niektórych konstrukcji wrażenie jest potęgowane niezależnie od tego który raz ich słucham).
Sa naturalnie rzeczy, które mnie mniej kręcą (słabsza iluzja) co nie znaczy, ze słuchają takiego przysłowiowego "burczybasa" dobrze skonfigurowanego (nie koniecznie "dobrze" kosztującego) mam koszmary :-)
Może jest to kwestia nastawienia, sami opisaliście to zjawisko w ten sposób.
-
>> lancaster, 2011-06-30 23:06:12
sprzęt nie ma w zasadzie znaczenia...zamykam oczy i odpływam
Mam to samo, z tym że dopiero po sześciu piwach.
-
Podam może inny przykłąd, kiedyś grałem na gitarze klasycznej i miałem dokladnie to samo, w jeden dzień grąło mi sie bardzo dobrze czułem każdy dzwięk, a w inny po kilku sekundach odkładałem instrument.
-
A jak u was z wypróżnianiem ? Bo mi ta czynność najlepiej "wychodzi" w niedzielę wieczorem.
-
Dokładnie, jednego dnia słucham muzyki do 5rano i się nią delektuje, a innego nie mogę wytrzymać jednego utworu.
-
Napięcie przedmiesiączkowe ?
;-)
-
kuben, bo Twój mózg musi wiedzieć, ze wpinasz w system drogie cacuszko, wtedy robi wszystko żeby potwierdzić pożądana iluzję :-)
A ponieważ jest to iluzja a nie rzeczywista zmiana to mózgownica szybko ogarnia temat i następuje tzw "przyzwyczajenie"...czyli postrzeganie jak to wygląda naprawdę :-)
Ja tam mam inne oczekiwania odnośnie iluzji.
Bądźcie lekko sceptyczni, zamiast podnieceni jak chcą reklamy/recki :-)
Wtedy z czasem będzie tylko lepiej (lub szukamy dalej).
-
"Podam może inny przykłąd, kiedyś grałem na gitarze klasycznej i miałem dokladnie to samo, w jeden dzień grąło mi sie bardzo dobrze czułem każdy dzwięk, a w inny po kilku sekundach odkładałem instrument."
Takie rzeczy siedzą w w głowie. Wypij te 6 piw jak radzi Vinyl :-)
-
Muzyki słucham z laptopa więc wymagania mam tak samo małe jak DAC w środku. Czasem dostaje migreny którym oczywiście oprócz bólu głowy towarzyszą fonofobia i fotofobia więc może w moim przypadku tu jest jakiś związek. Napięcie przedmiesi... migrenowe?
-
jak ktoś tego nie słyszy nie doświadcza to ok
Natomiast proszę o jakieś konstruktywne wpisy, który problem pomogą rozwiązać.
-
Ale czy to na pewno jest problem? :)
Czy tylko naturalna zmiana stanow w glowce. Taki prent z 10tego mozna sobie takze wirtualnie zamontowac w glowie, tylko po co.
-
>> lancaster, 2011-06-30 23:21:25
>> kuben, bo Twój mózg musi wiedzieć, ze wpinasz w system drogie cacuszko,
>> wtedy robi wszystko żeby potwierdzić pożądana iluzję :-)
>> A ponieważ jest to iluzja a nie rzeczywista zmiana to mózgownica szybko ogarnia
>> temat i następuje tzw "przyzwyczajenie"...czyli postrzeganie jak to wygląda naprawdę :-)
>> lancaster, 2011-06-30 23:22:50
>> Takie rzeczy siedzą w w głowie. Wypij te 6 piw jak radzi Vinyl :-)
He, he... Przy rozmowach o testach ABX inaczej śpiewałeś. :/
Niniejszym oświadczam, że twoją wypowiedź zapisuje sobie w zakładkach przeglądarki i każdorazowo będę ją przytaczał przy jakichkolwiek rozmowach o voodoo audio.
-
>> bartek9611, 2011-06-30 20:24:21
przecież musi byc jakas przyczyna takiego stanu rzeczy - hm. widać że wiele osób boryka się z tym problemem
może jaest tu na forum ktoś kto rozwiązał problem
a może to jakość prądu lub faktycznie konieczność odprowadzenia do ziemi "syfu" z bierającego się w urządzenaich - tylko ciekawe jest że to podobno nie u wszstkich ma miejsce
Prawdopodobnie głównie chodzi o "syf" zbierający się w urządzeniu, na pewno temperatura, wilgotność, ciśnienie, nastawienie, prąd itp. też jakieś tam znaczenie mają, ale nie jest to główny problem - moim zdaniem jest nim "syf" - tyle że niewiadomo jakiego rodzaju i niewiadomo w jaki sposób go usuwać do końca - po prostu czasami się udaje to zrobić przypadkowo......
