Audiohobby.pl

Audio => Muzyka => Wątek zaczęty przez: clo2 w 07-03-2008, 22:10

Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 07-03-2008, 22:10
Zbliża się Wielkanoc. Kto ma jakieś ciekawe " klimatyczne " propozycje dla kolegów to ... chyba prosimy;).
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 07-03-2008, 23:07
Sztandarowy na tę okoliczność a zarazem wyjątkowy cykl siedmiu kantat Dietricha Buxtehudego zatytułowany  " Membra Jesu Nostri ". Bardzo ciekawie przemyślana jest budowa całego cyklu. Każda z kantat opiewa mękę Chrystusa. W warstwie tekstowej każda z kantat odnosi się do innej części ukrzyżowanego Chrystusa. W kolejności: I. Stopy, II. Kolana, III. Ręce, IV. Bok, V. Pierś, VI. Serce, VII. Twarz.
Każda z kantat składa się z pięciu części. W częściach pierwszych każdej z kantat (otwierających) oraz piątych (zamykających) występuje chór. Trzy "środkowe" części danej kantaty zwierają piękne arie. Ostatnia (VII) z kantat zakończona jest finałowym Amen. W moim odczuciu muzyka Buxtehudego odznacza się taką "gładkością". Miał on szczególny dar do pisania utworów łatwo wpadających w ucho a przy tym niezwykle pięknych. Szczególnie wyraźnie uwidacznia się to właśnie w niniejszym cyklu. Pięknych arii zawartych w tym dziele można słuchać bez przerwy. Mimo, że jest to muzyka tematycznie bezpośrednio związana ze Świętami Wielkanocy to można jej słuchać z przyjemnością w dowolnym czasie.

Jeśli ktoś nie miał kontaktu z tym dziełem to polecam nagranie zrealizowane dla Naxosa:
Dietrich Buxtehude "Membra Jesu Nostri". Wyk. Choir of Radio Svizerra, SONATORI DE LA GIOIOSA MARCA, Accademia Strumentale Italiana (zespół viol), dyr. Diego Fasolis. Do tego piękne partie zaśpiewane przez Robertę Invernizzi. Druga sopranistka wydaje mi się nieco mniej ciekawa. Świetne wykonanie w naprawdę symbolicznej cenie (ok. 27zł)
Istnieje oczywiście wiele nagrań tego dzieła np. pod dyr. Gardinera, T. Koopmana (organy zastąpiono klawesynem) i wiele innych. Co ciekawe najlepsze jakie udało mi się dotychczas usłyszeć to była transmisja koncertu The Sixteen z towarzyszeniem zespołu viol Fretwork. Niestety tego na płycie nie wydano:(.
Poniżej fotka wydania Naxosa:  
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 10-03-2008, 11:06
ja ze swojej strony zamiast tego Naxosa proponuje coś co wg mnie jest o wiele bardziej warte uwagi niż niestety to przeciętne wykonanie a mianowicie

Dietrich Buxtehude (1637 – 1707)
Membra Jesu Nostri BuxWV 75

Lautten Compagney
Capella Angelica
Wolfgang Katschner

wytwórnia: Raumklang

pięknie zagrane i zaśpiewane trochę miejscami z włoską manierą i kapitalnie nagrane
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 10-03-2008, 11:12
>fistulator

To wychodzi na to, że należy chyba przesłuchać przed zakupem. Ja z kolei z  proponowaną przez ciebie wyżej płytą już miałem w MM iść do kasy, ale ... zdecydowałem się na odsłuch przed zakupem. Stałem i słuchałem długo i ... płyta powędrowała z powrotem na półkę. Tak samo wykonanie Jacobsa zostawiłem w Empiku.

P.S. Gusta są różne. Napisz co masz do zarzucenia wykonaniu Sonatori/Fasolisa? Ciekaw jestem bo mi bardzo się to wykonanie podoba.
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 10-03-2008, 11:34
u fasolisa przeszkadzają mi trochę tempa, brakuje mi miejscami zaangażowania śpiewaków - muzyka pasyjna była w Niemczech bardzo zaangażowana a niektóre teksty pietystyczne były niezwykle emocjonalne. Wykonanie z raumklangu bardziej mi się wpisuje w ten obraz. Poza tym Lauten Compagney są jednym organizmem zespół instrumentalny tworzy jedność z wokalistami u Fasolisa instrumentaliści jakby tylko towarzyszą. Dodatkowo u Fasolisa śpiewa Roberto Balconi który nie nadaje się do tego typu muzyki to kontratenor operowy i to jeszcze dość przeciętny w Luten Compagney kontratenor rewelacją tez nie jest ale idiom jego głosu bardziej odpowiada gatunkowi. Na koniec  jeszcze dochodzi jakość realizacji dźwiękowej która w naxosie jest zaledwie poprawna a w Raumklangu wybitna.

to tak w skrócie bo dość dawno fasolisa nie słuchałem

pozdrawiam
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 10-03-2008, 12:17
Co mnie z kolei urzeka w wyk. Sonatori/Fasolis?

To wykonanie wydaje się najbardziej "gładkie" z tych, które słyszałem. Z jednej strony można by mu zarzucić, że bardziej idzie w kierunku wyeksponowania piękna zawartego w cyklu tych kantat a nie oddania napięć i dramatyzmu samej treści. Co do warstwy instrumentalnej. Zbiór w jeden aparat wykonawczy kilku zespołów (chór, Sonatori..., zespół viol) nie jest raczej żadnym argumentem przeciw nagraniu. Sonatori de la Gioiosa Marca to absolutna "pierwsza liga" tzw. "stylowych wykonań". Chórowi w tym nagraniu raczej nie mogę niczego zarzucić. Co do głosów. Invernizzi (sopran) oraz Carnovich (bas) to moim zdaniem udane obsady. Najbardziej irytujące mogą być arie właśnie Cateriny Trogu (irytująca maniera). Ale z kolei w częściach gdzie trzy głosy występują razem daje to moim zdaniem bardzo ciekawe rezultaty.
Na pewno nie jest to wykonanie ascetyczne, oszczędne pod względem aparatu wykonawczego ale ... ma swoje zalety, a nagranie bez wad, bez zarzutów jakie można by im postawić? Takie też się zdarzają ale czy aż tak często? ;)

Jak do tej pory to moje jedyne wykonanie mimo iż słyszałem cztery i trzy inne praktycznie miałem możliwość nabyć ale sobie po odsłuchaniu odpuściłem.  Zamówię sobie pewnie jeszcze przed świętami wykonanie Gardinera. Będzie pewnie ascetyczne, inne ale czy bardziej mi się spodoba? Zobaczymy.
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 10-03-2008, 13:00
mnie jeszcze ciekawi takie nagranie Jesu Membra

    

BUXTEHUDE • Membra Jesu nostri

Voix Baroques (Les)
Alexander Weimann (direction à partir de l'orgue positif)

Pascal Charbonneau (ténor)
Suzie LeBlanc (soprano)
Thomas Meglioranza (basse)
Catherine Webster (soprano)
Matthew White (contre-ténor)

niedługo je będę miał

a co do samego Membra to obsada pojedyncza jest bliższa realiom Lubecki i możliwością  wykonawczym Buxtehudego
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 10-03-2008, 13:14
>fistulator

Napisz coś koniecznie po odsłuchaniu. "Membra Jesu Nostri" jest dla mnie tak pięknym i wyjątkowym cyklem, że pewnie za jakiś czas zamówię i tak te płyty które dotąd odkładałem. U mnie w odtwarzaczu "Wielkanoc" w tej postaci rozgrywa się wielokrotnie w ciągu roku;).  
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 10-03-2008, 13:15
>fistulator

A wykonanie Gardinera słuchałeś? Jeśli tak napisz coś pokrótce. I tak je zamówię, ale jestem ciekaw teraz.
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 10-03-2008, 13:19
gardinera nie słuchałem ale jak to Monteverdi Choir będzie bardzo chóralnie:)

mnie już jakoś nie ciągnie przy tego rodzaju kompozycjach do monumentalności.
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 13-03-2008, 13:25
Ale znalazłem dziś przypadkiem na Amazonie (prawie nigdy tam nie zaglądam) ... Membra Jesu Nostri w wyk. The Sixteen pod dyr. Christophersa:
http://www.amazon.com/Buxtehude-Membra-Jesu-Nostri-Sixteen/dp/B000058TFB/ref=sr_1_35?ie=UTF8&s=music&qid=1205410596&sr=1-35