Moim zdaniem zjawisko ma miejsce u wszystkich, tylko niektórzy boją się do tego przyznać, innym zaś być może jest wszystko jedno, byle jakoś grało i to im wystarcza......
-
> fallow, 2011-07-01 06:58:27
Ale czy to na pewno jest problem? :)
Czy tylko naturalna zmiana stanow w glowce. Taki prent z 10tego mozna sobie takze wirtualnie zamontowac w glowie, tylko po co.
Żadna zmiana stanów w główce....czasami samopoczucie jest podłe, a mimo tego gra wybitnie....
-
>> cles, 2011-06-30 21:12:05
Testujemy powiedzmy kabel i doznajemy olśnienia. Brzmi fantastycznie, mówimy no jak kable nie grają jak system mi gra 100 razy lepiej, bas się pogłębił góra jest taka delikatna a jednoczesnie skrzy się i wybrzmiewa bez końca. Wokale stają się tak realne, że az ciarki na plecach. I jesteśmy w siódmym niebie, płacimy każde pieniądze.
Po jakimś czasie niewiele z tego pozostaje. Większość powie, że to przyzwyczajenie do brzmienia a to właśnie było "fenomen x" Zasługą był nie kabel ale rozłączenie i ponowne spięcie systemu.
Jak słyszę gdzieś bardzo entuzjastyczną opinię o kablach czy sieciówkach jestem pewien, że to nie kabel tylko "fenomen x"
Elberoth bardzo często wpada w sidła fenomenu X, a potem po paru dniach klocek czy kabel ląduje w ogłoszeniach :-))))
A tak na poważnie - dokładnie tak to z tym jest - rozłączenie i ponowne spięcie systemu - tyle tylko, że czasami wystarczy wyłączyć z gniazdka jeden element i ponownie włączyć, czasem cały system, a czasem nic to nie da....brak powtarzalności....a więc i brak możliwości radzenia sobie z problemem zawsze.....
-
Na pewno ładunki elektrostatyczne na kablach/urządzeniach też coś z tym wspólnego mają - ale dmuchanie na wszystko Furutechem Destat powoduje często czasowe "osuszenie" dźwięku....a jak się okazało przedmuchanie samych sieciówek zaowocowało wyzwoleniem "fenomenu X" - tyle tylko, że zapewne akurat tego dnia.....i jak to wytłumaczyć ? - przed paroma minutami grało tak sobie, a za chwilę wybornie ?......innego dnia zrobię to samo i nic to nie da lub "wysuszy" dźwięk....jak to odnieść do samopoczucia ? zmienia się z minuty na minutę ? Bez jaj, dmuchając na sieciówki w niedzielę Furutechem nie miałem żadnych oczekiwań......innym razem była przerwa w dostawie prądu...włączam system i od razu gra wybornie - bez żadnych pierdół typu rozgrzewanie klocka itd., bez nastawienia na nirvanę...po prostu nie myśląc o nastawieniu włączami i gra....a kiedy indziej też gra, ale nie tak......
-
Bartek, oczywiście że "to" słychać. Każdorazowo kiedy masz dobre nastawienie. Kiedy jest słabszy dzień vie ma bodźca w postaci nowego elementu w torze i wiązanych z nim nadziei/podniecenia wtedy słychać tak jak po miesiącu grania. Dobrze/słabiej...zależy czego szukamy.
W każdym razie w audiofilskim świecie przypadki słyszenia w takich przypadkach są równie częste jak przypadki niesłyszenia (czyt. niewielka różnica, lub różnica sposobu prezentacji a nie jej jakości).
Pewnym wytłumaczeniem może być też fakt ze podczas ponownego łączenia przewodów wyjęta i ponownie włożona wtyczka "odświeża" styk.
Moim zdaniem jest to kwestia nastawienia danego dnia (rozbudzone oczekiwania, relaks itp.)
Dla jasności. Różnice między urządzeniami są i to czasami spore, ale jeśli efekt występuje tylko od czasu do czasu/za pierwszym razem to uważam że sytuacja wygląda j.w.
-
No ale co z tego? :))
Ostatnio bylem kolejny raz na Solaris w w teatrze. Czasem mi sie podoba a czasem nie. Sam mam wbudowany randowizer to po co sobie zawracac glowe czyms takim.
Ten sam Cheddar tez mi roznie smakuje w rozne dni.
Nie chodzilo mi bezposrednio o samopoczucie. Raczej o "wyzsze audiofilskie uczucia do sprzetu" :)
Dodatkowo czlowiek to biochemiczny analogowy organizm. codziennie funkcjonujemy w granicy innych parametrow, tyle ze w jakiejs ogolnej normie.
Nic nie wniose do tematu bo dla mnie jest to kompletnie pomijalna sprawa wiec daje se juz siana. :)
-
errata
W każdym razie w audiofilskim świecie przypadki słyszenia w takich przypadkach są równie częste jak przypadki niesłyszenia (czyt. niewielka różnica, lub różnica sposobu prezentacji a nie jej jakości)....po kilku dniach grania tego sami to urządzenia.
Sami to tak opisujecie :-)
-
Kolejną zabawną rzeczą jest to, że problem ten występuje niezależnie od klasy urządzenia.....stąd zapewne tani system w swoim dobrym dniu z fenomenem X zagra lepiej niż jakiś top hi-end w dniu bez tego fenomenu :-)))
Tak, tak....możecie się uśmiechać, ale tak będzie :-)
-
Odświeżenie styku ? Tak, w jakimś stopniu, ale to też nie do końca to niestety.....często złącza są czyściuteńkie, a mimo to.....
-
Dla mnie problem od lat nie jest pomijalny...znam pewną profilaktykę jak sobie radzić, ale sedna sprawy nie poznałem do dziś......poznałbym, gdybym wiedział jak ZAWSZE sobie z tym radzić......Wiem na pewno jedno: te ciągłe żonglowanie klockami co poniektórych, bezustanne szukanie, opad szczęki i za chwilę ogromny zawód ma swoje źródło w tym problemie....... choć wielu nie zdaje sobie z tego sprawy......
-
zyzio, miałbyś rację, zakładając że człowiek jest doskonałym przyrządem pomiarowym - jak jest w rzeczywistości
każdy wie.
-
"choć wielu nie zdaje sobie z tego sprawy......"
Ponieważ ciężko obserwatorowi który jest przyczyną (moim zdaniem 90%) zaburzenia zdać sobie z tego sprawę.
Dlatego tez większość jest podatna na reklamę (sugestię),a po zakupie mają towar a nie rozbudzone oczekiwania + towar :-)
Co jakiś czas w miejsce rozbudzonych oczekiwań wchodzi dobre samopoczucie.
Ja mogę raczej mówić o dniach kiedy słucha się słabiej :-)
dlatego polecam wyluzować, 6 piw, czekolada...całkiem serio (sam przez ostatni kwartał wypiłem może ze 3 browary a czekolady nie ruszam w ogóle...chyba jednak lepszy jest sport :-)).
Pozdrawiam
-
>> Haka, 2011-07-01 08:12:29
zyzio, miałbyś rację, zakładając że człowiek jest doskonałym przyrządem pomiarowym - jak jest w rzeczywistości
każdy wie.
Jak najbardziej nie jest, tyle tylko jak wytłumaczyć "zmiany doskonałości pomiaru" na przestrzeni kilku minut ? :-)
-
Wrzucam na luz jak gra nie do końca wybornie i po prostu słucham, spokojnie nie mam obsesji, ale od lat w podświadomości mam gdzieś myśli o fenomenie X i cały czas udoskonalam profilaktykę, nijak nie uzyskuję jednak powtarzalności ;)
-
>... jak wytłumaczyć "zmiany doskonałości pomiaru" na przestrzeni kilku minut ? :-)
Włączam sprzęt - gra.
Mówię sobie : jutro nie idę do pracy - sprzęt gra o klasę lepiej :-)
Pojutrze tez mam wolne - teraz jakość dźwięku podskakuje o prawie dwie klasy :-))
-
>> Haka, 2011-07-01 08:27:05
Niestety, tak to nie działa :-))) często jest tak, że jutro mam urwanie głowy w pracy, a gra wybornie, innym razem mam 4 dni długiego weekendu, a gra tak sobie :-))))
-
>> lancaster, 2011-07-01 08:12:53
>> Ponieważ ciężko obserwatorowi który jest przyczyną (moim zdaniem 90%)
>> zaburzenia zdać sobie z tego sprawę. Dlatego tez większość jest podatna na reklamę
>> (sugestię),a po zakupie mają towar a nie rozbudzone oczekiwania + towar :-)
Zaczynam podejrzewać, że Lancasterowi ktoś się podszył pod konto. XYZPaweł, Rolandsinger, Nawiedzony Audiofil (ten niebieski)?
No chyba, że to przez pogodę... Bo w Poznaniu pewnie leje tak jak i u mnie a ciśnienia trzeba szukać pod stołem. Takie jest niskie.
-
>> zagra, 2011-07-01 08:50:31
A jak ktoś nie ma pętli demagnetyzującej, możne być lutownica pistoletowa ?
-
Ha,ha,ha...a może lepiej rużczką z mandragory.