Ciekaw jestem czy viole w tym nagraniu to The Fretwork. W każdym razie koncert Sixteen z tym utworem brzmiał dla mnie rewelacyjnie. Ale niezależnie od wszystkiego już się zaczynam kręcić koło tej płyty. Na razie mam nadzieję że do świąt dojdzie Gardiner.

Okładka interpretacji The Sixteen:
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 13-03-2008, 13:38
Tę płytkę z the sixteens wydał Linn próbki dobrej jakości można znaleźć tutaj
http://www.linnrecords.com/recording-buxtehude---membra-jesu-nostri-hdcd.aspx
a kupić w polsce tutaj
http://www.ccd.pl/

więcej produkcji the sixteens wydało Coro
http://www.the-sixteen.org.uk/recordings/index.htm
a dystrybutorem Coro jest Music Island
http://www.music-island.com.pl/ - płytki można zamówić ze strony i taniej niż w sklepie

co do samego Membra po Christopersem mi ono do gustu nie przypadło, choć było to dawno jak tego ostatni raz słuchałem .... może by warto jeszcze raz do tego podejść ?
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 13-03-2008, 13:41
co do udziału Fretwork

skład zespołu:

Fretwork:
Wendy Gillespie   Asako Morikawa   Susanna Pell  
Richard Boothby   Richard Campbell   Richard Tunnicliffe  

skład na płycie z the sixteens:

Richard Campbell - treble viol
Susanna Pell - tenor viol
Imogen Seth-Smith - bass viol
Reiko Ichise - bass viol
Richard Boothby - great bass viol

więc częściowo to Fretwork:) no chyba że skład im się zmienił
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 13-03-2008, 14:16
>fistulator

Dzięki za linki. A Suzukiego słuchałeś? Podoba mi się w ich wykonaniu Pasja wg. Mateusza Bacha i zrobiłbym podejście  też do tej interpretacji Buxtehudego. Wnioskuję, że Suzuki w swojej interpretacji też pewnie nie idzie w kierunku stworzenia nastroju intymności i skupienia ile raczej ku "monumentalności"?.
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 13-03-2008, 14:19
Suzukiego nie słyszałem (membra) za to pasji słuchałem i tez mi się podobała. A membra pod Suzukim może być interesująca, patrząc po kantatach to raczej Japończycy bliżej są "nurtu" kontemplacyjnego niż efektowności i monumentalizmu vide Gardiner:) (choć pasje pod jego kierunkiem są bardzo przekonywające dramatycznie)  
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 13-03-2008, 14:32
>fistulator

Co do Mateusza pod Suzukim - do oszczędnych jeśli chodzi o aparat wykonawczy to to nagranie raczej nie należy;). W każdym razie z uwagi na tę sympatię do wykonania "Mateusza" zainteresowała mnie  ta interpretacja. Będzie trzeba posłuchać.
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 13-03-2008, 14:35
A tak zupełnie na marginesie całej lektury niniejszego wątku - czyżby Buxtehude był jedyną ciekawą propozycją na Wielkanoc?;) (oczywiście pytanie retoryczne)
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 13-03-2008, 14:40
he he na wielkanoc obowiązkowo Mesjasz

ja polecam takie wykonanie
Dunedin Consort
Messiah (Dublin Version, 1742)
http://www.linnrecords.com/recording-messiah-dublin-version-1742.aspx
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 13-03-2008, 14:42
i jeszcze może coś takiego

Couperin: Leçons de Ténèbres
Daniel Taylor / Robin Blaze
Bis
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: renes w 13-03-2008, 19:30
>fistulator

>na wielkanoc obowiązkowo Mesjasz, ja polecam takie wykonanie, Dunedin Consort, Messiah (Dublin Version.
 1742)

Możesz napisac kilka słów o nim, zastanawiam się od jakiegoś czasu nad kupnem, nie trafiłem jeszcze na polskich stronach na jeden komentarz o nim. Może jakieś porównanie do Pinnocka, czy Hogwooda?
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 13-03-2008, 20:56
wrrrrrrrrrrr renes napisałem ogromnego posta po czym mi go zżarło bo czas logowania jest za krótki więc rozźlony jestem w tej chwili jak ochłonę to napiszę jeszcze raz.
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: zoltar7 w 13-03-2008, 21:16
to może napisz go w wordzie a później sobie przeklej :)
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 13-03-2008, 21:31
Można nawet w wordpadzie. Ja go używam na pisanie "tymczasowe", sprawdza się idealnie.
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 14-03-2008, 10:04
Renes pierwszą sprawą którą najpierw trzeba poruszyć to różnice pomiędzy tymi trzema (Hoogwood, Pinnock, Dunedin) wykonaniami wynikające z różnicy w nutach (ponieważ Handel wprowadzał zmiany na przestrzeni    kilkunastu lat jak Mesjasz był wykonywany).

Hogwood to wersja z 1754 grana w  Foundling Hospital (SSATB)
Pinnock to składak z kilku istniejących wersji
Dunedin to wersja z 1742 grana w  Dublinie (SATB) (taka przybliżona rekonstrukcja pierwszego wykonania, mówię przybliżona bo w Dublinie kilka arii śpiewał kontratenor a tu śpiewa alt kobiecy)

Najbardziej rzucające się zmiany to:

- w wersji z 1742 r (Dunedin) – nie ma obojów i rogów, aria But who may abide the day of his coming? i "Thou art gone up" śpiewana jest przez bas, aria „Rejoice” jest na ¾  są jeszcze inne drobne zmiany

- wersja z 1754 r (Hogwood) – są oboje i rogi (chyba), aria But who may abide the day of his coming? i "Thou art gone up" śpiewana jest przez sopran, aria „Rejoice” jest na 4/4 no i chór jest tak jak wcześniej napisałem SSATB

- w wersji Pinnocka czyli tej składankowej prawie wszystko jest tak jak u Hogwooda z tym że chór jest SATB i aria But who may abide the day of his coming? i "Thou art gone up" śpiewana jest przez kontratenora (jest to wersja z 1750 grana w Covent Garden partia była specjalnie przerobiona przez Handla dla altowego kastrata Gaetano Guadagni)


To by było (w skrócie) na tyle jeżeli chodzi o nutki:)

Jeżeli chodzi o Dunedin Consort i ich Mesjasz. Jest to bardzo kameralne wykonanie (takie zresztą było w Dublinie) chór liczy sobie ok. 12 osób wśród których są soliści orkiestra też jest proporcjonalnie mniejsza co nie znaczy że traci to wykonanie na pełni brzmienia. Jest tam tylko inny poziom energetyczny w sensie większych kontrastów pomiędzy forte a piano dzięki temu chór nie musi się forsować a wszystko mam odpowiednie proporcje. Lekkością i świeżością przypomina nagranie Hogwooda. Mesjasz Dunedin Consort to nie wielkie pompatyczne dzieło jak czasami nas do tego przyzwyczajano. Chór jest doskonale przejrzysty wszystkie linie melodyczne świetnie pokazane i z dużym zaangażowaniem (u Hogwwoda tez jest dobry chór choć chłopcy nie podołali by takim tempom ja w propozycji Dunedin czy Pinnocka). Wśród solistów najlepiej wypadają Susan Hamilton – sopran, choć niektórym może się jej lekki, zwiewny o chłopięcej barwie głos nie podobać, na mnie zrobiła bardzo pozytywne wrażenie i pewne aria zaśpiewała z większym zrozumieniem niż sopranistki w większości innych wykonań. Kolejna gwiazdą jest Caire Wilkinson – naprawdę bardzo dobry alt, z początku obawiałem się tego wykonania właśnie ze względy na brak kontratenora ale pani Wilkinson doskonale się sprawdza i jest to dla mnie jeden  z niewielu altów kobiecych które mi się podobają i maja szanse jeżeli chodzi o barwę i ekspresję  konkurować z kontratenorami. No i jeszcze bas Mathew Brook, świetny barwowo i technicznie. Tenor Nicholas Murloy to dobry śpiewak technicznie właściwie bez zarzutu lecz barwę głosu mógłby mieć pełniejszą i cieplejszą natomiast mezzosopran Anie Gil to najsłabsza solistka tego wykonania, tzn. tragicznie nie jest ale jej głos jest lekko podwibrowany i miejscami jej interpretacja jest ciut bezpłciowa i trochę sztuczna/wyuczona. Orkiestra gra wyśmienicie a realizacja nagrania jest na bardzo wysokim poziomie. Nie jest to idealne wykonanie (nie znam zresztą takiego) ale jest bardzo szczere, świetnie retorycznie w 90 % pięknie zaśpiewane (te 10% to pani Gil i barwa tenora:-) i słucha się go z wielka przyjemnością poza tym jest to rekonstrukcja premierowego wykonania z Dublina. Myślę że warto się tą interpretacją bliżej zainteresować.