-
Jak wygląda procedura takiej demagnetyzacji przy pomocy pętli ?
Pytam, bo tak się składa, że mam coś takiego jak na zdjęciu.
-
dzieki wszystkim którzy próbuja coś poradzić i podpowiedzieć
co do samopoczucia czy stany psycho-fizycznego - SPRAWA JEST ABSOLUTNIE EWIDENTNA - ktoś musi być głuchy żeby tego nie słyszeć - nie ma to na pewno nic wspólnego z rozgrzaniem sprzętu czy jego klasą
-
Przypuszczam, że lepiej nie podawać demagnetyzacji media-serwera z twardym dyskiem, prawda ? :-)
-
>> bartek9611, 2011-07-01 10:08:19
>> nie ma to na pewno nic wspólnego z rozgrzaniem sprzętu czy jego klasą
Skoro tani sprzęt potrafi zagrać jak hi-end, a hi-end potrafi zagrać jak tani i na dodatek odbiór takiego stanu jest zjawiskiem nieprzewidywalnym to... po co kupować hi-end?
Pytam na wypadek jakbym przestał być głuchy i zaczął słyszeć ten hipotetyczny "fenomen X".
-
cypis
żle mnie zrozumiałeś
chodzi o to że zarówno z bardzo drogimi i swietnymi urządzeniam jak również z tańszymi ze średniego przedziału cenowego problem ten wystepuję
tani sprzęt nie potrafi zagrać tak jak dobry, znacznie droższy bezwzględu na to co wielu pseudo-audiofilów mówi na ten temat - po prostu nie ma najwyższej jakości bez poniesienia wysokich kosztów - niestety jakość kosztuje
-
>> bartek9611, 2011-07-01 10:24:14
tani sprzęt nie potrafi zagrać tak jak dobry, znacznie droższy bezwzględu na to co wielu pseudo-audiofilów mówi na ten temat - po prostu nie ma najwyższej jakości bez poniesienia wysokich kosztów - niestety jakość kosztuje
Kompletnie się z tym nie zgadzam. To mity.
-
Odmagnetyzować to można maskę w kineskopie kolorowym.
-
Czaruje się ruchami obrotowymi z coraz większą odległością od obiektu czarowanego.
-
>> almagra, 2011-07-01 10:29:36
Czaruje się ruchami obrotowymi z coraz większą odległością od obiektu czarowanego.
Czyli procedura wygląda podobnie jak w przypadku monitorów CRT.
Dzięki. Spróbuję, dla zabawy, coś takiego ze swoim systemem audio.
Mam nadzieję, że po tym nie wybuchnie :-)
-
gustaw szanuje ze sie nie zgadzasz
ale tak -jest nie ma mowy o najwyższej jakości brzmienia z systemu za nawet 50tys. zł (nie mówiąc o pułapach niższych) - nie ma mowy
chyba że nie słyszałeś co to znaczy najwyższa jakość brzmienia-ale to temat na inny wątek
A może ktoś "ćwiczył" Enacory, ciekawy jest tez ten RCG wirualne uziemienie - co w tym temacie powiecie
-
Strasznie komplikujecie proste sprawy:
- nie trzeba (poważnie) modlić się do sprzętu o udany odsłuch,
- dobry sprzęt gra lepiej niż słaby (ceny to inna bajka),
- olbrzymi wpływ na odsłuch ma ciśnienie atmosferyczne oraz
- wilgotność powietrza i
- środowisko w jakim przebywaliśmy przed odsłuchem ("ucho" broni się -odruch strzemiączkowy. przesunięcie progu).
Szczególnie ten ostatni element ma znaczenia ... gdy jedziesz na spotkanie odsłuchowe np starym tramwajem lub "popychasz" 150 km/h autostradą to taki odsłuch jest obarczony dużym błędem.
Pamiętam jak kiedyś robiłem, dla zabawy bo laryngolog badał to już dwa razy wcześniej z doskonałym wynikiem, amatorskie badanie słuchu 4 letniej córce - ubierałem jej słuchawki i puszczałem cichutko "piknięcia" o różnych częstotliwościach raz w lewym raz w prawym uchu i bawiliśmy się, ze ma dotknąć słuchawki w której piknęło.
Naszła na to moja małżonka, która ma słuch doskonały, z pewnością lepszy niż ja - przybyła z treningu aeroboksu gdzie przez 60 minut "siecze" bardzo głośno muzyka. Nie słyszała na normalnych poziomach głośności nic powyżej 11kHz.
-
Tak swoją drogą to ten dźwięk który "słyszymy" powstaje dopiero w mózgu a nie w uchu, a dociera do niego w formie nie mającej nic wspólnego z falą akustyczną (z drobnym dopalaniem w postaci rzeczy typu odbieranie basu klatą), ale nie ma co się wglębiać....