Renes jakbyś miał jeszcze jakieś pytania, uprzejmie służę.  
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: renes w 16-03-2008, 10:27
Dzięki za komentarz.
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: Rafaell w 19-03-2008, 00:40
Dziś byłem w kościele św Katarzyny w Krakowie na
V Festiwalu
Misteria Paschalia
Lachrimae Caravaggio
Hesperion XXI Le Concert des Nations Jordi Savall

I co niestety rozczarowanie cały show przerósł Pana Savalla wolał bym jak by się skupił na samej muzyce bez konieczności zmuszania szanowanego przeze mnie aktora Pana Jerzego Treli do czytania grafomańskich tekstów komentujacych pokazywane kopie malowideł  birbanta Caravagio. Orkiestra na początek była trochę nie rozgrzana w chłodnym kościele ale póżniej jakoś zaczęło się to wszystko zlepiać  w całość. Panu harfiście dziękuję naprawdę to on był dziś solistą i on odwalił najwiecej roboty. Cała muzyka jakoś za bardzo mi się kojarzyła z muzyką do filmu Markiza,nic na to nie poradzę tak było może brak nowych pomysłów ?  Żeby sobie poprawić humor kupiłem przy wyjściu 3płytowy album Monsieur de Sainte-Colombe le fils za jedyne 120 zl
Rafaell
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 19-03-2008, 09:23
Wielkanoc tuż tuż a ... o żadnej Pasji J.S.Bacha nie było:(

Pytanie do kolegów. Jakie wykonanie Pasji wg. Św. Jana Bacha byście polecali? Od długiego czasu mam tylko Gardinera, ale chciałbym kupić jeszcze jakieś inne do swoich do zbiorów.
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: violett w 19-03-2008, 09:33
Muzyka na Wielkanoc? Polecam 12 Wielkanocny Festiwal Ludwiga van Beethovena. Byłem wczoraj na Munchener Kammerorchester w Gdańsku. W programie oczywiście Beethoven oraz Mozart, Webern i Schubert. Na fortepianie świetny Till Fellner. Dziś grają w W-wie. Pozd.
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 19-03-2008, 09:47
Odpowiadasz na wpis
>> clo2, 2008-03-19 09:23:35
Wielkanoc tuż tuż a ... o żadnej Pasji J.S.Bacha nie było:( Pytanie do kolegów. Jakie wykonanie Pasji wg. Św. Jana Bacha byście polecali? Od długiego czasu mam tylko Gardinera, ale chciałbym kupić jeszcze jakieś inne do swoich do zbiorów.

jak masz już gardinera to nie widzę potrzeby by iść w wykonania z udziałem chóru (bo Janowa pod Gardinerem to bardzo dobra pozycja) więc proponuje coś takiego.