Jeśli odrzucacie wszelkie psycho-akustyczne czynniki pozostaje bezwzględna fizyka. Nic tylko zdefiniować co to jest "dobre" a co "złe" brzmienie w kategoriach fizycznych (bez tego nie wiadomo czego dalej szukać), pomierzyć i stwierdzić, co "psuje" lub "poprawia".
-
>> bartek9611, 2011-07-01 10:55:29
A może ktoś "ćwiczył" Enacory
Chodzi o Enacomy Harmonixa ? Tak, miałem Enacomy głośnikowe przez 3 tygodnie....nie polecam tych zamulaczy :(
-
>> bartek9611, 2011-07-01 10:55:29
ale tak -jest nie ma mowy o najwyższej jakości brzmienia z systemu za nawet 50tys. zł (nie mówiąc o pułapach niższych) - nie ma mowy
chyba że nie słyszałeś co to znaczy najwyższa jakość brzmienia-ale to temat na inny wątek
Nie szafowałbym kwotami tym bardziej, że jest też second hand i czasami klocki kosztujące po 30 tys. chodzą za ułamek tej ceny po 2-3 latach....słyszałem też system za 300.000 zł, który grał beznadziejnie, a sprzedawca mlaskał podjarany ceną.....nie ma reguł moim zdaniem....
-
>> bartek9611, 2011-07-01 10:55:29
ale tak -jest nie ma mowy o najwyższej jakości brzmienia z systemu za nawet 50tys. zł (nie mówiąc o pułapach niższych) - nie ma mowy.
Dalej utrzymuję, z uporem maniaka, że jakość dźwięku nie ma absolutnie żadnego powiązania z ceną systemu.
Przykładowo. Najlepsze kolumny jakich słuchałem kosztowały: jedna para 5 tys zł (używane), druga para ok. 400 tys.
Tak czy inaczej tematu nie ciągnę bo faktycznie nadaje się to na oddzielny wątek. :-)
-
Lancaster, czytasz siebie? Jesteś o krok od XYZ pawełka :-)
Nie mam wątpliwości, że zyzio i bartek wiedzą o co chodzi, tu jest pełne zrozumienie. jak ktoś to załapie to nie ma spokoju, będzie drążył, bo chwile z fenomenem X są NIESAMOWITE. To nie gra, to żyje.
Dla pozostałych.
To nie ma nic wspólnego z samopoczuciem, pora dnia itd itp.
Fenomen X nie występuje nigdy ot tak sobie. Tzn przychodzimy siadamy a tu szczęka opada. Tak nie ma.
Fenomen X występuje TYLKO wtedy gdy uprzednio doszło do:
fizycznego rozłączenia elementów - interkonekty, kable głośnikowe
zabrakło prądu
sprzęt był odłączony od sieci
zmieniono sieciówkę
wpięto nowy element
Ale dodajmy występuje NIE ZAWSZE i niestety NIE CZĘSTO. Także nie ma metody - a, odepnę sobie dzisiaj IC, będzie grało dobrze. Niestety. Wystąpienie fenomenu X jest nieprzewidywalne ale jeśli już do niego dochodzi to tylko po powyższych punktach.
U mnie bo zyzio widzę bardziej pracowity i ma swoje sposoby.
-
cles
Pieknie to opisałeś - tylko że jak piszesz rozłączanie, wyłaczanie nie zawsz pomaga - to prawda.
Najlepsze jest to że faktycznie nie ma na to żadnej reguły.
Temat jest ciekawy i niezmiernie trudnu do zdiagnozowania
-
zagra
właśnie o to chodzi że nie ma znaczenia jakiej klasy jest sprzęt - problem sie powtarza
-
>> bartek9611, 2011-07-01 14:32:49
Najlepsze jest to że faktycznie nie ma na to żadnej reguły.
Co zrobić w sytuacji kiedy reguła jednak jest i w konkretnym systemie "Fenomen X" nie występuje ?
Napisałem wcześniej, że u mnie gra tak samo. Niezależnie od dnia, pory roku, wybuchów magnetycznych na słońcu, rozpinania tych samych kabelków, po braku prądu, niezależnie od fazy księżyca .........itp, idt... ;-) Muszę tylko chwilę poczekać aż lampy się rozgrzeją.
Więc może chodzi właśnie o jakiś sposób odprowadzania zwykłych brudów (w moim przypadku za pomocą uziomu) a my tutaj piszemy prawie o UFO i fenomenach rodem ze strefy 11. :-)
-
>> Gustaw, 2011-07-01 14:43:39
>> Co zrobić w sytuacji kiedy reguła jednak jest i w konkretnym systemie "Fenomen X" nie występuje ?