Veldhoven, J. Van / Netherlands Bach Society      
Saint John Passion

jedyny minus to kontratenor - niestety odstaje od reszty
A sama pasja bardzo skupiona i świetnie zagrana i zaśpiewana, oczywiście koncepcja pojedynczej obsady może się nie podobać ale jak dla mnie to jest to jedno z najlepszych wykonań tej kompozycji.
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 19-03-2008, 09:57
>fistulator

Jaka jest na tym wykonaniu obsada? Nie chodzi mi o nazwiska tylko o orientacyjną liczebność całego zespołu. Jak bardzo jest to kameralne wykonanie? Przyznam, że chór pod Gardinerem w tej Pasji bardzo mi się podoba. Ale chętnie posłucham także jakiejś oszczędnej pod względem wykonawczym interpretacji. Masz to wykonanie? Może  jak PW będzie na tym forum już działało, to byśmy się zgadali i wymienili jakimiś nagranymi płytkami? Może zegrałbyś mi informacyjnie połowę pierwszej płyty, dla sprawdzenia czy mi "podejdzie"?

A wykonanie "Jana" pod Herreweghe?
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 19-03-2008, 10:14
>> clo2

zespół wokalny to jak sie nie mylę ok. 8 osób (ale sprawdzę dokładnie w domu) płytkę oczywiście mam. Jak chcesz to zrobię Ci kompilację krytycznych fragmentów (tzn. takich które Ty uważasz za krytyczne). Daj znać na email
tallie@wp.pl

Co do Janowej z Herreweghe (on chyba dwa razy ja nagrał ? ) to jest to jakaś tam alternatywa dla Garinera dość ostudzona dramatycznie z ciut gorszymi miejscami solistami. Jedynie co wnosi to nieco spokoju - przynajmniej jak dla mnie. Bardzo dobre opinie słyszałem o Janowej pod Suzuki sam specjalnie nie odsłuchiwałem bo to są tylko odcienie tego samego a Grdinera dla mnie poprowadził znakomicie dramaturgicznie tę pasję za to u Veldhovena jest bardziej osobiście mam wrażenie:). Ale gusta są różne.
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 19-03-2008, 10:41
Skoro pod Herreweghe jest spokojnie i mniej dramaturgicznie to sobie chyba odpuszczę. Kupiłem box Harmonii Mundi i jest tam jeden z "Mateuszy" pod jego kierownictwem (nagranie z 1985r). Wykonanie nie jest złe, ale mnie osobiście na kolana nie rzuciło. Zdecydowanie wolę Suzukiego. Ale jak słusznie  napisałeś - gusta są różne (oczywiście w pewnych sensownych granicach;)).
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 19-03-2008, 10:49
>> clo2, Ale jak słusznie napisałeś - gusta są różne (oczywiście w pewnych sensownych granicach;)).

oczywiście - każdy z nas ma inny zasób wiedzy i doświadczeń co wpływa na odbiór danej kompozycji.

Co do tego Herreweghe z Boxu to jest chyba pierwsze nagranie, które jest prawie kopią nagarnia Lonhardta (Herreweghe uczył się i niego) drugie nagranie Mateuszowej jakie Philippe popełnił już jest o wiele lepsze i stanowi alternatywę dla Gardinerowskiego (mam je zresztą) ale pojawiło się nagranie Mateuszowej które jest mi bliższe choć może nie tak perfekcyjne technicznie

Dunedin Consort
JS Bach Matthew Passion (Final performing version, c. 1742)
Linn

http://www.linnrecords.com/recording-matthew-passion.aspx

Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 19-03-2008, 11:11
>fistulator
>drugie nagranie Mateuszowej jakie Philippe popełnił już jest o wiele lepsze i stanowi alternatywę dla >Gardinerowskiego

To jednak poproszę w sklepie o rozpakowanie boxu z "Janem" Herreweghe (to akurat mają) i sobie wstępnie obsłucham. Faktycznie późniejszy Herreweghe jest inny. Mam Requiem Mozarta które bardzo mi się w jego wykonaniu podoba (chyba mam ciągotki do monumentalizmu, ale wbrew pozorom nie tylko;)). Gdyby "Jan" był zegrany (oczywiście partie chóralne) podobnie jak Requiem to przypuszczam, że może mi się spodobać. "Jan" pod Gardinerem to dźwiękowo taka trochę "sucha" realizacja. Dlatego też trochę męczy. Zupełnie inaczej brzmią nagrania (jeśli chodzi o samo nagranie a nie interpretację) Pasji Suzukiego czy też wzmiankowane Requiem z Harmonii.
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 19-03-2008, 11:38
Odpowiadasz na wpis
>> clo2, 2008-03-19 11:11:25
Mam Requiem Mozarta które bardzo mi się w jego wykonaniu podoba (chyba mam ciągotki do monumentalizmu, ale wbrew pozorom nie tylko;)

hmm dla mnie Requiem pod Herreweghe jest przeciętne, nagrane słabo, wpadki retoryczne, zbyt ekspansywne dęciaki  i kilka jeszcze innych spraw.
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 19-03-2008, 11:44
>fistulator

Musiałem mieć po prostu dla tej kompozycji gorsze punkty (inne nagrania) odniesiena;). I tak też było.
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: fistulator w 19-03-2008, 11:53
ech czasem żal mi że nie ma teleportów jeszcze w tych czasach:) Bo czasem taka papierowa dyskusja aż się prosi o dźwięk i swobodę wymiany myśli na żywo.

Co Requiem i generalnie różnych wykonań. To wiele zależy od naszego postrzegania danego utworu, w przypadku Requiem jest wiele skrajnych pozycji od totalnego monumentalizmu ala Karajan (takie darcie szat, i lament), poprzez różne jego fazy do odrzucenia wersji Susmayera i próbowanie grania tego utworu w różnych rekonstrukcjach (jest ich chyba z 5) czy do wizji "klasycznej" śmierci. Bardzo trudno jest więc coś definitywnie polecać - odradzać bez poznania gustów innych czy tez bez dość obszernego wyjaśnienia własnej koncepcji formy utworu.
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 19-03-2008, 12:09
>fistulator
>Bo czasem taka papierowa dyskusja aż się prosi o dźwięk i swobodę wymiany myśli na żywo.