Ależ koledzy już napisali kilka postów wczesniej. Jesteś głuchy.
-
>> Cypis, 2011-07-01 14:50:53
Ależ koledzy już napisali kilka postów wczesniej. Jesteś głuchy.
Chyba ostatnio IQ leci mi na łeb na szyję a do tego głuchnę.
OK. Przyjmuję do wiadomości :)
-
Może ziółka pomogą...
-
Żeńszeń,Biloba,Canabis...
-
No i Mandragora oczywiście w sztyfcie...
-
Witajcie
Odświeżam wątek - byc może ktoś ma jakies nowe doswiadczenia lub wskazówki w tym temacie
Koledzy dong, zyzio, cles
-
>> bartek9611, 2012-02-15 04:45:20
Witajcie
Odświeżam wątek - byc może ktoś ma jakies nowe doswiadczenia lub wskazówki w tym temacie
Koledzy dong, zyzio, cles
Hmm...powiem tak, pomaga coś takiego:
dmuchanie Furutechem Destat w okolice wejścia sieciówki, ale też trafa w danym urządzeniu. Raczej nie pomaga dmuchanie na WSZYSTKO - osuszenie + nadmierne wykonturowanie dźwięku.
Nic nowego nie wykombinowałem, ale w powyższym tricku zauważam powtarzalność - góra zyskuje tą perlistość charakterystyczną dla FENOMENU X ;-)
-
ale z Twojego wpisu wynika że to nie roziązuje problemu niestety
A próbowałeś sprawdzać czy ma na to wpływ wilgotność w pomieszczeniu i cisnienie atmosferyczne - czyli czy mierzyłeś te parametry jak gra super i jak jest do dupy :)
-
Optymalna temperatura w pomieszczeniu to ok. 20 stopni najprawdopodobniej + zjonizowane powietrze, wilgotność na pewno ma wpływ, ciśnienie też, ale nie znam optymalnego :)
-
Śmiej się, odkąd wstawiłem do pokoju jonizator słucha mi się znacznie lepiej :D
-
To może zapal jeszcze jointa. Wtedy to będzie audio-nirwana :)
-
Tak naprawdę, najlepiej słucha mi się na urlopie/weekendach w górach. Gdy cały dzień przesiedzę w miejscu gdzie jest tak cicho, ze szum traw wydaje się ogłuszający to gdy wieczorem włącze ipoda 5,5 g z sennheiserami IE8 wydaje mi się, że TAK DOBRZE nigdy nie grał żadem zestaw, którego słuchałem. Nie wiem jaki mechanizm gra tu rolę decydującą czy to, że "ucho" odpoczywa bardziej niż w mieście czy też "luz" psychiczny spowodowany nawet tymi kilkoma dniami wolnego.
-
A może ruszasz z za biurka d4, więcej ruchu, większe dotlenienie organizmu?
Nie na darmo polecałem przed słuchaniem przynajmniej godzinny intensywny marsz-to działa nie ma to jak haj tlenowy :)
-
>> bartek9611, 2012-02-15 04:45:20
Witajcie
Odświeżam wątek - byc może ktoś ma jakies nowe doswiadczenia lub wskazówki w tym temacie
Koledzy dong, zyzio, cles
No ja niestety nic w sprawie nowego nie odkryłem.
-
Pewnie trzeba zmienić dilera.
-
xyz - a ty nie masz problemu ze zmianą jkości brzmienia sytemu ?
-
Jakiego systemu? Np ustrojowego...chmm...ogromny.
-
z doswiadczenia wiem że ok 95% systemów audio u audiiofilów i melomanów jest obarczona problemem zmieniającej się jakości dźwięku - niektórzy obarczają winą samopoczucie, niektórzy rozgrzanie sprzętu a inni tzw. szumem tła.
Część próbuje problem rozeznać, innie udają że wszystko jest w porządku, ajeszcze inni maja takie fatalne brzmienie że to po prostu nie ma znaczenia
-
jestem przekonany że ktoś doszedł do żródła problemu i być może w końcu podzieli się wiedzą - chociaż wiem że by to rozwiązać to n ie takie proste
-
bartek
Wbrew pozorom większość tzw audiofili jest po prostu głuchych czy inaczej mówiąc nie wierzy własnemu słuchowi.
Jestem przekonany, że Fenomen X występuje u każdego, tylko brak samokrytycyzmu, żeby go wykryć.
Często spotyka się opinie czy w reckach czy w necie jak to recenzowany element zmienił dźwięk nie do poznania. To jest nic innego jak Phenomen X.
próbowałeć Acoustic Revive RGC24? Moim zdaniem stawia on sprawe gdzieś po środku, nie masz pełnego Fenomenu X ale zatrzymujesz się w pół drogi. Muszę jeszcze poeksperymentować.
-
nie sprawdzałem
Rozumiem, że go ćwiszysz - opisz co sie dzieje jak jest podłączony i jak go odłączysz
"Moim zdaniem stawia on sprawe gdzieś po środku"- mółbys to doprecyzować :)
-
Temat zgłębiam od lat - mówię wprost, że doświadczam zmian i nic na to nie poradzę...jak najbardziej ochy i achy w reckach po wpięciu nowego elementu to nic innego jak najczęściej Fenomen X..........nie raz doświadczyłem na swoim systemie: "to żyje"....innym razem: "to tylko gra", niby dobrze, ale gra.....a czemu czasem brzmienie spowszednieje ?, że niby przyzwyczailiśmy się ? a potem nagle znowu podnieca na tym samym sprzęcie znienacka, bo co ? Bo nagle już nie jest powszednie ? :-) Pomimo wszystko jestem bliżej niż dalej, bo jednak RGC-24 czy Furutech Destat zbliża do fenomenu X........prawie witasz się z gąską, a czasami jesteś w niej - jakkolwiek by to nie zabrzmiało :-))))
-
Zmiana jest ale minimalnie zauważalna,pewnie to chciał napisać. Przy np. wypalaniu CD-R na 4000 błędów C1 jest 100 mniej, kurde niby tego nie powinno być słychać i być poza progiem naszej percepcji a jednak.
-
Dodam tylko ze ludziska mają CD-R ki z 300\'000 błędami C1 i ich to nie wzrusza :)
-
>> rafaell.s.cable, 2012-02-17 13:56:56
>> Dodam tylko ze ludziska mają CD-R ki z 300\'000 błędami C1 i ich to nie wzrusza :)
Ba! Są tacy co nie wiedzą co to są błędy C1 i też ich to nie wzrusza. Np. ja. Powinienem się wstydzić?
Ja Fenomen X obserwuję regularnie. Jak jestem zmęczony to brzmi gorzej. Jak wypiję szklaneczkę szkockiej - brzmi lepiej. Jak dużo słucham na słuchawkach to nagle kolumny zaczynają świetnie grać. Jak słucham dużo na kolumnach to "odkrywam" słuchawki. Jak wydam kupę kasy na kolejny klocek to znów jest super, itd... Powiem więcej. Jak np. zapłacę rachunek za prąd to też zaczyna grać.
IMO od pewnego pułapu sprzętu i jakości odtwarzania to czysta psychologia i adaptatywność ludzkich zmysłów.
-
cypis -"IMO od pewnego pułapu sprzętu i jakości odtwarzania to czysta psychologia i adaptatywność ludzkich zmysłów." - tak jasne a swistak siedzi i zawija je w te sreberka
-
>> bartek9611, 2012-02-17 13:50:49
- mółbys to doprecyzować :)
W pół drogi mam na myśli, ze jakkolwiek nie masz pełnego odjazdu fenomenu X, nie ma tego rozkwitania dźwięku, to jednak zmiany idą w tym kierunku osiągając powiedzmy 50%. Nie mniej jednak to nie jest to.
zyzio
tak jak mówsz, utarło się, że przyzwyczajamy się do dźwięku i dlatego po jakims czasie zmiana "szokująca" nie szokuje. Bull shit jak mawiał Arnold S.
-
cypis nie wiem po co trolujesz. Jak nie zadałes sobie trudu przeczytania o co chodzi w Fenomenie X to lepiej nie opowiadaj głupot.
zyziu, jakbyś mógł jeszcze powiedzieć ile sztuk RGC wpinasz i gdzie :-)
Kiedyś też mieszałeś coś z 9v bateryjkami, jakie wnioski?
-
>> cles, 2012-02-17 16:18:34
>> cypis nie wiem po co trolujesz.
A to jest wątek tylko do wyrażenia poparcia dla poniższej tezy?
>> cles, 2008-06-28 14:09:25
>> Nie wiem jak w waszym przypadku ale u mnie zmiany sa niezwiązane z stanem psycho-fizycznym.
A to przepraszam. Ciężko jest dyskutować z aksjomatami (albo aktami wiary). Już się nie wtrącam.
BTW. Chciałem kupić w aptece jointa, jak sugerował Gustaw, ale nie sprzedają. Kupiłem kadzidełko. Może wystarczy.
-
>Chciałem kupić w aptece jointa, jak sugerował Gustaw, ale nie sprzedają. Kupiłem kadzidełko. Może wystarczy.
Kadzidełko jest do dupy, zaciemnia/zagęstrza atmosferę w pomieszczeniu odsłuchowym.