To idealne rozwiązanie, niestety skazani jesteśmy na klawiaturę. Ale takie pisanie czasem może pomóc, naprowadzić na nowe spojrzenie, sięgnięcie do niesłyszanych dotąd wykonań.
Co do doświadczeń sam żałuję, że  jeśli chodzi o muzykę to skazany jestem praktycznie na płyty które kupuję. Chętnie bym posłuchał wielu utworów w 10 wykonaniach, ale przy braku innej możliwości pozyskiwania płyt niż zakupu to trzeba by chyba wygrać w totolotka aby sobie na te kilka tysięcy płyt pozwolić. Ale dlatego też chętnie czytam wpisy innych. Zawsze to już jakieś pierwsze "sito" przed ewentualnym zakupem, o ile czegoś nie można odsłuchać samemu bo akurat w dziadowsko zaopatrzonym Empiku czy MM w moim mieście tego nie ma.
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 21-03-2008, 19:09
Gigant wyrobił się przed Wielkanocą i dostałem dzisiaj "Membra Jesu Nostri" Buxtehudego w wykonaniu Gardinera. Zespół viol to na tej płycie oczywiście ... Fretwork. To chyba jeden z takich "dyżurnych" zespołów jeśli Anglicy zabierają się za nagranie materiału z udziałem viol.
Refleksje po pierwszym odsłuchu? Olbrzymie kontrasty dynamiczne. W concerto pojawia się potężny chór a po nim kameralne arie. Nagranie Fasolisa pomimo tego że całkowicie oszczędne nie było, to jednak przy porównaniu z Gardinerem można powiedzieć, że do monumentalności ma całe lata świetlne. Gardiner stosuje nieco wolniejsze tempa. Po pierwszym odsłuchu mam wrażenie, że wolniejsze tempo lepiej służy atmosferze skupienia. Jednak w niektórych momentach tempo u Gardinera aż się prosi jednak o  odrobinę przyspieszenia (to może po moich dotychczasowych przyzwyczajeniach;)).
Co do głosów. U Fasolisa bardzo podobała mi się Roberta Invernizzi. Myślę, że w jej głosie było więcej emocjonalności  a zarazem słodyczy. Podobał mi się bas Carnovicha. Caterina Trogu - gdyby nie interpretacyjna maniera jaką przybrała   dla wykonania u Fasolisa mogłaby się także podobać. Jednak stosuje jakieś dziwne  falowanie i w dodatku mam wrażenie, że nie potrafi zaśpiewać otwartym głosem (jak np Invernizzi). Coś jakby ją trochę "ściskało za gardło". Nad pozostałymi głosami u Fasolisa przechodzę do "porządku dziennego" choć przyznam, że jeśli te głosy pojawiają się w ariach z partiami trzech śpiewaków to efekty są dla mnie ciekawe. Ale u Gardinera znalazłem także irytujący głos  (i to znacznie bardziej niż Trogu u Fasolisa) w I kantacie "Ad pedes". W drugiej arii "Clavos pedum, plagas duras". Moim zdaniem Susan Hemington Jones wykonująca tę partię śpiewa jak uczennica a nie zawodowa śpiewaczka i wydaje mi się, że pojawiały się u niej wyraźne problemy z dykcją. Dla mnie kompletna wpadka.  
Muzyka w obydwu wykonaniach moim zdaniem stoi na wysokim poziomie. Jednak u Fasolisa czasem dostrzegam nieco większe zróżnicowanie. Np. w IV kantacie "Ad latus" zagranej przez Sonatori de la Gioiosa Marca i Fasolisa  inicjująca kantatę sonata została zagrana szybciej, rytmicznie z wykorzystniem lutni której gra wyraźnie podkreślała rytm i wyszło to moim zdaniem interesująco. Ten sam fragment u Gardinera - zastosowano wolniejsze tempo bez jakiegokolwiek podkreślania rytmu i bez wykorzystania lutni. Jeszcze jeden z framentów - piękna aria (choć wszystkie w tym utworze są piękne;)) z V kantaty "Ave, verum templum Dei". U Fasolisa aria była dobrze zaśpiewana przez Carnovicha, u Gardinera mamy w tym samym fragmencie grupę śpiewaków. Wiele miejsc u Gardinera (poza oczywiście ogólnie dobrym wrażeniem) mnie urzekło. Np. początkowa sonata i concerto z III kantaty znacznie bardziej podoba mi się u Gardinera. Jest tam wrażenie najpierw większego skupienia które ulega potem wzniosłości. Ten początek III kantaty dobrze oddaje ducha samego utworu przypominając, że w utworze mowa o sprawach pozaziemskich.
Wykonanie Gardinera jest inne. Nie sprawiło, że od dziś Fasolis będzie się kurzył na półce. Obydwa są ciekawe i obydwa z równą częstotliwością będą cieszyły ucho tym pięknym zbiorem Buxtehudego. Dodam tylko, że Gardiner jest niewątpliwie znacznie lepiej zrealizowanym nagraniem niż płyta z Fasolisem.
Spokojnych, rodzinnych Świąt wszystkim życzę i ... czas włączyć Gardinera po raz drugi;).
Tytuł: Muzyka na Wielkanoc
Wiadomość wysłana przez: clo2 w 10-04-2008, 22:37
czy ktoś słyszał to wykonanie Pasji wg. Św. Jana Bacha?:
http://www.artsmusic.de/templates/tyReleasesD.php?id=248&label=red%20line&topic=arts-releases-detail

Fasolis/Coro della Radio Svizzera/Ensemble Vanitas, nagranie dla Arts.
Właśnie zmierzałem dzisiaj z tym wykonaniem wziętym "w ciemno" do kasy, ale wziąłem jeszcze jedną płytkę i chciałem tę drugą wstępnie odsłuchać. Skoro słuchałem tej drugiej to tak przy okazji wrzuciłem tego Bacha i ... odłożyłem obie płyty na miejsce. Co prawda odsłuchałem dużą część pierwszego chóru i fragmenty dalszych tracków ale wrażenie fatalne, nie miałem dużo czasu i odłożyłem. Szkoda, bo napaliłem się. W obsadzie R. Invernizzi, Mertens i ... Marco Beasley którego głos bardzo cenię z różnych innych nagrań.

Ktoś tego słuchał może w całości?