Joint poprawia odsłuch o dwie klasy ( niektórzy twierdzą, że nawet o cztery ), bez względu na aurę.
Bardzo polepsza jakość dżwięku , fajna laska drapiąca po plecach, albo robiąca masaż.
No i wóda w każdej postaci - w zależności od systemu dżwięk poprawia się od 1 do 2 klas, byle nie przedawkować bo cały system się zawiesi.
-
RGC - 24 mam dwa - do odtwarzacza i preampa, z tym że z odtwarzaczem efekt jest zdecydowanie większy.
Z bateryjką 9V też jest coś do rzeczy - wystarczy podpiąć ją minusem do TV (np. wejścia komponent) by się przekonać - jaśniejszy, wyraźniejszy, mniej zaszumiony obraz oczywiście w skali videofilskiej - i żeby nie było znowu, że wariat to zaznaczam, że nie widzę różnicy między kablami HDMI bez względu na półkę cenową :-) Co do dźwięku - czyściej, detaliczniej, ale też nie zawsze...czasem trzeba bateryjkę odpiąć, podpiąć z powrotem, kombinować.....
-
RGC do odtwarzacza mówisz lepiej...hm, sprzedałem i słucham tylko winyli. Ciekawe czy gramiak albo pre gramofonowe byłby na niego wrażliwy.
-
kontynuując wątek...
od mniej więcej roku sprzęt grał coraz gorzej, bardziej ostro i sucho, dni, gdzie "grało fajnie" były bardzo rzadkie. Nawet zacząłem się zastanawiać nad wymianą całego sprzętu... od paru dni gra mi znowu conajmniej bardzo dobrze.
Otóż przez przypadek ułamałem sobie banana w kablu głośnikowym, więc wymieniłem sobie od razu wszystkie, jako że bananom zaczęło się łuszczyć złoto i widać było pod spodem ciemną zkorodowaną miedz (wtyki audioquest), a samym kable, jako, że zaczynały zielenieć (siltech amsterdam) pocynowałem końcówki, żyby mieć pewność, że wszystkie żyły się stykają i mieć pewny styk w bananie. No i stał się cud, brzmnienie przestało być męczące, doszło mnóstwo szczegółów, bas przestał się rozłazić...
Pewnie kiedyś wymienię sam zieleniejący kabel głośnikowy, ale co mam wybrać, żeby był bardziej odporny na korozję? Srebro?
---
"OBEY", "CONFORM", "MARRY AND REPRODUCE", "CONSUME", "WATCH TELEVISION"
-
Kiedyś kupiłem okazyjnie Fadel-a Streamline - czy jakoś tak. On miał końcówki od strony kolumn przygotowane do starych wtyków WBT. Dałem do przerobienia osobie konfekcjonującej kable dla salonów audio w W-wie, pokazywał mi jak źle były zrobione te końcówki do WBT. Końcówki niczym nie zabezpieczone, ślady korozji.
Dlatego używam teraz 2 przewodów:
- czyste srebro NEOTECH-a ze srebrnymi "szpadkami" (i nie martwię się o starzenie materiału)
- taki sam IC (solid core srebro i srebrne wtyczki)
- Zwykły przewód Furutech-a FP Alpha, do którego przykręciłem przezroczyste wtyczki WBT Nextgen (szpadki miedziane) i miejsca styku zalałem DEOXIT Shield. Przezroczyste wtyczki (oparte o przezroczysty silikon) ułatwiają kontrolę końcówek przewodów.
-
Dobry styk to podstawa - pradę mówiąc dobre banany/widełki zabezpieczone np. ściereczkami XLO czy Mr McKeniciem przewodzą wzorcowo b. długo i nawet specjalnie się nie brudzą w porównaniu do niezabezpieczonych. Podobnie pozostałe styki w systemie muszą być czyste.
Sprzęt ogólnie się nie brudzi specjalnie potraktowany antystatykiem.
-
A kable zielenieją jeśli nie są zakonfekcjonowane, są zakonfekcjonowane wadliwie, albo po prostu izolacja kabla jest do niczego...
-
Czyli ten Siltech miał izolację do niczego... w każdym razie też należy uważać na wszelkie złocone końcówki, bo nie wiadomo co mają pod spodem i nie tylko się złuszczą, ale będzie gorsze połączenie niż gołego kabla (często jest nikiel pod spodem).
---
"OBEY", "CONFORM", "MARRY AND REPRODUCE", "CONSUME", "WATCH TELEVISION"
-
http://www.hifi.pl/felieton/kierunek2.php
http://www.hifi.pl/felieton/kierunek2k.php
No to dupcia blada :D
-
Czasami elektrony mają pod górkę i stąd te wszystkie problemy ;-)